A właśnie, że Celiński może wygrać!

Nie wiem, czy Andrzej Celiński w końcu wystartuje w wyborach na prezydenta Warszawy, czy nie. Pewnie wystartuje, bo pogłoski o jego wystawieniu przez SLD budzą taką ekscytację mediów, że można sobie wiele obiecywać po rezonansie medialnym kampanii Celińskiego. I bardzo dobrze, bo Andrzej Celiński jest jednym z bardzo niewielu polskich polityków, o których można powiedzieć bez zastrzeżeń, że są ludźmi poważnymi i wykształconymi. O Celińskim zaś można powiedzieć na dodatek i to, że ma piękną kartę opozycyjną, doświadczenie w służbie państwowej i polityce, a nade wszystko, że jest mądry. A mądry wygrywa z głupszymi od siebie. I to właśnie przesądza o wartości jego kandydatury.

I właśnie tego nie docenia Dominika Wielowieyska, która ogłosiła w „Gazecie Wyborczej”, że kandydatura Celińskiego jest prezentem dla PiS i Jakiego. Jej zdaniem potencjalny elektorat lewicy nie lubi takich inteligentów i prędzej zwróci się ku Jakiemu lub komuś wystawionemu przez Razem. Bo Celiński to Unia Wolności i w ogóle „nie ten typ”. SLD powinno wystawić Monikę Jaruzelską. Jaki podobno ma całować Włodzimierza Czarzastego po rękach za Celińskiego, który odbierze głosy Trzaskowskiemu i napędzi lewicowych głosów kandydatowi reżimu. Nie mógłbym się bardziej nie zgodzić.

Owszem, byłoby świetnie, gdyby SLD wystawił mądrą i popularną kobietę. Jeśli ją znajdzie, na przykład Monikę Jaruzelską, będzie dobrze. Lecz jeśli w końcu postawi na Celińskiego, to też będzie dobrze. Nie ujmując niczego Rafałowi Trzaskowskiemu, który jest bardzo porządnym politykiem na dorobku i bardzo miłym facetem, Andrzej Celiński to zupełnie inna liga intelektualna. Jego kandydowanie podniesie poziom debaty o Warszawie i całej kampanii na takie wyżyny, że Patryk Jaki będzie już tylko śmieszył i straszył.

I właśnie dlatego, że dyskusja między Celińskim i Trzaskowskim będzie tak fascynująca, Jakiemu pozostaną tylko wieczni wyborcy PiS, czyli twardy elektorat. To może wystarczyć Jakiemu do wygrania pierwszej tury, ale w drugiej nie ma szans ani z Trzaskowskim, ani z Celińskim. A jeśli Razem również postara się o kandydata na poziomie (Zandberga, Nowacką?), to Patryk Jaki po prostu zniknie z debaty. Kontrast kulturalny i umysłowy między nim a pozostałymi kandydatami będzie tak rażący, że dla medialnych relacji z kampanii Jaki będzie jedynie anegdotą. Może sobie chodzić po Warszawie, jak niegdyś po Opolu, w przebraniu misia (że niby PO to „Ruscy”, którzy urządzili zamach w Smoleńsku) albo urządzać pokazy „szczurów z PO” – wyżej swojego towarzystwa nie podskoczy. Warszawiakom zostanie przypomniane, co wyrabiał pan Jaki w roli udzielnego księcia opolskiego. Partyjniackie hucpiarstwo, warcholstwo i „sitwiarstwo” to cały dorobek tego smętnego karierowicza. A Warszawa to (przynajmniej w połowie) miasto ludzi wykształconych i światłych. Wygrana kogoś takiego jak Patryk Jaki jest tam po prostu nie do pomyślenia.

Trzeba mieć trochę wiary w ludzi. Nie są tacy głupi, żeby wybrać Patryka Jakiego na prezydenta Warszawy. A za to będą mieli prawdziwy wybór i prawdziwą kampanię wyborczą. Już sam fakt, że do rywalizacji stanie kilku naprawdę poważnych kandydatów, jest budujący. Wygra jeden z nich, ale w sensie moralnym wygrają wszyscy.

Rzecz jasna w wyborach samorządowych (i nie tylko) najlepsza byłaby wielka koalicja anty-PiS. W małych i średnich miastach bez takich porozumień odepchnięcie PiS będzie niemożliwe. Za to Warszawa została już przez Kaczyńskiego poddana. Nie wiem, co nim powodowało – pewnie uległ czarowi cynizmu głupich piarowców, gotowych rekomendować najbardziej makiaweliczne rozwiązania (bo tego się od nich oczekuje i za to się im płaci). Tak czy inaczej Kaczyński popełnił poważny błąd, zawierzając mądrości pyszałka i nihilisty, że w życiu i polityce grubiaństwo i bezczelność wygrywają z kulturą i inteligencją. I bardzo proszę wypomnieć mi te słowa, gdyby zdarzył się cud i Patryk Jaki został prezydentem!

A wracając do Andrzeja Celińskiego. Jeśli faktycznie uda się go wystawić, a SLD znajdzie środki na jego kampanię, to będzie się działo. Żaden kandydat w Polsce nie będzie tak odważnie i boleśnie atakował Kaczyńskiego i PiS – nie tylko w wymiarze warszawskim, lecz ogólnopolskim. Celiński nie jest zbyt sympatyczny ani skromny, ale za to jest odważny i niezależny. No i wściekle inteligentny, kompetentny oraz obdarzony świetną pamięcią. Będzie twarzą anty-PiS i nawet jeśli przegra z Trzaskowskim, to wygra dla całego obozu demokratycznego. I dla SLD, które pokaże, że jest zdolne zrobić coś konkretnego i zasługuje na to, by wrócić do Sejmu. Miejmy nadzieję, że – w razie porażki w Warszawie – z Celińskim w roli posła.