Marsz Świeckości – Polska dla wszystkich Polaków!

W dniach 13-17 września odbędą się w Krakowie DNI ŚWIECKOŚCI, organizowane przez Koalicję Postęp i Świeckość (KPiŚ). Jeśli jesteś polskim patriotą, pragnącym Polski suwerennej i praworządnej, szanującej równe prawa swych wolnych obywateli, postaraj się wziąć w nich udział!

Kulminacyjnym momentem Dni Świeckości jest organizowany w sobotę 15 września MARSZ ŚWIECKOŚCI. Rozpocznie się o 12.30 na pl. Wolnica na krakowskim Kazimierzu i potrwa trzy godziny. Marsz ma na celu zademonstrowanie naszej niezgody na powszechne lekceważenie konstytucji przez organy władzy, wyrażające się w faworyzowaniu światopoglądu katolickiego oraz Kościoła katolickiego w ustawach, praktyce administracyjnej i samorządowej, a także w oficjalnym ceremoniale państwowym. Niezaprzeczalne uprzywilejowanie Kościoła i jego poglądów w życiu społecznym i politycznym oraz jego szczególny status prawny oznacza pogwałcenie konstytucyjnej zasady bezstronności religijnej państwa oraz równości obywateli.

Dopóty, dopóki biskup katolicki nie będzie zrównany w prawach i obowiązkach z innymi obywatelami, a Kościół katolicki nie będzie miał takich samych praw, jak inne organizacje wyznaniowe bądź służące krzewieniu pewnego światopoglądu, bez względu na ich siłę i liczbę członków, Polska nie będzie krajem ludzi wolnych i równych. My zaś chcemy żyć w takim właśnie kraju i do takiego dążymy ideału. Chcielibyśmy Polski, w której żadna mniejszość, ani żadna większość nie narzuca swych przekonań religijnych, metafizycznych bądź etycznych ogółowi obywateli, a każdy człowiek i każda wspólnota może swobodnie żyć wedle własnych przekonań, publicznie je demonstrować i pokojowo nakłaniać innych ludzi do ich przyjęcia, szanując wszelako równe prawa i swobody pozostałych obywateli. W świecie, do którego dążymy, ludzie są wolni i równi, żyjąc tak, jak dyktuje im to ich tradycja, ich przekonania i ich własne wybory. Sądzimy, że każdy, kto odrzuca taki ustrój i taki stan stosunków, w którym każdy, na przykład katolik albo narodowiec, może swobodnie praktykować i publicznie wyrażać swoje poglądy, nie dyskryminując i nie ograniczając innych ludzi w ich prawach, w gruncie rzeczy dąży do dominacji nad innymi, a więc do narzucenia im roli osób czy grup „tolerowanych”, lecz nie równoprawnych z owymi „prawomyślnymi”. Nigdy nie zgodzimy się na to, by w Polsce katolicy, ateiści, osoby LGBT, Żydzi, narodowcy czy niepełnosprawni byli ledwie „tolerowani”. Będziemy uparcie i konsekwentnie domagać się tego, by Polska wreszcie była dla wszystkich Polaków – dla narodowców, dla gejów, dla Żydów, dla katolików, dla ateistów.

Jednym z najważniejszych warunków wolności i równości jest świeckość państwa. Świeckość, o którą się upominamy, oznacza równość, a nie dyskryminowanie kogokolwiek. Nasze żądania i nasza krytyka nie są wymierzone w katolików ani w Kościół. Świeckość państwa jest warunkiem sprawiedliwości i równości i jako taka powinna być wartością, o którą walczą solidarnie wszyscy – zarówno wierzący, jak niewierzący. Walczymy więc o wspólną sprawę – wierzących i niewierzących. Jednym i drugim powinno zależeć na tym, aby polskie państwo traktowało wszystkich obywateli i powoływane przez nich stowarzyszenia jednakowo, bez względu na to, czy są wierzący, czy są, na przykład, ateistami.

MARSZ ŚWIECKOŚCI ma cel przede wszystkim polityczny. Idąc przez Kraków i protestując przeciwko uprzywilejowanej pozycji Kościoła katolickiego w państwie kierujemy się troską o równość i sprawiedliwość, a więc o przestrzeganie w naszym kraju obowiązującego porządku konstytucyjnego. W Polsce, w odróżnieniu od wielu innych krajów, gdzie świeckość państwa jest przedmiotem wspólnej troski ateistów, agnostyków i wierzących, upominanie się o rozdział Kościoła od państwa wciąż jeszcze jest domeną ateistów i agnostyków. Dlatego właśnie na naszym MARSZU będzie można zobaczyć więcej niewierzących niż wierzących. Wielu uczestników manifestować będzie swoją tożsamość światopoglądową, deklarując, że są niewierzącymi, agnostykami lub ateistami. Pragniemy mocno podkreślić, że każdy z nas ma prawo publicznie demonstrować swój światopogląd i swoje przekonania. Manifestowanie swego ateizmu jest tak samo naturalne, jak manifestowanie swej wiary, na przykład poprzez udział w procesji religijnej. Publiczne ogłaszanie, że jest się ateistą bądź publiczne zaprzeczanie istnieniu Boga nie jest atakiem na Kościół ani na ludzi wierzących, podobnie jak publiczne wyznawanie wiary nie jest samo przez się atakiem na ateistów. Nie jest też „atakiem na Kościół” jego sprawiedliwa krytyka. Owszem, będziemy krytykować Kościół katolicki, lecz będziemy to czynić sprawiedliwie i w oparciu o prawdę. Niechaj nasi przeciwnicy, zarzucając nam, jak to zwykli czynić, atakowanie Kościoła, zechcą wykazać, w którym punkcie nasza krytyka jest fałszywa. Ze swej strony deklarujemy otwartość na krytykę naszych poczynań. Chcielibyśmy wiedzieć, co czynimy niewłaściwie, aby móc się poprawić. Mamy nadzieję, że analogicznej postawy otwartości na krytykę i gotowości poprawy nauczy się kiedyś i Kościół, i państwo.