PiS gra Żydem

Haniebny spot PiS wymierzony przeciwko marszowi opozycji 4 czerwca, a wykorzystujący dla swego propagandowego celu Zagładę Żydów oraz symbolikę Auschwitz, to coś więcej niż chamska insynuacja i nadużycie. Insynuacja – owszem. Propagandziści PiS doskonale wiedzą, że Tomasz Lis, piszący, że znajdzie się komora na Dudę i Kaczora, bynajmniej nie miał na myśli tego, że PiS trzeba wygubić w komorach gazowych Brzezinki. Wiedzą też, że porównywanie gniewu opozycji z nazistowską nienawiścią jest brutalnym, chamskim nadużyciem.

Wszystko to jednakże jest tyleż oczywiste, co banalne. Adepci brudnej polityki terminujący w reżimowych wydziałach propagandy na całym świecie wprawiają się w cynicznej inwersji moralności. Przekonani, że w polityce chodzi właśnie o to, aby nie cofać się przed niczym, bo jedyną i zwycięską regułą jest brak reguł, gratulują sobie każdej podłości, jeśli jest podła wystarczająco spektakularnie. Nie mam wątpliwości, że twórcy nowego filmiku PiS są z siebie wielce zadowoleni.

Czymś znacznie ważniejszym od pospolitego chamstwa i brutalizmu tego popisu jest kryjąca się za nim świadomość, a raczej nieświadomość – zarówno samego środowiska PiS, jak i jego pożądanej klienteli politycznej. W powierzchniowej warstwie mamy tu do czynienia z zupełnym brakiem szacunku dla symboliki Auschwitz, a właściwie brakiem świadomości, jak skrajnie niestosowne jest umieszczanie symbolu Zagłady Żydów w kontekście politycznej propagandy, i to szczególnie tak zakłamanej i agresywnej.

W głębszej warstwie mamy tu jednakże coś znacznie groźniejszego – zawłaszczanie Zagłady przez jej polonizację, na wzór PRL. Spot PiS jest nie tylko podły wobec Lisa i opozycji, jest nie tylko aktem haniebnej instrumentalizacji symbolu Zagłady, lecz przede wszystkim jest aktem propagandy oddzielającej Auschwitz od Zagłady i dążącej do marginalizowania Zagłady w świadomości społecznej, między innymi przez rozluźnianie skojarzenia Auschwitz z tragedią Shoah.

Spot PiS nie miałby żadnej wartości propagandowej, gdyby wspomniano w nim o tym, kim były ofiary komór gazowych, do których rzekomo aluzję robił Tomasz Lis i z powodu których Auschwitz pojawił się w spocie. Nie wiem, czy twórcy tego klasyka propagandy wiedzą, że w komorach gazowych podobozu Auschwitz o nazwie Birkenau (Brzezinka) mordowano prawie wyłącznie Żydów. Pewnie nie wiedzą, bo nie chcą wiedzieć, a już z pewnością zakładają, że nie wiedzą tego i nie chcą tego wiedzieć adresaci propagandowego przekazu.

Filmik PiS jest zaiste rodem z PRL. Każdy, kto wtedy chodził do szkoły, uczył się o Auschwitz, lecz nie o Zagładzie Żydów. Przekaz formułowano w taki sposób, żeby dzieci rozumiały, że te widoczne na filmach przepychane spychaczem i rzucane na wózki zwały trupów, te komory gazowe i krematoria – to wszystko dla Polaków, takich samych jak one i ich rodzice. Propaganda PRL dążyła do tego, by słowo „Żyd” było właściwie nieznane. Ofiarami obozów w przekazie peerelowskim byli „obywatele Polscy” (akurat w Auschwitz byli mniejszością, ale mniejsza o to), a co do narodowości, to Niemcy mordowali w obozach różne – od Azerów (na A), po Żydów (na Ż). Taki alfabetyczny spis ofiar, w którym Żydzi byli na końcu, przez całe dekady witał odwiedzających miejsce poobozowe w Sobiborze koło Włodawy.

To samo ma miejsce w spocie PiS. Są w nim wyświetlone dwa napisy odnoszące się do Zagłady: „W Auschwitz zamordowano ponad 1 mln osób” oraz „6 mln Polaków zamordowano podczas wojny”. Pierwszy napis mówi prawdę, za to drugi kłamie i dodatkowo rzuca cień kłamstwa na ten pierwszy. Z drugiego napisu widz ma wyciągnąć wniosek, że ten milion, o którym się mówi w pierwszym napisie, jest częścią tych sześciu milionów, o których mowa jest w tym drugim. Manipulacja jest perfidna i wielopiętrowa.

Po pierwsze, w Auschwitz ok. 85 proc. ofiar stanowili Żydzi, i to w znacznej większości niebędący polskimi obywatelami. W przypadku śmierci w komorach gazowych, o czym przecież mówi się tu na pierwszym miejscu, to, powtórzmy, prawie wszystkie ofiary były Żydami. Po drugie, nie jest prawdą, że sześć milionów Polaków zamordowano podczas wojny. Te sześć milionów to wymysł stalinowskiej propagandy, w której chodziło o to, że skoro Niemcy wymordowali trzy miliony polskich Żydów, to Polacy nieżydowscy przecież „nie mogą być gorsi”. Bez żadnych badań zadekretowano więc, że tych zamordowanych Polaków również będzie trzy miliony. A trzy plus trzy to sześć. Dokładnie te sześć, o których mowa jest w spocie PiS.

Jednakże komuniści mówili w tym kontekście przynajmniej o „polskich obywatelach”, podczas gdy PiS posunął się o krok dalej w podkradaniu ofiar celem podpompowania polskiej martyrologii (tak jak gdyby było jej za mało), z wykorzystaniem polskich Żydów (nareszcie jakiś pożytek z Żydów?). I oto dostajemy owe załgane „6 milionów Polaków”. Bardzo, ale to bardzo się cieszymy, że uważają za Polaków tych niemówiących po polsku pejsatych mężczyzn w chałatach, lecz może byliby mimo wszystko tak łaskawi i pozwolili im mówić samym za siebie, kim są.

Skoro już w związku z szalbierstwami PiS poruszamy te tematy, to warto sobie wyjaśnić, jak to jest z tą liczbą ofiar. Otóż stanowisko państwa polskiego nie uległo zmianie. III RP przejęła w spadku po PRL równanie 3+3=6. Ale tylko ona. Nietrudno zrobić „research” źródeł internetowych i dowiedzieć się, że placówki naukowe zajmujące się II wojną światową szacują liczbę zamordowanych przez Niemców tzw. etnicznych Polaków na ok. dwa mln osób. Do tego należy doliczyć 150-200 tys. Polaków pomordowanych bądź zamęczonych przez bolszewików. Razem daje to liczbę 2,1-2,2 mln.

Owe trzy miliony polskich Żydów to liczba również nieco zawyżona. Obecnie przyjmuje się, że Zagłada pochłonęła ok. 5,5 mln Żydów. Jaka część przypada na Polskę? Padają tu różne liczby, z których wyłania się „średnia” w liczbie ok. 2,8 mln. Gdy dodać do siebie „polską” i „żydowską” liczbę, wyjdzie ok. pięciu milionów. Tyle że w tym wszystkim są jeszcze inne nacje – polscy Ukraińcy, Romowie i inni. A przede wszystkim są osoby dwunarodowościowe, których jest może nawet ponad milion. To głównie zasymilowani Żydzi, identyfikujący się jako Polacy i Żydzi jednocześnie, a nawet w ogóle nieuważający się za Żydów.

Auschwitz akurat nie jest w szczególny sposób symbolem martyrologii Polskiej (tzw. etniczni Polacy stanowili ok. 7 proc. wszystkich zamordowanych tam ludzi), choć komuniści i PiS robią wszystko, aby tak właśnie było. Auschwitz jest przede wszystkim symbolem Zagłady Żydów z Europy Zachodniej i Węgier. Polscy Żydzi ginęli głównie w Treblince, Sobiborze, Bełżcu; w Auschwitz stanowili ok. jednej trzeciej ofiar. A jeśli już nazywać Żydów będących obywatelami polskimi Polakami, to zdecydowanie największym grobem Polaków jest Treblinka. Spoczywa tam dwukrotnie więcej tak (czyli „po pisowsku”) rozumianych Polaków niż w Auschwitz.

Ale kogo by to obchodziło. Na pewno nie tych młodych panów od propagandy. Treblinka w spocie propagandowym PiS by jednak chyba „nie żarła”, prawda?