Nie łaźcie za Dudą – żądajcie negocjacji z Kaczyńskim!
Łażenie za Dudą jest naiwne i niemądre. Służy tylko legitymizacji prezydenta, który sam się zdelegitymizował – wielokrotnie łamiąc prawo i dowodząc, że jest tylko partyjnym urzędnikiem, posłusznie wykonującym polecenia swego szefa.
Nie podoba mi się to nieustanne, trwające od roku wzywanie Andrzeja Dudy do wykazywania się samodzielnością i godnego pełnienia funkcji prezydenta. Duda niczym nie zasłużył sobie na to, by traktować go jak autorytet.
Chodzenie pod Pałac Prezydencki i wzywanie Dudy do zabrania głosu jest wodą na młyn samego prezydenta, a przez to i PiS, którego jest zdeklarowanym i niezłomnym funkcjonariuszem. Opozycja, zamiast zignorować tę drugorzędną w gruncie rzeczy postać, wciągnęła go do gry, wzmacniając tylko jego pozycję. Po co mnożyć silnych przeciwników?
Czegóż można się było spodziewać po Dudzie jak nie oferty „mediacji”, połączonej z przyganą dla opozycji? Cóż niby miałoby z rozmów z prezydentem wynikać – poza składaniem kurtuazyjnych oświadczeń, utrzymanych w dyplomatycznym tonie?
Ten ton tylko nas osłabia, pomagając reżimowi sprowadzić kryzys polityczny do wymiarów zwykłego starcia politycznych racji.
Nie pozwólcie na relatywizację pisowskiego zamachu stanu! Nie pozwólcie na to, by kwestia legalności uchwalenia w Sali Kolumnowej budżetu przez PiS stała się „dyskusyjna”, tak jak „dyskusyjna” w oczach części społeczeństwa stała się sprawa zaprzysiężenia sędziów TK czy publikacji wyroku.
Tu nie ma żadnej dyskusji – na niespełna dwa tygodnie przed końcem roku Polska nie ma budżetu na kolejny rok, a procedura jego uchwalenia została brutalnie i hucpiarsko pogwałcona. Państwo prawa już nie istnieje. Nic nam już nie „grozi” – dawne zagrożenia stały się dzisiejszą rzeczywistością.
W Polsce zapanował kryzys, który będzie kosztował dyktatora i jego partię utratę władzy. Ale musi się to odbyć w sposób cywilizowany i pokojowy. To nie nastąpi jutro ani pojutrze. Musimy rozmawiać, lecz z godnością. Partnerem dla Mateusza Kijowskiego, Ryszarda Petru i Grzegorza Schetyny nie jest Andrzej Duda ani Beata Szydło, którzy nie mają wiele do gadania. Partnerem jest tylko Jarosław Kaczyński i jego prawdziwi doradcy. Funkcjonariusze partyjni pionu wykonawczego mogą się przyłączyć, lecz prawdziwe negocjacje wymagają spotkania tych, którzy podejmują decyzje. Chodzenie za Dudą jest upokarzające i ośmieszające dla opozycji. Żadnych pośredników i żyrandoli! Albo siadamy do stołu z Kaczyńskim, albo z nikim.
Opozycja wreszcie się jednoczy. Lepiej późno niż wcale. Czas, aby to zjednoczenie sformalizowała (na przykład pod patronatem Trzech Prezydentów) i przedstawiła program działania. Nie można już czekać w końca kadencji. Państwo traci sterowność, instytucje ulegają degradacji i delegalizacji – tego nie da się już naprawić z Kaczyńskim u władzy.
Ustępstwa PiS już nie pomogą. Musimy mieć odwagę pomyśleć o strajku, o rządzie tymczasowym, o przedterminowych wyborach.
Nie bądźcie tchórzami! Skoro mówicie, że państwo się sypie, to dlaczego chcecie pozwolić Kaczyńskiemu nadal rządzić? Czy dlatego, że 19 proc. Polaków półtora roku temu na niego zagłosowało? To śmieszne.
Każdy kwartał zwłoki kosztować nas będzie kolejny rok odbudowywania państwa. Nie możemy sobie na to pozwolić. Jeśli będziemy wyczekiwać i wchodzić w śliskie układy z reżimem, wylądujemy tam, gdzie dziś są Węgry, a może nawet i Turcja. Kaczyński z Macierewiczem nie cofną się przed niczym. My też nie możemy być „ciepłe kluchy”. Dopóki jeszcze PiS nie obalił swojego szefa i w ogóle jest z kim gadać, zostawcie w spokoju pana Andrzejka i jego leśne… rusałki – za to czym prędzej się wybierajcie do KC na Nowogrodzką! Zażądajcie bezwarunkowego unieważnienia posiedzenia w Sali Kolumnowej i bezpośredniego objęcia rządów przez dyktatora, tak aby obejmowała go odpowiedzialność konstytucyjna.
Tylko obalenie rządu premiera Kaczyńskiego będzie skuteczne – obalanie jakichś pań czy panów z kapelusza mija się z celem. Jeśli Kaczyński się zaprze – ulica wymusi przyspieszone wybory. Czy Wy w ogóle czujecie, jaka dziś spoczywa na Was odpowiedzialność? Mam nadzieję, że tak. Nie schrzańcie tego!