Zdrady stanu nie wybaczymy! Czas na opozycję totalną!
Nie możemy zadowalać się protestami na ulicach! Trzeba dziś czynu, nie słów! Nadszedł czas gniewu!
Słabnący reżim kąsa. Niespodziewanie, mimo utraty władzy nad Senatem oraz kampanii prezydenckiej sprzyjającej łagodzeniu nastrojów, rząd przypuścił frontalny atak na niezależność władzy sądowniczej, zapowiadając peerelowskie ustawy bez reszty niszczące wolność i samorządność sądów poprzez podporządkowanie ich partyjno-ideologicznemu nadzorowi. Jeśli Ziobro i jego otoczenie zdecydowali się na to „rozpoznanie bojem”, to dlatego, że słabnący Kaczyński podnieca aspirantów do podjęcia walki o schedę.
Albo też sam Kaczyński sroży się jak ranny lew. Nie wiemy. W każdym razie w środowiskach tego rodzaju wygrywa najbardziej bezwzględny. Dlatego Ziobro i twardogłowi PiS idą na rympał. Zachęceni przez bezsilność opozycji wobec rozpędzenia Trybunału Konstytucyjnego i przejęcia KRS, wobec poniewierania konstytucją, codziennego bezprawia, gangsterki i cynicznego amoralizmu, obleczonego w odrażającą, szyderczo-obłudną bigoterię, uzurpatorzy i polityczni gangsterzy, którym naród oddał władzę, rozochocili się na tyle, aby powziąć działania zmierzające do ustanowienia w Polsce nacjonalistyczno-klerykalnej dyktatury oraz wymuszające na Unii Europejskiej usunięcie nas z tej wspólnoty narodów.
Nie możemy powtórzyć błędów sprzed kilku lat. Protesty, choćby największe, nie robią na reżimie wrażenia i nie powstrzymają go przed agresją na demokratyczne państwo. Piękne słowa i apele odważnych sędziów – też nie. Mamy bowiem do czynienia z ludźmi, którym obce są nie tylko prawo i sprawiedliwość, lecz również wszelka odpowiedzialność i honor. To nie są partnerzy – to wrogowie demokracji i wolnego narodu. Ludzie opętani pychą, żądzą władzy i pieniądza, nieznający żadnych wyższych uczuć oprócz poczucia wyższości.
W obecnej sytuacji niezbędna jest zmiana retoryki. Nie można już apelować, bo nie ma do kogo. Nie można już rozmawiać, bo nie ma z kim. Nie można już uprawiać sentymentalnej retoryki pojednania, bo nikt tu się z prawem i przyzwoitością jednać nie chce. Musimy walczyć. W granicach prawa, lecz walczyć!
Co trzeba zrobić, żeby ten reżim obalić?
– Zjednoczenie. Wszystkie siły opozycji powinny zawrzeć pakt antyreżimowy, w którym zobowiążą się do ścisłej współpracy w celu obalenia legalnie ustanowionej, lecz nielegalnie działającej władzy.
– Pamięć i rozliczenie. Taki – powiedzmy – Komitet Koordynacyjny na rzecz Przywrócenia Praworządności powinien ogłosić listę bezprawnych (niekonstytucyjnych) ustaw i rozporządzeń, przestępstw popełnionych przez funkcjonariuszy reżimu, które nie są ścigane lub ścigane są pozornie, a także złożyć publiczną obietnicę naprawienia tych nieprawości.
– Izolacja i infamia. Funkcjonariusze reżimu powinni stać się przedmiotem powszechnego ostracyzmu i niesławy. Opozycja nie powinna podejmować dyskusji z posłami i urzędnikami reżimu, nie powinna podawać ręki tym ludziom i na każdym kroku powinna przypominać, że każdy, kto dziś kolaboruje z reżimem, w przyszłości zostanie rozliczony. Separacja i izolacja ludzi reżimu powinna mieć miejsce w Sejmie, w samorządach, w instytucjach publicznych i w sferze prywatnej. Czas na opozycję totalną. Pogwarki z pisowcami w kantynach, studiach telewizyjnych i na korytarzach muszą się skończyć. To gorszące i obraźliwe.
– Napiętnowanie Kościoła. Zerwanie powinno obejmować również Kościół, który w sposób jednoznaczny zblatował się z reżimem i pobiera sowite haracze za popieranie go. Przyzwoici ludzie i politycy nie mogą już pokazywać się w towarzystwie księży.
– Protesty za granicą. Demonstracje w kraju są ważne, lecz nie wzbudzają zainteresowania opinii europejskiej. Żeby pokazać Europie, że postkomunistyczny reżim nie ma powszechnego poparcia w kraju, trzeba demonstrować w Brukseli, Belinie i Paryżu. To tam powinniśmy być widoczni przede wszystkim.
– Apel do świata. Politycy powinni solidarnie i uparcie apelować do międzynarodowej opinii publicznej, do rządów krajów demokratycznych, do organów UE oraz ONZ o wsparcie dla walki z reżimem i wywieranie jak najsilniejszej presji politycznej i dyplomatycznej na reżim, aby wycofał się dewastowania państwa prawa.
– Zaostrzenie kampanii prezydenckiej. Kampania powinna być prowadzona pod hasłami ratowania państwa. Kandydaci powinni solidarnie przypominać przestępstwa władzy i zapowiadać rozliczenie reżimu po jego upadku. Ci ludzie rozumieją wyłącznie język siły i trzeba do nich mówić takim samym językiem, jakiego używają. Nie ma już miejsca na konwenanse. Jest czas i miejsce na polaryzację i konfrontację!
– Obrona Polski w UE. Demonstracje w kraju i za granicą powinny odbywać się pod hasłami i flagami Unii Europejskiej. Opinia na Zachodzie musi się dowiedzieć, że światli Polacy są silni, zwarci i zdeterminowani, aby pozostać w Europie.
I proszę nie mówić, że histeryzuję. Reżim kocha takie gadanie. Na całym świecie autorytarne reżimy istnieją dzięki oportunistom i konformistom, a także mędrkującym „symetrystom”, którzy demonstrują tchórzostwo i narcyzm za pomocą pozorów roztropności. PiS i jego przybudówki stawiają przed nami jednoznaczne wyzwanie moralne. Bojkot zupełny! Opozycja totalna!