Tusk pokaże kły

Demokratyczna Polska ma dziś swoje małe święto. Cieszmy się choć przez ten jeden dzień. Ale jutro zacznijmy się smucić. Nasz kraj spotkała potworna kompromitacja i wstyd. To wstyd dla nas wszystkich – pamiętajmy o tym. To my wynieśliśmy do władzy PiS i razem ponosimy odpowiedzialność za to, co oni wyrabiają.

Za bezprzykładną błazenadę i warcholstwo Kaczyńskiego zapłacimy wszyscy – nie tylko reżim. A będzie to cena słona i gorzka. Słona, bo zapłacimy ją w twardej walucie. Europa znajdzie sposoby, aby do Polski wpłynęło kilka miliardów mniej, niż moglibyśmy otrzymać. Zachodnioeuropejscy podatnicy nie chcą zasypywać pieniędzmi zdziwaczałego autokraty ze wschodu. Urządzanie w Brukseli żenujących komedii rodem ze staropolskich sejmów irytuje i złości Europę bardziej niż demontaż państwa prawnego i autorytarne rządy.

Co innego bowiem rozrabianie u siebie, a co innego warcholenie na salonach, na oczach poważnych ludzi. Śmiesznych polskich pretensji do liberum veto Europa nie zapomni przez wiele lat. I to jest właśnie ta gorzka cena do zapłacenia. Możemy się pożegnać z poważnymi stanowiskami w Unii, a obalenie rządu PiS zaledwie rozpocznie wieloletni proces odbudowywania reputacji Polski w polityce międzynarodowej. W tej chwili jesteśmy w Unii już tylko formalnie. Faktycznie nasze członkostwo jest zawieszone. Wsadzono nas do izolatki i nieprędko nas wypuszczą. Możemy dziś pozazdrościć pozycji Malcie. Malta gra już w innej lidze. Nasza liga ma tylko jednego członka.

Nauka z całej historii jest taka, że Kaczyński jest zupełnie nieracjonalny, a więc słaby. Nienawiść do Tuska zaślepiła go do tego stopnia, że ubzdurał sobie, iż jest w stanie mu zaszkodzić. W otoczeniu autokraty nie znalazł się nikt, kto ostrzegłby go, że cokolwiek uczyni przeciwko Tuskowi, może tylko wzmocnić przeciwnika. To, co zrobił Kaczyński, jest nie tylko małe i podłe, nie tylko katastrofalne dla Polski, lecz przede wszystkim głupie.

W politycznej głupocie Kaczyńskiego kryje się jednak nadzieja dla Polski. Z ośmieszonym, choć nieobliczalnym wrogiem Tusk poradzi sobie lepiej niż z wiecznym zwycięzcą, chodzącym w aureoli politycznego geniuszu. Podczas swej drugiej kadencji Donald Tusk będzie mógł znaczenie bardziej otwarcie włączać się w politykę polską, powoli przygotowując się do powrotu. A skoro Kaczyński zdolny jest do największych absurdów, Tusk może liczyć nawet na to, że w swym szale upokarzania i niszczenia go każe go zaaresztować. Nawet godzina w areszcie uczyni zaś Tuska bohaterem. Po takim incydencie będzie mógł sobie pozwolić na bardzo wiele, bo przywódcy Zachodu dadzą mu zielone światło na robienie porządku w Polsce. Mam nadzieję, że otrzyma je tak czy inaczej.

Przy wielkiej słabości opozycji oczy całej demokratycznej i obywatelskiej Polski zwracają się ku byłemu premierowi. Nie tylko oczy jego zwolenników. Nie mamy złudzeń, że Donald Tusk nie jest typem „męża opatrznościowego”, niemniej może odegrać rolę „agenta do zadań specjalnych”. A więc, agencie Tusk, do roboty!