Zabić Owsiaka!
Wiemy, że WOŚP jest w założeniu imprezą apolityczną. Polityka mogłaby jej tylko zaszkodzić. Nie można jednak udawać w nieskończoność, że nie widzi się politycznego znaczenia, którego od kilku lat nabrała akcja Jurka Owsiaka.
Nie było to jego intencją, ale tak się stało. Od paru lat, a szczególnie w tym roku, Fundacja WOŚP jest przedmiotem bezprzykładnej, podłej nagonki ze strony najpotężniejszej po Platformie Obywatelskiej siły politycznej w Polsce, którą jest Kościół Rzymskokatolicki. Organizacja ta dawno już zrzuciła maskę i na naszych oczach pieni się i zapluwa z nienawiści do konkurenta bezczelnie biorącego na kilka dni rząd dusz, który wszak w tym kraju od ponad tysiąca lat należy i nadal musi należeć do Rzymu.
Oto profan śmiał sięgnąć do ludzkich emocji, oferując wspólne przeżywanie dobroci i przyjaźni, bez udziału magów w czarnych sukniach i bez ich dobrze opłaconej hołdami i gotówką autoryzacji. Bez błogosławieństwa, bez ucałowania biskupiego pierścienia, bez dziesięciny! Śmiał ten pętak samozwańczo stworzyć narodowe święto, odebrać Kościołowi jedną z jego tłustych niedziel! A ten podły ruski, ateistyczny rząd nie tylko na to pozwala, lecz jeszcze to otwarcie popiera!
Stał się Jerzy Owsiak uosobieniem tego wszystkiego, czego Kościół lęka się i czego nienawidzi najbardziej: dobroci i autorytetu poza zasięgiem jego władzy, niesubordynowanych wartości, które realizują się w przestrzeni świeckiej, bez kapłańskiego nadzoru i stosownej opłaty. Jak śmiał, ten bezbożny pajac, odebrać Kościołowi świętemu monopol na czynienie dobra! Precz z uzurpatorem!
Opluwanie konkurentów i szczucie wiernych na wszystko, co niepoddane władzy kościelnej, ma tradycję tak starą, jak sam Kościół katolicki. Niezliczone krwawe rzezie, których dopuszczały się kościelni woje różnych formacji i zakonów (a ich ofiary bynajmniej nie w tysiącach się liczy), zawsze poprzedzane były kampanią nienawiści. Czy chodziło o mały pogrom w jakimś miasteczku, czy o wyrżnięcie w pień mieszkańców Jerozolimy, zawsze trzeba było zrobić jakąś wrzutkę: a to studnię niewierni zatruli, a to Grób Pański zbezcześcili, a to krew chrześcijańskiego pacholęcia na macę utoczyli.
I dziś to samo: Owsiak złodziej! Łapać złodzieja! Rzygać mi się chce, gdy słyszę kalumnie i oszczerstwa ze strony tych, którzy z zasady i trwale odrzucają elementarne reguły etyczne i zasady kultury osobistej, które obowiązują w cywilizowanym świecie od kilku stuleci. Każdego dnia biorą od ludzi miliony, od których nie płacą podatku (dlaczego? Bóg raczy wiedzieć), i nie przedstawiają darczyńcom żadnych rozliczeń. Zwykła przyzwoitość, a nawet tylko chęć jej udawania nakazuje tak elementarną rzecz jak sprawozdanie: zebraliśmy dziś tyle a tyle. Z tego tyle a tyle pójdzie na księdza, tyle a tyle dla biskupa, tyle do Watykanu, a tyle na kwiatki pod ołtarz.
Ba, próżno pytać o rozliczenie datków na prowadzoną przez Kościół katolicki firmę charytatywną Caritas. Czy kupując świecę wigilijną za 10 zł, daję na dzieci 9 zł (tak jak w przypadku WOŚP), czy może tylko 8 albo 7? Nie uważają za stosowne nas o tym poinformować, a co więcej starają się za wszelką cenę wytworzyć w społeczeństwie złudzenie, że Kościół łoży na biednych. Otóż skoro informacji brak, mam prawo powziąć przypuszczenie następujące: nie płacicie ani grosza na biednych! Nie płacicie nawet na swój Caritas! Zarabiacie na Caritasie i innych przedsięwzięciach charytatywnych o wiele więcej, niż sami łożycie na pomoc ubogim, chorym i opuszczonym!
A jeśli się mylę i jeśli oddajecie na potrzebujących wszystko, co dostaniecie od ludzi na cele miłosierne, odliczając jedynie koszty samej zbiórki, to gotów jestem w pokucie zeżreć krowie łajno! Tylko pokażcie rachunki, tak jak pokazuje je Owsiak i wszyscy normalni, przyzwoici ludzie, którzy zbierają od innych pieniądze na jakikolwiek cel.
Jurek Owsiak – wcale tego nie chcąc – stał się symbolem wolnej i uczciwej Polski, która ma prawo do swojego świeckiego, wolnego od kościelnego nadzoru życia. Pokazał, że Polacy to nie tylko strwożone stadko maluczkich owieczek, bijące pokłony przed rzymskim biskupem, lecz wolni ludzie, tworzący wolną, świecką wspólnotę. Jurek Owsiak odebrał Watykanowi monopol na budowanie polskiej wspólnoty i dał nam wszystkim nadzieję na Polskę wolną od rzymskiego protektoratu, dumną, otwartą na świat i uczciwą. Polskę, której mieszkańcy potrafią się zmobilizować do czynienia dobra bez pomocy bogów i ich kapłanów tej czy owej religii. Polskę, w której działamy razem i uczciwie się z tego działania rozliczamy. Polskę na etycznych wysokościach, o których istnieniu średniowieczny Rzym nawet chyba nie słyszał.
Niedziela, 11 stycznia, to wielkie polskie święto – jedyne święto, które mają Polacy sami, bez watykańskiego nadzoru. Uczcijmy to prawdziwie polskie święto, święto wolnej świeckiej Polski, hojnym datkiem dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy! Pokażmy Rzymowi jego miejsce w szeregu. Tu jest Polska! Tu gra i wygra WOŚP!