Wielmożny Jaśniepan Kaczyński!

Ja chciałby bahrdzo gohrąco podziękować Wielmożny Pan za to, że jest taki ludzki dla mnie i moje ludzie i nie zamyka nas we więzieniu ani nie batoży i wogóle żyć nam daje. My Wielmożnego Pana zawsze będziemy wspierać i złego słowa nie powiemy i innym zaprzańcom powiedzieć nie pozwolimy. Nie każden to rozumie, jakie jest jego miejsce w świecie i co mu wolno, a co mu nie wolno. A Wielmożny Pan dobrze to umie nam wszystkim pokazać, abyśmy wszystkie znali, co jest pańskie, a co jest gminne – i nie wchodzili w pańską szkodę. Bo jednym Bóg kazał rządzić, a innym słuchać się.

Ja Wielmożnego Pana wielce podziwiam i uważam za to, jak się z hołotą potrafi obejść, bez krępacji i ceregielów. Pan Wielmożny weźmiesz każdego sędzika tybunalskiego za kołnierz i wywalisz na bruk, jak się słuchać nie będzie. Tak samo i prokuratora, który by był krnąbrnym i nie wykonywał Wielmożnego Pana poleceń albo poleceń zaufanych Jego. I każdego, kto na Najjaśniejszą Rzplitą rękę śmie podnieść i Wielmożnego Pana swojem krakaniem obrazić, spotka kara i na bruk pójdzie. Czy to będzie pismak, czy jakiś belferek, czy to znowu czynownik. Bez różnicy. Każdy jeden pozna Pańską sprawiedliwą rękę.

I nie będzie Wielmożny Pan tolerował, aby jakowyś jenerał krzywo na niego patrzył albo coś knował nie po myśli Pana. Twardą masz Pan tę rękę i pewną, Wielmożny Pan Kaczyński! I nie ma mowy, żeby jakaś puszcz stanęła Panu na drodze i była mu zawadą. Albo jakowyś zwierz w boru. Pan Wielmożny wszystko wyrżnąć każe, żeby szlachta wierna i ksiądz pleban czyste mieli place na ten geszeft, co go raczą potrzebować. Nikt nie będzie tu warcholił, pyszczył i sejmikował. Dosyć było gewalt i demokracyja za rządu księcia Donalda, za którym Wielmożny Pan słusznie pogonie posłał aż po Niderlandy. Wróg to jest i zdrajca, a przy tym zbój i morderca. Niechby go wojska Pan Kaczyńskiego czym prędzej dopadły, a do rzyci mu przemówiły.

I ja jeszcze potrzebuję Pana Wielmożnego uwiadomić, że tu u nas, a i po wsiach koło nas, kmiotki poczciwe, co się Boga i rządcy boją, wyrażają się bardzo z uszanowaniem o Wielmożnym Panu i jego dworskich. Tylko taki tu najgorszy element, hołota prawdziwa, co po karczmach naszych arendarskich bez ustanku tylko siedzi i przepija, to źle o Panu Wielmożnym się wyraża i za księciem Donaldem gardłuje. Za nim tylko chamy najgorsze idą, co to ani podpisać się nie umieją, ani zachować. Prostaki i śmierdziele.

A całe Państwo, kształcone i piękne, czytające i ubrane, zawsze tylko za Wielmożnym Panem. Jeno czerń i gawiedź, pijanice i gwałtownicy pana Donalda popierają. Same łapserdaki i kmioty. Ludzie porządni a bogobojni, ze szlachty, z miasta i z ludu, Polacy, Rusini i Żydki, wszyscy są z Panem, Pan Kaczyński! I ja do nóżek Wielmożnego Jaśniepana padam, łaski Jego się dopraszając, by pamiętał, że od naszego ludku nie będzie miał nigdy nijakiego wstrętu i przeciwności. My zawsze władzę Pańską szanowaliśmy i szanować będziemy, a za ludzkość naszego Rządu bahrdzo wdzięczni my są i będą. Bo za panem Donaldem to tylko chamstwo i zaprzaństwo. Niech Bóg Wielmożnego Pana prowadzi.

Uniżony sługa, JH.