Święta w d…
Tak, tak, drogie Rodaczki i drodzy Rodacy! Jesteśmy już tam, dokąd zmierzaliśmy, biernie ślizgając się przez kolejne zawoje jelit historii, i teraz możemy się już urządzić na dłużej.
Na jak długo? Pewnie dobrych parę lat, zależnie od koniunktury na rynkach międzynarodowych. Gdyby znowu podrożała kiełbasa toruńska albo cukier, to można by liczyć, że przy okazji społecznego wkurwu wróci jakaś tam „demokracja” czy inny inteligencki dyrdymałek, ale to już zależy od tego, kogo tam sobie lud pracujący miast i wsi w charakterze doradców i pisarczyków przygarnie. Na nowych Geremków i Kuroniów jednak bym nie liczył.
No dobrze. A teraz, kochane dzieci, przepowiemy sobie, jaką to Polskę wywalczyliśmy tą kartką wyborczą, tymi czterema literami na kanapie, gdzie z grubsza mamy wszystko, tym strachem, tym oportunizmem i w ogóle tymi wszystkimi cnotami, które przed wojną pozwoliły rządzić „sanacji”, potem „władzy ludowej”, a dziś „dobrej zmianie”. Tak więc:
Znów mamy Partię i Pierwszego Sekretarza. Znów Partia z narodem, a naród z Partią. Partia słucha narodu i realizuje. Naród słucha Partii i pomaga. Bo biało-czerwoną drużyną jest. Pierwszy Sekretarz wszystko widzi i nad wszystkim czuwa. Obsadza premierów, ministrów, no, może z wyjątkiem kilku partyjnych baronii, które muszą pozostać w rękach swoich udzielnych panów. Znów Sejm jest maszynką do udawania Sejmu, grzecznie wykonującą polecenia Kierownictwa. Znów dumny Polak nie poddaje się dyktatowi Niemca. Duma, duma, narodowa duma! Znów słynący z gościnności i chrześcijańskiego internacjonalizmu naród nie pozwoli knuć szpionom i terrorystom, co nie przeszkadza ochronie czy innemu KBG bawić się nim jak z kotkiem. Znów mamy jedynego, acz wielkiego przyjaciela za wschodnią granicą – Białoruś.
A tak poza tym? A poza tym mamy tak:
– Trybunał Konstytucyjny jest w pełni subordynowany Partii, która nie musi się obawiać, że jej niekonstytucyjne ukazy zostaną uznane za niezgodne z konstytucją.
– Prokuratura i sądy znalazły się pod pełną kontrolą Partii.
– Wbrew zasadzie nieodwoływalności sędziów większość sędziów Sądu Najwyższego zostanie wysłana na emeryturę (stan spoczynku).
– Skład Sądu Najwyższego zależy obecnie w pełni od Partii i jej prezydenta.
– W Sądzie Najwyższym działać będzie trybunał ludowy, który będzie mógł wzruszyć dowolny wyrok, doprowadzając do skazania wcześniej uniewinnionych przeciwników władzy.
– Władza może podsłuchiwać i śledzić każdego, kto jej podpadnie, bez zgody sądu i pod iluzoryczną jedynie kontrolą sądową o charakterze następczym i wyrywkowym.
– Władza „może” nielegalnie zdobywać dowody przeciwko tym, którzy jej podpadną, a sąd musi je uznać.
– Minister sprawiedliwości może dowolnie zwalniać i powoływać prezesów sądów i sędziów funkcyjnych, podobnie jak prokuratorów, a także przydzielać prokuratorów do spraw, przenosić je, wstrzymywać i wznawiać.
– Prokurator, kontrolowany przez ministra sprawiedliwości, może zatrzymać dowolny proces sądowy.
– Stojąca na straży niezawisłości sądów (o, ironio!) Krajowa Rada Sądownictwa jest całkowicie subordynowana Partii, która decyduje o znacznej większości jego składu za pośrednictwem parlamentu (wprost i bezpośrednio wbrew literze konstytucji).
– Partia i wyznaczeni przez nią funkcjonariusze będą mieli pełną kontrolę nad przebiegiem wyborów.
– Władza partyjna gorliwie i ochoczo powołuje na dygnitarskie stanowiska, w tym również sędziowskie, masę ludzi skompromitowanych gorliwą współpracą z organami represji PRL, skrajnie niekompetentnych i mających wyroki bądź karanych dyscyplinarnie.
– Władza prześladuje wolne media i wymusza na nich autocenzurę, nakładając wysokie kary za informowanie o protestach.
– Komisja Europejska, uruchamiając – z powodu 13 ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości – postępowanie z art. 7 traktatu o Unii Europejskiej (po raz pierwszy w historii) jednoznacznie przesądziła o moralnej i politycznej izolacji Polski w strukturach Unii, de facto rozpoczynając proces, w wyniku którego Polska najprawdopodobniej przestanie być w przyszłości pełnoprawnym członkiem UE; marzenia o integracji z Zachodem na tym się kończą, a dorobek polityczny minionego ćwierćwiecza został zniweczony. Nie jesteśmy już częścią Zachodu – jesteśmy krajem osobnym i pozbawionym realnych sojuszy i międzynarodowej pozycji.
– Wszyscy generałowie niebędący zausznikami paranoicznego i osaczonego przez rosyjskie służby ministra obrony zostali wyrzuceni i zastąpieni „pewnymi ludźmi”. Obronność kraju zjechała do poziomu warty honorowej i orkiestry dętej.
Jeśli się nie mylę i nie jestem pijany, to nie działają w Polsce: konstytucja, zasada ochrony praw nabytych, zasada nieretroaktywności prawa, zasada nieodwoływalności sędziów, zasada nieosądzania dwa razy tej samej sprawy, zasada niewykorzystywania dowodów z nielegalnych źródeł oraz… zasady przyzwoitości. A polityka zagraniczna w zasadzie przestała istnieć – obsesje Pierwszego Sekretarza zajęły miejsce racji stanu.
Wszystkie te dary nieba zesłał nam Pierwszy Sekretarz Partii i jego pomagierzy z wielokrotnym i bezspornym naruszeniem lub pogwałceniem konstytucji – jej ducha i litery. Albowiem mamy rewolucję. Rewolucję spod znaku św. Galerii Handlowej, św. Grilla i św. Żywca.
I mam pytanie do pani Romaszewskiej, która – jak utrzymuje – kocha pana prezydenta, legitymizując tę całą groteskową recydywę komuny. Czy w powyższej charakterystyce jest może jakaś nieścisłość, a jeśli tak, to jaka? I czy właśnie o taką Polskę walczyła „Solidarność”? A może jednak o taką?
Ale kto by tam słuchał zawodzącego chochoła! A kysz! Przeto wesołych świąt, Rodaczko i Rodaku! Niech Ci karpik lula w bieluchnej wannie i umiera w bezgłośnym krzyku. Niech Ci żaden islamista do drzwi nie zapuka, a puste miejsce przy stole niechaj pozostanie pustym na wieki. Niech Ci Pan Prezes z Panem Premierem ześlą w nowym roku 1000 plus, gdyż powstałeś z kolan i zmierzasz ku lodówce, która pełną być musi. Bo jesteś tego wart. Aaa-aa-a, kotki dwa, alle-luja i do dna!