Tak nienawidzi Kościół rzymskokatolicki!
Kuria arcybiskupia Diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej upowszechnia wzór „Oświadczenia rodzica w sprawie tzw. edukacji seksualnej”. Ten przerażający dokument powinien przeczytać każdy, komu leży na sercu niepodległość Polski i porządek etyczny życia społecznego w naszym kraju. Takiej womitacji nienawiści i wrogości wobec wartości państwa polskiego i jego aksjologii nie widziałem od dawna. To prawdziwe kuriozum pośród zalewu haniebnych wypowiedzi katolickich biskupów.
Jak wiadomo trwa festiwal kościelnych wystąpień mających sugerować, że przeżarta przez pedofilię organizacja zamierza się oczyścić. Nie zamierza, bo nadal odmawia współpracy z organami ścigania i wypłacania odszkodowań. Nadal też ma czelność wypowiadać się tonem moralnych pouczeń, tak jakby to, co robili jej przedstawiciele, nie kompromitowało ich bez reszty, nieodwołalnie i na zawsze. Co więcej, równolegle do obłudnych pseudoekspiacji prowadzi odrażającą kampanię oszczerstw, jakoby za masową pedofilię księży (nota bene Kościół nadal posługuje się kłamstwem pedofilskim, zaprzeczając dawno już udowodnionej tragicznej skali pedofilii wśród kleru w porównaniu ze wszystkimi innymi grupami zawodowymi) odpowiadało seksualne rozbudzenie dzieci, któremu winne są środowiska LGBT, jakowaś „ideologia gender” i inne „lewackie” czy „liberalne” zepsucie. Trudno sobie wyobrazić coś bardziej ohydnego i podłego niż obwinianie za własne zbrodnie ludzi domagających się edukacji seksualnej w szkole, edukacji dającej dziecku świadomość i siłę niezbędną do przeciwstawienia się molestowaniu seksualnemu. To nie jest nawet zła wola – to czyste diabelstwo.
Przytoczony niżej dokument posiada wszelkie cechy szatańskiej przewrotności, które niniejszym chcę zdezawuować. Opublikowano go jako swoistą przeciwwagę (a formalnie: jako aneks) do dokumentu, w którym diecezja słusznie poucza księży, czego nie wolno im robić z dziećmi (jakże nisko upadli, skoro trzeba im tłumaczyć takie rzeczy!). Wymowa tego zestawienia jest taka: Kościół czyni wszystko, by chronić dzieci przed księżmi pedofilami, a nawet jeszcze więcej – bo ostrzega przed rzeczywistym źródłem zagrożenia. Nie pedofilia księży jest problemem i nie jej systemowe, zorganizowane ukrywanie przez Kościół, lecz wychowanie seksualne oraz osoby LGBT! Ta retoryka nie jest nawet „odwracaniem kota ogonem” (zaciemnianiem i zakłamywaniem rzeczywistości), nie jest jakimś tam zwyczajnym odgryzaniem się czy zniesławianiem. To czarne zło bezwzględnego odwrócenia się od prawdy i uczciwości serca, potwarz dla sumienia, szyderstwo z moralności, bezwstyd. W nomenklaturze etycznej katolicyzmu nazywa się coś takiego grzechem śmiertelnym i działaniem szatana. Po ludzku mówi się na to bezczelność.
Ale to dopiero początek. Samo rzucanie haniebnych oszczerstw przez przegniłą do cna i skompromitowaną w oczach każdego (każdego, katolika zwłaszcza) przyzwoitego człowieka organizację jest czymś wystarczająco odrażającym, by definitywnie zhańbić człowieka, który się tego dopuszcza. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z czymś znacznie gorszym – z jawnym wyzwaniem rzuconym wartościom naszej wspólnoty i brutalnym a skutecznym wezwaniem państwa do uległości Kościołowi, użyciem państwa jako narzędzia dla swoich podłych celów i szczuciem obywateli (w roli „wiernych”) na ich państwo. Oto bowiem czytamy, że „rodzic” (słowo to znaczy po polsku „ojciec”, ale zapewne biskup traktuje je bardziej genderowo i biseksualnie) na mocy swych praw konstytucyjnych (prawa do wychowania dziecka wedle własnych przekonań) w podyktowanym mu przez Kościół szczycący się statusem niezależnego podmiotu państwowego oświadczeniu nie życzy sobie, aby publiczna szkoła uczyła jego dziecko, jak bronić się przed przemocą, dyskryminacją i wykluczeniem! Oto z poduszczenia obcego państwa, będącego archaiczną monarchią absolutną i teokracją polscy obywatele mają nastawać na prawa państwa polskiego do uczenia i wychowania dzieci w zakresie tego, co stanowi ich najbardziej oczywiste dobro – równości, bezpieczeństwa, zdolności do obrony przed przemocą seksualną, świadomości własnej cielesności.
To zupełnie niesłychane! Kościół chyba po raz pierwszy tak dalece się zdemaskował, opowiadając się wprost przeciwko równości czy prawu dziecka do informacji o własnym ciele. Jakże trzeba być nienawistnym i wrogim wobec równości i tolerancji, żeby po tylu latach udawania, że szanuje się równość i wolność wszystkich ludzi, jednak popuścić i ujawnić się ze swoją prawdziwą postawą. No i co to za ludzie, którzy nienawidzą równości i walczą nie z dyskryminacją, lecz z tymi, którzy ją zwalczają? Prawdziwa rzadkość – dziś nawet obrzydliwi faszyści wstydzą się mówić, że są rasistami bądź też że chcą kogoś dyskryminować. Etyczność wolnego społeczeństwa wolnych ludzi jest autorytetem uniwersalnym i nawet Kościół katolicki, po uszy tkwiący w ideologii feudalnej teokracji, przez półtora tysiąclecia usprawiedliwiającej poddaństwo chłopów i fizyczne znęcanie się nad wszystkimi nie dość gorliwymi w okazywaniu posłuszeństwa kościelnej władzy, udaje, że się w nią wpisuje. Do czasu. Tym razem wyszło szydło z worka.
Podsuwane rodzicom oświadczenie nosi cechy buntu przeciwko porządkowi publicznemu – buntu, którego faktycznym podmiotem i prowodyrem jest obca instytucja, podległa jawnie i otwarcie zagranicznej władzy państwowej, a w dodatku uzurpująca sobie prawa do traktowania jako podmiot krajowy. Polacy mają prawo wychowywać dzieci po swojemu, a państwo ma prawo wykorzystywać szkołę do wychowania tych samych dzieci w duchu konstytucyjnym. Ma prawo uczyć dzieci biologii, kultury seksualnej, szacunku dla praw mniejszości, tolerancji i wszystkiego tego, co zdemoralizowany Kościół katolicki odrzuca jako zagrożenie dla swej supremacji i teokratycznego porządku, którego resztek stara się bronić wszelkimi środkami.
Na czym polega bunt? Paradoksalnie na zastraszaniu dyrekcji szkoły, mającej wszak prawo i obowiązek krzewić tolerancję i walczyć z dyskryminacją, a także uczyć dzieci biologii człowieka, donosami do władz zwierzchnich. Niższej rangi instytucje publiczne, jakimi są szkoły, są zastraszane aroganckimi, wręcz brutalnymi groźbami sprowadzenia na nie szykan ze strony instytucji wyższej rangi, to znaczy kuratoriów i ministerstwa. O ile bowiem zwykłe szkoły czasami jeszcze mogą być niesubordynowane, to odnośnie do wyższych organów publicznych Kościół ma już pewność, że będą mu powolne i wykonają to, czego od nich oczekuje.
Taki jest właśnie stan świadomości książąt Kościoła. Pod rządami PiS, świeckiego ramienia władzy kościelnej, instytucje państwowe będą robić to, co zostanie im zlecone i nakazane. Nie trzeba już zachowywać żadnych pozorów – dyrekcje szkół Watykan zastrasza otwarcie i wulgarnie, odwołując się (z pewnością niebezpodstawnie) do swoich wpływów w naczelnych organach państwa polskiego. I dzieje się to pod władzą papieża, który udając człowieka kulturalnego i światłego, pochwala edukację seksualną w szkole. Pochwala i co? Nie podoba mu się pedofilia księży, a nawet zaniża jej skalę tylko dwukrotnie (mówi o 2 proc. księży pedofilów, a z badań nie chce wyjść nic poniżej 4 proc.), ale zawiadamiać ogranów ścigania nie nakazuje…
Ten przerażający dokument, który wklejam poniżej, pokazuje nie tylko szatańską butę Watykanu na terenie naszego kraju, lecz przede wszystkim stopnień serwilizmu i dyspozycyjności zawłaszczonej przez PiS Rzeczypospolitej względem obcego państwa i jego ideologii. Ideologii, dodajmy, w wielu punktach wręcz odrażającej. No właśnie – co to by było, gdyby dygnitarze polskiego państwa podsuwali obywatelom wzór oświadczeń rodziców, w których ci kierują do księży i katechetów zastrzeżenie, iż nie życzą sobie, aby podczas lekcji religii, spowiedzi itp. seksualizowano ich dzieci, naruszano ich cześć i czystość poprzez dopytywanie się o masturbację, oglądanie pornografii i „nieczyste myśli”? Jak na tego rodzaju – przecież całkowicie usprawiedliwione – działania zareagowały polskie agendy Watykanu?
I jeszcze jedno – zanim swoim zwyczajem kościelne i faszystowskie oraz żydożercze szczekaczki rzucą się na mnie, niechaj znajdą choć jedno zdanie, które mija się z prawdą, bądź jedną ocenę, która może być uznana za niesprawiedliwą. Każdego dnia z waszych mediów wylewają się na mnie pomyje, ale nigdy przez te wszystkie lata nie dostrzegłem ani jednego argumentu, ani jednego śladu merytorycznej polemiki, ani jednego zaprzeczenie którejkolwiek z moich tez i ocen odnośnie do Kościoła katolickiego i katolickiej religii. Zresztą nic dziwnego – nigdy nie wychodzę poza bezpieczne opłotki oczywistości.
OŚWIADCZENIE RODZICA W SPRAWIE TZW. EDUKACJI SEKSUALNEJ
……………………………………….…. …………………….…..………………………..
imię i nazwisko rodzica miejscowość, data
OŚWIADCZENIE
Oświadczam, że nie wyrażam zgody na uczestnictwo mojego dziecka ……………………………………, ur. …………………………… w lekcjach/zajęciach/warsztatach/spotkaniach/pogadankach/ apelach/projekcjach filmów/wyjściach pozaszkolnych (teatr, kino, muzeum, biblioteka, zajęcia sportowe) oraz wszelkich innych wydarzeniach organizowanych na terenie szkoły lub poza nią, których program w całości lub częściowo nawiązuje do wymienionych poniżej zagadnień:
– edukacja seksualna, antykoncepcja, profilaktyka ciąż wśród nieletnich i chorób przenoszonych drogą płciową (np. AIDS), dojrzewanie i dorastanie, równość, tolerancja, różnorodność, przeciwdziałanie dyskryminacji i wykluczeniu, przeciwdziałanie przemocy, LGBT, homofobia, tożsamość płciowa, gender.
Jednocześnie żądam każdorazowo informowania mnie (nr telefonu……………………………) z należytym wyprzedzeniem o zamiarze organizacji wszelkich przedsięwzięć dotyczących powyższych zagadnień, zarówno na terenie całej szkoły, jak i klasy mojego dziecka, oraz o zamiarze organizacji wszelkich wyjść pozaszkolnych nawiązujących do wyżej wymienionych tematów.
Każdorazowa informacja na ten temat jest mi niezbędna do skutecznego egzekwowania mojego konstytucyjnego prawa do wychowania dzieci zgodnie z moimi przekonaniami przez nieposyłanie dziecka do szkoły w danym czasie.
Informuję również, że prezentacja niektórych treści w szkole publicznej jest zakazana przez prawo obowiązujące. W szczególności zakazane są treści demoralizujące, wywołujące u dzieci zaburzenia równowagi psychicznej i poczucia bezpieczeństwa, prowadzące do inicjacji seksualnej. Są sprzeczne z prawem karnym. Należą do nich wszelkie treści nieprzyzwoite (art. 141 kw) pornograficzne lub promujące pornografię (art. 200 kk). Zachęcanie dzieci do rozmowy z dorosłymi o seksie, zachęcanie ich do inicjacji seksualnej, nakłanianie do wykonywania lub wykonywanie w ich obecności czynności seksualnych (np. na sztucznych organach płciowych), stanowi przygotowanie bądź sprawstwo przestępstw pedofilskich (art. 200-200b kk). Również jako przygotowanie do czynów pedofilskich można oceniać rozmowy o seksie z jednoczesnym podważaniem autorytetu rodziców.
Oświadczam także, że o takich przypadkach lub próbach organizacji tego typu wydarzeń na terenie szkoły oraz wyjść pozaszkolnych zamierzam poinformować odpowiednie instytucje państwowe (Kuratorium Oświaty, Ministerstwo Edukacji Narodowej) oraz społeczne, zajmujące się tematyką pedofilii i deprawacji seksualnej dzieci (m.in. ogólnopolski komitet „Stop Pedofilii”) a w przypadku wypełnienia znamion czynów zabronionych, zawiadomię odpowiednie organy. Dotyczy to również wydarzeń, w których moje dziecko nie weźmie udziału bezpośredniego. Jeśli moje dziecko poniesie szkodę psychiczna biorąc udział w danym wydarzeniu albo pośrednio przez negatywny i deprawujący wpływ środowiska szkolnego, będę bronił jego dóbr osobistych na drodze postępowania cywilnego (art. 23 i 24 kc).
…………………………………………….
podpis rodzica