Biała rasa musi przetrwać!
W zalewie biskupich bredni i pomówień na temat czegoś, co purpuraci nazywają „ideologią gender”, pojawiła się jedna wypowiedź alarmująca, jakby rodem z Ku Klux Klan. Oto Marek Jędraszewski, arcybiskup metropolita łódzki, wygłosił 15.11.13 w Pabianicach te oto pamiętne słowa:
„Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas, mam nadzieję, że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni biali będą pokazywani innym rasom ludzkim tu, na terenie Europy, tak jak Indianie są pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach. Byli sobie kiedyś tacy ludzie, którzy tu zamieszkiwali, ale przestali istnieć na własne życzenie, ponieważ nie potrafili uznać tego, kim są od strony biologicznej.”
Czy to sen? Kościół katolicki znowu na froncie obrony białej rasy? Jak kiedyś, za Hitlera? Znów to samo? Ano tak, znów to samo. Biskupi należą do nielicznych, którzy czasem mówią, co myślą. Przywilej to ludzi z gminu, bez żadnych aspiracji. Co im zależy? Ci mogą powiedzieć „mam gdzieś, co wypada, a co nie”. Przywilej to również ludzi władzy, których lud ani nie wybiera, ani odwołać nie może. Ci mówią „mogę mówić, co myślę, bo i tak nic mi nie zrobicie”. Typowy zaś biskup to synteza: z gminu i z władzy jednocześnie. Dlatego może „lecieć Ku Klux Klanem”. Co mu tam. Nie było instrukcji z Watykanu, że nie wolno, no to wolno.
Pisał już nieoceniony ks. Pastuszka w słynnym swą miłością do Hitlera – pogromcy Żydów i innego robactwa – „Ateneum kapłańskim”, pod natchnioną redakcją Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego: „Rasizm kryje w sobie pewne zdrowe myśli, które dotychczas znane były tylko w szczupłym gronie lekarzy i biologów. Dziś przyszedł czas na ich rehabilitację”. Nieodrodny syn i uczeń Wielkiego Polaka i jego Wielkiego Czasopisma najwyraźniej odrobił lekcję.
Wróćmy przeto do tego zaskakującego proroctwa św. Marka Jędraszewskiego, arcypasterza niewątpliwie świętego kościoła katolickiego. Oto i kościół jest obrońcą białej rasy. Bogu dzięki! Ciekawe tylko przed kim, to znaczy przed jaką rasą? Kto będzie trzymał białych w rezerwatach, gdy już diabelski żywioł gender prawie ją wygubi? Żółci czy czarni? Rozumiem, że uczyni to tak czy inaczej rasa zwycięska, która zamknie naszych wnuków w rezerwatach, nie poddawszy się wprzódy „ideologii gender”. Czy to będą niezarażeni genderem śniadzi muzułmanie? A może czarni katolicy? Żółci ateiści? Powiedz nam, biskupie, a my pójdziemy za tobą, jak we wszystkich sprawach ducha i ciała.
Dla niewtajemniczonych dodam, że proroctwo arcybiskupa odnosi się do siły szatańskiej zwanej ideologią gender, a działającej w ten sposób, że oto czort, za pomocą Magdaleny Środy i w jej wcieleniu, relatywizuje płeć człowieka i nie bacząc na trwałe i nieusuwalne, bo zapisane w genach, różnice biologiczne między kobietą i mężczyzną, podjudza do dowolnego zmieniania płci i to nawet kilka razy w ciągu życia oraz do dowolnego zamieniania się rolami społecznymi i rodzinnymi przez kobiety i mężczyzn. Gdy damy się już na to skusić, rozpadnie się rodzina, bo raz ojciec będzie matką, a innym razem matka ojcem, co doprowadzi do rozprzężenia i dysfunkcji, także prokreacyjnej. W rezultacie nie będą się już rodzić białe dzieci! A przecież o to właśnie toczy się cała gra, w wymiarze globalnym. Żeby białego człowieka i jego cywilizacji nie zadeptali dzicy!
Mówiąc serio, najbardziej przeraża mnie nie tyle sam rasizm Jędraszewskiego, ile właśnie prostactwo, które sprawia, że taki przebieraniec boży nie wie, że rasizm jest czymś wstydliwym i nie wolno pokazywać go publicznie. Niby tak jest szczerzej, ale przecież to nie ze szczerości tak dokazuje, tylko z jakiejś potwornej ignorancji, połączonej z bezwstydem. Bo widzieliście kogoś, kto nie wie, że rasistowskie wypowiedzi są nieakceptowalne? Otóż ja twierdzę, że Jędraszewski tak naprawdę tego nie wie. On myśli, że jemu wolno powiedzieć wszystko, jeśli tylko nie nadepnie na odcisk swojemu szefowi ultra montes. Każde pomówienie, każdy zabobon, każdy przesąd – wszystko mu ujdzie. Bo jego wszak nikt nie oceni, nikt nie ukarze, nikt mu słowa nie powie. Cokolwiek uczyni, i tak wokół niego giąć się będą w pół różne sekretarzyki i „siostry”, a on z błogim uśmiechem świętego każdemu pobłogosławi. I tak władza świecka tarzać się będzie przed nim w prochu, skamląc o łaskę przyjęcia darów od wiernego miasta. I tak będą zdobne komnaty, frykasy na porcelanie podawane, luksusowe limuzyny i jedwabna bielizna. A że jakiś chudopachołek naszczeka z Krakowa, to znaczy najwyżej tyle, co ujadanie kundla w oddali. Wystarczy zamknąć okno.
A jednak tu Jędraszewski się przeliczył. Jego wypowiedzi na temat „ideologii gender”, podobnie jak wypowiedzi innych biskupów polskich są po prostu heretyckie i sprzeczne z doktryną kościelną. Ich nerwem jest skrajny biologizm, zrównujący płeć z determinacją genetyczną i w genomie ludzkim (żeńskim bądź męskim) upatrujący zasadniczej podstawy niezmiennych i nienaruszalnych różnic w rolach rodzinnych i społecznych obu płci. Pragnę przypomnieć, że w myśl doktryny kościelnej to nie ciało ma płeć i nie sama dusza, lecz ich połączenie – compositum obdarzonej duszą acz cielesnej osoby ludzkiej. Biologistyczny redukcjonizm to nie tylko grzech, lecz gorzej – to błąd! Gdyby się jakiś katolik poskarżył w kongregacji na rasizm Jędraszewskiego, to by wiele nie wskórał. Ale radykalny materializm, w postaci determinizmu biologicznego, krzewiony przez niedouczonych polskich biskupów, mógłby strażników czystości doktryny mocno zaniepokoić.
Od biskupa tak naprawdę niczego się nie oczekuje – może więc sobie być i rasistą. Szkoda tylko, że ten Jędraszewski dotychczas znany był raczej jako uprzejmy i wykształcony człowiek, autor kilku książek o filozofii francuskiej. Nikt z nas nie podejrzewał go chyba o „ukryte skłonności”. No ale tak to już jest – szydła z worków prędzej czy później wyłażą.
Komentarze
A dlaczego Pan nie uprzedza o nowym wpisie? Gdzie nie gdzie to robią. To dobra maniera. A o biskupach to już mam dość.
Biskupy jakie są, każdy widzi.
Tyż mam dość.
Wczoraj oglądałam „Babilon”. Kobitki, jak zwykle, gadały bardzo dorzecznie na różne bieżące tematy. Nie przerywały sobie raczej, czyli utrzymywały poziom cywilizowanej dyskusji, czego odwrotnością jest np. „Kawa nał ławę”, gdzie brylują panowie politycy. To są żenujące widowiska!
Jeśli ktoś w Babilonie gada od rzeczy, to na bank jest to posłanka, senatorka lub euro.
Nie pomnę nazwiska tej wczorajszej chyba europosełki, ale plotła na temat gender, jak Piekarski na mękach.
P.S.
jasny gwint
Pod poprzednim wpisem Gospodarza jest jeszcze mój post do Ciebie.
In capite et in membris, mam nadzieje, ze Kosciol zobaczy z przerazeniem i skrucha to wszystko, co sie dzieje i dzialo – z jego wielka rola w zagladzie zydostwa jaka odegral jego odwieczny antysemityzm i rasizm.
Ten posiew nienawisci nie ustal, czego dowodem powyzszy tekst pana prof.Hartmana. Czy mozna wierzyc w skutecznosc dialogu? Ponoc jest jakas tam rada (bezradna) przy samym Episkopacie? Ale posiew nienawisci nigdy nie bedzie zniwem milosci.
Kiedys pewien biskup lubelski mial watpliwosci co do procesu Bejlisa z roku 1913, oskarzonego o mord chlopca na tle rytualnym. Biskup owm czyli pozniejszy prymas Millenium, tak mowil: „Na procesie Bejlisa zebrano duzo dawnych i wspolczesnych ksiag zydowskich, lecz kwestia uzywania przez Zydow krwi nie zostala decydujaco rozwiazana”
Przeto nie dziwmy wiernym, skoro sami biskupi i ksieza te mowe nienawisci skutecznie
pielegnuja.
Tu odnosnie cytatów rozsyłanych po internecie o rzekomych rasistowskich wpisach kardynała Wyszyńskiego
http://www.fronda.pl/blogi/2013/czy-ksiadz-stefan-wyszynski-popieral-hitlera,34627.html
Gender, gender i gender, więc ja poproszę kogoś lepiej wykształconego w języku polskim, ażeby nam to nowe słowo odmienił, ponieważ ja nie jestem pewien:
1. mianownik (kto? co?) – gender
2. dopełniacz (kogo? czego?) – genderu
3. celownik (komu? czemu?) – genderowi
4. biernik (kogo? co?) – gendera (
5. narzędnik ((z) kim? (z) czym?) – genderem
6. miejscownik (o kim? o czym?)- gednerze
7. wołacz (o!) – gender
Gmin boży rzeczywiście postrzega w tym słowie szatana, ponieważ nie tłumaczy sobie tego na swojską płeć, czyli babę i chłopa, a ci (baba i chłop) nie wywoływaliby u niego żadnego strachu, boć to swojskie niczym gumno.
Tyle słowem komentarz.
Dołączę się do wpisu @hahaha. Cytat prof. Hartmana wyrwany jest z kontekstu całego artykułu ks. Pastuszki, a sam Stefan Pastuszko… No cóż, podczas okupacji niemieckiej był poszukiwany przez gestapo z powodu przedwojennej krytyki ideologii nazistowskiej, m.in. za artykuły publikowane w „Ateneum Kapłańskim”. Co zaś do „natchnionego Prymasa Tysiąclecia” i jego miłości do Hitlera, co zdaje się sugerować pro. Hartman, kilka cytatów z „Ateneum Kapłańskiego”, s’il vous plaît:
Słowa Stefana Wyszyńskiego, podpisującego się „dr Zuzelski”: „Słusznie hitleryzm sądzi, że w Kościele katolickim znajdzie głównego przeciwnika na drodze do standaryzacji dusz. Walka jaka toczy się obecnie w Niemczech (…) jest także walką o prawa człowieka. W hitlerowskich Niemczech toczy się walka o państwo totalne jest to – właściwie mówiąc – walka z prawami człowieka”.
Oraz:
„Przykłady bezwzględnej likwidacji człowieka w Rosji Sowieckiej, gdzie na rozkaz jedynowładcy wymordowano starych bolszewików, przywódców czerwonej armii, rzeź czerwona (1934) w państwie hitlerowskim, a tu i tam system >>czystki<< przy pomocy dymisji zdrady, sabotażu, fingowanych procesów – oto bezwzględny wał aparatury dyktatorskiej lub pseudodyktatorskiej, która zbyt łatwo poświęca, rzekomo dla dobra państwa, życie ludzkie i prawa człowieka do samodzielności myśli, poglądów, działania. Nie trzeba powoływać się na zbyt krańcowe przykłady, by wykazać niebezpieczeństwa, grożące osobie w współczesnym państwie, wszędzie, tam gdzie zaznaczyła się przewaga grupy rządzącej nad społeczeństwem, czy w Rosji czy w Niemczech itd".
Wreszcie Słowa Lecha Kaczmarka, późniejszego biskupa, poszukiwanego przez gestapo, za krytykę nazizmu, m.in. w "Ateneum Kapłańskim":
"Rasizm jest owocem wykoszlawienia wiedzy i sfałszowanych odwieczną pycha germańską dziejów. Nie posiadając ludzi prawdziwie wielkich obrali drogę ubóstwienia całego narodu, rasy. Fałsz doktryny i założeń teoretycznych nie ustrzegł przed nielegalnemi środkami mającymi wieść do odczyszczenia Niemiec z pierwiastków niearyjskich do przywrócenia rasie germańskiej dawnej świeżości".
Może prof. Hartman, w ferworze słusznej, a jakże, krytyki abpa Jędraszewskiego, nie wrzucał do jednego worka wszystkich biskupów, z "Prymasem Tysiąclecia" włącznie.
Nie będzie rasy białej, bo będzie tęczowa.. albo czerwona 🙂
Aż dziw, że profesor i znawca Levinasa nie widzi tu listów św. Pawła.
Natomiast identyfikacja płciowa będzie istnieć nawet przy redukcjonizmie, jako wyrastający z czegoś tam biologicznego (gen SRY, chromosom X, gonady, hormony, chromatyna, morfologia) powód pewnych zachowań. Redukowalny do tej biologii w myśl materializmu.
bojrer geder
bojlera gendera
bojlerowi genderowi
bojler gender
bojrerem genderem
bojlerze gednerze
bojterze genderze młotku Piotrze Marku Halinko i Anno. Nie Anna, Halinka, młotek, gender. I nie włanczyłem.
Odmiana biskupa. Duży, mały i Głódź.
Staruszkowie zasiadający na biskupich tronach podlegają tej samej demencji co reszta.
I powracają do czasów dzieciństwa…….
W dość homogenicznej Polsce dopiero od niedawna pojawiają się ludzie o innym kolorze skóry na skalę masową.
Małżeństw mieszanych tyle co kot napłakał.
Jak więc mają panowie biskupi sie do tego odnieść?
Tak jak Rydzyk, mówiący coś o „niedomytym”, czy „opalonym” kapłanie?
Wzorców wyniesionych z młodości nie da się tak łatwo pozbyć……
Łomatko!
Zapomniałam napisać o g. 11:01, że miałam na myśli niedorzeczne posłanki czy senatorki PIS.
Jak śpiewa pierwszy raper w Polsce. Ja idę prosto i w dupie mam lewą stronę i prawą stronę.
Panie Hartman Vel Janino Hartman
– Czy Kopernik była kobietą ?
– Czy Chrystus głosząc równość wszystkich wobec Boga, był pierwszym
genderowcem ? (wg.P Środy tak ! )
– Czy Pan jesteś debilem , czy tylko takiego udajesz ? ( wszak Pan kiedyś sam
napisał, że myślenie to słaba strona jegomości – popieram )
Parafrazując Pański tekst :
( Należę do nielicznych, którzy czasem mówią, co myślą.
Przywilej to ludzi z gminu, z pewnymi aspiracjami. Co mi zależy? Mogę powiedzieć „mam gdzieś, co wypada, a co nie”.
Przywilej ten to również przywilej ludzi „władzy”, których lud ani nie wybiera, ani odwołać nie może. „mogę mówić, co myślę, bo i tak nic mi nie zrobicie” )
Dopóty dzban …….
Biskupi nieustannie mówią, co myślą. Oczywiście, o ile w ogóle są w stanie myśleć. Myśleć, to znaczy przeprowadzać swoiste, samodzielne, maksymalnie niezależne od wpływu i przymusu zewnętrznego rozważania, odwołujące się do własnej podmiotowości, wewnętrznej niezależności, autentyzmu własnej psyche i rozległych, przepracowanych doświadczeń i nauk.
Takie rozumienie myślenia pozostaje w głębokim rozziewie z dyspozycją umysłu biskupa.
Ale niech będzie, że biskupi myślą.
Jeden biskup ciągle myśli o biednych, głodujących, żyjących skromnie, nie wiążących końca z końcem. W związku z tym,oprócz pierścionka i krzyża, biskup nosi w butach 150 kg żywej wagi.
Drugi biskup wspomina skromną wieczerzę Jezusa. W związku z tym miał już 3 zawały, 4 liposukcje i resekcję połowy jelit.
Trzeci biskup nie odrywa się od lektury wzorowej książeczki „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a Kempis. Wskutek czego wozi swe ciało w biskupiej lektyce szybkobieżnej za 200.000 złotych.
Czwarty biskup przejmuje się świętopawłowym okrzykiem zgrozy: „żydzi zabili Chrystusa” . W związku z tym uważa, że co drugi Polak to żyd, którego słusznie musi ukarać za zabicie Chrystusa. Pojęcie „żyd” stosuje wymiennie z pojęciem „mason”, „komunista”, „pederasta”, a ostatnio „dżenderysta”. Uważa, że on sam i jego Kościół jest nieustanie atakowany, no bo przecież żydzi zabili Chrystusa, a on jest Chrystusem. Żydzi atakują przy pomocy Auschwitz, a także Jedwabnego, Kłują nimi bezczelnie w oczy, złośliwie i prowokują, by im znowu dać (się) popalić.
Jeszcze inny biskup miał za dziecka zimny wychów w domu,więc wsadza własne hot-dogi dzieciom do majtek. Albo opowiada, że dzieci same lgną i prowokują człowieka.
Kolejny znowu myśli – i mówi, że Kościół zrobił więcej dobrego dla kobiet niż ktokolwiek inny na całym świecie. W związku z tym „dżender” jest wytworem cywilizacji śmierci, a feministki są wysłanniczkami Szatana.
Właściwie wszystkie te myśli razem można też spotkać w jednym biskupie. One są wymienne, jak karty pamięci typu Memory Stick. Można je dowolnie przekładać z biskupa do biskupa. Na tym polega ich myślenie.
Kawalerowie mieczowi podobnie jak inne zakony wyrzekli się dóbr doczesnych, prowadzili ascetyczne życie, a ich jedynym celem było rozszerzanie wpływów Kościoła. W spisanej przez anonimowego krzyżowca z Inflant kronice „Livlandische Reimchronik” (Inflanckiej Kronice Wierszowanej) Maria jest boginią wojny, a Bogu trzeba służyć z mieczem w dłoni. Żołnierze otrzymują żołd w postaci zbawienia, a drogą do niego jest męczeństwo. W tym systemie wartości mordowanie niewiernych jest najlepszym podarunkiem dla Boga, dym z płonących wiosek najmilszym mu kadzidłem, zaś najpiękniejszym chorałem lament mordowanych.
http://historia.newsweek.pl/kolonizacja-slowian-i-baltow-w-sredniowiecznej-europie-newsweek-pl,artykuly,275711,1,2.html
=================
Czyż nie poetyczny opis?
Nasi biskupi są niewiele dalej- mentalnie……
I znowuż potwierdza się pewna prawidłowość; bluźnierstwo przeciwko bogu, nie wywołuje takiej reakcji, jak wygarnięcie jakiemuś katabasowi prawdy w oczy.
Natychmiast pojawiają się obrońcy dobrego imienia katabasa, jakby coś takiego mogło mieć istnieć. (dobre imię katabasa! a to dobre!)
Jak mówię, że cały ten katolicki cyrk to zwykłe gusła i zabobon – milczą.
To pokazuje w co, a raczej w kogo ci ludzie wierzą. Poza klechę ich umysły nie wybiegają.
Mogło istnieć – oczywiście.
Ob. Profesor ostro potępił „rasizm” objawiony rzekomo przez biskupa. Biskupi mówią na ogół dużo, uroczyście i przeważnie niezbyt mądrze, ale wnioski pana profesora, wyciągnięte na podstawie jednego cytatu wydają się niezbyt dowodzić słuszności zaprezentowanej tezy:
***„Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas, mam nadzieję, że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni biali będą pokazywani innym rasom ludzkim tu, na terenie Europy, tak jak Indianie są pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach. Byli sobie kiedyś tacy ludzie, którzy tu zamieszkiwali, ale przestali istnieć na własne życzenie, ponieważ nie potrafili uznać tego, kim są od strony biologicznej.”***
Jeśli ten cytat „analizać” na chłodno, to nie widzę w tym groźnego rasizmu. Jest to próba przepowiedni, oparta na dobrze znanej tendencji typu „multikulti”, czyli zwyczajna ekstrapolacja funkcji, której aktualny przebieg jest bardzo wyrazisty i dobrze widać, jakiego typu ekstrapolacja najlepiej do danej funkcji pasuje.
Znam dobrze sytuację we Francji i Niemczech, gdzie „autochtoni” resztkami sił i bezowocnie próbują się przeciwstawić prawie wykładniczo rosnącej populacji nie zintegrowalnych przybyszy z różnych stron świata, ale głownie z poza Europy.
Chciałbym, aby profesor o etyce i ksenofobii porozmawiał z rodowitymi mieszkańcami Lampeduży, mniejszości we własnym kraju, bombardowanych coraz bezczelniejszymi żądaniami „gości” z Afryki (chyba niezbyt proszonych).
Nielegalni imigranci w Polsce też mają duże wymagania, ale te drobne strajki i oburzenia raczej nie są tak groźne, jak rozwydrzona młodzież arabska we Francji i Anatolczyków w Niemczech. Wsparci przez rząd turecki kpią sobie z władz kraju nawiedzenia i rządzą nie tylko sobą, ale wszystkimi mieszkańcami, paląc z nudów np. kościoły w NRD i domagając się wielu przywilejów bez dawania czegoś w zamian – bo oni wnet będą panami i dadzą autochtonom w kość. Wielkie słowa oburzenia o rasizmie, jeśli we własnym mieście nie można już swobodnie chodzić po ulicy, nie będąc podrzynanym przez gości, to najwyższej próby hipokryzja!
Problemem nie musi być popularny rasizm – wyrażony kolorami skóry. Ten jest najmniej niebezpieczny. Już mój kolega z Madagaskaru, (o kolorze ciemnego brązu), mający żonę z Hamburga, powiedział mi kiedyś tak: „Większość Francuzów mówi do mnie „bracie”, ale nikt nie chce mi mówić „piękny bracie”! Urok tego powiedzenia polega na francuskiej wersji – brat to frère, a piękny brat – beaufrère, czyli szwagier!
Powiem szczerze, że ja pewnie też wolę zięciów niezbyt opalonych, choć dzieci bywają śliczne, ale nigdy nie będą traktowane właściwie ani przez białych ani ciemnawych. Nie tylko kolory się mieszają przy połączeniu różnych kultur, dużo problemów występuje nawet w rodzinach Ślązak – Galicjanka – wiem to z własnego doświadczenia. Nie to jest groźne, to są raczej nieliczne przypadki. Groźny może być niehamowany napływ ludności z innych kręgów np. „jedynie prawdziwej wiary”, nie do pogodzenia z chrześcijaństwem. To jest problem Niemców, gdzie przyrodzenia islamskich mężczyzn to oręż, którym mają sobie podporządkować kraj, podarowany im przez Allaha (spłycona wypowiedź Erdogana do Turków niemieckich).
To co się nie udało „mieczem” pod Wiedniem, państwo osmańskie załatwi teraz „pochwą”!
Biskup wspomina o roku 2050 – optymista!
Już kiedyś zasugerowałem blogowiczom, aby spojrzeli prawdzie w oczęta, oglądając klip o zachowaniu mahometan na całym świecie (kolory różne, wspólny chyba tylko zielony – proroka!) jeśli ich liczba wzrasta od 1% do 100%.
Tyle o „rasizmie” ze względu na kolor skory .. i duszy!
Zaczyna się zupełnie nowy powód do rasizmu – „ekonomicznego”. Wszystkie kraje są mocno zadłużone i trudno powiedzieć u kogo. Część państw utraciła faktycznie swoją niezależność dzięki petrodolarom, a reszta przez „Don” Juany. Polska chyba też – tu przyświadczam prezesowi. Czeka nas przyszłość taka, że wszystko co na świecie ma jakąś wartość, zostanie zakupione przez Chiny za długi państw, a reszta za petrodolary arabskie.
Podobno szejkowie zakupili na pniu całą produkcję samolotów – nawet niektórych dopiero projektowanych – do 2050 roku (na aktualnych targach lotnictwa). Jakimi samolotami będą latały moje wnuki? Fligt number UAE xxx.! (lub podobne). Śledziłem od wczoraj flightradarem przelot wnuka z Omanu przez Frankfurt do Katowic. Setki samolotów z tym znakiem UAE lub QT. Z biedą jedna lub dwie Lufthansy na dobę na Bliskim Wschodzie (Dubai). Arabowie też mają tanie linie, a przy ogromnym wzroście liczbowym taboru zduszą wszystką konkurencję.
Rozejrzyjcie się wkoło. Wszędzie są już sklepy i „Centra” chińskie, nawet kilka w takiej dziurze jak moje miasto.
Podobno na Ukrainie wykupują ziemię i wnet będziemy importowali szczypiorek i czosnek samochodami z Majdanu w Kijowie, a nie samolotami z daleka.
Mnie to nie dziwi. Przepowiadała mi to matka bardzo dawno temu na bazie różnych proroctw: „Zaleje nas żółta rasa”!
Jak się jest etykiem i ma co do garnka włożyć, to łatwo wyrokować, że wszelkie patrzenie z pode łba na inwazję wspomnianych wzbogacicieli kultury – o znamionach biologicznych, religijnych lub ekonomicznych – jest be!!!
Gdy zabraknie jedzenia i wódki, „rasizm” wzrośnie w „Narodzie”, a nawet w społeczeństwie!
Wielu Francuzów ma już „ras le bol”, Niemcy „den Arsch voll” i nastroje gwałtownie się pogarszają i napędzają latorośli Le Pena czy niemieckim narodowcom klientelę wyborczą. Problem tylko w tym, że tam politycy są tak samo skorumpowani i korumpowalni jak u nas i włażą do tyłka wyborcom o niezbyt głębokich korzeniach narodowościowych, którzy mnożą się jak króliki, więc trend łatwo przewidzieć – do 2050 będą dwa pokolenia życzliwych wyborców, którym trzeba dogadzać kosztem nielicznych autochtonów.
Biskup i tak był optymistą sądząc, że on tego nie dożyje, jedynie jego nielegalni potomkowie. Moi niestety tak, jeśli dożyją statystycznie obecnej średniej. Ja ją chyba już przekroczyłem, nawet w rodzinie, więc mogę śmiało powiedzieć: „Niech żyje multilkulti o różnych kolorach ciała i duszy – après moi le déluge!.
Antoniusie
Mohamed to imię najczęściej nadawane chłopcom urodzonym w Brukseli – wynika z przedstawionych przez belgijski resort gospodarki danych statystycznych. Po względem popularności wyprzedza ono Adama i Rayana.
Kiedy przyjdą do nas nauczą głównego „etyka kraju” szacunku dla religii która ich jednoczy.
Europa to już wie, nie wie tylko jak z tym walczyć . Nie asymilują się.
Istotnie nieco przegial biskup w swym religijnym zapale. Rase powinien byl pozostawic w spokoju i podnosic larum o bliski upadek katolicyzmu. W Polsce katolicy sa na ogol biali wiec na jedno wychodzi, a nie chlapie sie przy tym jezorem, bez pomyslunku.
Cale szczescie, zenie mam zmartwien takich jakie a Antonius. Mnie osobiscie dynda kolor skory przyszlych europejczykow, a tym bardziej ich religia. Dziwie sie jednak, ze nie dynda to samo rownie wiotko polskim biskupom. Przeciez powinni wiedziec, ze z punktu widzenia ich Boga nie robi powyzsze najmniejszej roznicy. Chyba ze o gorliwosc wielbienia Jego samego idzie. Ale tu, tym bardziej, to wlasnie On decyduje, wiec po co rzucac sie z kropidlem na Najwyzszego…
Ogolnie zgadzam sie z p. Hartmanem. Biskupi to jednak matoly.
Co tam biskupi. Mamy transfer nowoczesnej technologii. http://wiadomosci.onet.pl/krakow/galeria-bronowice-zostala-oficjalnie-otwarta/k6n51
Za niedługo otwierają kolejne, „nie lękajcie się”. http://tygodnik.onet.pl/wiara/rosnie-centrum-nie-lekajcie-sie/m7qz3
Klecha S.Wyszyński – rasista i antysemita tysiąclecia. Cały episkopat i reszta prostaków w kieckach to jego naśladowcy.
PS.
„Tanaka” – świetny komentarz.
mag, Pocztówka z królewskiego Krakowa. http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,15047605,Stary_Teatr__aktorzy_i_dyrektor__Eksperymenty_i_konflikty.html#TRNajCzytSST
Wszyscy kurwa kolesie premiera. Za stówę na miesiąc plus 50% premii i kilka rad nadzorczych. Cuchnie na tej zasranej wyspie. http://gielda.onet.pl/byly-kolega-premiera,18727,5590295,1,prasa-detal
Kiedy człowiek wierzy w zabobon np.czarnego kota przebiegającego przez ulicę
utrwalony mit sprawia że jest on ostrożniejszy.
Sporo znaleźli byśmy osób potwierdzających prawdziwość tego zabobonu.
Można by im zadać pytanie czy warto wierzyć czy nie.
O wiele bardziej wiara w Boga jest czymś dużo pożyteczniejszym ,nie tylko dla człowieka ale również dla całego społeczeństwa.
(wystarczy porównać kulturę ludzi okresu „powojennego” i nowoczesne wychowanie III-ej RP . Brakuje nam tylko tęczowej rewolucji )
Kiedyś, lubiany przez wielu Jerzy Waldorff (o orientacji nie z mojej bajki)
powiedział jestem osobą nie wierzącą . jednak kiedy umrę i okaże się że jest inaczej będę mile zaskoczony.
Ilu z dzisiejszych Ateistów miało by taką klasę ?
Katol
Ten Hartman powtarza się jak zdarta płyta… biskupi i biskupi. Wkoło Macieju. Kompleksy jakieś czy co? Sąd ta pseudoreligijna monotematyczność zmieszana z zapiekłą nienawiścią do wszystkiego co katolickie? Jakieś koszmarne przeżycia z dzieciństwa? Hartman na własne życzenie sam się przekreśla jako człowiek myślący, stając się prostackim ideologiem. Biała rasa jest tak samo ważna jak wszystkie inne rasy. Nie widzę powodu dlaczego miałbym się cieszyć z jej wyginięcia. Nie widzę też powodu by nienawidzić białej rasy. Hartmanowi doradzałbym mniej nienawiści do ludzi, a i jemu będzie się lepiej żyło. Ale czy on to zrozumie?
Jeżeli wedle @Antoniusa to co mówił biskup nie jest rasizmem, a sam w uzasadnieniu powtarza to samo tylko w mniejszym kondensacie – to zapewne i @Antonius nie jest rasistą. I już robi się jaśniej!
Natomiast zaciemniać próbuje @krzys52 przechwalając się, że wie iż wszechmogący równo ceni wszystkie kolory skóry. Owszem taka jest litera biblii, ale duch jest inny. Jaki – ano taki jak nam mówią biskupi. Prostowali już papę Franciszka, wyprostują i jego szefa.
Mnie też dynda kolor skóry przyszłych europejczyków, nawet posunę się jeszcze dalej: kolor skóry Polaków, nawet prawdziwych. Kiedyś byliśmy wszyscy Afrykanami a jednak na ludzi wyszliśmy! Niech sobie tam mój prawnuk ma na imię Ali, niech się zakocha w smukłej Masajce i niech mówi po kantońsku. Byle nie fanzolił gupot!
W/g J.G. wszyscy ludzie tzw. nomenklatury pracowali społecznie. Nie brali za swoją robotę ani grosza. Ciekawe, czy J.G. był jednym z nich?
Gdyby nie taki Waldi, człowiek czasami mógłby zapomnieć wśród kogo przyszło mu żyć.
bib
twój prawnuk który będzie miał na imię Ali, będzie napier…przez smukłą Masajce a jej bracia obetną mu … i tak zakończy się ród biba który kiedyś fanzolił głupoty bo w miejscu głowy coś mu dynda.
@Gospodarz:
> Czy to będą niezarażeni genderem śniadzi muzułmanie?
Gospodarz ironizuje, ale takie jest rozumowanie biskupa — ‚biali’ nie będą się rozmnażać, ze względu na libertynizm, czy inny genderyzm (nie sądzę, by biskup rozróżniał te pojęcia), tymczasem muzułmanie zaleją Europę (są już filmiki na YT, że kłamliwe? a kto uczy przyszłego biskupa krytycyzmu?).
> Gdyby się jakiś katolik poskarżył w kongregacji na rasizm Jędraszewskiego, to by wiele nie wskórał. Ale radykalny materializm
Sądzę, że Gospodarz świetnie wie, że rasizm bywał przez Kościół potępiany i błąd rasizmu dostrzegał w nazizmie.
Problem nie polega na tym, czy rasizm i biologizm są nauką Kościoła w teorii, tylko czy się przed nimi strzeże Kościół w Polsce. A tu śmiem wątpić, bo Kościół w praktyce wypada tylko trochę jako katolicki, a trochę jako narodowy i trochę jako wygodnicki. Jeśli lud wierzy w rasizm i biologizm, to ludu poprawiać nie będzie.
bib
1 grudnia o godz. 18:43
No popatrz jak to czasem pokracznie cos wyjdzie. Ccialem rzucic wiecej swiatla na problem a okazalo sie, ze sciemnilem. 🙂
Poprzednio pozwolilem sobie na ironizowanie, jako ze w mysl katolickich oficjalnych nauczan Bog dotyczy wszystkich ludzi, bez wzgledu na kolor skory i religie. Nie rozumiem wiec powodow ich obaw, ze zostana wymienieni przez wyznawcow Allacha, skoro Allach czy Bog to jedna cholera – termin czysto regionalny.
Takze z punktu widzenia Natury, Wszechswiata, i Wiecznosci, nie ma najmniejszej roznicy jakiego koloru skory beda przyszli mieszkancy Ziemi, jaka religie beda wyznawac, oraz jakim porozumiewac sie jezykiem. Dynda mi wiec tym bardziej jak beda wygladaly moje prawnuki, oraz czy w ogole beda. Niech sie o to martwia biskupi oraz Szpachlarka. Ja nie mam najmniejszego zamiaru.
Przy okazji, nie moge zrozumiec zachowan osobnikow typu Szpachlarka. Ja sam nie wpadlbym na pomysl by probowac byc zadra w dupie bywalcow forum Goscia Niedzielnego, czy Salonu24. Jak to chamstwo potrafi wylazic w zupelnie nieoczekiwanych sytuacjach, prawda?
Sorry, nie doczytalem do konca wpisu gospodarza. Ten biskup jest po prostu idiota i tym jednym slowem trzeba bylo skwitowac jego wypowiedz. Niestety, inteletualny etos nie pozwolil Panu napisac tego jednego slowa zamiast tych wszystkich wywodow, ktorych i tak nie da sie czytac. Bo po co?
krzys52
„. Dynda mi wiec tym bardziej jak beda wygladaly moje prawnuki, oraz czy w ogole beda. ”
Dlatego katoli bardziej sobie cenie ponieważ martwią się o przyszłość.
niestety są takie (używając twojej terminologii) „zadry w dupie” dbające wyłącznie o własne „koryto”.
Zaglądam na forum Hartmana choćby dla tego by potwierdzić słuszność własnej postawy, np dzięki Tobie.
sugadaddy
1 grudnia o godz. 18:56
Coś Ci się majaczy. Od czasu do czasy powinieneś się starać ukryć swoja głupotę.
„Rasizm kryje w sobie pewne zdrowe myśli, które dotychczas znane były tylko w szczupłym gronie lekarzy i biologów. Dziś przyszedł czas na ich rehabilitację”.
Ks. prof. Pastuszko napisał to jeszcze przed wojną, więc wyrywa Pan to z również z kontekstu historycznego. Proszę pamiętać, co w tym czasie nie pisali tylko ROBILI i to w krajach cywilizowanych szwedzcy lub norwescy lekarze. O heglowskim duchu czasu to Pan słyszał?
Przy okazji poproszę o równie pryncypialne potępienie ofiar z ludzi wśród plemion semickich, oczywiście z punktu widzenia współczesnych standardów. 🙂
Nie powiem, gdzie ja mam biskupów, zresztą tylko tak umownie, bo taki gruby nie jestem, aby pomieścić nawet polskich biskupów, a na świecie tego multum. Cenię tylko jednego biskupa za czyny dla swoich bliskich, niezależnie od „skóry” narodowościowo-politycznej, a nie za gadki umoralniające… Już nieraz o nim wspomniałem, jest już na zasłużonej emeryturze.
Gdybym nie czytał Koranu to też uwierzyłbym w bajki o jednym i tym samym Bogu (szefem Franciszka i Mahometa) i nie bałbym się fanatyzmu wyznawców tego „litościwego” Boga. Wiem doskonale, że dla Boga Chrześcijan zabito ludzi bez liku, ale to było dawno temu, natomiast Islam zagraża nam teraz i to niezależnie od koloru skóry. Islam szerzy się zarówno w Azji jak i Afryce, w Europie i tak jest jeszcze względnie spokojnie, trend jest jednak niepokojący. Nie znam buddyzmu, ani innych religii Azji, chrześcijaństwo przynajmniej w teorii nie jest tak krwiożercze jak Islam, o praktyce nie mówię, bo czytałem dzieło pt. „Der Pfaffenspiegel” (Klesze lustro) o powstaniu, rozwoju i zbrodniach hierarchii chrześcijańskiej (tych cholernych biskupów i ich pychy) przez tych 2000 lat. Nie wiem, czy istnieje polskie tłumaczenie, bo polecałbym każdemu blogowiczowi przeczytanie tego prawie naukowego dzieła. Wprawdzie jest na kościelnym indeksie, ale to mi nie przeszkadzało w latach 40-tych, gdy je czytałem pierwszy raz i nie przeszkadza mi teraz, gdy je ściągnąłem z Internetu jako E-book, za darmo!
Gdy skomentowałem wpis gospodarza to tylko miałem wrażenie, że gospodarz przesadził zarówno w tytule jak i interpretacji określonego cytatu. Nie znam tego biskupa, nie wiem co jeszcze powiedział… i nie interesuje mnie to! Czy jest rasistą, jak poseł Górski(?), którego też martwi zmierzch białej rasy, czy tylko wizjonerem bez stosunku emocjonalnego do problemu supremacji jednej rasy nad drugą. Obawiam się, że niejeden blogowicz, który tak mocno lekceważy kolor skory swoich dzieci powiedziałby do każdego kandydata na szwagra „piękny bracie”?
Ma biskup rację z tym, że „biała rasa” w Polsce, cokolwiek pod tym rozumieć, jest już wypalona intelektualnie i jak zauważył Passent (chyba za premierem?) – robi za mało dzieci i za mało wynalazków. Jeśli się przyjrzeć Noblistom to coraz więcej jest Azjatów, tylko o Indianach nie słyszałem. Może ich jest już za mało. W mojej branży nie spotkałem Murzyna, który wniósłby coś genialnego do mojej dziedziny, ale to może być przypadek. Arabowie powinni być najlepszymi informatykami, bo wymyślili cyfry, liczby i chyba w astronomii nie byli źli?
Jak już wspomniałem, niechęć do „innej” grupy ludzi, niekoniecznie inaczej „zabarwionych”, jest w podświadomości wielu ludzi i to nie tylko Polaków. Prawie że nienawiść do Cyganów, albo zbliżone uczucia niechęci, siedzą w człowieku bardzo często z powodu osobistych negatywnych doświadczeń i zostają rozciągnięte na całą grupę etniczną, tak też jest z antysemityzmem, gdzie kolor skóry chyba nie jest identyfikatorem, a mało który Żyd chodzi bez spodni po mieście.
Chciałbym porozmawiać z tymi fanami „political correctness”, gdyby im Cyganie srali i siusiali systematycznie pod oknami i balkonami, co spowodowało rozruchy w NRD. Wrocławianie „pokochali” obóz cygański. Może ANCA_NELA nosiła im piwo?
Mój wnuk bawił się z małym cyganem, ale przerwałem idyllę braterstwa, gdy systematycznie znikały matchbox’y wnuka. Zagrzebywał je spryciarz w piasku, a później po nie przychodził. Niby drobiazg, a cieszy.
Pisałbym więcej, ale komputer robi głupstwa (a może ja – podświadomie?).
Spadłem z blogów, choć zerkam. No i nie wytrzymałem, jak sztaplarka przypomniał słowa niewierzącego Waldorffa, że „jednak kiedy umrę i okaże się że jest inaczej będę mile zaskoczony” (dawaj, chłopie, cudzysłów, kiedy cytujesz, bo to okropnie ważna rzecz) i skomentował:
„Ilu z dzisiejszych Ateistów miało by taką klasę ?”.
A cóż to za klasa pieprzyć jak mały Kazio, co by było, gdyby? A tu w dodatku Waldorff miałby gdybać, co by było, gdyby po śmierci widział ryby, czyli miał oczy, żyłby i byłoby mu nawet miło. Och, gdybym tak wygrał kumulację w totka, kupiłbym sobie kilo chałwy. Waldorff był wielki, ale nie aż tak wielki, żeby co jakiś czas nie wygadywać pierdół. Mnie też się zdarza być po mniejszej trosze niegłupim i po większej – idiotą.
… a tymczasem w Warszawie…
http://wyborcza.pl/1,76842,15043114,Cerkiew_i_Kosciol_razem_przeciw_gender.html
„Polski Kościół katolicki i rosyjska Cerkiew prawosławna chcą wspólnie bronić wartości chrześcijańskich zagrożonych przez kulturę gender i laicką cywilizację Zachodu.”
W Warszawie rozpoczęła się konferencja „Przyszłość chrześcijaństwa w Europie”.
Konferencję pod patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego zorganizowała (oczywiście za pieniądze polskich podatników) Katolicka Agencja Informacyjna.
PS.
Religie, ich kościoły i kler to największe zagrożenie dla całych narodów, ich wolności, rozwoju i postępu.
Po raz kolejny wyraźnie widać, że Komorowski jest prezydentem katolików i stronnikiem sutannowych złodziei, homofobów, antysemitów, rasistów, seksistów i pedofilów.
———————
Religie i ich kościoły gdy są silne – zwalczają się nawzajem, ale czując zagrożenie dla swojego dobrobytu potrafią się jednoczyć.
Na przykład w polskich kościołach co rok kler modli się w intencji religii islamskiej. Dzień Islamu w Kościele Katolickim w Polsce obchodzony jest od 2001 roku (roku ataku islamskich terrorystów w imię ich boga na nowojorskie World Trade Center). Został on ustanowiony decyzją Konferencji Episkopatu Polski jako „dzień modlitw poświęcony islamowi”.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/dzien-islamu-w-kosciele-katolickim-w-polsce,1,4119610,region-wiadomosc.html
To przecież jawny akt poparcia religijnego terroryzmu.
————————
Według nieoficjalnych informacji rozmowy, które odbędzie (pod patronatem Komorowskiego) w Polsce metropolita Hilarion, mogą doprowadzić do historycznego spotkania patriarchy Cyryla I z papieżem Franciszkiem podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r.
„bezcenne”…
J.G. nie może mi wybaczyć, że pierwszy nazwałem go po imieniu – fanatyk komuny.
A swoją drogą za kogo ma się ten były „zlew”? Za wielkiego intelektualistę?
Jako agnostycznemu ateiście (lub ateizującemu agnostykowi) miło słuchac takich „mów” jaką przytacza Pan Profesor w rzeczonym felkietonei – łódzka Ekselencja Jędraszewski potwierdza po raz kolejny:
1/ permanentne seppuku polskiego Kościoła katolickiego (to staje się już sektą lub nawet herezją w świetle słów i gestów Franciszka I) – co człowieka dalekiego od wiary religijnej (zwłaszca tej w nmadwisalańskiej wersji) może jedynie cieszyć
2/ nie ma co się „puszyć” – poglądy Ekselencji Jędraszewskiego w tej materii są mimo wszystko mocno – a wiem co mówię – rozpowszechnione nie tylko wśród „genetycznych patriotów” (czyli tzw. „prawdziwych Polaków”) ale i mający się za liberałów czy „świtałych Europejczyków” moi Rodacy – przez przypadek, przez przypadek tylko nimi pozystąjący – mają podobne, quasi-rasistowskie, ksenofobiczne i nacjonalistyczne (ten koktajl jest zawsze ten sam) przekonania
3/ mnie taka sytuacja nie dziwi zupełnie – zbyt „pozytywnym” (w sensie cywilizacyjno-kulturowym) i dobrym mniemaniu o sobie samych Polacy grzeszą mocno; kraj i społeczeństwo które nie przeszło tego co zwiemy Reformacją i Oświeceniem (dogłębnie: strukturalnie, politycznie, kulturowo etc.) nie moze mieć po prostu innych poglądów w tej materii; na dodatek tu trwa cały czas kontr-refomacja w głowach zbyt wielu ludzi, czyl iepoka ciemnoty, zapyzienia, cofania cywilizacyjnego, megalomanii, mesjanizmu i rozdętego zbiorowego „ego” (to z Fromma).
Tak więc Arcypasterz z miasta Łodzi potwierdza jedynie moje mniemania na ten temat…. Pozdrwaiam
Wrocławski Wodnik 53
Popieram „krzys52”.
Nowy „nick” „szpachlarka” dla „sztaplarki” jest znakomity dla tego katolickiego prymitywu.
Przepraszam, worek się z wrocławiakami rozwiązał, czy jak? Też mam 10 wrocławskich lat w życiorysie: technikum i uniwerek – od 1958 do 1969.
i po co podpuszcza nas pan na Braci Jezusa ?
Przecież bez ich ogłupiania Polaków, III RP już dawno by diabli wzięli.
Wszelkie Tuski, Kaczyńskie, Millery dobrze o tym wiedza i tylko robią pozorne ruchy, niby anty watykańskie.
To Tusk ochronił to co ukradli Polsce przy pomocy Komisji Majątkowej.
Nie chce mi się gadać, a nawet czyta,
robi pan podobnie jak Naczelny Ateista Polityki, Kowalczyk,
Do „Wodnik 53”:
napisałeś : „Jako agnostycznemu ateiście (lub ateizującemu agnostykowi)”… (?!)
Nie ma takiego kogoś. Albo jest agnostyk, albo jest ateista.
Smiem twierdzić, że jesteś agnostykiem ponieważ ateista nigdy tak o sobie nie powie.
(ateizm to negacja istnienia jakichkolwiek „bogów”)
Dla niekumatych:
– wierzący wierzy, że 1+1+1=1
– ateista wie, że 1+1+1=3
– agnostyk nie może się zdecydować czy 1+1+1=1 czy =3.
Jest 21 wiek „Wodniku 53” i najwyższy czas się zdecydować.
Ciekawe że Pan Hartman się tak nie napina na swoich braci krwi, którzy mają bardzo silny kulturowy i religijny imperatyw żenienia się wewnątrz własnego plemienia, by przypadkiem nie skazić swoich genialnych genów DNA przedstawicieli niższych ras, stworzonych przez Boga tylko po to by służyć Żydom. Jak się chce pouczać ludzi, warto by zacząć od własnej rodziny! Szczerze mówiąc już wole gadających rasistów nie wprowadzających swoich idei w czyn, niż gadających pseudo poprawiaczy świata którzy publicznie głoszą piękne idee, a prywatnie zachowują się jak ksenofobiczni rasiści.
Krzysia
Kiedy usłyszałem, że Kwaśniewski powiedział o sobie: „agnostyk”, od razu go nazwałem „ni pies, nie wydra” i światopoglądowo przestał dla mnie istnieć. Ci, którzy siebie nazywają „agnostykami”, po prostu nie poświęcili wystarczająco dużo czasu, by poznać „święte” pisma inspirowane jakoby przez doskonałych bogów, więc asekurancko mówią: „nie wiem”. Zobaczyliby w szczegółach i szczególiczeczkach tę „doskonałość”, na przykład, kiedy wszystkowiedzący Jahwe każe Hebrajczykom posmarować drzwi krwią (ulubiona jego farba), by mógł odróżnić ich domy od domów Egipcjan – taki był wszechwiedzący.
Ty Hartman- to powinieneś codziennie zmówić zdrowaśkę w intencji biskupów—bo o czym ty człowieku byś pisał, jak ich by nie było ?!
W chwili refleksji nad chórem fanatycznych narodowców, organicznych czarnych charakterów udających ateistów, a reprezentujących de facto fundamentalistyczny judaizm oraz wysługujących się im pożytecznych idiotów obydwu płci (z przewagą żeńskiej we środy), propagujących gender jakby żywcem w myśl słynnego akapitu:
„Ogłupiliśmy, odurzyliśmy i zdemoralizowaliśmy młodzież gojów przy pomocy wychowania w zasadach znanych nam jako fałszywe, lecz wpajanych przez nas.”
, warto się zapoznać z norweskim filmem dokumentalnym, obnażającym kretyństwo tej ideologii, choć swoją drogą to dość przygnębiające, iż kwestia gender w ogóle stała się przedmiotem „poważnej” dyskusji w mainstreamie, mimo że każdy ma w domu lustro i może sobie przed nim stanąć na golasa, dla rozwiania ewentualnych wątpliwości. Ale jaki mainstream jest i czyj, każdy widzi.
Nie pierwszy to przypadek, kiedy udowadniać trzeba rzeczy oczywiste – p. Paweł Lisicki na przykład poczuł się w obowiązku napisać całkiem grubą książkę pt. „Kto zabił Jezusa?” w odpowiedzi na szerzoną z tego samego rozdzielnika propagandę, choć każdy chrześcijanin oraz każda osoba, która czytała Ewangelie, czy Listy Apostolskie doskonale wie, kto Go skazał na śmierć i dlaczego, a werset „krew jego na nas i na dzieci nasze” jest jednym z najbardziej znanych na świecie.
Szkoda czasu na komentowanie obrzydliwej mowy nienawiści Gospodarza, skierowanej programowo przeciwko Kościołowi w Polsce oraz zdrowemu rozsądkowi Polaków – cóż, taka widać jego robota, więc orze chłop, jak może. Nie będę mu przypominał, kto finansował Hitlera doprowadzając go do władzy, zbrojenia, paliwo, sztuczny kauczuk itd., podobnie jak kto finansował żydowskich bolszewików przed, w czasie i po rewolucji oraz jakie żniwo śmierci zebrały ich rządy, czy jaką rolę odegrało 150 tys. żydowskich żołnierzy Hitlera tylko w Abwehrze, opisywanych przez porządnego (żydowskiego) historyka p. Marka Rigga, albo jak do holokaustu przyczyniła się policja żydowska w gettach i co pisali Icchack Kacenelson, czy Hannah Arendt. Odpuszczę to sobie, zapraszam na film: http://www.youtube.com/watch?v=5oGL7njQwrg
izka561, Gogo
Czasem się Wam, Umiłowani w Chrystusie Panu, coś nie popieprzyło i nie pomyliliście adresu? Wtranżalacie się na blog ateistów, żeby im wymyślać od ateistów?! Wyobrażacie sobie, że ateista włazi na blog jakiejś Zawsze Dziewicy lub na mszę w kościele po wezwaniem Najświętszej Panny i wymyśla od ku…puszczalskich? A kto by tam takiego wpuścił, prawda? Polska, katolicka wolność słowa jest pod specjalnym nadzorem dwugłowego węża, a Wy, Panie i Panowie Chrześcijanowie, o czym byście paplali i komu byście przynosili swój specyficzny znak pokoju w wilczych zębach, gdyby ateistów nie było? Potrafisz, izka, odpowiedzieć po chrześcijańsku, z miłością bliźniego, bez której do raju za cholerę nie trafisz, boć dwa są najważniejsze przykazania: „Będziesz miłował Boga” i „Będziesz miłował bliźniego”? Tylko nie mnie odpowiadaj, bo ja przepustek do wieczności nie wystawiam – Twojemu Bogu odpowiedz. Choć on, jako wszystkowiedzący, i bez Twojej gadki – wie.
Przeciez w Polsce nie tylko biskup i posel boja sie, ze biala rasa wyginie. Tak mysli omal cale polskie spoleczenstwo, czego dowodem sa tu wypowiedzi nie tylko oszolomow, ale chociazby Antoniusa ( nie wiem, gdzie mieszka ), ktory w poprawnych slowach z tak wielka pogarda pisze o „innych.”
No i co z tego, ze na trasie podrozy wnuka byly tylko dwa samoloty Lufthansy. Dobrze posledzic sobie np. Daleki Wschod, i to nie tylko Chiny, jak tam nie ma samolotow Lufthansy i jak totalnie w nosie maja tamtejsi mieszkancy Europejczykow ( stanowiacych mniej niz 10% ludzkosci) i ich problemy. Bialy to jednak nie nadczlowiek, wiec moze wiecej pokory i znajomosci realii.
I co z tego, ze w dziedzinie zawodowej Antoniusa nie ma wybitnych czarnych przedstawicieli, a kolega wnuka – cygan- kradl matchboxy? (moze trzeba bylo zastanowic sie, czemu kradnie i porozmawiac?) Co maja udowadniac te przyklady? czyzby sugerowani, ze mniej zdolnych, mniej bialych, skrzywdzonych przez zl urodzenie nalezy wymordowac, czy spedzic na teren ogrodzony drutem kolczastym – najlepiej w ich rodzimych miejscach, azeby zachowac w stanie dziewiczym biala rase w Europie?
Dla mnie , ktora mieszka w kraju, gdzie imigranci z Turcji, czy krajow Margrebu nie stanowia najmniejszego, powtarzam najmniejszego problemu patrze na europejskie problemy jak na egzotyke. Ameryka tez kiedys byla jednolicie biala, bo Indianie i Czarni sie nie liczyli, zreszta i tak stanowili znikomy procent mieszkancow. Teraz wskutek imigracji z calego swiat biali stanowia juz jedynie 70% mieszkancow. Oficjalnie poza niezrecznymi lapsusami stacji FOX nikt nad tym nie boleje, a jesli nawet skrycie boleje, to wie, ze ta tendencja jest nieunikniona.
Biali stanowia zaledwie troche ponad 20% ludzkosci. O czym zapomina sie nie tylko w polskim, ale i europejskim zascianku. Wobec wspolczesnych mozliwosci przemieszczania sie od mieszania sie ludzkosci nie ma odwrotu – szanowni panstwo.
P.S. Dobrze byloby zachowac umiar w ocenie Chinczykow i nie przypisywac im, co uczynil tu ktos, ze dostaja coraz wiecej nagrod Nobla. Nie dostaja, chyba ze pokojowa, albo ostatnio literacka, poniewaz sa doskonalymi odtworcami, ale ciagle jeszcze nie naucZyli sie myslec tworczo. Za budowe infrastruktury w postaci autostrad, mostow, tuneli, lotnisk , osiedli, to jednak nie dostaje sie Nobla. Chyba, ze przez kreatywnosc zaslugujaca na Nobla uwaza sie kradziez wlasnosci intelektualnej i nieprzestrzeganie miedzynarodowych konwencji.
jasny gwint
Ładnie mówisz, choć jak zwykle nie na temat. To i ja powiem nie na temat. Mówisz że cuchnie na tej zasranej wyspie. Koło północy dostałem z oceanu Indyjskiego mejla od szkolnego młodszego kolegi, który jest 66-letnim kapitanem na obcym kontenerowcu. Kiedyś robił tylko za siebie jako kapitan, teraz musi robić za trzech – za kapitana, oficera i ochmistrza – bo zredukowali etaty. A sama firma go zaprosiła do pracy jako doświadczonego fachowca. Ale nie o tym chciałem. Od razu mu obficie odpowiedziałem i wysłałem. Za chwilę mejl wraca z adnotacją, że za długi. Rozdzieliłem na pół. Pierwsza połówka poszła, druga – wróciła z adnotacją, że za długa. Napisałem do kolegi jedno zdanie, że przepraszam, ale chromolę. Poszło bez przeszkód i nawet przyszło potwierdzenie, że poszło. Za chwilę patrzę: wróciła pierwsza, niby przyjęta, część z adnotacją, że za długie. Czyli kolega dostał tylko króciutkiego mejla, że chromolę. Wyobraź sobie teraz, jasny gwincie, że tym kapitanem jest moja żona – nie mówię, broń Boże, Walas-Kobylińska – i otrzymuje ode mnie na środku oceanu mejla, że chromolę. To się, kurrr, nazywa kapitalizm! Liczą kapitanowi słówka listu jak w pierdlu. Właśnie w tym kierunku nasza pływająca wyspa pruje.
Włos się jeży. Od dawna nie mieszkam w Polsce, ale wkrótce chcę wrócić, przed tym jednak planuję ślub z czarnoskórą Kenijką – kobietą wielkiej klasy i wykształcenia, której korzenie tkwią w Kikuyu, a babka była Masajką, jeśli to wszystkim coś mówi. I chcę z nią zamieszkać w Polsce, w moim kraju. Przyznam się, że mam ogromne obawy, coraz większe… To nie jedyny felieton, jaki czytałem o coraz większym rasizmie w Polsce. Jak łatwo zapominamy, jak nas inni traktowali… Włos się jeży.
„(…) Od biskupa tak naprawdę niczego się nie oczekuje – może więc sobie być i rasistą. Szkoda tylko, że ten Jędraszewski dotychczas znany był raczej jako uprzejmy i wykształcony człowiek, autor kilku książek o filozofii francuskiej. Nikt z nas nie podejrzewał go chyba o „ukryte skłonności”. No ale tak to już jest – szydła z worków prędzej czy później wyłażą.”- tak, my to wiemy już od dawna, oczywiście w polityce, polskiej przede wszystkim, szkoda, że pan profesor „zaspał”.
Teraz już „wszystkie ręce na pokład”, czyli argumentacja, że tylko pokiwać głową z litości nad jej mądrością, czy „mądrością”. Kościół Katolicki wreszcie zaczyna „uderzać w ten swój stół” i nożyce się otwierają. No i chwała bogu, to znaczy Bogu, naszemu Wszechmogącemu. I proszę zwrócić uwagę właśnie na tę jego moc. Ona jest ponad wszystkim, ponad mną i ponad panem profesorem. Ja w to wierzę, pan profesor ma to w d…. Każdy sobie moze wybrać, co chce. Jesteśmy wolni.
We mnie jest spokój, u nas Chrześcijan jest spokój, u pana profesora widzę zupełnie coś przeciwnego. A w złości i w nerwach popełnia się głupstwa. To tak gwoli przypomnienia.
Mnie tam się wydaje, że już od dawna powszechnie wiadomo iż biskupi rozumem nie grzeszą.
A skoro tak, to co to za wiadomość? Że pies pogryzł człowieka, jak człowiek pogryzie psa proszę zadzwonić.
Co do ateizmu vs agnostystyzmu to uproszczenie że agnostykom się nie chciało sprawdzić, ja też wolę poczekać, okaże się.
Gratuluję Pieczulowi humoru, jakolwiek się z nim częściej niezgadzam niż odwrotnie, to bawi mnie niezmiernie.
” u nas Chrześcijan jest spokój,”
A to nieprawda akurat, wczoraj u sąsiadów była awantura, znów uciekała z dziećmi, a my tym czasem całkiem spokojnie sobie dziennik ogládaliśmy na kanapie całą rodziną i trzymaliśmy kciuki za braćmi Ukraińcami, a krzyżyk u nas nie wisi.
… a tymczasem w Warszawie…
http://wyborcza.pl/1,76842,15043114,Cerkiew_i_Kosciol_razem_przeciw_gender.html
„Polski Kościół katolicki i rosyjska Cerkiew prawosławna chcą wspólnie bronić wartości chrześcijańskich zagrożonych przez kulturę gender i laicką cywilizację Zachodu.”
W Warszawie rozpoczęła się konferencja „Przyszłość chrześcijaństwa w Europie”.
Konferencję pod patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego zorganizowała (oczywiście za pieniądze podatników) Katolicka Agencja Informacyjna.
PS:
Religie, ich kościoły i kler to największe zagrożenie dla całych narodów, ich wolności, rozwoju i postępu.
Po raz kolejny wyraźnie widać, że Komorowski jest prezydentem katolików i stronnikiem sutannowych złodziei, homofobów, antysemitów, rasistów, seksistów i pedofilów.
—————-
Kiedy religie czują się silne, zwalczają się nawzajem. Kiedy słabną – jednoczą się przeciw wspólnym wrogom i w obronie swojego pasożytniczego dobrobytu.
W polskich kościołach kler modli się w intencji religii islamskiej. Dzień Islamu w Kościele Katolickim w Polsce obchodzony jest od 2001 roku (roku ataku islamskich terrorystów w imię ich boga na nowojorskie World Trade Center). Został on ustanowiony decyzją Konferencji Episkopatu Polski jako „dzień modlitw poświęcony islamowi”.
Moim zdaniem to jawny akt poparcia religijnego terroryzmu.
—————
Według nieoficjalnych informacji rozmowy, które odbędzie w Polsce metropolita Hilarion, mogą doprowadzić do historycznego spotkania patriarchy Cyryla I z papieżem Franciszkiem podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r.
„bezcenne”
Wojtek A.
Tłuste dupki – hop do kupki!
@ sztaplarka
1 grudnia o godz. 20:37
Biadolicie z tymi biskupami, pieprzycie glupoty, podnosicie co i rusz larum, ze biala rasa ginie (no i biala religia oczywiscie, ma sie rozumiec, tez) – nawolujecie ludzi do rozmnazania sie na wieksza potege od wyznawcow Mahometa…
A moze zamiast pieprzyc, i wmanipulowywac innych w liczne rodziny, sami dajcie przyklad i zacznijcie rozmnazac sie jak karaluchy. Kiedys kobiety rodzily po kilkanascioro dzieci wiec moze dorzuc dla ojczyzny, religii, i bialej rasy choc piatke. Biskupi niech dadza przyklad z zakonnicami, i nie bedzie w tym nic zlego, jako ze przyszlosc ludzkosci wazniejsza chyba jest od jakichs kretynskich slubowan, nonie?
Tylko nie odpowiadaj mi jak niegdys jeden z moich kolegow w pracy, odpowiadal. „Trzeba sie do tego przymierzyc”, mowil – manifestujac swa wole zrobienia czegos tam. A pozniej oczywiscie palcem o palec nie puknal. Zatem do roboty Sztaplarko (wczesniejsze przeinaczenie nie bylo zamierzone, i przepraszam za nie) czyli mniej pieprzenia tutaj a wiecej w lozeczku. Skoro takas zatroskana o losy swiata 🙂
Inaczej wypadasz zalosnie, po prostu. Razem ze swymi biskupami i bracmi w wierze.
Blog tym razem metny i pozbawiony wyrazistosci, tak w tresci jak i stylu. Poza tym na temat oklepany, bo Jedraszwski walnal swoje glupoity jakis czas temu. Racje Prof ma, ale ilez mozna pisac o tyhc panach w czerwonych sukienkach. Jacy sa kazdy widzi. Po co pisac?
Poza tym wpis jakis niezborny i traci bezmyslnym Palikotyzmem.
A ja ciagle czekam na pare slow o programie TR. O programie chcialbym uslyszec w miejsce, zupelnie juz wyswiechtanych, polajanek w kierunku kleru i KK. Jak juz sie Prof zaangazowal w polityke, to powiedz cos Wasze na temat tego co macie w zanadrzu. Poki co, panski polityczny szef kompromituje sie ochoczo za kazdym razem, jak pokaze mordke w TV i wyglada na to ze TR to kolejny sciema i skok na kase. Ja bym chcial pogadac o czyms powaznym i w powazny sposob. Wiec niech sie prof zbierze do kupy i zacznie cos na powaznie 🙂
Wielki Hartman Koronny,
a może by tak Pan do prokuratury doniósł na biskupów propagujących ideologię zakazaną w Polsce, jak se sobie posiedzą za kratkami, to im się odechce.
A swoją swą drogą, żaden katolik nie słucha tylu biskupich kazań, co ateista. Wielki szacun dla Pana, ileż wyrzeczeń i intelektualnych tortur, aby przebrnąć przez choćby jedną homilię, a Pan całymi bibliotekami…
Jerzy Pieczul
2 grudnia o godz. 3:23
Pisałem już, że o biskupach to mnie nudzi. A w tym zasranym kraju dzieje się wiele innych ponurych rzeczy, o których trzeba. Maile jak widzisz dochodzą, nawet wtedy gdy czołówka prawicowych zasrańców i patriotów z Dzikich Pół pojechała walczyć o wolność Ukrainy. Szkoda, że ich tam nie potłukli pałami lub nie wystrzelali z wiatrówek. Co by kto pomyślał gdyby tysiące pięknych bląd Julii, niby Joanny Darc przyjechało na Plac Zwycięstwa z trizubami, i nie demonstrowało przeciw Komoruskiemu lub Sikorskiemu. Byłby ubaw i mobilizacja resztek kiboli i narkomanów.
Panie „profesorze”. Niechże mi pan, prostaczkowi, wskaże gdzie w wypowiedzi dostojnika katolickiego ujawnia się rasizm? Jeśli nie zostanie on mi wskazany, to uznam, że go za niebyły. Wyborny filozofie, Hartmanie, może rasizm przejawia się w tym, że mówię, jest rasa biała, czarna, nawet żółta. A już będę niemal Hitlerem, jak rzeknę, jestem oto człek biały. Liczę na poważną dyskusję logiku, utytułowany panie Hartman.
Dlaczego właśnie tu i teraz nastąpił atak purpuratów polskich na te gengery i inne szatańskie wersety.//?Odpowiedź jedna -belzebub z Argentyny.O Nim ani słowa w biskupich homiliach.Jego nie ma w żadnym przekazie słownym i pisanym.Dla nich dalej papieżem jest JP2.Oni jeszcze niejedno wygłoszą aby zagłuszyć słowa Frańciszka.Będzie wesoło i straszno.A daniele mają się dobrze ,do chwili uboju na zakąskę.
@jasny gwint
Wtracenie obrazliwego terminu „Komoruski” tonie potrzebny prymitywizm polegajacy na ataku personalnym – niedopuszczalnym w jakiejkolwiek dyskusji ( nie mylic z bredzeniem i pieprzeniem rodem z magla), a stosowanym kiedy brak jest wiedzy na temat lub/i umiejetnosci analizy i klarownego formulowania wlasnych tez.
jasny gwint
Mógłbyś, jako sto razy lepiej ode mnie szkolony, wyjaśnić, skąd Polacy mają takiego jeża w tyłku, że latają tam, gdzie ich nie posiali, a gdzie posiali, nic, tylko siądź i płacz, ukochany, psia twa mać, kraju?
Ależ tak, tak i jeszcze raz tak Panie Hartman. I byłby to stan wielce pożądany. Dokładnie jak biskup Marek Jędraszewski ja również mam wielką nadzieję, „że w roku 2050 nieliczni biali biskupi będą pokazywani innym rasom ludzkim tu, na terenie Europy, tak jak Indianie…”. Szkoda, że o przyszłości wiadomo, że nic nie wiadomo.
Kiedy natomiast @anumlik cytuje z Ateneum Kapłańskiego innego klechę:
„Rasizm jest owocem wykoszlawienia wiedzy i sfałszowanych odwieczną pycha germańską dziejów. Nie posiadając ludzi prawdziwie wielkich…” to omijając ortografię czuję się 101% Niemką z takimi słabiznami jak Luther, Kant czy Marx i kilkudziesięciu współczesnych noblistów. Zresztą mija akurat 1000 lat od kiedy niejaki Bolcio zwany Chrobrym w 1013 napadł na Niemców i dostał w dupę od cesarzowej Kunegundy, że zostało mu tylko lizanie trzewiczka, świat do dzisiaj się z tego śmieje a Kunegunda została świętą. Cienki Bolek ten polski damski bokser. I tak to już 1000 lat wygląda ta germańska buta.
Tak, tak @Antonius (kanadyjski pouczacz) – Niemką razem z dwoma milionami byłych Polaków, którzy w 19 wieku wywalili do tych pozbawionych wielkości Niemiec i z których ani jeden już się Polakiem nie czuje. Nawet dzieci tych, którzy wyjechali 30 lat temu już po polsku nie mówią. Dlaczego Niemcy mieliby się Pańskim piętrowo rasistowskim bełkotem przejmować. Geniusz Pańskiego polskiego myślenia objawia się właśnie już drugi raz w kompletnej klapie na Ukrainie. Pffff…
g-ww
Podrzuciłeś mi bardzo prawdopodobną myśl z tym zagłuszaniem – nie jestem homo politicus, więc nie rozumiem takich szarad. Czyli głos biskupów to coś jak „głos (Rydzyka) w twoim domu”: nie ma Polski, walka z Kościołem, katolickie media są prześladowane, nie ma katolickich mediów (w dwuwyrazowym bełkocie bywają trzy sprzeczności). Tylko RM puchnie z obfitości, rozrasta się i w efekcie prześladowania złoty kościół stawia niby Bogu, który „nie mieszka w świątyniach ręką uczynionych”.
@antonius
Krąg zbliżony do kultury chrześcijańskiej budzi się z ręką w nocniku.
Przecież Jezus przewidział taki rozwój sytuacji już 2000 lat temu i nawet zaproponował rozwiązania (miłość bliźniego, rozdawanie majątku). Kościół stosował się do tego częściowo w pierwszych wiekach działalności, poczem uznał to za kiepski żart i zajął się ginekologią oraz powiększaniem majątków i wpływów. Teraz zbieramy (wszyscy) owoce.
A swoją drogą, to najświętszym obowiązkiem głowy rodziny jest dążenie do zapewnienia jej (rodzinie) jak najlepszych warunków bytu, wszelkimi dostępnymi metodami. Stąd słuszne parcie biedniejszych na bogatszych.
Winna wszystkiemu jest telewizja, która pokazuje nędzarzom, że gdzieś indziej żyje się lepiej.
jasny gwint
„Zasrany kraj”?
O nie, nie! Takim językiem nie będziemy rozmawiać.
Zsezdłeś do poziomu axioma1
Gdzieś tam przeczytałem i zgadzam się z tym w 1000% a może nawet więcej dlatego wklejam to tutaj: „Wśród naukowców są rasowi i zwykłe kundle. Hartman to kundel i do tego wściekły.”
Tez tak uważam. Z niego taki naukowiec i to jeszcze etyk, jak go czasem przedstawiają, jak z pewnej części kozy trąba.
Bywaj zdrów profesorku 😉
Jasiu
Dasz jakieś uzasadnienie swego uważania, czy tylko luźne bąki puszczasz?
Jasiu, Jasiu miarkuj sie!
nie tylko wsrod naukowcow sa ‚rasowi i zwykle kundle’. Takze wsrod blogowiczow. Bacz bys sam nie podpadl, ktoremus i coby cie nie zapisal do tych ostatnich. Obalaj tezy ale nie obrazaj tych co je glosza!
@mag
axioma1 nie bylo na forum od czasu kiedy otrzymal note 9 Myckantow za swoje wpisy i przyznano muy tytul GG. Myckoizm dziala!
Jasiu, weź nie pie*dol…
http://lusiaoginska.pl/index.php?m=6&p=&id=106
„Biała rasa musi przetrwać !
Panie Janie H. – Nie musi ! Może, jeśli zrezygnuje z drogi, którą podąża i wybierze inną !
Jerzy Pieczul
A chociażby to 😉
http://lusiaoginska.pl/index.php?m=6&p=&id=106
popan
Rozdawanie własnego majątku,własnego nie cudzego.
Jasiu
Kiedyś o takich jak ty mawiali „głupi Jasiu”.
Czyli „mundry” inaczej.
Nawet jeśli masz jakieś wykształcenie, bo profesury to chyba jednak nie, to jesteś i pozostaniesz zwykłym ujadającym kundelkiem, który co najwyżej szarpie za nogawki.
Jasiu
Dojechałem do miejsca: „pojawił się profesor, niejaki Jan Hartman i z wrodzonym sobie brakiem taktu” i przerwałem. Wojski róg trzymał jeszcze, ale ja zwiewałem. Lusia to poziom przedszkolusia. Wrodzony ma człowiek odruch ssania i chyba chwytania, reszta jest nabytkiem kulturowym, czyli wyuczonym. Kiedy więc ktoś mówi o czyimś „wrodzonym braku taktu”, to – jak mawiają ośmiolatki – jest wolnym człowiekiem w wolnym kraju: ma prawo się bez skrępowania błaźnić.
Jasiu
Zapomniałem dodać, że liczyłem na Twoje osobiste uzasadnienie, a nie Lusi, niech spoczywa w pokoju – chyba że woli w kuchni.
@ Piczul
Nie będę wdawał się z Tobą w jałową pyskówkę, której finał dość łatwo przewidzieć, albowiem dostosowując się do twojego nikczemnego poziomu musiałbym Cię na koniec potraktować sugestywną nomenklaturą charakteryzującą narząd męski, a i szanownej mamusi mogłoby się oberwać, być może niezasłużenie, gdyż jaka w tym jej wina, że powiła coś takiego, nieprawdaż? Zwykły pech. Dajmy więc sobie spokój i zostańmy przyjaciółmi. Wybaczam Ci, Piczulu.
PS Mylisz się twierdząc, że to jest blog ateistów.
Włączyłem się do dyskusji na temat wpisu „etycznego” profesora (również filozofa) głównie z powodu nudy wiejącej z innych blogów Polityki, a nie chce mi się szukać nowych „wrogów” – jak Pawlaki mieli swoich Kargulów to i ja mam mniej lub bardziej miłych kolegów (i koleżanki!) na czytanych systematycznie blogach PPSHK.
Postanowiłem wzorem skrzydlatych stworów (nie orłów, ale os lub szerszeni) dziabnąć troszkę współplemieńców kontrowersyjnym tekstem. Widać udało mi się to częściowo, bo potępiono mnie za głoszone poglądy. To już jest sukces, bo jest podstawą do odgryzania się (lub podziękowania za przeczytanie mojej twórczości).
Zacznę od @Vera:
Vera
2 grudnia o godz. 10:02
***…czuję się 101% Niemką z takimi słabiznami jak Luther, Kant czy Marx i kilkudziesięciu współczesnych noblistów. ***
Do nazwisk wymienionych światłych ludzi dołożyłbym jeszcze kilka, nawet z najbliższego mojego otoczenia jak Freiherr Joseph von Eichendorff lub paru jego kolegów ze Śląska lub innych części Niemiec (przed 1945). Nawet nabyłem ostatnio 6000 niemieckich pozycji literaturowych za jedyne 35 Euro (E-books) i mógłbym co zacniejszymi nazwiskami zapełnić blogi Polityki. Niestety nie ma w nich Austriaka (Grossdeutschland?), pana Schickelgrubera, bo nie umarł wcześniej niż 70 lat temu i prawa autorskie do „Mein Kampf” jeszcze nie wygasły.
Niestety nie mogę napisać tak jak @Vera, ze jestem Niemcem w 101%. Jakiś nieznany procent do mojej polskiej krwi dorzucili Schneidery i Winklery z mojego drzewa „ginekologicznego”, ale z przykrością informuję blogowiczów – przeważały Goły, Depta, Płachetka czy Skorupa i nie mogę się wyprzeć przeważających polskich korzeni. Jednakże znam i cenię kulturę niemiecką, ale po tylu latach również polską (taki ze mnie kulturowy „Zwitter” – hermafrodyta. Nie wiem jak to wygląda w religii genderyzmu – zapytam prof. Środę…
Jak mnie coś za bardo „wkur.ia”, wtedy określam siebie jako „heimattreuer Oberschlesier” i tym oświadczeniem rozwiewam wszelkie niepewności odnośnie mojego ego (i altera pars). Ta uwaga jest szczególnie dla @Vera, która pisze:
***Tak, tak @Antonius (kanadyjski pouczacz) – Niemką razem z dwoma milionami byłych Polaków, którzy w 19 wieku wywalili do tych pozbawionych wielkości Niemiec i z których ani jeden już się Polakiem nie czuje. Nawet dzieci tych, którzy wyjechali 30 lat temu już po polsku nie mówią. Dlaczego Niemcy mieliby się Pańskim piętrowo rasistowskim bełkotem przejmować. Geniusz Pańskiego polskiego myślenia objawia się właśnie już drugi raz w kompletnej klapie na Ukrainie. Pffff…***
Wprawdzie byłem służbowo w Toronto – i Niagarę widziałem, ale tylko kilka dni mogłem pouczać kogokolwiek z terytorium Kanady. Niestety wtedy były duże kłopoty nawet ze zwykłym telefonowaniem za ocean i… nie pouczałem nawet żony!!!
Dziwi mnie trochę dalsza część cytatu, bo zawiera dużo przesady i złą ocenę sytuacji odnośnie Polako-Niemców. Mam zupełnie inne informacje. Rację może mieć @Vera z tym, że moje uwagi są bełkotem rasistowskim, ocena jest sprawą indywidualną, choć tak się staram o klarowny styl, aby nawet ćwierćinteligenci zrozumieli, choć nie muszą akceptować.
@Wojtek A.
2 grudnia o godz. 6:42
*** W polskich kościołach kler modli się w intencji religii islamskiej. Dzień Islamu w Kościele Katolickim w Polsce obchodzony jest od 2001 roku (roku ataku islamskich terrorystów w imię ich boga na nowojorskie World Trade Center). Został on ustanowiony decyzją Konferencji Episkopatu Polski jako „dzień modlitw poświęcony islamowi”.
Moim zdaniem to jawny akt poparcia religijnego terroryzmu.***
A może modlą się biskupi, aby mahometanie wyrzekli się Allaha i pochwalili Trójcę? To byłby szczytny cel, a nie poparcie terroryzmu, wpisanego explicite w Koran. Dlaczego à priori potępiać w czambuł wszystkich polskich biskupów? Ja znam jednego, bardzo porządnego.
@Jerzy Pieczul
2 grudnia o godz. 3:23
Mam prośbę! Napisz jaka to firma tak traktuje swoich marynarzy. Mój wnuk wczoraj wrócił z prawie półrocznego rejsu szlakiem Indie, Zjednoczone Emiraty, Réunion, Mauritius, Madagaskar, Komory, Mozambik i Seszele i trasę bardzo chwalił, Murzynów i Arabów mniej (w roli robotników portowych!). Z domem komunikował się głównie w portach. Mieli telefon satelitarny na statku, ale drogi. Najdłuższa, prawie wylewna rozmowa z żoną, trwała 20 sekund – taki sknera!
Nie wiem jak było z mailami. Może to była ta sama firma? (Delmas). Jeśli inna to go muszę ostrzec przed zamustrowaniem.
@zyta2003
2 grudnia o godz. 3:14
***Przeciez w Polsce nie tylko biskup i posel boja sie, ze biala rasa wyginie. Tak mysli omal cale polskie spoleczenstwo, czego dowodem sa tu wypowiedzi nie tylko oszolomow, ale chociazby Antoniusa ( nie wiem, gdzie mieszka ), ktory w poprawnych slowach z tak wielka pogarda pisze o „innych.”***
Sprawę miejsca zamieszkania Antoniusa już wyjaśniłem . Nie widzę tylko w moich słowach tej wielkiej pogardy dla „innych”. Strach owszem i to wielki, przed każdym fanatykiem, a pobożny muzułmanin musi mordować niewiernych, może w tym zbożnym zmaganiu odpocząć tylko w miesiącach świętych. Jeśli nie wierzysz, to poczytaj sobie Koran!!!
*** I co z tego, ze […]kolega wnuka – cygan- kradl matchboxy? (moze trzeba bylo zastanowic sie, czemu kradnie i porozmawiac?) ***
Oj, naiwna, naiwna! Próbuj porozmawiać z takim „kolegą”, on pęknie ze śmiechu! Z matką próbowaliśmy, efekt jeszcze bardziej żałosny – plus krzyk o ksenofobi, choć mowa była o samochodzikach!
@Krzysia
1 grudnia o godz. 22:29
***Do „Wodnik 53″:
napisałeś : „Jako agnostycznemu ateiście (lub ateizującemu agnostykowi)”… (?!)
Nie ma takiego kogoś. ***
Niby to nie do mnie, ale mnie zmartwiło. Jestem w ocenie proboszcza bezbożnikiem, ale nie wiem teraz, które naukowe określenie przyjąć dla siebie. Ten rachunkowy przykład mnie nie przekonywuje.
Gogo
Chłopcze, nie szukam przyjaciół, więc zostań ze swoimi pretensjonalnymi inwektywami i swoim Bogiem, który nie tylko do matki sięgał, ale i do dziesiątego pokolenia. Niech Ci ziemia lekką będzie.
Tekst smakowity +bardzo mądry.Profesorze Hartman, Gratuluję.
Antonius
Przepraszam, nie mogę zdradzić nazwy firmy, bo bym zdradził kolegę, a on już tak zmarynarzał, że chyba chce dokończyć życia na mostku, dlatego ćwiczy, pływa w statkowym baseniku i takie tam. Kondycja dwudziestolatka. Ale przecież mimo kapitalistycznego wyzysku stwierdza obiektywnie, że przyzwyczaił się do luksusu, choć z biednej rodziny pochodzi. Kasy nie brakuje, a po 5 miesiącach w morzu jest 5 miesięcy w domu z pełną pensją z dodatkami. Kurde, żebym miał chociaż te dodatki. Zmieniłbym moje gumowe torpedowce na laminat, bo właśnie laminatową skorupkę sztorm mi porwał.
mag
Ty też pewnie nie mam. Skończyłem podstawówkę o innych nie wspomnę 😉 Ty też inteligencją nie razisz 🙂
Jeśli chodzi o tego pana, znaczy Hatmana to mam swoje zdanie i nie zmieniam go. Jego zachowanie i wypowiedzi raczej mnie w tym utwierdzają. Kiedy go widzę w TV przełączam na inny kanał, albo wyciszam. Podobnie czynię w stosunku do Niesiołowskiego i jeszcze kilku osób. Nie cierpię pospolitego chamstwa. Wykształcenie to jeszcze nie wszystko. Można mieć wykształcenie i być pospolitym prostakiem. Przykład jest na miejscu 🙂
Lepiej być prostym człowiekiem niż wykształconym prostakiem 😉
Poza tym nie lubię kłamstwa.
Jakim absolwentem KUL-u jest Hartman. Skończyć może i skończył ale magisterkę bronił w innym miejscu. Jako profesor niechże będzie uczciwy i honorowy i pisze zgodnie z prawdą.
Piczul
„Lusia to poziom przedszkolusia. Wrodzony ma człowiek odruch ssania i chyba chwytania, reszta jest nabytkiem kulturowym, czyli wyuczonym. Kiedy więc ktoś mówi o czyimś „wrodzonym braku taktu”, to – jak mawiają ośmiolatki – jest wolnym człowiekiem w wolnym kraju: ma prawo się bez skrępowania błaźnić.”
Ta Lusia napisała prawdę o Hartmanie i tyle w tym temacie. 😉
A jeśli chodzi o moje osobiste uzasadnienie to nie spotkałem go „na żywo”. Jedynie tyle co w TV i przeczytałem kilka jego notek. Więcej nie będę, bo szkoda mi czasu i nerwów.
Po jego zachowaniu, mimice odnoszę nieraz wrażenie jakby miał jakieś kompleksy albo urazy z dzieciństwa. Za mało kochany, stąd próbuje się dowartościować właśnie tak 😉
Jasiu
Uzasadnienie, młody obywatelu Jasiu, to nie widzenie krytykowanego na żywo i opisanie, jakie ma uszy, numer butów, nos, i nie podpieranie się tym, co kto o nim powiedział, lecz pokazanie na paru przykładach fałszywości jego poglądów. Kiedy wyraźnie dajesz do zrozumienia, że raczej nie masz pojęcia, czym się zajmuje pan Hartman, a równocześnie powiadasz, że Lusia mówi o nim prawdę, to daj sobie spokój z wtrącaniem się w rozmowy dorosłych.
Zatroskani o przyszłość Białej Rasy nie wpadli na najprostsze rozwiązanie.
Bank genów……..
Skoro istnieje dla zagrożonych gatunków, to nic nie stoi na przeszkodzie by taki depozyt stworzyć…..
Kryteria selekcji, kasa na budowę i utrzymanie i interes sie kręci…..
Ludzie daja pieniądze na różne bzdury, na te też by dali…
Jerzy Pieczul
hahahahahaha 🙂
Dorosły się znalazł. Muszę Cię zmartwić. Jestem starszy niż Hartman i wiem co piszę. W życiu spotkałem wielu mądrzejszych niż Hartman i żaden z nich nie był takim gburem jak Hartman. To nie tylko kwestia czym on się zajmuje ale jaki jest, jak innych traktuje. Najpierw trzeba być Kimś, a nie czymś.
Powtarzam jeszcze raz, że Lusia napisała prawdę!
Palikot też studiował na KUL-u ale nie jest absolwentem 😉 Jeden z byłych prezydentów też był magistrem in spe jednej z wyższych uczelni 😉
A tak nawiasem to też dam Ci jedną radę – czytaj ze zrozumieniem, a nie tylko tak jak ty chcesz 😉
Panowie i Panie
Tytulem moderacji temperatury dyskusji, ktora zeszla na paskudny poziom wymiany inwektyw skierowanych przeciw osobom a nie sprawom, pozwole sobie przytoczyc podstawowe zasady nowej nauki stosowanej, nazwanej ‚Mycko-izm’ ( od nazwiska radnego Mycki w serialu Ranczo). Oto one:
Zasady Myćko-izmu©:
1. Im mniej się wie, tym się wie więcej;
2. Nic nie jest tak jakbym chciał/chciała, nawet to co jest tak jak chce;
3. Nic nie może być dobre nawet to, co i ja i wszyscy wiemy, że jest dobre, bo niczego nie ma;
4. Jak coś jest, i jest dobre, to tego nie ma;
5. Jak ktoś jest mądry, to jest głupi;
6. Jak coś mòwię to wiem, a jak mi się coś zdaje to tak jest;
7. Jak ktoś inny ma racje to i tak jest głupi cham, bydle, swołocz i woda na młyn odwetowcòw;
8. Im głośniej mówię i wyraziściej gestykuluję, tym bardziej mam rację
9. Ci co maja więcej i lepiej plus wykształciuchy – to złodzieje i gangsterzy;
Myck-oizm jako nauka empiryczna ciagle ewoluuje w miare jak naplywaja nowe dowody na to, ze nasze spoleczenstwo funkcjonuje scisle wg Zasad Mycko-izmu. To przerazajace jak wiele mamy takich dowodow. Nie dodawajcie juz nic wiecej!
Jerzy Pieczul
Gdzie się podziałeś? 😉 Zrozumiałeś wreszcie z tego cokolwiek? 😉
A może trzeba przetłumaczyć z polskiego na „nasze”? 😉
Nie będę czekał na odpowiedź. Mam pracę, więc idę. Może później przeczytam jakieś mądre przesłanie, pouczenie. 😉
Jasiu
Chłopczyku, jak coś komuś każe leźć, gdzie niedobrze, miast bawić się, gdzie dobrze, musi mieć coś z głową. Masochizm, przekora lub babci chce zrobić na złość. Bywa, że wiek umysłowy pozostaje daleko w tyle za wiekiem biologicznym, wtedy chłopczyk może mieć i 80 lat. To nie inwektywa, bratku, lecz elementarz psychologii. Dalej nie przedstawiasz ani ćwierci własnego dowodu dokumentującego jakiś fałsz w wypowiedziach pana Hartmana, więc chyba tylko po to wlazłeś, żeby się, jak rzep, czepić. Kłaniaj się Lusi. No i sobie.
Pan tez czesto wypisuje brednie, p. Hartman. Biskupi wiele razy wygaduja glupstwa, ale ludzie „postepowi” ( tacy jak pan wlasnie) sa od nich zdecydowanie „lepsi”. To wlasnie dzieki „postepowcom” biala rasa dokona samozaglady. Za kilkadziesiat lat USA opanuja latynosi i muzulmanie, a Europa nie powstrzyma zalewu muzulmanskiego. Aborcja na zyczenie w kazdym okresie ciazy, propozycje zabijania dzieci po urodzeniu z tych samych powodow co przed urodzeniem, dyskryminacja malzenstw i normalnych ludzi, idiotyczna poprawnosc polityczna-sa to glowne powody ktore spowoduja samozaglade bialej rasy. Pan to wszystko wysmieje, ale ja zyje w USA, gdzie sprawy biegna szybciej niz w Polsce i widac nadciagajaca samozaglade bialej rasy. Kosciol Katolicki mimo wszystkich bledow jest glowna przeszkoda dla przeprowadzenia tych procesow i dlatego sie z nim walczy i osmiesza go. Niestety glupota niektorych ludzi KK ulatwia ten proces.
Hartman to kolejny dowód na to, że nie wystarczy być profesorem i ukończyć studia aby być mądrym. To wyjątkowo wykształcony dureń!
Zenujaca sa te wpisy o ‚rasie bialej’, latynosach i muzulmanach. Polactwo w wydaniu Hard Core!
@Pieczul
Szkoda, że nie możesz zdekonspirować firmy kolegi, bo takich luksusów wnuk nie ma. Jest kilka miesięcy na morzu – to mu płacą. Jak schodzi ze statku, ani centa! Tak długo jak mu starczy pieniędzy, siedzi w domu, a potem druga umowa i tyle. Jego tatuś był na etacie w PZM i miał tak, jak pisałeś. Po kilku miesiącach rejsu był w domu i do dyspozycji armatora.Te czasy minęły, więc zagraniczni armatorzy biorą niewolników tylko na umowy.
@krzysia z dn. 1.2.2013 h; 22.29.
Jeśli arcy-pasterz może „p..ć” ex cathedra bzdury o rasie (gdy ten termin został doszczętnie w ub. stuleciach – XIX i XX – skompromitowany i odesłany do lamusa historii tudzież pojęć ludzi cywilizowanych) , jeśli jest on ksenofobem i religię miłości pojmuje jako plemienny mit, a swego Mistrza z Nazaretu (tego od Kazania na Górze) traktuje jak klanowego „bałwana” z drewna (tak to chrześcijanie „od zawsze” określali pogan – nie bedę się zagłębiał w sens tego obhraźliwego terminu), mimo XXI wieku to ja jestem – ba, czuję się – zwolniony z jednoznacznej definicji ateizmu i agnostycyzmu. To taka sama siurpryza intelektualna jak kazanie o rasie katolickiego „purpurata” – zwłaszcza po Vaticanum II i encyklikach „umiłowanego” JP II.
Odsyłam do jednego z listrów Pawła z Tarsu – „Nie ma Greka, Żyda, poganina …… itd. itp.”. To tłumaczy wszystko w przedmiocie rasowych „perygrynacji” intelektualnych łódzkiej Ekscelencji.
A na marginesie – wszystkie pojęcia stworzone przez człowieka podlegają ewolucji. Ja traktuję te o których Ty piszesz tak samo swobodnie jak wszystkie inne. A 1+1 nie zawsze = 2 (wszytsko zależy od założeń i …… rzeczywistości; nie tkwij jedynie w tej „euklidesowej” moja ADHERENTKO)
Pozdrawiam
Wodnik 53
pawel markiewicz
2 grudnia o godz. 9:59
Nie ma się co turbować. Termin „Komoruski” zaczerpnąłem z języka jakim posługują się w stosunku do siebie przyjaciele z jednego pnia. Ten niewychowany i prostacki pan obraża mnie na co dzień bredząc, że mój kraj uzyskał niepodległość w roku 1918 i w 1989. Jako historyk zapomniał o roku 1944 lub podle kłamie. W ten sposób wykreśla z istnienia biografie moją i dwóch żyjących wtedy pokoleń. A prawda o tych latach jest jeszcze inna, o czym jako historyk powinien wiedzieć lub taktownie milczeć
mag
2 grudnia o godz. 11:38
Znalazł się czyścioszek. Staram się nie używać wulgarnych słów. Narzuca to jednak stosowany język dzisiejszych elit na czele z gdańska legendą i biskupami. To i tak delikatnie nazwałem zasrańcami tych ponurych idiotów cyrkowych wygłupiających się na Majdanie w imię mocarstwowych interesów USA i spekulantów UE. Ciekawi mnie natomiast dlaczego nie reagujesz gdy kilku tutejszych chamów obrzuca obelgami bądź co bądź filozofa, profesora zacnej uczelni.
Trochę detali o wielkim szwindlu wokół Ukrainy. http://www.globalresearch.ca/bashing-ukraine/5359974
O ile wiem, w miarę wzrostu zamożności ludzie miewaja inne zajęcia niż poróbstwo…..
Jako że poziom życia Białych jest średnio znacznie wyższy niż kolorowych, biali ulegają atrofii.
Do tego poziom zamożności białych jest silnie skorelowany z panującą religią.
W efekcie, biedni latynosi i murzyni zdominują do 2050 roku USA.
O ile nie staną się sybarytami, tak jak WASP….
Procesom demograficznym można zapobiegać i odwracać trendy.
Ale jedynie posługując się nauką, nie wiarą.
Plan ludzki, nie boski…….
A nasi kolorowi przyjaciele wykończą się sami.
Z braku kobiet chociażby.
Preferencje dla synów skażą ich na brak partnerek….
I będzie
„zrób to sam, albo z BIAŁĄ dziewczyną”…….
Za jakieś 5 000 lat, WSZYSCY będą dzięki temu mieszańcami wielorasowymi.
Antonius
Sytuacja mojego kolegi jest raczej nietypowa: skończył naszą śródlądówkę we Wrocławiu i od razu po szkole pływał na pasażerkach, potem na morzu i skończył zaocznie szkołę morską. Ma i wykształcenie, i wszystkie patenty, i 47 lat praktyki na morzu. To nie on w wieku emerytalnym szukał firmy, lecz firma – jego. Dlatego nie pracuje na zlecenie, lecz na stałe, ma normalne pełnopłatne urlopy. Ja pływałem tylko na małych pasażerkach i na małych rybackich, dlatego jak popatrzę na kontenerowiec (ponad 300 m długości) mojego kolegi, muszę od razu wziąć aviomarin i się położyć na kojce – okropny lęk wysokości.
@jasny gwint
Komorowski nie wykresla niczyjej biografii. Co do tego, czy w 1944 odzyskalismy niepodleglosc zdania sa podzielone, ale ich odmiennosc nie usprawiedliwia zwrotu „Ten niewychowany i prostacki pan obraża mnie na co dzień bredząc”. Dla mnie to kolejny dowod ze Myck-oizm ma sie dobrze. Niestety 🙁
Piczul, dziewczynko, pewnie mniej pretensjonalny komunikat a la poseł Brudziński lepiej by trafił w twój gust oraz potrzeby, ale nie jestem tu od tego, żeby Ci przyjemność sprawiać i do Tuwimowego mezaliansu stręczyć – pokój Tobą.
wiesiek59
Ja to cię lubię, ty to wiesz jak będzie, a Święta będą śnieżne, czy plucha?
„Za jakieś 5 000 lat, WSZYSCY będą dzięki temu mieszańcami wielorasowymi.”
Wszyscy uważasz, to ja się założę, że nie.
Ba, dzisiaj ci udowodnię, że nie większość.
Na modelu.
krzys52
2 grudnia o godz. 8:14
@ sztaplarka
1 grudnia o godz. 20:37
Mogę Cię zapewnić że jeśli chodzi o mnie ponad wystarczająco „dużo” zrobiłem w tej materii 🙂
myślę że ty również .
Zaimponowałeś mi tym wpisem .Jeśli z mojej strony było coś nie ” teges” to przepraszam. – emocje
pozdrawiam
@pawel markiewicz
2 grudnia o godz. 9:22
Blog tym razem metny i pozbawiony wyrazistosci, tak w tresci jak i stylu. Poza tym na temat oklepany, bo Jedraszwski walnal swoje glupoity jakis czas temu. Racje Prof ma, ale ilez mozna pisac o tyhc panach w czerwonych sukienkach. Jacy sa kazdy widzi. Po co pisac?
Poza tym wpis jakis niezborny i traci bezmyslnym Palikotyzmem.
A ja ciagle czekam na pare slow o programie TR. O programie chcialbym uslyszec w miejsce, zupelnie juz wyswiechtanych, polajanek w kierunku kleru i KK.
****
Kolejny Myćko, cholera.
Wygugluj sobie czlowieku strone TR (kilka razy link pojawial sie i na tym blogu) a tam dokopiesz sie do programu TR, za ktorym, widze, az piszczysz.
Wydziwiasz „po co” pisze Hartman nt. kleru, skoro temat kleru taki oklepany. No patrzcie go, taki mondrala, a tak prostej rzeczy nie jest w stanie skumac. No to Ci powiem, ciemna palo: bo na temat glupoty, podlosci, zlodziejstwa, hipokryzji, manipulanctwa, obskurantyzmu (…) kleru nigdy(!) nie za wiele. Tak samo jak na temat tej zasranej zlodziejskiej religii katolickiej, w Polsce. I podobnie jak na temat koniecznosci likwidacji obecnego panstwa wyznaniowego.
A ponadto jesli nie leza Ci tematy Hartmana, a ciagle wybrzydzasz, to udaj sie na inny blog, glupia mendo, i badz szczesliwy. Na Twoja niezbornosc umyslowa inny blog bedzie odpowiedniejszy.
parker
2 grudnia o godz. 19:04
Przesądy rasowe istnieją, fakt.
Ale chłop w potrzebie nie przebiera……
Byc może będą istniały czyste linie genetyczne- u koronowanych, czy majętnych.
Reszta będzie się zachowywać zgodnie z „wolą bożą”, czy dostępnością na rynku.
Chińczycy, czy Hindusi, juz maja problem z dostępnością kobiet ze względu na selektywne skrobanki…….
Postępująca zamożność i wykształcenie, dotrze i do Afryki i do Arabii- mateczników nieskażonego myślą o przyszłości poróbstwa i rui….
Przypuszczam że tempa mieszania się ras nie da się wyliczyć.
Zbyt wiele nieprzewidywalnych w modelu zmiennych.
Wystarczy mała wojna, masowe gwałty wszystkiego co się rusza i na drzewo nie ucieka, a model będzie zaburzony……
Patrz Libia, czy Syria- obecnie.
Bojownicy różnych ras miewają chwile wytchnienia od rzezi….
W najnowszym „Przeglądzie” bardzo ciekawy wywiad z Jerzym Jedlickim. Opinie wybitnego Profesora na temat najnowszej polskiej historii pokrywają się z tymi, które tutaj prezentuje „jasny gwint”. Lektura obowiązkowa!
Martwi mnie fakt, że na łamach tygodnika od kilku tygodni swoje „przemyślenia” zamieszcza T.Jastrun zarażony wirusem wściekłego antykomunizmu.Takiego bełkotu nie sposób czytać.
Mimo to, polecam czytanie „Przeglądu”.
Jakąś godzinę temu napisałem ale niestety nie poszło dalej, więc spróbuje napisać jeszcze raz.
🙂
Jerzy Pieczul
„2 grudnia o godz. 14:58
Jasiu
Chłopczyku, jak coś komuś każe leźć, gdzie niedobrze, miast bawić się, gdzie dobrze, musi mieć coś z głową. Masochizm, przekora lub babci chce zrobić na złość. Bywa, że wiek umysłowy pozostaje daleko w tyle za wiekiem biologicznym, wtedy chłopczyk może mieć i 80 lat. To nie inwektywa, bratku, lecz elementarz psychologii. Dalej nie przedstawiasz ani ćwierci własnego dowodu dokumentującego jakiś fałsz w wypowiedziach pana Hartmana, więc chyba tylko po to wlazłeś, żeby się, jak rzep, czepić. Kłaniaj się Lusi. No i sobie.”
Ha 🙂
Dziadku czyżbyś o sobie pisał? Dokładnie tak się zachowujesz.
Dalej masz kłopoty ze zrozumieniem tekstu pisanego. 😉 Czytaj powoli i uważnie, może wreszcie zrozumiesz! 🙂
Przeglądając te Twoje „dojrzałe” wypowiedzi zauważyłem, że większość z nich też nie ma nic a nic wspólnego z tym co wyżej napisał Hartman.
Z nim nie będę polemizował, bo nie ma z kim.
Może on jest dla Ciebie Dziadku guru, dla mnie jest tylko quasiautorytetem i niczym więcej.
Zwróciłem uwagę na to jakim jest naukowcem. W opisie – absolwent KUL-u. Jaki absolwent skoro magisterkę bronił na UJ. Jeśli dalsza jego praca naukowa jest taka jak ta magisterka to… To gdzie prawda, a poza tym gdzie honor. Ech, o czym mowa.
Pisze, że jest jest filozofem, to akurat prawda bo taki kierunek zmęczył a nie żaden etyk, jak go często w TV przedstawiają a on wcale nie prostuje!!!
Artykulacja jego poglądów – czasem słusznych – zarówno w formie pisemnej jak i ustnej jest najczęściej prostacka i chamska.
Nie będę polemizował z kimś kto mnie i nie tylko mnie obraża. Tobie zaś Dziadku wyjątkowo odpowiadam. 😉
Piszę Dziadku, bo masz już ponad 66 lat – Twoja żona ma 66, a Ty jesteś starszy. 🙂
Ja mam trochę mniej, ale też spory bagaż doświadczeń życiowych i nie tylko a wojnę jaruzelsko-polską znam nie tylko z opowiadań. 😉 Policz sobie.
A na koniec jeszcze jedno – uważaj, bo na starość się dziecinnieje, może jesteś już w tym stadium. 😉
Pozdrawiam 🙂
jasny gwint
Przeleć moje posty, również pod poprzednim wpisem Gospodarza.
Zazwyczaj go BRONIĘ, mimo że także KRYTYKUJĘ, bo już tak mam.
Wulgaryzmy i uproszczenia, czyli oceny polityczne „na skróty”, dyktowane osobistymi urazami i „jedynie słusznymi prawdami” nie robią na mnie wrażenia.
Nie przekonują , a jedynie zniechęcaja do jakiejkowiek dyskusji.
Nie znoszę wszelkiego sekciarstwa, wynikającego z zamknięcia się na argumenty tzw. drugiej strony, a tym bardziej wybiórczym podpieraniem się faktami, statystykami i autorytetami.
Szkoda, że Polityka też zdaje się na taką taniochę intelektualną jak te upławy myślowe Hartmana. Macie jakiś styl, klasę, cos co kiedyś nazywano starą szkołą, jakiś poziom analizy i refleksji o niebo bijący całą tą prymitywną konfekcję i fast food intelektualny reprezentowany przez goniące ze sraczką bieżączki tabloidy. Czy naprawdę musicie się tak ścigać i karmić nas tym Coelho filozofii?
Ja nie zakładam, że Hartman bredzi i ze złej woli tak interpretuje słowa Jędraszewskiego. On ich wcale nie interpretuje. On całkowicie przekłamuje ich sens i to nie dlatego, że jest niewierzący, że całkowicie obce są mu wiara, cywilizacja judeochrześcijańska i jej wartości, ale dlatego, że jak hiena poczuł żer. Tu chodzi o wpisanie się w modę, możliwość pokazania się w mediach, złapania paru groszy za felietoniki, a na koniec o to by załapać się na listę jakiegoś tam Ruchu do sejmu a najlepiej do parlamentu euroepjskiego. A lżenie kościoła akurat się sprzedaje.
Biskup Jędrzejewski ma rację. Europa w kształcie jaką ją znamy przestanie istniec. Nie chodzi o to czy będziemy mieli bielszy, czy bardziej śniady kolor skóry. Hiszpanie bardziej podobni są Marokańczykom, czy Algierczykom, niz Skandynawom, albo Szkotom. Chodzi o nasza tożsamość, naszą kulturę, całą cywilizację z jej wartościami. Pisano już tu o przyroście naturalnym, o całych dzielnicach i miastach na zachodzie, gdzie gospodarze stają się obcymi. Może nie bacząc na brednie takich politycznie cynicznych tłuków jak Hartman warto zacząć pokazywać realne zagrożenie, a nie tylko szyderczo rechotać.
I na koniec co do gender. Hartmanniby prześmiewa krytyków płcioznawstwa, ironizuje, ale napisał prawdę. Ta cała pokraczna ideologia sprowadza się do tego, że facet może byc kobietą, a kobieta facetem. W takim razie facet może być też mamusią i nawet dwóch facetów po zaślubinach jako dwie mamusie może sobie wychowywać córkę, która będzie chłopczykiem.
„Przypuszczam że tempa mieszania się ras nie da się wyliczyć.”
O, i to jedyne co prawdziwe w tym twoim pleceniu trzy po trzy, czytasz zanim wyślesz.
Bo przez dwa posty wyliczasz i ci wyszło że za 5000 lat wszyscy, a ja mówię że mniejszość będzie wymieszana za 5000 lat i jestem w stanie ci to wykazać.
Nie pleć Wieśku
Sprostowanie: W „Przeglądzie” wywiad jest z Andrzejem Walickim, a nie Jerzym Jedlickim.
Przepraszam.
Wielka prosba do prof. Hartmana.
O bardziej lopatologiczne wylozenie o co chodzi w cytowanym ponizej fragmencie. Chodzi mi glownie o „biologiczny redukcjonizm”, i „radykalny materializm w postaci determinizmu biologicznego”
„Pragnę przypomnieć, że w myśl doktryny kościelnej to nie ciało ma płeć i nie sama dusza, lecz ich połączenie – compositum obdarzonej duszą acz cielesnej osoby ludzkiej. Biologistyczny redukcjonizm to nie tylko grzech, lecz gorzej – to błąd! Gdyby się jakiś katolik poskarżył w kongregacji na rasizm Jędraszewskiego, to by wiele nie wskórał. Ale radykalny materializm, w postaci determinizmu biologicznego, krzewiony przez niedouczonych polskich biskupów, mógłby strażników czystości doktryny mocno zaniepokoić.”
Z gory dziekuje za (nadprogramowe) rozwiniecie tematu.
paweł markiewicz
Wybacz , bracie w myckoiźmie! Że zaniedbałam temat.
Minęlo dni kilkanaście, a Twoja zasada działa!
Mamy kolejne rozliczne przykłady, że społeczeństwo polskie tak działa (zarówno w kraju, jak i diasporze). W histerii, amoku albo kompletnej obojętności.
Nie wiem, dlaczego „zgubiłeś” onegdaj jeszcze jeden punkt, bo uwzględniłeś dwa (uznałeś go za źle sformułowany?), który dopisałam do Twojego dekalogu, co by było przykazań dziesięć!
Myckoizm (myćkoizm) jako gałąź nowej nauki z pogranicza socjologii i psychologii powinna otrzymać tzw. zielone światło czyli granty.
Jasiu
Nie czytam, dzieciaku, twoich ambicjonalnych ględzeń, bo nie o zafajdanego Pieczula chodzi ani o o twój numer butów. Powiedziałeś, cytując:
„Wśród naukowców są rasowi i zwykłe kundle. Hartman to kundel i do tego wściekły.”. I dodałeś od siebie: „Tez tak uważam. Z niego taki naukowiec i to jeszcze etyk, jak go czasem przedstawiają, jak z pewnej części kozy trąba”.
To jest internetowe pasożytnictwo, w najczystszej postaci puste inwektywy. Zaproponowałem, byś je uwiarygodnił paroma przykładami. A ty, zwyczajem niekumatych internetowych trolli, skaczesz na mnie. Zrób siusiu, kleszczu, zmów paciorek i spać. Okropnie się rozgadałem, ani słowa więcej.
Kosciol trzeba szybko oZUSowac , zlikwidowac fundusz koscielny, a reszta sama sie rozwiaze. Owieczki wkrotce przestana lozyc na swoich kaplanow, ich liczba zmniejszy sie o 50% i pozostana tylko ci ktorzy sa tam dla wiary a nie dla latwego zycia i wygod. Tak jak sie stalo w Niemczech po likwidacji funduszu koscielnego.
parker
2 grudnia o godz. 19:52
Jeżeli mało ci 200 pokoleń, wstaw sobie 2000 do rachunku……
Albo- skoroś tak biegły w modelowaniu- wrzuć jakieś zgrubne przybliżenie.
Model mieszania się cieczy byłby chyba dobry?
Albo gazów?
Kiedy stana się dzięki tym ruchom Browna JEDNORODNE?
Ja sobie to tak wizualizuję……
Ruchy „samolubnych genów”.
Albo plemniki zaprogramowane na sukces….
krzys52
2 grudnia o godz. 20:03
O ile się nie mylę, to anioły nie mają płci.
Dusze chyba też.
Więc o co ten spór?
Powłokę cielesną?
Przecież liczy się tylko Nieśmiertelna Dusza- podobno?
Może panowie hierarchowie nie znają własnej doktryny?
A może im na tych powłokach cielesnych tak zależy?
Któż to wie, jakimi ścieżkami podążają ich grzeszne myśli……
mag
2 grudnia o godz. 19:43
Mówią, że koty spadają na cztery nogi. Ty także.
pawel markiewicz
2 grudnia o godz. 16:51
Gadaj zdrów!
emka
2 grudnia o godz. 19:31
Ten wywiad z Walickim jest obowiązkowy. Dla mądrych. Tak samo jak esej w sobotniej GW. A Jastrun to kawał kretyna, jak jego ojciec. Dziś w Krakowie byli redaktorzy Przeglądu. Był także z nimi Bronisław Łagowski. Jak się uda napiszę oddzielnie.
Do „mag”:
Uważam, że nie masz racji oburzając się na „jasnego gwinta”, który nazwał Polskę „zasranym krajem”…
Polska jest „zasrana” tak doslownie jak i w przenośni.
Mało tego zgadzam się również z byłym ministrem Drzewieckim, który stwierdził, że „Polska to dziki kraj”.
To wszystko prawda. Dzięki, klerowi, rządzącym Polską watykańskim pachołkom i tępemu, nawiedzonemu, rozpitemu i okrutnemu motłochowi Polska jest zasrana i dzika.
Do „Jasia”:
„…Nie każdy, kto ma rozum, jest rozumny,
nie każdy, kto jest istotą myślącą – myśli.”
/ prof. Magdalena Sroda /
Swoimi opiniami i sposobem ich wyrażania potwierdzasz, że Prof. M.Sroda ma 100% racji.
PS.
Ucałuj Lusię i „szpachlarkę”.
Jerzy Pieczul
2 grudnia o godz. 20:18
„Jasiu
Nie czytam, dzieciaku, twoich ambicjonalnych ględzeń, bo nie o zafajdanego Pieczula chodzi ani o o twój numer butów. Powiedziałeś, cytując:
„Wśród naukowców są rasowi i zwykłe kundle. Hartman to kundel i do tego wściekły.”. I dodałeś od siebie: „Tez tak uważam. Z niego taki naukowiec i to jeszcze etyk, jak go czasem przedstawiają, jak z pewnej części kozy trąba”.
To jest internetowe pasożytnictwo, w najczystszej postaci puste inwektywy. Zaproponowałem, byś je uwiarygodnił paroma przykładami. A ty, zwyczajem niekumatych internetowych trolli, skaczesz na mnie. Zrób siusiu, kleszczu, zmów paciorek i spać. Okropnie się rozgadałem, ani słowa więcej.”
😀
Dziadku, Dziadku 😉
Czytaj ze zrozumieniem! Jeszcze raz powtarzam, ze zrozumieniem. 😉
I nie wymądrzaj się tak, czyt. nie napinaj, bo Ci żyłka pęknie.
Kiedyś raz czy drugi, czy nawet kolejny raz słuchałem tych krzykliwych i obraźliwych dla normalnych i porządnych ludzi wywodów Hartmana. Przeczytałem tez kilka „wypracowań”, ale stwierdziłem, że szkoda mi czasu i nerwów. Więcej nie słucham, jak się pojawia na wizji albo fonii przełączam na inny kanał. Tutaj zaglądnąłem, bo ciekaw jestem jeszcze mądrzejszych wypowiedzi. 😉 No i znalazł się jeden intelektualista. 😉
Wszystkiego dobrego Dziadku. Śpij dobrze. 🙂
Pozdrawiam – Dzieciak 😉
Krzysia
2 grudnia o godz. 21:56
„Do „Jasia”:
„…Nie każdy, kto ma rozum, jest rozumny,
nie każdy, kto jest istotą myślącą – myśli.”
/ prof. Magdalena Sroda /
Swoimi opiniami i sposobem ich wyrażania potwierdzasz, że Prof. M.Sroda ma 100% racji.
PS.
Ucałuj Lusię i „szpachlarkę”.
Mogłabyś mi napisać kto to jest ta prof. Magdalena Środa? 😉
A to ta co po wtorku następuje. 🙂
A poważniej, kobieta której się nie tylko w głowie przewróciło. Dla mnie jest ona tylko kobieta i nikim innym.
Chociaż po ostatnich „wydarzeniach” nie wiem czy jest jeszcze kobietą. To jeszcze Pani Prof. czy jakoś inaczej? 😉
Pozdrawiam cieplutko. 🙂
Pisze w ostatnim „Przeglądzie” Jan Widacki:
„Bardziej niż końca ery białego człowieka boję się nowej ery polskiej teologii, coraz mniej mającej wspólnego nie tylko z Kościolem powszechnym, z Rzymem, ale w ogóle z chrześcijaństwem. Chrześcijaństwo jest religią miłości bliźniego, nie religią nienawiści, szczucia jednych na drugich. Odbywanie w świątyni takich kongresów nienawiści jak ten pod hasłem „Stop ateizacji” jest jej profanacją. (…) tak jak mamy dwie Polski, mamy i dwa Kościoły. Ten zamknięty, wrogi wszystkiemu, co nie jego i czego nie rozumie, bo rozumieć nie chce i nie potrafi, tropiący dookoła wrogów, nienawistny i tępy. Apatrzony w dobra doczesne i butny. Mylący Chrystusa z Dmowskim. I ten otwarty, powszechny, katolicki właśnie. Miłujący bliźniego i szukający dialogu z inaczej myślącymi. Kościół skromny, pokorny Kościół ubogich.
Który wybiorą Polacy? I czy papieżowi Franciszkowi wystarczy sił i determinacji, by zmieniać Kościół także w Polsce? Czy zapatrzeni w przykład idący z Rzymu Polacy wymuszą na swoim Kościele franciszkańskie zmiany? Czy też podzieleni będą trwać kazdy w swoim Kościele?
Niezapomniany ksiądz Tischner mówił, że nie spotkał jeszcze nikogo, kto straciłby wiarę pod wpływem lektury Marksa, a zna wielu, którzy stracili ją po kontakcie z własnym proboszczem. Nie tylko dla Polski, ale także dla Kościoła bardziej od ateistów i feministek groźni są tacy księża jak ci szerzący nienawiść na kongresach obradujących w świątyniach i sączący jad w eterze na falach niby-katolickich rozgłośni”.
Żal, że w bydgoskiej bazylice, gdzie się odbywał kongres „Stop ateizacji”, nie pojawił się Jezus z batem i nie pogonił towarzystwa wzajemnej adoracji PRZECIW bliźniemu.
Jerzy Pieczul
„Żal, że w bydgoskiej bazylice, gdzie się odbywał kongres „Stop ateizacji”, nie pojawił się Jezus z batem i nie pogonił towarzystwa wzajemnej adoracji PRZECIW bliźniemu.”
Skąd wiesz co tam było? Oprócz tytułu/tematu nic więcej nie wiesz. Jan Widacki uczestniczył w tym czy to są jego domniemania?
Kiedyś ostatnio był w kościele, by w ten sposób się wyrażać? A jeśli jesteś katolikiem to powinieneś wiedzieć, że Kościół to również Ty. Ewangelia się nie zmienia, Dekalog też. Co niektórzy przytaczają zdania obecnego papieża, ale one są wyrwane z kontekstu. Trzeba zaznajomić się z całością.
A tutaj masz jeszcze coś ciekawego. http://gosc.pl/doc/1799175.Drastyczne-filmy-Feministyczna-orgia-nienawisci
Zobacz i nic więcej nie mów, bo komentarz zbędny. Niedługo może tak być i u nas.
Pozdrawiam cieplutko. 😉
Wobec postępującej laicyzacji Europy i Polski nietrudno sobie wyobrazić, że takie konfrontacyjne z założenia przedsięwzięcia jak jakieś sejmowe towarzystwo przeciw ateizacji czy kongres „Stop ateizacji” wcześniej czy później staną się inspiracją do powstania zorganizowanego ruchu „Stop ewangelizacji”. Tak im dopomóż Bóg. Nie, stop, nie pomagaj, bo będzie wojna. Właściwie JUŻ jest – trwa 24 lata. I tak do skończenia świata.
No to już wszystko jasne kim jesteś Jerzy Pieczul. Nie dziwię się teraz dlaczego tak zawzięcie i uparcie trzymasz się Hartmana. Ty stary i takiego młokosa. 😉 Ech.
Pozdrawiam cieplutko 😉
Jerzy Pieczul
2 grudnia o godz. 22:14
Powiem Ci Jerzy, ze specjalnie nie zaskoczyloby mnie pojawienie sie Jezusa z batem (ze znanej bajki), i w tamtej swiatyni. A to dlatego, ze to bydlo wyznaje wlasnie takiego Jezusa. Z batem. Jezus z batem to ich Jezus. Tak ustawiony jest ich system wartosci, ze wychowani byli z uzyciem bata, oraz chca wychowywac z uzyciem bata. Chca „dyskutowac” z uzyciem bata. Az trzesa sie do tego, by ateistom powybijac ateizm z glow – batem. To jest, kolego, katolickie bydlo do ktorego nie trafia argument, lecz wylacznie bat. Tak zostali wychowani.
krzys52
2 grudnia o godz. 22:57
Jerzy Pieczul
2 grudnia o godz. 22:14
„Powiem Ci Jerzy, ze specjalnie nie zaskoczyloby mnie pojawienie sie Jezusa z batem (ze znanej bajki), i w tamtej swiatyni. A to dlatego, ze to bydlo wyznaje wlasnie takiego Jezusa. Z batem. Jezus z batem to ich Jezus. Tak ustawiony jest ich system wartosci, ze wychowani byli z uzyciem bata, oraz chca wychowywac z uzyciem bata. Chca „dyskutowac” z uzyciem bata. Az trzesa sie do tego, by ateistom powybijac ateizm z glow – batem. To jest, kolego, katolickie bydlo do ktorego nie trafia argument, lecz wylacznie bat. Tak zostali wychowani.”
To jest właśnie prawdziwe myślenie.
Gdybym był wulgarny to bym powiedział dokładnie jednemu i drugiemu: w d… byłeś i g… widziałeś”. Użyłem skrótów 😉
Bierzecie się do komentowania czegoś co nie rozumiecie, albo nie chcecie zrozumieć. Jesteście mądrzejsi, tak wam się wydaje, więc nie wkładajcie nosa w nie swoje sprawy.
Był taki kongres, zapoznajcie się z jego treścią a później wypisujcie te swoje mądre wywody.
Inaczej zachowujecie się jak złodziej, który krzyczy łapać złodzieja a sam wtedy kradnie.
Wrzeszczycie, że w kościele nawołuje się do nienawiści, rasizmu a co wy teraz robicie?
Odpowiedzi nie trzeba. To wystarczy.
Pozdrawiam cieplutko. 😉
Takie przedsięwzięcia jak „Stop ateizacji” to coś na kształt świdra w niektórych kościelnych główkach, które nie bardzo wiedzą, jak w rzeczowym, racjonalistycznym świecie żyć z religią, więc w miejsce treści religijnych wymyśliły walkę z jej rzeczywistymi i domniemanymi wrogami. Tyle że to propagandowy, jałowy chwyt. Bo jak ten stop ateizacji miałby się konkretnie odbywać – przez wyrywanie języków, duszenie i palenie ateistów na stosie jak w średniowieczu? Przez częstsze atakowanie religijnymi treściami w mediach, kiedy już teraz uszami wychodzą? Przez wypytywanie na ulicach, czy jesteś ateistą, i publiczne robienie zyg-zyg marcheweczka? Wyobraża ktoś sobie kongres medyków pod podobnym hasłem: „Stop chorobom”? A co innego medycy robią od początku swego istnienia niż właśnie stop chorobom? Tak samo religianci. Jeśli wpadli na pomysł jakichś specjalnych stopów, choć nic innego przez prawie dwa tysiące lat nie robią, ino stopują, to znak, że coś im się w tych sukienkach poplątało. A może i wyżej.
Jerzy Pieczul
Jak stary jesteś tak mądry inaczej. Najpierw pomyśl a później ten swój język miłości głoś.
Faktycznie, jakbyś z Hartmanem z jednego kojca wyszedł. Tyle.
Pozdrawiam cieplutko. 😉
@mag
Droga mag! Zajety bylem wczesniej, glownie smarowaniem i ostrzeniem nart, par 4. To tytulem usprawiedliwienia.
Wybacz prosze, jesli zacytowalem stara wersje Zasad Mycko-izmu. Niezwlocznie przejrze archiwa i wydobede te najnowsza, ktora faktycznie powinna zawierac 10 „przykazan”. To wszystko z przepracowania, bo zaiste, Mycko-izm rozwija sie jak szalony. Spoleczenstwo dostarcza coraz to nowych dowodow na potwierdzenie racji naukowych tej nowej przyszlosciowej dziedziny nauki – Myckoizmu. A i u wzrod naszych blogowiczow, jest paru zuchow, meznych tytanow intelektu i retoryki, ktorzy sa jak te Muly od Mrozka. Ide spac, bo mnie grzebiet od tego ostrzenia nart boli
PS. Jutro przyznamy tytul GG. Mam paru pysznych kandydatow 🙂
Jerzy Pieczul
2 grudnia o godz. 23:13
Kongres „Stop ateizacji” mial byc niby odpowiedzia na natrastajacy antyklerykalizm. Tymczasem jego parlamentarny odpowiednik do walki z ateizacja powstal w czasach gdy bardzo malo bylo takich odwaznych, ktorzy osmieliliby sie skrytykowac ten zlodziejski kosciolek. O „atakach na religie” nawet nie warto wspominac. Oni po prostu potrzebuja wroga. Wczesniej aborcja byla wrogiem, ale to sie juz wypala, wiec nalezy znalezc nowego. Wrogiem na dzis jest wiec, jak oni to ladnie ujmuja, „genderyzm”, ktory ma byc sila napedzajaca ateizm – ideologia z ktorej ateizm ma czerpac dla wlasnego rozwoju.
Wysluchalem glownego propagandyste tych bredni, ks. Oko, i zaskoczony jestem brakiem reakcji panstwa ktore – z pieniedzy podatnika – finansuje tych „naukowcow” od miesiaczek przenajswietszej panienki. By ci w ramach wdziecznosci panstwu ryli pod nim jak tylko moga.
Wedlug tych koscielnych debili nalezy za wszeka cene bronic starego. To znaczy genetycznie (plciowo) uwarunkowanych rol spolecznych – meskich i zenskich, a zwlaszcza tych drugich bo wiadomo, ze jak sie baba zbiesi to koniec swiata. A bylo tak ladnie i jak nalezy, czyli kuchnia, pieluchy, dom, mycie garow, itp. to skladniki kobiecych rol zakodowane w genach, od zawsze, tj. od stworzenia swiata. Zatem jesli tylko ktos kwestionuje biologicznie zakodowane w kobiecie mycie podlogi i niezdolnosc do kariery zawodowej, to taki ktos (tu „genderyzm”) pragnie dokladnie tego co Hitler lub Stalin: zniszczenia ludzkosci, gdyz do tego wlasnie „genderyzm” prowadzi.
Tu Twoj nowy kolega Jasio rozdziawil ze zdziwienia gebe i jeszcze dlugo pozostanie w stanie rozdziawionym. A gdy mu przejdzie to mnie co najwyzej w Poncykliusz moze cmoknac, bo ja z glupimi Jasiami nie rozmawiam. Ale do rzeczy.
Otoz ten zlodziejski kosciolek przynosi spoleczenstwu wiecej szkody niz pozytku – choc reklamuja go inaczej zgola. Zamiast dazyc do zasypywania podzialow spolecznych, do lagodzenia konfliktow, ta banda zboczencow postepuje dokladnie na odwrot – judzi do wasni, napuszcza jednych na drugich, zacheca do wzajemnych nienawisci (Kongres najlepszym tego przykladem, a o coniedzielnych ambonach nie wspomne).
Zupelnie jakby nie zdawali sobie sprawy z tego, ze deklarowanych celow nie sa w stanie zrealizowac. Chocby dlatego, ze kobiety chca robic kariery zawodowe, polityczne, chca zawodowo pracowac chocby, pragna miec mezow partnerow w utrzymaniu domu, tworzeniu rodzin i wychowaniu dzieci (takze w myciu garow, praniu, sprzataniu, gotowaniu, zmywaniu, szorowaniu, itp. itd.), Tymczasem ci zboczency maja czelnosc pluc kobietom w twarz twierdzac, ze ta cala ich emancypacja to czysta pomylka, bo ich miejsce jest wylacznie tam gdzie bylo jakies 200 lat temu, przy czym odpowiedzialnym za przewrocenie kobietom w glowach znajduja „genderyzm” ( ten Oko to kolejny glup habilitowany). Ba, te wszystkie zmiany jakich doswiadczaja kobiety od dwoch wiekow nawet nie sa warte by o nich wspominac (co za bydle ten Oko), ale warto robic nagonke na „genderyzm” ktory uzasadnia poprawnosc obserwowanych procesow spolecznych.
Te ich Kongresy i coraz wieksze brednie wyglaszane ciagle przez pajacow w zabawnych czapach sa dla mnie znakiem, ze koscielni czuja, ze zaczyna im sie palic grunt pod nogami. No i kij im w oko.
Wieśku, jak mi mało 20 pokoleń to mam sobie wstawić 200?
I też 5000 tys lat?
Mówiłem, nie pleć, nawet sobie nie zdajesz sprawy że rasistowskim językiem mówisz, mógłbyś stać z biskupem w jednym szeregu ale w subtelności się nie będę wdawał, jak czytam te pyskówki to poza ripostami Pieczula raczej rzygać się chce.
krzys52
Mój krewny wilniuk mawiał: „Baba to i baba, chłop to i chłop”. Pochodzę z prostej, biednej rodziny robotniczej, ale ojciec, były kuracjusz w radzieckich łagrach, zaimponował mi tym, że dobrze gotował, a mama – świetnie szyła na maszynie, starej, nożnej singerce. Od dziecka podpatrywałem oboje i uczyłem się jednego i drugiego. Jako zimny wychów, nie paliłem się do zakładania rodziny, ale jak się zdarzy – myślałem – oboje małżonkowie powinni umieć i robić w domu wszystko. Broń Boże, nie może w rodzinie być wyzyskiwania człowieka przez człowieka – że niby to ma robić baba, a to – chłop. Życie to trochę skorygowało: różne są predyspozycje i upodobania, więc niech każde robi to, co lubi i potrafi najlepiej. Ale wykorzystywanie jest zakazane. Chyba że to dla obu stron przyjemność. No więc wyobrażasz sobie jak szlag mnie ciężki trafiał, kiedy moja matula jeszcze niedawno, siedem lat temu, 85 lat mając, chodziła z paroma równie młodymi sprzątać dwa kościoły. Myślała pewnie, biedna, że im więcej kościołów sprzątnie, tym łatwiej do nieba trafi – i tak trafi jako okropnie praktyczna i życzliwa światu. Ale to jej motywacje, nie wchodziłem w nie. Natomiast raz zaglądnąłem ukradkiem do kościoła w czasie sprzątania. Otóż cztery babcie myły na kolanach, a trzydziestolatek w sukni dyrygował. Uciekłem czym prędzej, bo mnie okropnie gender swędział (choć skąd miałem wtedy wiedzieć, co to gender), żeby rzucić gówniarza-pasożyta na kolana, ale bym mamie wielką przykrość sprawił. Brudny Kościół to jednak od wieków dla wielu babć nadzieja i przyjemność.
Jerzy Pieczul
3 grudnia o godz. 8:16
Bezsprzecznie ten religijny syf, jaki by nie byl, duzo znaczy dla wielu starych ludzi. Nie mozna im miec tego za zle, ze boja sie skoro wpojono im strach przed nieznanym, i nadzieje na te lepsza opcje. Moja mama religijna nie byla – choc lubila czasem, w tygodniu, pojsc sobie do pustego kosciola i tam pobyc sobie sam na sam ze swym Bogiem – wiec nie poczuwala sie do zabiegania o specjalne laski, przed smiercia. Znala swa wartosc, a byla najuczciwszym czlowiekiem jakiego znalem. Byla tez dobra. To takze wiedziala. Nie musiala sie niczego obawiac. Ale z tego co mowisz znow wynika mi, ze najgorzej traktowani sa, przez kler, najbardziej wierni i oddani parafianie – najlepsi ludzie. Czyli kolejna podlosc ze strony Nygusow.
Ale tak to juz jest, ze jak ktos jest wystarczajaco podly by utrzymywac sie jako ksiadz, i pomiatac swymi zywicielami, to nie moze zaskakiwac jego podlosc gdy rzuca oszczerstwami w swych przeciwnikow i pozostalych.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15063526,Gurzynski_u_Lisa__Gender_to_dla_kosciola_hak_na_druga.html#BoxSlotIIMT
Bo wyglada na to, ze religianci, pod wodza biskupow, postanowili tak dlugo dokopywac kobietom, az antyklerykalom (z litosci) zmieknie rura i odczepia sie od pedofilii w kk. Przy tym ewentualny zwiazek antyklerykalow, i ateistow z kobietami (generalnie ujmujac) nie jest taki znow istotny – moze byc zaden. Wczesniej koscielni wyzywali krytykow kk od UBkow lub/i od Zydow. Upatruja pozbycia sie problemu w zastosowaniu tego samego tricku.
No ale tak to juz byc musi skoro maja dziury w mozgach powyzerane przez kler.
krzys52
3 grudnia o godz. 6:11
„Tu Twoj nowy kolega Jasio rozdziawil ze zdziwienia gebe i jeszcze dlugo pozostanie w stanie rozdziawionym. A gdy mu przejdzie to mnie co najwyzej w Poncykliusz moze cmoknac, bo ja z glupimi Jasiami nie rozmawiam. Ale do rzeczy.”
Słuchaj ty karykaturo. Nie jestem w stanie rozdziawionym, daleko mi do tego. Napiszę ci to samo co „zafajdanemu” jak on sam się określił, Pieczulowi, z tego co piszesz wygląda to tak jakbyście ty i Pieczul razem z Hartmanem z jednego kojca się wyrwali. Wystarczy.
W Poncykliusz to się sam cmoknij jeśli potrafisz albo idź do palikociarni tam ci poradzą. 😉 Będziecie mieli wszyscy razem wielką radość. 🙂
Piszecie o czymś czego nie znacie. Obserwując z zewnątrz to co tutaj piszesz to ja też mogę stwierdzić, że ty jesteś nie debilem ale idiotą, który powtarza z wielkim krzykiem dawno znane frazesy i nic więcej.
Nakręcajcie się dalej, może się zakręcicie na AMEN. 😉
Zdrówka umysłowego tobie „idioto” i „zafajdanemu” życzę i pozdrawiam cieplutko. 😉
Agonia Ukrainy. Nieuchronny rozpad. W Krakowie kopiemy okopy od wschodniej strony. Czy NATO nas obroni przed dywizjami Bandery i Galizzien SS. https://www.youtube.com/watch?v=1PPuRlC9fok
@Jasiu, ale o co ci chodzi? Skoro odmawiasz prawa czytelnikom niezwiązanym z kościołem do komentowania tego, co w nim się dzieje, to dlaczego nie odmawiasz takiego samego prawa dygnitarzom kościelnym komentowania sprawa politycznych, seksualnych, rodzinnych etc? Przecież ci sukienkowi nie maja zielonego pojęcia o tych sprawach… czy mają?
krzys52
Majaczy mi się z czasów, kiedy byłem malutkim ministranciątkiem, że kościelny zbierał „co łaska”(on zbierał, bo był tylko jeden ksiądz – proboszcz, okresowo dochodził wikary) na tacę, potem chyba zapanował głębszy koszyk. Ale pamiętam jego liczenie kasy po zbiórce. Miny miewał radosne, zawiedzione lub w ogóle nie miewał, co chyba oznaczało kasowy standard. To mi nasunęło myśl, czy głównym problemem intelektualnym i emocjonalnym katabasów nie jest kasa i czy troska o nią nie rzutuje na wszystko. Prawie całe zawodowe życie zasuwałem w akordzie, więc nigdy nie było pewności, ile wpadnie i siłą rzeczy człowiek stale o tym myślał i głównie o tym z kolegami gadał – i w robocie, i przy kielichu. A kościelna zbiórka kasy to też przecież akord. Katabasa kasa to od wieków oczywistość, ja tylko rozkładam to na czynniki pierwsze. Otóż stawiam taką tezę, że księża w krajach, gdzie mają stałą pensję, żyją jak my za komuny: niebogato, za to spokojnie, mniej pokus, więc mają czas na religię, czyli – dla wiernych. Nasze natomiast katabasy są przodownikami świata w wymyślaniu sposobów wyłudzania kasy właśnie przez akord zwany „co łaska”. Niepewność, ile będzie kasy, daje kopa do kombinowania, żeby było jak najwięcej. Dlatego najwięcej diabłów widzą nie na końcu szpilki, ale w nauce. Do tej pory myślałem ogólnikowo, że aborcje, homo, in vitro, eutanazje, gendery, inne cholery to narzędzia do wymuszania posłuszeństwa, ale widzę, że się naprasza uściślenie: to narzędzia do robienia kasy. Wygląda to tak: przedstawia się kaczkom…tfu!…owcom strasznego wilka. Owce się trzęsą ze strachu. Ale jest przecież dobry pasterz, który wilka pogoni. Mamuniuuu, jak dobrze, że jest nasz kochany wybawca!
Czyż nie chętniej się daje kasę wybawcy, który wyraźnie pokazuje śmiertelnego wroga, wie o nim wszystko i chroni przed nim? Akord bywa więc lepszy od dniówki, zwłaszcza w zawodach, gdzie kasa nie zależy od pracy, ale na przykład od tego, czy ksiądz ma ładny głos. Potrafi też uzależniać, dlatego na początku lat 90-tych pierwsze pomysły, żeby wprowadzić w Kościele stałą płacę, spotkały się z ostrym sprzeciwem fioletowych sukienek. A ja wtedy myślałem: a wprowadzajcie sobie, akord i tak zostanie. Pensja – na pastę do zębów, mydło, kondomy, fajki, „co łaska” – na inne dobra najlepsze dla mężczyzny. Ciekaw jestem, czy za mojego życia to się potwierdzi, czy się okaże, żem głupi but. Tak więc „chrześcijańskie wartości” kojarzą mi się z pobożnością, a konkretnie – z pobożnymi życzeniami i pustymi mantrami, zaś Kościół – kasa, kasa, kasa. Kasa dla katabasa – nic a nic więcej.
Krzysia
Tak. Polska to dziki kraj.
To znacznie trafniejsze określenie niż „zasrany”.
Po prostu nie przepadam za wulgaryzmami na blogach, choć zdarza mi się „rzucać mięsem”, np. gdy oglądam w telewizorze różne mordy klechów czy polityków i słucham ich bredni.
@Jerzy Pieczul
Dobrze gadasz. Jakbys kiedys przejezdzal to chetnie pogawedze twarza w twarz przy jakims sikaczu.
Zawsze tak bylo, ze dla instytucji KK Ltd. kasa kasa kasa byla najwazniejsza. Kiedy widzi sie co KK zbudowal wieki temu i jak to sie miewalo do innych rzeczy jakie ludziska budowali, to glowa boli od samej mysli ile kasy musieli ksiezulkowie wydusic z ludzi zeby postawic, na przyklad Duomo w Milano, Katedre w Cantenbury czy Mont St Michel.
Dla wielu ksiezy to bylo powolanie i Ci czesto robili dobre rzeczy. I tych sie nie czepaim bo dlaczego mialbym, jesli robia dobrze, a juz dlaczego to robia to ich ‚broszka’, nawet jak sa to proste durnowate i niewyksztalcone osobniki, slepo wierzace w to co gada biskup czy w to czego sie nauczyli w seminarium. Mnie szlag trafia jak spotykam cynicznych wszystkowiedzacych gnojkow w sukienkach, ktorzy wieczorami lajdacza sie w burdelach a rano spowiadaja sie jeden drugioemu i, co straszne, rozgrzeszaja innych.
Nieprzypadkowo Radio Maryja używa jakże pięknego synonimu „dar serca”, zamiast „pieniądze”, a pojęcia „mamona” w ogóle nie używa – może za bardzo się kojarzy z Jezusowym „Nie będziesz służył Bogu i Mamonie”. Ciepło, ciepło, Pieczul, nawet gorąco.
Gdy wczoraj wyraziłem swój niepokój o los mojego prawnuka, gdy znajdzie się w świecie, opanowanym przez fanatyków islamskich, okrzyczano mnie rasistą jak i postponowanego przez gospodarza biskupa.
Przypominam stary dowcip:
Dziennikarz wraca z USA (dawno temu). Zapytany przez kolegów co ciekawego zauważył, powiedział – oczywiście ten cholerny rasizm!
A co ci się najbardziej nie podobało? No… tyle tych Murzynów na ulicach!!!
Myślę, że w każdym człowieku siedzi taki mały demon rasizmu (kolorowego), antysemityzmu i ogólnej ksenofobii. Daje o sobie znać przy okazji doznanej lub domniemanej krzywdy osobistej i jest natychmiast uogólnione, bo oficjalnie przecież nie wypada tego okazać, bo to be!!!
Puszczanie farby przez biskupa było tak mocno piętnowane przez etyka filozoficznego, profesora zresztą, a to ostatnie „przezwisko” ostatnio nie brzmi zbyt dumnie, ani ekspercko!
Tu mała dygresja – skok myślowy w bok – talmudyczny:
Występujący w roli ekspertów religii smoleńskiej profesorowie nadwerężyli mocno szacunek do tytułu profesora. Już całe społeczeństwo wie, że to mogą być kretyni i oszuści, a w najlepszym przypadku niekompetentni mimo chodzenia w glorii tytułu profesora. Mam osobiście dobre rozeznanie, bo obracałem się w towarzystwie profesorów różnej maści i specjalizacji.
O teologach i filozofach nie chcę się wyrażać, bo oni czasem nawet mają bruzdę intelektualną w mózgu. Najgorsze zdanie mam o profesorach prawa, bo tym się dobrze przypatrzyłem. Znamienny dla mnie jest niski stan znajomości prawa u takowych.
Pani HGW, dla przykładu, nie potrafiła zrozumieć łatwego tekstu ustawy o Radach Narodowych, a gdy jej Jarosław K. próbował wyjaśnić paragraf o wygasaniu mandatu radnego, oświadczyła, że to prawo jest głupie, bo chce jej zabrać wspaniałą fuchę, więc nie musi go przestrzegać!!!
Nie zna dobrze Łaciny i z „dura lex” zrobiła „durna lex” i w państwie prawa, jakim jest obecna Rzplita (…wężykiem, wężykiem…) wystarczyło to oświadczenie wszystkim decydentom. Hańba! Jej gruntowna i superprofesjonalna znajomość prawa została zauważona i nagrodzona jak należy – prezydent wszystkich Polaków nadał jej obecnie tytuł profesora. Przypuszczam, że za wybitną aktywność przed referendum.
Brawo!!! Pluję na takie awanse polityczne.
To w niczym nie jest uczciwsze niż mianowanie docentów marcowych bez habilitacji w PRL. Wśród tych bywali przynajmniej mądrzy ludzie, „choć” politycznie poprawni.
Koniec dygresji i powrót do „naszych baranów”.
Czytając dziś komentarze na innych blogach Polityki zainteresowałem się komentarzem @byka u Passenta, który przytoczę (jest krótki):
@byk
3 grudnia o godz. 3:52
***a w berlinie demonstruja afrykanie; rozbili namioty na centralnym placu dzielnicy kreuzberg(zaczeli pod brama branndenburska, ale ich stamtad delikatnie, ale fachowo wyparto )
i domagaja sie prawa pobytu, zamieszkania i pracy; trwaja przepychanki, raz policja chce ich usunac, potem wszyscy gotuja im zupki etc, nastepnie znajduja im siedzibe, ale ledwo jedna setka protestantow manele zwinela, to juz nastepna na ich miejsce do namiotow sie wprowadzila i gra na bebnach, tak,ze senator spraw wewnetrznych henkel powiedzial, ze miarka sie przebrala i dal ultmatum do 16 XII, podobno szykuje teraz armatki wodne… ***
Jest to dla mnie ta przysłowiowa „woda na młyn odwetowców” lub balsam na zranioną duszę tym podejrzeniem mnie o nieuzasadnioną nieufność wobec miłych, choć niezaproszonych gości z południa i wschodu.
Przyznaję, że podobne odczucia jak w/w VIP ma wielu blogowiczów na niemieckich forach internetowych, skąd czasem czerpię informacje.
Skoro już jestem tak okrzyczanym rasistą, to zamieniłbym armatki wodne na rejsy wodne dużymi statkami w kierunku Afryki – z ludzkim towarem!
Powrót statku do Europy może być osłodzony bananami i orzeszkami ziemnymi z Gabonu, gdzie ich źródło widział prezes JK.
Obecnie ruch bezwizowy jest tylko z Afryki do Europy.
Mała anegdota – prawdziwa:
Mój wnuk – marynarz pracował najpierw na linii zachodnioafrykańskiej z Antwerpii do Zairu (obecnie pseudodemokratyczna republika Konga). Podczas powrotów cała załoga pilnowała statku przez ostatnią noc w ostatnim porcie afrykańskim (San Pedro) i odganiali potencjalnych pasażerów na gapę w kierunku Eldorado (np. wspomniany Berlin). Za każdym razem udało się murzynom (noc, ciemno i im świecą tylko oczy) wkraść na statek. Zauważeni po kilku dniach zostali na ogół wysadzeni w Dakarze, co kosztowało armatora wiele tysięcy Euro.
Zebrać wszystkich nielegalnych i odtransportować tam, gdzie ich miejsce!
Jak ja się strasznie wstydzę tak paskudnych myśli! Nawet nie mogę już patrzeć na to co napisałem, więc kończę.
krzys 52, Jerzy Pieczul
Ciekawe, że polscy księża inczej zachowują się jako kapłani poza Polską, zwłaszcza gdy są to zakonnicy. Są bardziej otwarci, przyjacielscy, nie ma mowy o nachalnym pouczaniu, ani słowa na temat polityki itd. Można powiedzieć, że trzymają zachodnie standardy.
Na własne oczy widziałam w Brukseli u polskich dominikinanów księdza z okurzaczem w łapie, który sam sprzątał kościół.
Ksiądz jest dostępny dla parafian praktycznie 24h (choćby przez komórkę) i nie trzeba się przebijać przez jakichś sekretarzy. Po mszy zawsze jest spotkanie towarzyskie i drobny poczęstunek – słodycze, plus kawa, herbata, soki. Są nawet jakieś gry dla dzieci, żeby się nie nudziły. Coś podobnego obserwowałam też w Sztokcholmie.
Uroczystość I Komunii jest skromna, a przygotowania do niej nieporównywalnie krótsze niż w Polsce. Nie ma mowy o żadnych prezentach dla katechetów czy sióst. Dostają tylko kwiaty.
A i tak mój wnuk się zbuntował i przeniósł się w szkole z religii na etykę po francusku (ten język jest tam obligatoryjny), bo nie zdierżył katechetki, a przede wszystkim „mądrości” podręcznika – w tzw. szkole europejskiej w sekcji polskiej obowiązuje podręcznik taki sam, jak w kraju.
Zapowiedział już, że do bierzmowania nie przystąpi. I jego rodzicom, i mnie to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Zamartwia się tylko druga babcia.
@Paweł Markiewicz
„co straszne, rozgrzeszaja innych.”
Czemu straszne? Przecież właśnie ciemny lud tego chce. Ten ciemny, tępy lud woli zwierzać się jakimś obcym „powiernikom boskiej wiedzy” niż komuś bliskiemu z rodziny lub przyjacielowi. Niech ma tę frajdę, że odpuszczone zostały jakieś drobne grzeszki i co niedziela może żreć jakieś białe dziadostwo, dumnie klękając ze swoimi braćmi w tym durnym, pogańskim rytuale. Nie odmawiajmy im tej prymitywnej potrzeby. Cóż oni mają z tego życia? Zabierając im tych katabasów i całą tą odpustową religię, narażamy tych biednych ludzi na kompletne zagubienie w tym życiu. Ciemny lud bez nadziei to katastrofa dla państwa.
Kiedyś to Filip wyskakiwał z konopi – teraz wyskoczył Jasiu i pieprzy jak jakiś tępy biskup. Widocznie tępota biskupów zaczyna infekować i wypełniać puste łby tzw. wiernych. Tak jak psychoza religijna dotyka coraz większej liczby Polaków i o dziwo, zarażają się nią także tacy, którzy wydawali się całkiem normalni.
Na zbiorową psychozę – jak widać – nie ma rady.
@Rafal Kochan
Ja nie mam nic przeciwko temu, zeby sobie ludziska klekali i zarli to ‚biale dziadostwo’. Zupelnie nie mam. Nawet szanuje swiete prawo do robienia co sie podoba byle to innym nie szkodzilo czy uwlaczalo. Wiekszosc ludzi, rejestruje rozne rzeczy, ktore sie wokol nich dzieja, ale goovno z tego rozumieja. Dla nich to klekanie co niedziela i rytualy jakie by one nie byly , to jedyna rekojmia bezpieczenstwa i wskazowka Quo Vadis. Niech tak bedzie i to ich swiete prawo.
Ja sie buntuje przeciwko Katabasom, ktorzy ucza innych jak zyc, a sami zyja jak lajzy i sami siebie z tego rozgrzeszaja bo jeden drugiego spowiada. A wiadomo, reka reke myje. Tych gnojkow golilbym na lyso, maczal w smole, potem w pierzu i gonil nago po ulicach dla uciechy gawiedzi!
Rafał Kochan, paweł markiewicz
Jasne, że tak. Wszyscy jesteśmy zawieszeni tylko na moment w życiu, śmiertelni, bywamy zagubieni, przerażeni, cierpiący, z poczuciem beznadziei. Jeśli ktokolwiek cień nadziei daje – niech mu będą dzięki. Rzecz w tym, że takich, jak wspomniany przeze mnie kiedyś ksiądz Giriatowicz ze Słupska, który wraca (piechotą) z miasta bez kurtki, bo dał biednemu lub ksiądz z Wileńszczyzny z opowieści mojej mamy, który żył tak skromnie, że już skromniej nie można, bo pieniądze z „co łaska” rozdawał potrzebującym, to niestety w polskim Kościele nie standard. Któż by się tego Kościoła czepiał lub w ogóle o nim mówił, gdyby tacy jak ci dwaj byli standardem. Czyż nie pięknie by było, gdyby wierzący mówił: „Jest Bóg”, niewierzący: „Nie piernicz, nie ma”, po czym szliby w wielkiej zgodzie na piwo? Ba, ale tak właśnie jest! Gdzież to tak w Polsce bywa gorąco z powodu światopoglądowych różnic? Przecież jako niekryjący się, ale i nieobnoszacy się ze światopoglądem ateista pracowałem prawie wyłącznie wśród wierzących. Dało się żyć? Oczywiście – nawet bardzo zgodnie. Więc to nie skromni wierni lub niewierni mieszają w polskim światopglądowym tygielku, ale kościelne pierdzistołki i jastrzębie wmawiają wiernym wrogów, prześladowanie Kościoła, konieczność obrony zagrożonych wartości. Na jakie ja, kurrr, wartości mojej mamy, przyjaciół i znajomych nastaję, tak że się muszą bronić?! Tylko katabasy z powodu swojego „być lub nie być”, czyli z powodu kasy, mają interes, by inspirować – lub przynajmniej nie potępiać, choć mogliby i czasem by nawet wypadało – fizyczne i duchowe ruchawki w obronie jakoby zagrożonej wiary i Kościoła. Najlepszą ilustracją zagrożenia w Polsce dla Kościoła i jego tub są Świątynia Opatrzności za nieprzytomne miliony, złota bazylika Rydzyka i jego „katolicki głos w twoim domu” – tak skromny i do głosu delikatnej Maryi podobny, że na antypodach słychać.
@pawel markiewicz
3 grudnia o godz. 11:32
***…to glowa boli od samej mysli ile kasy musieli ksiezulkowie wydusic z ludzi zeby postawic, na przyklad Duomo w Milano, Katedre w Cantenbury czy Mont St Michel.***
Mógłbym tak napisać jak Pan Pieczulowi: Dobrze Waść gadasz!
Nieraz się zastanawiałem ile krwi i potu prostych ludzi kosztowały te olbrzymie budowle (o piramidach nie wspomnę).
Może i dobrze dla nas współczesnych się stało, bo możemy podziwiać takie cuda. Tak się składa, że znam te przykładowo wymieniane budowle i podziwiałem, szczególnie le Mont St. Michel, do którego wiozłem wszystkich moich gości, gdy pracowałem w Paryżu. Canterbury widziałem tylko z daleka – w drodze do Londynu z Dover. Planowaliśmy zwiedzić Canterbury w drodze powrotnej i wsiedliśmy do pociągu, który nas miał tam dowieźć, a tu klops. Pociąg jedzie i jedzie, stoi i dzieli się jak tasiemiec na kawałki lub przyłączają nowe kawałki. Czas mija i po kilku godzinach znalazł się w Dover jadąc wzdłuż brzegu morza. Mieliśmy po drodze przejść do innego członu, ale ni ch… nie rozumiałem, co Angole gadali. Tak ominął mnie zaszczyt spotkania biskupa anglikańskiego, ale Duomo zaliczyłem kilka razy, St. Michel też.
Mnie wkurza co innego – megalomania sukienkowych w Licheniu i Warszawie. To jest hucpa kwadratowa i marnowanie społecznych pieniędzy.
Ma Pan rację również przy zakończeniu swego komentarza:
*** Mnie szlag trafia jak spotykam cynicznych wszystkowiedzacych gnojkow w sukienkach, ktorzy wieczorami lajdacza sie w burdelach a rano spowiadaja sie jeden drugioemu i, co straszne, rozgrzeszaja innych.***
Bywają jednak wyjątki pozytywne, jak w pewnej opowiastce:
Dwóch młodych kleryków poszło do burdelu i sobie ulżyli jak należy. Jest to jednak grzech i nazajutrz spowiadają się wzajemnie i realizują zadane pokuty. Po fakcie jeden wyraża głęboki żal do kolegi, że zadał mu straszną pokutę, a on jemu tylko trzy zdrowaśki.
Odpowiedź kolegi była budująca:
„Taki już jestem! Jak pierdolić to pierdolić, a jak spowiadać to spowiadać”!
Takie podejście do swoich obowiązków zawodowych mi się podoba! Też podobnie postępowałem przez całe życie, choć w innej branży, dlatego nie rozumiem aktualnych profesorów smoleńskich i tych w długich kiltach i z nietypowymi bruzdami – oszustów i nieprofesjonalnych nieuków.
Oczywiście, poznawanie religii jako pozostałości z dzieciństwa ludzkości – to zupełnie inna melodia. Poznanie jest poznanie – nie ma ideowych barw, a poznanie religii rozumiane jako nastawienie badawcze niczym się nie różni od poznawania muszki owocówki. Ale katabasy nie mają interesu, by tak właśnie owcom tłumaczyć. Gdyby chodziło o sam światopogląd, przypuszczam, że oni chętnie i niewrogo – o ile w Polsce w ogóle niewrogo da się gadać – by się z przeciwnikami posprzeczali, i potem na piwo razem poszli, jako że czysto światopoglądowy spór to intelektualna przyjemność. Ale o światopogląd o wiele bardziej chodzi ateistom, katabasom – o władzę, czyli o kasę. Zwłaszcza zagrożoną.
@Antonius, Jerzy Pieczul
Powiem Wam, ze czasami zazdroszcze tym, ktorzy projektowali i budowali Duomo, Mt St Michel itd. Oni to robili ze szczerej wiary, tak jak Bach komponowal swoje kantaty. A przy tym napedzali ekonomie i dawali ludziom robote. Te dzisiejsze gamonie w sutannach to wilki i lachudry, choc i posrod nich sa bardzo dobrzy i porzadni, czasem nawet wielcy, ludzie, niektorych z nich mialem przyjemnosc spotkac. Dzis jak zyc, pokazuja nam Owsiaki, Bonieccy, Ochojskie i Kotanscy (tu oczekuje ,ze zgodnie z zasadami Mycko-izmu, steku wyzwisk pod adresem tych ludzi od niektorych z blogowiczow :)). Lichen czy Sw Opatrznosci, to obraza wszystkiego co porzadne uczciwe i ludzkie.
PS. A Cantenbury polecam. Tak jak Wincjhester i oczywista Westminster Abbey, gdzie nic tylko historia Imperium zewszad wyziera 🙂
@Jerzy Pieczul et Rafal, Antonius
Mam przyjemnosc mieszkac w kraju, gdzie pytania o religie, przekonania polityczne i zarobki to sa trzy grzechy glowne, karane wykluczeniem z miejscowego pubu, co jest rownoznaczne ze smiercia towarzyska. Moje bachory przepuscilem przez pelen tasmociag katolickiego wyksztalcenia (w polskim rycie czyli wszystko jak leci od chrztu do bierzmowania) majac nadzieje, ze jak sie ma jakies korzenie to potem latwiej wyrobic wlasny swiatopoglad. I udalo sie, bo cala gromadka jest wierzaca ale nie religijna i na to wlasnie mialem nadzieje. Co wiecej, te moje szczenieta nie za bardzo kapuja o co chodzi w rasizmie, bo im wsio rovno jaki kolor skory ma koles czy kolezanka.
Po wklepaniu mojego tekstu dopiero zauważyłem ostatnie komentarze i mogę tylko powiedzieć, że jestem podobnego zdania i mam podobne doświadczenia z księżmi w rożnych krajach, również z polskimi za granicą. Z tymi bywa jednak różnie, są przypadki niegodziwców w stylu polskich hierarchów – z pogardą dla strzyżonych owieczek. W Austrii pewien polski ksiądz chciał postępować zgodnie z metodami Hoserów i parafianie szybko go wypieprzyli.
Moja córka ma księdza, „przyjaciela rodziny” w Niemczech, o jakim można tylko marzyć!
Z odprawy emerytalnej kupił sobie nowe auto. Po kilku dniach przyjeżdża do zięcia starym rzęchem. „Manri! Gdzie Twoje nowe auto”?
„A zamieniłem się z pewną rodziną, im to auto jest bardziej potrzebne niż mnie”!
Drugi kwiatek:
Wszyscy są na festynie karnawałowym, co w Nadrenii jest wielką fetą – jakiegoś Prinza Karnevalu wybierają. Dzwoni moja siostrzenica do córki, że umiera jej teściowa, a telefon alarmowy parafii (formalnie coś takiego jest!) nie odpowiada.
Manri wstaje i natychmiast jedzie z ostatnim namaszczeniem (w bagażniku ma wszystkie niezbędne utensilia) i olewa Prinza i spodziewany poczęstunek u przyjaciół!
Gdy dawno, dawno temu ojciec zadzwonił do parafii, aby ksiądz łaskawie przybył z czym trzeba do umierającej ciotki, usłyszał pytanie: „A kto zapłaci za taksówkę”? Miałem wtedy kilka lat i nawet nie wiedziałem, czy w naszym mieście jest jakaś taksówka.
Raz w roku jest msza „polowa” przed kapliczką św. Antoniego w mojej dzielnicy. Dawniej proboszcza przywozili zamożniejsi mieszkańcy, potem przyjeżdżał swoim golfem, a teraz nie wiem, bo już nie „uczęszczam”, choć to święto mojego patrona z Padwy. Z parafii do kaplicy jest około kilometra, ale pieszo nie łaska!
Ja generalnie nie mam nic naprzeciw temu, zeby ksiezulkowie mieli w domach dobre TV, niezle samochody i nne wygody tak jak cala reszta ludzi. Tylko, zeby zachowywali sie tak jak na „pasterzy dusz” przystalo. Zeby jeden z drugim, nie kazal sie wozic jak to Antonius opisuje ( no chyba ze se giczol na nartach zlamie to wtedy tak) albo kazal placic za pochowek biednej wdowie, ktora do gara nie ma co wlozyc. Innymi slowy, wiecej niz elementarnej uczciwosci i empatii oczekuje od klechow, jak juz wybrali taki zawod jak ksiadz.
@pawel markiewicz
3 grudnia o godz. 13:59
***Moje bachory przepuscilem przez pelen tasmociag katolickiego wyksztalcenia (w polskim rycie czyli wszystko jak leci od chrztu do bierzmowania) ***
Z moimi dziećmi też tak się stało – mamusia mocno praktykująca. Nawet jakieś „Oazy” były i kretynizm 1000-procentowy, sugerowany przez księdza – ślub bez wódki!!!!!!
Czegoś tak durnego świat nie widział! Spotykają się dwie grupy nieznajomych, nawet z różnych kręgów kulturowych (hanysy i hadziaje). Patrzą na siebie bykiem i co to za święto? Tylko soki owocowe, też drogie, a żadnego produktu zbliżającego strony. Dobrze, że nie mam więcej córek.
Wnuk przerwał ruch taśmociągu. Obraził się na księdza za niezdany egzamin przed bierzmowaniem. Faktycznie dostał durne pytanie o „grzechach cudzych”, tak, jakby własnych było mało. Efekt był negatywny, bo jego luba koniecznie chciała ślubu kościelnego. Przystąpił do „sakramentu” jako bezbożnik, a może ateista? Było to za zgodą biskupa. Dziadka przy tym nie było – za daleko na wózku – Rumia, miejsce urodzenia Eryczki Steinbach i blisko senatorki Arciszewskiej-Mielewicz.
Babcia była ciekawa ślubowania. Było trochę krótsze! Musiał jednak wcześniej wyrazić zgodę na katolickie wychowanie potomstwa – jeśli Pan Bóg będzie łaskawy i obdarzy – oczywiście przy czynnym udziale katoliczki i ateisty! Był! Mam 4-letniego prawnuka z wykładniczym ADHD, diablątko, spłodzone przez ateistę, ale chyba niekompletnego, bo tylko bierzmowania mu brak.
@Antonius
Moja babcia byla na wskros wierzaca. Hard Core mozna powiedziec. Cztery klasy podstawowki i cale zycie w biedzie. I zawsze powtarzala mnie i siostrze, ze jej to kalafiorem wisi w co wierzymy byle w cos wierzyc i ludziom nie szkodzic. Ot i cala nauka jaka mi byla potrzebna na zycie, patrzac z perspektywy tych prawie 56 lat.
Ksiadz, ktory uczyl mnie religii, tez byl po tych samych pieniadzach co moja babcia. Ile on sie nasluchal herezji ode mnie i moich kumpli, cosmy sie naczytali roznych filozofii. Ale zawsze powtarzal, ze prawda jest jedna ale wiele drog do niej prowadzi. Jaka to byla prawda nie mowil, bo jak przyznawal sam nie wiedzial, ale radzil szukac i nie ustawac w szukaniu. I jeszcze nam mowil, ze „jak zrobisz zle to zaraz sie przyznaj. A jak masz racje to nie chwal sie tym za bardzo coby innych nie urazic”.
Antonius
3 grudnia o godz. 11:43
Jak ja się strasznie wstydzę tak paskudnych myśli! Nawet nie mogę już patrzeć na to co napisałem, więc kończę.
…………………………………………………………………………………………
Będzie chyba lżej. Ja też mam paskudne myśli. Wolę o tym nie pisać, bo aż strach.
PS. Też sądzę, że „multi-kulti” to utopia,zwłaszcza w masowym wydaniu.
Vera
2 grudnia o godz. 10:02
…czuję się 101% Niemką
………………………………………………………………………………………
Znam paru stu ,a może i więcej procentowych Niemców ,ale żaden nie pisuje do „Polityki”.
Nie do przyjęcia było, by kobieta chodziła z gołą głową, uczyła się, koedukacyjne klasy siały zgorszenie, potem były chyba biustonosze, miniówy, bikini…….
Świat się od tego nie zawalił.
A przynajmniej świat NORMALNYCH ludzi.
A że świat święto…bliwych drży ciągle w posadach, KOGO TO?
Wygodne było utrzymywanie niewolnictwa.
Wygodne było utrzymywanie podziału na role społeczne- męskie i żeńskie.
Co za chwilę będzie wygodne, a co odejdzie w przeszłość, nie wiemy.
Zmienia się świat, wiedza.
Nie zmienia się jedynie generowanie strachu przez KK.
Bez strachu na którym można żerować, zagrożony byłby byt kapłanów.
Dlaczego wpis o rasizmie biskupa zamienil sie w watek o tozsamosci religijnej? Zawsze myslalam, ze wszystko Polakom kojarzy sie tylko z Zydami. Mysle, ze w kwestiach ras, tozsamosci etnicznej nie czujemy sie mocni. Po prostu doswiadczenie Polakow w homogeniczn Polsce jest znikome, chociaz moze juz kazdy zna Ukrainca, czy jednego przyzwoitego czarnego, zoltego czy tp. Jak kiedys Zyda.
Co do religii kazdy ma rozne doswiadczenia. W mojej rodzinie kolejne pokolenia (poczawszy ode mnie) dzieki chodzeniu na religie, a nawet w jednym przypadku do katol. szkoly staly sie absolutnie niewierzace, traktujace wszelkie religie jako ciekawostke etniczna.
Wracajacv do zanikajacej bialej rasy, podam przyklad idealny, ktory moze zaistniec jedynie wsrod malych dzieci. Juz gdzies podawalam, ale jest godny ropowszechniania. Moj w zeszlym roku 7-letni wnuk chodzi do wielce kolorowej pod wzgledem rasowym i etnicznym szkoly. Och, jak kolorowa jest wsrod matek czekajacych na odbior dzieci. Na pytanie matki, czy duzo jest w klasie takich jak ty, maly pyta: jakich? takich jak ja? No…, bialych wije sie matka. Na to chlopak z oburzeniem – przeciez ja nie jestem bialy – Prawdopodobnie bialy to jest snieg, albo kartka w zeszycie. I to jest sukces Ameryki, ktorym Europa nie jest zainteresowana. Oczywiscie, kiedy chlopak bedzie wiekszy takim color blind juz nie bedzie.
Brzydki to swiat, w ktorym syci, wyksztalceni, inteligentniejsi (jesli juz tak sie uwazamy) biali nie chca pomoc tym innym. I nie chodzi o przeslanie klapek, czy podkoszulkow, a nawet zywnosci, ale cos zupelnie innego. Ale to juz temat nie na anegdoty.
Kolejnym dowodem na powyzerane przez kler dziury w mozgach parafian jest oswiadczenie katolikow wydane przeciwko prof. Hartmanowi. Pisza w nim, ze „Hartman jest produktem ideologii gender, obcej polskiej kulturze i tradycji, z gruntu złej i destrukcyjnej, a swoim postępowaniem uzasadnia słuszność walki z ideologią groźną dla wychowania polskiej młodzieży”
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,15066371,Katolicki_klub_broni_abp__Jedraszewskiego___Hartman.html#BoxWiadTxt
Takie oswiadczenia moga wymyslac tylko kompletne bezmozghowia, czy inne glupie Jasie. Bo aby Hartman mogl byc owym produktem to musialby urodzic sie dziesiec lat temu, gdy zaczeto mowic o genderze, a nie w latach 60ch.
Ponadto mowiac o genderze autorzy oswiadczenia nadal, co wyraznie widac, nie wiedza o czym mowia.
Chyba jednak zbyt pesymistycznie patrze, bo sa i swiatelka w tunelu, jesli chodzi o Afryke.
Wiem do dwoch osob z mojej rodziny, ktore z „przyczyn niezaleznych koczowaly” wiele godzin na lotnisku w Lizbonie, a takze wczesniej kilkakrotnie mijaly ambasady Mozambiku i Angoli. Kolejka do tych ambasad ustawia sie bladym switem i nie znika przez caly dzien. I dodam, ze nie sa to turysci spragnieni turystycznych wrazen. Na lotnisku zas eleganccy, obyci, przystojni, z walizkami od Luis Vitton czarnoskorzy mieszkancy tych krajow stoja w kolejce do biznes klasy. I tak trzymac.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,15066371,Katolicki_klub_broni_abp__Jedraszewskiego___Hartman.html#BoxSlotII3img
Katolicki klub broni arcybiskupa:
fragment tekstu:
„Członkowie Klubu piszą: „Wzywamy katolickie organizacje i środowiska, a także wszystkich, dla których ważne są wartości polskie, do połączenia sił dla wykorzenienia tej zgubnej ideologii z naszego kraju. Polska jest królestwem Chrystusa i Najświętszej Marii Panny. Niech nie zabraknie nam sił i odwagi do wypełniania swoich obowiązków. Za św. Wojciechem, który oddał życie, aby nawracać pogan, wejdźmy do ‚świętego gaju’, aby słudzy zła padli na twarz przed jedynym Królem”.
PS.
Brawo Panie Profesorze Hartman !!!
To wszystko prawda, co Pan mówi w swoim artykule o tej organizacji pedofilów w kieckach.
Klecha S.Wyszyński to rasista i antysemita tysiąclecia, a wszyscy pozostali jego koledzy po fachu to godni naśladowcy i kontynuatorzy rasizmu i antysemityzmu, którzy te „wartości” wpajają swoim tępym wiernym.
Członkowie „Klubu im. św. Wojciecha” piszą: „Polska jest królestwem Chrystusa i Najświętszej Marii Panny”. Pewnie katolicka tępota nie wie nawet o tym, że obie postacie są mityczne i fikcyjne o czym niech świadczy choćby wypowiedź jednego z głównych pasożytów Leona X:
cyt: „Ileż korzyści przyniosła nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie…”
Myslę że jest gorzej……
Jak Królestwo Chrystusa?
W Zaświatach jesteśmy?
Bo „moje królestwo jest nie z tego świata”…….
Obce polskiej kulturze i tradycji sa gusła odprawiane na ziemi Światowida, przywleczone drogą podboju gdzieś z Judei…….
Uniwersalne wartości chrześcijańskie zaś, to oksymoron.
Jak chrześcijańskie mogą być uniwersalne?
Toż nawet z protestantami trwa wojna o pierdoły…..
W świetle tego, ten klub nie powinien nazywać się katolicki.
O inteligencji i wiedzy jego członków zaś lepiej zamilczeć…..
zyta2003
To jest sukces nie tylko Ameryki.
Wyrwało mi się kiedyś pytanie do mojej wnuczki, która chodzi do szkoły w Brukseli, jak dużo jest w jej klasie kolorowych dzieci. Wybałuszyła na mnie swoje blękitne oczy ze zdumienia.
Już nie mogłam się ugryźć w jęzor, więc zaczęłam niezdarnie tłumaczyć, że chodziło mi o dzieci rodziców pochodzących z różnych krajów, a nawet kontynentów. A to co innego, mówiła mi z ożywieniem o swoich koleżankach i kolegach, np. o tym jak opowiadają o różnych tradycjach, zwyczajach, niektórych potrawach w ich domach.
Dzieciaki przyzwyczajone od przedszkola do multi-kulti nie mają z tym problemów, a wszelkie przejawy jakiejkolwiek dyskryminacji, jeśli nawet sporadycznie się zdarzają, spotykają się z ostrą reakcją zarówno rówieśników, jak i dorosłych.
W polskich szkołach i przedszkolach też przybywa „nie-białych”, coraz więcej ich na ulicach, w środkach komunikacji.
Społeczeństwo przywyka i „dorasta” stopniowo, byle ciemnogrodzki kler w tym nie przeszkadzał i tacyż durni politycy, jak ten co gadał w Sejmie o końcu cywilizacji bialego człowieka, gdy Obama został prezydentem. Troglodyci z Białegostoku czy kibole stadionowi co jednak – mimo wszystko margines, choć głośny i niebezpieczny.
Dawno juz nie widzialem takiego pokazu narcyzmu polaczonego z grafomania. Wiekszosc internautow oraz gospodarz blogu, zamiast dyskutowac, staraja sie upupic (wypierwszyc?) oponenta. A gdzie sie podziala „kinderstube”? Ech, rzygac sie chce, sacrebleu!
Próbowałem… Daję słowo, że próbowałem się powstrzymać i nie zabrać głosu, ale się nei udało i poddałem się i dorzucam swoje kilka groszy … do tematu ważnego, więc wartego, żeby się odezwać.
Ten sam Jędraszewski, ten sam motyw gender, nieco inny fragment wypowiedzi hierarchy z Łodzi i dwa różne wpisy na blogach Adama Szostkiewicza i prof Hartmana. Każdego poruszył inny aspekt pabianickiej wypowiedzi Marka Jędraszewskiego … Niby wiadomo, każdy jest nieco inny, każdy ma nieco inną wrażliwość, każdego złości i drażni co innego…
Mnie też złości i drażni ten nieustanny atak kościoła na gender, to trwające od półtora miesiąca z okładem widowisko, ale jeszcze barzdiej drażni mnie to, że wszyscy zatrzymują się na powierzchni i nie dostrzegają tego co jest skryte nieco głębej, ale nie na tyle głęboko, żeby nie dało się tego „wydłubać na światło dzienne”…
Wprawia w pewne zdumienie fakt, że pomimo fali krytyki kościół z takim uporem, praktycznie co tydzień w niedziele „częstuje” nas kolejna lekcją n.t. gender. Co takiego jest ważnego, że nie bacząc na krytykę z uporem brną dalej i dalej … Najpierw wprawił w zdumienie i stan osłupienia, mnie i cały kraj Józef Michalik, gdy w przerwie obrad Konferencji Episkopatu Polski „wystrzelił” z „lgnacymi dziećmi”, a następnie zamiast zamilknąć zawstydzony krytyka i potępieniem, pojawiał się co tydzień w krajowych mediach z „nowymi rewelacjami”, z poletka o nazwie:
„kto jest winny pedofilii w kościele?”
Zgłupiał? Oszalał? Pokazuje, jak ma rozum i przyzwoitość w pogardzie? To były pytania jakie zadawałem sobie i szukałem odpowiedzi. A potem Michalika zastąpili inni i choć w kolejnych tygodniach różne usta wypowiadały słowa, to cały czas w jednym i tym samym duchu … Z uporem i nie przejmując się krytyką. Wszelkie slowa krytyki spływają po kościelnych dostojnikach jak woda po przysłowiowej kaczce. Myślę, że wiem o co chodzi i tak jak kościół, z uporem propaguję i publikuję…
Bo choć temat ewidentnego rasizmu całego kościoła z pupuratami na czele jest ważny, to jest coś, co uważam za zdecydowanie ważniejsze, dlatego proszę przeczytać to co niżej. Choć dość długie, to czytajcie…
Wezmę przykład z kościoła i z równym uporem wrócę do tego, co sądzę o tej całej sytuacji …
Proszę kolejny raz popatrzeć:
1) We Wrześniu hierarchowie z Michalikiem na czele wielokrotnie oświadczali, że kościół nie będzie płacił odszkodowań ofiarom księży pedofili. Tą falę oświadczeń wywołało ujawnienie „dokonań” pedofilskich Wesołowskiego i Gila na Dominikanie.
2) W Październiku Józef Michalik sprawdził „bojem” 3 tematy: rozwody rodziców, „lgnące dzieci” i gender. Zebrał dzielnie na klatę gromy za „rodziców” i „lgnące dzieci”. Z fałszywym uśmieszkiem na obłudnej gębie przeprosił, ale nie za kalumnie jakie wygłosił, tylko „za złe zrozumienie” … I się zaczęło … Bo za gender w tych październikowych słowach niemal się jemu samemu i kościołowi nie oberwało …
3) Warto w tym momencie uświadomić sobie, co i kto, tak naprawdę mówi. Słyszymy i widzimy zmieniających się hierarchów i ich wypowiedzi bierzemy za słowa Ixisińskiego, Ygrekowskiego, czy Zetowskiego …. A tymczesem jest to głos Episkopatu i nie ma kompletnie żadnego znaczenia, który purpurat te słowa wypowiada. Wiem, że to nie łatwe zadanie, zastąpić nazwisko hierarchy słowem „EPISKOPAT”, niemniej trzeba …
Że mam rację świadczy to co powiedział Marek Jędraszewski z Łodzi, że jego słowa o gender są opinią „wspólnoty biskupów” … Proszę jak ładnie powiedział i tylko nie powiedział, że ta „wspólnota biskupów” to jest właśnie EPISKOPAT.
4) Dlaczego? Dlaczego zamiast wprost powiedzieć, że mówi to co uzgodnił Episkopat, zastosował to określenie „wspólnota biskupów”?
W/g mnie zrobił to, żeby możliwie daleko oddalić, od tego co robi hierarchia kościoła, społeczną świadomość, że jest to starannie zaplanowana i z determinacją realizowana akcja „prania umysłów” i urabiania poglądów słabiej wykształconych i „ciemniejszych” rzesz polskich katolików.
Śledząc kolejne odsłony widać wyraźnie, że tydzień po tygodniu, kolejny hierarcha (nazwiska pomijam) w imieniu Episkopatu wygłasza kolejną lekcję „kościelnej nauki” o gender….
5) Kolejne lekcje są wygłaszane. Wywołuja burzę oburzenia lepiej wykształconej części społeczeństwa, a kościół zachowuje godne, spokojne milczenie i dalej robi swoje… Dalej z uporem głosi swoje nauki i kompletnie lekceważy wszelką krytykę, tego wydawałoby się bezsensownego ataku na gender …
6) Ja ten trwający od ponad półtora miesiąca, „wściekły” atak kościoła na rozum Polaków odczytuję następująco:
To nie o mnie chodzi, ani innych rozumnych i myślących. Bo gdyby o nas chodziło, to protesty i krytyka już dawno spowodowałyby, zaprzestanie tego ciągłego atakowania gender. A oni nie przestają i na okrągło swoje robią… To oznacza, że to nie ja jestem atakowany. To oznacza, że ta „wiadomość”, że to „gender jest winny” wszelkiemu złu, jest zwyczajnie wtłaczana i wbijana do głów kogoś niezbyt mądrego, kogoś komu trzeba nieustannie powtarzać i wbijać do łba… Czyli, że to nie red Szostkiewicza, mnie, czy innych myślących atakuje kościół, że ten „wściekły atak kościoła na gender” jest świadomą manipulacją jakiej na naszych oczach dopuszcza się Episkopat. MAnipulacją na wiedzy i poglądach mniej wykształconych Polaków.
7) A dlaczego to jest robione?
Bo chodzi o to, od czego się we Wrześniu zaczęło. Od oświadczenia, że kościół nie będzie płacił odszkodowań ofiarom…
A jaki ma to co gadają, o gender, związek z odszkodowaniami?
Przecież to proste!
Jeśli winny jest GENDER….
I głoszące go FEMINISTKI…
I powoduje to rozpad RODZINY….
To „DZIECI ZACZYNAJĄ LGNĄĆ”…
Wskakiwać do łóżek dorosłym „OCZEKUJĄC SPEŁNIENIA”…
A „lgnąc” i „spełniajac się” „WCIĄGAJĄ TEGO DRUGIEGO CZŁOWIEKA”…
Pamiętacie te słowa i kto je wypowiedział? Pan Józef Michalik?
Mylicie się! Te słowa ustami Michalika, wypowiedział EPISKOPAT!
Przez ten gender jak widać to WSZYSCY są winni, WSZYSCY …
Tylko NIE KOŚĆIÓŁ …
A stąd już prosty wniosek. Jeśli wszyscy sa winni, a kościół nie… To kościół jako niewinny nie ma obowiązku PŁACIĆ ODSZKODOWAŃ ofiarom księżowskiej pedofilii…
I to ostatnie to juz jest wściekły atak polskiego kościoła katolickiego na PRZYZWOITOŚĆ POLAKÓW.
To pierwsze, to jest atak na rozum, bo tak można nazwać dalsze ogłupianie i tak niezbyt mądrych ludzi. To drugie to atak na przyzwoitość, bo chęć uniknięcia odpowiedzialności i zadośćuczynienia ofiarom, nazywam atakiem na przyzwoitość …
Do pełnego obrazu planu realizowanego z taką determinacją przez episkopat brak tylko jednego …
Stosunku episkopatu do ofiar księży pedofili. Wielu, bardzo wielu, zbyt łatwo ulega złudzeniu, że kościół współczuje ofiarom, że kościół katolicki potępia zbrodnię pedofilii … TAK łatwo ulec złudzeniom słuchając składającego łapki w modlitwie dostojnika odzianego w purpurę i złotogłów i na dodatek unoszącego oczy w góre w stronę nieba, gdy namaszczonym głosem, niemal drżącym ze wzruszenia ogłasza, że kościół potępia i jest przeciwny …
Ale co dalej?
Ano NIC, dosłownie NIC! Dziwisz się mój czytelniku? A dlaczego się dziwisz? Czyżbyś nie przeczytał we Wrześniu 2013 r, lub usłyszał w telewizorze co oświadczył Polski kościół katolicki? Słyszałeś? Czytałeś?
I nie zrozumiałeś?????
Przecież powiedzieli wyraźnie, że nie będą płacić! I dlatego:
po „lgnacych dizeciach” – usłyszeliśmy przeprosiny, że nie zrozumieliśmy…
po „rodzicach i rozwodach” – usłyszeliśmy przeprosiny za „lapsus” językowy
po „dzieciach i szukaniu zaspokojenia” – usłyszeliśmy, że ks Bochyński przeprasza kościół za swoje słowa ….
Każdy powinien pamiętać te pożal się boże „przeprosiny”, bo one też nas oburzały tak jak i slowa, do których te „przeprosiny” zostały wypowiedziane.
Kościół „rozpisał na głosy” swój wścekły atak na rozum i przyzwoitość Polaków. Nie całe odium spada na głowe jednego. Jest ich tam w Episkpacie bodaj 140, więc w kolejna niedzielę usłyszymy nowego znawcę tematu i będziemy powoli zapominać o wcześniejszych „gwiazdach” tego wstrętnego spektaklu … I będzie trwało urabianie myśli i opinii katolickiego ciemnogrodu …
I tylko ofiary księzy pedofili NIGDY nie usłyszą słowa PRZEPRASZAM….
Nie usłyszą, bo nie moga te słowa wyjść od nikogoz kościoła. Nikt kto nosi sutannę nie może na głos publicznie powiedzieć słowa przepraszam do ofiar …
za lapsusy, za przejęzyczenia, za niezrozumienie… kościół, publiczność, widzów, słuchaczy … każdego przeproszą, ale nie ofiary!
Bo jesli padnie słowo przepraszam do ofiar, to będzie przyznanie się do winy …. A KOŚCIÓŁ JEST PRZECIEŻ NIEWINNY …
więc słowo PRZEPRASZAMY OFIARY nigdy nie padnie….
Szanowni Państwo, odnoszę wrażenie, że odbywa się tu rozmowa przekonanych z przekonanymi. Sam nie wyniosłem z rodziny żadnych uprzedzeń rasistowskich ani narodowościowych. O jakim zresztą rasizmie można było mówić w podwileńskich lasach, gdzie były tylko grzyby, zwierzaki i ludzie, którzy nawet własnego koloru skóry nie znali, bo porównania nie było. Natomiast odkąd się otworzyły granice i zaczęły docierać do monokulturowej Polski różne trendy, swądy i poglądy oraz różnokolorowi ludzie, zacząłem się z nimi stykać na ulicy. Rzecz jasna, nie oglądam się w mojej wiosce za Murzynem, Arabem, Wietnamczykiem, ale raz się zagapiłem trzecim okiem, jak Winnetou, na jedną Ormianką – nie wiem, czy to rasizm, czy już pedofilia, bo mogła mieć nie więcej niż 45. Wietnamczyki i Ormianie handlują tu na manhatanie. O ile wiem, nie istnieje w związku z tym coś takiego jak problem. Natomiast dzięki internetowi mam wiadomości od znajomych z Niemiec, że tam multikulti to problem dosłownie na cztery fajery, jeśli dołożyć do tego Francję, Anglię, Włochy. Dawno temu zacząłem próbować się wczuwać w sytuację tych państw i narodów, które się czegoś dorobiły, a światowa biedota zaczęła się pchać do nich drzwiami i oknami i robić zupełnie nie niemiecki bardak. Mi się, proszę Państwa, zdaje, że to nie rasizm. Jeśli są tacy, co rozróżniają Boga i Kościół (sam do nich nie należę), to niech zaczną też rozróżniać rasizm i nietolerancję dla szarogęsienia się obcych na cudzym podwórku. Znajomi z niemieckich miasteczek mówią mi, że do niedawna, wychodząc do miasta, nie musieli zamykać drzwi. Już muszą. Nie tylko przed Turkami – również przed Polakami. Mnie trudno się o tym wypowiadać, bo nie mam doświadczeń ludzi tam żyjących, a wdawać się w rozmowy tylko na podstawie tego, co zasłyszałem, nie zamierzam.
Więc tylko jak niewinne dziecko pytam: czy multikulti to początek jednoczenia się świata, czy początek rozpierduchy, czyli nowej wojny?
lonefather
Z ciekawością przeczytałem i z Twoją przenikliwą analizą się absolutnie zgadzam. W jedno tylko podejrzewam, że wątpię: w siłę oddziaływania biskupich bełkotów. One dotrą do ubezwłasnowolnionych małp z gatunku homo rydzyk, do których zawsze docierają mniej więcej tak jak docierają mantry odklepywane przez watykańskie radio: „Santa Maria gratia plena”. Ale czyż to gatunek zdolny do rozrodu?
mag. Polecam książkę wydaną z okazji 90 jubileuszu Generała. „WOJCIECHOWI JARUZELSKIEMU, ŻOŁNIERZOWI i MĘŻOWI STANU”. Wydawnictwo Studio EMKA. Dziś była w Krakowie jej prezentacja z wprowadzeniem Profesora Andrzeja Romanowskiego i udziałem Widackiego, Kubiaka i Stępnia. Ocena dzieła najwyższa pod każdym względem. Zachęcam do zakupu i przeczytania przynajmniej kilku najwyższej klasy publikacji tam zawartych. Zachowaj dla potomnych.
Jerzy Pieczul
3 grudnia o godz. 21:07
Niestety, jest to gatunek zdolny do ROZRODU…..
Mentalnego……
Ci ludzie wpływają na psychikę poddanych ich oddziaływaniom.
A nasze państwo szkolnictwo poddało ich wpływom.
To czemu starał się Konarski i KEN zapobiec, dobrowolnie Suchocka oddała.
Za pensje ambasadora w Watykanie…..
Multi- kulti zas, to zapewne początek UCIERANIA się, czy konwergencji.
Ruchy Browna w cieczy powodują jednolitość stężeń i odcieni.
Po pewnym czasie……
Kilkaset lat?
Termin zaś „Homo Rydzyk” kupuję.
To kwintesencja tego co sie dzieje.
Inną sprawą jest to, że niejeden prorok prowadził wiernych do zagłady.
Przy ich prawie pełnym przyzwoleniu.
Ta sekta jest liczna, ale ze względu na wiek, mało perspektywiczna…..
wiesiek59
Właśnie o tej sekcie mówiłem. Natomiast nie bardzo wierzę w szeroki wpływ pierdół wygadywanych przez fioletowych na lud pracujący miast i wsi, który w ogóle fioletowych nie zna. Ludzie żyją sprawami bardziej przyziemnymi niż kaznodziejskie strachy na Lachy. A wpływ fioletowych nosów na polityków? Aaa to zupełnie inna bajka. Choć niezupełnie. Przecież ogromną masę centralnych i lokalnych karierowiczów oraz stojących w kolejce do koryta nie kazania interesują, lecz realne poparcie Kościoła, dobrej matki. Ale zawsze, rzecz jasna, mogę się ze swoim nieprzecenianiem mów Ich Brzuchatości mylić.
lonefather
3 grudnia o godz. 20:37
Gratuluje zmyslu obserwacyjnego, oraz zdolnosci analitycznych. Mysle, ze trafiles w samiutki srodek tarczy.
A doszedles do swego takze motywowany tematem wywolanym przez naszego Gospodarza. On doskonale wie, ze dyskusje sa gleba dla odkrywcow.
Jakos wywialo ten koscielny desant ktory tym razem byl dosc zmasowany. Niejaki Jasio takze zniknal bo sprawa sie rypla i juz wszyscy wiedza, o co tak naprawde chodzilo z tym atakiem na socjologiczna perspektywe pn. „gender”. Juz nie da sie nas zakrzyczec, wiec po co tracic czas.
Dobrze, iz zwrociles uwage na kosciely monolit, w obliczu czestego i jakze blednego przekonania o wewnetrznych podzialach wsrod tych pedofilow. Sa wspolne interesy ktore lacza (podobno) antagonistow, bez wzgledu na to czy sa oni z „tego kosciola” czy tez „tamtego kosciola”. Ja mialem kiedys podobne makro podejscie do PZPR, i nie interesowaly mnie zbytnio podniecania sie naiwnych roznicami pomiedzy partyjnymi skrzydlami, oraz sekretarzami. Okazalo sie, jak i teraz, ze moje podejscie gwarantowalo popelnienie najmniejszej ilosci bledow w analizie czerwonej bandy, oraz jej ocenach.
W wielu wczesniejszych sprawach obserwowalem jak obecna czarna banda rozgrywa prostaczkow rozpisanym na role przedstawieniem. Tym razem przegapilem (nawal zajec), ale dzieki Tobie nie tak znow calkiem. Serdeczne dzieki.
Kościół to rasizm, wypraszam sobie, a za Pana się pomodlę do Dobrego Boga.
http:// http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,16726,brutalny-atak-feministek-katolicy-bronia-katedry.html
Już jest, holender, następny pajac z gender!
Gazeta.pl informuje:
„Ks. Paweł Bortkiewicz, dyrektor Centrum Etyki UAM, wygłosi wykład: „Gender – dewastacja człowieka i rodziny”. Część środowiska naukowego protestuje. – Gdy usłyszałem tytuł, skoczyło mi ciśnienie – mówi prof. Roman Kubicki, etyk i dyrektor Instytutu Filozofii UAM.
„Gender – dewastacja człowieka i rodziny” – to tytuł wykładu, który odbędzie się w czwartek na Uniwersytecie Ekonomicznym. Środowisko naukowe protestuje przeciwko organizacji wykładu w murach uczelni, „w przestrzeni, która z istoty swojej winna służyć wiedzy, prawdzie i równouprawnieniu”.
To już faktycznie planowa akcja robienia flaków z mózgu.
Jerzy Pieczul
3 grudnia o godz. 22:36
Jesli uniwesytet zgadzal sie na odczyt nt. produkcji sztucznej mgly smolenskiej, to nie rozumiem tych protestow i list z podpisami. Moim zdaniem jest to znakomita okazja by podyskutowac sobie, na oczach publiki, z uczonym od miesiaczek przenajswietszej panienki.
Osobiscie wystawilbym do dyskusji prof. Ewe Kraskowska, dyrektorke Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM. Mysle, ze doskonale zna temat i nie mialaby najmniejszych problemow nakopaniem pedofilowi po dupie.
Dzięki … Jerzy Pieczul, krzys52,
TAk się złożyło, że niechęć jką mam od urodzenia, do kłamców, obłudników, hipokrytów, oszustów i złodzieji w sutannach zaowocowała tym, że pomimo niechęci do tef ferajny, obserwują ją uważnie, bardzo uważnie, bo wroga trzeba obserwować, analizować i wiedzieć co zamierza ….
Większość naszych współobywateli lekcje historii, i tak fatalnie prowadzone, zwyczajnie przespała i nie wyłapała tego, że ilekroć ważyły się losy i dobro naszego kraju, to kościół ZAWSZE STAŁ PO STRONIE WROGÓW …. Pojedynczy księża nie zawsze, ale kościół jako organizacja NIGDY nie działał dla dobra Polski, zawsze przeciw … Szkoda czasu na prześledzenie i przypomnienie ponad 1000 lat obecności w Polsce, ale w tym czasie bez trudu można wskazać ponad 60 okazji, gdy działąnia kościoła katolickiego stały w ewidentnej sprzeczności z interesem Polski. Jak dla mnie to szczytem bezczelności było uczynienie ze Stanisława ze Szczepanowa patrona Polski. Nie dość, że go beatyfikowali, to sprytnie odczekali ponad 170 lat, aż czas zatrze pamięć o biskupie zdrajcy i dopiero wtedy uczynili z niego patrona naszego kraju …
Ta właśnie poznana w czasie studiowania historii zdolność kościoła do długoplanowych akcji, rozciągniętych w czasie i przez to „niewidocznych” dla przeciętnego człowieka, nauczyła mnie starannie i uważnie patrzeć im na łapy.
Myślę, że udało mi się odcyfrować, co się faktycznie kryje za tym „katolickim wzmożeniem” w sprawie gender, że to nie chodzi o takich jak ja, tylko o urobienie katolickiego ciemnogrodu, żeby gdy przyjdzie czas, wysłać pod sądy i wywrzeć presje na i tak „słabych duchowo” sędziów, żeby wyroki były bardzo niskie (symboliczne), albo żeby wogle kościół nie był karany odszkodowaniami za pedofilię księżowską … Pokazał to polskiemu kościołowi Rydzyk, organiując radiomaryjne tłumy pod sądami … Pokazał jaki efekt można uzyskać.
Odkryć odkryłem, ale co dalej z tym zrobić to nie wiem. Nie wiem jak zrobić, żeby to nagłośnić. Bo wydaje mi się, że gdy planowane matactwo i przekręt jest ujawnione, to dalej trudno je realizować …
Ale jak mówię, nie znam się na tym. Nie jestem politykiem… JAk ktoś ma pomysł, co i jak dalej robić to zapraszam do działania, ja w miarę możliwości będe dalej pomagał (pisał).
Dopowiem…
Otóż kościół katolicki uważam za najgorszego wroga z kilku powodów. Po pierwsze jest to wróg od dawien dawna niewidoczny, bo jego hierarchia wywodzi się spośród nas Polaków i większość naiwnie sądzi, że jak urodzili się Polakami, to nie będą szkodzić Polsce …
Szkodzą!
Po drugie największą szkodą jaką kościół czyni jest nei tyle zło jakie czyni przeciw Polsce, ile ogłupianie Polaków …
Najlepszym przykładem jak działa katolickie ogłupienie jest kontrreformacja, oddanie szkolnictwa w ręce zakonu Jazuitów … Wkrótce mieliśmy rozbiory …
JAk patrzymy na obecny sejm, to bez trudu daje się zauważyc posłów gadających i działających wybitnie pod wpływem kościelnej indoktrynacji … kościół im rozum w dzieciństwie odebrał i zastąpił wiarą …
Ogłupiony religia (jakąkolwiek) naród, wybiera głupców do sejmu i oni tam podejmuja głupie decyzje, stanowią głupie nieprzemyślane i źle działające prawo … Dlatego właśnie kościół katolicki jest dla mnie największym i najbardziej szkodliwym wrogiem Polski…
co za wygłup, „profesorski” zapewne…
przeczytaj se przygłupie elementarz:
wnk.kuria.zg.pl/files/gender.pps
Do „lonefather”:
Zgadzam się całkowicie z Twoją opinią, trafiłeś w sedno. Ja również Ci dziękuję i Twoją opinię zabiorę do szerokiego rozpowszechnienia na innych forach w światopoglądowych dyskusjach.
Do „Antonius” i „paweł markiewicz”:
Trzeba być wyjątkowo głupim i tępym, żeby chwalić się swoją głupotą oraz głupotą swoich dzieci i wnuków…
Jest 21 wiek, a obaj wychwalacie swoją i swoich rodzin wiarę w urojonego „boga” i tych którzy ją tępemu, łatwowiernemu i naiwnemu motłochowi tłoczą do głów.
Wasze „rekolekcje” na ateistycznym forum wyłącznie ośmieszają was i kompromitują.
Jesteście religijnymi fanatykami.
Do „Jerzy Pieczul”:
Przykro mi było czytać Twoje opinie, w których wyraźnie widać Twoją tolerancję dla religijnego prania mózgów dzieciom i dorosłym.
Ty – ateista tym samym popierasz handlarzy biblijnych bzdur zamiast uświadamiać i dzieciom, i dorosłym prawdę o tej instytucji czyli sekcie kk i religii.
To, że opisany przez Ciebie ksiądz, który oddał komuś tam starą, brudną, przepoconą kapotę nie znaczy, że jest to dobry ksiądz.. To taki sam oszust i złodziej jak pozostali pracownicy kk.
Nie ma dobrych księży, ani zakonników, ani zakonnic, ani katechetów.
„Krzysia” napisała:
” Nie ma dobrych księży, ani zakonników, ani zakonnic, ani katechetów.”
Dla poparcia Jej słów powtórzę po raz kolejny swój komentarz na ten temat:
Niezależnie czy mowa o Franciszku, B16, Sowie, Rydzyku, Bonieckim, Dziwiszu, JP2, Oko, Lemańskim, Isakowiczu, Twardowskim, Tischnerze etc… – każdy klecha już przez samo to, że zostaje klechą, a więc zaprzysiężonym pracownikiem pasożytniczej, próżniaczej, oszukańczej i szkodliwej społecznie organizacji (kościół) sam się dyskwalifikuje w takich kategoriach , jak uczciwość, wrażliwość, dobroć, prawdomówność i jeszcze wiele innych, a więc nie może i nie powinien być określany żadnym pozytywnym mianem.
Księża, zakonnice i zakonnicy to oszuści i złodzieje, handlarze mitycznych religijnych bajek, którzy bogacą się kosztem biednych i naiwnych ludzi.
Taki proceder winien być kwalifikowany w świeckich społecznościach jako czyn oszukańczy i przestępczy, a więc zabroniony i karany.
Czynem nagannym jest bowiem tworzenie przez tych oszustów atmosfery ciągłego strachu, poczucia winy i kary, co szczególnie szkodzi dziecięcej, wrażliwej i chłonnej psychice, pozostawiając w niej dozgonne ułomności…
Większość kleru sama nie wierzy w to, czego „naucza”, ale obłudnie, jedynie dla zysku, pasożytniczego nieróbstwa, wygodnictwa, egoizmu i manii wielkości pałęta się w sutannach i habitach po kraju i świecie z premedytacją uprawiając swój oszukańczy proceder.
Moim zdaniem każdy klecha będzie zasługiwał na miano dobrego człowieka gdy zrzuci z siebie wraz sutanną całą swoja obłudę, przyzna, że świadomie i z premedytacją uprawiał religijne oszustwo szerząc biblijne bajki i wiarę w nieistniejącego boga oraz weźmie się za porządną, uczciwą pracę. Wtedy dopiero osobiście i własnoręcznie wypracuje pozytywną o sobie opinię.
Po lekturze wszystkich opinii wyrażonych w bieżącej dyskusji – po raz kolejny stwierdzam istnienie w religijnym grajdole Europy
zindoktrynowanego religijnie polskiego „pseudo-ateizmu”.
Polski pseudo-ateista bowiem charakteryzuje się tym, że:
– uważa, bezmyślnie powtarzając za wierzącymi, że niektóre religie niosą pozytywne wartości,
– chętnie negocjuje z religiantami prawo do istnienia ateizmu w Polsce,
– pisze petycje i listy do kościelnych hierarchów aż do Watykanu włącznie z prośbą, żeby byli łaskawi trochę mniej pasożytować i uznać prawa należne każdemu człowiekowi,
– jest zartoskany o stan walącego się kościoła i zawzięcie dyskutuje o sposobach pomocy klerowi w „jego trudnej sytuacji”,
– uznaje istnienie dobrych księży pedofilów, oszustów, którzy jego zdaniem spełniają pozytywną rolę społeczną,
– twierdzi, że ateista nie powinien głośno wyrażać swoich poglądów, bo wtedy obraża uczucia religijne wierzących,
– często solidarnie popiera i łączy się z klerem i ludźmi wiary w antysemityzmie, homofobii, hipokryzji i wielu podobnych, wspólnych cechach, nie widząc w tym niczego złego,
– nie przeszkadza mu agresywne demonstrowanie wiary i publiczna natarczywość religii i ich kościołów (dzwonnice, megafony, procesje, pielgrzymki itp gusła oraz paplanina kleru), podczas gdy propagowanie racjonalizmu i naukowego światopoglądu potrafi nazwać ateistycznym fanatyzmem,
– nie przeszkadzają mu ani ściany państwowych urzędów i instytucji upstrzone symbolami wiary, ani religijna indoktrynacja dzieci i młodzieży w państwowych przedszkolach i szkołach,
– chętnie finansuje istnienie każdej religii i pasożytniczy dobrobyt kleru,
– nie widzi różnicy między rozdziałem „państwa od kościoła”, a „kościoła od państwa” i jest mu wszystko jedno, że jedno określenie jest stosowane w praktyce, a drugie nie,
– tasiemcowe „wykłady”, „tyrady”, „homilie” i „rekolekcje” katolickich emisariuszy i religijnych propagandziarzy zaśmiecających ateistyczne fora i grupy traktuje jako cyt: „konstruktywną i niezwykle cenną dyskusję
potrzebną do wypracowania koniecznych, wspólnych kompromisów”, oburzając się jednocześnie na racjonalne i dawno udowodnione oceny każdej religii, jako szkodliwego społecznie narzędzia władzy totalitarnej,
– chętnie celebruje katolickie święta, zawiera śluby, chrzci i indoktrynuje swoje i nie swoje dzieci, a na cmentarz po śmierci musi go klecha zaprowadzić, bo bez odprawianych religijnych guseł „nie pójdzie do nieba”…
oraz
– twierdzi, że każdy inny ateista szkodzi „polskiemu ateizmowi”, idzie złą drogą i w ogóle jest „be”.
lonefather
4 grudnia o godz. 0:00
W pelni popieram.
„…kk jest najwiekszym najbardziej szkodliwym wrogiem…”
axiom1
4 grudnia o godz. 6:42
Kazdy polski katolik to zdrajca !
Krzysia, Wojtek.A
Aleście się, Towarzysze, rozpędzili! Przecież to, co wygłosiliście, to jakaś ideologia ateizmu i to czysto radzieckiego chowu. Ja jej Wam radzieckim sposobem – czyli zsyłając na piękną Syberię – nie zamierzam odbierać, ale przecież wmawiacie chłopu ciążę. Pogląd ateistyczny to w pierwszym rzędzie nie posłannictwo do bezkompromisowego zrealizowania, lecz poznawcza własność jednostki. Dla kogo staje się to posłannictwem – droga wolna. Mnie ani w głowie obnosić ulicami tę wiedzę na transparencie – podobnie jak nie obnoszę innych swoich pasji – natomiast tam, gdzie to stosowne, wyrażam. Zdarzyło mi się parę razy, jako ateiście, spienić wobec dobrych znajomych, ale zawsze mi potem było wstyd. Wielokrotnie pichciłem komentarze w ateistycznym i mocno antyklerykalnym duchu, a kilka wydawnictw odrzuciło moją książeczkę „Nie będziesz małpą, choćbyś chciał” z grzeczną uwagą: „Za bardzo antyreligijna”. Nie jestem antyreligijny – bo to by była ideologia, a ja ideologii unikam jak zarazy – lecz z poznawczym spokojem odkrywam i ujawniam fałszywość religii, ale to dla wielu nie do rozróżnienia. Więc nie brakuje prawych i sprawiedliwych, którzy ateistyczny opis religii nazywają „wojującym ateizmem”. Uważam religię i Kościół za szkodliwe dla Polski – tu jestem antyreligijny – ale te dwa oszustwa przyjęło za swoje nie tylko państwo, ale i pojedyńczy ludzie, z którymi żyję, pracuję…ups…pracowałem na tym padole płaczu, piękna i łez, podzielam różne zainteresowania i poglądy, a nawet jestem synem jednej mocno wierzącej pani, która w rozmowach o byłych ludziach co drugie słowo mawia: „świętej pamięci”, „wieczny pokój”, „Bóg tak chciał”, „Wola Boga”. Mam jej przerywać: „Jakiego, kurrra, Boga?!”. Trochę zimnej krwi, Obywatele – ja kąpie się zimą w Bałtyku. Czyżbyście nie zauważyli, że miliony wierzących w codziennym życiu niczym się nie różnią od ateistów i nie obnoszą się ze swoją wiarą, podobnie jak wielu nie obnosi się z seksualnością? Z jakiego więc powodu z ateizmem miałbym się obnosić (internetowe portale to akurat świetne miejsca)? Kitę odwalimy po równo, nie jestem od nikogo lepszy. Może weźcie pod uwagę, że i wśród księży bywają wierzący – więc nie świadomi oszuści, lecz ludzie z poczuciem posłannictwa, tak samo potrzebni owieczkom, jak kiedyś byli potrzebni plemienni szamani. Co z tego, że według mnie żyją złudzeniami – niech sobie żyją. Ja też niech sobie żyję, póki nie fajtnę
Z tą wyliczanką grzechów „polskiego pseudo-ateizmu” wyskoczyłeś, Szanowny Wojtku, jak filip z konopi („filip” to dawniej „zając”, nie imię – choć jest i inne tłumaczenie – więc mała litera), bo czegoś takiego, oczywiście, nie ma. Nie ma bytu „polski pseudo-ateizm”, a z ogólnikami w ogóle lepiej ostrożnie, trzymanie się ziemi, czyli konkretów, jest pewniejsze. Sam pojęć z dodatkiem „pseudo” nie używam – albo ktoś jest ateistą, albo nie jest, okolicznościowe dodatki mącą, zamiast rozjaśniać. Dlatego na przykład Kwaśniewski nie jest dla mnie uczenie brzmiącym „agnostykiem” czy pseudo-ateistą, lecz ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra. Rozłożyłbym, Wojtku, Twoje pseudowanie na czynniki pierwsze i pokazał, jak religiopodobne jest tworzenie w głowie bytów, które realnie nie istnieją, ale to robota na pół nocy i pół dnia, a ja muszę się ratować na rowerze przed kalectwem. Choć, przyznaję, w swojej wyliczance miewasz sporo racji i niektóre z tych racji do takich czy innych ludzi lub takich czy innych zachowań pasują jak ulał. Gdybyś przypisał konkretne fałsze konkretnym ludziom, partiom, rządowi, można by gadać, a takim tsunami ogólników zniechęcasz do gadki. Ot choćby Twoja konkluzja: „twierdzi, że ateista nie powinien głośno wyrażać swoich poglądów, bo wtedy obraża uczucia religijne wierzących”. Nie mam się nawet z kim pospierać, skoro nie wiem kto tak twierdzi – jakiś niezidentyfikowany obiekt latający, czy Ty w ciemno twierdzisz, że on tak twierdzi, choć go na oczy nie widziałeś. Gadka z niezidentyfikowanymi obiektami trąci śmiesznością. Ja, owszem, nie zawsze wyrażam głośno swoje ateistyczne poglądy, ale nie tylko z wymienionego przez Ciebie powodu – o wiele częściej dlatego, że żadnego poglądu nie wyrażam ZAWSZE, czasem robię przerwę. Inaczej mówiąc, Szanowny Wojtku, wpadłeś w młodzieńczą bezkompromisowość jak ksiądz Oko: uroiłeś sobie chłopca do bicia w postaci „pseudo-ateizmu”, postawiłeś przed sobą i napierniczasz. Podobnie sympatyczna w swej napierniczalności – zamyka oczy i leje z każdej pozycji, przez co i swoim się dostaje – Krzysia.
@jasny gwint
Jaruzelskiego mozesz czytac swoim potomnym…Kiszczaka tez, Moczara czy tez Bratnego. Jaruzelski degradowal po 68 r oficerow pochodzenia zydowskiego, częstokroć w uzasadnieniu bylo o „niemoralnej” postawie.
ozzy
4 grudnia o godz. 8:01
Nadmiar gazów jelitowych pozostawiaj w domu.
Wojtek A.
4 grudnia o godz. 1:28
W dużej mierze zgoda. przy czym lipni ateiści niekoniecznie reprezentują całą listę, którą wymieniasz. Są wybiórczy. Pewnie są wśród nich też antysemici. To akurat nie oznacza, że nie jest się ateistą realnym.
Kłopot z tym jest wszędzie, taka ludzka natura. od A do Z, ze wszystkimi literami pomiędzy. Ale fakt – mnóstwo tu niedowarzenia, kunktatorstwa, lenistwa umysłowego, półkroczków, konformizmu.
Czas w sumie dobrze służy poprawie stanu rzeczy. Niedawno jeszcze było gorzej.
axiom1
„Kazdy polski katolik to zdrajca !”.
Przykro mówić, ale kategoryczne sądy w takim stylu równają Cię z gówniarzerią bredzącą, że ateiści to komuniści, i opowiadającą, że „komuna” nic innego nie robiła, tylko prześladowała, lała pałami i mordowała, a kto im nie potakuje – to ubek.
@jasny gwint
styl polskich kiboli
@Pieczul
Kazdy katol jest zdrajca. Bo wasalstwo wobec pedofilskiego imerium kk stawia on ponad interesy kraju. Pedofilskie imperium kk ma status obcego panstwa. Wasalstwo wobec obcego panstwa moze byc tylko zdrada.
Zadziwiaja polskie tzw organizacje wolnosciowcow, narodowosciowcow, polskich patriotow. Wszystkich tych patriotow laczy wspolna cecha czym jest wasalstwo i poddanstwo wobec pedofilskiego imperium kk. To zdrajcy.
Tanaka
Wytknąłem Wojtkowi, że stworzył ateizm urojony, mit ateizmu. Nie tylko przedstawiony przez niego „pseudo-ateizm”, ale i „ateizm” nie istnieje, istnieją konkretni ateiści. Dla mnie wzorcowym przykładem czystego ateizmu jest profesor Religa. Z jakiego powodu mam z tak konsekwentną i szacowną postawą mieszać nieznane mi z bliska ni z daleka deklaracje i zachowania niezdecydowane, koniunkturalne, niedojrzałe, smarkate – jak choćby Kotlińkiego, który dla swoich „Faktów i Mitów” wymyślił credo „Bóg – tak, Kościół – nie”. Wojtek nazwał zachowania niekonsekwentne „pseudo-ateizmem”. Powiedzmy, że mamy odmienne postawy wobec języka i nazywania i to nie musi nas różnić, ale ja przede wszystkim nie widzę wystarczająco częstego pojawiania się w życiu publicznym takich mieszanych, kojarzonych z ateizmem postaw, by warto było o nich mówić, a cóż dopiero nazywać, czyli w pewnym powoływać do życia jako odrębne zjawisko. Można mówić o postawach konkretnych ludzi. Więc proszę Wojtka: pokaż mi choćby małym palcem takich i uzasadnij. Lub takiego. Taka smaka, tak smak i takiego.
axiom1
To, co prezentujesz jest obrzydliwą, obsesyjną ideologią. Każesz mi moją matkę, wielu przyjaciół i znajomych nazywać zdrajcami, nie rozumiejąc, że miliony ludzi nic nie wiedzą o pedofilii i służeniu obcemu państwu – żyją w wierze w Boga i wieczne życie w raju. Żyją wiarą swoich przodków. Ja wiem, że to wiara fałszywa, ale nie są fałszywi ci ludzie, którym przypisujesz urojenia własnego umysłu. Uchowaj mnie nieistniejący boże Rongo od obsesyjnych religiantów i obsesyjnych, mitomańskich ateistów.
Michał – 16.10.13 9:37
O przyszłości Żydów czytajcie na http://www.urbietorbi-apocalypse.net/Zydy-Araby.pl.html
Stanisław Zięba – 08.10.13 9:37
Skandaliczny atak prof. Jana Hartmanna na Polskę i Polaków.
7.10.2013 r.
My, Polacy nie powinniśmy bać się wyrażania własnych opinii nawet wówczas gdy są to informacje niewygodne dla współmieszkańców naszego kraju Żydów.
Tylko prawda nas wyzwoli i przyniesie owoce. Tylko prawda jest ciekawa – Józef Mackiewicz.
Pan Hartmann nigdy nie krył swojej wrogości do kościoła chociaż jak wiemy jest absolwentem KUL czyli katolickiej uczelni. Skąd się to u niego wzięło.
Czy polscy Żydzi swoim postępowaniem w czasie wojny i po wojnie stanęli na wysokości zadania i bronili polskiego państwa?
Odpowiedź brzmi NIE! Kolaborowali tak z Hitlerem jak i ze Stalinem.
Byli mordowani przez Niemców ale dopuszczali się również zbrodni na narodzie polskim będąc w strukturach zbrodniczej NKWD ale również w gestapo i innych formacjach zbrojnych hitlerowskich Niemiec i ZSRR.
Wyznawali religię kierując się wykładnią, że im więcej Polaków zgładzą tym większe szanse na „raj obiecany” na polskiej ziemi.
Dowodem może być wykonawstwo zbrodni katyńskiej do której Stalin wyznaczył chętnych Żydów z Bundu, o czym pisała prasa izraelska.
To powinno ich postawić poza nawiasem polskiego społeczeństwa. Tym czasem polscy Żydzi mają do dzisiaj jakieś urojone, sztuczne, wyssane z palca pretensje do Polaków tak jak pan Hartmann.
Pan Hartmann chciałby zabronić Polakom wygłaszania niewygodnych dla Żydów faktów historycznych i opinii. Czyżby pan Hartmann chciał powrotu stalinowskiej cenzury?
Zdaje się, że prawdziwa historia mówi o niegodziwościach polskich Żydów wobec Polski i Polaków i na to oni już nie mają argumentów. Zachowanie pana Hartmanna jest chyba odpowiedzią na dawne zaszłości. Najlepszą obroną jest atak i pan Hartmann to czyni. Historii nie da się jednak zafałszować takimi wypowiedziami pseudoautorytetów jak pan Hartmann.
Z drugiej strony współczujemy panu Hartmannowi za ten wybuch antypolonizmu i nienawiści do Polaków. Modlimy się, żeby nasz Pan wlał do serca pana Hartmana odrobinę miłości bliźniego. Wybaczamy i prosimy o wybaczenie.
Współczujemy też polskim Żydom, za ofiary jakie ponieśli w czasie agresji hitlerowskiej i bolszewicko-komunistycznej na naszą ojczyznę.
Niech Bóg ma w opiece pana Hartmanna i cały naród żydowski.
Boże, uchroń nas od nienawiści!
Ps.
Dramatyczna prawda o zagładzie Żydów podczas II wojny światowej. „Rękoma Żydów zadano śmierć Żydom – bezbronnym Żydom!”
Jeśli mamy wątpliwości, czy teza głoszona przez historyka znajduje uzasadnienie w faktach i zdarzeniach z przeszłości, jedyną drogą ustalenia prawdy historycznej jest sięgnięcie do źródeł historycznych epoki, o której historyk mówi lub pisze.
W wywiadzie udzielonym niemieckiej gazecie prof. Krzysztof Jasiewicz powiedział, że holocaust: nie byłby możliwy bez aktywnego udziału Żydów w mordowaniu swojego narodu.
Skala niemieckiej zbrodni była możliwa nie dzięki temu, „co się działo na obrzeżach zagłady”, lecz tylko dzięki aktywnemu udziałowi Żydów w procesie mordowania swojego narodu.
http://3obieg.pl/dramatyczna-prawda-o-zagladzie-zydow-podczas-ii-wojny-swiatowej-rekoma-zydow-zadano-smierc-zydom-bezbronnym-zydom
@Pieczul
Nieswiadomy akt zdrady rowniez jest aktem zdrady.
axiom1
Przepraszam, że powiem ostro: na naukę rozumienia języka w Twoim wypadku może już za późno. Chyba że się zreflektujesz, jak Ci dam przykład. Uważaj: „Nieświadomie popełnione morderstwo również jest morderstwem”.
Jerzy Pieczul
3 grudnia o godz. 20:53
Więc tylko jak niewinne dziecko pytam…
…………………………………………………………………………………….
Na niewinne pytanie z mojej strony nieco enigmatyczna odpowiedź
http://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0064.htm
lanefather
Nic ująć, nic dodać do tego, co piszesz o kk, bo i czego innego można sie spodziewać po tych spasionych katabasach.
Nieliczne rodzynki w tym przerośniętym cieście najwyżej odwracają uwagę od problemu i niepotrzebnie go rozmydlają.
Jeśli coś mnie jeszcze może zdziwić, to kolejne zachowania świeckich katoli, którzy brną w najdziwaczniejsze absurdy, broniąc kk jak niepdległóci i to nie tylko proste mohery. Ale profesory czy ludzie mieniący się inteligentami, a nawet „elytą”.
Powołują w sejmie cóś takiego jak Zespół do walki z ateizacją albo Katolicki klub im. Św. Wojciecha, którego członkowie ostatnio twierdzą, że Chrystus jest królem Polski i wara od tego takich degeneratom, jak prof. Hartman, atakujący biskupa od walki z dżenderem.
zezem
Czyli wojna. Liczę jednak, że będzie to wojna pierdzistołkowa, czyli na przepisy. Humanistyczne i humanitarne wartości zawisną na kołku, na ich miejsce wrócą starodawne rygory na granicach. Nawiasem mówiąc, wyobrażam sobie, że gdyby jakimś cudem tolerancyjna jakoby Polska zaczęła być atrakcyjna jako cel, a nie tranzytowa polna droga dla obcej biedoty, z dnia na dzień stałaby się największym w Europie młotem na obcych. Sam jestem, jak dotąd, między młotem a kowadłem.
axiom1
4 grudnia o godz. 11:22
„Żelazny” Feliks Edmundowicz byłby z Ciebie dumny, czekisto …
Wiadomość nie z innej galaktyki, lecz z infantylnej Polski.
W Olsztynie z okazji Roku Mikołaja Kopernika – nowy dzwon. Na nim nazwiska – nikt nie zgadnie – arcybiskupa, proboszcza i marszałka.
Dlaczego dzwon głośny? No właśnie.
Nie pytaj k…wa komu bije dzwon. Wiadomo komu bije w Olsztynie.
http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,35189,15069315.html
axiom1
4 grudnia o godz. 11:22
A juz ciut poważniej … Zapiekłość, małostkowość, nigdy, w żadnej sprawie nie dają dobrych owoców. Życie jest, jakie jest. Gdyby iść Twoim tropem, to należałoby jak za czasów stalinowskich …
A do diabła! Głupoty wypisujesz. Jeśli ktoś jest „od małego” wdrożony do wierzenia i całe życie wierzy, to nikogo nie zdradza. NAwet jeśli sama wiara jest w/g mnie fałszem.
Ludzie tacy, jak matka JP, są w moim rozumieniu ofiarami …
Rozumiesz @axiom1?
OFIARAMI ! A nie zdrajcami…
jeśli w „rewolucyjnym” ferworze dajesz na ślepo, na lewo i prawo, razy, to częściej skrzywdzisz i wywołasz niechęć do tego co głosisz, niż poparcie i zwolenników…
jasny gwint
Takich „okolicznościowych” książek raczej nie czytam, obojętne kogo by nie dotyczyły, bo to z reguły laurki. Zwłaszcza gdy są pisane przez apologetów danej Osoby.
Mogę z ciekawości, będąc w ksiegarni, przelecieć „Wojciechowi Jaruzelskiemu żołnierzowi i mężowi stanu” (na 90-lecie), ale już sam tytuł sugeruje że jest to hagiografia. Nie spodziewam się więc wyważonych sądów, ani żadnych rewelacji.
Czytałam dużo opracowań, czy wywiadów z generałem, które ukazywały różne aspekty jego biografii i rożnie je naświetlały. I to mi wystarczy. Także to, co pisał o sobie samym i jak go portretuje córka, która pisze o nim dojrzale i empatycznie.
mag
4 grudnia o godz. 13:35
Piszesz nie wiedząc o czym. Byle pisać.
Pan profesor Hartmann powiela kłamstwa na temat Wyszyńskiego , Pastuszki i Ateneum kapłańskiego. W Bibliotece Narodowej są dostępne roczniki Ateneum kapłańskiego wystarczy zajrzeć żeby przekonać się ,że Pan profesor Hartman powiela krzywdzące bo oparte na kłamstwie opinie na temat Wyszyńskiego i Pastuszki.
lonefather
4 grudnia o godz. 13:14 pisze;
„…Jeśli ktoś jest „od małego” wdrożony do wierzenia i całe życie wierzy, to nikogo nie zdradza. NAwet jeśli sama wiara jest w/g mnie fałszem….”
A jezeli taki ktos wierzyl by w wielkiego brata, donosil mu co niedziela, dawal mu datki co laska, i popieral darowizny z budzetu, i oddawal by mu polska ziemie, dal prawo do otumaniania dzieci w szkolach,… i dalej oddawal by wlasne dzieci doslownie do wyjebania,… to co by to bylo ?? gdyby tym wielkim bratem byla Rosja.
No i znowu klasyczna Twoja reakcja. Zamiast argumentów – lekceważąca odzywka, jak coś jest nie Twojej myśli – „nie wiem o czym piszesz. Byle pisać” (jakie to infantylne!).
No to Ci przypomnę, jak pisałeś, nie ogladając filmu o Wałęsie, że to gniot.
Ja nawet nie nazwałam panegiryku na temat Jaruzelskiego gniotem, tylko że nie ufam takim książkom, wydawanym z okazji jubileuszu, bo są podretuszowane, polukrowane. I to wcale nie dotyczy akurat generała, tylko w ogóle tego typu „materiałów źródłowych”. Już taka ich konwencja.
Jeśli nie potrafisz tego pojąc, nic na to nie poradzę.
Tusku! Jak żyć? Prawicowo-kościelna banda twierdzi, że komuszy lumpenproletariat z axiomem1 i ciemnym gwintem na czele jest czerwoną zarazą, bolszewickimi zdrajcami, którzy wiernie służyli ZSSR. Wspomniany natomiast lumpenproletariat wyzywa od najgorszych moherowych oszołomów, którzy zdradzają Polskę z Watykanem i całą tą sitwą sukienkową. Jak tu żyć? Sami zdrajcy wokoło!
– Od odwilży gomułkowskiej w Polsce nie realizowano utopii komunistycznej, natomiast od początku przemiany ustrojowej realizuje się utopię neoliberalną. Neoliberalizm podobnie jak komunizm jest utopią – zauważa historyk idei, prof. Andrzej Walicki. – Okrągły Stół nie został wymuszony przez opozycję. To była inicjatywa władz, które nie chciały sztucznie podtrzymywać realnego socjalizmu. To nie „Solidarność” obaliła PRL. Realny socjalizm nie został obalony, on umarł. Istniał, dopóki uzasadniała to konieczność geopolityczna.
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/polsce-nie-bylo-komunizmu
=================
I wszystko na ten temat………
Dzisiaj jest mój „światowy dzień” – taką mam informację z portalu TVN24. Łudziłem się, że blogowicze potraktują mnie z mniejszą zjadliwością. A tu rozczarowanie!
Panna @Krzysia druzgocąco oceniła mój intelekt i jego pisemne wytwory. Zanim się rozpłaczę lub popełnię seppuku spróbuję się zastanowić nad „jej” stanem umysłu. Być może ma rację i jestem tak głupi jak ona pisze, ale nie wykluczam możliwości, że to „ona” nie potrafi zrozumieć polskiego tekstu i stąd – przy niezwykle małym IQ – takie wnioski? Mam bowiem wrażenie, że ta biedaczka małomózgowa nie jest temu winna! Może to rezultat głupich lub zapijaczonych rodziców w czasie kopulacji? Takie dziecko niby też jest formalnie istotą ludzką (nawet bez nietypowej bruzdy), ale może nie sięgnąć wyżyn inteligencji takich stworzeń jak np. świnie, bardzo inteligentne!, a jej darem jest maleńki mózg jak u gęsi, to faktycznie głupie istoty, wiem to z własnych obserwacji z okresu dzieciństwa.
@ Krzysia
4 grudnia o godz. 0:45
***Do „Antonius” i „paweł markiewicz”:
Trzeba być wyjątkowo głupim i tępym, żeby chwalić się swoją głupotą oraz głupotą swoich dzieci i wnuków…
Jest 21 wiek, a obaj wychwalacie swoją i swoich rodzin wiarę w urojonego „boga” i tych którzy ją tępemu, łatwowiernemu i naiwnemu motłochowi tłoczą do głów.
Wasze „rekolekcje” na ateistycznym forum wyłącznie ośmieszają was i kompromitują.
Jesteście religijnymi fanatykami.***
Nie mogę się wypowiadać w imieniu – „paweł markiewicz”, ale wiem co napisał Antonius i nijak nie kojarzy mi się to z tym, co pisze Krzysieńka – samozwańcza recenzentka blogowa!
Otóż nigdy i nigdzie nie chwaliłem się głupotą moich dzieci i wnuków, raczej jestem dumny z ich osiągnięć i inteligencji. Jedynie wnuk się nie popisał przy egzaminie przed bierzmowaniem, bo nie potrafił wymienić „cudzych grzechów”, a tych jest przecież bezliku, choćby takie kretyńskie wpisy jakimi zgrzeszyła Krzysia. To na pewno jest grzech przeciw „ludzkości”, ale wnuk jeszcze nie poznał panny K., nie miał więc szans na bierzmowanie i został przy ślubie przez KK zaklasyfikowany jako „bezwyznaniowy”.
Nie wiem, niestety, na czym polegają te „rekolekcje”, choć wyraz jest mi znany (liznąłem trochę Łaciny w szkole). Nie wiedziałem też, że „loose bliues” jest ateistycznym forum. Czy pani Krzysi nie pomyliły się blogi? (z „Listami ateisty”?). Zawsze czytam, ze to żydowski blog i „urojonego” Boga nie ma w Torze, tylko taki porządny, konkretny, bardzo groźny, choć łaskawy bardziej dla wybranego narodu.
„Każdy ośmiesza się jak może”, pisze Krzysia. To prawda, ale panna K. też robi co może!
Stanowczo protestuję przeciw sformułowaniu, ze jestem „fanatykiem religijnym”, jestem zwykłym bezbożnikiem, bez ambicji ewangelizacyjnych, nie pouczam nikogo, nie wmawiam nikomu wiary w cokolwiek. Chciałem nawet znaleźć dla siebie jakąś niszę religijną i przymierzałem się do zaakceptowania „latającego potwora „nudli” (to po śląsku makaron), ale nie pojąłem w pełni uroku tej religii. Poczekam, może kiedyś zrozumiem.
Określenia motłochu, wymienione w „recenzji” nie odzwierciedlają prawdy historycznej. Wiara w urojonego Boga nie jest domeną wyłącznie starych moherów i indoktrynowanych dzieci, ale znam wielu bardzo inteligentnych ludzi, którym nie jest obca. Ja uważam, że wiara, która czyni życie znośne mimo wielu przykrości – zdrowotnych, finansowych, samotności na starość i strachu przed niewiadomym – pomaga wielu osobom i nie odważyłbym się im to zabrać, bo nie mam niczego, co mógłbym im dać w zamian.
Panna K. solidaryzuje się z blogowiczami, którzy w czambuł niszczą morale wszystkich księży jako oszustów, itp. i pogardliwie cytuje przykład podarowanej starej, śmierdzącej i zniszczonej kapoty, podarowanej przez księdza bezdomnemu.
Dlaczego nie skorzystała „śliczna panienka” z mojego przykładu – zamiana nowego samochodu na stary grat? To też czynił ksiądz katolicki, choć nie Polak. Nie oczekuje od arcybiskupa propozycji zamiany mojego kilkunastoletniego peugeota 206, na limuzynę biskupią za 150000 zł, bo on „pracuje”, a ja tylko wożę żonę do przychodni lekarskiej lub supermarketów. „Znaj proporcjum, waćpani…”!
Nie podobają mi się takie odzywki jak:
***Nie ma dobrych księży, ani zakonników, ani zakonnic, ani katechetów.
To, że opisany przez Ciebie ksiądz, który oddał komuś tam starą, brudną, przepoconą kapotę nie znaczy, że jest to dobry ksiądz.. To taki sam oszust i złodziej jak pozostali pracownicy kk.***
– bo to nieprawda i chamstwo!!!
Rozwija genialną myśl Krzysiuni @Wojtek:
***każdy klecha już przez samo to, że zostaje klechą, a więc zaprzysiężonym pracownikiem pasożytniczej, próżniaczej, oszukańczej i szkodliwej społecznie organizacji (kościół) sam się dyskwalifikuje w takich kategoriach , jak uczciwość, wrażliwość, dobroć, prawdomówność i jeszcze wiele innych, a więc nie może i nie powinien być określany żadnym pozytywnym mianem.
Księża, zakonnice i zakonnicy to oszuści i złodzieje, handlarze mitycznych religijnych bajek, którzy bogacą się kosztem biednych i naiwnych ludzi.
Taki proceder winien być kwalifikowany w świeckich społecznościach jako czyn oszukańczy i przestępczy, a więc zabroniony i karany.***
Zostawiam to na razie bez komentarza.
Może mieć raję @Wojtek w następnym cytacie:
***Czynem nagannym jest bowiem tworzenie przez tych oszustów atmosfery ciągłego strachu, poczucia winy i kary, co szczególnie szkodzi dziecięcej, wrażliwej i chłonnej psychice, pozostawiając w niej dozgonne ułomności…***
Dlatego jestem absolutnie przeciwny religii w szkole i przedszkolach.
Dalej Wojtek „am” – pardon – imputuje :
***Większość kleru sama nie wierzy w to, czego „naucza”, ale obłudnie, jedynie dla zysku, pasożytniczego nieróbstwa, wygodnictwa, egoizmu i manii wielkości pałęta się w sutannach i habitach po kraju i świecie z premedytacją uprawiając swój oszukańczy proceder.
Moim zdaniem każdy klecha będzie zasługiwał na miano dobrego człowieka gdy zrzuci z siebie wraz sutanną całą swoja obłudę, przyzna, że świadomie i z premedytacją uprawiał religijne oszustwo szerząc biblijne bajki i wiarę w nieistniejącego boga oraz weźmie się za porządną, uczciwą pracę. Wtedy dopiero osobiście i własnoręcznie wypracuje pozytywną o sobie opinię.***
Użycie wyrazu „większość” jest nadużyciem! Nikt tego nie wie w co ktoś wierzy lub nie wierzy.
Poza tym Wojtek wykazuje całkowity brak logiki – a może powinienem skorzystać z moralnego wzorca – Krzysieńki – i napisać: „Trzeba być wyjątkowo głupim i tępym”, aby żądać od księdza tego co Wojtek sobie życzy, bo nie jest wtedy ów ksiądz już księdzem (co najwyżej byłym) i podlega ocenie jak każdy ateista lub inny zwierz (agnostyk, pseudo-ateista).
Podoba mi się myśl ukarania księży za sam fakt przynależności do instytucji o nazwie kk lub krk. Nie jest to pomysł oryginalny. Pojawiał się w historii kilkakrotnie i to w postaci groźby, realizacji lub zapowiedzi, jak to wieszanie komunistów przez Solidarność.
W czasach Lutra prosty lud, gnębiony przez panów i „sukienkowych” w sutannach oraz habitach zakonnych, wznieciło bunt pod nazwą „nowa istota” (Das neue Wesen). Hasło na sztandarach było proste
„Wir sind das Neue Wesen, wir müssen von Herren und Pfaffen genesen”!
Wyrzynali i wieszali tych co dorwali. Liczyli na aprobatę Lutra, a ten się przestraszył i się wyrzekł przemocy, zostawił buntowników na lodzie. Jakżeby inaczej – to przecież też był ksiądz i w pełni nie spełnił żądań @Wojtka, wierzył dalej, tylko inaczej. Wyrżnięto więc buntowników, przy czym godnie współpracowali „panowie” i „katabasy”.
Tak dokładnie trudno to przenieść do XXI wieku, bo i Lutra nie ma – brak reformacji i gnębiony lud nie czuje tego gnębienia tylko finansuje zarówno „panów” (parlament) jak i Hoserów i Głódzi. Tych kilku krzykaczy w Internecie „machen das Kraut nicht fett”.
Gdyby „lud” zmądrzał, to szybko przywołałby klechów do porządku. Parafianie Lemańskiego mogli zrobić swoisty strajk, nie krzyczeć i demonstrować, lub zawracać głowę Franciszkowi, tylko dokładnie zamknąć portfele – szybko Hosery przebaczyłyby Lemańskiemu.
Widać czuli potrzebę udziału w obrządkach, nawet u nie lubianego księdza.
Nawet władcy Rzymu wiedzieli, że lud potrzebuje „panem et circenses” (kiełbasa i prostytutki). Po śląsku najlepiej ujął to młody górnik w dowcipie, zwracając się do żony: „Stara! Żryć i pierdolić”!
Potrzeby duchowe ludzi są wielką zagadką. Słyszałem o fanach „Warszawskiej Jesieni”, a ja miałem ochotę rozwalić telewizor, gdy hałasowali niby muzycy, niestety program TV był tylko jeden, a pojęcie „pilot” było zarezerwowane dla lotników..
Pamiętam zabawną historię w bliskiej miejscowości. Ksiądz zorganizował zbiórkę na modły i msze o deszcz podczas paskudnej suszy. Parafianie niezbyt wierzyli w dobre intencje proboszcza (lub moc modłów?) i bardzo skąpo, grosikami dawali na tacę. Proboszcz, widząc marny urobek, zawołał zgorszony:
„Ludzie! Za tych parę kotlouków to się nawet nie zamroczy”! (zachmurzy).
@ Wojtek A.
4 grudnia o godz. 1:28
Tych wywodów nie komentuję, bo to groch z kapustą – wiele słusznych stwierdzeń i tyleż bzdur.
Nieswiadomy akt zdrady
Jak można zdradzić nieświadomie?
Aksjomem trzeba być, on wszysko robi nieświadomie, potrzeby fizjologiczne też.
@wiesiek59. A jakie ma to znaczenie czy „Solidarność” obaliła to dziadostwo, czy ten bajzel sam się pierdyknął. Ustalenie tego pomoże ci lub innym w budowaniu lub porządkowaniu otoczenia?
lonefather
Bingo! Dokładnie tak samo chciałem po przerwie odpowiedzieć axiomowi. Każdej akcji odpowiada równa, lecz przeciwnie skierowana reakcja. Elementarz fizyki. Więc obsesjonat axiom nie tylko krzywdzi w duchu Bogu ducha winnych, otumanionych od pokoleń ludzi, ale i osiągnie efekt odwrotny do zamierzonego: może skłaniać wierzących do odpłacenia pięknym za nadobne. No i demonstruje, jak światopoglądowi jednopłciowcy mogą się poróżnić. Uważający się za ateistów mogą stworzyć zwalczające się wzajemnie sekty, podobnie jak chrześcijanie w pierwszym wieku czy nasza „Solidarność”. Mój ateizm jest ciut inny.
NOGI SIĘ ROZESZŁY
Powiedziało święte radio:
– Bądźmy zawsze po stronie Polski, bo to nasza ojczyzna. Bądźmy po stronie prawdy, sprawiedliwości.
– No i co z tego – mówię – że ojczyzna? Da chociaż bezrobotnej hołocie na fajki?
Szło o to, że mesjański kraik, obsrany przez psy i ośmieszany przez ludzi, chciał zwracać krwiopijcom odebrane przez komunę majątki, a sam diabeł powiedział: „Całujta wójta! „. Radio jest za oddawaniem – nie tego, oczywiście, co jego – więc wzięło wysokie „C” jak, nie przymierzając, Sienkiewicz. Przez tego bajkokletę nikt w Polsce nie uwierzy, że zbrodnie, gwałty i grabieże mogły być udziałem naszych rycerzy. Majątki ich mości powstały z czystej pobożności – stąd nic dziwnego, że niepokalane radio stawia na majątki i namawia, byśmy wszyscy po stronie tej…jak jej tam…sprawiedliwości byli. Byliśmy, jesteśmy i, kurde jego mać, będziemy. Z tym że wypatrujących sprawiedliwości jest parę miliardów w państwie bożym, więc nie wiadomo, czy o to samo chodzi, kiedy w kolejce stoją wilk, dajmy na to, młody, stara owca, alfons i bezdomny. Zgoda, że krwiopijca daje robotę – inaczej nie miałby co pić – przez to biedota płacze ze szczęścia, kiedy książę z bajki odzyskuje majątek. Kiedyś wzruszyliśmy się z kumplem z innej racji: salonowa krowa z wsiowej naszej gazety dała czytelnikom w świątecznym prezencie dietę-cud z amerykańskiej awiacji. Kawior był na honorowym miejscu i szyjki rakowe – a myśmy zasuwali w lesie na czarno za pół darmo jako siekierkowi i nam mowę odjęło z wdzięczności, że nareszcie ktoś chce pomóc schudnąć biedocie.
Nie rozumiem tylko, jak święte radio godzi pochwałę doczesnej złudy zwanej własnością – z najświętszą radą: „Sprzedaj wszystko, co masz, rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie”. Chyba że to Marks powiedział. Jak tak, to w porządku – nie on jeden raz mówił głupio, raz mądrze. Na przykład raz rzekł Pascal: „Istnieją ludzie, którzy widząc jasno pewne rzeczy, są zaślepieni, gdy chodzi o inne”. Jako urodzony parobek jestem na wszystkie strony zaślepiony. Odkąd usłyszałem, że nie mogę służyć Mamonie i Bogu, w ogóle nie służę: na śniadanie jem mlecz, na obiad – pokrzywę, kolację zostawiam wrogom.
Ale ideologia nie byłaby ideologią, gdyby nie znalazła sprytniejszego wyjścia. Znalazła coś takiego: „Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego”. No i czort z nią, z tą trudnością – najważniejsze, że wejdzie. W tej sytuacji Kościół ufnie patrzy w przyszłość i z czystym sumieniem trzyma w kieszeni cały świat. Tylko biedota ma odwieczne dylematy.
– Same nie wieta, czego chceta – mawia znajomy w dniu wypłaty, jak mu się nogi rozchodzą: jedna – do knajpy, druga – do chaty.
Ku uwadze Krzysi i Wojtka.
W sprawach światopoglądowych nogi przestały mi się rozchodzić pół wieku temu. Tyle czasu jestem niereformowalnym ateistą. Ale nie aż tak postrzelonym w czółko, by ateizm mieć za najwyższe kryterium oceny współplemieńców. Najwyższe kryterium nie jest ani ateistyczne, ani chrześcijańskie, ani jakiekolwiek ideistyczne – tworzyły je niezliczone pokolenia na długo przed Hebrajczykami i chrześcijanami. Nie nazwę go wyraźnie, powiem tylko, Krzysiu, że według tego kryterium nie miałbym śmiałości kwalifikować moralnie nieznanego człowieka – że „oddał komuś tam starą, brudną, przepoconą kapotę” (wiem o tym człowieku więcej, dałem tylko jeden przykład). Chyba że byłaś przy tym i dobrze wiesz, że kapota była stara, brudna, przepocona. Wtedy jeszcze lepiej by to świadczyło o księdzu – o wiele lepiej niż o biskupie, proboszczu i marszałku, co się nie wstydzą dyndać na dzwonie.
axiom1
To co wymieniasz (większość) może być ocenione jako zdrada.
Sam fakt, bycia katolikiem jeszcze nie czyni z człowieka zdrajcy. Zdrajcą czyni dopiero akt zdrady … Ateiści też zdradzają … żony, kraj, samych siebie … i swoje poglądy tez zdradzają …
Często poglądami, które głoszą, zdradzają swoją głupotę … Nie napraszaj się, żeby tak zakwalifikować i Ciebie …
Libijskie Zgromadzenie Narodowe przegłosowało uznanie prawa szariatu za podstawę państwowego prawodawstwa i działalności wszystkich instytucji. W związku z tym wszystkie przepisy będą musiały być zgodne z zasadami opisanymi m.in. w Koranie.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Libia-przyjela-prawo-szariatu-jako-podstawe-prawodawstwa,wid,16229577,wiadomosc.html
=======================
Wielkie zwycięstwo Zachodnich DEMOKRACJI!!!
Nieprawdaż?
@Rafale,
wazne, ze szlag trafił to dziadostwo i nawet nie odczuwam najmmniejszej sympatii do tego parcianego systemu.
Jerzy Pieczul
4 grudnia o godz. 12:29
Czyli wojna…
…………………………………………………………………………………………
Zabrzmiało to jak w Polskim Radio 1.IX.1939.
Na poważnie, problem jest bardziej złożony i odbiega często od naszych wyobrażeń, założeń. Uczestnicy projektu „multi-kulti” musieliby się spotkać w środku drogi. Na przeszkodzie często stoją kwestie mentalne, przyzwyczajenia, niechęć do przystosowania się do odmiennych warunków (niekiedy jest to b. trudne). Temat przerabiany w wielu krajach z różnym skutkiem. Przykładem tego mogą być ghetta murzyńskie, chińskie czy całe dzielnice tureckie w krajach zachodnich (i nie tylko) – takie mini-państwa rządzące się swoimi regułami. Tego chyba nie można nazwać multi-kulti… Poza tym pozostawałaby kwestia definicji owego „m-k”.
Rafał Kochan
4 grudnia o godz. 15:05
Wszelkie zmiany traktuje jako PROCES…….
Ludzkość metodą prób i błędów, wypracowywuje sobie formy rządów.
Niektóre są ślepą uliczką, inne dają szanse rozwoju.
Wszystkie skłaniają do modyfikowania dotychczasowych sposobów rządzenia.
I są być może nieuniknione.
Religie, wiara, też…..
Droga ewolucji jest usiana skamienielinami nieudanych eksperymentów……
Ale te nieudane, też nas czegoś nauczyły.
Sam Pan należy do tej rasy!
Rafał Kochan
4 grudnia o godz. 15:05
Przy okazji Tobie pierdyknął mózg.
Wiesiek 59
Co do tych nieudanych eksperymentów, ktore „czegoś nas też nauczyły”, byłabym jednak ostrożna.
Wystarczy rozejrzeć się tylko po Europie, zwłaszcza tych państwach, które po transformacji ustrojowej własnie w demoracji i dzięki wolności słowa, nie bardzo potrafią z tych wartości odpowiedzialnie i mądrze korzystać.
Weźmy choćby Polskę, nasze doświadczenia z II RP, gdy u jej schyłku postępowała faszyzacja kraju, potem trauma wojny i okupacji, z holocaustem dokonanym na naszych ziemiach, a dziś po przewalczeniu „komuny”, nadal babrzemy się w peerelowskiej przeszłości, naśladując niektóre metody w zwalczaniu dzisiejszych „wrogów” wewętrzych.
Głowę podnoszą neofaszyści, anteysemityzm i wszelkie inne ksenofobie mają się dobrze, dzielimy się na wrogie plemiona i już po wejściu do NATO i EU, gdy załatwiliśmy podstawowe wydawalo się sprawy dla normalnego funkcjonowania i nawet nienajgprzej sobie radzimy z ogólnoswiatowym kryzysem, bierzemy sie coraz ostrzej za łby.
Czyżby uparcie wyciągałi z „nieudnych eksperymentów” złe nauki, jakby a rebours?
zezem
Mówiąc „multikulti” (używam pisowni moich znajomych i powszechniejszej chyba naszej bez kreski, ale to mała, hop, hop, szklanka piwa) miałem na myśli pomysł i decyzje parlamentów i rządów, natomiast wiedzą o paskudnych skutkach mam od znajomych, którzy tego multi bezpośrednio doświadczają.
@ciemny gwint. Ok, pierdyknął z tego szczęścia. No ale czy to cos zmienia? Zmienia to coś w przypadku smutnego dzieciaka (czyli ciebie), któremu zabrano wiaderko z łopatką z piaskownicy, a teraz ubolewasz nad tym nieszczęściem, iż nikt cie nie docenia, i że poszedłeś w odstawkę za 2 500 zł? Mi mózg mógł pierdyknąć i mogę być już niereformowalny, ale dla ciebie jest jeszcze szansa, byś zmienił swoje żenujące zachowanie i posługiwał sie inną optyką w ocenianiu ludzi oraz otoczenia. Chyba że chcesz byc ciągle żałosnym frustratem, z karykaturalną nostalgią wypisaną na wiecznie ponurej twarzy.
mag
4 grudnia o godz. 16:24
Jeden z najdłuższych eksperymentów Ludzkości- religia- liczący kilkanaście co najmniej tysięcy lat, powoli sie kończy na naszych oczach.
A przynajmniej takie mam wrażenie co do naszej judeochrześcijańskiej strefy.
Co do paroksyzmów naszej politycznej sceny, to kilkukrotnie przerywany proces demokratyzowania się, musi dobiec końca.
Kraje niepodzielone, nie toczące wojen na swoim terytorium, nie przeżywające zamachów, dyktatur, przeszły go szybciej.
Mieliśmy pecha…….
Jeszcze tylko kilka pokoleń…..
Bo procesu przyspieszyć się NIE DA.
Jerzy Pieczul
4 grudnia o godz. 16:33
…………………………………………………………………………………
Znam parę przykładów na „temat” z pierwszej ręki i… własnych obserwacji, także rozmów. Cel może zbożny,ale często-gęsto mija się z realiami.
wiesiek59
4 grudnia o godz. 14:24
To nie „Solidarność” obaliła PRL. Realny socjalizm nie został obalony, on umarł. Istniał, dopóki uzasadniała to konieczność geopolityczna.
…………………………………………………………………………………………
Słuszna konkluzja. Zamiast „umarł” rzekłbym : spróchniał.
Bronię się niemrawo, ale polityka przez okienko laptopa sama się do chaty pcha. Nie mam z rodziny ani z własnego życia czegoś takiego jak negatywny stosunek do kulturowej inności. Tymczasem znajomi, kiedyś równie tolerancyjni lub obojętni wobec inności, mają jak najgorsze mniemanie o muslimach, którzy wjeżdżają na obce podwórko, by się rozpychać, żądać, opierniczać, a jednocześnie tworzyć coś w rodzaju państwa w państwie z własną hermetyczną kulturą. Jasne, że to się za 200 lat jakoś utrzęsie, ale to nie pocieszenie dla tubylców, którzy tracą lub już utracili najświętsze, co w życiu może być: święty spokój, a życie mają jedno. Coraz lepiej ich rozumiem i współczuję.
Hartman to jest dziejowy kretyn jak można kreować psychola w mediach biskupi maja racje trzeba walczyć o normalność
Dla ścisłości kakluxklan cisnęło kościołowi tak samo jak wy haha
Do „Antonius”:
Swoją kolejną opinią kompromitujesz się jeszcze bardziej i potwierdzasz wszystko to, co o Tobie napisałam.
Oprócz tego z Twojej opinii wnioskuję, że jesteś chamskim seksistą, śmierdzącym klechą i fanatykiem religijnym.
Twoje „święte” odchody, z którymi usiłowałeś mnie zmieszać dowodzą jedynie prawdy, że „chłop wychodzi ze wsi, ale wieś na zawsze w chłopie pozostaje”.
Jeśli cię jeszcze „czyści” to się wypróżnij tylko nie zapomnij spuścić wody.
Do „Jerzy Pieczul”:
Szkoda, że jesteś ateistą tolerancyjnym, bo z Twoją inteligencją mógłbyś wiele ofiar religii naprowadzić na właściwą drogę czyli drogę ateizmu.
Ja nie jestem ateistką tolerancyjną, bo uważam religie za bardzo szkodliwe społecznie. Już samo to, że ktoś wierzy sobie w urojone bajki w urojonego „boga” świadczy kompromitująco o jego poziomie intelektualnym.
Twierdzisz, że jesteś ateistą od 50 lat… Uważam, że przez te 50 lat mogłeś swojej Mamie i wielu innym uświadomić, że wierzą w mityczne bajki, dzięki którym handlarze tych mitycznych bajek wykorzystując ludzką naiwność i brak logicznego myślenia żyją w luksusie.
Smiem twierdzić, że między innymi, dzięki takim tolerancyjnym ateistom jak Ty Polska to religijny grajdoł i kolejne pokolenia są niszczone przez kler i religię.
Do „axiom1″:
Zgadzam się z Twoimi ostatnimi opiniami z małą poprawką: większość katolików to również ofiary kk i religii.
Do”mag”:
Zgadzam się z Twoimi opiniami.
Odnośnie zaś zachwytów „Jasnego Gwinta” na temat gen.Jaruzelskiego…
„JG” zapomniał chyba, że Jaruzelski podobnie jak większość polskich „komunistów” jest kryptokatolikiem, o czym świadczy wiele faktów z jego życia jak choćby ten, że generał był pozytywnym świadkiem w procesie beatyfikacyjnym pasożyta JP2.
Jedna moja prognoza mówi, że jutro w Koszalinie będzie wiatr 60 km/godz, pojutrze – 75 km/godz.
Druga moja prognoza mówi, że jutro w Koszalinie będzie wiatr 41 km/godz, pojutrze – 35 km/godz.
Główny synoptyk ostrzega, że jutro przed południem będzie wiatr 80 km/godz, rosnący i stopniowo przechodzący w nocy z czwartku na piątek w groźny północno-zachodni do 130 km/godz, czyli w huragan powyżej skali Beauforta. Wolę wierzyć głównemu synoptykowi. Uważajcie!
W dniu kiedy zatonął „Heweliusz” wialiśmy z roboty w lesie pod ogromnym strachem, bo wielkie buki pękały jak zapałki. Też duło powyżej dwunastki. Czym my rude myszy jesteśmy podług natury z naszymi religiami, ateizmami, dupizmami.
Jestem ateistą i antyklerykałem, a więc moja krytyka wynika przede wszystkim z wiedzy i z umiejętności oceny otaczającego mnie na codzień świata, dokonywania analiz i porównań, które prowadzą do konkretnych wniosków, które wyrażam potem w formie komentarzy, opinii, felietonów i innych publikacji.
Pisząc swoje opinie wyrażam swoje zdanie na konkretny temat.
Opiniuję i komentuję wszystko, co uważam za stosowne i identycznie, jak każdy korzystam z prawa do swobodnego wypowiadania się.
Chwalę i popieram wszystko, co moim zdaniem na to zasługuje, ale także ganię to, co uważam za naganne i to ostro, czasem z sarkazmem, swadą lub ironią (moje ulubione formy wypowiedzi).
Jestem aktywnym antyteistą, ateistą oraz antyklerykałem, a jedną z powinności ateisty jest szerzyć wiedzę i oświecać tępy religijny motłoch oraz nie pozwalać indoktrynować religijnie dzieci i młodzież ponieważ religie są profanacją rozumu, są obrazą ludzkiej godności i źródłem wszelkiego zła.
Krzysia
Z wielką ciekawością posłucham, jak mocnym, mądrym słowem przerabiasz wierzących dorosłych ludzi w wieku Twoich rodziców na ateistów. A zwłaszcza równie głębokiego uzasadnienia – po co.
ZDRADA czy PATRIOTYZM…?
Kiedyś za współpracę z okupantem siedziało się na ławach oskarżonych…
Dziś kolaboranci z watykańskim okupantem przypisują sobie patryjotyzm i również patriotyzmem nazywają
szkodzenie Polsce i Polakom, tworzenie konfliktów społecznych i nawoływanie do bezprawia z kościelnych ambon oraz katolickich i prokleszych mediów.
Paradoksalnie winę za uprzywilejowaną sytuację watykańskiego kleru w Polsce ponosi wyłącznie polskie społeczeństwo, które od 1989 roku w każdych wyborach wybiera do władz ludzi, którzy bez najmniejszego słowa sprzeciwu dają pasożytowi w sutannach i habitach wszystko, czego zażąda.
Mało tego… Ci rządzący swoją pacholą postawę wobec kleru uzasadniają prawnie tworząc ustawy, zarządzenia i uchwały kamuflujące ich bezprawne działania.
W Polsce w pełnym majestacie prawa dzieje się bezprawie, a winowajcy tego stanu rzeczy dumnie obnoszą się ze swoją prokleszą działalnością nazywając ją „patriotyzmem” i „prawdziwą polskością”.
Najgorsze jest to, że ci wszyscy sprawcy watykańskiej okupacji Polski (począwszy od okrągłego stołu, poprzez wprowadzenie religii do szkół, konkordat i obecność kleru we wszystkich dziedzinach życia Polski i polskiego społeczeństwa aż do dziś), a więc Wałęsa z Mazowieckim, Suchocka z Rokitą, Kwaśniewski z Millerem, Kaczyńscy z Komorowskim i Tuskiem włącznie, uważają się za wielkich, polskich patriotów, którzy z dumą obnoszą się ze swoimi “dokonaniami” twierdząc, że piszą pełną sławy, samych zwycięstw i wiekopomnych faktów, wspaniałą historię Polski …
Mam nadzieję, ze z tego “patriotyzmu” wszyscy oni zostaną kiedyś rozliczeni.
Wojtek.A
„jedną z powinności ateisty jest”.
Nie ma żadnych wypisanych na niebie dużymi literami powinności ateisty. To tylko i wyłącznie Twój wymysł. Biorąc z powietrza taką uniwersalność powinność równasz się z panami biskupami. To, co powiedziałeś, jest najczystszej wody ideizmem – stąd już niedaleko do oszołomstwa.
Wojtek.A
Cholera, ma być: „taką uniwersalną powinność”
Wojtek.A
Gdybyś napisał: „Jestem młodym ateistą i antyklerykałem, a więc moja krytyka wynika przede wszystkim z chłopięcych emocji”, pomyślałbym: mądry chłopak, rokujący. A tak robisz coś podobnego, co my w klubie stażystów w Słupsku na początku lat 70-tych, kiedy wyliśmy nocami na ostrym gazie po lasach „My pierwsza brygada”, „Nie rzucim ziemi” i różne takie przeciw komunie
mag pisze; ” a dziś po przewalczeniu „komuny”, nadal babrzemy się w peerelowskiej przeszłości, naśladując niektóre metody w zwalczaniu dzisiejszych „wrogów” wewnętrznych.”
Tak na Żoliborzu przewalczała komunę, że aż ubabrała się po uszy. Warto by przy okazji naumieć się pisać poprawnie po Polsku, a nie babrać tego pięknego języka poetów. A wrogów wewnętrznych teraz mamy miliony, i nie daleko ich szukać.
Niemieckie gazety piszą, że Polacy to sługusy. I kto zgadnie czyje sługusy?
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/niemiecka-prasa-polacy-slugusami-cia/g3yw4
Do „Jerzy Pieczul”:
Nie udaj, że nie wiesz jak i po co tłumaczyć ludziom o wyższości dobra nad złem.
Ja nie miałam problemu ze swoimi Rodzicami ponieważ pochodzę z ateistycznej od pokoleń Rodziny.
Muszę się jednak pochwalić sporymi sukcesami w uświadamianiu wielu innym ludziom ich religijnych uzależnień i w otwieraniu ich oczu na fakt, że ktoś ich naiwność i tępotę bezlitośnie dla swojego pasożytniczego dobrobytu wykorzystuje.
„Jerzy Pieczul”.
Pewnie będziesz bardzo niezadowolony, ale wszystko najważniejsze, co miałem do powiedzenia na interesujący mnie temat już napisałem.
Twoje uszczypliwości traktuję z należnym pobłażaniem i nadal oczekuję z niecierpliwością kolejnych.
Nie mam, na ogół, zwyczaju wklejać, poza cytatami, za długich tekstów. Ten jednak pozwolę sobie wkleić ze względu na to, że wpisuje się znakomicie w ton jaki przyjęła dyskusja na blogu … NAzwisko autora pod spodem …
Jezusek bawi się klockami
Awantura w przedszkolach. Nie ma zajęć z rytmiki i tańca. Na szczęście jest religia.
– To Boooziaaa! – drze się Maja w odpowiedzi na pytanie siostry Patrycji wskazującej na wiszący nad drzwiami do sali krucyfiks: – Czy wiecie kto to jest?
– Wisi na krzyżu – uzupełnia Jakub. – Ludzie go przybili.
– Żeby nie spadł – dodaje z poważną miną Julia, najmłodsza i najmniejsza.
– Nie – prostuje siostra Patrycja. – Bozia wisi na krzyżu, bo cierpi za nasze winy. Za winy wszystkich ludzi. I za winy wszystkich dzieci.
– A jakie? – dopytuje się Julia.
– Winy są wtedy, kiedy dzieci nie słuchają rodziców, są niegrzeczne, nie myją rączek. – Siostra Patrycja tłumaczy cierpliwie.
– A jak nie myją zębów? – Tym razem ciekawy jest Mateusz.
– A jak dzieci umyją rączki, to Bozia będzie mogła nie wisieć? – Dociekliwość Julki wywołuje skrywane uśmiechy pań przedszkolanek: wychowawczyni i pomocy pedagogicznej.
Siostra Patrycja puszcza pytanie mimo uszu i kontynuuje: – Krzyż to znak wszystkich chrześcijan, wszystkich ludzi i wszystkich dzieci. Czy wszyscy potraficie zrobić znak krzyża?
I pierwsza pokazuje, jak to powinno wyglądać. Ręka do czoła, do serca, na lewe ramię, na prawe ramię. Okazuje się, że większość dzieci potrafi, choć wszystkie nieudolnie. Najgorzej wychodzą ramiona. Siostra tłumaczy, że znak krzyża robimy, gdy chcemy się pomodlić, aby podziękować za coś Bogu albo go o coś prosić.
– Abo nie! – kontestuje Julka. – Modlić się trzeba, jak jest burza.
– Bo są diabły – wyrywa się Bartek. – Nie diabły, ale straszne potwory – ripostuje Natalia. – I pająki. I siedzą na drzewie. I tata je wygania.
No to teraz wszyscy zaśpiewają piosenkę. Siostra Patrycja włącza płytę z piosenką wykonywaną przez dziecięcy zespół Promyczki. I śpiewa razem z dziećmi: Kogo Pan Bóg kocha? Kotka i motylka, Mrówkę i biedronkę, jeża oraz wilka. Kogo Pan Bóg kocha? Kotka i motylka, Mrówkę i biedronkę, jeża oraz wilka. – A wilk zjadł babcię. – Nie można rozpoznać, który to urwipołeć wyrwał się z całkiem innej bajki.
Nauczanie religii w grupie 3-latków nie jest proste.
Zbliżamy się do końca. Dzieci siadają przy długim stoliku, biorą w ręce świecowe kredki z zadaniem pokolorowania krzyża, którego zarys dostają od siostry Patrycji na oddzielnych kartkach. Siostra na koniec zbierze kolorowanki i zaniesie bozi do kościółka, aby bozia się cieszyła i było jej miło, że dzieci o niej pamiętają. Józefinka chce pokolorować aż 2 krzyże. Aby bozia cieszyła się jeszcze bardziej. 20 minut religii u Teletubisiów dobiegło końca.
Siostra Patrycja ze zgromadzenia urszulanek, oddelegowana przez parafię do prowadzenia katechezy w przedszkolu publicznym w M. pod Warszawą, na koniec przykleja dzieciom do bluzeczek i sweterków nalepki z wizerunkiem uśmiechniętego aniołka. Do dzieci przyjdzie znowu we wtorek.
Na korytarzu udaje mi się zadać siostrze Patrycji – jestem dla niej ojcem dziecka, który przyszedł na zajęcia w ramach pomocy pedagogicznej – jedno pytanie:
– Jaki jest sens prowadzenia katechezy dla dzieci 3- czy 4-letnich? – Spojrzała na mnie ze zdumieniem: – Jak to jaki? Przecież dziecko pije mleko matki od urodzenia. Podobnie dusza musi być karmiona od początku.
Przyznaję, nie pomyślałem o tym. Być może dlatego, że nie mam duszy.
– Wkurwia mnie to, że kasy na zajęcia dodatkowe – rytmikę, taniec, gimnastykę korekcyjną, integrację sensoryczną – nie ma, a przedszkola religię muszą robić i zatrudniać czarnych na etatach zgodnie z Kartą Nauczyciela. – Kumpela, która została z konkursu dyrektorem przedszkola publicznego w M., nie mówi mi tego rzecz jasna przy dzieciach. Po to mnie zaprosiła, abym napisał. Bo o religii w szkołach wszyscy piszą, a o przedszkolach nie. i mało kto wie, że jest takie kuriozum. Ale żebym broń Boże nie zdradził, które to przedszkole, bo ją wypierdzielą z roboty.
– Jak mam w grupie circa 25 dzieci, to zawsze się znajdzie siódemka rodziców-oszołomów, którzy się tej religii domagają. Tylu wystarczy według ustawy. I ja muszę. Bo konkordaty-sraty,ustawy-pierdziawy… Logopedę powinnam zatrudnić.
– I ci powiem, że się w sumie cieszę, że mi potem wszyscy w grupach uczestniczą, a nie że nie mam co robić z tymi dziećmi, których rodzice zgłaszają sprzeciw – kontynuuje gorzkie żale. – Mam Marysię z Krzysiem posadzić na ławeczce w szatni, gdy reszta śpiewa o bozi? Dziecko będzie nieszczęśliwe, bo uzna to za karę. Zapędzić w drugi kąt sali, aby kolorowało kwiatki, gdy cała grupa koloruje Pana Jezusa? Też uzna to za karę. Do innej grupy mogę jedynie posłać, choć wcześniej było zalecenie MEN, aby tego nie robić. Błędne koło. Ale maluch ze starszakami i inną panią też źle się czuje. Czarni się trzęsą nad każdą zygotą, ale napierdalać w psychikę 3-latka – proszę bardzo. No i tak się robi, że najpierw religii chce kilka osób, a potem chodzą wszystkie dzieci.
– Kuriozalne jest to, że tu w każdej chwili może przyjść wizytować te zajęcia upoważniony przez kurię człowiek w czarnej sukience, za to bez żadnego upoważnienia od władz oświatowych. – Kumpela nakręca się, jakby ledwo co przyjechała do Polski z innego kontynentu i odkrywała pierwsze prawdy wiary. – A gdybym chciała zmniejszyć liczbę lekcji religii do zajęć prowadzonych tylko raz w tygodniu, to owszem mogę, ale… za zezwoleniem biskupa!
– U mnie w przedszkolu w każdej sali wisi krzyż. Myślisz, że czarni zrobili taką zadymę z tym komendantem policji z Radomia, bo tak bardzo pragną krzyży w komisariatach w Radomiu? Oni to zrobili, żeby ani mnie, ani żadnemu innemu dyrektorowi przedszkola czy szkoły nawet cień myśli ze zdejmowaniem krzyży nie przyszedł do głowy. I już nie przyjdzie. Mam pismo z zaleceniami, że powinnam w sali dla grupy urządzić kącik religijny: obrazki, świece, ołtarzyk. To paranoja jest. To są, kurwa, małe dzieci.
– To jest tak stworzony system, że nawet jak gmina nie chce religii, bo musi na to bulić dodatkową kasę, nawet jak dyrektor przedszkola nie chce religii, bo to mu dezorganizuje pracę, nawet jak większość rodziców nie chce religii – to i tak religia jest.
– A wiesz, co jest najśmieszniejszego w tym wszystkim? Że MEN na skargi dyrektorów placówek i urzędników oświatowych odpowiada, że nie sprawuje nadzoru nad działalnością jednostek samorządu terytorialnego prowadzących szkoły, przedszkola i inne placówki oświatowe. Oni w MEN są niewinni, nic nie mogą. Idźta, dobrzy ludzie, skarżyć się do prezydenta/burmistrza/wójta. Kto w tym nie siedzi, nie ogarnia problemu.
Religia jest w przedszkolach bezpłatna. Organizują ją wspólnie właściwe władze Kościoła oraz organ prowadzący. Właściwe władze Kościoła opracowują program zajęć, tworzą podręczniki (jest i taki dla maluchów: „Nasza Boża Rodzina. Religia dla dzieci trzyletnich”, zaopatrzony w płytę CD z nagranymi wszystkimi tekstami z książeczki oraz posyłają – najczęściej z najbliższej parafii – katechetę. Organ prowadzący, czyli władze gminy, ograniczają swoją organizację do wyłożenia kasy. Zwróciłem się do samorządów kilku miast oraz MEN z pytaniem, w ilu placówkach organizowana jest religia i ile to kosztuje. Odpowiedziały jedynie Urząd Miasta Gdańska i UM Łodzi. w Gdańsku zajęcia z religii organizowane są we wszystkich przedszkolach publicznych – w 58 placówkach. Nauka religii odbywa się w wymiarze dwóch zajęć przedszkolnych tygodniowo dla dzieci w wieku 3–4lat po ok. 15 minut, dla dzieci w wieku 5–6lat po ok. 30 minut. Kosztuje to władze miasta ok. 700 tys. zł rocznie. W Łodzi religia jest także we wszystkich przedszkolach publicznych. W całym kraju musi być podobnie. Dzieci 3- i 4-letnie po kursie katechezy w przedszkolu mają wiedzieć, że: jest Pan Bóg, Pan Bóg jest dobry, Pan Bóg stworzył cały świat, jest też Pan Jezus, który urodził się, aby mieszkać wśród ludzi pod postacią chleba albo winogron (choć 3-letnie dzieci nie pojmują metafory; w tym wieku świat rzeczywisty i fantastyczny to jedno), anioły, które się opiekują dziećmi i w końcu jest Maryja, matka Jezusa. Znać powinny: symbol krzyża oraz drogę do kościoła parafialnego. Potrafić: przeżegnać się, modlić krótkimi modlitwami wymyślanymi przez siebie oraz dziękować modlitwą za wszystko, co je spotyka w ciągu dnia. „Podstawa programowa katechezy Kościoła katolickiego w Polsce” przyjęta przez Konferencję Episkopatu Polski na pytanie „po co to wszystko 3-latkowi?”odpowiada mniej metafizycznie niż siostra Patrycja, a bardziej praktycznie: W wieku przedszkolnym rozpoczyna się budowanie przez dziecko własnego systemu wartości. W tym okresie dziecko próbuje upodobnić się do środowiska, w którym żyje. (…) Posiadając zdolność do identyfikowania się i naśladownictwa, stara się ono uczestniczyć – choć jeszcze bezkrytycznie – w życiu religijnym znaczących dla niego osób. Czyli: „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość rzuci więcej na tacę”.
WALDEMAR KUCHANNY
No i jak tu nie być ateistą? A już na marginesie to się zapytam, a jak wy sądzicie, czy hodują kolejne pokolenie baranów, czy też produkują więcej ateistów?
Krzysia
Powiedziałem, że z ciekawością posłucham, jak przerabiasz wierzących na mydło…tfu!…na ateistów. Nie usłyszałem ani słowa. Pochwalenie się polegające na ogólniku „Muszę się jednak pochwalić sporymi sukcesami”, wybacz, ale wsadź sobie pod poduszkę lub opraw w ramki i powieś nad łóżkiem. Nie pytałem o to, co mówiłaś, lecz o to jak dorosłych ludzi PRZEROBIŁAŚ. Bo jak byłem ciut głupszy niż dziś, też mówiłem. Dopiero kiedy się nieoczekiwanie postarzałem (U was też ludzie się starzeją?), kapnąłem się, że nie ma głupszego, bardziej jałowego, konfliktogennego zajęcia niż rozmowa ateisty z wierzącym o Bogu. Cóż dopiero mówić o próbach przerabiania wierzących. Państwo może najwyżej nie dopuścić do religijnej indoktrynacji dzieci w szkołach państwowych – nic więcej. Natomiast widoczna laicyzacja cywilizowanych społeczeństw odbywa się bez Twojego i mojego gadania. Choć nie wykluczam, że internet ma swój udział w zasiewaniu wątpliwości u smarków. I tylko u nich.
lonefather
No niestety, Szanowny, ta czarna zaraza wie lepiej od Krzysi, gdzie się zaczyna dziób pingwina. Choć jest przeciwna nauczaniu w szkołach od szóstego roku życia. Bo to odbieranie dzieci rodzicom. Religie umrą śmiercią naturalną przez zaniknięcie, a nie przez przekonywanie.
Dzwon – p. Pieczul
Szanowny Panie, pozwalam sobie przypomnieć staropolski obyczaj by złoczyńcę – jeśli go nie pojmano ukarać przynajmniej moralnie wieszając jego portret na sznurze – do czasu aż można będzie to powtórzyć z delikwentem.
Kto wie? może i kogo z ”odlanych” na dzwonie należałoby podobnie uhonorować.
Na dzwonie swe nazwiska nie od parady kazali wyryć
ukłony
zezowaty
Tylko że oni są, je.iona rasa, dobrodziejami, czyli dobroczyńcami. Powiem Ci, że wobec takiego sparszywienia ludzi nawet się żartować nie chce. Świetnie pamiętam, jak mówiliśmy w gronie znajomków po jakimś czasie rządów Mazowieckiego o tym, że ignorancka hołota ze słomą w butach (Mazowieckiego uważaliśmy jednak za szczerego ideowca) się dorwała do koryta. Kurde, 24 lata i nic się nie zmieniło! Ziemia się zatrzymała czy co?
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,15070527,Watykan_odmowil_ONZ_udostepnienia_wynikow_dochodzen.html
fragmment wiadomości:
„- ONZ nie otrzyma informacji o wewnętrznych dochodzeniach Kościoła w sprawie molestowania seksualnego dzieci przez duchownych. Są to kwestie poufne – oświadczyła Stolica Apostolska. O sprawie poinformowała Agencja Reutera.”
PS.
Kolejny dowód, że tak Franek jak i cała watykańska wataha w sutannach ukrywała, ukrywa i będzie ukrywać sutannowych pedofilów.
Oto prawdziwe oblicze Franka i Watykanu.
Upajającym się byle propagandowym smrodem spod papieskiej sutanny życzę miłego samopoczucia.
Do „lonefather”:
Znów dziękuję. Tym razem za przedruk świetnego artykułu, który napisał jeden z moich ulubionych dzienniakrzy z NIE Waldemar Kuchanny.
To straszne, co czarny okupant robi z dziećmi już od przedszkola, a robi to za przyzwoleniem takich tolerancyjnych ateistów jak „Jerzy Pieczul”.
Odpowiem też na Twoje pytanie: według mnie w Polsce kler nadal „produkuje” więcej „baranów” niż ateistów.
(przepraszam barany za poniżające porównanie, toż one są ateistami przez całe swoje życie…)
Krzysia
Przykro to mówić, ale imputujesz mi idiotyzmy. O jakim, kurrra, przyzwoleniu pieprzysz?! Jestem tak samo przeciw tej zarazie jak Ty, tyle że spokojniej. Czy Ty swoim pienieniem się cokolwiek zmieniasz? Piszę przeciw tej zarazie w różnych miejscach pięć razy więcej niż tu, tyle że nie pod nazwiskiem, bo nie chce się pospolitować z dzieciarnią.
Wojtek.A
A gdzie to tak przyfilowałeś na tym blogu upajających się „propagandowym smrodem spod papieskiej sutanny”? Koniecznie potrzebujesz kogoś do rozładunku? Czy wy z Krzysią nie macie jakiej wspólnej bruzdy?
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/oburzenie-w-kosciele-biskupi-pojda-do-sadu/e6k2k#.Up7hywo6Q7I.facebook
fragment wiadomości:
” Oburzenie w Kościele. Biskupi pójdą do sądu?
Jeżeli Sejm przegłosuje wysokość odpisu od podatku na Kościół bez porozumienia z nim, ten złoży skargę konstytucyjną – donosi „Rzeczpospolita”.
PS:
Biskupi powinni iść do Sądu, ale wyłącznie w roli oskarżonych pedofilów, oszustów, pasożytów i złodziei…
Oto jedno z uzasadnień na podstawie Kodeksu Karnego:
„Udział w zorganizowanej grupie przestępczej należy do grupy przestępstw przeciwko porządkowi publicznemu, które godzą w prawidłowe funkcjonowanie państwa i w sposób bezpośredni zagrażają bezpieczeństwu obywateli. Na gruncie polskiego prawa karnego, karalny jest udział w związku lub zorganizowanej grupie, mającej na celu popełnienie przestępstwa lub przestępstwa skarbowego. Zorganizowana grupa przestępcza to zespół co najmniej trzech osób, mający na celu popełnienie przestępstwa lub przestępstw. Grupa przestępcza nie musi posiadać długofalowego programu działania – jak to jest w przypadku związku przestępczego, jednak posiada pewne elementy zorganizowania – w szczególności ustalone kierownictwo i podział ról.”
Krzysia
Weź Ty, buńczuczne dziecko, zerknij na jedno z wielu „przyzwoleń takich tolerancyjnych ateistów jak „Jerzy Pieczul””.
JA NIE O TYM
Tak rozpoczął językoznawczy wywód w nieklerykalnej gazecie językoznawca (Skróciłem ten epokowy w dziejach językoznawstwa komunikat o nazwy własne):
„Podczas pierwszego posiedzenia Sejmu na 456 obecnych
na sali posłów aż 403 powiedziało na koniec ślubowania:
‚Tak mi dopomóż Bóg’. Pozostali poprzestali na formule:
‚Ślubuję’. Jak obliczyła ‚Gazeta’ dwa lata temu parlamentarzystów
odwołujących się do Boga było o siedemdziesięcioro mniej, a w 2001r., gdy zwyciężyli komuniści – znacznie mniej: na Boga ślubowało wtedy jedynie dwieście dwadzieścioro posłów. Ale ja nie o tym”.
Jak nie o tym, jak – o tym. „Ja nie o tym” to konstrukcja językowa obłudników: że niby autor nie chciał, samo z języka spadło. Takich konstrukcji w języku jest więcej: „pomijając to, że”, „nie mówiąc o tym, że”, „spuśćmy zasłonę milczenia na to, że” itp. Po spuszczeniu zasłony mówi się właśnie o tym, co się zasłoniło. Sam też się raz wygłupiłem: „Podszedł do mnie starowina, żeby nie powiedzieć: dziadyga”. Jak „żeby nie powiedzieć”, to nie mów. Pokrętność człowieka nie ma równych we wszechświecie. Ksiądz-polityk informował publicznie o powszechnej modlitwie za szatana Urbana. Kogo informował – modlących się, Wszechwiedzącego? A ta powszechność to nie były przypadkiem dwie przygłuche babcie? Bo nie umiem sobie wyobrazić katolickich modłów za bezbożnika, Żyda i – nie do wybaczenia w Polsce – udacznika.
Jeśli pan Janieotym chciał „nie o tym”, to po co plótł właśnie o tym? Do czego potrzebna była partykuła „aż” przed liczbą 403 posłów podpierających się okazjonalnie Bogiem – bo w kupie na Sądzie będzie łatwiej? Pan Janieotym nie wie, czy zapomniał, że „każdy za siebie ma zdać sprawę”? Po co wyliczanka, ilu się kiedyś podparło, ilu teraz? Po co padły nazwiska tych, co się nie podparli i co to wszystko miało wspólnego z językoznawczym wywodem?
Głośne religijne lub proreligijne deklaracje to prowokowanie ludzi myślących inaczej: Ty głośno – to i ja głośno; kto zaczyna, tego wina. Żeby padły słowa: „Nie ma Boga”, pierw musiały paść: „Jest Bóg” – najpierw twierdzenie, potem negacja. Więc to religie są pierwotnym źródłem niezgody, a nie światopoglądowa obojętność czy ateizm. Pan Janieotym prowokuje swoją żmijową buchalterią. Podobnie jak wielu jego współwyznawców, z posłami na czele, nie zna lub znać nie chce słów swego Nauczyciela: „Strzeżcie się, byście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli”.
Jak widać, sprawa stara jak chrześcijaństwo i ani cienia poprawy. Te słowa i im podobne w Nowym Testamencie świadczą, że w głównym źródle chrześcijańskiej wiary nie tylko nie ma zachęty do religijnej krzykliwości, ostentacji, publicznych demonstracji – np. wieszania tablic z nazwiskami fundatorów światyń, trąbienia o obrażonych religijnych uczuciach, wieszania wielkich krzyży na gołych cyckach, (ciekawostka: genitalia na krzyżu obrażają uczucia, krzyż na gołych cyckach – nie) – lecz jest wręcz przestrzeganie przed takimi zachowaniami. Zatem codzienność największej światowej religii – zwłaszcza katolickiej odnogi – i literalna religia Nowego Testamentu – to dwie różne religie.
„Gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu”
„Tak mi dopomóż Bóg” to modlitwa. W sejmie jest izdebka. Tam można było to w cichości powiedzieć.
Tylko na co komu izdebka bez mikrofonu i kamery…
http://www.youtube.com/watch?v=W_rx1Ex2FqY
Dave Allen – Religia (PL)
Irlandzki komik Dave Allen opowiada o swoim pierwszym dniu w katolickim przedszkolu.
Dobre na poprawę humoru… proszę posłuchajcie.
Wojtek A.
Nie odpowiadasz, młody zadziorny człowieku, na pytanie. Nie musisz. I nie potrafisz, bo nie ma na tym blogu wtykających nos pod papieską sutannę. Dziecinnie wymyślasz sobie niezidentyfikowanych idiotów dla ich obśmiania, dla podparcia swojej waleczności. Cóż innego oboje pokazujecie, prócz niedojrzałości? Robicie to samo, co Rydzyk: nie mając umiaru, dzielicie.
Wojtek A.
4 grudnia o godz. 1:28
Uwaznie przestudiowalem charakterystyke polskiego pseudo-ateisty, Twojego autorstwa, i melduje, ze pod pseudo-ateiste zdecydowanie nie podpadam. Twierdze tak po dokonaniu krytycznej samooceny mnie samego jako ateisty – w swietle charakterystyki ktora zaprezentowales powyzej. Nie podpadlem pod zaden z Twoich punktow.
Przyznam, ze sam niejednokrotnie ustawialem sobie pseudo-ateistow do bicia, bo – co tu duzo mowic – postawy wielu z nich potrafily mocno irytowac. Cale szczescie, ze nie wymieniles nikogo z nicka, bo to byloby zupelnie niepotrzebne. Zrobiles robote jak nalezy, a kazdy ateista sam musi zajrzec w swoje ateistyczne wnetrze, i zadac sobie pytanie – „kim ja, tak naprawde, jestem?” Nie mozna nikomu w tym pomagac. Jak i nie mozna przegiac paly z puryzmem i pryncypialnie zadac takiego od wszystkich.
Trochę dla otrzeźwienia o Ukrainie. http://sophico21.blogspot.com.au/
krzys52
Ateizm jako światopogląd to nieuznawanie istnienia bogów, kropka. Co ateista robi w społeczeństwie z tym światopoglądem – czy ma go wyłącznie dla siebie, dzieli się przy piwie z innymi, czy używa do walki z religią lub tylko z klerykalizmem – to jego prywatna rzecz, zależna od różnych przesłanek, głównie – od osobowości: od temperamentu, od życiowego doświadczenia. Cenzurowanie ateistów nastawionych inaczej niż cenzor – jak robi to Krzysia – jest postawą niedojrzałą. Idzie w bok od racjonalnego widzenia świata, którym się ateiści różnią od wierzących, staje się ideologią, mówiąc alegorycznie: przymusowym wcielaniem do armii.
Natomiast lista Wojtka powstała bardziej z sufitu niż z życia. Wszelkie nie ściśle naukowe klasyfikacje są raczej twórczością niż efektem rzetelnej obserwacji i niczemu nie służą – są ulepieniem bałwana z powietrza i nadaniem nazwy: oto pseudo-ateista. Potem się naiwni do tego NIC porównują, jakby to było COŚ.
Wracam do życia. Ma być okropnie u nas rzadko spotykany huragan o sile (w nocy z czwartku na piątek) 12 km/godz więcej niż wynosi dwunastka. Wiałem do Ustki z okolic Bornholmu kutrem siedemnastką przed zbliżającą się dziewiątką. Malutki człowiek jest.
lonefather
4 grudnia o godz. 22:00
Do koga Ty masz pretensje? Przecież to wyraz długo oczekiwanej i upragnionej wolności. Pamiętasz „żeby Polska była Polską”? Więc masz. Zapytałeś o jaką to Polskje chodzi? Nie ma wymówki. Już poeta pytał. I nic z tego. I tak już pozostanie, na wieki wieków….. Zobacz „Człowieka z nadziei”. Wczoraj był w Kongresie obskuranckiego mocarstwa. Zawędruje także to świętego Watykanu. W towarzystwie Tuska i Komorowskiego.
jasny gwint
5 grudnia o godz. 10:15
A skąd pomysł, że mam do kogoś pretensje?
Pokaż w tym co napisałem choć jedno słowo pretensji do kogokolwiek. Tak się retorycznie pytam…
A to, co przypisujesz „długo oczekiwanej i upragnionej wolności”, jest kompletnym pomieszaniem z poplątaniem.
Wolność jaką odzyskaliśmy po 1989 roku okazała się również wolnością do robienia głupot. Można się wściekać na głupoty robione (przegłosowywane) w Sejmie, ale nie wolno tracić z oczu faktu, że to, że możemy robić zarówno mądre jak i głupie rzeczy, jest koronnym dowodem na to, że naprawdę mamy WOLNOŚĆ … Bo jakiekolwiek ograniczenia, choćby ograniczenie możliwości robienia głupot, będzie ograniczeniem wolności.
Co prawda w poście z 22:00 z 4 grudnia nie pytałem o jaką Polskę chodzi (wciskasz mi coś, czego nie pisałem), to i o tym napiszę. Mi chodzi o Polskę, która będzie zamożnym, dobrze rządzonym krajem, w którym największa możliwa ilość obywateli uważa, że żyje się im dobrze …
„Uważa” – jest kluczowym słowem …
[… nie ma miejsca na rozwinięcie, choć zdaję sobie sprawę z tego, że ilu czytelników, tyle opinii będzie … (lol)]
Ciągle większą część swojego życia przeżyłem w „minionym ustroju” i zbyt dobrze pamiętam te nieustanne poczucie beznadzieji i przekonanie, że będzie „trwał wiecznie” … Więc te Twoje „I tak już pozostanie, na wieki wieków…” , nie robi na mnie najmniejszego wrażenia. Wszystko się zmienia. Jedno tak szybko, ze nawet tego nie dostrzegamy, inne tak wolno, że też tego nie widzimy. Pierwszego nie widzimy ze względu na szybkość, drugiego, ze względu na powolność. Dobrym przykładem jest szkło. Z punktu widzenia fizyki szkło jest cieczą. Codzienne doświadczenie sugeruje, że szkło jest ciałem stałym, ale choć 999/1000 zapytanych odpowie, że szkło jest ciałem stałym, to od tego przekonania nie przestanie być cieczą. I tak samo jest z kościołem. Bardzo wolno, tak wolno, że często tego nie można dostrzec, kościół i religia i wierzenie w jakiegoś boga odchodzą w niebyt, tam, gdzie jest ich miejsce.
A poza tym, to niezależnie od tego co uważam i myśle o Tusku, Komorowskim, Watykanie, czy „obskuranckim mocarstwie”, to uważam „”Czlowieka z nadzieji” za dobry film, dobrze pokazujący ten fragment dziejów Polski.
lonefather
Wybacz, ale choć prawidłowość zauważyłeś prawidłowo, to przykład dałeś kiepski. Powszechny język niekoniecznie powstaje na podstawie ścisłych naukowych definicji, częściej – na podstawie świadectwa zmysłów i skojarzeń ludzi nieuczonych. Kiedy więc uściślacze piszą, że nieprawidłowa jest nazwa „mlecz”, natomiast prawidłowa – „mniszek lekarski”, to mylą zwykłą kuchnię z naukowym laboratorium, a język potoczny – z encyklopedią. Podobnie Ty pomyliłeś. W codziennym doświadczeniu pojęcia „ciecz”, „gaz”, „ciało stałe” są oczywiste i dla ich użytkowników niepotrzebna jest naukowa interpretacja. Nawet lód jest dla nich ciałem stałym, choć w oczach może się zmienić w płynne.
Ani mi w głowie się mądrzyć, bo jestem w fizyce za słaby, więc zacytuję Ci, co znalazłem w wikipedii:
„Twierdzenie, że szkło jest cieczą lub przechłodzoną cieczą jest nieprawidłowe, bowiem ze względu na właściwości reologiczne, szkło jest ciałem stałym”.
Tak więc słusznie mówisz, że „Wszystko się zmienia. Jedno tak szybko, ze nawet tego nie dostrzegamy”. Niech żyje cudowne lekarstwo surowa kapusta, którą w tej chwili przerabiam w gębie z ciała stałego na ciecz!
lonefather
5 grudnia o godz. 12:38
Jeżeli piszesz o indoktrynacji, czyli zniewolenie dzieci już od kołyski, to myślałem, że coś ważnego krytykujesz. A okazuje się, że chwalisz. Moja pomyłka. Kiedyś było coś takiego jak Poradnik Agitatora. Pisali w nim jak pamiętam Moczulski /ten/, Szczypiórski, a Lutosławski pisał pieśni masowe. Twój komentarz nie odbiega od PA. Sam nie wiesz, że jesteś zniewolony bardziej niż kiedyś. Jesteś człowiekiem rynku, konsumentem, zadłużonym w bankach, pozbawionym kulturalnej telewizji, dobrych i tanich książek, teatru i wysokiej sztuki i a rządzą tobą elementy najgłupsze, nominaci partyjni, klęczący przed biskupami. A tamto było, minęło 25 lat temu i nie warto wspominać. Było wiele rzeczy złych ale były i dobre. Myślano jednakże stale o przyszłości. Teraz tylko dzień dzisiejszy, przejadanie, kupowanie, zabawa, narkotyki, kibole i wóda. W tamtym języku nazywają to „tititaiment”, czyli cyc i rozrywka.
Jerzy Pieczul
5 grudnia o godz. 13:43
Przeczytałem. I (tu podziękowania) poczytałem o tym, co to takiego ta reologia.
Sądzę, że uzupełnienie stwierdzenia, że szkło jest cieczą, o ograniczenie, że w pewnym zakresie szkło ma cechy cieczy, zaspokoi purystyczne zapotrzebowanie na dokładność, z jednoczesnym zachowaniem sensu porównania, które zrobiłem. Coż uproszczenia prowadzą często do nieporozumień …
Niemniej dla tych, którym zechce się poświęcić ciut czasu i przestudiować artykuł z wiki [http://pl.wikipedia.org/wiki/Reologia ], polecam swoją drogą bo warto, to zobaczy, że zastosowane przezemnie porównanie kościoła, religii i wiary, do tego szkła, z punktu widzenia reologii jest jeszcze dokładniejsze … Bo z jednej strony kościóły, wierzenia i religie jawią się nam jako niewzruszone monolity, były, są i „wiecznie będą”, to patrząc wstecz widać, że się, albo walą, albo „rozpływają w niebycie”…
Jawi się nam kościół jako coś stałego (ciało stałe), wiecznego i niewzruszonego, więc z trudem dostrzegamy, że on się, choć niezwykle powoli „rozpływa” i „odpływa” w niebyt … (opis zgodny z punktem widzenia reologii jak mniemam).
A, co do zmian znaczenia słów już dyskutowaliśmy i powinieneś wiedzieć, że zdaję sobie sprawę z tego, choc nie uważam za konieczne nieustanne dawanie świadectwa tej wiedzy.
A poza tym, smacznego (lol)
Tak mi jeszcze przyszło do głowy…
W poprzednim poście napisałem: „Bo z jednej strony kościóły, wierzenia i religie jawią się nam jako niewzruszone monolity, były, są i „wiecznie będą”, to patrząc wstecz widać, że się, albo walą, albo „rozpływają w niebycie”…”
Byłoby nieco lepiej, gdyby dodać do powyższego zdania, że jest też trzecia możliwość, że te odchodzące, są zastępowane nowymi …
Bo jednak jest tak, że jeśli nie wszyscy, to znaczna część ludzi „musi” w coś wierzyć… W powody tej potrzeby nei będę wnikał, bo sam jej nie odczuwam. Mi wystarczy wiedza, którą mam, a jak brak to uzupełniam … (lol)
lonefather
O mój miły Augustynie, wszystko płynie. Z ciałem stałym mam kłopoty. Troglodyta ciągnął za włosy kobietę. W jej obronie walnąłem gada lewą nogą w pierś aż zadudniło. Pierś był drewniana, a ja się wrzasnąłem z bólu i się obudziłem. Okazało się, że walnąłem stopą (najbardziej – wielkim palcem) w kant biurka, które sobie zrobiłem na takiej wysokości, że je wygodnie obsługiwać z wyrka. No i obsłużyłem. Kuśtykałem parę dni. Ale cóż warta byłaby obrona damskiej czci bez ryzyka i kosztów własnych.
Jerzy Pieczul
5 grudnia o godz. 9:49
krzys52
Ateizm jako światopogląd to nieuznawanie istnienia bogów, kropka. Co ateista robi w społeczeństwie z tym światopoglądem – czy ma go wyłącznie dla siebie, dzieli się przy piwie z innymi, czy używa do walki z religią lub tylko z klerykalizmem – to jego prywatna rzecz, zależna od różnych przesłanek, głównie – od osobowości: od temperamentu, od życiowego doświadczenia.
****
No niby tak, ale dodalbym do tego jeszcze, ze ateista takze ocenia innych ateistow – ich postawy, zachowania… ich ateizm. Robi to po cichu (dla siebie samego, samej) lub glosno.
Ateista o ktorym mowisz Ty, to niewatpliwie ateista brytyjski, czy francuski. Tak ktory ma komfort zycia w panstwie, ktore nie jest wyznaniowym, w panstwie ktore nie jest sklerykalizowane. W zwiazku z czym postawy antyklerykalne nie sa oczekiwane od ateisty wlasnie, no bo kogoz by innego, jesli nie od ateisty wlasnie. I to w zwiazku z tymi oczekiwaniami rodzi sie tendencja do oceniania jednych ateistow przez drugich – do ateistycznego purytanizmu.
Jesli wiec polski ateista zachowuje sie tak jakby byl londynczykiem, gdzie wszystko poustawiane jest jak nalezy, czyli nie wierzy dla siebie, i nie jest antyklerykalem, to powoduje swego rodzaju zgrzyt, jako ze w Polsce daleko jest od tego „co nalezy”, nie sadzisz? Mowie tu o zgrzycie w odczuciu niektorych innych ateistow, ktorych np. raza postawy wygladajace na dwulicowe. Oni oczekuja bowiem jednoznacznych deklaracji ateistycznych – co z tego, ze nie podbudowanych naukowo.
Wolno im.
jasny gwint
5 grudnia o godz. 13:53
Zabawny jesteś, tak napisałem, żeby uniknąć obraźliwego słowa zaczynającego się literą „g”. Z całej litanii, którą pracowicie skomponowałeś jedynie ta wóda na „dzień dzisiejszy” by pasowała, ale i to dawkuję ostrożnie i nie często, bo mam dziecko małe pod opieką…
Z innych ciekawostek twojej litanii to najśmieszniejsza jest ta o telewizorni, której nie mam i nie oglądam juz z ponad 15 lat…
A tak poza tym, to u ciebie wszystko w porządku? Nie masz problemów? Bo wiesz, polskie 15latki odniosły ostatnio sukces w teście międzynarodowym „PISA”, między innymi w czytaniu ze zrozumieniem … Ale to 15latki, a nie „jasny gwint”, a szkoda …
krzys52
Pięknie, tylko cóż mnie może obchodzić, czego kto ode mnie oczekuje. Czekaj tatka latka. Nie cudze oczekiwania mam w jedynym, krótkim życiu do spełnienia, lecz własne. Więc nawet i moje państwo nie musi mnie obchodzić. Dlatego się obruszam, gdy ktoś wytyka unikanie służby w jakiejś wojującej armii. Pierniczę wszystkie armie. Sam zobacz.
PRZEBUDZENIE
Jako panująca klasa robiłem za komuny trakt przez las, konkretnie – szuflowałem. Przejeżdżał pan leśniczy. Stanął.
– Cześć, Pieczul! Jak leci?
Jest w Polsce szlachecki zwyczaj, że starszy stopniem mówi do starszego wiekiem „ty” bez wzajemności, co oznacza serdeczność. W ogóle zwyczajów jest bez liku: do podpułkownika się mówi „panie pułkowniku”, wolnokupujący do wolnosprzedającej – „pani kierowniczko”, stulatek do trzydziestolatka w sukni – „ojcze”.
– Gówniano, panie leśniczy, ale nie narzekam.
– Sam robisz?
– Skąd! Nie dałbym rady.
– To z kim?
– Z całym narodem, z partią…
Drugi raz wpadłem w patriotyzm czytając książkę o wrocławskim Janie zakonniku. Jeśli choć w jednym z bogów jest tyle pogody i dowcipu, co w tym Janie, to szczerze żałuję, że nie wierzę. Zachwalając mocną azjatycką herbatę, Jan opowiada, co zaszło, kiedy Azjaci Polaków tą siekierą poczęstowali: Polacy przez trzy godziny nie mogli mówić, a tubylcy mieli święty spokój. Z przyczyn patriotycznych od razu pomyślałem, że ciekawe byłoby zobaczyć, co by zaszło, gdyby nasi poczęstowali ich czymś naszym.
W święto pracy spotkało się trochę bezrobotnej hołoty w leśnej chacie. Pasterską Azję reprezentował stary baran. Był polski koktajl: piwo, wódka, kwach. Odwrotnie niż rodacy przy herbacie: trzy godziny żeśmy gadali, a tryk spadł z rożna i się spalił. Budzę się w nocy, snuję się jak pan Twardowski po księżycu z wiadomych przyczyn – wpadłem na beczkę. Wsadziłem łeb i szczerze mówię, że w życiu tyle nie wypiłem, takie to było smaczne. Wróciłem spać. Budzę się znów nad ranem – jak było niebo w gębie, tak teraz piekło. Wyskakuję z wyrka: drogi do beczki nie pamiętam! Ale gospodarz też wstał.
– Gdzie – mówię – ta beczka z piciem?!
– Tyś to pił!? Ja w tym moczyłem barana trzy dni!
Myślał, że mnie dniami przestraszy. Zanim się reszta pobudziła, w beczce nie było nic – najwyżej gęstwina. Więcej nie muszę opowiadać – każdy wie jak się szykuje do peklowania solankę.
Jest trzeci maja. Specjalne słońce świeci, bawią się dzieci, a ja wypiłem w domu ostatni kompot i wciąż smali. Żona-lekkoduch poszła do kościoła z pieniędzmi. Niech się dzieje, co chce – więcej patriotą nie będę. Owszem, pożyjesz od wielkiego dzwonu w liczbie mnogiej, to, tamto, ale, niestety, zdychasz sam.
🙂
Pan Piotr Ikonowicz to rzeczywiscie bardzo sympatyczny Czlowiek. Chyba ostatni socjalista
w Polsce? Rozmowa z nim w GW, DuzyFormat
ozzy
Nie bardzo tylko rozumiem, czemu niedawno „Nie” zrobiło z niego szmaciarza nieregulującego długów, choć wyjaśnienie Ikonowicza było klarowne.
@J. Pieczul
„Nie” nie czytam. Mialem chyba pare raz to pismo w reku, ale poprzestaje na paru pismach
z Kraju: GW, TP, Polityka czy tez Zeszyty Literackie. Przyznam jednak, ze mam sympatie do pana Jarzego Urbana.
Jerzy Pieczul
5 grudnia o godz. 14:51
Gratulacje! Grunt, że „cześć” obroniona, a biurko nie zdemolowane, o palcu nie wspominam, bo czas wyleczy…
@ Jerzy Pieczul i @ krzys52 5 grudnia o godz. 16:50
Każdy bez trudu rozpozna, że jestem ateistą i antyklerykałem. Może nie dla każdego być równie oczywista moja tolerancyjność. Mam możliwość obserwowania od pewnego czasu życia w UK. Nie nie zajmuję się badaniami religijności na wyspach. Obserwuję, że tak
powiem „z doskoku”, czyli gdy trafi do mnie jakas informacja. O odchodzeniu brytyjczyków (białych) od wiary świadczy sporo drobnych na pozór faktów, które zebrane (nawet te nieliczne jakie ja znam) do kupy, nie pozostawiają złudzeń. Kościoły chrześcijańskie w UK są w odwrocie. Katolicki Kościół Anglii po 2004 roku przeżywa rozkwit, ale tylko i wyłącznie za sprawą przybyłych tu Polaków. Lecz ten „rozkwit” okazał się możliwy dopiero po „zaimportowaniu” polskich księży. Znów zaznaczę, że podaję teraz informacje z najbliższej okolicy i byc może nie jest to sytuacja typowa. Choć jest stary kościół katolicki w pobliżu, to „polskie msze” odbywały się w nim niecałe półtora roku. Po tym okresie, przybyły z polski wielebny w jakiś sposób usamodzielnił się … (może JP2 jakoś „maczał” w tym palce?) i wynajął salę gimnastyczną, w któej organizuje i prowadzi msze dla Polaków … Może za długo, ale sądzę, ż eciekawe, to napisałem, bo chwila „rozkwitu” okazała się przelotną i to polski kościół, a nie angielski, za pośrednictwem polskich wielebnych na wyspach ciągnie korzyści…
Mam sąsiadkę, której brat jest pastorem kościoła anglikańskiego. Żeby utrzymać się i swoją rodzinę „obsługuje” 3 (trzy) parafie na terenie Londynu, bo z dochodów z jednej umarłby z głodu. Na tablicy ogłoszeń jego „macierzystej” parafii w pobliżu stadionu Wembley jest rozpiska informująca w jakie dni, o jakich godzinach, gdzie się znajduje i nr telefonu pod jakim jest zastawalny… Sąsiadka mówi, że brat pracuje po 16 godzin na dobę, od poniedziałku do niedzieli … Znów się rozpisałem, ale po to, żeby pokazać coś czego nie napisza Wam w gazzetach, czy nie pokażą w tv. Kościół katolicki i kościół anglikański sa najwyraźniej w fazie zwijania działalności duszpasterskiej, za to rozwijają działalność biznesową. Bardzo wysoko sa oceniane szkoły katolickie … Państwo się nie wtrąca, ale pomaga tylko i wyłącznie poprzez zwolnienie z podatku części dochodu przeznaczanego na działalność charytatywną. Czy polscy wielebni tu na wyspach, rozliczają się jak ich angielscy koledzy, czy jak w kraju to nie wiem. Ale angielscy mają rady parafialne i tak naprawdę, to rady prowadzą gospodarkę finansową parafii, w tym wypłacają wielebnemu pensję za pracę. JAk wszędzie, gdzie jest i funkcjonuje cywilizacja …, chciałoby się powiedzieć. Kolejne kościoły (w rozumieniu budynku) zmieniają zastosowanie, wielebni „zasuwają” jak małe samochodziki na 3 posadach, a coraz więcej ludzi określa siebie jako „spiritual but not religious”… No i od dwuch kadencji w parlamencie zasiada partia Liberalnych Demokratów, a po ostatnich weszła z jednym ministrem do rządu Davida Camerona. Tak oceniam, że podobne zmiany społeczne nastąpią w Polsce za jakieś 30 może 50 lat, ale może być i tak, że Polacy jak się zorientują, że się da żyć bez kościoła, to moga czysto praktycznie „wykopać kościół” ze swojego życia. Jak będzie zobaczymy, choć ja pewnie nie doczekam, ale, że zmiany nastąpią, to pewne, jak przysłowiowe amen w pacierzu.
A teraz o ateistach. W każdym numerze „New Scientist” jest apel Brytyjskiego Towarzystwa Wolnomyślicieli o wsparcie finansowe, bo od jakiegoś czasu rząd przestał wspierać takie organizacje.
A najważniejsze jest moim zdaniem to, że nie ma nachalnej obecności w życiu publicznym ani kościoła, ani religii, ani ateistów…
Nie wiem na pewno, ale mam silne podejżenia, że anglicy, jakoś tak za Henryka VIII, a francuzi w czasie Wielkiej Rewolucji „załatwili” problemy, które my załatwiamy obecnie. Obecna francuska tolerancja w połączeniu faktycznym rozdziałem kościoła od państwa jest bez wątpienia osiągnięciem zawdzięczanym gilotynie. Wiem, że brzmi to okropnie, ale gdy się poczyta jaka była pozycja kościoła przed rewolucją, jak sie zachowywali zwykli księża o biskupach nie wspominając, to naprawdę tylko radykalna dyskusja z gilotyną doprowadziła do tego, że francuski kościół znalazł swoje miejsce, które zajmuje godnie do dziś.
O angielskich wojnach z religią w tle nie będe wspominał, sa na tyle ciekawe, że zainteresowani bez trudu znajdą odpowiednie publikacje, od naukowych poczynając, na leteraturze pięknej kończąc. A ja nie będe odbierał przyjemności z czytania.
Drodzy Panowie, współczesna tolerancja religijna we Francji, czy Anglii, nie zapominając o Niemczech i Holandii ma swój początek w krwawych wojnach religijnych i w łaźni z krwi, w której zostały skąpane zachodnieuropejskie kościoły…
Czy u nas w Polsce można będzie dojść do podobnego stopnia tolerancji jak na zachodzie, bez wdawania się w rzezie?
Nie wiem. Możliwe. Komunę też obaliliśmy bezkrwawo … Może i kościół nasz pazerny, katolicki, tez się uda bez wyrżnięcia ze 120 biskupów i z ośmiu tysięcy księzy, odsunąć od wtrącania się w sprawy państwowe… i zmusić do życia na własnyy koszt, a nie koszt pństwa… Może? MAm nadzieję, że to jest możliwe…
Dlaczego się rozpisałem o tym co wyżej?
Żeby Wam uświadomić, że to te wciąż nie załatwione sprawy, które reszta Europy załatwiała pomiędzy XV, a XVIII wiekiem, a Polska „przespała” są powodem nieporozumień i napięć w tym jak rozumieć ateizm, jaki ateizm powinien być, co ateista powinien, a czego nie ….
Itak dalej, tak dalej … bo spory są wynikiem tego jakie są inbdywidualne postawy wobec kościoła, kościołów, wiary, religii, zależności i wpływu kościoła na państwo … I zamiast wypracowywać współne poglądy, postawy, działania …, ateiści biorą się nawzajem za łby, zamiast brać się za kościół i za naprawianie państwa psutego bezustannie wpływani i żądaniami koscioła …
Przy takiej postawie i zachowaniach ateistów kościół może być spokojny, nic mu w Polsce nie grozi.
Do nakazujących milczenie, bo ONI mówią. A gdy krzyczą, to mają racje.
Społeczeństwo niemieckie czasów III Rzeszy cechowała tolerancja. I nasi ojcowie w czasach PRL-u wykazywali się zrozumieniem dla tamtego ustrojstwa. Jedni z tzw. kultury osobistej, inni przekonania, a najczęściej konformizmu, który przykrywano listkiem figowym tradycji i szacunku dla dziadów.
Nie protestowali. Aż przyszły czasy, kiedy nie miał kto protestować.
Ktokolwiek zostanie ochrzczony lub stygmatyzowany w inny sposób którymś z sakramentów katolickich, należy do wspólnoty zwanej eklezją. Podlega katolickiej jurysdykcji. Z racji otrzymania szansy zbawienia. W ową niewolę oddali nas ojcowie-kochani przekaziciele genów i memów. Ich z kolei na ołtarzu zabobonu złożyli dziadowie, których itd. Im głębiej sięgamy, tym słabsza jest z nimi więź rodzinno-genetyczna.
Kto był pierwszym do którego mógłbym mieć pretensje? Fikcja zwana Chrystusem?
Chcą ukrzyżować prof. Hartmana. Statystyczna większość przedkładająca fikcję nad prawa natury, a interes partykularny Kościoła katolickiego nad wspólne dobro. Z racji przekonywującego świadectwa wiary i rządzącej nią opatrzności jej stwórcy. Mienszewicy mają milczeć, pomimo odbierania wyraźnego krzyku owiec krzyżowanych. W imię konformizmu wyrażanego najczęściej zdaniem;
,,Nie podzielam twojej wiary w boga, ale szanuję twoje przekonania”.
Odwrotność przeprosin nie wchodzi w rachubę, bo jest ich większość, co ze wparciem quasi ateistycznych utrwalaczy świadczy o posiadaniu racji. Jak przy obstawianiu płaskości Ziemi.
Milczeliśmy kiedyś, bo nas nie było. Próbowaliśmy protestować w baptysterium, ale raczej z dyskomfortu pieluch. Teraz mamy milczeć, bo chamstwem jest nie pozwalać dać się ukrzyżować.
Chce ktoś milczeć, niechże gromadzi złoto i pozwala się kontentować innym srebrem. Zaprogramowany patriarchalizmem- nie ulega gender. Winny-niech nie podnosi kamienia na innych…
Tylko, niech nie narzuca światu swojego formatu.
Jeszcze uwaga o dobrym wychowaniu.
Dobre wychowanie, ponoć, polega na ukrywaniu tego, jak wysoko cenimy siebie, a jak nisko innych. Opierający się na tej zasadzie nie grzeszą tzw. dobrym wychowaniem, co wyjdzie z nich jak słoma wieśniakowi z butów.
Dobre wychowanie bowiem nie polega na tym, że nie rozlejemy barszczu na obrus, ale na tym, że rozlanego barszczu nie zauważymy.
Bardzo źle wychowany, jak w nicku.
lonefather
Nie wiem, czy można mówić o jakichś rozłamowych działaniach wśród polskich ateistów, bo takiego tematu poznawczego sobie nie stawiałem, a z zerkania do „Nie”, „Faktów i Mitów”, „racjonalista.pl”, „gazeta.pl” nawet śladu takiego wrażenia nie wyniosłem. Krzysia wpadająca z jobami i z duchem swoim, żeby zrobić zbiórkę, kolejno odlicz, parzystych wybatożyć i zwiać, to jeszcze nie rozłam. Natomiast z tym spokojem Kościoła, o jakim mówisz, może być niespodzianka – podobnie jak było z upadkiem realnego socjalizmu. Do dziś pamiętam scenkę, jak pod koniec 70-tych lat po robocie popijamy w kilku z kierownikiem i nie mamy wątpliwości, że ustrój padnie, ale nie za naszego życia. Tymczasem wystarczyło kilkanaście lat. O 80-tych latach nie warto gadać, bo to juz była agonia. W epoce internetu i swobody przemieszczania się wszystko się dzieje o wiele szybciej. Niepotrzebna, uważam, żadna światopoglądowa rewolucja: religie po prostu zanikną. Coś w tym duchu chyba wcześniej powiedziałeś. Bo ja tak uważam od dawna. Ale nie żyję na codzień sprawami makro.
Abulafia
Niejasna jest Twoja mowa, ale jedno zrozumiałem: ,,Nie podzielam twojej wiary w boga, ale szanuję twoje przekonania”.
Owszem, propagowana jest w mediach taka postawa, nie wiem tylko przez kogo. Uważam ją za fałszywą lub źle sformułowaną. Oczywiście, że nie może być mowy o szanowaniu przekonań, a tylko – i ewentualnie – o szanowaniu człowieka. Język polski nie ma tu mądrego słowa. Moje niewtrącanie się w wiarę konkretnego znajomego nie ma nic wspólnego z jej szanowaniem, tak samo jak ten znajomy nie będzie szanował oczywistej głupoty swojego z kolei znajomego – będzie się co najwyżej grzecznie z nim obchodził. Ale ja nie muszę się zachowywać jak nakręcana kukła i kiedy znajomy mówi, że jest Bóg, automatycznie wykrzykiwać: „Nie ma!”. Niech sobie mówi. Na takim jak ten blog publicznym forum – to co innego: wierzący, który akurat tu coś zgubił, musi się liczyć z brakiem respektu dla jego zaćmy.
Panie Profesorze
Nie wiem po co Pan mąci i tak propaguje poglądy nowego faszyzmu lewackiego. Komu to potrzebne burzyć to co pozwoliło zmierzyć się Polakom z tym co im historia zgotowała. Dlaczego przyczepił się Pan kościoła katolickiego w Polsce? Drażni Pana, że ma większy wpływ na społeczeństwo nisz Pana Pryncypał Palikot? Proszę się przyczepić jakiegoś Rabina lub może lepiej po Pana profesji Marksa lub Lenina. W tym nie ma antysemityzmu którego zapewne się Pan będzie doszukiwał, bo sam jestem w połowie żydem ( tej lepszej połowie bo po matce), ale jestem katolikiem. Moje dzieci są też katolikami i ich dzieci będa z wdzięczności za to co kościół zrobił dla Żydów w czasie wojny. Taki to kraj i taka tradycja że mamy tu swoją polską wiarę i swój polski kościół i sami go tworzymy. Jest wiele miejsc na świecie gdzie mają inne kościoły lub nie mają żadnej wiary i tak jak do nas emigrują tacy ludzie jak Godson tak i z Polski mogą wyjechać ludzie do krajów gdzie im będzie lepiej. Nie trzeba wywracać kraju i robić rewolucji jak małej części społeczeństwa nie podoba się to co robi większość ( mieliśmy już kilka takich rewolucji, które do niczego dobrego nie doprowadziły).
Tak a propos słów Arcybiskupa to myślę, że większość w Polsce wolała by żyć w Polsce w której mieszkają „biali ludzie” czyli po prostu Polacy mający taką samą kulturę i tradycję, kulturę, niż w kraju gdzie dominują „meczety”. Dlatego należy dbać o rodzinę ( tą tradycyjną), o dzieci i ich przyszłość i dobro naszego kraju, a nie jak to miało miejsce w wielu krajach zachodu dbać o własny dobrobyt, a potem importować siłę roboczą aby pracowała na nasze emerytury i dobrobyt. Tak, tak żaden z krajów, ani Anglia, ani Francja, ani Włochy nie importowały ludzi tylko siłę roboczą, a ta teraz stała się ludźmi, którzy żądają praw i takiego samego dobrobytu. Tego my w Polsce chcemy uniknąć i dlatego walczymy o naszą tradycję ( w tym też żydowską, która była w Polsce bardziej ortodoksyjna niż Polska), o kościół, rodzinę i dzieci.
Z porównaniem do Ku Klux Klan Pan grubo przesadził. Oni walczyli o utrzymanie swojej dominacji nad Murzynami, których ich ojcowie siłą sprowadzili. Arcybiskup jedynie mówi o tym, że powinniśmy tak pokierować naszą przyszłością abyśmy ich nie musieli sprowadzać, i tyle. Co w tym jest rasistowskiego, że kościół mówi, że musimy się rozmnażać przynajmniej w tempie, aby nie spadała ilość Polaków i dbać o to, żeby nasze dzieci chciały rodzić dzieci.
Jerzy Pieczul
Ale się spieszysz! Speiszysz i nie zauważyeś, że ja tylko o sporach mówię …
JAki rozłam pomiedzy ateistami? Czy kiedykolwiek polscy ateiści byli w jakikolwiek sposób zjednoczeni? Zorganizowani?
No chyba, że wierzysz w to kościelne „zaklinanie”, że atak na kościół jest przez kogoś zorganizowany? Przecież wiesz, że nikt dosłownie nikt, nie organizuje jakiegoś ataku na kościół. Tylko to, co jest obroną rozumu, przed wścielym atakiem kościoła, kościół nazywa atakiem na siebie…
I tu jest miejsce, w którym uczucia mi się mieszają w niepewności. Mam, graniczące z pewnością podejżenie, że najszybciej pojdzie kościołowi z autorozkładem, jeśli się go zostawi jego nieuniknionemu losowi … Że naciskany, bedzie się wzmacniał i trwał dłużej, ale z drugiej strony tego co planują (opisałem wyżej) nie można pozostawić samemu sobie. Nie można ofiar księżowskiej pedofilii pozostawic w osamotnieniu…
Trzeba im pomóc, bo nie dość, że już traumy doświadczyli jednej, to choć drugiej traumy trzeba im oszczędzić, że nie ma dla nich sprawiedliwości (odszkodowań) … A oprawcy mają się dobrze i żadna kara ich nie spotyka.
Poza tym jest to ważne ze względu na dobro państwa. W tylu sprawach nawaliło i nawala, niech w tej jednej chociaż pokaże, że stoi po stronie obywateli i dba o sprawiedliwość…
Powiem, może znów za mocno, ale najwyższa pora zastopować erozję społecznej wiary w sprawiedliwość.
lonefather
No spieszę, spieszę. Mowa na piśmie bywa gorsza od żywej. Nie Tobie przypisałem mówienie o rozłamie, lecz sam tak myślałem.
lonefather
Jasne, że naciskany Kosciół będzie się wzmacniał! Słyszysz, Krzysiu?
lonefather
Krótko mówiąc: Nie wboksować Kościoła za ostro do naroznika, bo sami mu dostarczymy pretekstów: Widzicie, umiłowani w Chrystusie Panu, jak nas nienawidzą, biją?
lonefather
A co do Twoich słusznych słów „najwyższa pora zastopować erozję społecznej wiary w sprawiedliwość”, to jest maluteńkie światełko w tunelu. Właśnie Trybunał Konstytucyjny orzekł niezgodność z konstytucją ustawy odbierającej wszystkim bez wyjątku opiekunom zasiłek pielęgnacyjny i specjalny zasiłek opiekuńczy. Rozpatrywał to na wniosek RPO pani Lipowicz. Było to bandyckie zagranie ustawodawcy wmawiającego wszystkim opiekunom, że nie zrezygnowali z pracy, co było warunkiem otrzymania zasiłku. Tylko że wszyscy z niej zrezygnowali, bo inaczej by nie dostali zasiłku. Rząd chciał ścigać oszustów, ale w tym celu łajdacko skrzywdził wszystkich. Ci ludzie żyją już 5 miesięcy bez własnego dochodu, jakim był zasiłek.
Poznałem kilku prof etyki i każdy z nich to po prostu wielki cham, aż dziwne bo wydawałoby się, że powinno być odwrotnie.
Jak już się nie ma zupełnie żadnych argumentów to sięga sie po pedofilie w kościele, a ilu jest pedofilii wśród etyków? czy to może nie jest tak popularny i medialny temat??
lonefather
5 grudnia o godz. 17:04
Wydawało, że przy tak egzotycznym nicku jesteś poważnym facetem.
Ten ocet, którym macerowałeś mózg dalej zionie. Nie lubię zapachu octu.
Jerzy Pieczul
5 grudnia o godz. 21:05
Q…de, w paru dyskusjach uczestniczę … (lol) więc nie pamiętam, w której pisałem, że to właśnie jest jast największą zbrodnią popełnioną na polskim społeczeństwie przez kościół katolicki.
Zbrodnia ta polega na czyms, co się w pierwszym momencie wcale nie kojarzy z przestępstwem, a nawet jak za chwilę napiszę o co chodzi, nadal będą liczni, którzy temu zaprzeczą i w „świętym oburzeniu” rzucą się mi do gardła … Więc z góry mówię: a rzucajcie się psy kościelene do woli, mnie to wali, a rzucanie się wasze jest dowodem, że mam rację. Bo nic tak nie boli jak prawda w oczy…
Zbrodnia kościoła katolickiego polega w/g mnie na tym, że jakąś część myślenia, w procesie zwanym „formowaniem”, zastępują wierzeniem …
Gdzie tu zbrodnia?
Ano w tym, że jeśli wyobrazić sobie, że ludzki umysł jest jak samochód, to gdy jedno fajne okrągłe i głądko toczące się koło, zastąpi się TRÓJKĄTEM Z OKIEM W ŚRODKU …
Już rozumiecie?
NA czterech kółkach samochodzik sobie jeździ, na trzech, pewnie by i pojechał, ale jak zamiast tego „czwartego kółka” wstawi się trójkąt, to na trójkącie już będzie stał w miejscu … Bo trójkąty się nie toczą …
I tak samo, jak z tym przykładowym samochodzikiem, tak i z ludzkim umysłem się dzieje, gdy mu się jakąś część zdolności myślenia i rozumowania zastąpi wierzeniem …
W przykładzie z samochodzikiem jest prosto, jedno kóło zamienione na trójkąt. Z ludźmi już będzie bardziej skomplikowane, u jednego człowieka to będą „dwa kóła”, u innego tylko pół koła, a u takiego redaktora Terlikowskiego, na przykład, to widać wyraźnie, że jego wszystkie „cztery koła”, zostały zastąpione tymi symbolicznymi trójkątami z oczkiem w środku…
Czy już widzicie dlaczego oskarżam kościół katolicki o zbrodnię?
Dla tych co jeszcze nie rozumieją, gdzie tu jest zbrodnia …
JAk sobie popatrzycie na polski sejm, jak posłuchacie co większość tam wygaduje, a potem przyjżycie się prawu jakie ci ludzie (posłowie) z umysłami, w których większa, lub ciut mniejsza część zdolności myślenia, została zastąpiona wierzeniem, to zrozumiecie, że ludzie wierzący, wierząc, nie są zdolni do poprawnego i rozumnego myślenia. Zawsze ich myślenie będzie obarczone częścią zaangażowaną w wierzenie, a przez to niezdolne do poprawnego działania…
Prawo jakie tworzą jest najlepszym dowodem na to, że mam rację. A ponieważ to kościół katolicki pozbawił ich pełni, potencjalnych zdolnośći do rozumnego myślenia, to właśnie kościół katolicki oskarżam o zbrodnię na umysłach Polaków …
Ja już od wielu lat piszę, że wszystkie religie i ich kościoły to cywilizacja zła i śmierci.
Każda religia jest społecznie szkodliwa .
Religie powodują międzyludzkie konflikty, społeczne niepokoje, wojny, terroryzm, tworzą zło i nienawiść do wszystkich i wszystkiego, co nie mieści się w religijnych dogmatach i głowach religiantów.
Kler bezkarnie nawołuje z ambon (kościelnych i medialnych) do łamania konstytucyjnego prawa, do nienawiści mniejszości (antysemityzm, homofobia, nienawiść do ateistów, kobiet i do zwierząt oraz mnóstwo innych).
Religie blokują rozwój nauki, wiedzy i samodzielnego, racjonalnego myślenia.
Religie powodują materialne i intelektualne ubóstwo całych zindoktrynowanych religijnie społeczeństw.
To jest działalność pod każdym względem przestępcza i tylko w krajach wyznaniowych takich jak na przykład Polska uważana za jedynie słuszną, pozytywną i dobrą przez tępy, nawiedzony motłoch i cwaniaków na wszystkich szczeblach władzy od Prezydenta do Sołtysa.
Wszystkie religie powinny byc zdelegalizowane i zakazane.
Dopiero wtedy na Ziemi nastąpi pokój i poszanowanie praw człowieka i zwierząt.
PS.
Do „lonefather”:
bardzo jestem ciekawa dlaczego zachwycasz się filmem o „świętym” kołtunie z obrazkiem w klapie, bo moim zdaniem tak film, jak i postać, o której Wajda opowiada bajki na pozytywną ocenę nie zasługuje.
Przecież Wałęsa to wstyd i kompromitacja Polski w cywilizowanym świecie. Od Wałęsy przecież rozpoczął się proces podporządkowania Polski Watykanowi. Kler dobrze wiedział kogo postawić na czele manipulowanego przez siebie ruchu społecznego „Solidarność”. Tylko taki bowiem bezwolny i słaby charakter gwarantował im pełną swobodę działań na swoją pasożytniczą korzyść.
To Wałęsa wraz z wszystkimi rządzącymi po nim Polską prezydentami i premierami sprawili, że jedynym beneficjentem „przemian” po 1989 roku jest pasożytujący i wszechobecny w każdej dziedzinie życia Polaków kościół katolicki, co moim zdaniem jednoznacznie lokuje to całe bractwo na śmietniku histori.
Nie wiem, czy wiesz, ale prezydent katolików Komorowski, a także pachołek kościoła Tusk wybierają się na watykańską premierę tej polskiej szmiry do Rzymu… i co Ty na to?
A może uważasz, że tak należy, żeby władze grajdoła religijnego zwanego Polska po raz kolejny przy tej okazji złożyły wiernopoddańczy hołd swojemu panu i władcy…?
Jesteś przecież tolerancyjnym ateistą.
Krzysia
6 grudnia o godz. 0:10
Ups … , ale mi „nawkładałaś”…
Zacznęod tego, że włożyłaś mi zachwyt nad filmem „Człowiek z nadzieji”, podczas, gdy ja tylko stwierdzam, że w/g mnie jest to dobry film, bo dobrze pokazuje tamte czasy … Nie wierzysz? to poniżej skopiowałem, co napisałem. I albo ja nie umiem pisać, albo Ty przeczytałaś, coś co Ty myślisz …, bo z pewnością ja nie napisałem … Nie mówiąc o tym, że z pewnościa nie uważam…
[A poza tym, to niezależnie od tego co uważam i myśle o Tusku, Komorowskim, Watykanie, czy „obskuranckim mocarstwie”, to uważam „”Czlowieka z nadzieji” za dobry film, dobrze pokazujący ten fragment dziejów Polski.] cytat z mojego postu…
Nie mieszkałem na Wybrzeżu, ale kilka „pał przez grzbiet” zaliczyłem i „dołek na Moście” też. Wiem jak wtedy było i to co wiem, widzę w filmie Wajdy. Nie jest to dokument, więc jakieś uproszczenia muszą być. Niemniej ten film pokazuje prawdę o tamtych czasach i pokazuje ją dobrze, bez zakłąmania. Dlatego, ze względu na tą prawdę uważam go za dobry film.
A rola Roberta Więckiewicza super.
Że Wałęsa w roli prezydenta RP wypadł słabo, to fakt, wypadł nawet bardzo słabo. Nie śmiesznostki, nie gafy, nie jakieś drobiazgi były jego największym błędem. Za największy błąd Wałęsy uważam mianowanie Leszka Sławoja Głódzia biskupem polowym Wojska Polskiego. Z powodów oczywistych tak uważam i nie ma co dalej mówić. Ale, bo zawsze jakieś „ale” się znajdzie, to w oceanie większych i mniejszych wpadek miał co najmniej dwa wielkie osiągnięcia. Pierwsze, to było wy…lenie braci Kaczyńskich z kancelarii, z lekkim cieniem , bo nigdy do końca nie powiedział, jakie były faktyczne powody … Może gdyby od razu powiedział o co poszło i dlaczego ich wywalił, to od razu by przetrącił Jarkaczowi polityczny kark i dziś nie mielibyśmy problemów z Kaczyńskim, z Wawelem, z PiSem … Wywalił, ale chyba miał litości za dużo i nie zdradził co było powodem, przez co dał mu szansę odrodzenia się, a my mamy problemy.
W to, że sam Wałęsa robił coś nie tak jak należy, to nie uwierzę, bo gdyby robił, to Kaczyński by to bezwzględnie wykorzystał, a nie bredził o „Bolkach”… Druga zasługa, to załatwienie z Jelcynem wyjścia wojsk rosyjskich. Wtedy, teraz, i dziś tak samo jak kiedyś, mam pewność, że, gdyby prezytentem został Mazowiecki, to ruscy do dziś by stacjonowali w Polsce. Ludzie szybko zapominają, ale przypomnę, Jelcyn miał się zatrzymać w Warszawie na 4 godziny, został na niemal 3 dni … Chyba tylko dzieci w kołyskach nie wiedzą, że był „trunkowy”, a za kołnierz nie wylewał… Co robili Panowie przez niemal 3 dni, to nie trzeba zgadywać, choć się tam nie było. Po skończonej, z całą pewnością udanej wizycie, ogłosił Jelcyn uroczyście, że wojska Rosyjskie zostana z Polski wyprowadzone. I jak wiesz, zostały wyprowadzone … Jakoś jestem pewien, że Mazowiecki by temu nie podołał, mam na myśli trzy dni obradowania z prezydentem Rosji Borysem Jelcynem, a jako Polski inteligent, nie dogadałby się z nim, tak jak najwyraźniej dogadał się Wałęsa …
Więc nawet jak miał te swoje wpadki, to zarówno sprawa Kaczyńskich, jak i deal z Jelcynem w moim mniemaniu są absolutnie warte tej ceny … Tylko ludzie małostkowi i zapiekli w swoich opiniach, większą wagę przykładają do wpadek i śmiesznostek i tym samym tracą z oczu to co naprawdę ważne.
I to co najważniejsze. Strajk w 1980r by się nie powiódł i Solidarność by nie powstała, gdyby nie Wałęsa. Jak mało kto wiedział to Bogdan Borusewicz i choć to on był organizatorem Wolnych Związków Zawodowych i to on zorganizował strajk, to wiedział, że sam nie ma cech, które miał Wałęsa i ustąpił mu miejsce przywódcy. Że miał rację świadczy i sukces strajku i sukces powstania Solidarności. Oczywiście byli i mądrzejsi i byli tez inteligentniejsi, byli i lepiej wykształceni i lepiej wychowani, niż Wałęsa, ale nikt z tych jakoś lepszych nie nadawał się do roli przywódcy strajku i roli przywódcy Solidarności. Nie przy tamtych władzach i tamtym systemie. To Wałęsa był rozwiązaniem, a nie ktoś z tamtych jakoś lepszych od niego.
Wałęsa nie jest ani wstydem, ani kompromitacją polski. Można się zżymać nad jego sposobem wyrażania, manierami, zadufaniem, nad czym tylko chcesz, ale w ostatecznym rozrachunku liczy sie efekt końcowy. Odzyskaliśmy wolność. I tylko to się liczy naprawdę.
Upływ czasu zatrze w pamięci wpadki, gafy i śmiesznostki tez odejdą kiedys w niepamięć i pozostanie to, że dzięki Wałęsie Polska i reszta demoludów odzyskały wolność w czasie „jesieni ludów”.
Popatrz sobie na Piłsudskiego. Niewyparzony język, nie miał najmnjeszych oporów, żeby publicznie używać grubych słów, zgwałcił zamachem majowym młodą demokrację, Bereza też powstała bodajże z jego aprobatą. A dziś kto to jeszcze pamięta poza zawodowymi historykami tamtego okresu? Nikt.
I tak samo jest z Wałęsą, będzie …
Bądź mądra i nie gadaj głupstw, że to kościół postawił Wałęsę na czele … Bo większej głupoty to w życiu nie słyszałem. I nie gadaj, że to Wałęsa oddał Polskę Watykanowi. A już najbardziej to nie myśl tak, bo to sa bzdury kompletne. Suchocka ma to na sumieniu, a nie Wałęsa. Bo to, że obnosił się ze znaczkiem Matki Boskiej w klapie i klękał w kościele przed księdzem nie oznacza, że jadł kościołowi z ręki. Może kiedys na samym początku, jeszcze za komuny, czasem posłuchał jakiejś rady, ale po upadku komuny był już tak w sobie zadufany, że poza JP2 nikogo by nie posłuchał.
Mnie najbardziej śmieszy takie kompletnie dziecinne oczekiwanie bezwarunkowej i pełnej doskonałości od kogoś kto ma mnie, czy nas reprezentować. JAk pali – źle, jak pije – źle, jak się rozwiódł – źle, jak kłamie …. co zamilkli i nie wiedzą co ma być dalej? dalej jest na ogół tak – „nie zostałem skazany” [nic się nei stało polacy, nic] nadal Polakom pasuje …
Więc uprasza się nie czepiac się więcej Lecha Wałęsy. A film Andrzeja Wajdy naprawdę dobrze pokazuje tamte czasy … A prezydent Komorowski z premierem Tuskiem pojadą z Wałęsą i Wajdą do Watykanu, jeszcze raz z papieżem wynudzą się na kolenym oficjalnym pokazie, który będa musieli zaliczyć (współczuj im Krzysia, albo i nie robią to z własnej woli). I co? I nic! Za dwa lata nikt o tym nie będzie pamiętał. To jest wydarzenie o zerowym znaczeniu.
Krzysia
6 grudnia o godz. 0:10
p.s.
Bronisław Komorowski spokojnie odbędzie druga kadencję, bo nie spodziewam się, żeby z kimkolwiek przegrał …
A Donald Tusk ma juz najpewniej policzone dni pozostawania u władzy… No chyba, że w PiSie będzie jakieś wielkie „trzęsienie ziemi” i wszystko się im obruci do góry nogami … Teoretycznie i praktycznie jest na to szansa dzięki mianowaniu Antoniego Macierewicza v-prezesem … ale jak mawiał Rudyuard Kipling, to już jest zupełnie inna bajka …
OBRÓCI miało być … lol
lonefather
6 grudnia o godz. 2:48
„…Bronisław Komorowski spokojnie odbędzie druga kadencję, bo nie spodziewam się, żeby z kimkolwiek przegrał …”
Nawiedzony kato-matol, Komorowski jest tzw bezpartyjnym prezydentem wszystkich polakow. (z wyjatkim ateistow oczywiscie) Po kampani wyborczej finasowanej przez PO czyli przez podatnika (8 mln zl to kosztowalo) i zwyciestwie w 2010, Komorowski zrezygnowal z czlonkowstwa PO tak oby byc „prezydentem wszystkich polakow”. Polski motloch, media i tzw inteligencja bez mozgow to kupili.
A wiec skoro to „bezpartyjny prezydent wszystkich polakow” to nie bedzie mial prawa do kasy z zadnej z partii sejmowych w nadchodzacych wyborach prezydenckich. Komorowski bedzie musial finansowac sie sam ta jak kazdy inny kandydat. Jezeli natomiast dostanie kase od PO bedzie to oczywistym przekretem.
Czyl, Komorowski nie bedzie mial szans bo nie bedzie mial kasy. Nie wyobrazam sobie by Komorowski wyskorbal wlasne 8-10 mln zl na kampanie wyborcza.
Takie to wybory w tzw demokratycznej Polsce. Przedstawiciele parti sejmowych maja dostep do kasy od podatnika a inny kandydaci beda walczyc na wlasny koszt.
Kończy się sens gawędzenia z Krzysią, ponieważ ona mówi jak człowiek zaczadzony, jak bolszewik: religia i Kościół są źródłami zła, więc trzeba je wypalić żelazem. Są, lub raczej – bywają, ale zło na świecie jest nie tylko religijnego chowu. Racjonalizm i logika to nie jedyne wartości wśród człowiekowatych. Ja, jako ateista, nie jestem jedynym słusznym mieszkańcem tej planety, który został wyznaczony nie wiadomo przez kogo, by robić tu jakiś ubzdurany, jedynie słuszny porządek. Ludzie oszukani przez religię, jak moja mama, mają takie samo prawo do życia jak ja. To, że żyją w duchu złudzeniami, nie tylko nikomu nie szkodząc, ale też czyniąc wiele dobra, jak na przykład zainicjowanie przez moją mamę w 70-tych latach, kiedy pracowała w sp-ni krawieckiej „Słupianka” w Słupsku, akcji szycia po fajrancie ubranek dla dzieci z domu opieki w Machowinku, nie robi z nich ludzi gorszej kategorii. Ludzie żyją jak potrafią w granicach zakreślonych pochodzeniem, wykształceniem, niezależnymi od nich uwarunkowaniami i subiektywnymi wyborami. Krzysia tylko trajkocze, a tacy jak moja mama – CZYNIĄ. Czynią najprostsze, egzystencjalne dobro KONIECZNE. Ateizm do życia nie jest konieczny, ubranie w naszym klimacie – tak. Jak również noszenie niewidomemu kalece obiadów gotowanych przez siostry zakonne, co robiła moja mama. Również ona – 85 lat -opiekowała się za darmo przez półtora roku wymagającą stałej opieki (z gotowaniem obiadów, kąpaniem, podcieraniem, ciągłym przewracaniem, żeby odleżyn nie było) sporo młodszą sąsiadką. To nie rozpaplani ateiści opiekują się ludźmi wymagającymi instytucjonalnej opieki jak na przykład ludzkie potworki. To nie opiekunowie-ateiści dominują w hospicjach, lecz wierzący. Byłem zdumiony, kiedy do mojej mamy przyszła po poradę młodziutka, piękna wolontariuszka przed maturą, nie ganiająca po dyskotekach, lecz opiekująca się samotną starą kobietą. Długo by wymieniać, co dobrego robią ludzie kierujący się religijną motywacją. Oni nie zmieniają świata – robią to, co trzeba robić TERAZ bez względu na to, w którym kierunku pójdzie świat. Nie będzie odkryciem, kiedy powiem, że takimi opiekunami prawie wyłącznie są kobiety. Chylę przed nimi czoła. Gdybym tego nie widział i nie szanował takich ludzi, byłbym ślepcem. A gdybym jeszcze za poradą Krzysi ich ateistycznie molestował, byłbym wymagającym ubezwłasnowolnienia i szpitalnej opieki idiotą. Więc teoretyzuj sobie, Krzysiu, bolszewicko, gadaj zdrowa, rozwieszaj na sznurku słowa – niech schną. Wuj z Tobą i z duchem Twoim.
lonefather
Twoje słowa to słowa człowieka głęboko refleksyjnego, mędrca chodzącego wszystkimi czterema po ziemi, a nie ideowego postrzeleńca jak…dobra, czort z nimi i z duchem ich.
Jerzy Pieczul
6 grudnia o godz. 6:53
Nie tlumacz ze oszukani przez religie,… itp, itp. To byli zdrajcy. Ty rowniez jestes winny. Bo byles swiadkiem zdrady i nic nie robiles.
Rozumiem dziecko mozna oszukac. Dziecko moze kupic fantastyczne bajki nie z tej Ziemi. Ale osoba dorosla juz nie. Jezeli osba dorosla jest kotolem to jest zdrajca !!!
lonefather
5 grudnia o godz. 18:32
pisze;” Komunę też obaliliśmy bezkrwawo” Krzysia, k…wa uważaj, on także obalał komunę i to bezkrwawo. A ja myślałem, że obalić można tylko półlitrówkę. Może ten obalacz grał w tym filmie z nadziei? Obalaczy jak widać mieliśmy wielu, miliony, tak jak Piłsudski legionistów.
Czytam GW. Kilkadziesiąt stron bujd, kłamstw, propagandy i nędznej manipulacji. Jedyna ciekawa publikacja to Wajraka o srokach, które opanowały miasta i o stadionie Tuska w Poznaniu. Tu warto zacytować. „Stadion w Poznaniu wybudowany na Euro 2012 ma ponad 120 usterek. Konstrukcja pęka, na ścianach rośnie grzyb, grozi porażeniem prądem, a dach nad trybuną VIPów grozi zawaleniem.” Z tym dachem to mała sprawa, gdy cały kraj podobny jest do stadionu.
@Jerzy Pieczul. 6 grudnia o godz. 6:53
Piękne słowa. Nic dodać, nic ująć. Pomimo, że od wielu lat nie jestem związany z jakąkolwiek religią, pomimo że przemawia przeze mnie często pogarda wobec ludzi religijnych, jestem jednak przekonany, że religia jest bardzo ważna w rozwoju ludzkości. Tak jak nauka, technologia – niesie za sobą wiele złego, ale to zło jest niezbędne do jakiejkolwiek ewolucji. Wyobraźmy sobie ludzkość z przetrąconym elementem duchowości, wiary w to, że natura nie jest chaosem. Czy wówczas świat byłby doskonalszy? Czy ludzie byliby wobec siebie milsi? Przypadek aksjoma i krzysi daje tutaj właściwą odpowiedź. Problemem jest pieprzone, polskie krańcowe rozedrganie na tych, co kochaja i nienawidzą. Problemem jest zaburzenie wartości i państwowości. Problemem jest w końcu sam kosciół, który nie może się odnaleźć, ani na świecie, ani w naszym państwie. Problemem jest to, że kościół nie rozumie prostej zależności: jeśli społeczeństwo jest chore, to nigdy kościół nie będzie zdrowy.
jasny gwint
Może byś tak wymienił te bujdy i kłamstwa w GW? Podał konkrety, bo ja np. przeleciałam dzisiejsze info w wersji elektronicznej i nie bardzo potrafię wskazać jakiś przykład.
Acha, i podaj mi, z łaski swojej, w pełni wiarygodne polskie źródło prasowe – Rzepa, Nasz Dziennik, CGP, Nowa Trybuna, Dziennik, Polska The Time, Fakt, Suoer Ekspress? Wolne od bujd, przekłamań i manipulacji.
Przy okazji mam prośbę, lepiej nie oceniaj poprawności mojej polszczyzny, bo gdy używasz „tego” jako „kontrargumentu” zamiast odpowiadać mi na temat, to tylko się ośmieszasz.
Świadczy to najwyżej o Twojej bezradności w kontynuowaniu dyskusji.
Rafał Kochan
Jak kiedyś chrześcijaństwo wypalało – dosłownie – domniemane zło tego świata w ludach Europy, obu Ameryk, uzurpując sobie prawo do bycia jedynym bogiem decydującym o prawie do życia na tym globie, tak jakby innowiercy ze swoimi domniemanymi błędami prawa żyć nie mieli, jak całkiem nie dawno robił to samo o wiele mądrzejszy w postrzeganiu świata, choć tak samo głupi w działaniach komunizm, tak teraz w tym samym duchu piszczą rude myszy w rodzaju Terlikowskiego, Pawłowicz, axioma i Krzysi. Axiom i Krzysia pokazują w dodatku, że nie mają bladego pojęcia o tym jak powstaje człowiek jako twór duchowy, jako umysł, rozum, podmiot poznawczy, co potrafi, czego nie potrafi, w jak ogromnym stopniu jest kształtowany przez otoczenie i w jak malutenieczkim – przez siebie samego, do jakiego wieku jest reformowalny, a od jakiego – już nie, kiedy może być indoktrynowany, przekształcany, a kiedy na to już za późno. Obciążanie człowieka religijnego, dla którego religijność jest stanem naturalnym i który może nawet nie wiedzieć, że są inne religie i inne stany, winą za religijność i winy Kościołów, jest umysłową niedojrzałością. To dla mnie odkrycie kuriozalne. Miałem pretensje do krzykliwych wierzących, że dla swych propagandowych celów wymyślili sobie wojujący ateizm, jako że człowiek na pewnym poziomie poznania najzwyczajniej w świecie nie może być wojujący. Dawkins w swoim „Bogu urojonym” nie jest przecież wojownikiem, dzieli się tylko efektami ateistycznego poznania świata – kto nie chce, niech nie czyta, nikt nie zmusza. Ale widzę na przykładzie blogowej wściekłej pary, że się myliłem. Autentycznie nie miałem pojęcia, że mogą być tacy ateiści-krasnoarmiejcy. No to wiem, i na tym się kończy mój z nimi kontakt, bo rozmowy z ateistycznymi oszołomami o mentalności i temperamencie chrześcijańskich inkwizytorów, to, przepraszam, wstyd i „darma” praca.
Jak się uda rowerować pod pieruński wiatr, to jadę pstrykać morze. Po takim sztormisku, jak siądzie, może być bursztyn. Pod koniec 80-tych lat po północnej 10-tce znaleźliśmy w Gąskach, gdzie wtedy rybaczyłem, ponad 20 kilo (mówię tylko o tych, o których wiedziałem). Ja trochę się spóźniłem, więc znalazłem ciut więcej niż kilogram.
lonefather
6 grudnia o godz. 2:35
Bardzo madra analiza; opisales Walesa wielowymiarowo. Film bardzo dobry.
Na Krzysie nie ma silnych, bo on zawsze ma to blogoslawienstwo zaczynajace sie na *ch*. Nie wiadomo czy to *ch* glosi powodowana nienawiscia, czy tez uwaza, ze to jest dowcipne ?
Jerzy Pieczul ciesze sie, ze w koncu otrzasnales sie z Krzysi. Ja jestem ateista, ale fanatycznie nie znosze fanatykow, a nie ma nic gorszego niz fanatyk podzielajacy moje poglady. Robi mi sie glupio.
Jerzy Pieczul
6 grudnia o godz. 6:53
Poruszasz ważne tematy. Widzę podobnie jak Ty, mnóstwo kobiet, zwłaszcza starszych kobiet, niosących pomoc, często bezinteresowną, innym, pracujących za marnie, za nędzne pieniądze, robiących rzeczy, których ani młoda kobieta już się nie chce podjąć, ani mężczyzna – w żadnym wieku. Należy się tym kobieto uznanie, szacunek i odwzajemnienie troski.
Ale w tym momencie zaczynają się pojawiać kolejne wątki, stawiające znaki zapytania, między innymi przed cnotą religii będącą – jak sądzisz – źródłem takich zachowań tych kobiet.
Jest to kwestia trudna do rozstrzygnięcia, z powodu bardzo silnego „zakłócenia badanego ośrodka”: po prostu żyjemy tak zanurzeni w uwikłaniach związanych z katolicyzmem (jeśli mowa o Polsce), że uzyskanie „czystych” warunków analitycznych, koniecznych do przyjęcia wiarygodnych tez jest trudne.
Ale cała sprawa ma zasadnicze podłoże, wobec którego dalsze rozważania są raczej pochodną: motywacja religijna a motywacja własna, ludzka, osobowa. Czy konieczna mi jest religia (katolicyzm), bym się zachowywał przyzwoicie? A dalej – abym się zachowywał wybitnie przyzwoicie w wybitnie poświęcająco wobec drugiego człowieka (np wieloletnia opieka nad niedołężnym, bezpłatna etc)?
A dalej – czy religijna motywacja działań przyzwoitych jest pozbawiona elementu interesowności? Bo jeśli postępuję przyzwoicie licząc, że Bóg mnie za to nagrodzi („będzie mi to w niebie policzone”), cnota przyzwoitości staje się wątpliwa, a może i staje się działaniem z motywu zysku (nie ma znaczenia, że nie liczonego w pieniądzu).
Kolejny wątek, jaki nieuchronnie pojawia się w związku z takim zachowaniem, głównie kobiet. Kościół, dawniej i obecnie katolicki – utrzymywał i utrzymuje kobietę w rzeczywistym poddaństwie, materialnym i społecznym poniżeniu i upośledzeniu. Oczywiście przeplata się to z kulturą patriarchatu, której Kościół jest zarówno produktem, jak i wytwórcą. Jednak tłumaczenie Kościoła z tego zarzutu jest marnej wartości, ponieważ on dysponuje Boskimi nakazami.Chcąc – mógłby patriarchat mocą żądań Boga szybko znieść.Mógłby to zrobić już w czasach „pierwszych chrześcijan”. I to te poniżane przez niego kobiety myją na kolanach podłogi w kościołach, są pomocami domowymi, kucharkami, gosposiami, zakonnicami – wszystkie jak jedna poniżej najniższego z mężczyzn w ogóle, a księży – szczególnie. Kościół ma dla nich niewiele więcej niż kilka słów pocieszenia i obietnicy „nagrody w niebie”. Rzekome „wywyższanie” kobiet przy pomocy dywagacji o dziewictwie Maryji jako wielkiej cnocie uważam za w tej sytuacji cyniczne.
W takiej sytuacji cichość kobiety poświęcającej się z motywów religijnych, gdy ta sama religia ją stawia niżej realnie i namacalnie, choć w kilku zaledwie słowach opowiada o jej cnocie wywołuje silny konflikt wartości: milcząc w obliczu własnego poniżenia (i cudzego) stawiam sprawę zgody na to co poniżający ze mną czyni. W popularnym niegdyś przysłowiu (będącym refleksją nad taką sytuacją) brzmi to tak: „sam chciałeś Grzegorzu Dyndało”.
Kolejny wątek nieuchronnie się pojawiający: jeśli przyzwoitość bierze się z cnoty religii, ci co nie są religijni – co do zasady, nie wyjątku – nie są zdolni do przyzwoitości. A więc i ateiści są niezdolni. Choć i między „szubrawcami” (ateistami etc) czasem znajdą się „porządni ludzie”.
Przywołuje to stare dyskusje:czy trzeba być religijnym by być dobrym, a niereligijność oznacza bycie niedobrym (z wyjątkami).
Zanim chrześcijaństwo rozpełzło się na dużą część świata, łatwiej było obserwować różnice w motywacjach i ich skutki, z powodu „czystszego” układu obserwacji. Nie ma żadnych przesłanek by uważać, że ludzie niemotywowani chrześcijańsko, oraz religijnie, byli mniej przyzwoici. Mało tego, ludy niechrześcijańskie nigdy nie wykazywały tak wysokiego tak stałego poziomu agresji, skłonności do opresji i mordów jak chrześcijanie. Co dowodnie wskazuje na ich „cnoty” religijne i wartość religijnych motywacji.
Ja mam takie same obserwacje z własnego otoczenia co do poświęcających się kobiet, i podobną skłonność do zauważania tego i szanowania. Nie jest jednak od rzeczy refleksja taka, że te kobiety zachowując się bardziej asertywnie, po prostu asertywnie, nawet nie „bardziej”, albo po prostu dokładnie zgodnie z teoretyczną zasadą równej wartości każdego, nie przedłużałyby warunków dla swojej przymusowej cnoty, zostając jedynie z ufnością, że Bóg je nagrodzi w niebie.
Nasze zachowanie,nasze cnoty, przyzwoitość lub ich brak są wprost sprawą naszej podmiotowej wartości, nie zasad pozyskanej lub wtłoczonej w psyche religii. Przez to każdego można oceniać na podobnej zasadzie, niezależnie od tego czy wyznaje jakąś religię, lub żadnej. I przez to każdemu – a priori – przyznajemy wartość, nie tylko biorącą się z religii.
Zupełnie abstrahując od Twojej z szacunkiem pamiętanej matki, moje obserwacje wskazują, że to co nieraz ze wzruszeniem i szacunkiem odbieramy, niekoniecznie takie jest. Nie patrzymy głębiej i szerzej. Czyjaś wielka cnota – jak sądzimy – bywa dla innych w skutkach fatalna.
Nie wiem, czy Krzysia mówi jak bolszewik. Ona mówi stanowczo, może i ostro. Bolszewicy nie byli specjalnymi prekursorami. Używamy tego pojęcia nieraz bezwiednie, zgadzając się na zastępowanie nim takich samych postaw, bądź jeszcze ostrzejszych, obserwowanych od 2000 lat. Kupiliśmy tą zasłonę – niestety. Dziś produkowana jest kolejna: to nie Kościół jest obciążony pedofilią, nie on i jego konkretni funkcjonariusze i członkowie, ale „dżender” – diabeł z pudełka,co seksualizuje dzieci i podtyka niewinnym klechom do pedofilenia.
Krzysia zwraca uwagę za fundamentalnie ważne rzeczy. Choć robi skróty i przerysowuje – może i po bolszewicku, może i po katolicku.
Lewy
6 grudnia o godz. 11:49
Znakomicie opisuje ten stan reagowania na rzeczywistość powiedzenie:
Nienawidzę czarnych, żółtych, czerwonych i rasistów …
Tanaka
Za chwilę będę próbował rowerować pod wiatr, więc krótko. Nigdy nie uważałem, jako pilny ateista, religii za źródło zachowań, nazwijmy, dobrych, przyzwoitych. To się wynosi głównie z domu rodzinnego. A skąd się bierze w domu? Z długiego pokoleniowego łańcucha. A skąd się bierze w łańcuchu? A czort go wie. Więc szukanie w religiach źródła dobra da tak samo ograniczoną, cząstkową odpowiedź, jak i szukanie źródła zła. Kto szuka TYLKO w religii, jest takim samym oszołomem, jak ten, co szuka TYLKO w ateizmie.
Tanaka
Nie przypisuj mi wzruszenia, kiedy mówię publicznie o matce. Nie ma go – mówię o faktach.
Jerzy Pieczul
Zaiste, trudno zrozumieć osoby, które wymieniłeś, pisząc do Rafała Kochana.
To jakiś dziwaczny konglomerat fundamentalistycznej zajadłości na dwóch przeciwleglych krańcach – katolicyzmu i ateizmu, które łączy „temperament inkwizycyjny” o korzeniach chrześcijańsko-bolszewickich.
Najczęściej, choć nie zwsze tak jest (Terlikowski się tu nie mieści, ale już Pospieszalski – jak najbardziej) są to ludzie, którzy szli całkiem odmienną drogą (wielu polityków, artystów, dziennikarzy, czy tzw. zwyczajnych obywateli) w przeszłością aż doszli do jakiegoś punktu zwrotnego w swoim życiu.
Utracili wiarę w coś, a uwierzyli w co innego i spełniają sie w tym „nowym” z gorliwością neofitów.
Ta prawidłowość dotyczy zresztą ludzi z różych bajek, takich, którym z powodu jakichś defektów intelektualnych, psychologicznych nie udało się utrzymać pewnej równowagi wewnętrzej i niezbędnego dystansu do siebie samych od chwili przewartościownia swoich poglądów, sposobu patrzenia na świat, oceny rzeczywistości.
P.S.
Bardzo sobie cenię Twoje komentarze, ale… ciężko sie je czyta, bo piszesz ciurkiem.
Stąd moja prośba, którą kieruję też do R. Kochana, róbcie więcej akapitów.
Po przejściu hord napędzanych rewolucyjnym, religijnym, czy też łupieżczym żarem, na ogół trzeba zaczynać od sprzątania.
Trupy pogrzebać, ruiny odbudować…….
Jeżeli dawna historia nie przemawia do wyobraźni Krzysi, to wystarczy by włączyć na chwilę telewizor.
W szale nienawiści wyżynają sie poszczególne ludy na świecie.
Zamiast wspólnie budować, wolą rujnować wspólne dziedzictwo.
Wojujący ateizm nie jest dobrym rozwiązaniem, tak jak i nawracanie na siłę.
Do wiary, czy odejścia od niej, trzeba dojść SAMODZIELNIE.
Słuszną jest uwaga że socjalizacja, wzorce kulturowe, to podstawa.
Jakaś masa krytyczna musi powstać, by procesy ateizacji przyspieszyć, jakiś skok świadomości liczony pokoleniami.
Wymusić się tego nie da……
Siłowa likwidacja religii nie powiodła się nigdzie.
Chyba że zlikwidowało się wszystkich członków danej wspólnoty.
Jerzy Pieczul
6 grudnia o godz. 12:23
Nie przypisywałem Tobie wzruszenia, pisałem o z szacunkiem pamiętanej matce. O wzruszeniu mówiłem, wyraźnie, w znaczeniu ogólnym.
Jerzy Pieczul
6 grudnia o godz. 12:20
Nie ma równowagi pomiędzy religią a ateizmem w doszukiwaniu się dobra, bądź zła. Ateizm – jeśli jest postawą czysto osobistą, z pełną osobistą odpowiedzialnością, a nie ideologią, jest czymś zupełnie innym niż religia. Religia ma dogmaty, żądania, przymus i potępienie.A wszystko święte, naszczone i obowiązujące każdego – i wyznawcę i niewyznawcę. Ateista jest zobowiązany wyłącznie mocą własnych wartości na własny użytek, bez poczucia świętości. To drastycznie różnicuje punkt wyjścia o dobru/złu w odniesieniu do jednego i drugiego.
Rzecznik Twojego Ruchu odniósł się też do informacji, że na marszu obecny będzie biskup Dydycz, który mówił, że księża nie będą współpracowali z organami ścigania w sprawie pedofilii, bo nie są donosicielami.
– To jest wiadomość z gatunku horroru. Jeżeli jakikolwiek polski obywatel mówi, że nie będzie współpracował z wymiarem sprawiedliwości, i to w sprawie pedofilii… To jest po prostu coś obrzydliwego – powiedział Rozenek.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,15086240,Rozenek__To_smieszne_i_zalosne__ze_Kaczynski_chce.html
==================
Sukienkowi maja swoje dogmaty.
Bezkarność, na przykład…..
Jerzy Pieczul
cyt: „Autentycznie nie miałem pojęcia, że mogą być tacy ateiści-krasnoarmiejcy…”
„czekiści”, drogi Jerzy, po prostu czekiści … a nie krasnoarmiejcy…
Krzysia ma wobec mnie pomieszane uczucia, bo z jednej strony wie, że jestem antyklerykałem, więc kimś kto tak jak ona walczy z kościołem, z drugiej strony „nie mieści się jej w głowie, że będąc antyklerykałem i ateistą, stać mnie na skłonienie głowy w wyrazie szacunku, komuś kto jest katolikiem … Dalej już sam wiesz jak leci … (lol)
Kiedyś, ze trzydzieści lat temu, pewien potencjalnie nie głupi człowiek, nie był w stanie ukryć zdumienia, że ja ateista zrobiłem coś, na co nie byłoby stać większości znanych mu katolików. Z ledwością opanowałem nagły napad „głupawki”, gdy w swoich zachwytach niemal nazwał mnie „świętym”. Nie mógł, najwyraźniej nie był w stanie uwierzyć, że ja nie wierzę w boga, cały czas mi wmawiał, że ja MUSZĘ wierzyć w boga, choć sam o tym nie wiem … To zdarzenie powiedziało mi więcej o tym, jak wyprane i zindoktrynowane umysły mają katolicy, więcej niż jakiekolwiek inne ich poznawanie. Tamten facet nie był mentalnie w stanie zaakceptować tego, że można byc dobrym człowiekiem nie będąc katolikiem. Ratunku przed popadnięciem w zwątpienie szukał w tym wmawianiu mi, że wierzę, choć o tym nie wiem …
(c.d.n. )
mag
6 grudnia o godz. 11:13
Nie mam swojej gazety. Czytam tę trującą GW bo wszystkie inne są gorsze. Wszystkie są czyjąś własnością i piszą w interesie właścicieli będąc pod ścisłą ich kontrolą. Gazeta W. jest nie wiadomo czyja, ale prawie 50 udziału mają w niej OFE. Więc pisze dla OFE. Wszystkie tak piszą. Lubię mięć papier przed nosem, więc czytam lub przeglądam Gazetę. W GW trafiają się i inne publikacje, tych którzy nie mają miejsca gdzie indziej a Gazeta dla pozornej równowagi ich publikuje. Bardziej dla ozdoby. Dziś w GW przewagę mają; Kaczyński, Ukraina , OFE, GAZ ruski. Wszystkie na jedno propagandowe kopyto. Żadnej dyskusji, polemiki, analizy. Niczego. Sieczka i bełkot robienia ludziom wody z mózgu i zapędzanie do marketów. I tak codziennie. Jedynie co z przyjemnością czytam to PRZEGLĄD, aczkolwiek zdarzają się i tam takie świństwa jak ostatni felieton Tomasza Jastruna.
Prasa papierowa stała się jak inne media towarem i narzędziem do manipulowania ludźmi. Większość się temu poddaje i zapieprza do marketów i przed telewizory. Wielu do kościoła, ale oni mają swoją prasę i swoje i sprawdzone metody ogłupiania.
@ Mag, nie watpie, ze szkola w Europie zachodniej tez zachowuje poprawnosc polityczna i dzieci sa „slepe na kolory”. Jednak nie przeklada sie to na zycie mlodych i starszych mieszkancow Europy Zachodniej, gdzie ruchy prawicowo- nacjonalistyczne, jawnie rasistowskie partie znajduja swoje miejsce w spolecznstwach. Wspomne ponownie o Turkach, czy mieszkancach krajow polnocnej Afryki, ktorzy stanowia problem w DEuropkie, a z ktorymi za woda n ie ma najmn iejszego problemu.
Tanaka
6 grudnia o godz. 12:46
Udało mi się jednak dopedałowąć z Koszalina do Mielna pod wiatr, trochę musiałem iść, bo rower przewracało. Parę drzew przy ścieżce rowerowej padło. Północno-zachodnie sztormisko, które zalewa całą plażę, to rzadkość. Udokumentowałem tę rzadkość.
Nie bardzo zrozumiałem intencji Twojego komentarza: pouczenie to o różnicy między ateistyczną a religijną moralnością, czy samodzielna dywagacja. Bo ja się z tym, oczywiście, zgadzam, tyle że już od trzydziestu paru lat.
Jerzy Pieczul
Twoje ostatnie zdanie w przywołanej przeze mnie wypowiedzi, brzmi zasadniczo jak równoważne traktowanie religii i ateizmu w sprawach zła i dobra. Można je pewnie rozumieć i jeszcze szerzej, ale to już raczej w 2-gim planie, stąd moje odniesienie się do tego.
Do Mielna masz pewnie z 12 km w jedną, w taki wiatr? Niezłe. Ale żeby niezwykłością był wiatr N-E? na wybrzeżu to chyba nie takie niezwykłe. Jodu połknąłeś ze 3 kilo. 😉
lonefather
Jasne, że „czekiści” jest bardziej adekwatne, ale jak pedałowałem pod wiatr, aż mi dziurki od nosa łopotały, nie mogłem się, jak w zoo, nazdumiewać innością braci mniejszych, których obwiniają religijnych, czyli cały naród, że dali się religijnie otumanić, więc są winni. Nie ma siły – trzeba zmienić naród. Skąd to znamy? A jest takich mądrości od cholery, na przykład tego sędziego, czy tej sędzi, co wsadziła 26-latka o poziomie intelektualnym dziecka do pierdla, aż szef więzienia nie wytrzymał i chciał wypuścić. Przypisywanie milionom ludzi odpowiedzialności za religijne zło, którzy zła nie rozumieli, bo nie byli w stanie rozumieć – rozumieją, że złem jest ukradzenie jajka sąsiadowi, a nie fałszywe tłumaczenie katabasa, że źródłem moralności jest Dekalog – to to samo, co obwinianie wszystkich, którzy żyli w PRL, o współpracę z polskojęzyczną władzą i z Moskwą, o zdradę, o sprzedajność (bęcwał axiom wymyślił nawet cud większy od chodzenia po wodzie: nieświadoma zdrada. Dopiero jak dojechałem do Mielna i spojrzałem na groźne, białe morze, uśmiechnąłem się do matki natury i tak mi zostało.
Tanaka
Wiatr od wczoraj jest NNW. A niezwykłością jest oczywiście bardzo rzadko spotykana siła i zalewanie całej plaży przez taki wiatr. Pónocno-zachodnie nawet dziewiątki nie zalewają plaży, ale powyżej dwunastki to już nie w kij dmuchał. Najgroźniejsza jest czysta północ – wystarczy ósemka, żeby zalało całą plażę, jeśli w Zatoce Botnickiej wystarczająco długo dmucha. Na południowym Bałtyku poziom może się wtedy podnosić tak, że zakrywa lub prawie zakrywa falochrony – wygląda jakby był przypływ. A skoro nie musimy sobie elementarza różnic między religią a ateizmem tłumaczyć, to wszystko gra.
Ale dureń ze mnie! Jak dziurki od nosa mogą łopotać?! Nozdrza, dupku. Albo uszy.
– Czy abp Michalik jest świadomy, że Kościół czerpie z gender? Czy celowo sprzeniewierza się tej zasadzie? Czy zamierzają zwrócić pieniądze? A może zamierzają realizować unijną politykę gender po to, żeby nie łamać prawa? – pytała Nowicka.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,15089483,Kosciol_krytykuje_gender__ale_korzysta_z_pieniedzy.html
=============
Macie ciekawostkę.
Jak Kali brać, to dobrze, jak Kalego rozliczać, to będzie zapewne atak na Kalego.
Kasa od bezbożników i ateistów, heretyków, kosmopolitów, masonów i co tam jeszcze, jakoś rąk świętych mężów nie brudzi.
Ważne żeby było jej DUŻO!!!
I brykę można kupić.
I oprócz danieli inne zwierzątka pohodować.
A i lepsza flaszka w dobrym towarzystwie nie zawadzi……
Wiesiek59
Uprzedziłeś mnie z tymi retorycznymi pytaniami Nowickiej do naszych abepów. Miałam właśnie zamiar „zalinkować”
Ale mam inną ciekawostkę, jak to kościół okrada szkołę w Lublinie.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&frm=1&source=web&cd=1&cad=rja&ved=0CC8QqQIwAA&url=http%3A%2F%2Fwiadomosci.gazeta.pl%2Fwiadomosci%2F1%2C114871%2C15082711%2CPieniadze_ze_szkolnej_rady_rodzicow_wsparly_pobliska.html&ei=bRCiUp_rKIiShgeDw4C4BA&usg=AFQjCNHI0OSdfdLDLp7pfA32__wBx6E_Mg&bvm=bv.57752919,d.ZG4
Patrzcie Państwo, ileż tutaj się tępych katoli ujawniło, którzy pod ateistów się podszywają…
„Jerzy Pieczul”, „lonefather”, „Rafał Kochan”…
Jaki z tego wniosek…? „uderz w stół – nożyce się odezwą”.
Do „lonefather”:
Nie będę odpowiadać na Twoje wypociny, bo nie dyskutuję z tępymi katolami. Dla mnie to strata czasu.
Do „Jerzy Pieczul”:
Z Twoich opowiastek – bajek wynika, że miałeś tępą mamusię, a „niedaleko jabłko pada od jabłoni”.
Do dzieła panowie zaczadzeni kościelnym kadzidłem… wypróżnijcie się do końca, tylko nie zapomnijcie spuścić wody.
„Religia stanowi obrazę dla ludzkiej godności. Gdyby jej nie było, mielibyśmy dobrych łudzi robiących dobre rzeczy i złych ludzi czyniących zło. Tylko religia może sprawić, że dobrzy ludzie robią złe rzeczy.”
/ Steven Weinberg /
http://faktypofaktach.tvn24.pl/byly-szef-wsi-na-raporcie-macierewicza-skorzystali-terrorysci-i-obce-wywiady,377306.html
od 18 minuty programu TVN24 „Fakty po Faktach”
Prof. HARTMAN kontra upasiony kapelan TVN SOWA oraz prowadzący program ministrant Kajdanowicz.
Brawo panie profesorze! Wspaniale poradził Pan sobie z tymi tępakami religijnymi.
Upasionego Sowę doprowadził Pan do szewskiej pasji na skutek czego zaczął ziać jadem do Pana i wygadywać coraz większe głupoty jak między innymi pytanie do profesora czy był molestowany na KULu…
Tępy klecha zapomniał, że profesor Hartman będąc studentem był już człowiekiem dorosłym, a nie dzieckiem i w związku z tym nie był obiektem zaiteresowania pedofilów w kieckach wykładających na KULu.
Z jedną wypowiedzią profesora się nie zgodzę, a mianowicie, że Watykan zaprowadzi porządek w kościele polskim… To marzenia „ściętej głowy” panie profesorze. Przecież kilka dni temu Watykan odmówił przekazania ONZ danych o pedofilii w kk.
PS.
Przy okazji tej dyskusji klecha Sowa potwierdził antysemityzm kleru kk (wyszukiwarka Google i życiorys profesora Hartmana).
Może jednak Watykan zaprowadzi porządek?
Jedna z wersji według Obirka……
– Abp Sławoj Leszek Głódź wsławił się obroną pedofila. Z kolei abp Henryk Hoser wyraźnie nie radzi sobie z przypadkiem ks. Wojciecha Lemańskiego. (…) Wcale bym się nie zdziwił, gdyby te dwie emerytury zostały (przez papieża Franciszka) przyspieszone – mówi w wywiadzie dla Onetu prof. Stanisław Obirek. Z byłym jezuitą rozmawia Jacek Gądek.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-stanislaw-obirek-papiez-moze-przyspieszyc-emerytury-abp-glodzia-i-hosera/g707y
Ps.
Jestem przeciwny zmianom rewolucyjnym, powtórzę się.
Za dużo krwi i zniszczeń.
Rachunki ciągna się przez pokolenia.
jasny gwint
Trudno mieć dobre zdanie o polskich mediach, ale i tak GW jeszcze jakiś poziom trzyma . Ja kupuję papierową tylko w piątki (bo ma dobry dodatek program TV i w soboty, głównie dla Magazynu Świątecznego, bo są tam ciekawe i dobre teksty. Cała prawicowa strona to jest dno dziennikarstwa (zarówno dzienniki jak i tygodniki).
Przegląd jest OK, ale nudnawy, np. w porównaniu do „Polityki”, zbyt jednostronny punkt widzenia prezentuje.
Ludzie dają sie ogłupiać tym, czego szukają. A to, co znajdują jest „pod nich” robione. I koło się zamyka.
Dziwisz się że ludzie zapieprzają do marketów. Żyjemy w globalnej wiosce. Toż w Polsce nie widziałam aż takich dzikich tłumów, gdy zaczynaly się świateczne promocje, jak w bogatych i wydawałoby się i”nasyconych” Stanach.
Byle sie załapać na „okazję”. Oglądałam jakiś filmik w telewizorze na ten temat.
Dla innych są różne nisze, na szczęście, a te nigdy nie znikną, bo wszędzie sa tacy, którzy chodzą do teatru, na koncerty, kupują książki i nawet je czytają.
Jerzy Pieczul
5 grudnia o godz. 20:47
lonefather
Jasne, że naciskany Kosciół będzie się wzmacniał! Słyszysz, Krzysiu?
Jerzy Pieczul
5 grudnia o godz. 20:53
lonefather
Krótko mówiąc: Nie wboksować Kościoła za ostro do naroznika, bo sami mu dostarczymy pretekstów: Widzicie, umiłowani w Chrystusie Panu, jak nas nienawidzą, biją?
****
A ja mam niewinne pytanie, do Was, panowie – skad Wy to wiecie?
Bo ja podobne stwierdzenia, i zapewnienia, wielokrotnie napotykalem, niemniej uwazam, ze sa one z sufitu wziete.
Gdy padaly one – zazwyczaj wyraznie nieszczerze – z ust parafian, to pytalem czym sie w takim razie przejmuja, dlaczego tak sie unosza. Przeciez zgodnie z ich pogladem raczej powinno im zalezec na kosciele silniejszym niz slabszym. Zatem zamiast zwalczac nas, krytykow i antyklerykalow, powinni modlic sie za nasza pomyslnosc.
Czuje sie jakos niezrecznie, natomiast, gdy stwierdzenia takie padaja z ust ateistow, ktorych nigdy nie podejrzewalbym o krypto-religijnosc.
Zastanowcie sie wiec panowie nad tym co powtarzacie – bo powtarzacie bzdury.
Historycznie rzecz ujmujac kk wzmacnial sie, gdy byl naciskany, za komuny. Wtedy gdy wszyscy byli naciskani, gdy wszyscy byli zapedzani do naroznika. Wtedy to lud zwracal sie czesciej w strone instytucji posiadajacej istotne znaczenie, a jednoczesnie ustawionej antysystemowo. Wtedy to kk wzmacnial sie skutkiem obcej agresji.
Po upadku komuny, natomiast, wszystko jakby uleglo odwroceniu. Albowiem kk zaczal wzmacniac sie w sytuacji, gdy najzupelniej nie byl naciskany, krytykowany, gdy absolutnie nie byl w narozniku, lecz… on sam byl agresorem. Im bardziej ustepowano kk tym bardziej zuchwale sobie poczynal, tym bardziej bezczelny sie stawal, oraz zaborczy. Dziwiac sie przy tym skad nagle zaczal rodzic sie antyklerykalizm (bo nie jako odpowiedz na klerykalizm, przeciez) i wynajdywac jego przyczyny w socjologicznej perspektywie genderu.
Czy zauwazyliscie juz, panowie, ze wasze opinie stoja na bardzo slabych nogach?
Ta instytucja nie zwykla wyczekiwac na wroga. Ta instytucja – podobnie jak komuna z jej wrogami klasowymi – jak tylko potrzebuje, to nie ma najmniejszych problemow z wymysleniem sobie wroga. W skrajnej sytuacji potrafiliby sobie wyglowkowac, ze najbardziej perfidnym zwalczaniem kosciola jest pozostawienie go, przez wrogow, samemu sobie – by prochnial i rozkladal sie w spokoju.
Jak widzicie, nie ma najmniejszej roznicy czy ktos atakuje ten zlodziejski kosciolek, czy tez jest w stosunku do niego ukladny, zatem jaki sens ma zapewnianie, ze lepiej nie atakowac bo bedzie sie wzmacnial. To tak formalnie rzacz biorac, bo w praktyce aktualny swiat przeplywu i dostepu do informacji to nie to samo co czasy komuny gdy kk wzmacnia sie gdy atakowany. Tamto juz sie nie wroci, tyle, ze teraz pozostaje do rozwiazania kwestia czy mamy czas i ochote czekac 100 lat, az rozlezie sie kk bez naszej pomocy, czy tez troche przylozyc do tego reke.
Ja, oczywiscie, jestem za ta druga opcja, bo wiem, ze szkodzenie temu zlodziejskiemu koscioowi, oraz tej zlodziejskiej religii, z cala pewnoscia ich nie wzmocnia. Wrecz przeciwnie – co najlepiej widac po upadaniu kk, w swiecie swobodnego przyplywu takze antyklerykalnej informacji.
Co do Krzysi, natomiast, to ja ja rozumiem. Po prostu nie cierpi ona letnich ateistow – takich co to na pasterke pojda, i ksiedza po kolendzie przyjma, co to szanuja poglady religiantow… bo bycie dobrym czlowiekiem jeszcze nikomu nie zaszkodzilo.
Przyszło mi na koniec zgodzić się z Kaczyńskim, gdy powiedział dziś w tym cyrkowym sejmie, że OFE było największym oszustwem we dziejach 25 lecia ich wolności. Powinien powiedzieć jednym z największych. Powinien przypomnieć katastrofę cywilizacyjną, upadek kultury, rządy biskupów, bezrobocie, emigrację za chlebem, wyprzedaż i likwidację przemysłu, banków i odgrywanie roli sługusa imperium. Do pełnej zgody jak widać daleko.
Nawiązijąc do opinii, którą wyrazią „Tanaka” na temat kobiet, ich miejsca w kościele i „szacunku”, jakiego od wieków doznają ze strony wyznawanej przez nie religii i kleru, chciałbym dodać co następuje:
http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20120924%2FSZCZECIN%2F120929786
Awantura przed apteką katedralną.
Na drzwiach apteki pojawiła się naklejka „Kobiet NIE obsługujemy”.
Tuż obok właściciel apteki wywiesił napis:
„Informujemy, że Apteka Katedralna św. Jakuba w Szczecinie nie prowadzi sprzedaży preparatów wczesnoporonnych i antykoncepcji bezpośredniej”.
——————
Kościelna apteka („Kobiet nie obsługujemy”) i wyrzucenie z tej apteki kobiety to przykład stosowania na codzień religijnych „wartości” w traktowaniu kobiet…
Oto kilka „miłych” przesłań od świętych autorytetów kościoła katolickiego dla Pań:
„Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo tylko myślenie, że jest kobietą” – św. Klemens z Aleksandrii,
„Kobiety mają milczeć w kościele.” – św. Paweł z Tarsu,
„Przez bramę raju wpuszczają nas kobiety do piekła.” – św. Cyprian,
„Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga”- św. Augustyn,
„Kiedy widzisz kobietę, pamiętaj to diabeł! Ona jest swoistym piekłem!” – Papież Pius II
„Za twym mężem powinno iść twoje pożądanie, to on powinien być twoim panem. Zniż się więc do poddaństwa, bądź jedną z podległych” – św. Jan Chryzostom,
„Dziewczynki rodzą się z uszkodzonego nasienia lub w następstwie wilgotnych wiatrów” – św. Tomasz z Akwinu,
„Obejmować kobietę, to jak obejmować wór gnoju” – św. Odo z Cluny,
„Kto obcuje z kobietami narażony jest na skalanie swego ducha” – św. Franciszek z Asyżu,
„Kobietę należy trzymać z dala od Biblii i wszelkich nauk. Kobieta uczona, to coś gorszego niż brodata” – François Garasse SJ,
„Kobieta to zwierzęca niedoskonałość” – św. Tomasz z Akwinu,
„Pośród wszystkich dzikich bestii nie masz szkodliwszej nad kobietę”- św. Jan Chryzostom.
PS. Zaznaczam, że to nie są wszystkie komplementy wypowiedziane i zapisane przez przedstawicieli przeróżnych religii pod adresem kobiet….
Ileż w nich „miłości, szacunku i bożego miłosierdzia”…
————————
Ponad 80% wiernych kościoła pasożytującego w Polsce to właśnie kobiety (niektóre nawet wykształcone…).
Liczba ta padła z ust niejakiego Sowy – „pastuszka dziennikarskiej trzódki tefałenu”, który
z typowo kleszym cynizmem oświadczył kiedyś w programie TVN24 „Tak jest”, że „…ksiądz i niewiasta z jednego są ciasta…”, co jego zdaniem jest gwarancją i siłą polskiego kościoła.
Zastanawiam się, gdzie rozmodlonym i zapatrzonym w swój kler Paniom zapodziały się tak cenne i wspaniałe cechy jak godność, honor i ambicja… ?
@Ciemny gwint „odgrywanie roli sługusa imperium. Do pełnej zgody jak widać daleko.”
A odgrywanie sługusa wobec „czerwonego imperium” ciebie nie mierziło? Pewnie nie, gdy się miało czerwoną legitymację, było się dyrektorem jakiegoś przemysłowego kołchozu i miało się lepiej generalnie, niż pozostały, szary tłum, prawda?
Moim zdaniem niektórzy polscy „ateiści” i „antyklerykałowie” powinni nad sobą jeszcze sporo popracować.
Proponuję poprawić racjonalizm myślenia, no bo chyba coś jest nie za bardzo z logiką, skoro ktoś określający swój światopogląd jako ateistyczny twierdzi, że trzeba szanować ludzi wierzących w coś, co nie istnieje…
Niektórzy chcą pomagać wierzącym w utrzymaniu kościoła przy władzy bo jak twierdzą jest ich za mało, żeby się sprzeciwić, inni znowu chcą się z klerem dogadywać i negocjować istnienie „boga”, ale na pewnych „ateistycznych” warunkach, a są i tacy, którzy uznają kościelne autorytety takie jak Rydzyk, Boniecki, Twardowski lub JP2 …
Dzięki między innymi właśnie takim tolerancyjnym „ateistom” i „antyklerykałom” cały zindoktrynowany religijnie Naród zamiast rozwijać się i polepszać swój byt – cofa się w rozwoju do najciemniejszych czasów i intelektualnego ubóstwa, które bezlitośnie wykorzystują jedynie ci, których istnienie, działalność i próżniaczy dobrobyt niektórzy pseudoateiści wspaniałomyślnie tolerują…
Z wyrazami poparcia dla Krzysi i dla wszystkich ateistów.
@wojtek A. „Proponuję poprawić racjonalizm myślenia, no bo chyba coś jest nie za bardzo z logiką, skoro ktoś określający swój światopogląd jako ateistyczny twierdzi, że trzeba szanować ludzi wierzących w coś, co nie istnieje…”
================================
To, co istnieje, a co nie, to sprawa subiektywna. Są tacy, którzy nie wierzą w miłość, że ona istnieje, wiec co, mają oni nie szanować tych, którzy w miłość wierzą? Dysponujesz „racjonalizmem myślenia”?
Poza tym, wiesz czym jest szacunek?
Ja pdejrzewam ze,Kzysia ngdy pozadnienie nie zostala zerznieta ale nie chwalac sie a moze chwalac,musze wam se przyznac , ze w tych momentach szczytowych, to nawet najwieksza ateistka, kiedy wpadla na ta najwyzsza orbite, krzyczala *Jezu* **o Boze* tym pdobne religijne wrzaski,ktore wcale mi nie przeszkadzaly, wrecz przeciwnie podnosily mnie we wlasnych oczach,mimo ze bylem i jestem ateista
Do „krzys 52” i „Wojtek A.”:
Dzięki za poparcie i solidarność.
@Lewy. No, to teraz pojechałeś po bandzie 🙂 Seks i religia; ciało i dusza – echhhh, ale kto wie? Moze jedno i drugie stymulują się wzajemnie :)?
Do „Lewy”:
…a ja podejrzewam, że jesteś katolickim pedofilem, który największego zadowolenia doznaje gwałcąc małe dzieci.
Nie wiem tylko, czy nosisz sutannę, czy habit, ale to przecież wszystko jedno.
Rafał Kochan
6 grudnia o godz. 20:18
Kretynie. Oprócz pospolitego chamstwa powinieneś głupku wiedzieć, że nie przystoi zniekształcać czyjś nick. Co by było gdybym napisał „Chuj Kochan”. A na wszelki wypadek to odczep się. Masz dobrego partnera, oprycha z 20,28. którego powinni wyrzucić ze wszystkich blogów. To co ten typek napisał powinna być napiętnowane.
Krzysia, Proszę, uważaj na tutejszą hołotę. Trzymaj się.
@c ciemny gwint. Zanim będziesz innych pouczał w zakresie poprawnej polszczyzny, stuknij się wcześniej swoim pustym łbem o kant stołu i zastanów się nad swoim niewydolnym gramatycznie i stylistycznie pisaniem. To tak a propos twojego prymitywnego zwracania uwagi Mag jej potknięć w pisaniu. Poza tym, dopóki będziesz publicznie cokolwiek pisał, a ja uznam, że jest to głupie i warte napiętnowania, to licz się z tym, że zawsze znajdzie to mój komentarz. Jasne? Co do wyrzucania kogokolwiek – to zacznij od siebie, bo twój bordowy nos od chamstwa i komuszej prostytucji jest wystarczający, by pożegnać takiego trolla, jak ty.
I ty śmiesz jeszcze pocieszać ortodoksyjną Krzysię? Ty, który przybija piątki z jakimiś klechami? Twoja komuszo-katolicka hipokryzja jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. Wstydź się frustracie!!!
krzys52
Zdarza mi się palnąć coś, co wykracza poza moje zainteresowania i kompetencje. Tak właśnie było ze sformułowaniami, które przytoczyłeś. Niepotrzebnie się z tym wyrwałem. Nie interesuje mnie logika dziejów ani cokolwiek, co się dzieje w skali makro, czego wiedzą i wyobraźnią nie dotykam i co jest przedmiotem niekończących się analiz i ocen – bywa, że wzajemnie sprzecznych jak choćby koncepcje ekonomistów. Więc i niespecjalnie mnie ciekawiło, co w związku z moim palnięciem nagadałeś.
Wypociny ludzi, którzy plotą o człowieku tak, jakby był on programem komputerowym, zbiorem koncepcji, a nie żywym stworzeniem, wygadują o nim żenujące stereotypy, zdradzając elementarną niewiedzę o procesie stawania się człowiekiem, przypisując rozmówcy to, co się roi w ich jakobińskich główkach, czyli imputując mu własne obsesje, wyłączają mnie z tego obiegu gadactwa.
Do kogo skierowałeś te swoje ostatnie słowa o jakichś urojonych „ateistach”: „Po prostu nie cierpi ona letnich ateistow – takich co to na pasterke pojda, i ksiedza po kolendzie przyjma, co to szanuja poglady religiantow… bo bycie dobrym czlowiekiem jeszcze nikomu nie zaszkodzilo.”? Znasz takich ludzi, o których tu naplotłeś? Bo ja nie. A kiedy jeszcze utożsamiasz życzliwe traktowanie człowieka z szanowaniem jego poglądów i tłumaczysz jakobinkę, jakbyś miał wgląd w jej wnętrze, a ona sama była niemową, to nie tylko wysiadam, ale i wyskakuję w biegu. Trochę tu za dużo małolatów, którzy bardziej się zajmują osobami niż problemami. Lub przynajmniej po równo. Za piękny jest świat – nawet czarną zimą – by marnować ostatnie chwile życia na licealne przepychanki, ujadania.
Nietolerancja zacietrzewionych ateistow na tym forum w stosunku do tych, ktorzy sa non – religion wg wlasnego modelu – zadziwia. Jak mozna obrazac niewybrednym slownictwem tych, ktorzy opisuja rozne pierepalki rodzinne na tle religii. ( a slub, a zona…), a tym samym wtracac sie w czyjes zycie. Jak mozna czepiac sie kogos, ze jest miekkim ateistom i nie idzie na barykady przeciw wrazym silom. Czyzby istnial jakis wzorzec ateisty i obowiazuje czystosc rasowa tfu…ateistyczna?
Panowie jeden z drugim, zyj nie szkodzac innym i pozwol tak samo zyc tym drugim.
Jerzy Pieczul
6 grudnia o godz. 21:56
Znasz takich ludzi, o których tu naplotłeś? Bo ja nie.
***
No… spotykalem. Na przyklad prof. Hartman, w panelu z ks. Sowa. Choc tu akurat mamy do czynienia z pewnym nieporozumieniem – konsekwencja bycia wychowanym w danej kulturze, w postaci zapozyczenia szeregu zwrotow. Ja sam nie zwracam sie do ksiedza per „ksiadz”, lecz per prosze pana. Ja mam wlasne konwencje. Z drugiej strony nie jest to dla mnie powod do wyzywania na pojedynek – takie zwroty nie maja wiekszego znaczenia, jesli maja jakiekolwiek. Choc z trzeciej strony moglyby miec dla mnie, bo ja od dziecinstwa nie uzywam „o Boze”, „o Jezu”, „jak Boga kocham”, ba nawet nie mowie o zwierzatku per „stworzenie” – no ale ja jestem ‚hard core’ ateista, ktory, z szostej strony nie ma specjalnie za zle niektorym innym ateistom, ze wygladaja na (jakby) niedorobionych. Roznorodnosc to jak najbardziej normalna rzecz.
Przez 20 lat na forach dyskusyjnych napotykalem ateistow (nie oszustow, ktorzy byli osobnym zagadnieniem), ktorzy nie widzieli niczego niewlasciwego w przyjaznym podejsciu do kk i religii, oraz mocno zniesmaczeni byli antyklerykalnymi postawami takich jak np. ja. To byly jednak lata 90te i pierwsza piatka tego stulecia. Pozniej dano im szanse by przejrzeli na oczy. Czy im sie to udalo, i w jakim stopniu – oto jest pytanie.
krzys52
6 grudnia o godz. 19:47
(początek cytatu)
{ „Jerzy Pieczul
5 grudnia o godz. 20:47
lonefather
Jasne, że naciskany Kosciół będzie się wzmacniał! Słyszysz, Krzysiu?
Jerzy Pieczul
5 grudnia o godz. 20:53
lonefather
Krótko mówiąc: Nie wboksować Kościoła za ostro do naroznika, bo sami mu dostarczymy pretekstów: Widzicie, umiłowani w Chrystusie Panu, jak nas nienawidzą, biją?
****
A ja mam niewinne pytanie, do Was, panowie – skad Wy to wiecie?
Bo ja podobne stwierdzenia, i zapewnienia, wielokrotnie napotykalem, niemniej uwazam, ze sa one z sufitu wziete.” }
(koniec cytatu)
Za długi dość cytat przepraszam, ale zdecydowałem się na to, ponieważ chcę oszczędzić czytelnikom trudu skakania w górę, żeby zapoznać się z problemem, na który odpowiadam.
Odpowiadam za nas dwuch, niemniej ponieważ jest to swego rodzaju uzurpacja, zaznaczam, że Jerzy Pieczul nie wie nic o tym co odpisuję i tym samym może zgłosić odrębne zdanie, jeśli nie będzie się zgadzał z moim…
Drogi @krzys52,
Sądzę, że jeśli kościół będzie naciskany, wboksowany do narożnika, to odwoła się wiernych o obronę… Zresztą, już mieliśmy tego pierwszą jaskółkę, gdy Józef Michalik w kazaniu, jakie wygłosił w trakcie święcenia nowego kościoła w swojej diecezji, powiedział wyraźnie, że teraz jest, cytuję: „… atak na biskupów. Wrogowie kościoła chcą zniszczyć waszych pasterzy, a jak to dokonają, to przyjdą po was …”. Tyle Michalik …
Jeśli czyta się ten tekst ze zrozumieniem, to staje się jasne, że:
1) dał do zrozumienia, że krytyka z jaką spotkały się jego enuncjacje o rozwodach, feministkach, „lgnących dzieciach”, zakwalifikował jako atak mający na celu „zniszczenie pasterzy”…
2) postraszył „prosty lud parafialny”, że po tym jak on Michalik i reszta biskupiej ferajny, zostaną zniszczeni przez ośmieszenie, to niszczyciele „zabiorą się za niszczenie” ich, czyli prostego parafialnego ludu …
3) i co otrzymujemy na wyjściu? Lud został ostrzeżony, lud został postraszony, lud dostał drogowskaz, że ma bronić świętego kościoła i jego pasterzy. Lud dostał MISJĘ obrony kościoła do wypełnienia…
A z psychologicznego punktu widzenia, nie ma silniejszego imperatywu podjęcia działania, niż MISJA …
Człowiek z misją do wypełnienia jest odporny na jakiekolwiek argumenty. Żadna, dosłownie ŻADNA logika już nie działa, każdy argument podważający misję, jest automatycznie dezawuowany i odrzucany jako z gruntu fałszywy, bo sprzeczny z misją …
I właśnie dlatego uważam, że jakikolwiek bezpośredni atak i nacisk na kościół, da wręcz odwrotny skutek, od zamierzonego. Kościół nie osłabnie, wierni nie będą odchodzić, będzie wręcz na odwrót. Wątpiący powrócą, ci co są utwierdzą się, a całość będzie miała na dodatek do spełnienia misję obrony kościoła …
Patrząc od dołu to jest tak, że przeciętny wierzący widzi i jakoś tam wie, że jego wielebny jest łajdakiem, dupcy co mu w łapy wpadnie, z tacy zgarnia ile się da, pije, zadaje się władzą, żyje inaczej niż głosi, ale to jest jego wielebny, to jest jego kościół i on „od zawsze wierzył i trwał w wierze”. Więc, gdy ktoś atakuje jego kościół, poddaje w wątpliwość jego wiarę, stawia go w sytuacji, gdy musiałby powiedzieć, że to wszystko , to jest „bujda na resorach”, że dawał się omamiać i oszukiwać całe życie, to w obronie siebie samego, w obronie swojego poczucia, że miał rację i się nie mylił, stanie w obronie kościoła. Stanie pomimo wszystkich swoich wątpliwości i zarzutów jakie miał do wielebnego, bo tym samym bedzie bronił siebie i tego, że on się nie mylił …
Więc im sillniejszy nacisk i silniejszy atak, tym twardsza staje się obrona… Rozumiesz @krzys52? Broniąc kościół, broni tego, że się nie mylił …
Bo większość ludzi o nie najwyższym mniemaniu o sobie samych, nie będzie w stanie psychicznie udźwignąć ciężaru powiedzenia sobie samemu: „MYLIŁEM SIĘ …”
Techniecznie rzecz biorąc to będzie identyczny mechanizm psychomanipulacji jaki zastosował, ze znanym powodzeniem Rydzyk, w procesie wymuszenia koncesji na nadawanie Tv Trwam. Michalik et consortes z determinacją realizuja plan zaimpletowania katolickiemu, prymitywnemu motłochowi skojarzenia, że gender, że feministki, że rozpad rodziny, że „dzieci lgną” … W domyśle, gender, feministki, rozwody, rodzice, dzieci …, WSZYSCY są winni pedofilii księży katolickich …., Wszyscy, tylko nie kościół!
Więc reasumując. Pokazałem mechanizm „umacniania” się kościoła, pokazałem powód, pokazałem dlaczego i jak to działa. I choć zdumiewać może prymitywizm, choć może wprawiać w zdumienie, że robią to tak otwarcie, wręcz na naszych oczach, to jednak to robią, bo wiedzą, że ten statystyczny „katolicki baran” nie czyta nic poza Gościem Nedzielnym, lub Rycerzem Niepokalanej, a tam nie znajdzie nic z tego o czym tu dyskutujemy. Wiec Michalik i reszta biskupiej chałastry robi to co robi, spokojna, że ten ich przekaz trafi tam gdzie jest adresowany, a mnie, Jerzego Pieczula, prof Hartmana, Ciebie i całą resztę ateistów ma w „bardzo głębokim poważaniu”…
A „Krysi” i jej podobnych są tylko wdzięczni za to, że są i wykrzykują co wykrzykują, że wygrażają, czym wygrażają, że się pienią, jak się pienią… Bo to sa dla „katolickiego wiernego” proste dowody, że jest atakl na kościół, na pasterzy i, że trzeba teko świętego kościoła bronić przed bezbożnym atakiem…
Dlatego twierdę, że nacisk i atakowanie tylko wzmocnia kościół.
zyta2003
6 grudnia o godz. 22:26
Chciałoby się rzec „święte słowa” (lol)
Ale samo „żyj i daj żyć innym” to jest, dla „czekistów”, za mało..
Niuans, to dla „czekisty” „obraza boska”, identycznie jak dla katolika, albo 100% zgodnie z doktryną, a 99%, to już wróg najgorszy … A dla „czekisty” nie ma nic gorszego niz „wróg” z własnych szeregów.
Do „lonefather” pseudonim „Jerzy Pieczul”:
Uważaj, żeby ci nie trzasnęło wypełnione głupotą ego.
Klechy, zaczyna wam się palić grunt pod nogami, stąd ten strach przed Ateistami, którzy otwierają ludziom oczy pisząc prawdę o klerze, religii i kościele.
Dlatego podszywacie się pod ateistów, żeby ich zdyskredytować.
Nic z tego. Coraz więcej ludzi odchodzi od tego waszego, „świętego”, „dobrego” kościoła. Pozostaną przy was tylko tacy bezmózgowcy, którzy zawsze staną w obronie klechy, nawet wtedy, gdy ten gwałci ich własne dziecko.
Krzysia
7 grudnia o godz. 1:16
Aż z krzesła spadłem, tak się uśmiałem…
Tego co napisałaś nawet nie warto komentować.
Uśmiałem się setnie i za to dziękuję. Serdecznie dziękuję!
Dziękuję szczerze i bez uszczypliwości. Bo na co dzień jestem zbyt poważnym, żeby nie rzec ponurym wręcz facetem. Dlatego, pierduły i farmazony jakie wypisujesz, tak mnie rozbawiły, że ze śmiechu spadłem z krzesła ..
W pierwszym odruchu pomyślałem, czy by nie wystawić Tobie rachunku za zniszczone krzesło, ale jak przeprowadziłem rachunek zysków i strat, to uznałem, że ten ożywczy wybuch śmiechu z Twojej bezbrzeżnej głupoty był wart więcej niż zniszczony mebel. Więc śpij spokojnie, nie dostaniesz ode mnie rachunku za połamane krzesło.
Niemniej, choć w moim przypadku skończyło się to zupełnie nieźle, to nie u każdegotak może być. Dlatego jeśli jest tu jakiś admin, to warto pomyśleć o wklejanym automatycznie ostrzeżeniu, że kontakt bliższy z @Krysia, grozi „śmiercią, lub kalectwem” i kazdy sam podejmuje ryzyko, na własną odpowiedzialność … TAk na wszelki wypadek, żeby nikt w przyszłości nei pozwał portalu do sądu o odszkodowanie, za szkody pniesione w wyniku kontaktu z @Krysia …
ps. Krysia, to nic osobistego, to tylko biznes. A jeśli Twój „wstręt” do mnie, już odebrał Tobie, chęć rozpowszechniania mojej diagnozy, to pomyśl, przez moment nad tym, czy wskutek osobistej urazy do mnie, nie narazisz ofiar kościelnej pedofilii na to, że nie dostaną odszkodowania od kościoła … Pomyśl, bo jak mówią od dawien dawna, myślenie ma przyszłość!
„Rafale Kochan”
Ja z propozycją pracy nad sobą 06.grudnia o godz.20:20 zwracałem się do „ateistów” i „antyklerykałów” (słowa ateiści i antyklerykałowie wziąłem w cudzysłów…).
To, że utożsamiłeś się z „ateistami” i „antyklerykałami”, a nie z ateistami i antyklerykałami to już Twoja sprawa i jednoczesne potwierdzenie mojej wcześniejszej opinii o tzw. pseudoateistach.
Odpowiedzi na trzy swoje pytania znajdziesz w każdej porządnej internetowej wyszukiwarce. Nie mam zamiaru ułatwiać Ci tego niezbyt skomplikowanego przecież sposobu zaspokajania ciekawości i zdobywania wiedzy.
Krzysia
7 grudnia o godz. 1:16
btw Krzysia, ja lonefather i Jerzy Pieczul, to dwie różne osoby…
Jak dla mnie, to utożsamianie mnie z Jerzym, jest komplementem. Nie wiem, czy z wzajmnością, ale jak dla mnie Jerzy jest osobą godną jak najwyższego szacunku. O przymiotach intelektu nie ma co wspominać, bo każdy sam może się naocznie przekonać, czytając. Czytając uważnie i ze zrozumieniem, kazdy może się też przekonać, że ja i Jerzy Pieczul to dwie różne osby. Różne osoby, o czesto różniących się poglądach.
Choć często różnimy się w poglądach, czy opiniach, to mam dla myśli i opinii Jerzego Pieczula niezmiennie wysoki szacunek. A mój szacunek Jerzy zdobył umiejętnością publicznego przyznania się do pomyłki, którą popełnił. To niezwykle cenna cecha i umiejętność, przyznać się w miejscu takim jak to forum na blogu prof Hartmana, do tego, że było się w błędzie i źle oceniło rozmówcę…
W wielu sprawach i miejscach, różnimy się, ale łączy nas to, że mimo różnic umiemy wymieniać myśli i nawzajem się inspirować …
I tego samego, nabycia tej umiejętności życzę Tobie…
No coz, moja diagnoza, ze Krzysia jest, mowiac delikatnie ,niedopieszczona(bo slowo *niedorznieta* nie spodobalo sie Krzysi i wyzwala mnie od pedofilow) potwierdza sie. Tylko czlowiek w glebokiej depresji moze wygadywac takie niedorzecznosci jak te skierowane do @lonefathera.
Ale jak wyleczyc Krzysie, skoro jakiekolwiek zblizenie sie do tej ostrej osobki to jak niebaczne podejscie do grzechotnika lub skorpiona grozi smiercia lub kalectwem.
Moze @jasny gwint, ten blogowy gentelman zabralby sie za leczenie Krzysi ?
@wojtek q. Czyżbyś, jak cała ta wesoła hałastra wszechpolska, decydował o tym, kto zasługuje na miano „prawdziwego ateisty” lub „prawdziwego antyklerykała”? Odnoszę wrażenie, że pomieszało się ci coś pod tym deklem. A prawdziwą przyjemność mi zrobisz, gdy przestaniesz jakieś tworzyć jakieś bełkotliwe banialuki o pseudoateizmie.
lonefather
6 grudnia o godz. 23:28
Więc reasumując. Pokazałem mechanizm „umacniania” się kościoła, pokazałem powód, pokazałem dlaczego i jak to działa.
***
Owszem, pokazales ale zapomnialo Ci sie pokazac reakcje parafian na szczucia biskupa. A ja jakos nie zauwazylem pospolitego ruszenia, przy czym sadze, ze byloby to najwlasciwsze wykazanie, ze sie nie mylisz…
A tak, Ty uwazasz swoje i ja trwam przy swoim. Z tym, ze ja doskonale wiem jak porywanie motlochu do walki o kosciol wygladalo do niedawna – a przeciez na tym bazujesz. Problem Twojego wywodu polega na tym, ze ani wtedy nie rwali sie parafianie masowo do obrony kk i religii, ani tym bardziej nie rwa sie teraz. Michalik z kolegami nie poderwali jednak swego bozego ludu.
Ponadto kto atakuje kk? Mozesz wskazac?
Mysle, ze niepotrzebnie panikujesz.
Do zamulaczy bloga.
Zacznę od dygresji.
Wędkowałem razu pewnego zapamiętale. Nawet nie zauważyłem, kiedy otoczył mnie wianuszek kibiców. Jeden z nich pochylił się z ciekawością nad moim sakiem z połowem. Widać obfitość kłuła go w oczy-być może wzburzył sukces bez ,,chodzenia po wodzie”-bo zaczął zawiścić.
Że niewymiarowe, że męczą się bez wody i, czy nie podpada to pod paragraf ,,znęcania się”…A w ogóle to biedne te rybki.
Słysząc to kolega od moczenia kija rzucił złośliwie;
,,Gdyby głupiutkie nie otwierały niepotrzebnie gęby, nie spotkałoby ich to”.
Kochani grafomańscy dadaiści.
Spróbujcie bez dopieszczania ego wchodzić kulturalnie na bloga. Skrobnijcie coś ad rem, a nie od Rema. Bez masturbowania się swoim patologicznym intelektualizmem. Bez prezentowania pustosłowia z paternalistyczną upierdliwością i zadęciem bufona.
Nie pokazujcie, jak bardzo gardzicie innymi. Nie mówcie, tylko rozmawiajcie, bez narzucania światu swojego formatu.
Nie zamulajcie bloga.
Przepraszam tylko tych, którym za to płacą.
Otwieranie niepotrzebnie dzioba może mieć fatalne skutki. Dla nas, stałych czytelników postów, to tylko mały dyskomfort. Ale dla otwierających to ekshibicjonizm rozwiewający wszelkie wątpliwości, że król jest nagi.
Biedne rybki.
Panu już się całkiem pomieszało,kłamstwem tak pluć stawiając Kościół po stronie Hitlera.
Rozumiem z tego że jak każdy dobry żyd pluje pan na Kościół
Bo widzieliście kogoś, kto nie wie, że rasistowskie wypowiedzi są nieakceptowalne?
Panie Hartman.
Ja widziałem już nawet antropolog zajmującą się teorią kultury, która piastując kierownicze stanowisko na renomowanym uniwersytecie czyta pocztę elektroniczną studentów i twierdzi, że wszystko jest w najlepszym porządku, więc osoba nieświadoma społecznego napiętnowania rasizmu wcale by mnie nie zdziwiła.
Przebije Pan?
Jakie są realne i wymierne powody (poza wspieraną przez Żydów lewacką ideologią), aby biała rasa musiała się mieszać z kolorowymi? Tak, ja tego nie chcę, bo uważam, że mamy prawo do kultywowania naszej biologicznej odrębności! Nie życzę sobie, podobnie jak ogromna większość Polaków, społeczeństwa mulatów. I nie chrzańcie, że nie mat znaczenia, bo ma ogromne. Nie ma większego kontrastu w ludzkim wyglądzie niż czerń i biel. Chroni się żabki, ptaszki i robaczki, natomiast wielomilionowa ludzka populacja ma wyginąc dla czyjejś przyjemności?!