Palenie meskiej czarownicy

Bardzo przepraszam, ze bez polskich znakow, ale nie mam dostepu do porzadnego komputera 🙂

Przez caly dzien trwa w najlepsze nagonka na Hartmana, ktory rzekomo domaga sie legalizacji zwiazkow kazirodczych. Nie pierwsza i nie ostatnia… Taki juz moj los.

Moje polozenie jest o tyle trudne, ze tekst zniknal z sieci i dowodzenie, ze nie jestem wielbladem mam utrudnione. Do wlasnego tekstu nie mam nawet dostepu, bo bawie w stolicy, a nie umiem jeszcze korzystac z „chmury”.

Wszystkim zainteresowanym dzennikarzom i innym, ktorzy znaja jedynie kalekie relacje prasowe pragne niniejszym, juz bez literackich ozdobnikow i cytowania odwaznych wierszykow Starszych Panow i Tuwima strescic, com napisal.

 

1. Jest czyms zadziwiajacym i symptomatycznym, ze w debacie publicznej w Niemczech, za sprawa Komitetu Etycznego dzialajacego przy rzadzie ferderalym, wszczeto dyskusje na temat zlagodzenia karalnosci za zwiazki kazirodcze. Oznacza to zlamanie nasilniejszego tabu kulturowego, jakie zna ludzkosc. Tabu to lamia jak dotychczas jedynie literaci i filmowcy, lecz w powaznej polityce temat pojawia sie po raz pierwszy.

2. Problem nie jest wydumany, bo zwiazki kazirodcze miedzy rodzenstwem sa czeste.

3. Argumeny stojace za karalnoscia zwiazkow kazirodczych maja nature religijna (prawo naturalne) badz eugeniczna (zwiekszone ryzyko wad wrodzonych). W demokratycznym panstwie prawa nie stanowi sie prawa w oparciu o takie przeslanki.

4. Zwolennicy depenalizacji tez podnosza swoje argumenty, np. wskazujac, ze milosc erotyczna miedzy rodzenstwem moze byc bardzo piekna a szkody psychiczne nie musza byc wieksze niz w wielu legalnych zwiazkach.

5. Skoro tabu raz zostalo zlamane, nie da sie juz tego odwrocic. Czeka nas dyskusja i warto ja podjac.

6. Nie jestem za legalizacja zwiazkow kazirodczych.

To ostatnie musze raz jeszcze mocno podkreslic. Nie jestem za legalizacja – jestem za podjeciem tego niezwykle drazliwego tematu. Dyskusja jest lepsza od milczenia i udawania, ze problem nie istnieje. Wszelako reakcja na moj wpis pokazuje, jak bardzo jeszcze jestesmy nieprzygotowani do racjonalnej debaty w tej materii. Debata toczy sie za to w Niemczech i wszystko, co na ten temat tu (i w usunietym wpisie) twierdze, latwo mozna w niej odnalezc. Tam jednak nie urzadza sie polowania na czarownice. Jeszcze dluga droga przed nami, prawda? I jeszcze jedno. Moj wpis nie ma absolutnie nic wspolnego z moja dzalalnoscia partyjna ani z programem Twojego Ruchu.