List do filistrów: nie ma dobrych księży
Od czasów komuny w środowiskach świeckich i demokratycznych pokutuje naiwny sentyment do pewnej grupy księży zwanych otwartymi lub liberalnymi. Nawet jeśli któryś z nich okaże się ostatnim złodziejem i zbereźnikiem, jak to miało niedawno miejsce we Wrocławiu, to zawsze znajdzie się inny na jego miejsce.