A więc bojkot!

Czystki w mediach publicznych, posunięte aż do wyrzucania dziennikarzy za robienie wywiadów z nieprawomyślnymi gośćmi, a także odmowa udziału w festiwalu Opole 2017 większości artystów – to sygnały, że sytuacja dojrzała do ogłoszenia bojkotu mediów reżimowych. Czas powiedzieć sobie jasno: media rządowe stały się orężem bezwstydnej i prymitywnej propagandy partyjnej, a niesubordynacja względem kierownictwa politycznego oznacza dla zatrudnionych tam dziennikarzy zwolnienie z pracy.

W takiej sytuacji żaden uczciwy człowiek nie powinien pokazywać się w tych stacjach. I, prawdę mówiąc, niewielu uczciwych ludzi jeszcze to robi. Czym innym jest jednak indywidualna decyzja, a czym innym zorganizowany bojkot.

Ogłaszając bojkot mediów publicznych, wywieramy presję na polityków i artystów i powiadamy im: jeśli idziesz do tych redakcji, to wiedz, że nie solidaryzujesz się z akcją sprzeciwu wobec autorytarnych rządów i zawłaszczania przez rządzącą partię mediów publicznych. Taka presja moralna wiele znaczy i może przyczynić się do tego, że wiele osób, chcąc uniknąć zarzutu kolaboracji, jednak zrezygnuje z udziału w programie, choćby miało na to ochotę. A ochota u niektórych ludzi jest wszak niemała.

Bojkot mediów reżimowych miał miejsce w czasie stanu wojennego. W tym okresie występowanie w telewizji bądź radiu oznaczało jawne poparcie dla władzy Jaruzelskiego. Dziś sprawę trzeba postawić analogicznie: kto idzie do pisowskiej telewizji albo radia bądź udziela wywiadów tzw. mediom prawicowym, żyjącym z nienawistnego paszkwilanctwa i ogłoszeń rządowych, ten wspiera reżim Kaczyńskiego i bierze na siebie odpowiedzialność za przedłużenie jego trwania. Czyni tak nawet wtedy, gdy rząd krytykuje, gdyż dając się zapraszać jako listek figowy, osłaniający wstyd propagandy, pomaga tworzyć farsę i wspiera kłamstwo o pluralizmie i dziennikarskiej uczciwości „mediów narodowych”.

Dlatego, jeśli jesteś politykiem, aktorem, artystą, specjalistą, sportowcem bądź kimkolwiek, kogo redaktorzy zapraszają do udziału w programie, po prostu odmawiaj. Nie kolaboruj i nie usprawiedliwiaj się przed sobą i innymi swoją rzekomą niezależnością sądu. Występując w mediach PiS, pomagasz im, a tym samym pomagasz tej władzy, która każdego dnia depcze prawa i zasady demokratycznego państwa prawnego oraz nurza się z lubością w bezwstydnym nepotyzmie i partyjnym kolesiostwie, na skalę nieznaną w Polsce po 1989 r.

Bojkot jest naszym patriotycznym obowiązkiem i nieuczestniczenie w nim będzie zapamiętane, tak jak zapamiętana została kolaboracja z „czerwonym” w stanie wojennym. Oczywiście będzie tak, jeśli hasło „BOJKOT!” chwyci. Nie jestem jedyny, lecz tym bardziej pewny swej słuszności i szans powodzenia.

Wzywam więc wszystkich, którzy są bądź mogą być zapraszani de mediów rządowych, do przyjęcia jasnej i jednoznacznej postawy: do TVP i PR nie chodzę! Niech TVPiS udławi się we własnym sosie, niech sobie gadają do swoich i pokazują swoich. Niech będzie jasne, że kto idzie do tych stacji i kto je ogląda czy słucha, ten jest po stronie reżimu. Czas najwyższy, żeby „tak” było „tak”, a „nie” znaczyło „nie”.

W czasach walki o wolność każdy musi się za czymś opowiedzieć – albo jesteś za Macierewiczem i Ziobrą, albo chcesz Polski, w której działa konstytucyjna kontrola prawa, a władza sądownicza jest autonomiczna. Albo chcesz walki z Unią Europejską, albo chcesz być w Unii. Albo chcesz wycinania puszczy, albo ochrony przyrody. Albo chcesz ogłaszania i wykonywania wyroków Trybunału Konstytucyjnego, albo chcesz „rewolucyjnego” bezprawia. Albo chcesz bezwstydnego obdzielania działaczy partyjnych synekurami, albo chcesz, by na stanowiskach państwowych byli ludzie w miarę wykształceni i kompetentni. Albo chcesz, aby Polską rządził rząd, albo chcesz władzy „pierwszego sekretarza”. Albo chcesz demokracji, albo atrapy PRL.

Taki masz wybór i ujawniasz go, idąc do mediów PiS albo bojkotując je. Szantaż moralny? Może i tak, ale masz jakiś lepszy pomysł? Jeśli masz, to pokaż, co takiego mądrego wymyśliłeś i zrobiłeś, aby powstrzymać Kaczyńskiego. Nic? To może lepiej już nic nie mówić i na dobry początek nie łamać bojkotu i nie kolaborować z tą władzą?