Świąteczne wyrzutki

Kochani ateiści! Nie dla was radość z narodzin Dzieciątka-Mesjasza. Nie dla was szczęśliwe rozwiązanie. Współczuję z wami jako jeden z was.

Drzwi świątecznych domów zamykają się przez bliźnim-ateistą. Puste miejsce przy stole nie czeka na niego. Skrzy się gwiazda na choince, weselą się pudełka z prezentami, kokardkami pyszne, lecz nie dla ateisty. Karp w wannie kona w bezgłośnej torturze na chwałę bożą – cóż nam do tego? Mknie święty Mikołaj białą równiną, tak dziś zajęty – ani spojrzy na nasze dzieciątka. Oczki ich okrągłe i łzawe. Tatusiu, dlaczego my nie wierzymy w Boga? – Ktoś musi nie wierzyć, aby wierzyć mógł ktoś, synku.

Oni już zostali zbawieni. Im już odpuszczono grzechy, a my? Kto nam odpuści? Kto nas zbawi? Sami musimy dźwigać brzemiona i pośród tego świata wypełnić nadzieję i tu odnaleźć świętość. Tak, samiśmy sobie bogami. Ba, bogamiśmy dla naszych bliźnich, którzy nie w nas wierzą. Chodzimy jak ci niewidzialni mesjasze po tej świętującej ziemi i nikt nas nie rozpoznaje. Mesjasz, na którego czekają, musi być jakimś wielki królem i cudotwórcą. Wiele wszak od niego żądają. Życia wiecznego! Raju! Wizji uszczęśliwiającej! A my przecież nic im ofiarować nie możemy. Trochę dobroci serca, krzynkę rozumu, śmiertelne zapomnienie.

Gdy Ty, Jezu, modliłeś się przy Ostatniej Wieczerzy, jak co dzień, o nadejście Mesjasza, który przywiedzie wszystkich Żydów do chwały Pańskiej, to czy wiedziałeś, że sam nim jesteś? Z pewnością – przecież wiedziałeś, że musisz wystarczyć swoim bliźnim, taki, jakim byłeś. Tylko człowiek może usprawiedliwić człowieka. Tylko człowiek może być Mesjaszem. I sam musi być sobie Bogiem, by usprawiedliwiony zaznał błogiego rozgrzeszenia. Rabin biednych ludzi, który ani szekli nie brał za swe błogosławieństwa. Rabin, który tak mocno uwierzył w człowieka, że uczniowie jego uczniów uwierzyli, iż człowiek może być Bogiem! Prawie jak ateiści! Dobrze, Rebe, żeś tego nie dożył, bo to już nie na żydowską głowę taki łamaniec. Tak czy inaczej, jeśli istniałeś, dzielny Rabbi Joshua z Nazaretu, musiałeś się kiedyś urodzić. Więc dlaczego nie mielibyśmy obejść Twoich urodzin? My, ateiści, wolimy ludzi od bogów. Wolimy Ciebie, Jezu, od Boga z legend Twego ludu. Wierzymy, że byłeś dobrym Mesjaszem, jak każdy dobry człowiek.

Mazal tov! Jingle bell, jingle bell, jingle all the way! Wesołych Świąt!