Niech żyje król! Czyli koniec baśni
Śmierć Elżbiety II, która była „zawsze”, bardziej niż jakakolwiek inna pamiętana przez współczesnych osoba, zasługuje na to oklepane i nadużywane skwitowanie: koniec pewnej epoki. W tym przypadku nie jest to tylko „epoka” w znaczeniu jakiegoś stylu kulturowego i trwającej jakiś czas sytuacji politycznej. Nie chodzi nawet o zdumiewające siedemdziesięciolecie panowania.