W co wierzą katolicy?
Zbliżają się Światowe Dni Młodzieży. Do Polski przyjadą tysiące katolików z wielu krajów. Wprawdzie formalnie do konfesji katolickiej przynależy ogromna większość społeczeństwa, to jednak katolików, to znaczy osób znających i wierzących w dogmaty katolickie, a nie wierzących w to wszystko, z czym dogmaty te są sprzeczne, jest naprawdę garstka.
Wcale niełatwo spotkać w Polsce katolika. W czasie ŚDM będzie to bodajże łatwiejsze. Może warto z tej okazji powiedzieć sobie, kim są katolicy, to znaczy – w co wierzą. Nie są to bowiem poglądy banalne ani typowe. Co więcej, dotyczą one spraw, które są dla ogromnej większości z nas, również tych, którzy wierzą w Boga i chodzą do kościoła, na tyle egzotyczne, że nawet się nad nimi nie zastanawiamy. Otóż więc katolik to ktoś, kto wierzy następująco:
Kościół katolicki jest ustanowiony przez Jezusa, który był zapowiadanym w Biblii Mesjaszem, czyli Chrystusem. Kościół ten jest święty i tylko on jest depozytariuszem prawdziwej wiary, czyli prawdziwego i ostatniego przymierza Boga ze swym ludem. Żadne zbrodnie dokonywane przez Kościół w przeszłości nie umniejszają jego świętości. Kościół przygotowuje świat na powtórne nadejście Chrystusa, który królować będzie na całej Ziemi. Tylko ci, którzy się nawrócą na wiarę Chrystusową i przystąpią do Kościoła, mogą wejść do Królestwa Bożego i dostąpić zbawienia.
Bóg jest doskonale prosty i jest jeden, jedyny. Jednocześnie jest On prawdziwie i realnie w sobie podzielony na trzy Osoby. Między absolutną jednością tych trzech Osób a absolutną jednością i prostotą bytu Bożego nie ma sprzeczności logicznej. Bój jest jeden w trzech osobach. Jeśli nie można tego pojąć, to dlatego, że przekracza to nasze możliwości i jest Bożą Tajemnicą.
Bóg jest istotą czysto duchową i bezcielesną. Jednocześnie jednak Bóg ma ciało, które zostało wniebowzięte i które spożywa się jako hostię. Między bezcielesnością Boga i jego cielesnością nie ma sprzeczności – jest to Tajemnica.
Nie wolno oddawać czci boskiej ani ludziom, ani przedmiotom. Każdy lud, który to czyni, popełnia grzech idolatrii (czczenia idoli, czyli bałwanów). Wyznania, które oddają cześć boską jakimś osobom bądź oddają na wpół boską cześć swoim przywódcom, są fałszywe i „sekciarskie”. Wyjątkiem jest religia katolicka, która oddaje cześć boską Jezusowi z Nazaretu, który żył na ziemi dwa tysiące lat temu, był cieślą, lecz przez kilka lat działał też jako żydowski kaznodzieja i nauczyciel. Był on bowiem nie tylko człowiekiem, lecz jednocześnie Bogiem, to znaczy jedną z trzech Osób Boskich – Synem Bożym. Dowodem na to są dokonywane przez Niego cuda, w tym wskrzeszanie umarłych. Jezus jest jedynym człowiekiem, któremu oddawanie czci boskiej nie jest idolatrią, a co więcej – jest obowiązkiem każdego człowieka, który chciałby liczyć na zbawienie. Nie ma bowiem zbawienia poza Kościołem, a więc dla niekatolików. Okazywanie czci i posłuszeństwa najwyższemu kapłanowi Kościoła katolickiego, namiestnikowi Jezusa Chrystusa, czyli rzymskiemu papieżowi, jest obowiązkiem duchownych i świeckich katolików. Osoby poświęcające się życiu konsekrowanemu w szczególny sposób ślubują wierność i posłuszeństwo Bogu oraz następcy św. Piotra, czyli papieżowi, oraz pozostałej zwierzchności hierarchicznej. Podobne zachowania w innych wyznaniach (zwłaszcza mających niezbyt wielu wiernych i niezbyt długą tradycję), a więc oddawanie czci przywódcom religijnym oraz pełne podporządkowanie się im i posłuszeństwo, to forma zniewolenia. W katolicyzmie jest odwrotnie – takie zachowanie jest szczególną formą praktykowania wolności.
Bóg jest niepojęty, ale ma pewne cechy króla oraz ojca. Można Go więc nazywać Królem i Ojcem. Bóg rządzi bowiem światem jak Król i opiekuje się nim jak dobry Ojciec. Bóg jest jednak tak nieprzystępny, budząc w wiernych bojaźń, że najlepiej zwracać się do niego w modlitwie o łaski i zmiłowanie poprzez pośredników – matkę Jezusa Marię bądź innych świętych, czyli osoby, których zbawienie zostało potwierdzone przez uczynione przez nie cuda i uznane przez Stolicę Apostolską. Rolą świętych jest wyjednanie łask u Boga. Mają oni bowiem swego rodzaju „wpływ” na Boga, łagodząc jego słuszny gniew.
Człowiek jest istotą grzeszną. Grzeszy nieustannie z powodu popełnionego w raju grzechu pierworodnego. Grzech ten przenosi się z pokolenia na pokolenie w drodze prokreacji. Seksualność ma w nim swoje źródło, będąc aktywnością, poprzez którą przenosi się na następne pokolenia. Dlatego stanem szczególnie wzniosłym jest zachowanie wstrzemięźliwości seksualnej (dziewictwo). Dwie osoby, tj. Maria, matka Jezusa, oraz sam Jezus, nie tylko nie uprawiali seksu, lecz ponadto byli uwolnieni spod działania grzechu pierworodnego. Oni dwoje nigdy nie popełnili żadnego grzechu i przebywają w niebie wraz ze swymi ciałami. Wszyscy inni ludzie są niepoprawnymi grzesznikami i śmiertelnikami, których ciała obrócą się w proch. Dlatego muszą nieustająco przepraszać Boga za swoje grzechy. Miłosierny Bóg wciąż jednak wybacza im, a wielu obdarza największą łaską, łaską zbawienia. Pozostali znajdą się w piekle, jak na to zasługują. Nie jest naszą rzeczą wiedzieć, dlaczego w jednych Bóg znajduje upodobanie, a innym odmawia swej Chwały. Nie ma wszak człowieka, który własnymi siłami, z mocy własnych uczynków, bez Bożej pomocy „zasłużyłby” na zbawienie.
Wszyscy ludzie są niepoprawnie grzeszni, niemniej jednak osoby ochrzczone otrzymują w sakramencie chrztu specjalne łaski, które stawiają je moralnie i metafizycznie wyżej, ponad wszystkimi nieochrzczonymi, co zapowiada ich zbawienie. Tylko osoby ochrzczone mogą dostąpić zbawienia i tylko ochrzczeni mogą dojść do świętości. Wraz z chrztem katolik otrzymuje łaskę cnót teologicznych (wiary, miłości i nadziei), które są swego rodzaju wyższym stopniem moralności. Ponadto chrzest uwalnia człowieka spod wpływu szatana. Gdyby te siły dopadły człowieka w przyszłości, można je odeprzeć za pomocą egzorcyzmów. Nieochrzczeni pójdą do piekła i dlatego trzeba szerzyć Dobrą Nowinę i nakłaniać wszystkich ludzi do przyjęcia katolicyzmu. Jest to bowiem jedyny ratunek dla ich dusz.
Wszyscy katolicy, żyjący i nieżyjący, tworzą Kościół – świętą wspólnotę, opartą na „świętych obcowaniu”. Wszystkie potęgi ziemskie muszą kiedyś ugiąć się przed majestatem Boga i Jego Kościoła. Przeznaczeniem Kościoła jest objąć całą Ziemię, a wszyscy ziemscy królowie i cesarze muszą kiedyś ukorzyć się przez Królem królów – Jezusem Chrystusem. Zanim to nastąpi, należy z cierpliwością i poszanowaniem podchodzić do wyznawców innych niż katolicka religii, gdyż niektóre inne religie są wyrazem naturalnego objawienia i poszukiwania po omacku tego, co Bóg dał nam w swoim Objawieniu, tj. w Piśmie Świętym. Z czasem wszyscy przyjmą Słowo Boże i porzucą swoje fałszywe bądź naiwne wierzenia.
Jest tylko jeden Bóg, w trzech Osobach, niemniej jednak świętość rozlewa się na całe niebo i świętych. Niebo pełne jest aniołów i pełna jest ich również ziemia. Anioły są doskonalsze od człowieka, są istotami świętymi (z wyjątkiem aniołów upadłych – diabłów), niemniej to człowiek i jego zbawienie znajdują się w centrum dziejów świata. Każdy ma swojego anioła stróża, ziemią całą zawiadują aniołowie jako wysłannicy Boży, ale to wokół człowieka – jego upadku i zbawienia – toczy się święta historia stworzenia. Cała przyroda istnieje również dla człowieka i ze względu na niego – gwiazdy na niebie, zwierzęta i rośliny.
Bóg jest jeden, lecz modlić należy się do wszystkich świętych istot, w tym do ludzi, którzy dostąpili świętości, gdyż Bóg znalazł w nich największe upodobanie. Należą do nich zwłaszcza sam Jezus, jego Matka oraz apostołowie.
Ze względu na grzechy popełniane przez Żydów Bóg, aby przebłagać siebie, zesłał na ziemię swojego Syna, którego śmierć na krzyżu stała się najwyższą Ofiarą. W wyniku tej Ofiary gniew Pana został przebłagany, a śmierć została zwyciężona. Wszyscy, którzy uwierzyli w Syna Bożego, mogą mieć nadzieję (ale nie pewność), że nie umrą naprawdę i zupełnie, lecz po śmierci odżyją – najpierw jako istoty bezcielesne, a potem, po zmartwychwstaniu ciał, jako istoty cielesne, obdarzone doskonałymi i nieśmiertelnymi ciałami. Ci, którzy spodobają się Bogu, cieszyć się będą wiecznym życiem w raju. Bóg przedwiecznie przeznaczył jednych do raju, innych zaś skazał na potępienie. Katolik ma nadzieję, że on i ci, którzy są mu bliscy, zostali przez Boga wybrani do raju. Nie może tego sprawić ani wpłynąć na decyzję Opatrzności, niemniej jednak ma prawo modlić się o zbawienie swoje i innych, wyrażając w ten sposób absolutne oddanie, wiarę, miłość oraz nadzieję na zbawienie.
Śmierć zupełna byłaby czymś najgorszym, co mogłoby się zdarzyć. Wiara katolicka stanowi, że śmierć nie jest zupełna. Po śmierci zaczyna się nowe życie – dla tych, którzy poszli za Jezusem i spożywają jego krew i ciało. Dlatego symbolem katolicyzmu – religii życia – są zwłoki Jezusa rozpięte na krzyżu.
Jezus był – jako Mesjasz – Żydem z rodu Dawidowego (jak zapowiedziano w Biblii), ściśle wykonującym Prawo i nauczającym Tory. Był przyjacielem biednych i nieprzyjacielem bogaczy. Stronił od polityki i nie szukał ziemskich przywilejów. Choć nazywał się królem Żydów, to powiadał, że Jego królestwo jest nie z tego świata. Kościół Chrystusowy idzie za swoim Panem i naśladuje Go. Jednak wymogi świata doczesnego i misja Kościoła zmusiły go do przyjęcia form politycznych, od których Jezus się odżegnywał i które nie będą właściwe Królestwu Bożemu. Dlatego Kościół przyjął ustrój monarchii, z papieżem jako królem, posiadał i nadal posiada własną państwowość i własne terytoria. Dwór papieski, jego przepych, złoto, purpura i wszelkie luksusy, w jakie opływa hierarchia kościelna, są wyrazem potęgi Kościoła i służą Bożej chwale. Potęga materialna Kościoła jest znakiem jego potęgi duchowej i zapowiedzią jego zwycięstwa na całej ziemi.
Kościół uznaje Pięcioksiąg Mojżesza i inne pisma Starego Testamentu za objawione. Niemniej jednak nakazy Prawa, zawarte w Starym Testamencie, nie obowiązują katolików. Można bowiem wywnioskować z niektórych wypowiedzi Jezusa, że zakaz jedzenia wieprzowiny, nakaz świętowania szabasu (soboty) i kilkaset innych nakazów i zakazów biblijnych zostało zniesionych. Żydzi, którzy nie uwierzyli w Jezusa jako zapowiadanego Mesjasza, przestrzegają swych praw daremnie – ich Przymierze z Bogiem zostało bowiem zastąpione Nowym Przymierzem; warunki starego Przymierza w dużej części już nie obowiązują. Obowiązuje jednak dekalog, z tą różnicą, że nakaz świętowania soboty został zamieniony na nakaz świętowania niedzieli – na pamiątkę Zmartwychwstania Pańskiego.
Chrześcijanie powinni być jednością. Rozbicie chrześcijaństwa jest tragedią i karą Bożą. Kiedyś chrześcijanie na powrót się zjednoczą pod berłem papieskim. Chrześcijanie byli prześladowani w Cesarstwie Rzymskim, a także w innych czasach i miejscach. Kościół miał wielu męczenników, zamordowanych za to, że odmawiali oddawania czci innym bogom bądź głosili ewangelię wśród pogan. Osoby zamordowane przez Kościół za to, że odmawiały nawrócenia na katolicyzm, chrztu i oddawania czci Jezusowi, bądź za to, że namawiały wyznawców innych wyznań do ich porzucenia, nie są męczennikami i nie zasługują na cześć i pamięć. Chrześcijaństwo jest religią miłości – ofiary prześladowań trwających przez kilkanaście stuleci – „innowiercy”, „poganie”, „heretycy”, Indianie itd. – nie odbierają chrześcijaństwu ani Kościołowi tego należnego mu tytułu. Jest to bowiem Kościół ustanowiony przez samego Boga, który jest miłością.
Kościół jest jedynym uprawnionym depozytariuszem Prawdy objawionej. Papież i święte sobory mają niepodzielną władzę interpretowania Słowa Bożego, a każdy katolik ma obowiązek z czcią i pokorą przyjmować wszelkie prawdy wiary, dogmaty i doktryny, tak jak zostały one przez Kościół święty ogłoszone i podane do wierzenia.
Wiele ideologii i poglądów zasługuje na potępienie. Kościół ma prawo i obowiązek jawnie odrzucać i potępiać liberalizm, ateizm, pogaństwo, New Age itd. Nikt jednak nie ma prawa publicznie potępiać doktryn katolickich i katolickich nauk moralnych. Symetria w tym względzie byłaby czymś niedopuszczalnym. Katolicy mają prawdo do tego, by wszyscy, a zwłaszcza rządy państw, w których działa Kościół, mówiły o katolicyzmie i Kościele wyłącznie z szacunkiem.
Dzieje ludzkości naznaczone są koniecznością – panuje w nich prawo Boże i rządzi nimi Boży plan. Kiedyś, w Królestwie Bożym na ziemi, nie będzie już państw, klas, własności prywatnej, nierówności społecznych. Kościół poprowadzi ludzkość ku paruzji, a więc ku przyjęciu powtórnie schodzącego z nieba Jezusa Chrystusa i nastaniu Królestwa. Jeśli ktokolwiek chciałby dążyć do stanu powszechnej równości, braterstwa i miłości poza Kościołem, jest bluźniercą, komunistą i zasługuje na najwyższe potępienie.
I tak dalej. Jest jeszcze bardzo wiele równie ciekawych poglądów, które składają się na wiarę katolicką. Państwo polskie właśnie wydało prawie pół miliarda zł na imprezę promującą te przekonania (nie wszystkie, bo niektóre z nich Kościół, z dość oczywistych względów, „trzyma pod korcem”, niechętnie się nimi chwaląc), organizowaną przez Stolicę Apostolską za pośrednictwem polskiego episkopatu. To nie tak wiele – na samo propagowanie tych poglądów w publicznych przedszkolach i szkołach Polska wydaje trzykroć tyle – każdego roku!
Nie wiem, czy znacie jakichś katolików, to znaczy osoby, które naprawdę wierzą w to wszystko, o czym tu wspomniano, i w wiele innych rzeczy, o których tu nie wspomniano. Jeśli jednak znacie, to zapytajcie ich, czy są pewni, że Bogu podoba się akurat to wyznanie i skąd tę pewność czerpią?