Wielkie Koko nadchodzi!

Polska nabrzmiewa świętem. Jak długo oczekiwane wrzody pękają kolejne odcinki autostrad i dworce oddane do użytku. Władze partyjne i państwowe urządzają ostatnie odprawy wojenne na odcinkach: bezpieczeństwa, transportowym, dyplomatycznym, sanitarno-epidemiologicznym. Takoż na innych nieznanych laikom tajnych ważnych odcinkach. Naród dziś powstaje i pokazuje światu. Gdzie jego miejsce. W zbiorowym nadludzkim wysiłku obnaża swą moc i swe dokonania socjalistycznej i kapitalistycznej Ojczyzny na oniemiałych oczach podziwu świata. Ojczyzny trzeba to powiedzieć z całą mocą coraz bardziej docenianej na świecie czego dowodem był wybór Papieża-Polaka na Papieża oraz zielona wyspa na morzu czerwonym kryzysu towarzyszącego nieuchronnie sprzecznościom gospodarki kapitalistycznej.

Już wkrótce tabuny liczne gości grupy kiboli z bratniego związku Wszechrusi i bratniego związku Wszecheuropy zaleją zagoszczą, by dobrze się bawić na polskich stadionach, strefach kibica, w tojtojach i barach naszego pięknego kraju. Który pokażemy od najlepszej strony dostarczając bazy hotelowej w wystarczającej ilości i wysokości. Tradycyjna polska gościnność chlebem i solą powita grochówką w makdonaldzie tusku setki tysięcy rosyjskich kibiców pod hotelem Bristol w miesięcznicę duchowego zwycięstwa nad odwiecznym wrogiem Polski. Mimo pewnych wpadek nieuniknionych organizacyjnych, które są nie do uniknięcia wobec takiego wielkiego wysiłku organizacyjnego podczas tak wielkiej imprezy sportowo-rekreacyjnej i edukacyjnej bilans będzie korzystny ogólnie i Polska się rozwinie. Pozostaną te drogi i te stadiony jako znamiona skoku cywilizacyjnego do Europy, po którym już nikt nie powie, że wypadliśmy sroce spod ogona ani nie podważy naszego wkładu.

Polska i Ukraina jako byłe republiki związkowe niezwyciężonego Związku Radzieckiego zapraszają serdecznie Basków, Belgów i Longobardów do odwiedzenia naszych pięknych połączonych ojczyzn dziełem wielkiego wysiłku organizacji Mistrzostw. Pokażemy co potrafimy i że nie ma się czego obawiać na dalekim wschodzie podwyższonego ryzyka turystycznego. Że nie ma już białych niedźwiedzi i z kranu płynie ciepła woda. To wielka narodowa sprawa. Pojednanie i współpraca. Polska i Ukraina w Europie. Wschód i Zachód. Północ i Południe. To prawa człowieka i święto sportu, które są priorytetem naszej polityki. To bezpieczeństwo na stadionach, na których nie wznosimy rasistowskich okrzyków gdyż zbyt dużo wycierpieliśmy żeby robić takie głupie rzeczy. To radość sportu, którego nie wolno mieszać z polityką. To rozliczenie z wykonania zadań i długo oczekiwana rekonstrukcja gabinetu w ramach wyciągania wniosków z tego co się wydarzyło w ciągu tego gorącego i brzemiennego w skutki miesiąca.

Europa zapamięta na długie dziesięciolecia, na jakiej ziemi Holendrzy, Hiszpanie i Niemcy odnieśli swe druzgocące zwycięstwa nad wschodzącymi mocarstwami regionalnymi Wschodu Europy tudzież Atenami i Rzymem. Sprawy wielkie, piłkarskie przetoczą się nad naszymi głowami, lecz przetoczą się przecież na naszej ziemi, oddanej natenczas Wojski w twarde opiekuńcze dłonie Rodziny FIFA. Tych historycznych zwycięstw nikt nam już nie odbierze. Wszak gdy wielcy będą kopać, oczy całego świata zwrócone będą na nasz Kijów! Na przekór naszym wrogom za nic mając ich bezsilną złość i szyderstwa pozwolimy raz jeszcze Niemcom zwyciężyć na naszej ziemi, tej ziemi, krwią i blizną zdobytej, w wiecznie polskim Lwowie i piastowskim Wrocławiu, gdyż sport to tylko zabawa, ale i coś więcej, co rozumie każde polskie serce prawdziwego kibica. Jeszcze Polska nie wygrała póki my żyjemy!