Maczety wiszą nad nami
Właśnie wróciłem z krótkich wakacji w Norwegii. Byłem przez kilka dni na farmie, gdzie prowadzony był program resocjalizacji więźniów i narkomanów, polegający na wspólnej pracy przy krowach. Również ja się trochę resocjalizowałem, co widać na załączonym zdjęciu.
Jako cowboy miałem prawo do wspólnych posiłków z norweskimi kryminalistami, którzy pomimo licznych tatuaży i blizn byli bardzo sympatyczni i otwarci. Jeden znał nawet miły zwrot „k… twoja mać”, gdyż miał okoliczność z polskimi pensjonariuszami. Zapewne można by się różnych rzeczy spodziewać po tych chłopcach, ale chyba nie tego, żeby mówili, jak to zap… Polaków, Żydów i inne ście… I tu jest właśnie ważna różnica.
Gdy wróciłem, na Facebooku czekały na mnie tylko dwie wiadomości. Oto one:
Pisze Rałaf Tylisz: Zydowski odpadzie genetyczny masz jeszcze czelnosc pisac na swoim zydowskim blogu o zwrot mienia kosciolowi po pierwsze koscioly zlozyly ponad 3tys wnioskow gdzie zydowskie scie… poinad 5tys nic wam sie nie nalezy nawet zlamany grosz to tak samo jak bym ja zalozyl jakies stowazyszenie i napisal do USA ze tam zyli polacy i maja nam zwrocic ich majatki po smierci wysmiali by nas nie macie wstydu za kase byscie d… oddali mam nadzieje ze najbardziej sku… narod zaklamany pazerny zniknie z powierzchni ziemi poza tym w obozach zginelo 110tys zydow nie 3,4 miliona zaklamane sci…!!!!!!!!!!!!!!!!! wiecej polakow zabiliscie niz hitler smiecie!!!!!!!!!!!!
Pisze Karol Krzebiot: Juden Raus! Wyp… z Polski pie…, tyfusowaty żydowski poku…
To dla mnie nic szczególnego. Dostaję takich na pęczki. Kłopot w tym, że większość Polaków nie ma zielonego pojęcia, ilu jest wokół nich dzikich i agresywnych rasistów, ile kipi w narodzie nienawiści i jak potężne jest pragnienie przemocy. Wiedzą to specjaliści, działacze antyrasistowscy, no i tacy jak ja, czyli etnicznie „nieswoi”.
Przeciętny Polak, w tym polityk, jest święcie przekonany, że problem jest marginalny. A przeciętny konserwatysta-prawicowiec dokłada do tego jeśli nie własne uprzedzenia (typu: „ja tam do Chińczyków nic nie mam, ale… ”), to przynajmniej zakłamanie, wyrażające się w oczywisty sposób w fałszywym przekonaniu, że nie ma żadnej korelacji między poparciem dla prawicy a tendencją do żywienia postaw ksenofobicznych i rasistowskich…
Tymczasem prawda jest taka, że gdyby z jakiegoś powodu nastała w Polsce przejściowa anarchia, ci sami ludzie, którzy dziś smarują na murach „Żydzi do gazu” – a jest ich tysiące! – poszliby z pałkami i maczetami na tych wszystkich, których nauczono ich nienawidzić. Z radością rozlaliby krew, a przy okazji zrabowali, co by tam w łapy wpadło. Ileż to razy, ile razy widzieliśmy to w niedawnej, także polskiej historii.
Nie łudźmy się, że tej dziczy już nie ma, że gdzieś się rozpłynęła. Bo niby dokąd miałaby iść? Siedzi w swych norach, żłopie piwo i hoduje w sobie jedyne znane sobie uczucie, dające tanią i dostępną „adrenalinę”: nienawiść i pogardę. Siedzą i czekają, aż wydarzy się coś, co pozwoli im na więcej, niż pokazać swój „patriotyzm” poprzez rzucanie kostką brukową w policję. A my siedzimy sobie z założonymi rękami i karmimy złudzeniem, że to tylko „młodość, która musi się wyszumieć”.
Większość narodów Europy przeszła przez traumę patologicznego nacjonalizmu. I większość się z niego z grubsza wyleczyła. Wprawdzie wokół nas, w Niemczech, na Litwie, na Ukrainie, nie brakuje tępawych byczków w glanach, których horyzonty intelektualne i emocjonalne ograniczają się do tego, że chętnie zaj…liby jakiegoś Polaczka albo żydka, niemniej jednak w zdecydowanej większości krajów Unii rasistowski faszyzm to zupełny margines.
W Polsce jest inaczej. Jesteśmy w tej samej lidze co Rosja, Ukraina i Litwa. No, może jest tu odrobinę lepiej, lecz od kudy nam nawet do Niemiec, nie mówiąc już o Francji czy Holandii. Różnica polega na tym, że na Zachodzie każdy od małego uczony jest, oprócz miłości do ojczyzny i szacunku dla państwa i jego instytucji, również postaw otwartości i szacunku dla innych nacji, religii i kultur. Każde dziecko dowiaduje się również, do czego prowadzą uprzedzenia narodowe, rasizm i nacjonalistyczna pycha. W Polsce tego nie ma.
Podporządkowany celom kościelnym dyskurs szkolny wyprany jest z elementów mogących zagrażać krzewieniu postaw narodowo-katolickich, a za takie biskupi uznają naukę tolerancji i otwartości, szacunek dla demokracji, wolności i sumień ludzi mających je ukształtowane inaczej, niż życzyłby sobie Watykan.
Brutalny rasizm, kwitnący na polskich stadionach, na murach i na Facebooku, dowodzi nie tylko naszego zacofania w budowie wolnego i etycznego społeczeństwa, opartego na wspólnocie równych i różnych, ale przede wszystkim słabości państwa polskiego, któremu brak odwagi, aby wzorem całego Zachodu edukować młodzież w duchu etyczności pokoju i wzajemnego szacunku.
Być może w tym punkcie niesuwerenność Polski względem Watykanu jest czymś najbardziej bolesnym. A mam podejrzenie, graniczące z pewnością, że panowie Tylisz i Krzebiot chodzą do kościoła, mówią „moja wina, moja bardzo wielka wina”, przyjmują komunię i uważają się za wyznawców religii miłości, która zakazuje poniżania kogokolwiek, a za to nakazuje na nienawiść odpowiadać miłością.
W religiach mesjańskich, takich jak islam czy chrześcijaństwo, czyli zawierających w sobie wiarę w powszechne nawrócenie wszystkich narodów, czymś najbardziej porażającym jest ten splot miłości i troski o bliźniego z wściekłą nienawiścią, pokory z poczuciem absolutnej racji, wyróżnienia i posłannictwa, łagodności z pogardą i agresją. Ale to już temat na inny felieton. Tymczasem niech żyją wszystkie krowy: brązowe, czarno-białe i nakrapiane!