Odczepcie się od Hofmana!

I co z tego, że Adam Hofman wyłudzał diety? A bo to on jeden? I co z tego, że traktował wyjazdy służbowe jako wycieczki? A bo to on jeden?

Jak Polska Polską, od zawsze miliony kantowały na delegacjach. Taka jest nasza tradycja. Nawet Młynarski o tym śpiewał w piosence „Polska miłość”. Dorobić coś, zorganizować – to bardzo jest przecież zaradnie i gospodarnie. Swoje chłopaki zawsze tak robią. Czas se w życiu radzić! Adam Hofman jest normalnym Polakiem i nie róbmy z siebie takich znowu świętoszków. W sejmie też doskonale wiedzą, że się kantuje i jeśli nikt nie wymagał dotąd rachunków, to nie przez naiwność, lecz po to, aby wszystkim żyło się lepiej. Bo pensja poselska jest śmieszna. Tak, tak, śmieszna. A więc odczepcie się od Hofmana!

Wyłudzenie paru zet jest niczym wobec niemal każdej wypowiedzi rzecznika PiS, bo niemalże każda pełna była pogardy dla kogoś, szkalująca, kłamliwa i ogólnie obrzydliwa. Ale pycha i podłość jakoś nie budzą publicznego zgorszenia. Dopiero jak się złodziejstwo wyda, to mamy używanie! Samo złodziejstwo, takie na małą skalę, wcale nas nie rusza. Ale dać się złapać! O! To dla świętoszków największy grzech. Patrzcie, jaki palant – dał się złapać! No to teraz – huzia na Józia! Odczepcie się od Hofmana!

A może ktoś powie, że się zdziwił na wieść, że w PiS się kradnie? No, ciekawe, czy się taki dziwownik znajdzie. A może by się zdziwił, że się kradnie w innej partii? No bo ja to mam odwrotnie i bym się zdziwił, gdyby w jakiejś nie kradli. Jeśli Radosław Sikorski się uprze i zrobi ten audyt, to lekko licząc złapie ze trzydziestu gagatków, jak nie lepiej, i to z każdego klubu. Okazja czyni złodzieja, a w sejmie akurat okazja jest. A więc odczepcie się od Hofmana!

No więc dajmy spokój hipokryzji i zastanówmy się, co naprawdę dzieje się złego. Otóż złe jest to, że taki Kaczyński, doskonale zdając sobie sprawę z moralnego formatu i osobowościowego profilu Adama Hofmana, spokojnie trzymał go na eksponowanym stanowisku. Po aferze z zatrudnieniem jego żony w KGHM, po aferze członkowej – nie mógł mieć najmniejszych wątpliwości, kim jest Hofman. I co? I nic.

Przecież wystarczy, że ja, Kaczyński, jestem wielki – reszta to nawóz i brudna kuchnia polityki. Kto tworzy historię, ten przecież nie może być małostkowo etyczny i przejmować się drobiazgami. Każda partia potrzebuje sprawnych cwaniaków i Kaczyński też ich musi mieć. Czemu więc nie Hofman? Jak za dużo nabroi, to się wyrzuci i weźmie nowego. To logika Kaczyńskiego. Więc odczepcie się od Hofmana!

To pycha Kaczyńskiego jest problemem, a nie przekręty małych cwaniaczków! To ten człowiek, który myśli, że jego rzekoma niezłomna moralność ma wystarczyć na moralność całej partii! To on jest skandalem i skandalem jest udawanie, że wszystko jest w porządku, gdy wyrzuci się Hofmana i spółkę.

Otóż nic nie jest i nie będzie w porządku, dopóki z całą premedytacją Kaczyński otacza się ludźmi, o których wie doskonale, kim są. Zrozumcie, on sam taki jest – jest taki ich ustami, ich rękami. To on za nich wszystkich odpowiada, a oni są jego ustami i jego rękami. Są jego dziećmi. Na nic wyrzucenie. Na nic wydziedziczenie. Tego się już nie zmyje. Tak jak nie zmyje się tych wszystkich niegodziwych, pełnych złej woli, manipulacji i insynuacji podłych słów, które przez ćwierć wieku sączy ten człowiek w uszy Polaków. Zajmijcie się wreszcie Kaczyńskim i odczepcie się od Hofmana!

Ilu trzeba Ziobrów, ilu trzeba Macierewiczów i Hofmanów, żeby Polacy wreszcie pojęli, że za nich wszystkich moralnie i całkiem realnie odpowiada Jarosław Kaczyński? Że to on jest prawdziwym Macierewiczem, prawdziwym Ziobrą i prawdziwym Hofmanem. I że małe wyłudzenia są niczym, po prostu niczym, czymś wprost niegodnym wzmianki wobec zła, którym jest pycha i polityka oparta na urojeniach posłanniczo-zbawczych, kłamstwie, pogardzie, insynuacji i cynicznym populizmie. A więc raz jeszcze: odwalcie się od Hofmana i zajmijcie się Kaczyńskim!

Odczepcie się więc od biednego małego Hofmana! Czyż można winić lisa, że jest lisem? Po Polsce chodzi miliony Hofmanów. Widzimy ich, zawsze w towarzystwie piwa i łubu-dubu muzyki na plażach, na imprezach, w hotelach. Każdy ich zna i każdy do nich przywykł. Hofmanów są miliony. A Kaczyński jest tylko jeden.