Jak nam ksiądz Matczak święta urządził
No nie. Myślałem, że opowieści o wypranym z ducha, jałowym, egoistycznym i samotnym życiu zagubionego współczesnego bezbożnika, goniącego za płochymi przyjemnościami i podnietami, jest domeną zakompleksionych i zacofanych, za to napompowanych pychą prowincjonalnych księży. A tu się okazuje, że na lep tej zgranej taniochy złapał się nasz cudownie niejednoznaczny, zaskakujący, zawsze niezależny profesor Marcin Matczak. […]