Smuta Jaruzelskiego – smuta Kaczyńskiego
Nie wiem, kiedy upadliśmy niżej – w czasach stanu wojennego czy w czasach PiS. Obie te epoki wiele różni, lecz jeszcze więcej łączy: wszechobecny cynizm, deprawacja władzy i zobojętnienie społeczeństwa. Niewybredny nacjonalizm, rozmiłowanie w przemocy, orgia służb, czujne oko Rosjan. W rocznicę stanu wojennego warto uświadomić sobie, jak bardzo historia zatoczyła koło.
40 lat temu naród dostał obuchem w głowę. Po kilkunastu miesiącach radości i biedy, gwiezdnym czasie w życiu Polski, jaki zdarza się raz na pokolenie, w jednej chwili upadły marzenia i rozwiały się nadzieje. PRL pokazał swoją ponurą, opresyjną mordę, a za tą mordą stanęła jeszcze jedna – Leonida Breżniewa. Jednego zimowego dnia przypomnieliśmy sobie, że ZSRR to nie bajka o żelaznym wilku, lecz czołgi na granicy. I nikt nie był tego dnia w stanie powiedzieć, czy Jaruzelski musiał TO zrobić czy nie. I nie wiedzieliśmy tego również przez następne dni i lata. Dlatego stan wojenny po prostu zaakceptowaliśmy. Prawie bez oporu. Bo jak na taki gwałt i rozczarowanie, te protesty, które jednak były, to tyle co nic. Nie umniejszając pamięci ofiar starć z ZOMO.
13 grudnia 1981 r. rozpoczął dekadę beznadziei, biedy i demoralizacji. Dla mnie – szaroburych lat młodzieńczych, z kilkoma marnymi podskokami w rocznicę Sierpnia albo 3 maja czy z okazji koncertów Republiki albo TSA. Oporniki, ulotki, ale przede wszystkim codzienność na studenckim poddaszu, z kartkami na mięso i wódkę, czujną, wszechobecną milicją, a przede wszystkim z wielką pewnością, że tak już będzie zawsze. Śmiać mi się chce, gdy młodzież mówi o braku perspektyw. Nam do głowy nie przychodziło, że kiedyś może nie być PRL i PZPR. No tak, ale młodzież ma to w nosie. Co roku pytam kto to Gierek, a kto Jaruzelski, a z kim graniczył PRL i co oznacza ten skrót. I tak dalej – wśród elity studenckiej odpowiedzi na te pytania zna może 10%. W ogólnej populacji młodych – z pewnością o wiele mniej. To może okrutne, ale cudzy los i dawne czasy prawie nikogo nie obchodzą.
Lecz nasza młodzież słusznie czuje się pokrzywdzona. Bo dla nas zaświeciła jutrzenka w roku 1989 i weszliśmy w bajeczny i zwariowany czas wolności i wielkiej Zmiany. Potem było już tylko lepiej i lepiej. Stan wojenny to było tylko długie bo długie, ale interludium – miedzy Sierpniem a III RP. A co czeka nasze dzieci? Rozwalająca się na całym świecie demokracja, globalne rządy wielkich korporacji cyfrowych, panosząca się wszędzie sztuczna inteligencja, a przede wszystkim ocieplenie klimatu i wielkie migracje. Mało podniecające. Dobrze, że biedne dzieci nie wiedzą, że żyją już w faszyzmie. A może szkoda, że nie wiedzą?
My to przynajmniej mieliśmy swój czas. A jednak dekada stanu wojennego nie dała o sobie zapomnieć i odbiła się nam czkawką. Życie w autorytarnym ustroju i żałosnej siermiędze codzienności tamtego czasu uczyniło z nas masę samolubnych egoistów. Bez skrupułów roztrwoniliśmy swoją wolność, która przyszła nam w 1989 r. zbyt łatwo. I w końcu oddaliśmy biedną ojczyznę w łapy pospolitej siwy – ani trochę nie lepszej niż ta z czasów sanacji albo Gomułki. To samo chamstwo, ten sam brak wstydu, to samo załganie. Może tylko złodziejstwa więcej. Z grubsza jednak – znów to samo, znów tak jak zwykle.
Rządy PiS nie trwają jeszcze dekadę, lecz stan wojenny również nie objął całych lat 80. W roku 1988 życie społeczne przyśpieszyło. PZPR zaczęła wyzbywać się władzy, oddając ją Kościołowi i Solidarności. Reforma gospodarcza również zaczęła się jeszcze przed Okrągłym Stołem. Dlatego tym bardziej można tamtą smętną epokę porównywać z naszym sześcioleciem tragicznych rządów Jarosława Kaczyńskiego. I choć dzisiaj mamy co jeść, możemy sobie jeździć po świecie i wypisywać co chcemy, to po innymi względami reżim Kaczyńskiego jest o wiele gorszy. No, chyba że ktoś uważa, że tysiące ofiar pandemii, które uniknęłyby śmierci, gdyby nie zbrodniczy cynizm władzy, sprzedającej ludzkie życie za słupki sondażowe to nic. Jeśli jednakże tak uważa, to jest tak samo cyniczny jak ta władza. Ofiary pandemii, których można było uniknąć wprowadzając reżim sanitarny i certyfikaty szczepień są tak samo realne, jak kobiety i dzieci umierające w lesie i robotnicy Wujka.
Większość ludzi nie traktowała PRL jako autorytarnego reżimu, bo w tamtych czasach wyobrażenia o demokracji były bardzo mgliste. Nie znano innej władzy niż autorytarna i ideologiczna. Tylko elity wiedziały z grubsza, na czym polega ustrój wolności. Ogół interesował się własnym portfelem i zasobnością półek w sklepie. Dziś interesuje się już tylko tym pierwszym. „Wolność” znaczyła, że nie ma tu Niemców i „Ruskich”. Nic więcej. No, może dla niektórych jeszcze wolność słowa i działalności związkowej. A jak jest dzisiaj? Obawiam się, że w tym naszym nowym „stanie wojennym” ogół również nie tęskni za wolnością. Dlatego nieprędko ją dostanie.
Wielka różnica pomiędzy czasami Jaruzelskiego i czasami Kaczyńskiego polega na tym, że w epokę stanu wojennego weszliśmy z gorącymi sercami, mając świeżo w pamięci tłumy ludzi złaknionych swobody bycia, jakiejś bliżej jeszcze nieokreślonej „wolności”, podczas gdy Kaczyński wziął społeczeństwo zblazowane, zgapione w smartfony i zajęte wypychaniem wózków w galeriach handlowych. Nam wtedy trzeba było dać zupę z wkładką raz w tygodniu i było dobrze. Teraz wymagamy więcej. Niestety, więcej, lecz tego samego. I taka jest smutna prawda, że komuna upadła, bo się pogorszyło w portfelu i w lodówce, a faszyzm padnie dokładnie z tego samego powodu. Jakież to smutne i żałosne, że nasza nadzieja w inflacji.
Komentarze
Dodalabym jeszcze jedna roznice – ludzie. Ludzie jednak byli inni, lepsi, uczuleni na tzw. wartosci wykraczajace poza talerz z zupa. Dzis dozywaja swoich dni i jeszcze czasem chodza na manify.
Szanowny Profesorze,trafia pan prawie w punkt,jak mawia młodzież.Prawie,bo nie akcentuje pan w sposób adekwatny”zasług'”ministra Ziobry w dewastację Polski.Ziobro,niczym najgorsze plagi w Europie w historii spowoduje utratę przez Polskę ogromnych środków finansowych.To będzie znacznie gorsza strata,niż strata środków z Planu Marshalla po wojnie. Biedny polski lud nie zdaje sobie z tego sprawy, że jest gotowany w garnku na zasadzie żaby,ale min.pana rolą jest uświadamianie ludowi tej prawdy.Cóż nam po mądrych profesorach,jesli nie będzie do kogo mówić i objaśniać prawdy.
Jest jednak pewna różnica pomiędzy epoką Jaruzelskiego a Kaczyńskiego. Wtedy mieliśmy nad głową miecz Damoklesa w postaci wojsk ZSRR. Dzisiaj nie ma zewnętrznego zagrożenia a już na pewno nie w takiej skali. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi z karabinami, armatami i czołgami, to była siła z którą trzeba było się liczyć..
Jest jeszcze druga różnica- obecna władza nie byłaby w stanie przeprowadzić tak szybkiej i skutecznej akcji policyjnej jak tamta, 40 lat temu. I to akurat jest pocieszające.
@ Kalina:
” Ludzie jednak byli inni, lepsi, uczuleni na tzw. wartosci wykraczajace poza talerz z zupa. Dzis dozywaja swoich dni i jeszcze czasem chodza na manify”
Tu nie do końca się zgodzę . W zeszłorocnych protestach Strajku Kobiet średnia wieku (przynajmniej tam, gdzie byłem) była poniżej 30 lat. Również badania opinii publicznej wskazują w ostatnich kilku latach na wyraźną zmianę preferencji politycznych młodego pokolenia. Środowiska katolicko-konserwatywne, a na nich przeciez opiera się PZPRawica tracą najwięcej w tej grupie wiekowej.
„Nie wiem, kiedy upadliśmy niżej – w czasach stanu wojennego czy w czasach PiS. Obie te epoki wiele różni, lecz jeszcze więcej łączy: wszechobecny cynizm, deprawacja władzy i zobojętnienie społeczeństwa”.
Przypominam, 1981 Jan Hartman mial 14 lat, skąd wiec może wiedzieć, że nie było zobojętnienia społeczeństwa, raczej jego zastraszenie. Też nie całego, bo ktoś się bronił w kopalniach Wujek i Piast, a wiosną 1982 roku w całym kraju powstała zorganizwana konspiracja. Polemiki polityczne można prowdziać przez cały rok, niekoniecznie w rocznicę stanu wojennego.
Rożnica między oboma postaciami jednak jest spora. Jaruzelski odebrał przyzwoite wychowanie religijne i patriotyczne. Jednak dalekowschodnia reedukacja w stylu „Roku 1984” nauczyła go przystosowywania się do warunków otoczenia. Jako szlachecki syn przetrwał w okropnych warunkach, a następnie nadstawiając realnie głowę w prawdziwej wojnie przeszedł jako żołnierz LWP szlak bojowy. Tak potrafił się dostosować, że pozostał w wojsku (zgodnie z tradycją szlachecką). Dawne powiedzenie „nie matura, a chęć szczera zrobi z ciebie oficera” w jego przypadku nie miała żadnego zastosowania. To nie był ludowy brat-łata w mundurze, a surowy, zdystansowany oficer, który prawidowo potrafił ocenić warunki i dostosować się do nich. Przy Jarosławie Kaczyńskim, Wojciech Jaruzelski jawi się wysokiej klasy specjalistą i fachowcem. Do tego Jaruzelski, gdy tylko warunki zewnętrzne na to pozwoliły, potrafił pokojowo przekazać władzę innym. Jarosław Kaczyński tego nie potrafi. Pragnie rządzić do skutku, mimo braku formalnych i faktycznych kwalifikacji do rządzenia i nie tylko. Myślę, że z Jarosławem Kaczyńskim będzie zdecydowanie więcej problemów, aniżeli kiedyś z Jaruzelskim.
Mad Marx z Moskwy
12 GRUDNIA 2021
„Jest jeszcze druga różnica- obecna władza nie byłaby w stanie przeprowadzić tak szybkiej i skutecznej akcji policyjnej jak tamta, 40 lat temu”.
Myśl nie pozbawiona uroku zgrzebności. Gdyby 40 lat temu istniały telefony komórkowe i Internet czy kogokolwiek by aresztowano? Więc dziś łatwo by nie poszło. Przypomnij sobie scenę kiedy za rządów Tuska wysłano funkcjonariuszy ABW do redakcji tyg. Wprost, by odebrać laptop jednemu z redaktorów na którym miały być zapisane taśmy z nagraniami polityków PO w restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Cała Polska oglądała w telewizjach długą scenę wydzierania laptopa z rąk dziennikarza. Widać było jak na dłoni jak to bezwzględność rządu Tuska zmaga się z jego nieudolnością, głupotą i brakiem wyobraźni. Taśmy zapisane były jako pliki w chmurze (wiele kopii), absolutnie nie do wytropienia przez kogokolwiek.
co by tu jeszcze na temat rocznicy stanu wojennego żeby wyolbrzymić rolę „Solidarności” w zmianie systemu. Niestety okrzyk „a nie mówiłem!!!” nie będzie słyszalny w latach odtajnienia top secret dokumentów, dlatego nasz Gospodarz może oszczędnie gospodarować prawdą.
” wziął”, to nie do końca tak. KUPIŁ społeczeństwo zblazowane, zgapione w smartfony i zajęte wypychaniem wózków w galeriach handlowych oraz wsiadaniem do używanych niemieckich samochodów. Teczka Kaczyńskiego, ale realna, nie ta wyimaginowana „teczka Stana Tyminskiego”, zapewniła PiS władzę , zapewnia i zapewniać będzie nadal. Dopóki „naczelnik” będzie z niej czerpał, inflacja to za mało. Ja nie muszę być poprawny politycznie więc walę „prosto z mostu”, interesowne prostactwo da PiS władzę na następne 4 lata, szykujmy się.
Czy obecny oboz rzadowy jest odpowiedzialny za smierc kilkudziesieciu tysiecy Polakow, ktorzy oficjalnie zmarli na covid? Wiekszosc z nich zmarla na choroby wspolistniejace ale byli zarazeni wirusem wiec statystyka zalicza ich do ofiar pandemii. Moze przy lepszej strategii daloby sie ocalic 5 – 10 procent z nich, ale nie wiecej. W innych krajach gdzie podejmowano rozne srodki wraz z niezwykle surowymi restrykcjami zmarlych bylo proporcjonalnie wiecej niz w Polsce.
Nancy Pelosi glosila rok temu, ze Trump jest odpowiedzialny za smierc 200 tys. obywateli USA. Trump nie rzadzi od prawie roku …. a liczba smiertelnych ofiar pandemii w Stanach przekroczyla niedawno 800 tysiecy.
„Jakież to smutne i żałosne, że nasza nadzieja w inflacji.”
Nie! Jest to radosne i niosące nadzieję, że komunizm i faszyzm niezawodnie zdechną na te same choroby, czyli brud, smród i ubóstwo, a są to jedyne czynniki, które są w stanie przekonać „suwerena”, żadne tam wartości humanistyczne, etyczne, „bioetyczne” itd…
Oczywiście my tutaj możemy się mądrzyć, filozofować, szczycić własną opinią…,
Gospodarz – snajper . Znowu strzał w „10”
Ci co są przeciw STNOWI WOJENNEMU ,IDĄ RAZEM Z sOLIDARNOŚCIĄ WALCZĄCĄ ,CZYLI CHCIELIBY ROZLEWU KRWI.A pokłosie mamy w obecności faszystów w sejmie.dLACZEGO ZAPOMNIELIŚMY O ROLI KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO ,NAWOŁUJĄCEGO DO PRZESTANIA STRAJKOWANIA.?dLACZEGO WYMAZALI PISIK ,I Z HISTORII ROLI KARDYNAŁA GLEMPA I JEGO NAMIESTNIKa JP2?Jaruzelski internował Gierka za parĘ miliArdów dolarów długu.kTO INTERNUJE TYCH ,KTÓRZY DŁUGU DALI NAM JUŻ BILIONY?
Między PRL a obecnymi czas dla mnie osobiście jest ogromna różnica. III RP jest rajem dla inteligenta w stosunku do czasów PRL. Natomiast jest wiele elementów społecznych, które są wspólne dla PRL i III RP. Obojętność i egoizm, oraz zwykłe chamstwo, to właśnie jeden z takich przykładów, takiego w gruncie rzeczy wojennego społeczeństwa; zdolnego do wielkich czynów, a jednocześnie do bardzo prymitywnych zachowań. Żyjemy w czasach bardzo wyraźnego podziału politycznego. Po jednej strony mamy partie nacjonalistyczną, coraz bardziej zbliżającą się do ideałów Narodowej Demokracji, a po drugiej stronie mamy partie narodowych pasożytów, którzy przez lata dobrze sobie żyli kosztem całego społeczeństwa. Po jednej stronie mamy hasła sielankowej rzeczywistości Europejskiej federacji, po drugiej mamy coraz brutalniejszy język przypominający o tym, że polityka międzynarodowa dalsza i bliższa, cały czas prowadzona jest wg. utartych zasad znanych od setek lat ludzkości. Podziały społeczne są mniej transparentne. Liczy się wypadkowa interesów i mentalności, która nie budzi większej nadziei na dobrze zorganizowane społeczeństwo i państwo, niezależnie od tego kto wygra walkę polityczną o władzę i majątek, niekoniecznie narodowy.
@Mad Marks
Wciaz obawiam sie, ze te gromady mlodych kobiet znalazly sie na ulicy z powodu bandyckiego prawa godzacego w ich zdrowie i zycie nie mowiac o podmiotowosci, a nie „wartosci”, na ktore mlode pokolenie, jak mi sie wydaje, jest slepe i gluche. Bardzo bym sobie jednak zyczyla, aby mial Pan racje
Kalina
13 GRUDNIA 2021
14:37
Jeżeli zdrowie i życie nie jest „wartością”, to co nią jest? Śmierć? 😯
@ Kalina
Czy protest przeciwko bandyckiemu prawu i przeciwko przedniotowemu traktowaniu przez władzę nie jest protestem w imię wartości? W tym przypadku ta wartością jest ludzka godność i wolność decydowania.
Porównywanie czasów stanu wojennego do czasów PiS, to dopiero upadek. Pilnie potrzebny „lekarz od oczu”
Racje ma prezydent Andrzej Duda, mówiąc „W 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego trzeba nie tylko mówić, ale trzeba krzyczeć, że Jaruzelski był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski. Cała sitwa, która była wokół niego, to była zwykła junta bandyckich emisariuszy Moskwy”
W „Rzeczpospolitej” okrzyk prezydenta Dudy: Jaruzelski był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski. Kim więc jest Pan, Panie Duda?
nie znałem. Znałem osobiście niektórych bliskich generała, zaangażowanych prosolidarnościowo, jego bratanicę, księdza Popiela, jego kuzybki, szarytki z Lionu. Wiele rozmawialiśmy o stanie wojennym, o polityce, o wyborach, o Syberii …
Popatrzmy może na Jaruzelskiego – prezydenta. Czy po nim mieliśmy w Polsce kogoś, kto by mu dorównywał ? Kulturą osobistą, dbaniem o interes Polski, brakiem jakichkolwiek konfliktów, oddaniem urzędu gdy nie był już potrzebny.
Jestem pewny, że to Pan, Panie Duda, o tytuł zdrajcy i tchórza waczył zawzięcie z ze swoim poprzednikiem. Sądzę też, że to Pan wygraną ma w kieszeni.
Porównywanie władz PRL z PiSem jest krzywdzące dla tych pierwszych.
PRL nie był krajem suwerennym. Władze musiały składać raporty Moskwie, a agentura patrzyła im na ręce. Mimo to, nie licząc okresu stalinowskiego, peerelowscy przywódcy starali się wykroić dla Polski jak najwięcej niezależności: Gomułka wywalczył uznanie granicy z Niemcami, Gierek otworzył kraj na Zachód, Jaruzelski zaś już od połowy lat 80 zaczął przygotowywać Polskę do wprowadzenia modelu zachodniego.
Twierdzenie, że „Rosjanie by nie weszli”, jest po prostu infantylne. Oni nie mogli pozwolić na to, żeby w Polsce zapanował chaos. Prowadzili wtedy wojnę w Afganistanie i bardzo potrzebowali dostaw z Polski, nie tylko zbrojeniowych, Solidarność zaś doprowadziła gospodarkę do stanu, w którym te dostawy były zagrożone.
Gdyby Jaruzelski nie wziął na siebie spacyfikowania Solidarności, Rosjanie zastąpiliby go kimś, kto by to zrobił w sposób dużo bardziej brutalny, a gdyby byli zmuszeni zainterweniować sami, urządziliby tu jatkę.
Poza tym każdy, kto pamięta tamte czasy, wie, że w Solidarności zaczęło się dziać źle. Gdy opadła euforia po Sierpniu, związek pogrążył się w anarchii. Gdyby nawet jakimś cudem udało mu się przejąć władzę, zrujnowałby kraj, chyba że urządzaniem Polski zajęliby się Amerykanie, jak po 1989, ale wtedy w 1981, nie mogliby tego zrobić, bo wywołaliby trzecią wojnę światową.
Wracając do współczesności, pozwolę sobie zauważyć, że obecny podział na PiS i anty-PiS jest tak silny dlatego, że jego korzenie tkwią głęboko w polskiej historii. To jest konflikt między kontrreformacją i oświeceniem, między „naszym, polskim” sarmatyzmem a zdradziecką „cudzoziemczyzną”, między patriotycznymi uniesieniami romantyzmu a „nudnym” pozytywizmem. Wszelkie nieszczęścia, jakie dotykają Polskę od wieków, wynikają stąd, że nurt kontrreformacyjno-romantyczny wygrywa z racjonalno-oświeceniowym.
Gdybyśmy chcieli w tym kontekście umieścić konflikt między Jaruzelskim i Solidarnością, to po stronie realizmu i racjonalizmu stanął tu Jaruzelski. Solidarność reprezentuje sarmacki romantyzm okraszony Wojtyłową kontrreformacją.
Postawa Jaruzelskiego przegrała, a on sam jest dziś opluwany i odsądzany od czci i wiary. Zwyciężyła Solidarność, która walczyła o to, żeby rząd dał ludziom więcej pieniędzy za mniej pracy, a nowym przywódcą Polaków został facet z Matką Boską w klapie, podpisujący historyczne porozumienia długopisem z wizerunkiem JPII. Czyli o pińcetplus i zakaz aborcji. Przykro mi.
@Poznań 56
Nie Szanowny Panie. W większości te choroby wspólistniające to nadciśnienie, cukrzyca typ II, otyłość drugiego stopnia. Chyba nie powiesz, że z leczonym nadciśnieniem czy hemoroidami nie da się długo żyć?
pozorovatel
13 GRUDNIA 2021
„Teczka Kaczyńskiego, ale realna …”.
Nie wiesz co to jest „teczka”, używasz togo słowa jako wytrychu, prawdopodobnie z natężenia chęci i braku argumentów. Na SB teczki nie miał ten, kto nic nie robił, bo już wyjeżdający za granicę mieli rodzaj teczek czyli akta paszportowe.
Opozycja inwigilowana przez SB miała teczki: SOS (Sprawa operacyjnego sprawdzenia), SOR (Sprawa operacyjnego rozpracowania), KE (kwestionariusz ewidencyjny). Można było mieć teczkę SOR (dalej kryptonim i numer sprawy, np. SOR „Szpak”) na swoje nazwisko jeśli było się głównym lub jedynym figurantem bądź też jedną z osób „przechodzących” w tej sprawie. Kwestionariusz ewidencyjny dotyczył byłych figurantów SOS lub SOR. SB sprawdzała poprzez inwigilację, czy dawny figurant nie uaktywnił się ponownie. W ten prosty sposób można było inwigilować ludzi niemal dowolnie długo.
Agent SB (konkretnie tajny współpracownik ― TW), miał dwie teczki: teczkę personalną zawierające szczegółowe dane osobowe agenta, jego zdjęcie, kryptonim i numer zobowiązanie do współpracy z SB, nazwisko esbeka, który go pozyskał, odręczne pokwitowania za otrzymywane od SB pieniądze. Taka teczka ostatecznie i bezdyskusyjnie weryfikuje współpracę konkretnej osoby ze służbami PRL. Przykładem oryginał teczki personalnej TW Bolka czyli L. Wałęsy w posiadaniu IPN. Druga teczka agenta to tzw. teczka pracy do której wpinano wszystkie donosy agenta przez cały okres jego współpracy z SB. Zniszczenie takiej teczki po 1990 roku niewiele daje, bo odpisy i kopie doniesień agenta załączane były do różnych teczek (SOR lub SOS).
Jaruzelskiego tłumaczy to, że miał na karku Moskwę. 30% Polaków , w tym Maura Rossi, nic nie tłumaczy, ze Polska ma na karku kleszcza z Zoliborza otoczonego Mejzami i innymi szumowinami
,,Bo dla nas zaświeciła jutrzenka w roku 1989 i weszliśmy w bajeczny i zwariowany czas wolności i wielkiej Zmiany. Potem było już tylko lepiej i lepiej”. Powiem Panu jaka ,,jutrzenka” zaświeciła dla moich rodziców: że ich zwolnią z pracy, że zabraknie na czynsz i wywalą nas na ulicę, czy na koniec miesiąca będzie za co jeść. Moi rodzice tą Pana ,,wolność-lepiej i lepiej” przeżyli w stanie permanentnej deprywacji i upokorzenia. Pracy w nadgodzinach bez zapłaty, lęku, że jak się upomną o swoje to zwolnią. Potem lęku o mnie – czy jakoś dam radę. W końcu zapominamy, że na koncie pewnego profesóra ekonomii jest więcej niż jeden sukces bo po 1997r. dostał znowu szansę by wprowadzać swoją obłędną ideologię i tak pięknie nam schłodził gospodarkę, że mało co nam zabrakło do 20% bezrobocia. Moje ,,lepiej-i lepiej” to była praca na czarno, wydzwanianie i proszenie się miesiącami o wypłatę (zwykle kończyło się na paru groszach). Tak…
Dla równowagi: gdy generał J. przeprowadził swój ,,pucz” – cóż rodzice mieli lęk czy nie będzie wojny domowej albo z Ruskimi. Po miesiącu strach minął…
@Slawczan
13 grudnia 2021
22:34
„Moi rodzice tą Pana ,,wolność-lepiej i lepiej” przeżyli w stanie permanentnej deprywacji i upokorzenia. Pracy w nadgodzinach bez zapłaty, lęku, że jak się upomną o swoje to zwolnią”.
Tak wygląda życie w gospodarce upadłej. A gospodarka PRL musiała upaść, bo była oparta na drukowaniu i rozdawaniu pustego pieniądza na zasadzie „czy się robi, czy się leży, dwa tysiące się należy” w imię socjalistycznej utopii pełnego zatrudnienia. Upadek ten był dla Polaków tym bardziej dotkliwy, że poprzedzał go gierkowski dobrobyt na kredyt. W latach 80 PRL wciąż utrzymywał fikcję pełnego zatrudnienia, ale inflacja była praktycznie cały czas dwucyfrowa, a na rynku coraz większe braki, no i gdy to wreszcie p*nęło, to był horror.
W dodatku komuniści pod koniec lat 70 zaczęli skutecznie zachęcać Polaków do bezmyślnego rozmnażania się (kilkuletnie płatne urlopy, obietnice większych mieszkań itp.),więc w latach 90 było więcej gęb do wyżywienia, a gdy ten wyż demograficzny dorósł, bezrobocie przekroczyło 20%. Dopiero Unia Europejska nas z tego wyciągnęła, zabierając do siebie miliony młodych polskich bezrobotnych i przysyłając w zamian górę pieniędzy.
Socjalistyczna „polityka gospodarcza” zawsze się kończy w ten sposób. Najlepszym przykładem jest Wenezuela, gdzie dziś jest jeszcze gorzej niż w Polsce lat 90., choć 30 lat temu był to najbogatszy kraj Ameryki Łacińskiej. A Wenezuela ma ropę.
Dziś w Polsce PiS robi to samo, co socjaliści w PRL i Wenezueli, i doprowadzi do tych samych skutków, bo takie są prawa ekonomii. A wtedy będą dwa wyjścia – albo się zjawi jakiś nowy Balcerowicz, który dużym kosztem społecznym jako tako wyprowadzi kraj na prostą, albo Polska pogrąży się na dziesięciolecia w biedzie i chaosie, jak Wenezuela czy Ukraina.
remm
14 GRUDNIA 2021
0:07
„W dodatku komuniści pod koniec lat 70 zaczęli skutecznie zachęcać Polaków do bezmyślnego rozmnażania się (kilkuletnie płatne urlopy, obietnice większych mieszkań itp.)”.
Jednak w tym była systemowa logika, w niewydolnej gospodarce komunistycznej (czyli nierynkowej) jakikolwiek rozwój gospodarczy możliwy był poprzez dodatkowe źródła zasilania, np. tanią siłę roboczą, kredyty zagraniczne lub ― co zwykle bywało najważniejsze ― wzrost zatrudnienia. Wysoki przyrost naturalny to w przyszłosci duży wzrost zatrudnienia.
Lewy
13 GRUDNIA 2021
21:49
A Lewy co ma na karku prócz siwizny z łysiną? 🙂
remm
14 GRUDNIA 2021
0:07
„Dziś w Polsce PiS robi to samo, co socjaliści w PRL i Wenezueli”.
Nie znasz się ani na komuniźmie ani socjaliźmie ani kapitaliźmie. Jak napiszesz coś „mądrego” to cztelnika aż skręca. A najgorsze, że wszystko ci się ze wszystkim kojarzy, a jak kojarzy to i miesza.