W co gra Duda?
Dudomania, która obudziła się w co durniejszych kręgach, przypomina zachwyty nad Kościołem, gdy tylko jakiś biskup albo papież powie coś najbanalniejszego w świecie, na przykład że pedofilia jest zła i trzeba ją zwalczać. Jak wygląda zwalczanie pedofilii przez Kościół, to każdy średnio rozgarnięty i średnio zdolny do bezstronności może się dowiedzieć z internetu w ciągu kwadransa. Entuzjaści teorii „dobrego cara i złych bojarów”, vel. dobrego papieża i złych proboszczów, są teraz tak jakby trochę mniej oburzeni na człowieka, który podpisał całą serię niekonstytucyjnych ustaw i niezgodnych z prawem ułaskawień, nie mówiąc już o medalach i nagrodach dla ludzi, o których powiedzieć „dziwni” to kpina z eufemizmu.
Andrzej Duda właśnie podpisał ustawę o ustroju sądów powszechnych, zgodnie z którą prokurator mianuje sędziów na stanowiska. Władza prokuratora nad sędziami to koniec niezawisłości sądów, państwa prawnego i prawa do sprawiedliwego procesu. To jawna kpina z konstytucji, z Unii Europejskiej, a przede wszystkim ze społeczeństwa.
A że nie podpisał dwóch równie strasznych ustaw? Czyżby niezłamanie konstytucji było jakąś zasługą bądź powodem do pochwał? To przecież śmieszne. Duda zawetował dwie ustawy, licząc na to, że na jego wizerunku bezwolnego aparatczyka i wykonawcy dewastacyjnych poleceń Kaczyńskiego pojawi się „rysa”, która uczyni jego postać „dwuznaczną” i uchroni przed Trybunałem Stanu i ostatecznym ośmieszeniem. Poza tym liczy, że jak będzie bardziej samodzielny i wyrobi sobie jakąś markę na prawicy, to ktoś wystawi go na drugą kadencję.
Kaczyński do tego czasu nie będzie już pewnie rządził (jest chory, a poza tym – jak widzimy po jego dzikich bluzgach i zadławieniach nienawiścią – utracił stabilność psychiczną, czego się w polityce nie wybacza), więc Duda nie musi się aż tak płaszczyć przed swoim pryncypałem, jak na początku kadencji, gdy jeszcze mogło się wydawać, że Kaczyński ma pewne pięć lat niepodzielnych rządów w partii.
Rękami Dudy PiS przeprowadzi pacyfikację sądownictwa jesienią. Te ustawy będą może trochę mniej brutalne niż to, co udało się teraz, dzięki protestom społecznym i pogróżkom z Europy, zablokować, ale sedno sprawy się nie zmieni – partia będzie mogła wywalić z roboty każdego sędziego, który jej podpadnie, tak jak obecnie może już wywalić każdego prokuratora. Za rok nie będzie już takiej możliwości, aby nie dało się komuś zrobić sprawy i go skazać. Zasada „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie” wejdzie do naszego rodzimego obrotu prawnego, że się tak wyrażę.
Andrzej Duda myśli, że przeżywa swoje wielkie dni. Zbiera jakieś absurdalne hołdy z okazji popełnienia tylko jednego przestępstwa przeciwko konstytucji (wszak mógł popełnić od razu trzy) i postawienia się Kaczyńskiemu. Jeszcze chwila, a uroi sobie, że jest „samodzielnym politykiem”. Będzie strzelał „pomysłami na Polskę” i potykał się z aparatem partyjnym, walcząc o to, aby prestiżowe tematy „chodziły” w Sejmie jako „projekty prezydenckie”, a nie rządowe czy poselskie. Tak jakby miało to jakieś znaczenie, którzy funkcjonariusze PiS piszą papierki mające ugruntować nacjonalistyczno-klerykalną dyktaturę. Wam nie jest wszystko jedno? Cóż, mnie najzupełniej.
Nie dajmy się omamić tymi dworskimi intrygami i nie bierzmy wymuszonych przez ulicę i przez Unię ustępstw reżimu za jakieś „nawrócenie”. Wręcz przeciwnie – skoro walka przynosi skutki, trzeba walczyć dalej. Aż do całkowitego obalenia reżimu Kaczyńskiego i przywrócenia demokracji oraz państwa prawa.
PiS ma teraz co najmniej miesiąc oddechu po „wielkim kroku wstecz”, w ciągu którego dobrze się zastanowi, jak wyprodukować armię pożytecznych idiotów i zrobić nas w konia. A w październiku możemy się obudzić z ustawą, z mocy której Sąd Najwyższy zostanie rozpędzony i obsadzony od nowa przez kogoś tam, a głównie przez Kaczyńskiego, Ziobrę i Dudę.
Nie bądźmy naiwni. Nie dajmy się uśpić. Nie wierzmy w bajeczki i nie egzaltujmy się nic nieznaczącymi awanturkami na dworze autokraty. Nie ma żadnego znaczenia, na ile w Dudzie obudziła się ambicja, a na ile powoduje nim lęk. Z jednej strony opinia publiczna i Trybunał Stanu – z drugiej zaś Kaczyński, Ziobro i aparat partyjny. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. Bo jak Kaczyński (resp. Ziobro) będzie chciał, to i tak go dorwie – choćby po zakończeniu kadencji. Jeśli tylko PiS wygra wybory. Zawsze coś się znajdzie – jak nie na niego, to na rodzinę. Tam nie ma wersalu.
No to co jest ważne? Ważne jest, czy narodzi się poważna, konsekwentna i zjednoczona wokół sprawy ratowania demokracji opozycja. Harce z wetami, dąsy w PiS, a nawet stan zdrowia Kaczyńskiego nie są istotne w porównaniu z tym, co najważniejsze – albo jest alternatywa dla endecji, albo nie ma. Jeśli nie ma, to ludzie głosują na to, co znają. Tak jak w PRL. Szli na wybory i głosowali za komuną – innej opcji wprawdzie nie było, ale zawsze można było nie iść albo poskreślać nazwiska. Jednak szli i głosowali. Masowo. Jeśli opozycja nie wykreuje jasnej wizji wyborczej i programowej oraz nie pokaże, co będzie po PiS, to naród pójdzie i zrobi dokładnie to, czego nauczył się w PRL – wrzuci kartkę „za władzą”, bo „na władzę nie poradzę”. Każdy miesiąc słabości opozycji przybliża nas do tego modelu. Co najmniej połowa społeczeństwa jest na niego bardzo podatna.
Nigdy nie zapominajmy, że znacznej większości idących do urn Polaków w najmniejszym stopniu nie interesują nasze demonstracje pod sądami, jakieś tam demokracje i inne trybunały. Gra toczy się gdzie indziej – wokół innych spraw i emocji. Żeby tę grę wygrać, trzeba pokazać siłę i konkrety – dać jasną wizję i jasną obietnicę. Albo będziemy mieli swój własny przekaz o „dobrej zmianie” (bo któż by nie chciał dobrej zmiany!), albo nadzieje i ambicje mas zmonopolizuje PiS, oprawiając je w złote ramy kompleksów, paranoi, resentymentów i ksenofobii. Z Kaczyńskim czy bez, z Dudą czy bez Dudy. Ta maszyna jest już za bardzo rozhulana, żeby się zatrzymać z powodu braku majstra. Albo ktoś wyciągnie wtyczkę z gniazdka, albo tak będzie sobie chodzić jak ta młockarnia do młócenia polskich mózgów i kasy.
Sytuacja jest poważna. Niestety, orgastyczne zachwyty nad Dudą w ostatnich dniach nie wróżą tego, aby w poważnej sytuacji poważni politycy zaczęli się wreszcie zachowywać poważnie. Widocznie takie mamy czasy – błazeńskie, kabotyńskie, infantylne.
Komentarze
smutne ale prawdziwe. podzielam diagnoze Profesora. rzadko udaje sie opozycji zdobyc polityczna inicjatywe a jak juz to ja bardzo szybko traca.
Pełna zgoda, ale jest jeszcze ciekawsza rzecz, którą ja bym nazwał „zachwytem lewicy nad bolszewią socjalną PiS-u”. Gdzie się podział elektorat lewicowy w Polsce? 2 procent dla makrsistów-leninistów z Razem czy 5 dla cwaniarostwa z SLD to cała lewica w kraju, gdzie uwielbia się „pieniądze za friko” i „mi się należy, bo to i tamto”? No cóż, odpowiedź jest oczywista: pomaszerował karnie do smoleńskiej sekty.
Przykłady bredni opowiadanych przez Ogórkową czy profesora Kika są najlepszym dowodem na to, że w Polsce zaszedł ten sam mechanizm zamiany łatwej zamiany czerwieni w kolor brunatny jak w faszystowskich Niemczech. Idzie praktycznie 90-95 procent jak w dym!
Od lat Pan Profesor dba mocno o to, aby „takie czasy – błazeńskie, kabotyńskie, infantylne” trwały i trwały, np. ile tchu popierając Prezydenta Komorowskiego, który zbiera groteskowe hołdy z okazji jednego przestępstwa złamania Konstytucji.
No, a o wspieraniu przez Pana Profesora Misia ministra w PO czciciela Pinocheta i homofoba też wspomnę, również o wspieraniu klerykałów, wszechpolaków, prawicowców (np. marsz ramię w ramię z Giertychem, Schetyną…).
W PUNKT!
panie profesorze!
Prosze glosno panska teze wyglaszac, wszedzie tam gdzie mozna, na wiecach, na manifestacji w mediach..
aby kazdy przecietny obywtale zrozumial, ze to dopnero poczatek drogi! i mamy dluga droge aby powrocic do NORMALNOSCI, gdzie prezydent STOI i Strzeze Kontytucji, a gdzie Kosciol i ich wybrancy zyja z godnei z ewangelia..
Mr NO
27 lipca o godz. 8:09
Odkaraskaj się Ogórek, na którą głosowałem. Wystarczy, że lewicowiec, antyklerykał, obrońca Konstytucji i demokrata Pan Profesor robił wszystko, aby zdyskredytować lewicową kandydatkę i poprzeć klerykała, prawicowca i łamacza Konstytucji Komorowskiego.
I po to kiedyś wyciągali paluchy w literę V. Zamiast zapytać jaka? I mają nędznego Adriana i dyktaturę ciemniaków. Ha! Ha! Ha!
Taki-bufon trzepie w kółko tak samo.
..czuwajmy !! zlo zwane PIS-em ostrzy miecz !!
Zgadzam się z diagnozą, ale prosiłbym o źródło informacji o „chorobie” Kaczyńskiego. No chyba, że chorobą jest w tym przypadku nienawiść do III RP, przerabianego przez propagandę na agenta „Bolka” Lecha Wałęsy (nb. z wzajemnością) oraz Michnika.
Pan Profesor światły, więc przytoczę tylko początek wypowiedzi: „Literatura zanadto poddała się w tym stuleciu profesorom… my, artyści, będziemy musieli wywołać skandal, aby zerwać te stosunki – będziemy musieli się zachować wobec nauki bardzo arogancko i bezczelnie, aby odeszła nam ochota filtrów z formułami naukowego rozumu”.
Pan Profesor wie, światły wszak, kto to napisał.
No, artyści polscy mają w d… przesłanie genialnego pisarza, klęczą na kolanach plackiem i przed profesorami, i przed polityką… No, warto, za te dotacje, pieniądze z publicznego grosza…
Pan Profesor naukowiec, ale może i wie, co o profesorach myślą genialni artyści, a może nie wie… , więc tak sobie cytuję, oczywiście, na darmo.
: )
w SALONOWCA , panie Profesorze
wiadomo kto go kopie w rzyci….
prospector
27 lipca o godz. 10:01
Dziękuję za uznanie. To dla mnie zaszczyt, że niejaki prospector-geniusz zwrócił na mnie – ciemniaka z moferów i gorszego sortu – uwagę.
takei-butei
czys ty na glowe upadl?
„No to co jest ważne?” Wielu obywateli demonstrujących zaczyna postrzegać, że system demokracji, w której żyjemy wyczerpał się, nie przystaje do czasów i oczekiwań obywateli, jest stworzony przez polityków dla polityków i ma zabezpieczać ich a nie nasze interesy. W tym systemie demokracji partyjniackiej obywatele nigdy nie mieli podmiotowości, politycy zadbali aby skutecznie nas ubezwłasnowolnić nie dając społeczeństwu absolutnie żadnych narzędzi do dyscyplinowania i skutecznego kontrolowania polityków na każdym etapie pełnionej przez nich władzy. Nic im nie możemy zrobić i oni o tym wiedzą. Ludzie chyba zaczynają powoli rozumieć, że kluczem do sukcesu nie jest zmiana jednych polityków na innych tylko zmiana reguł demokracji, bo bez takiej zmiany ci Nowi, którzy prędzej czy później zastąpią PIS działając według obecnych reguł systemu demokracji będą wyłącznie realizowali swoje partyjne i partykularne interesy a społeczeństwo będzie jedynie tworzywem do urabiania. I będą to robili bardziej lub mniej w białych lub czarnych rękawiczkach. W system demokracji obywatelskiej, o który powinniśmy walczyć należy bezwzględnie wpisać na stałe instrumenty, narzędzia, które społeczeństwo będzie mogło zastosować wobec polityków bez uciekania się do ostatecznego instrumentu (zresztą nie koniecznie skutecznego) którym powinny być demonstracje uliczne aby wymusić na nich decyzje, postępowanie zgodne z prawem konstytucją interesem obywateli a nie ich polityków bo przecież do tego ich wybieramy. Jako społeczeństwo nie możemy być swoistą radą nadzorczą bez żadnych instrumentów oddziaływania na władzę. Krótki epizod raz na cztery lata to zdecydowanie za mało abyśmy mogli być społeczeństwem obywatelskim, tzn. takim z którego zdaniem racjami i słusznymi żądaniami politycy będą mieli obowiązek się liczyć . Do tego potrzebne są społeczeństwu skuteczne instrumenty na trwałe wpisane w nową obywatelską demokrację. Walczmy o odzyskanie podmiotowości. Jakie to mają być narzędzia, instrumenty, mechanizmy, o tym należy rozmawiać i na pewno je wypracujemy. Na początek prawo do referendum. Prawo takie zagwarantowane zresztą w art. 4 konstytucji jako instrument demokracji bezpośredniej przy określonych założeniach musi być wyłącznie w rekach społeczeństwa a nie polityków. To obywatele, a nie politycy jak jest dotychczas mają zdecydować czy referendum odbędzie się czy nie. Politycy będą mieli obowiązek zrealizować wynik referendum. Tylko tyle i aż tyle.
krille10
27 lipca o godz. 13:08
Upadłem na moher z gorszego sortu.
Ale przynajmniej nie popierałem ani nie popieram prezydentów łamiących Konstytucję i mówię wprost, że to się nie godzi, aby ministrem w III RP był z nadania PO czciciel Pinocheta i homofob oraz klerykał popierany przez światłych antyklerykałów…
Krzych,
Tak, wiele ludzi zaczyna wreszcie spostrzegać, że system demokracji burżuazyjnej, reprezentujący z definicji interesy klasy wyzyskiwaczy, a w którym to systemie żyjemy od roku mniej więcej 1989, dawno już temu wyczerpał się, a więc nie przystaje on do czasów i oczekiwań obywateli, jako że został on stworzony przez polityków dla polityków i ma zabezpieczać interesy klasy rządzącej, czyli burżuazji, a nie nasze interesy, czyli interesy ludu. W tym systemie burżuazyjnej demokracji partyjniackiej obywatele nigdy nie mieli przecież podmiotowości, jako że politycy zadbali oto, aby skutecznie nas ubezwłasnowolnić nie dając społeczeństwu czyli ludowi absolutnie żadnych narzędzi do dyscyplinowania i skutecznego kontrolowania polityków na każdym etapie pełnionej przez nich władzy. Nic im więc nie możemy zrobić i oni o tym wiedzą. Zadbali oni bowiem o to już w XVIII wieku, jako że Ojcowie Założyciele USA, dobrze wiedząc o tym, że kapitalizm jest niekompatybilny z demokracją, tak napisali konstytucję USA, aby lud tam nigdy nie doszedł do władzy, a przecież ustrój obecnej burżuazyjnej Polski oparty jest na ustroju USA. Zaś demonstracje uliczne, ani też nawet strajki powszechne, nie są w stanie zmienić elit nami rządzących, jako że zrobić to może tylko rewolucja, a co stwierdził dawno już temu V. Parto.
Piszesz też o demokracji bezpośredniej, ale przecież taka demokracja, o czym już zresztą pisałem, nie jest kompatybilna z kapitalizmem rynkowym , jako że lud, będąc realnie u władzy, nie tolerowałby tego, że jest on wyzyskiwany przez garstkę posiadaczy kapitału, którzy mając polityków w swych przepastnych kieszeniach, rządzą nami od roku mniej więcej 1989. Po prostu kapitalizm rynkowy z definicji wyklucza jakąkolwiek demokrację, jako że toleruje on tylko plutokrację, czyli rządy elity pieniądza. 🙁
Nie jestem pewien, czy warto sie zastanawiac nad tym „w co gra Duda”. Walczy o nastepna kadencje? Obudzila sie w nim godnosc czlowieka, ktorego Kaczynski uwaza za wiernego sluge? Kopali go rowno(nie tylko JK, takze Macierewicz, ktorego szefem jest ow Duda)…nastapila jakas reakcja? Wszystko „sciema”? Nie wiemy.
Jest faktem: zawetowal 2 z trzech haniebnych ustaw. I to sie liczy. Oczywiscie powinien zablokowac wstystkie trzy. Ale to bylaby wiara w surrealizm i odejscie od rzeczywistosci. Do tego Duda nie dorosl i nigdy nie dorosnie. Pozostaje malym czlowieczkiem. Byl nim zawsze i nim pozostanie. Zemsta na PiSie—za upokorzenia? Trzebaby zapytac psychoanalityka. Jedno jest pewne–dobrze, ze zawetowal. Wszystko jedno dlaczego.
Szymomowicz,
Przecież tzw. trójpodział władzy jest fikcją, gdyż sądy i sędziowie są z definicji zależni od prawa ustanawianego przez władzę ustawodawczą oraz są oni finansowanie przez władzę wykonawczą, która z kolei zależy od prawa ustanawianego przez władzę najwyższą, czyli ustawodawczą. Żaden sąd czy sędzia nie jest więc niezależny od władzy ustawodawczej i wykonawczej, jako że ta pierwsza ustanawia prawo, w ramach którego sąd i sędzia muszą działać, a ta druga finansuje sędziów i sądy. A zależność finansowa oznacza przecież zawsze zależność polityczną.
W co gra Duda?
A nie w co dmie?
krzych1405,
jak słyszę lub czytam, że ktoś twierdzi, że „kluczem do sukcesu nie jest zmiana jednych polityków na innych tylko zmiana reguł demokracji“ to przechodzą mnie ciarki. Również dlatego (choć to najniewinniejszy z powodów), że na takie dictum zwykle zlatują się gromadnie krwisto-czerwoni eksperci z receptą wiecznie żywej demokracji socjalistycznej pod pachą 🙂 Umówmy się, że definicja reguł liberalnej demokracji parlamentarnej jest zapisana, uznana i ratyfikowana i jako taka, niepodlegająca dyskusji. Niezależnie od tego co twierdzą pp. Kaczyński, Orbán, Kukiz, Korwin czy Erdogan. Można jedynie dyskutować o narzędziach ale te z regułami mają niewiele wspólnego.
W dyskusji o sądownictwie w Polsce wszystkim z krótką pamięcią chcę przypomnieć, że taki na przykład
Trybunał Konstytucyjny był prokościelny, propeowsko-peeselowski, za co jego rzewodniczący kołtun religijny Rzepliński dostał medal od naczelnego pasożyta watykańskiego Franka.
Obecnie Trybunał Konstytucyjny jest tak samo prokościelny tyle że propisowski.
Tak wtedy jak i dziś w Polsce wszystkie sądy i sędziowie stoją na straży prawa kanonicznego, o czym świadczy choćby jeden z niedawnych wyroków sądu nakazującego klesze za pedofilię listownie przeprosić swoją ofiarę zamiast zażądać od kk wielomilionowego odszkodowania.
Oto „sprawiedliwi” sędziowie i ich „sprawiedliwe” wyroki w Polsce.
W komentarzach dudowego vetowania pomija się prawie zupełnie fakt, że tuż przed tym niby „odważnym krokiem w obronie polskiego sądownictwa” Duda pojechał na częstochowską górę po klesze wskazówki.
http://www.tvn24.pl/katowice,51/prezydent-andrzej-duda-modlil-sie-w-niedziele-na-jasnej-gorze,759405.html
Duda zawsze był kleszym pachołkiem i jego lobbystą co i tym razem udowodnił.
W katolickiej Polsce kler rządzi przy pomocy swoich lobbystów i parafian.
Przecież Polska związana z Watykanem wiernopoddańczym konkordatem jest watykańskim kondominium pod okupacją wrogiego Polsce państwa Watykan i jak długo będą rządzić nią skorumpowani lobbyści kościoła katolickiego z PiS, PO, PSL, katoeseldowcy, kukizowcy, petrowcy, korwinowcy, kibole i naziole, którzy są wychowankami i podopiecznymi kościoła i kleru – tak długo nie będzie ona ani wolna, ani suwerenna, ani bezpieczna, ani demokratyczna.
PiS i Kaczor (umiejetnie odegrał Histeryka ) i sprowokował wszystkich do manifestacji sprytnie przed wakacjami sadowymi .Swoje wojska sprawdzil w twardym boju ,przy okazji nagrało sie wielu naiwniakow protestujacych Komputery w Slużbach grzeja sie od wychwytywania rwarzy z tlumu protestujacych .Takie stare Barany jak Profesor bliski emerytury prowadzi bezmyslnie mlodziez na zatracenie kariery – trochę rozsadku i litosci profesorku.
Dodatkowo umocnil mit o czym pisze profesor Duda czyni cuda !
Pozwoli to czarodziejowi patronowac powstajacemu centrum państwowcow z kato-prawicy.Kaczor sufit 35 % Partia Duda czyni cuda 35 % i szanowny profesorku masz koalicje ktora zmieni konstytucje – Kukiz chcial całowac telewizor.Kato -prawica zaprowadzi porzadek z takimi jak profesorek który z rozrzewnieniem bedzie wspominal twarda
( śmiech na sali ) ręke Kaczora.
Dlugo bedziecie roztrzasac postepowanie dudy ?
Wystraszyl sie ulicy chlopaczek, ot co. Mogl podpisac, ale reperkusje bylyby dosyc powazne i sie ze…l . Tak czy owak, jest pozamiatane. I siedziec cichutko bo przyjda po was po kolei. Bedziecie mieli te swoja Polske upodobniona do Bialorusi.
.
— Zimmermann —
.
Prezydenta D. promotor, w wywiadzie
dla Newsweeka stawia tezę śmiałą,
że Dudy religijność jest w jego
przekonaniu „a limiting factor” chroniący
Prezydenta from becoming a total SOB
Uuuuu, głęboka wiara (katolicka) jako
automatyczny „build in” hamulec chroniący
kraje, prezydentów, zwykłych śmiertelników
from the abyss, well some Belvedere’s
professors can become delusional
at some point in life…
Panie Prof. H., Pana ręka boska broni
from reaching that point !
.
..))
Panie Profesorze,
w zyciu wyznaję zasadę – która zawsze się sprawdza- że zazwyczaj jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Moim zdaniem , A.Duda został uświadomiony – trochę przez Małżonkę , trochę przez Jej Rodzinę , trochę przez panią Romaszewską , trochę sam się uświadomił , że po zakończeniu bieżącej kadencji prezydenta RP wyląduje na gołych czterech literach . Bo wyborów na pewno nie wygra, do roboty – jako pracownik naukowy – powrotu nie ma, jego pana Dudy koledzy z pracy wielokrotnie okazali mu dezaprobatę z powodu łamania Konstytucji RP.
Więc pan prezydent A.Duda tak wymyslił , że jak zawetuje to zwiększy swoje szanse na reelekcję. Czyli na solidną wypłatę, darmowe mieszkanie i transport kolejne 5 lat. Nie bez znaczenia jest , jak sądzę , zarówno kabaret pana Górskiego jak isposób w jaki tzw ” dobra zmiana ” pana prezydenta Dudę traktowała przez poprzednie dwa lata. Tzw” dobrozmieńcy ” mieli Dudę za chłopca na posyłki , uwazali go za marionetkę , nie szanowali go uznając że bez nich , ” dobrozmieńców” Andrzej Duda nie istnieje. No w końcu każdy ma jakieś poczucie własnej wartości , nie mozna kimś bezkarnie pomiatać . I stało się . PAD zawetował kluczowe, K L U C Z O W E , ZYWOTNE , najistotniejsze ustawy dla tzw ”dobrej zmiany” . Sądy jako ostatni element ” ciągu technologicznego ” były dla ” dobrozmieńców ” nieocenione dla ich rewolucji. A tu PAD wsadził kij w szprychy parowozu dziejów. Uderzył tak że celniej już się nie da.
panie takei-butei,u
”Ale przynajmniej nie popierałem ani nie popieram prezydentów łamiących Konstytucję ” …..
Sam nie wiem co gorsze . Za to zagłosował pan na M.Ogórek . Czyli , podobnie jak staremu Millerowi , zarosły panu oczy damskim przyrodzeniem . Słabo.
.
— Quintessential Hartman —
.
Artykuł wali po oczach z niezbędną
precyzją, nawet gdybym bardzo chciał
się do czegoś przyczepić to k…a nie
mam do czego
Jedyna wątpliwość jaką posiadam
to wiara w racjonalność wyborów
Słowiańskiego Homo-Sovieticus,
aka „Suveren”, aka „Ciemnylud”,
ano takie geny
Światełko w tunelu Passenta ma
dużą szansę okazać się światłem
lokomotywy pędzącej na spotkanie
obserwatora-optymisty
Duda-Emancipated to a fake news,
no chyba żeby nagle został
ATEISTĄ
.
~
takei-butej
Znaczy sie ze swoj rozum masz
ale,
takie tlumaczenie zlodzieja nie przejdzie w sadzie:
“moge i wolno mi krasc bo moj tata kradl i to jeszcze przed wojna”.
To co PiS robi obecnie z kontutucja to wedlog zgodnej opinji, lamanie prawa.
Bronic tego tym ze ktos w historii tez to robil, to moze bys tylko argument dla ciemnego elektoratu.
Mr NO,
Chyba pozostaje czekać, aż w generacji Z i późniejszych, wykształci się jakaś lewica liberalna i nowoczesna, mogąca stać się jakimś motorem rozwoju. Widziałbym to jako odpowiedź ludzi, dla których ważna jest światopoglądowa wolność, na coraz silniejszy ucisk ze strony i tak jak dotąd niezbyt „wolnościowo” nastawionego państwa, ludzi, do których już nie trafia Rydzyk i muszą sprawdzać w necie co znaczą epitety, którymi obrzucają ich pisowskie tuby propagandowe. I wierzę, że choć takich ludzi słabo jeszcze widać na ulicy, jest ich wielokrotnie więcej niż łysków obnaszających się z falangą czy kotwiczką.
Ci młodzi muszą jeszcze najpierw dorosnąć i niestety przećwiczyć na własnej skórze, co znaczy tę niby oczywistą wolność tracić. A próg bólu w tym społeczeństwie jest bardzo wysoki, co widać choćby po tym, jak wolno rośnie niezadowolenie z trwających już blisko dwa lata rządów. Z tej trudnej ciąży i bolesnego porodu może narodzić się nowa lewica. Oby nie razem z siostrą bliźniaczką faszystką.
Lohkamp
28 lipca o godz. 10:35
Trochę przesadzasz, pisząc o epitetach, którym PO obrzuca obywateli. Mnie akurat epitety: moher, wataha do wyrznięcia bardzo się podobają, są obrazowe, poetyckie, idealnie wyrażają ciemnogród i oszołomstwo mego umysłu oraz zoologiczną nienawiść.
Podpisano: gorszy sort moherowy.
A, zgadzam się z tobą, próg bólu bardzo wysoki: aż przez 8 lat rosło niezadowolenie przeciw PO…
krille10
28 lipca o godz. 8:17
Nie mam rozumu, jestem ciemnym elektoratem. Rozum mają światli ludzie, którzy nie krytykowali prezydenta Komorowskiego za łamanie Konstytucji, ale krytykują prezydenta Dudę za łamanie Konstytucji. Na tym polega bycie światłym: cenić u jednego to samo, co u drugiego się tępi. Taka postawa przekracza zdolność pojmowania przeze mnie, zwłaszcza, że nie mam mózgu, a pusty moherowy czerep gorszego sortu.
vertigo 13
27 lipca o godz. 22:52
Nie miej wątpliwość w racjonalność wyborów sowieckich homopatów: wszak racjonalnie odsunęli PO. No, chyba że to maszyny, w takim razie co za hańba: światli z PO przegrali z bezmózgowcami.
blackley
27 lipca o godz. 22:15
O, jakże mocno dziękuję za komplement! Wolę mieć zarośnięte oczy damskimi walorami niż otwarte oczy, aby głosować na tych, co ministrem uczynili czciciela Pinocheta i homofoba z ZChN-u…
Wojtek A.
27 lipca o godz. 20:12
Nie, no, przesadzasz: Pan Rzepliński nie był kleszym pachołkiem, a medal z Watykanu dostał za heroiczną obronę laickości państwa świeckiego.
Jak słusznie zauważają „Czarownica z Salem” i Wojtek A, zarzewie tego wszystkiego co dzieje się w Polsce od czasu powstania III RP, tkwi w ponownym przejęciu faktycznej władzy – po przerwie na PRL – przez urzędników jednego z wielu bóstw.
Nie ma nadziei na państwo demokratyczne, gdyż musiałoby być ono świeckie. A takim nigdy się nie stanie.
Religiant, czy tzw. lekki katolik, ostatecznie poprze katabasów, ponieważ tak został zaprogramowany i chociaż dziś domaga się demokracji, to jutro wróci na łono kościoła, do tego skruszony; niech mu tylko zamajaczy widmo pochówku w niepoświęconej ziemi.
Polska zawsze była w rękach katabasów, co dla miłujących tradycję nie jest bez znaczenia.
Jak widzę tych religiantów i cyników gotowych dogadzać klechom na wszelkie sposoby, byle ich poparli, jak domagają się demokracji, której sami nie pozwolili się rozwinąć i z którą czynnie walczyli, to na rzyganie mi się zbiera.
@vertigo
Twoj talent podziwiam – piszesz jak Frank O´Hara – ta Twoja fascynacja rzeczywistoscia i potocznoscia. Znasz angielski, jak wiem, i to dobrze poczytaj wymienionego poete ze szkoly nowojorskiej. Ten Twoj mixt polsko-angielski bardzo oryginalny.
Pozdrawiam
Lubicz56
Ja natomiast jak słyszę, że wystarczy zmienić jednych polityków na innych i już będziemy mieli krainę szczęśliwości to nie dziwię się politykom, że mają spokojny sen. Oczywiście zawsze obywatele mogą zdecydować, że wystarczy raz na cztery lata o czymś zdecydować lub nie a dalej pogodzić się z rolą jaką przypisali nam politycy czyli bezwolnej masy do prawie dowolnego urabiania. Demokracja socjalistyczna to oczywiście oksymoron. Pewne w życiu są jedynie podatki i śmierć. Kto niby zdecydował o tym że demokracja liberalna nie może ulegać zmianom, modyfikacjom tak, aby coraz lepiej mogła służyć obywatelom a nie politykom. Taki model demokracji lansują politycy z oczywistych powodów. Na co im, politykom kontrola jakiegoś społeczeństwa. Obywatel wg polityków może co najwyżej być kibicem ich politycznych i partyjnych sporów często sprokurowanych na użytek gawiedzi. Chciałby mieć wpływ na polityków ? Obywatel ma oddać głos raz na cztery, pięć lat i na tym jego rola się kończy. Fundamentalnie z taką istotą partyjniackiej demokracji nie zgadzam się.
krille10
A ja NIE zgadzam się z opinią, że „to co PiS robi obecnie z konstytucją to według zgodnej opinii, łamanie prawa.” To jest tylko opinia wrogów Polski, aktywnych tam, gdzie mieszkasz.
blackley 27 lipca o godz. 22:15
NIE zasmradzaj kolejnego blogu! Wystarczy, że rozwaliłeś blog red. Wosia. 🙁
blackley 27 lipca o godz. 22:15
NIE zasmradzaj kolejnego bloga! Wystarczy, że rozwaliłeś blog red. Wosia.
Panie Janie,
bardzo trafne, bardzo klarowne, bardzo mocne. Na tym tle aż piszczy dzisiejsza słabizna opozycji i całego nie-pisu. Nagłe zwroty od przeciwdudowości do produdowości, bo „nie podpisał”, a ściślej – zawetował dwa draństwa, wcześniej popelniając ich multum, to dowód za zupełne zagubienie, łapanie się czegoś całkiem nędznego przy panicznym braku rozumienia rzeczy oraz nic innego jak czynienie korupcji moralnej: jak Duda łamał konstytycję gdy był „nie nasz”, to było złe, a jak ten łamacz konstytucji nie złamał jej dwa kolejne razy, to juz „jest nasz”, wiec dobry z niego człowiek.
Pani Gronkiewicz – Waltz już się przykleiła: weźmie udział w „honorowym komitecie” przy Dudzie, obchodów -zdaje się – stulecia odzyskania niepodległości. Nominował ją Schetyna. Jak się wyraziła HGW: takie obchody są raz na sto lat, więc koniecznie trzeba w komitecie być. Dwastator Konstytucji i niszczyciel niepodległości tego, co niepodległość państwa ma zapewniać, bardzo pani prezydent miasta stołecznego pasuje. Przy nim się zrealizuje, a może mniej ją będą ścigać na tzw. afery prywatyzacyjne. Jak honor, to honor.
Calkowita zgoda: koniecznością jest wyłonienie sie konkretenej i nowej, innej i bardziej obywatelskiej opozycji, zdolnej odebrać pisoidom ukradzioną Polskę i uczynienia jej uszytą na dobrą, repulikańską i demokratyyczną miarę. Schtynie i jego pani Waltz, z przyległościami ducha świętego – w czym się pani owa jako prezes NBP specjalizowała – powiedzmy nasze nadwiślańskie NEIN.
Jednak tama już pękła. Czy to będzie kiedyś duża luka zobaczymy. Świadomi mu nie wierzą .ochy i achy ma na portalu założonym przez kogoś sprytnego .Opiewa on obrazkowo parę prezydencką- żadnej wymiany zdań, czy odpowiedzi. To tylko dyndałek .takie coś co się huśta i już.Niestety to cała nasza społeczność długo była uśpiona a dziadostwo się szerzyło pod nosem.Skutkiem są niestety ale oni!!! Uważam iż to się przetasuje i zadecydują młodzi .Starsi że tak powiem dali plamę!!!
„jak wyprodukować armię pożytecznych idiotów i zrobić nas w konia. ”
Infantylne blazny i kabotyni moga spac spokojnie.
Z osla zrobic konia nawet Kaczynski nie da rady.
Od dnia tego veta powtarzam wszystkim wokół to co pan teraz napisał. Nic się nie zmieniło. To wyjątkowo miałki, służalczy i bez charyzmy prezydent jaki trafił się w tym kraju za sprawą ludzi ogłupionych, zawładniętych płaskimi obietnicami. Ten jednorazowy wybryk z vetem to próba ugrania w tym bagnie czegoś dla siebie. Może drugą kadencję za sprawą poparcia pedofilskich klechów, może przebłysk widzenia siebie na szafocie za czyny popełnione, może smak paluchów kładących opłatek komunijny był ohydny. Dużo by gdybać. To niepotrzebne wystarczy patrzeć jak owładnięta spazmem pychy klika panoszy się w naszym kraju, aby zrozumieć w lot wszystko. Cieszy mnie tylko, że w tym co myślę nie jestem sam i jest jeszcze ktoś kto myśli i może publikować. Tak trzymać
„Widocznie takie mamy czasy – błazeńskie, kabotyńskie, infantylne.”
With all due respect Mr. Hartman, a kto tworzy/ tworzyl „te czasy” ?
Moje pokolenie jeszcze nie rzadzi.
Kagan-kowalski
Nie masz najmniejszego pojecia o US Constitution, w reku jej nie miales, nazwiska Founding Fathers nic ci nie mowia, nic o nich nie wiesz, ksiazek nie czytasz, siedzisz w tej 30m2 betonownej norze i w kolko piszesz to samo. Czy donosiles na kogos ostatnio ?
Cher singe, wiaterek kolysze drzewkiem a tobie raczeta sie trzesa.
Beanie to Beanie; „Twoj talent podziwiam…”
„Jak widzę tych religiantów i cyników gotowych dogadzać klechom na wszelkie sposoby, blah, blah, blah.. na rzyganie mi się zbiera.”
Better yet, ESAD !
takei-smakei
Podtrzymuje swoja oferte panskiej przeprowadzki na Bialorus.
Jak wspomnialem, oszczedzi pan na znaczkach pocztowych, ale i nie tylko. Juz nie bedzie pan nienawidzil wszystkich dookola, a tak jest pan na moim, tj. podatnika, utrzymaniu co jest delikatnie mowiac – annoying.
No właśnie w co? W durnia?
takey- butei
masz ziazi pod beretem biedny czlowieku.
Nie musisz dziekowac za ten komplement i najlepiej zeby moderator cie zablokowal.
Panie moderatorze? Juz czas?
Leonid
masz swiete prawo niezgadzac sie z powszechnie panujaca opinia przez co nie jestes automatycznie wrogiem ( chyba ze wrogiem samego siebie ).
Blackley
masz ciety jezyk I widze ze trolle sledza twoje komentarze
gdzie jeszcze piszesz?
szacunek
Pytanie tylko zachodzi, czy oba spektakularne weta byly samodzielnym dzialaniem, czy byly uzgodnione z J. Kaczynskim?
Przy okazji dyskusji o wyznaniowej Polsce kleru, Dudy i Kaczyńskiego chcę niektórym przypomnieć a niektórym uświadomić fakt, że polska ziemia i polski majątek narodowy nigdy nie były i nie są prawowitą własnością okupującego od 966 roku Polskę watykańskiego kleru.
……
Od 966 roku wpuszczony do Polski kler morduje, panoszy się, grabi, wyłudza, wymusza, zagarnia polski majątek narodowy i polskie ziemie.
Nawet te darowizny, które od wieków kościelni otrzymywali i nadal otrzymują są bezprawnym wymuszeniem korzyści materialnych wzamian za obłudne i nieprawdziwe obietnice „wiecznego życia po śmierci”. To proceder bezlitosnego wykorzystywania ciemnoty prymitywnych ludzi i tępego zaślepienia religijnymi bajkami, co z prawnego punktu widzenia, jako typowe oszustwo powinno być uznane za proceder zabroniony i karany…
Te wszystkie formy wchodzenia kleru w posiadanie wszelkich polskich dóbr i majątków są nielegalne i bezprawne.
Co prawda władze PRL udawały, że chcą odebrać klerowi jego rzekomą własność. Niestety ci tak zwani „komuniści” – w rzeczywistości kryptokatolicy w porozumieniu z klerem chcąc się mu przypodobać utworzyli fundusz kościelny, komisję majątkową i komisję wspólną rządu i episkopatu, które w rzeczywistości posłużyły jednynie do umocnienia pozycji kleru.
Od roku 1989 proces dalszego grabienia polskiego mienia przez watykański kler nasilił się i wzrósł do nieprawdopodobnych rozmiarów, co w dodatku rządzący usankcjonowali prawnie i poparli stosownymi działaniami (konkordat i prokościelna konstytucja, komisja wspólna rządu i episkopatu i wszystkie inne formy mniej lub bardziej zakamuflowanego finansowania tej pasożytniczej instytucji). Dzieje się to za wiedzą i przyzwoleniem władz od religijnego kołtuna z obrazkiem w klapie Wałęsy począwszy, poprzez Mazowieckiego, Kwaśniewskiego, Oleksego, Suchocką, Millera, Kaczyńskich, Komorowskiego, Tuska, Schetyny, Kopacz do Dudy, Szydło i ich ekipy włącznie.
Dziś kk jest największym w Polsce obszarnikiem i najbogatszą instytucją, która od rządzących lobbystów kościoła otrzymuje rok w rok ponad 14 miliardów złotych z pieniędzy podatników i suma ta ciągle rośnie plus olbrzymie sumy przepompowywane pod przeróżnymi pretekstami z UE wprost do kościelnych „worów bez dna”.
Rządzący nadal uszczęśliwiają kler spełniając jego żądania i dopuszczając do niezgodnej z zasadami suwerenności i demokracji obecności kościoła we wszystkich dziedzinach życia kraju i społeczeństwa,
a poutykani wśród nich członkowie opus dei dbają o kleszy dobrobyt pilnując tego bezprawnego działania i kleszej bezkarności stawiając prawo kanoniczne ponad stanowione, łamiąc prawo i usiłując zastąpić je religijnymi dogmatami.
Wszystkie obiekty sakralne, kardynalskie pałace, biskupie rezydencje i klesze plebanie w Polsce zostały wybudowane z pieniędzy społeczeństwa polskiego, a więc są jego własnością.
Należy je odebrać pasożytom- pedofilom w sutannach i habitach, przekształcić w obiekty użyteczności publicznej takie jak mieszkania, przedszkola, żłobki, sale koncertowe i sportowe, teatry, biblioteki, restauracje itp.
Już dawno miarka się przebrała.
Dosyć złego zrobili Polsce i Polakom niszcząc mentalnie wiele pokoleń, grabiąc i okradając je z narodowego majątku.
Ps:
Postępowanie religijnej kołtunki z PO H.Gronkiewicz-Waltz jest kolejnym dowodem na to, że religijna sekta PO niczym nie różni się od religijnej sekty PiS.
Współczesna polska młodzież ma znacznie mocniej lewicowe i progresywne poglądy niż partie głównego nurtu. Liderzy tzw. opozycji demokratycznej, a zwłaszcza ci z tzw. piękną kartą opozycyjną („solidarnościowo-KOR-owską”), nie zdają sobie sprawy z tego, że ta karta „solidarnościowo-KOR-owska jest dzisiaj mniej istotna niż to że przez ostatnie lata byli zaangażowani w tworzenie systemu, który jest wysoce niesprawiedliwy społecznie. Jak widać jeszcze nie dotarło do tych liderów, że są oceniani przez pryzmat osiem lat rządów Platformy, które są nie do przyjęcia dla wielu młodych ludzi z wielu różnych względów – powody są tu różne – sprawiedliwość socjalna, „śmieciówki” czy też kwestia reprywatyzacji.
Prawie cała opozycja peerelowska popierała liberalizm gospodarczy i brutalne reformy Balcerowicza. Nawet SLD jak był u władzy nie odciął się od liberalizmu i ingerencji Kościoła Katolickiego w polską politykę i edukację.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,22151487,czy-opozycja-demokratyczna-z-prl-jest-autorytetem-ten-ton.html#BoxNewsLink&a=66&c=96
Co rusz słyszę o chorobie Kaczyńskiego. Jakoś w nią nie wierzę. Jak na chorobę wygląda on za dobrze i ma za dużo wigoru. Oglądałam jego występ w Przysusze — półtorej godziny na stojąco, bez kartki, bez stękania — tego poważnie chory człowiek nie da rady zrobić.
Inna rzecz jego występ w sejmie bez żadnego trybu. Ale Autorowi chyba nie o tę chorobę chodziło.
panie Loenidzie vel jakowalski ,
To kapitalizm zbudował ten swiat. Wszystkie kraje bogate to kraje kapitalistyczne. Kapitalizm daje szansę każdemu . Liberalizm gospodarczy powoduję , ze może pan kupić codziennie w każdym sklepie świeże pieczywo. Że może pan zamówić usługę koszenia trawnika i prasowania koszul z gwarancją równego skoszenia i dokładnego wyprasowania.
Nigdy nie słyszałem o kraju bogatym niebędącym jednocześnie krajem kapitalistycznym . Nigdy nie słyszalem o kraju w którym zbudowano by porządną elektrownię , skomplikowany most albo drapacz chmur i kraj ten nie był kapitalistyczny .
Wszelkie socjalistyczno-marksistowskie eksperymenty kończą się wtedy gdy marksistom kończy sie forsa. Zaraz po wydaniu forsy marksiści zaczynaja szukać wrogów , mordują najpierw opozycję a potem każdego kto im wpadnie w ręce.
Wszelkie rojenia o jakimś ustroju w którym da się nie pracować – a w gruncie rzeczy o to wam , marksistom chodzi , to rojenia leni i posiadaczy dwóch lewych rąk. Podstawą jakiegokolwiek ładu społecznego jest prawo własności prywatnej .
Panie , a z jakiego powodu pan występuje pod dwoma – conajmniej – różnymi nickami ?
panie krille10,
dzięki za komentarz krille10
29 lipca o godz. 10:18, piszę czasami na blogach Autorów Polityki , u pana Rafała Wosia – ale coś ostatnio przysnął no i u Pana Profesora Hartmana . Leonid vel jakowalski znany mi jest z blogu redaktora Wosia.. W googlach o nim jest aż za dużo. Lubi straszyć prokuratorem i sądami.
Nie cierpię komunistów , marksistów , bolszewików , wszelkiej maści ”antykapitalistów” , sierot po prl-u , pro-sowieckich ”pozytecznych ” i szkodliwych idiotów, przeróżnego autoramentu ” wynalazców ” gospodarczych , którzy twierdzą że można i nalezy żyć bez pieniędzy , konkurencji, wolności gospodarczej i że państwo ma wszystko dać włącznie z mieszkaniem i samochodem . Bardzo chętnie bym głosował na porządną ,konserwatywną partię , która głosiła by liberalizm i wolnośc gospodarczą , szacunek dla pracy i własności , goniłaby do roboty wszelkich nierobów – oczywiście nie metodami administracyjnymi to nie prl, oraz byłaby lekko konserwatywna w kwestiach obyczajowych . Coś na zasadzie ” żyj i daj zyć innym , nie rób drugiemu co tobie niemiłe , nie interesuj się zyciem prywatnym seksualnym innych ale też się z nim nie obnoś ” itd , itp ….;-) Jak na razie słabe widoki na takie ugrupowanie.
Coś tam skrobne od czasu do czasu , miło ze ktoś czyta poza sierotami po prl-u .
kłaniam się
Maciek Placek
1. Ojcami Założycielami USA byli (alfabetycznie) John Adams, Benjamin Franklin, Alexander Hamilton, John Jay, Thomas Jefferson, James Madison, i George Washington (Jerzy Waszyngton). Byli to zamożni właściciele niewolników, a więc skonstruowali oni ustrój polityczny USA tak, aby lud, a szczególnie zaś niewolnicy i Indianie, nigdy nie doszli się tam do władzy.
2. Ustrój polityczny USA polega w teorii na klasycznym trójpodziale władz, w których to jednak najszersze uprawnienia posiada prezydent, choć poszczególne instytucje władzy blokują się tam i ograniczają nawzajem, co ma zapobiec próbom zagarnięcia całej władzy przez jeden organ opanowany przez lud, np. opanowany przez lud parlament.
3. Prezydent wybierany jest w USA pośrednio w wyborach formalnie powszechnych, ale wymagających rejestracji wyborcy, aby uzyskać czynne prawo wyborcze, co powoduje, że znaczna część dorosłych obywateli USA była i dalej jest de facto pozbawiona prawa wyborczego. Wyborcy wybierają w USA nie prezydenta, a tylko skład Kolegium Elektorów – w większości stanów zwycięzca bierze wszystko, czyli że wszyscy elektorzy są tam kandydatami zgłoszonymi przez zwycięzcę w danym stanie. Ponadto elektorzy nie są związani z kandydatem, który ich wyznaczył – zdarzały się więc przypadki głosowania na innego kandydata, a zrobiono to tak, aby prezydentem nie mógł zostać w USA prawdziwy przedstawiciel ludu.
4. Prezydent tworzy w USA rząd (nazywany tez administracją albo gabinetem) i sprawuje on ogólne kierownictwo nad polityką państwową – dlatego też ustrój USA określa się jako prezydencjalizm.
5. Parlament amerykański (Kongres) składa się z dwóch izb: niższej Izby Reprezentantów i wyższej Senatu, w których zasiadają w przytłaczającej większości członkowie tylko dwóch partii politycznych – Partii Demokratycznej i Partii Republikańskiej, obie reprezentujące interesy tego samego wielkiego kapitału, a więc wybory w USA są tylko fikcją prawną, parodią demokracji.
6. Deputowani wybierani są w USA w wyborach formalnie powszechnych, ale wymagających rejestracji aby uzyskać czynne prawo wyborcze, ale wymagających rejestracji wyborcy, aby uzyskać czynne prawo wyborcze, co powoduje, że znaczna część dorosłych obywateli USA była i dalej jest de facto pozbawiona prawa wyborczego. Parlamentarzyści są w USA formalnie przedstawicielami (odpowiednio) jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW z ordynacją większościową – izba niższa) i stanów (izba wyższa) co ma też być gwarancją, ze władza w USA nie znajdzie się w rękach ludu.
7. Badaniem zgodności działania administracji rządowej z zasadami konstytucji zajmuje się w USA Sąd Najwyższy, pochodzący z nominacji a nie z wyborów powszechnych, który jest ostatecznym gwarantem tego, że władza w USA będzie zawsze w rękach garstki bogaczy.
Blackley 30 lipca o godz. 21:56 – kolejny głupi wpis a w nim same tylko kłamstwa:
1. To nie kapitalizm zbudował ten świat, a ludzie pracy, na ogół wyzyskiwani przez garstkę kapitalistów, a dawniej feudałów i właścicieli niewolników.
2. Olbrzymia większość krajów kapitalistycznych to są kraje biedne – cała Azja poza Japonią, Singapurem, Tajwanem i Koreą Południową, calutka Afryka i cała Ameryka Łacińska: od Meksyku aż po Argentynę i Chile i cała Oceania (poza Australią i być może Nową Zelandią). Dobrze żyje się ludziom pracy tylko w niektórych, najbogatszych kapitalistycznych krajach świata, czyli alfabetycznie w Andorze, Hong-Kongu, Liechtensteinie, Luksemburgu, Makao, Monako, San Marino, Singapurze i Szwajcarii oraz oczywiście w Watykanie, gdzie jednak obywatelstwo mają same tylko nieroby i pasożyty, a w miarę dobrze w Norwegii, na Islandii i w najbogatszych krajach UE (ale bez Irlandii, Portugalii czy Grecji) a także części ludności w USA, Kanadzie, Australii i być może Nowej Zelandii. Reszta świata, a nawet USA, UK czy Australia to są dziś już tylko wysepki zamożności otoczone oceanem nędzy. Bogate są tez emiraty i sułtanaty naftowe, ale to są, podobnie jak Korea Północna, typowe państwa feudalne, np. Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar czy Kuwejt.
3. Kapitalizm daje szansę każdemu, kto ma kapitał i daje on też pewne szanse tym, którzy są pozbawieni moralności, a więc nie widzą oni nic złego w tym, że pierwszy milion trzeba w kapitalizmie zawsze ukraść i że zysk kapitalisty pochodzi zawsze z wyzysku pracownika najemnego.
4. Liberalizm gospodarczy powoduje , że garstka ludności świata może sobie kupić codziennie (albo prawie codziennie) w (prawie) każdym sklepie (prawie) świeże pieczywo, nie wszędzie zresztą smaczne czy zdrowe. Tyle, że dokładnie to samo miałem w PRL-u, zanim nie został on zniszczony przez Zachód. Garstka bogaczy może też w kapitalizmie zakupić sobie usługę koszenia trawnika (jeśli ma trawnik) czy też prasowania koszul (jeżeli nosi koszule) z gwarancją równego skoszenia trawy i dokładnego wyprasowania koszul, jako że w kapitalizmie praktycznie zawsze mamy nadwyżkę podaży nad popytem, a pieniądz jest w nim najwyższym bogiem, a jego kapłanami są w tym niesprawiedliwym i nieefektywnym ustroju finansiści, a ich świątyniami – banki.
5. Jak to już pisałem, lista biednych krajów kapitalistycznych jest długa. Krótsza jest zaś lista bogatych krajów kapitalistycznych – poza państwami feudalnymi i mini-państewkami, o których częściowo już napisałem w punkcie 2, są to (po angielsku): Norway, Switzerland, United States, Netherlands, Sweden, Australia, Germany, Taiwan, Austria, Denmark, Canada, Belgium, United Kingdom, France, Finland & Japan, a pretendują do tego grona takie państwa jak South Korea, New Zealand, Italy, Spain, Czech Republic, Slovenia, Slovakia, Lithuania, Estonia, Portugal, Poland, Hungary, Malaysia, Greece & Russia.
6. W państwach feudalnych, takich jak np. Arabia Saudyjska, Emiraty, Katar czy Kuwejt zbudowano wiele porządnych elektrowni, skomplikowane mosty, wiadukty albo drapacze chmur, mimo że kraje te nie były nigdy i dalej nie są kapitalistyczne, a tylko feudalne. Porządne elektrownie, skomplikowane mosty albo drapacze chmur budowano też w PRL-u, np. Elektrownia Żerań, Most Toruński, Gdański czy Śląsko-Dąbrowski w Warszawie albo PKiN w Warszawie.
7. Wielki socjalistyczno-marksistowski eksperyment trwa wciąż w Chinach Ludowych (ChRL), gdzie pod kierunkiem partii komunistycznej zbudowano właśnie największą gospodarkę świata.
8. Socjalizm i komunizm NIE polega na tym, że nie będzie się w nich pracować, a tylko na tym, że będzie się w nich pracować na siebie, a nie, jak w kapitalizmie, na wyzyskiwaczy czyli kapitalistów.
9. Prawo własności prywatnej jest podstawą tylko ustrojów klasowych, zbudowanych na wyzysku, czyli niewolnictwa, feudalizmu i kapitalizmu.
10. Jak to ci już tłumaczyłem, na blogu prof. Hartmana zawsze pisałem jako „Leonid”, co łatwo można sprawdzić. Tak więc nie ma tu mowy o żadnej zmianie pseudonimu (nicka).
11. Jak więc widzisz, w żadnym z w/w punktów nie masz racji, co ci właśnie czarno na białym wyłożyłem.;-)
Ma Pan rację profesorze Hartman, że takie mamy czasy, ponure czasy. Trzeba więc wychodzić na ulice polskich miast i miasteczek i wołać: WOLNOŚĆ! RÓWNOŚĆ! DEMOKRACJA!, i nie odpuszczać pokojowej walki o obronę demokratycznego państwa prawnego. Mijający lipiec 2017 r. znajdzie się przecież na historycznej liście takich miesięcy jak marzec 1968 r., grudzień 1970 r., czerwiec 1976 r., sierpień 1980 r., oraz 4 czerwca 1989 r.
TKosowski
30 lipca o godz. 19:25
JK jest chory psychicznie i jak widzimy choroba robi szybkie postępy. Już nie potrafi zapanowywać nad swymi emocjami i wrzeszcząc trzęsie się jak galareta. Postarzał się błyskawicznie i na skutki czysto fizyczne nie trzeba bedzie długo czekać.
L e o n i d
pisze…Nawet SLD jak był u władzy nie odciął się od liberalizmu i ingerencji Kościoła Katolickiego w polską politykę i edukację…
i zapomina, ze SLD nie bylo paria lewicowa.
Pobudka Panie Profesorze! 31 lipca 2017 roku godz. 10:11. 😉
maciek.g 31 lipca o godz. 8:10
Poszukaj lepiej u siebie objawów choroby psychicznej.
Blackley
Znów mnie wzywasz od idiotów, a to jest przecież oszczerstwem, za które wkrótce odpowiesz przed sądem, jeśli nie odwołasz tych swoich słów. Poza tym, to oczywiście ze można i w zasadzie należy żyć bez pieniędzy, konkurencji, tzw. wolności gospodarczej, gdyż tak żyje dziś większość ludzi na świecie, ale nie jest tak, że państwo ma wszystko dać włącznie z mieszkaniem i samochodem, jako że na to trzeba zapracować, ale niekoniecznie pracując na kapitalistę Poza tym, to kapitalizm goni wszystkich pozbawionych kapitału do roboty, tyle że tej roboty nie jest on w stanie zapewnić milionom chętnych do pracy.
Lspi
Piękne to hasła: WOLNOŚĆ! RÓWNOŚĆ! DEMOKRACJA! Ale niemożliwe do realizacji w kapitalizmie, który z góry zakłada NIErówność materialną obywateli, a więc ogranicza on wolność biedniejszych obywateli i uniemożliwia tym samym demokrację, jako że kapitalizm jest kompatybilny tylko z plutokracją.
Saldo mortale
Przecież sam piszesz, że SLD, kiedy był u władzy, to nie odciął się od liberalizmu i ingerencji kościoła katolickiego w polską politykę i edukację. I zgoda – SLD nie było nigdy partią lewicową, ale za taka wciąż SLD uchodzi nawet wśród dziennikarzy Polityki i polskich akademickich politologów.
Blackley
Przecież to to ty rozwaliłeś blog red. Wosia swoimi wpisami naruszającymi nie tylko netykietę i regulamin blogu, ale także i prawo (cywilne i karne). 🙁
Blackley
Na tym blogu jestem od lat, a nie jak ty, od kilku dni…
Temat poruszony przez Pana Profesora okazuje sie byc znanym Putinowskim chwytem o nazwie manewr kremlowski jak pisze Jola Sacewicz za agencja prasowa Bloomberg. Ten artykol w Wyborczej potwierdza tezy Profesora.
Swoja droga jestem zawiedziony brakiem umiejetnosci prowadzenia dyskusji przez dziennikarzy/ opozycje. Przychodzi mi na mysl gdy po marcu 68 partia “dyskutowala” ze studentami na zasadzie:
student: prasa klamie
aparatczyk: prasa pisze prawde
student: prasa klamie
aparatczyk: prasa pisze prawde
I jeszcze tak pare razy I temat byl wyczerpany.
Bardzo podobnie przebiegaja dzisiaj debaty/wywiady
Na przyklad w radiu Wielowieyska z Sellinem
Wielowjeska: zamach na SN
Sellin: tak jest w Niemczech
Wielowjeskiej: tak nie jest
Sellin: tak jest
I se pogadali.
W USA taki przebieg wywiadu bylby niedopomyslenia. Pozwolic Sellinowi upierac sie przy klamstwie do konca I odpuscic zeby sluchacz ocenil kto z nich jest wiarygodny? Tak nie mozna prosze panstwa. PiS tak zawsze debatuje i musza byc ludzie ktorzy to potrafia demaskowac. Bez tego biedny sluchacz mysli ze ten ma racje kto glosniej krzyczy albo jest ladnie opalony.
Leonid vel. Jakowalski
ale jedziesz jak to proroczo przewidzial Blackley.
Twoje zainteresowanie moim mjejscem zamieszkania zmusza mnie do odsloniecia rabka tajemnicy:
Skoro uważasz że aktywnymi wrogami Polski są Wladyslaw Frasyniuk i Adam Strzembosz to moje mjejsce zamieszkania jest gdzieś miedzy nimi.
Blackey
dzieki za odpowiedz
Twoje credo sounds fair. Do wymienionej listy moglbym osobiscie dodac faszystow, nazistow, wszelkiej masci nacjonalistow, kiboli, rasistow, ksenofobow, warcholow, chamow i tych co juz wiedza wszystko i wiecej im nie potrzeba wiedziec.
pozdrawiam
Panie Saldo i pośrednio Leonid . SLD z Millerem rządził przed wejściem do UE . Walczył o to wejście , które diametralnie zmieniło ilość kasy w budżecie . Rządzi się tak jak pozwalają warunki . Miller jest dla mnie najmądrzejszym polskim politykiem . Być może za mało skur….skim . Wtedy , gdy objął schedę po szaleńcach z AWS miał p-ko sobie i kato-prawicę i nadpremiera A. Michnika i pustki w kasie po AWS . Pamiętacie „prywatyzację ” PZU . A Wąsacza , który był specjalistą od kościelnych nauk przedmałżeńskich ? Z Krk musiał postępować nad wyraz ostrożnie z uwagi na jego wpływy i poparcie dla akcesji do UE .
Jak skończyła się kariera antyklerykała Palikota – widzieliśmy . Zjazd z ca 17 % do minimum .
Lata 2000 – 2004 a czasy dzisiejsze to dwie rożne epoki .
Leonid – dobra odpowiedź blacleyowi ws. kapitalizmu .
Aby zadziałał tak jak w bogatych krajach Zachodu , MUSIAŁ być też ZSRR , który straszył burżujów i wymuszał łagodzenie nierówności . Po upadku ZSRR nastał przecież czas neokonów ze wszystkimi ich świństwami społecznymi .
Jedna akcja Czerwonych Brygad dyscyplinowała najbardziej krwiożerczy kapitał .
Szaleństwo robienia kasy z niczego – spekulacji giełdowych , instrumentów pochodnych zaczęło się właśnie od upadku „komuny” . Więc de facto ZSRR wymuszał ludzką twarz kapitalizmu mój blackleyu . A tak przy okazji , tylko siła militarna USA i fakt wytwarzania przez nich kolorowych papierków wmuszanych ową siłą militarną , trzyma ten cały cyrk w kupie . Chociaż jak wiesz ( myślę , że wiesz ) obecna „ekonomia” państw kapitalistycznych wisi na włosku .
Przy czym , od pewnego poziomu dobrobytu państwa i równości społecznej , pewna doza kapitalistycznego liberalizmu wymusza aktywność ludzką . Ale tylko przy tym zastrzeżeniu .
Przypomnę chwalącym ( częściowo słusznie ) PiS za sferę socjalną , że Kaczyński miał tę sferę w d… ! Za pierwszego rządzenia tematem głównym była lustracja , lustracja i polityka historyczna . PiS zlikwidował III grupę podatkową i podatek spadkowy w sposób zupełnie nie socjalny .
Teraz miał dobrych doradców i przekupił elektorat 500+ .
momo1
pewne wypowiedzi sa dyskfalifikujace.
Jak Leonid uwaza Frasyniuka i Strzembosza za zdrajcow narodu Polskiego to ten pan z definicji nic dobrego napisac nie moze i dlatego nie czytam co pisze
Twoj wywod natomiast opiera sie na marksistowso-leninowskiej teori walki klas ktorej ja delikatnie mowiac nie jestem wyznawca.
panie Leonidzie vel Jakowalski ,
skoro ” Poza tym, to oczywiście ze można i w zasadzie należy żyć bez pieniędzy, konkurencji, tzw. wolności gospodarczej, gdyż tak żyje dziś większość ludzi na świecie ” to czemu pojechał pan do kapitalistycznych krajów Zachodu pracować za pieniądze ? Dodam , że wyjechał pan z prl-u a jednoczesnie opowiada pan ludności jaki to prl był swietny – bąknął pan onegdaj , ze bał się pan Solidarnosci – no w takim sensie , że niby ta Solidarność co obaliła prl wraz z Wojtyłą i CIA miała pana zamordować . Niezorientowanym w sprawie wyjaśniam – pan Leonid vel Jakowalski tak wlaśnie odpłynął niedawno – Solidarność miała go zabić !! . Więc uciekł do RPA -kraju kapitalistycznego , praktykujacego rodzaj niewolnictwa i wogóle panu Leonid nie czuł wtedy obrzydzenia do forsy , uznawał że jednak jest potrzebna i się przydaje . Teraz – po nabyciu praw do emerytury wypłacanej ze środków min ” krwiożerczych kapitalistów ” – opowiada jaki to kapitalizm jest okrutny i okropny . Tak opowiada przez całą droge do banku w którym sprawdza czy juz przelew od tych ludożerców kapitalistycznych jest czy nie 😉
Teraz, pan Leonid vel Jakowalski nawet nie potrafi przekonać swojego potomstwa, żeby porzuciło ten kapitalizm i zaczęło praktykować życie bez forsy w jakichś Chinach które tak wychwala . Albo chociażby na Białorusi . Marny z pana prowokator , panie Leonidzie vel Jakowalski;-)
panie momo1,
Miller to stary , betonowy komuch . Moze pan nie pamięta , ale w 1989 roku jak komuna już się zlamała Miller wydał rozkaz pałowania studentów którzy demonstrowali pod tzw ” domem parti ” w Warszawie . Na szczęście funkcjonariusze nie posłuchali ….
Zawsze mnie drażniły jego obleśne usmieszki i komentarze zalatujące alkową . No i na stare lata mu oczy zarosły damskim przyrodzeniem i wziął się za promowanie niejakiej Ogórek . Słabe.
Blackley
1. Polacy emigrowali z PRL-u do państw socjalnych, de facto socjalistycznych, tyle że z gospodarką rynkową, np. do RFN czy też Szwecji, a dalej np. do Kanady czy Australii, z ich wówczas wysokimi zasiłkami i zapomogami, a Żydzi także do socjalnego dla nich Izraela. Polacy emigrowali też do USA, gdzie, wbrew temu co się w Polsce o USA pisze, też jest wysoko rozwinięta pomoc państwa dla rezydentów, tyle jest ona nastawiona głównie na LEGALNYCH rezydentów, ale niemalże do końca lat 1970, to w USA była prosperity, a więc dało się tam wyżyć nawet pracując na czarno. Ale to jest już tylko zamierzchła przeszłość. Natomiast praktycznie nikt nie emigrował z PRL-u na kapitalistyczne przecież Filipiny, do kapitalistycznego Bangla Deszu albo Egiptu, czy nawet do kapitalistycznej Argentyny czy Brazylii. Czy naprawdę to nie daje tobie nic do myślenia?
2. Moje dzieci mieszkają w Australii, gdzie zasiłki i generalnie pomoc państwa dla obywateli i legalnych rezydentów jest o wiele bardziej rozwinięta niż w Polsce. Australia jest, jak np. RFN czy Szwecja, de facto państwem socjalistycznym, tyle że z gospodarką rynkową, ale to jest temat na osobną dyskusję. W Australii zasiłek dla bezrobotnych dostaje się np. dożywotnio, a każdy legalny stały rezydent ma tam zapewnioną w 100% darmową opiekę medyczną (z praktycznie darmowymi lekarstwami włącznie). Samotna matka czy ojciec dostaje tam darmowe mieszkanie czy nawet dom z ogródkiem od rządu. Itp. Itd. To więc NIE jest kapitalizm, a państwo socjalne, tyle że z gospodarką rynkową. Więcej w mojej odpowiedzi dla Momo.
3. A za nazwanie mnie „komunistycznym aparatczykiem”, to będziesz mieć problemy, i będzie je mieć także prof. Hartman, jeśli będzie on dalej zamieszczać na swoim blogu twoje wpisy, wciąż naruszające prawo.
Momo
1. Polska do Unii dokłada. Gdyby było inaczej, to byśmy nigdy nie zostali do tejże Unii przyjęci.
2. Co do blackley’a, to się, jak widać, zgadzamy – aby kapitalizm zadziałał tak jak zadziałał on w tych kilkunastu najbogatszych krajach Zachodu, to MUSIAŁ być też ZSRR z jego satelitami, który straszył burżujów i wymuszał łagodzenie nierówności. Po upadku ZSRR nastał przecież czas tzw. neokonów ze wszystkimi ich świństwami społecznymi. Aby kapitalizm zadziałał tak jak w bogatych krajach Zachodu, to MUSIAŁ być więc też ZSRR i PRL, które straszyły burżujów i wymuszały łagodzenie nierówności, a po upadku ZSRR nastał przecież czas owych neokonów ze wszystkimi ich świństwami społecznym .
3. Poza tym, to dla Polaków kapitalizm to był dla Polski i Polaków z PRL-u niemalże sąsiedni RFN czy też praktycznie sąsiednia Dania czy Szwecja, czyli państwa socjalne, de facto socjalistyczne, tyle że z gospodarką rynkową, ale dla ogromnej większości ludności świata, kapitalizm to były i dalej są Filipiny czy też inny Bangla Desz (dawnej Bengal, znany z klęsk głodu).
4. Tak, obecna „ekonomia” państw kapitalistycznych wisi na włosku, przy czym od pewnego poziomu dobrobytu państwa i równości społecznej, to pewna doza kapitalistycznego liberalizmu wymusza aktywność ludzką . Ale tylko przy tym zastrzeżeniu.
Krille
1. Kapitalizm, będąc zagrożonym przez Wielki Kryzys, w desperacji zwrócił się o pomoc do włoskich i hiszpańskich faszystów nawet i niemieckich nazistów.
2. Nie moja to wina, że Frasyniuk i Strzembosz są de facto zdrajcami narodu Polskiego i że marksistowsko-leninowska teoria walki klas się sprawdza w praktyce. Swoją drogą, to ty też reprezentujesz, jak Frasyniuk czy Strzembosz, interesy zachodniego kapitału.
3. W USA praktycznie nie ma i nigdy nie było wolnej prasy – jest tam i zawsze była tylko prasa reprezentująca interesy tamtejszego kapitału.
Blackley – 1 sierpnia o godz. 8:55
1. Znów pudło – z PRL-u musiałem wyemigrować, gdyż byłem zbyt aktywny w „Solidarności”, czego dziś żałuję, ale skąd mogłem wiedzieć, że przywódcy tego ruchu zdradzą głoszone wówczas socjalistyczne przecież ideały?. Wolałem więc emigrację niż internowanie, a tylko taki miałem wówczas wybór. Napisz też, gdzie ja napisałem, że „Solidarność” miała mnie zabić? Nikt mnie zabić nie chciał, a tylko wsadzić do tzw. internatu, ale to jest temat na osobną dyskusję. Wjechałem zaś do RPA – pierwszego państwa, które dało mi wizę pobytową z prawem do pracy zarobkowej, którego to prawa RFN mi w roku 1981 i 1982 odmawiało. Co więc można widzieć złego w tej mojej emigracji zarobkowej z przyczyn politycznych, to ja tego nie rozumiem. Poza tym, to czy RPA przyjęłaby komunistę, PRL-owskiego aparatczyka? Zdecyduj się więc, kim ja jestem, jako że nie można być jednocześnie komunistą i być legalnie przyjętym do RPA, a w RFN byłem przecież sprawdzany przez ponad rok zarówno przez wywiad amerykański, jak i niemiecki i oczywiście południowo-afrykański. I dlaczego mam się wstydzić tego, że uczciwie pracowałem na tzw. Zachodnie?
2. Jak to już pisałem, moje dzieci mieszkają w Australii, gdzie zasiłki i generalnie pomoc państwa dla obywateli i legalnych rezydentów jest o wiele bardziej rozwinięta niż w Polsce. Australia jest, jak RFN czy Szwecja, de facto państwem socjalistycznym, tyle że z gospodarką rynkową, ale to jest przecież temat na osobną dyskusję. W Australii zasiłek dla bezrobotnych dostaje się np. dożywotnio, a każdy legalny stały rezydent ma tam zapewnioną w 100% darmową opiekę medyczną (z praktycznie darmowymi lekarstwami włącznie). Samotna matka czy ojciec dostaje tam także darmowe mieszkanie czy nawet dom z ogródkiem od rządu. Itp. Itd. To więc NIE jest na 100% kapitalizm, a tylko państwo socjalne, tyle że z gospodarką rynkową.
3. A za nazwanie mnie „komunistycznym aparatczykiem”, to będziesz mieć problemy, i będzie je mieć także prof. Hartman, jeśli będzie on dalej zamieszczać na swoim blogu twoje wpisy, wciąż naruszające prawo. 🙁
Blackley – 1 sierpnia o godz. 8:55
Z małą erratą – znów pudło, jako że z PRL-u musiałem wyemigrować, gdyż byłem zbyt aktywny w „Solidarności”, czego dziś żałuję, ale skąd mogłem wiedzieć, że przywódcy tego ruchu zdradzą głoszone wówczas socjalistyczne przecież ideały?. Wolałem więc emigrację niż internowanie, a tylko taki miałem wówczas wybór. Napisz też, gdzie ja napisałem, że „Solidarność” miała mnie zabić? Nikt mnie zabić nie chciał, a tylko wsadzić do tzw. internatu, ale to jest temat na osobną dyskusję. Wjechałem zaś do RPA – pierwszego państwa, które dało mi wizę pobytową z prawem do pracy zarobkowej, którego to prawa RFN mi w roku 1981 i 1982 odmawiało. Co więc można widzieć złego w tej mojej emigracji zarobkowej z przyczyn politycznych, to ja tego nie rozumiem. Poza tym, to czy RPA przyjęłaby komunistę, PRL-owskiego aparatczyka? Zdecyduj się więc, kim ja jestem, jako że nie można być jednocześnie komunistą i być legalnie przyjętym do RPA, a w RFN byłem przecież sprawdzany przez ponad rok zarówno przez wywiad amerykański, jak i niemiecki i oczywiście południowo-afrykański. I dlaczego mam się wstydzić tego, że uczciwie pracowałem na tzw. Zachodzie?
Dla mniej zorientowanych:
RPA za czasów rządów białej mniejszości, czyli tzw. apartheidu, była typowym wręcz państwem socjalnym, de facto socjalistycznym (NIE mylić z komunistycznym), tyle że państwem z gospodarką rynkową, ale w dużej mierze kontrolowaną przez państwo (np. energetyka, koleje a także i spora część przemysłu). Oczywiście, poziom świadczeń socjalnych dla Murzynów i tzw. Kolorowych oraz Azjatów był tam niższy niż dla osób pochodzenia europejskiego (dalej „białych”), ale było to wówczas jedyne państwo afrykańskie (może poza Libią Kadafiego) z rozbudowanym systemem zasiłków i generalnie pomocy socjalnej ze strony państwa. Było to więc typowe wręcz państwo dobrobytu (welfare state), czyli inaczej socjalne a de facto socjalistyczne, tyle że istniały tam osobne systemy opieki społecznej dla różnych grup ludności, ale najmniej korzystali z pomocy socjalnej państwa tzw. biali czy osoby pochodzenia europejskiego, jako że ta grupa miała najwyższe kwalifikacje, a więc w wysoko wówczas rozwiniętej gospodarce RPA nie brakowało dla nich dobrej pracy. Przypominam, że RPA miała wówczas bardzo zaawansowaną gospodarkę, technologię i naukę, że samodzielnie wyprodukowała ona broń jądrową i środki jej przenoszenia. Niestety, ale na RPA z tych czasów spoglądamy na ogół przez pryzmat apartheidu, który przecież nie polegał tylko na częściwej, politycznej jedynie dyskryminacji, a jedynie na osobnych drogach rozwoju dla różnych ras zamieszkujących RPA. W RPA z czasów apartheidu nie było np. dyskryminacji ekonomicznej – Murzyn mógł tam zastać milionerem, i wielu z nich nimi zostało. Ta rządzona przez białą mniejszość RPA wykształciła też takiego np. Nelsona Mandelę na prawnika, ale o tym to się jakoś wiąż nie pisze. Nie pisze się też nawet o tym, że biali oddali tam władzę dobrowolnie, bez przelewu krwi. Jak widać, bardzo mało wiemy o RPA i stąd mamy takie „kwiatki” jak np. „blackley”, który oskarża mnie jednocześnie o to, że byłem komunistą i że będąc owym komunistą, wyemigrowałem do mocno wówczas antykomunistycznego RPA, na dodatek na 100% legalnie, czyli po dokładnym sprawdzeniu mnie przez władze RPA w ścisłej współpracy z CIA i wywiadem zachodnioniemieckim. Niech się więc „blackley” wreszcie zdecyduje, kim ja jestem – komuchem, PRL-owskim aparatczykiem, czy też zwolennikiem państwa dobrobytu (welfare state) i kapitalizmu w ówczesnym południowoafrykańskim wydaniu, czyli z czasów apartheidu i „gorącej” walki władz RPA z komunistami z ANC?
Pan Profesor Doktor Habilitowany Jan Hartman,
Re: Naruszanie prawa na blogach red. Wosia i prof. Hartmana
Dlaczego toleruje pan Profesor te naruszające nie tylko netykietę i regulamin blogu, ale także i polskie prawo karne, wpisy nicka „Blackley”, które pojawiają się ostatnio nie tylko, jak dawniej, na blogu red. Wosia, ale także i na pańskim blogu?
Proszę więc jasno wyjaśnić osobnikowi ukrywającemu się pod nickiem „Blackley”, że pański blog NIE jest miejscem, w którym atakuje się przeciwników ad personam, że nie jest on miejscem, w którym nagminnie narusza się nie tylko netykietę i regulamin blogu, ale także i prawo karne i cywilne Rzeczypospolitej Polskiej, atakując mnie na nim ad personam i publicznie mnie tamże zniesławiając.
Przypominam więc Panu Profesorowi „Nowe zasady publikacji komentarzy” („Polityka” 20 października 2009):
1. Zapoznaj się dokładnie z Regulaminem serwisu i przestrzegaj jego zasad.
2. Pamiętaj, że nie jesteś anonimowy w sieci. Ponosisz odpowiedzialność prawną za swoje wypowiedzi, które naruszają dobra osobiste innych osób. Twoje wpisy naruszające zasady komentowania i Regulaminu będą usuwane. A w szczególności te, które:
a. Zawierają groźby, treści wulgarne, obsceniczne, nienawistne, agresywne, dyskryminujące i inne tego rodzaju;
b. Obrażają i deprecjonują inne osoby ze względu na ich pochodzenie, wykonywany zawód, przekonania, wyznanie, światopogląd, wiek, płeć czy orientację seksualną;
c. Dotykają prywatności innych osób, naruszają ich godność, dobra osobiste, prawa autorskie i inne dobra prawem chronione;
d. Zawierają oskarżenia, które nie są podparte dowodami w postaci ustaleń prokuratury czy wyroków sądów;
e. Są niezgodne z obowiązującym prawem, zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami;
f. Zawierają wiadomości z prywatnymi adresami poczty elektronicznej, danymi osobowymi i teleadresowymi innych osób;
g. W odniesieniu do innych uczestników dyskusji posługują się nazwiskiem, zamiast nickiem lub imieniem;
h. Są „nie na temat”, tzn. nie odnoszą się do tematu artykułu/wpisu blogowego lub poruszanych w nim wątków
i. Zawierają materiały i linki reklamowe lub są „łańcuszkami szczęścia”;
j. Są napisane wielkimi literami, są powtórzeniem komentarza napisanego wcześniej (zakaz floodowania), są obszernym cytatem.
Niestety, ale jeżeli Pan Profesor nie podejmie w tej sprawie odpowiednich kroków, to będę musiał zwrócić się w te sprawie do władz UJ, MNiSW, RPO oraz, last but not least, do Prokuratury, jako że zniesławienie jest w RP zagrożone karą grzywny albo karą ograniczenia wolności na podstawie art. 212 § 1 Kodeksu karnego, a jego sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do roku, jeżeli pomawia inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania (art. 212 § 2 k.k.) a także zmuszony będę wytoczyć Panu Profesorowi sprawę cywilną o naruszenie moich dóbr osobistych, do których zaliczana jest cześć jednostki, a czego zabrania wyraźnie Kodeks cywilny w art. 23 i 24.
Wracając do pańskiego blogu:
1. „Blackley” zarzuca mi na nim, że wyemigrowałem z PRL-u do państwa kapitalistycznego, ale przecież Polacy emigrowali z PRL-u do państw socjalnych, de facto socjalistycznych, tyle że z gospodarką rynkową, np. do RFN czy też Szwecji, a dalej np. do Kanady czy Australii, z ich wówczas wysokimi zasiłkami i zapomogami, a Żydzi także do socjalnego dla nich Izraela. Polacy emigrowali też do USA, gdzie, wbrew temu co się w Polsce o USA pisze, też jest wysoko rozwinięta pomoc państwa dla rezydentów, tyle jest ona nastawiona głównie na LEGALNYCH rezydentów, ale niemalże do końca lat 1970, to w USA była prosperity, a więc dało się tam wyżyć nawet pracując na czarno. Ale to jest już tylko zamierzchła przeszłość. Natomiast praktycznie nikt nie emigrował z PRL-u na kapitalistyczne przecież Filipiny, do kapitalistycznego Bangla Deszu albo Egiptu, czy nawet do kapitalistycznej Argentyny czy Brazylii.
2. „Blackley” zarzuca mi, także, że moje dzieci mieszkają w Australii, gdzie zasiłki i generalnie pomoc państwa dla obywateli i legalnych rezydentów jest przecież o wiele bardziej rozwinięta niż w Polsce. Australia jest, jak np. RFN czy Szwecja, de facto państwem socjalistycznym, tyle że z gospodarką rynkową, ale to jest temat na osobną dyskusję. W Australii zasiłek dla bezrobotnych dostaje się np. dożywotnio, a każdy legalny stały rezydent ma tam zapewnioną w 100% darmową opiekę medyczną (z praktycznie darmowymi lekarstwami włącznie). Samotna matka czy ojciec dostaje tam darmowe mieszkanie czy nawet dom z ogródkiem od rządu. Itp. Itd. To więc NIE jest kapitalizm, a państwo socjalne, tyle że z gospodarką rynkową.
3. „Blackley” pisze też, że musiałem wyemigrować z PRL-u, gdyż bałem się „Solidarności”, gdyż bałem się, że owa „Solidarność”, która obaliła PRL, jak to pisze „Blackley” ‘wraz z Wojtyłą i CIA’, miała mnie rzekomo zamordować, że ja rzekomo przyznałem się do tego, że „Solidarność” miała mnie zabić. Tymczasem prawda jest diametralne różna, otóż ja musiałem wyemigrować z PRL-u, gdyż byłem zbyt aktywny w owej „Solidarności”, czego dziś żałuję, ale skąd mogłem wiedzieć, że przywódcy tego ruchu zdradzą po dojściu do władzy głoszone wówczas (rok 1980 i 1981) socjalistyczne przecież ideały zawarte w tzw. postulatach sierpniowych?. Wolałem więc emigrację niż internowanie, a przecież tylko taki miałem wówczas wybór. Poza tym, to gdzie ja napisałem, że „Solidarność” miała mnie zabić? „Blackley: nie potrafi tego jednak wskazać. Nikt mnie przecież w PRL-u zabić nie chciał, a tylko wsadzić do tzw. internatu, ale to jest przecież temat na osobną dyskusję. Wjechałem zaś do RPA – pierwszego państwa, które dało mi wizę pobytową z prawem do pracy zarobkowej, którego to prawa RFN mi w roku 1981 i 1982 odmawiało. Co więc można widzieć złego w tej mojej emigracji zarobkowej z przyczyn politycznych, to ja tego nie rozumiem. Poza tym, to czy RPA przyjęłaby komunistę, PRL-owskiego aparatczyka? Niech się więc „Blackley” zdecyduje, kim ja jestem, jako że nie przecież można być jednocześnie komunistą i być legalnie przyjętym do mocno antykomunistycznej wówczas RPA, a w RFN byłem przecież sprawdzany przez ponad rok zarówno przez wywiad amerykański, jak i niemiecki i oczywiście południowo-afrykański. I dlaczego mam się wstydzić tego, że uczciwie pracowałem na tzw. Zachodzie (RPA, Australii etc.)?
4. Jak to już pisałem, moje dzieci mieszkają w Australii, gdzie zasiłki i generalnie pomoc państwa dla obywateli i legalnych rezydentów jest o wiele bardziej rozwinięta niż w Polsce. Australia jest bowiem, tak samo jak RFN czy Szwecja, de facto państwem socjalistycznym, tyle że z gospodarką rynkową, ale to jest przecież także temat na osobną dyskusję. W Australii zasiłek dla bezrobotnych dostaje się np. dożywotnio, a każdy legalny stały rezydent ma tam zapewnioną w 100% darmową opiekę medyczną (z praktycznie darmowymi lekarstwami włącznie). Samotna matka czy ojciec dostaje tam także darmowe mieszkanie czy nawet dom z ogródkiem od rządu. Itp. Itd. To więc NIE jest na 100% kapitalizm, a tylko państwo socjalne, tyle że z gospodarką rynkową.
5. RPA za czasów rządów białej mniejszości, czyli tzw. apartheidu, była zaś typowym wręcz państwem socjalnym, de facto socjalistycznym (NIE mylić z komunistycznym), tyle że państwem z gospodarką rynkową, ale w dużej mierze kontrolowaną przez państwo (np. energetyka, koleje a także i spora część przemysłu). Oczywiście, poziom świadczeń socjalnych dla Murzynów i tzw. Kolorowych oraz Azjatów był tam niższy niż dla osób pochodzenia europejskiego (dalej „białych”), ale było to wówczas jedyne państwo afrykańskie (może poza Libią Kadafiego) z rozbudowanym systemem zasiłków i generalnie pomocy socjalnej ze strony państwa. Było to więc typowe wręcz państwo dobrobytu (welfare state), czyli inaczej socjalne a de facto socjalistyczne, tyle że istniały tam osobne systemy opieki społecznej dla różnych grup ludności, ale najmniej korzystali z pomocy socjalnej państwa tzw. biali czy osoby pochodzenia europejskiego, jako że ta grupa miała najwyższe kwalifikacje, a więc w wysoko wówczas rozwiniętej gospodarce RPA nie brakowało dla nich dobrej pracy. Przypominam, że RPA miała wówczas bardzo zaawansowaną gospodarkę, technologię i naukę, że samodzielnie wyprodukowała ona broń jądrową i środki jej przenoszenia. Niestety, ale na RPA z tych czasów spoglądamy na ogół przez pryzmat apartheidu, który przecież nie polegał tylko na częściowej, politycznej jedynie dyskryminacji, a jedynie na osobnych drogach rozwoju dla różnych ras zamieszkujących RPA. W RPA z czasów apartheidu nie było np. dyskryminacji ekonomicznej – Murzyn mógł tam zastać milionerem, i wielu z nich nimi zostało. Ta rządzona przez białą mniejszość RPA wykształciła też takiego np. Nelsona Mandelę na prawnika, ale o tym to się jakoś wiąż nie pisze. Nie pisze się też nawet o tym, że biali oddali tam władzę dobrowolnie, bez przelewu krwi. Jak widać, bardzo mało wiemy o RPA i stąd mamy takie „kwiatki” jak np. „Blackley”, który oskarża mnie jednocześnie o to, że byłem komunistą i że będąc owym komunistą, wyemigrowałem do mocno wówczas antykomunistycznego RPA, na dodatek na 100% legalnie, czyli po dokładnym sprawdzeniu mnie przez władze RPA w ścisłej współpracy z CIA i wywiadem zachodnioniemieckim. Niech się więc „blackley” wreszcie zdecyduje, kim ja jestem – komuchem, PRL-owskim aparatczykiem, czy też zwolennikiem państwa dobrobytu (welfare state) i kapitalizmu w ówczesnym południowoafrykańskim wydaniu, czyli z czasów apartheidu i „gorącej” walki władz RPA z komunistami z ANC?
6. Ponieważ „Blackley” nazywa mnie też wciąż na blogach red. Wosia i prof. Hartmana „komunistycznym aparatczykiem”, mimo że nie ma na to nawet najmniejszych dowodów, to występuje więc do redakcji „Polityki”, red. Wosia i prof. Hartmana o podanie mi danych personalnych osoby ukrywającej się pod nickiem „Blackley”, abym mógł wytoczyć mu proces o zniesławienie.
Blackley
1. Podaj mi namiary na ten mój rzekomy wpis, w którym miałem się przyznać do tego, że Solidarność chciała mnie zamordować.
2. Wyjechałem z Polski nie z własnej woli, ale pod groźbą internowania. Jako działacz owej pierwszej „Solidarności” musiałem zaś wyjechać na tzw. Zachód, gdyż byłem z oczywistych powodów „spalony” na tzw. Wschodzie.
3. Napisałem tez wyraźnie, że „Solidarność” która ja pamiętam z lat 1980-1981 była typowym wręcz ruchem robotniczym, wysuwającym typowo socjalistyczne (socjalne) postulaty takie jak np.:
– Wypłacić wszystkim pracownikom biorącym udział w strajku wynagrodzenie za okres strajku jak za urlop wypoczynkowy z funduszu CRZZ.
– Podnieść wynagrodzenie zasadnicze każdego pracownika o 2000 zł na miesiąc jako rekompensatę dotychczasowego wzrostu cen.
– Zagwarantować automatyczny wzrost płac równolegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza.
– Realizować pełne zaopatrzenie rynku wewnętrznego w artykuły żywnościowe, a eksportować tylko i wyłącznie nadwyżki.
– Wprowadzić na mięso i przetwory kartki – bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku).
– Znieść ceny komercyjne i sprzedaż za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym.
– Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 50 lat, a dla mężczyzn do lat 55 lub [zaliczyć] przepracowanie w PRL 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn bez względu na wiek.
– Zrównać renty i emerytury starego portfela do poziomu aktualnie wypłacanych.
– Poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym.
– Zapewnić odpowiednią liczbę miejsc w żłobkach i przedszkolach dla dzieci kobiet pracujących.
– Wprowadzić urlop macierzyński płatny przez okres trzech lat na wychowanie dziecka.
– Skrócić czas oczekiwania na mieszkanie.
– Podnieść diety z 40 zł do 100 zł i dodatek za rozłąkę.
– Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy. Pracownikom w ruchu ciągłym i systemie 4-brygadowym brak wolnych sobót zrekompensować zwiększonym wymiarem urlopu wypoczynkowego lub innymi płatnymi dniami wolnymi od pracy.
Wyraźnie więc widać jest, że stoczniowcy gdańscy i pozostali polscy pracownicy w swej masie chcieli więcej, a nie mniej socjalizmu i że na 100% nie chcieli oni powrotu kapitalizmu.
5. Skąd też niby miałem wtedy wiedzieć, będąc aktywistą tej pierwszej, robotniczej (jak kto woli pracowniczej) „Solidarności”, że jej kierownictwo kilka lat późnej zdradzi ideały reprezentowane przez nie w latach 1980-1981 i opowie się za restauracją kapitalizmu w Polsce? Pisał o tym prof. D. Ost w swej „Klęsce Solidarności” – polecam.
6. Oczywiście, ze Szwecja, Niemcy, USA, oraz Australia czy Kanada to są od dawna kraje częściowo socjalistyczne, w tym sensie, że mają one mocno rozbudowane typowo socjalistyczne instytucje socjalne, a tylko gospodarka jest tam kapitalistyczna (rynkowa). Jak można bowiem nazwać darmowe szkolnictwo, darmowe leczenie, budowanie przez państwo mieszkań i rozdawanie ich potrzebującym obywatelom czy też rozbudowany system zasiłków, w tym rodzinnych, dla bezrobotnych, chorych, inwalidów, starców, samotnych rodziców etc., jak nie elementami socjalizmu? Podobnie było też w RPA, gdzie państwo oferowało murzyńskiej i „kolorowej” większości darmowe mieszkania, darmowe leczenie, darmową edukację etc. Zgoda, ówczesna biała mniejszość podzieliła RPA na część „białą”, gdzie ona rządziła i na część „czarną”, czyli tzw. bantustany gdzie rządzili Murzyni. Problemem było głównie to, że te bantustany zbyt często otrzymywały gorsze tereny, ale podobnie jest przecież dziś w USA czy Australii, gdzie odpowiednio Indianie czy Aborygeni też otrzymali jako swoje rezerwaty tylko gorsze tereny, z gorszą glebą i na ogół bez bogactw mineralnych. Stąd też wyjechałem na stałe z RPA do Australii, ale to jest temat na osobną dyskusję.