Pochwała Białej Róży (Kaczyńskiemu ku przestrodze)
Dzięki prezesowi PiS biała róża zyskała nowy ładunek symboliczny. Dotychczas kojarzyła się z oporem przeciwko nazizmowi w przedwojennych Niemczech, z pierestrojką Gorbaczowa oraz „stylowymi piosenkami”, wykonywanymi głównie w języku niemieckim i rosyjskim (bez związku z polityką).
10 kwietnia tego roku grupa demonstrantów broniących czci ofiar katastrofy smoleńskiej przed poniewieraniem ich pamięci w coraz bardziej groteskowym i odrażającym politycznym spektaklu oszczerstw i paranoi, jakimi są „miesięcznice smoleńskie”, przyniosła na Krakowskie Przedmieście białe róże.
Jeszcze nigdy bodajże nie widziano Jarosława Kaczyńskiego tak oszalałego, wręcz zaplutego, jak tego dnia, gdy wrzeszczał, że te białe róże są symbolem skrajnej nienawiści i skrajnej głupoty. W ten oto sposób naczelnik państwa w jednej chwili wykreował kwietny symbol opozycji walczącej z jego własnym reżimem.
Gratuluję mądrości w zakresie PR oraz marketingu politycznego i proszę o więcej! Portugalczycy mieli swoje goździki, Kirgizi tulipany, a my będziemy mieli białe róże. I zawdzięczamy to samemu Prezesowi. Jak w ogóle wszystko. Z całkiem skromnego rekwizytu niewielkiej demonstracji dzięki prezesowskiemu nagłośnieniu symbolika białej róży dotrze do mas, czyniąc z tego pięknego kwiatu znak rozpoznawczy dla wszystkich stawiających opór narodowo-katolickiemu populizmowi i autorytarnym rządom Kaczyńskiego. Już dziś z białymi różami pokazują się posłowie i osoby publiczne, jak np. prof. Rzepliński. A będzie tylko lepiej.
Na użytek „mediów narodowych” i całego reżimu podaję oficjalną wykładnię symboliki białej róży. Czynię to dlatego, żeby dokładnie wiedzieli, jak bardzo będą łgać, powtarzając brednie o nienawiści i głupocie. Otóż:
Biała róża jest kwiatem czystym i pięknym – dlatego wybrano ją na znak pamięci o ofiarach katastrofy smoleńskiej. W rękach demonstrantów, sprzeciwiających się profanacji tej pamięci i bluźnierczym „modlitwom” ziejących paranoją i nienawiścią akolitów władzy, hodującym w sobie mit zamachu i rzucającym najpodlejsze oszczerstwa, biała róża niesie przesłanie do ofiar i ich rodzin.
Przesłanie to mówi: boli nas, że paranoicy, do spółki z cynicznymi manipulatorami, nie ustają w kłamstwie i obsesji, włączając Was w swoje paranoiczne zwidy zamachu, wybuchów etc. Ale ci szaleńcy, którzy nękają Was swoimi nienawistnymi obsesjami, nie stanowią całego społeczeństwa ani jego większości. Są jeszcze normalni ludzie, których brzydzi odrażająca komedia odgrywana przez PiS, wraz z pseudoreligijnymi „miesięcznicami”, podczas których władza daje upust swojej paranoi i pogardzie dla prawdy i całego świata, którego nie zna i nie rozumie. Ci normalni ludzie mają odwagę powiedzieć Wam: jesteśmy z Wami. Nie zapominamy o Was. Pamięć o Waszej tragicznej śmierci nie pozostaje bez reszty w łapach Kaczyńskiego i Macierewicza. Nie damy się zaszantażować moralnie, jakobyśmy przeszkadzali w modlitwie. Nie damy się zastraszyć policji ani prokuratorom Ziobry.
Mamy odwagę powiedzieć, że miesięcznice smoleńskie nie są żadną modlitwą, lecz spektaklem politycznej paranoi i nienawiści, w dodatku podszytej poczuciem winy oraz lękiem przed jej ujawnieniem, gdyż jedynym niewyjaśnionym do końca elementem katastrofy 10 kwietnia 2010 r. jest udział błędów i zaniedbań kancelarii prezydenckiej w całej złożonej strukturze przyczyn tego wypadku. Z pewnością i ten element zostanie kiedyś zbadany, tak samo starannie, jak wyjaśnione zostały wszystkie pozostałe. Miesięcznice nic na to nie poradzą.
Białe róże w naszych rękach symbolizują pamięć o ofiarach i solidarność z nimi, przeciwko politycznym manipulatorom i nienawistnikom. Symbolizują moralny opór przeciwko „religii smoleńskiej”, a szerzej – przeciwko całemu reżimowi PiS, który niszczy Polskę i depcze najwyższe wartości życia publicznego cywilizowanych, demokratycznych państw. Do cna załgany stosunek tego rządu do tragicznego wypadku pod Smoleńskiem w szczególny sposób pokazuje jego moralną karłowatość – dlatego właśnie „sprawa smoleńska” jest właściwym obszarem, na którym kształtować się powinno etyczne potępienie tego reżimu.
I tak też się dzieje. A nawykły do zakłamania i paranoi Jarosław Kaczyński zdolny jest wmówić sobie, że nie o cześć ofiar nam chodzi, lecz o wykrzyczenie pogardy i nienawiści. To w Kaczyńskim i ludziach jego reżimu są pogarda i nienawiść. W nas jest słuszny gniew i niezgoda na podłość, jaką jest łgarstwo smoleńskie PiS oraz cała jego kipiąca od pychy i wrogości wobec „nieswoich” działalność.
Intencje demonstrantów walczących na Krakowskim Przedmieściu o godność i honor ofiar katastrofy smoleńskiej są czyste jak łza. Kontrast moralny pomiędzy oszalałym z nienawiści i udręczonym złym sumieniem Jarosławem Kaczyńskim, miotającym wokół siebie projekcje własnych stanów psychicznych, a czystością umysłów i serc tych nielicznych odważnych obywateli, mających odwagę powiedzieć „Dość poniewierania ofiarami!” i dzierżącymi w rękach białe róże, na znak moralnej czystości, jest tak porażający, że białe róże, i tak już czyste z natury, zdają się roztaczać wokół siebie aurę nietykalności. Nie waż się przeto, Jarosławie Kaczyński, wyrywać białych róż z naszych rąk! Te róże, czyste i zwiastujące pokój, kłują kolcami, gdy łapią je łapska siepaczy. I nie tylko kłują – w miejsce każdej wyrwanej i zdeptanej wyrasta tysiąc nowych. Strzeż się białych róż, Jarosławie Kaczyński.
Stajemy z białą różą w rękach i z jasnym obliczem – twarzą w twarz z zapiekłą pychą i nienawiścią. Wynik tej konfrontacji może być tylko jeden. Nie trzeba być chrześcijaninem, aby wiedzieć, że czystość serca i biel róży zawsze zwyciężą z butą, paranoją, nienawiścią i czernią. Wasza walka jest już przegrana. Możecie utrzymać władzę przez rok czy dwa, ale moralnej klęski tego reżimu nie jest w stanie ukoić nic oprócz jednej rzeczy – naszego przebaczenia. Jesteśmy do niego zdolni, jakkolwiek długo będziecie musieli na to przebaczenie pracować.
Traktujcie nasze białe róże jako zadatek na to trudne przebaczenie. Niech widok tego kwiatu będzie dla Was jak memento i napomnienie, lecz również znak nadziei, że kiedyś, gdy będzie trzeba się rozliczyć z kolaboracji, spotkacie się z miłosiernymi sędziami, wrażliwymi na Waszą skruchę.