Jezusowe latka III RP!
To nie do wiary, ale wolna Polska obchodzi już magiczne trzydzieste trzecie urodziny! Połączenie dwóch trójek stanowi w wyobraźni magicznej o wiele silniejszą kumulację symbolicznych mocy niż zwykłe zwielokrotnienie dziesięciu. Właśnie dlatego ważnym postaciom, przeznaczonym do deifikacji w społecznej wyobraźni, ludy posługujące się system dziesiętnym przypisują taki właśnie czas życia. Najsławniejsze tego przykłady to Aleksander Macedoński i Jezus z Nazaretu.
No a dziś również nowa Polska ma 33 lata. Miejmy nadzieję, że nie będzie to jednocześnie jej koniec, chociaż od kilku lat jesteśmy wolnym krajem coraz bardziej umownie. Również umownie nazywamy wolnymi wybory z 4 czerwca 1989 r. A jednak ta data jest cezurą prawdziwą. Wtedy to bowiem – po raz pierwszy w dziejach sowieckiego komunizmu – reżim oddał znaczną część władzy, i to w wyniku procedury wyborczej. Swoją drogą nie do końca jest tak, że poniósł w niej klęskę, bo jednak aż 40 proc. społeczeństwa poparło zdegenerowany i na wpół upadły reżim.
Taka jest siła inercji dobrze osadzonej władzy! A jednak – pomimo połowiczności demokracji „okrągłostołowej” – właśnie wtedy zaczął się w Polsce okres historyczny, który szczęśliwie trwa do dzisiaj, a zdefiniowany przez dwa fundamentalne wyznaczniki wolności: możliwość zakładania partii politycznych, konkurujących w regularnie odbywających się wyborach (z zachowaniem wolności słowa i swobodnej krytyki), oraz możliwość zakładania przedsiębiorstw, uczciwie konkurujących ze sobą na rynku. Tak jest już od lat 33.
Siłom postkomunistycznym, zadekowanym w tzw. prawicowych partiach, kipiących od z trudem ukrywanych frustracji, szowinizmu i antysemityzmu, udało się obrzydzić datę 4 czerwca bardzo skutecznie. Ba, reakcjoniści próbowali nawet ją przejąć, czyli dokonać tzw. subwersji – a to mianowicie 4 czerwca 1992 r., gdy osoby niewarte wymieniania ich nazwisk podjęły groteskowe usiłowania, aby obalić demokrację za pomocą kampanii najobrzydliwszych oszczerstw, sprzedawanych propagandowo jako „lustracja” i „dekomunizacja”. Nie warto wspominać tych odrażających wydarzeń „nocy długich teczek”, lecz w kontekście daty 4 czerwca – trzeba to przyznać – mają one swoją długookresową skuteczność. Skończyło się na tym, że Solidarność, 4 czerwca i Lech Wałęsa nie stały się symbolami polskiej wolności i nikt już nie ustanowi dnia pierwszych wyborów świętem ani nie postawi Lechowi Wałęsie i tamtej Solidarności pomnika.
Kto jednak pamięta rok ów, ten wie, jak podniosły, a zarazem radosny panował wówczas duch, choć wielu nie miało co do garnka włożyć. Połowa, a może i większość Polaków stała się na przeciąg kilku miesięcy prawdziwym społeczeństwem politycznym, zjednoczonym przez szlachetny cel zbudowania wolnej republiki. Nigdy później nic podobnego się już nie powtórzyło. Bez wątpienia był to moment historyczny. Jeśli ktoś z Was nie pamięta, a chciałby sobie to wyobrazić, to niechaj pomyśli sobie o tej wspaniałej mobilizacji na rzecz Ukrainy, jaką teraz w Polsce przeżywamy, i pomnoży to sobie przez dziesięć.
Niestety reakcji udało się to wszystko zohydzić, a jako że opanowała szkolnictwo, które stało się tubą najbardziej załganej klerykalnej propagandy, doszliśmy do tego, że po 33 latach wolną Polskę zamieszkuje kilkanaście milionów młodych ludzi, którym tamten czas wydaje się czymś w rodzaju mszy na błoniach – rewolucją społeczno-religijną, w wyniku której „mamy to, co mamy”, czyli kościelno-prawicową Polskę, w której polityka jest wprawdzie gnojem, lecz działają firmy i mimo wszystko da się żyć.
W gruncie rzeczy druga część tego cynicznego obrazka jest prawdziwa. Polska nie stała się w pełni wolna, bo nikt nawet nie próbował uniezależnić jej od wpływów Kościoła, będącego wszak siłą polityczną, i to ześrodkowaną w obcym państwie. Udało się przekonać Polaków, że „wolna Polska” to znaczy wolna od wpływów Rosji (co zresztą jest nader problematyczne w świetle współczesnej wiedzy), lecz nie Watykanu. O tym zaś, że „wolna” to również demokratyczna, praworządna, respektująca prawa mniejszości, wiedzą tylko nieliczni – ci najlepiej wykształceni. Daleko nam jeszcze do tej świadomości społecznej i politycznej, którą odznaczają się wolne republiki Zachodu. Wielka lekcja wolności wciąż przed nami.
Jak ocenić te 33 lata? Niestety, nie może to być ocena dobra, jeśli przykładać miarę naszych nadziei. Wprawdzie cieszymy się niebywałym dobrobytem, jakiego nie widziano w całej historii tego obszaru geograficznego, a swobody osobiste i możliwości życiowe jednostek są zawrotne w porównaniu z dawniejszymi epokami, to jednak sukcesy te są jak fala przypływu, która podnosi łodzie w zatoce. Podobną prosperity przeżywały w ciągu tych szczęśliwych trzech dekad liczne narody, a już zwłaszcza w naszym regionie. Tak czy inaczej, faktem jest, że udało się nam urodzić we właściwym czasie. Lepszych czasów Polska nie miała i pewnie nieprędko mieć będzie.
A jednak zawiodło tak wiele! Pierwsza dekada wolnej Polski to był czas na wpół anarchiczny, gdy rozwój dokonywał się nie dzięki rządowi i dobrym ustawom, lecz mimo i obok państwa. Kto wtedy nie żył albo był dzieckiem i nie pamięta, niechaj żałuje! Któż by tam wtedy płacił podatki! Bałagan i samowolka były niemal całkowite, a wzrost poziomu życia (pomimo inflacji) spektakularny. Ci, których on nie objął, mieli pełne prawo czuć się pokrzywdzeni.
Podczas gdy społeczeństwo wykazywało się niebywałą energią, życie polityczne od samego początku było puszczone samopas, z czasem stając się pastwą cynicznych karierowiczów i manipulatorów. Wielkie i chwalebne reformy pionierskich czasów wolnej Polski, dzięki którym powstał system wyborczy, samorząd i trójpodział władzy, a także rynkowy ustrój gospodarczy, to właściwie wszystko, co się udało w sferze prawno-instytucjonalnej.
A w sferze politycznej – wiadomo. Mieliśmy jakby więcej szczęścia niż rozumu, bo cudem niejako udało się pozbyć rosyjskich wojsk, a następnie wstąpić do NATO i UE. Wszystko to jeszcze na fali emocji roku 1989, po których w pamięci społecznej nie został nawet ślad. Ani na Zachodzie, ani u nas. Dlatego Polacy tak naprawdę nie rozumieją dziś, co się wydarzyło. A młodzież nie wie tego zupełnie. I nie wie, że to się wcale wydarzyć nie musiało. Czy wobec tego jest w stanie zrozumieć, że wszystko to jeszcze możemy stracić? Nie widzę w Polakach wielkich chęci, aby bronić ustrojowych imponderabiliów. Obchodzą one może 10 proc. społeczeństwa, a może i to nie. Z pewnością praworządność i demokracja znaczą dla Polaków mniej niż cena benzyny. Może zwykle społeczeństwa tak mają. Ale, zapewniam Was, w roku 1980 i 1989 było inaczej.
Jesteśmy dumni, że mamy – mimo wszystko – wolny kraj. Rządzi nami cyniczny i skorumpowany reżim, lecz nadal jeszcze możemy nazywać go w prasie po imieniu, a nawet liczyć na to, że utraci władzę w wyniku wyborów, a nie rewolucji społecznej.
Jednakże ta nasza duma jest trochę „z urzędu”. Wszak chcemy być patriotami i jesteśmy nimi. Tyle że jest to patriotyzm abstrakcyjny. Prawie nikt z nas nie uważa żadnego byłego rządu III RP za rząd rzeczywiście dobry. Nawet zwolennicy PiS zwykle sądzą, że jest to rząd raczej „swój” i „dzielący się”, a nie faktycznie dobry. I mają rację. Polska nie miała ani jednego dobrego rządu po roku 1989 i ani jeden resort, czyli obszar działalności państwa, nie funkcjonuje wystarczająco dobrze. Nie udało się stworzyć dobrze działającej administracji (chociaż jesteśmy już coraz bliżej tego celu), sądownictwa, policji, wojska, edukacji, ochrony zdrowia. Wszystko – jak zwykle – wymaga pilnych i głębokich reform. Żaden sektor państwa nawet nie zbliża się pod względem poziomu racjonalnej organizacji i zarządzania do standardów dużych korporacji.
Anachronizm, marnotrawstwo, korupcja przytłaczają pojedyncze udane „projekty”, a fachowcy na państwowych i samorządowych posadach uwięzieni są w matni układów politycznych i prywatnych interesów. Bezsilność, partyjne pasożytnictwo, nepotyzm i zwykłe złodziejstwo nadal stanowią o funkcjonowaniu instytucji. Wciąż jesteśmy zacofanym i mało praworządnym społeczeństwem i państwem – tak jak większość państw i społeczeństw.
Bo prawda o Polsce jest taka, że jest krajem przeciętnym. Cóż, prawie wszystkie kraje są przeciętne i prawie wszyscy ludzie są przeciętni. To jednak nie znaczy, że nie zasługują na miłość. A więc kochajmy ten nasz przeciętny kraj – w jego wyjątkowe urodziny i zawsze!
Komentarze
Dobre skojarzenie!
Iga Świątek wygrała w Paryżu po raz drugi. Nie wspominała tej rocznicy, ale życzyła wygranej przeciwniczce w przyszłości i Ukrainie teraz.
Jej przeciwniczka na korcie to 18-letnia Amerykanka, bardzo utalentowana tenisistka.
W czasie ciekawych sportowych zawodów wszystkie inne ziemskie sprawy schodzą na dalszy plan.
Zagajenie też musi zaczekać, ale pozdrawiam
Magiczne to jest „44”. W roku 1944 utworzono PKWN i Polska weszła w najlepsze dla siebie 44 lata rozwoju polskiej kultury. Budowano szkoły , uniwersytety , które wykształciły analfabetów, których w nadmiarze zostawiła po sobie II RP. To były lata bez wojny , z dobrymi sąsiedztwem krajów ościennych. Te 33 urodziny Polski „suwerennej” to czas na refleksję , dokąd Polska zmierza, pozostając pod zaborem medialnym i finansowym nowych, globalnych właścicieli Polski , którzy przejęli pełną kontrolę na kompradorami , zajmującymi najważniejsze stanowiska w polskim rządzie , polskim wojsku i polskich mediach. Tak wygląda z innej perspektywy , niż ta, obowiązująca w mediach głównego nurtu.
J. Hartman: „ Połączenie dwóch trójek stanowi w wyobraźni magicznej o wiele silniejszą kumulację symbolicznych mocy niż zwykłe zwielokrotnienie dziesięciu”.
A to dlatego, że ― w wyobraźni magicznej, nazwijmy to tak ― liczba 3 tak naprawdę jest pierwszą liczbą parzystą, mnogą. Dwójka nie spełnia tych warunków, bo składa się dwóch dopełniających się elementów stanowiących całość, inaczej mówiąc to coincidentia oppositorum, obecna także w mistyce żydowskiej: męski-żeński, słodki kwaśny, dobry – zły, góra – dół, ogień – woda etc.
„Najsławniejsze tego przykłady to Aleksander Macedoński i Jezus z Nazaretu”.
A także, według tradycji, Gilgamesz, Mahomet, Mitra. Wiek 33 lata to po prostu jedno pokolenie, ale w średniowieczu tyle wynosiła przeciętna długość życia w Europie. Dla mitologii indoeuropejskich charakterystyczna jest triada bóstw (w chrześcijaństwie Trójca). To dlatego w architekturze klasycznej tympanon nad wejściem doświątyni ma kształt trójkąta ― symbolicznie otwiera przestrzeń sakralną. 33 lata żyły: święte, mistyczki i stygmatyczki, Katarzyna ze Sieny, Domenica Lazzeri, Miriam Baouardy, Louise Lateau, Józefa Menendez, Marie Rose Ferron, Faustyna Kowalska, Teresa Musco.
Trzeba pamiętać, że w „wyobraźni magicznej” 33 to także nieskończenie wiele, a 3×3 czyli 9 to również symboliczna liczba. Cesarze chińscy co 9 lat objeżdżali swoje państwo, co miało także wymiar sakralny. Z kolei oś świata (axis mundi) przechodząca przez 3 sfery, niebo, ziemię, podziemia. Jeśli dodajmy do tego cztery strony świata to mamy liczbę 7, symbolizującą cały świat; siódemka bardzo często występującą w symbolice religijnej. Bóg stworzył świat w ciągu sześciu dni, ale dopiero siódmego dzieło było w pełni gotowe, bo tego dnia odpoczął. Dzięki czemu mamy wolne weekendy, choć początkowo były to tylko niedziele. 🙂
Pozostaje pytanie czy Republika III zmartwywstanie. Roszacy I kalwaryski racers sadza, ze tak. Ba, wierza, ze tak.
Konstytucja RP:
Art. 4. [Zasada suwerenności Narodu; formy sprawowania władzy]
1.Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
2.Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
Dopóki trwa ustrój partyjniacki nic nie zmieni się na lepsze. Trzeba uwolnić urzędy i samorządy z partyjniackich mafii. Odciąć finansowanie budżetowe. Uwolnić wybory oddolne- wprowadzić posłów niezależnych. Znieść wszelkie immunitety. Zlikwidować Senat. Zmniejszyć obsadę instytucji państwowych ( obecnie ok. 500 000! ) Władza musi odpowiadać tylko przed Suwerenem, swoim elektoratem.
Precz z prezesami kubów, partii , koterii, klik…
Po drugie: wypowiedzieć konkordat Stolicy Apostolskiej, znacjonalizować rzymski kościół katolicki w Polsce.
Najlepsza władza ludzi nad ludźmi, to taka, która jest słaba. Czym więcej władzy, tym więcej zbrodni.
Panie Profesorze!
Zauważyłem nasze podobieństwo, bo mamy talentów wiele , ale wszystkie marne. Jak się okazało Pan Profesor także jest mistykiem czyli „żyjącym w świecie nierealnym” (wg psychiatrów).
Świadczy o tym zajęcie się numerologią czyli pseudonauką badająca mistyczne lub magiczne właściwości liczb z przepowiadaniem naszego losu, a nawet ojczyzny i świata. Dzisiaj będzie o magii dwóch trójek…
My to już przeskoczyliśmy, ale musiał Pan Profesor wspomnieć Pana Jezusa…trzeba dodać, że s. Faustyna też została zabrana w wieku 33 lat. Naginanie do tej liczby wolności naszej ojczyzny jest zmyślone, bo 4 czerwca 1989 r. władza przeszła z ręki lewej do prawej, a reszty dokonała Nocna Zmiana.
Dalej idzie jak po maśle, bo los Polski zmienił zdegenerowany reżim pragnący…wg Pana Profesora najobrzydliwszych oszczerstw, sprzedawanych propagandowo jako „lustracja” i „dekomunizacja”.
Wiara katolicka upada, a Pan Profesor straszy „załganą klerykalna propagandą”, a „wolna Polska” to znaczy wolna od wpływów Rosji (…), lecz nie Watykanu”. Dalej Pan Profesor wszystko przepisuje…można nie czytać.
Czekałem na ostateczną opinię numerologiczną, a pada – jak u Jackowskiego – to co mówią w TVN czyli w „wolnych media”, że uratują nas wybory (czytaj powrót Słońca Peru).
Na końcu zaświeciło migoczące światełko w postaci apelu o kochanie naszej ojczyzny…
https://www.wola-boga-ojca.pl
gol
4 CZERWCA 2022
18:39
„Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”.
To może i przykre, ale od sześciu wyborów naród nieprzymuszany przez nikogo wybiera PiS.
„Dopóki trwa ustrój partyjniacki nic nie zmieni się na lepsze”.
Spokojnie, nie ma demokracji bez partii politycznych. Z tego powodu w Niemczech jest nawet specjalna ustawa o partiach politycznych.
„znacjonalizować rzymski kościół katolicki w Polsce”.
Znacjonalizowany Kościół katolicki należałby do państwa, tak? Premier czy prezydent byłby głową tego Kościoła? Ale po co dwa Kośioły polskokatolickie? Jeden już jest. 🙂
Możliwe, że wieku 33 lat Polska zawrze unię z Ukrainą, jej pierwszymi ujawnionymi zwolennikami spośród polityków są Gowin i Kosiniak-Kamysz (faktycznie takich polityków jest więcej).
Rozmawiają o tym P. Zychowicz i dyplomata oraz historyk J.M. Nowakowski.
https://www.youtube.com/watch?v=b9klPwJNn6g
„Kocham ten Kraj, ale żyć w nim, to jest sen wariata. Komunistów należało wyeliminować po 1989 roku, a nie dogadywać się ze zdrajcami Polski i Polaków. „Ludzie Okrągłego Stołu zdradzili „Solidarność” i ideały, których realizacji oczekiwał naród. „Solidarność Walcząca” była do końca wierna, możemy sobie to przypisać i to nasza pewna zasługa, której nikt nas nie pozbawi. Tzw. kompromis przy „Okrągłym stole” pozwolił uwłaszczyć się części komunistów na majątku państwowym, pozwolił na zmarnowanie potencjału „Solidarności”. Obrady okrągłego stołu to zmarnowana szansa. Zamiast oddania władzy narodowi, oddaliśmy ją komunistom. Oddaliśmy im służby, wojsko”
Ciekawi mnie, czy prawdziwe są teorie, że transformacja w Polsce była zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach przez kilka osób z MSW oraz z Moskwy w porozumieniu z organizacjami przestępczymi. Komunistów należało wyeliminować po 1989 roku, a nie dogadywać się ze zdrajcami Polski i Polaków. Kto raz wziął pieniądze od Kremla, musi mu służyć do końca. W przeciwnym przypadku będą konsekwencje.
Niedziela, 5 czerwca.
Noc z 4 na 5 czerwca 1989 roku spędziłem na łóżku polowym w siedzibie Zarządu Regionu Solidarności w Olsztynie, przykryty flagą tejże. Sen to był syty oraz radosny po krótkiej jak letnia burza kampanii wyborczej. Wszyscy byliśmy wtedy szczęśliwi i dobrzy dla siebie. Nie trwało to oczywiście zbyt długo, ale te same pretensje można mieć do orgazmu.
Wyborcza niedziela zaczęła się czołgiem w kadrze z Tiananmen. Tam też ukręcono łeb socjalistycznej ekonomii przy okazji z demokracją. Od tego czasu jesteśmy światowym liderem wzrostu gospodarczego a dokładnie wiceliderem, tuż za Chinami. To nas czyni krajem nieprzeciętnym, który w rekordowym czasie doszlusował do przeciętności.
Palenie stało się niezdrowe, sporty ekstremalne a urlopy oryginalne. Codzienny prysznic pogonił z komunikacji miejskiej smród spod pach, pociągi nie śmierdzą już mieszaniną starego moczu z petami a wjeżdżając niemiecką autostradą do Polski oddychamy z ulgą, bo drogi u nas lepsze a stacje benzynowe większe i ładniejsze.
Do pełni szczęścia brakuje tylko wykształconych polityków, którzy mówią poprawnie po polsku, mają honor, ambicję i czerpią prawdziwą choć egoistyczną radość ze służeniu swojemu krajowi. Musimy jeszcze trochę na nich poczekać. Jaka parafia taki proboszcz, jaki film na ekranie taka publika. Politycy nie spadają z księżyca. Są dokładnie tacy sami jak ci co ich wybierają.
Trawestując Lenina prawdziwa demokracja to dobrobyt materialny plus gruntowna edukacja. Jest na nią szansa jeszcze w tym stuleciu.
https://www.tomektt.com/zapiski-o-swicie-czyli-dziennik-ciezko-ranny/dziennik-czasu-wojny/
Mamy dwa doskonałe przysłowia, opisujące obecną sytuację Polski:
-z deszczu pod rynnę
-zamienił stryjek siekierkę na kijek
Nie mamy wyboru pod żadnym względem
-politycznym
-ekonomicznym
-militarnym
Tkwimy w pętli zadłużenia zewnętrznego i zniewalania umysłów przez media, kształtujace opinię publiczna według wzorców Bernay’sa, Goebbelsa.
33 lata to wiek w którym powazni ludzie dokonują bilansu osiągnięć, błędów i sukcesów. Straciwszy złudzenia młodości, powinni byc zdolni do obiektywnej analizy.
Nie widzę tego wśród podeszłych wiekiem ale o mentalności gówniarzy polityków.
Przy takim przywództwie, jakieś długofalowe szanse na sukces kraju są niewielkie
Zwykle @wiesiek59 sprowadza optymistów na ziemię co powinno chłodzić gorące głowy.
Od dawna nie zauważam wielu zmian. Terytorium to samo, Lwów leży tam gdzie leżał, ludzie zachowują te same zwyczaje co dawniej, drogi lepsze, ale nie ma gdzie jechać i benzyna droga.
W Polsce Ludowej w czasach Edwarda Gierka każdy rok, a nawet miesiąc, ba tydzień, przynosił nowe perspektywy, ukazywał się nawet taki tygodnik „PERSPEKTYWY” i to dekadę.
Co mamy teraz?
Stara bieda i zagrożenia z każdej strony. Na wschodzie wojna, a my bierzemy w tym udział dosyłając broń i amunicję.
Kto jeszcze pamięta, że w polskiej konstytucji był zapis o dozgonnej przyjaźni z ZSRR?
Panie Profesorze, a może chciałoby się powiedzieć, dlaczego jest tak dobrze, skoro jest tak źle? A może, skoro jest tak źle to dlaczego jest tak dobrze?
Oba te porzekadła pasują do obecnej sytuacji naszego kraju. Jednym, a tych jest może, ok. 10% jest zupełnie dobrze, można rzec, że doskonale. Ale przytłaczającej większości wcale nie jest tak dobrze, jakby się zdawało. Nasze społeczeństwo od 33 lat ustawicznie się refeudalizuje, wcale nie demokratyzuje, bo tej są tylko pozory. Kościół, jako największy beneficjent tzw.przemian, faktycznie kieruje z tylnego siedzenia państwem. Demokracja, wolność i tam takie inne hasła to w Kościele rzeczy nie do przyjęcia. A tak zniewolony naród niezdolny do jakiejkolwiek refleksji poddaje się z pokolenia na pokolenie programowaniu od kołyski do grobowej deski. I nieważne czy Polska będzie biedna, czy bogata byle by była katolicka, słowa wiadomo kogo.
Jak Pan sam napisał, tu nie ma dziedziny życia społecznego, która byłaby dobrze zorganizowana i zarządzana. 33 lata miernoty politycznej państwa, że wspomnę, że to „ch… d…. i kamieni kupa”. Byle jacy ludzie to i byle jakie państwo. Jak to trafnie powiedział Kuba Wojewódzki, „Polska jest jak dziecko z zespołem Downa, trzeba je kochać, ale zapomnieć, że kiedyś wyzdrowieje”.
” Pierwsza dekada wolnej Polski to był czas na wpół anarchiczny, gdy rozwój dokonywał się nie dzięki rządowi i dobrym ustawom, lecz mimo i obok państwa”
To prawda i mozna to porównać do odbudowy Polski po II Wojnie światowej.
Wtedy tez w ciągu kilku lat miał miejsce wręcz bezprecedensowy postep i tez głównie dziękiuwolnieniu społecznej energii. Kto żyw rzucił sie do odbudowy kraju, nie oglądając się na „warunki geopolityczne”, pomimo ograniczonej mocno suwerenności państwa i opresyjnemu systemowi politycznemu (chociaz w porównaniu ze stosunkami z czasów okupacji niemieckiej był on znacznie bardziej wolnosciowy). . Sa tez i różnice- po 1989 roku wolności było znacznie więcej lecz państwo dobrowolnie abdykowało z większości funkcji, które spełnia w normalnych, cywilizowanych krajach. Rzecz w tym, że po 1989 roku nie zbudowaliśmy normalnego, nowoczesnego państwa. I za to teraz płacimy stopniową restytucją państwa na wzór PRL Bo wg znacznej części obywateli takie „kulawe ” państwo jest lepsze niż państwo „teoretyczne”, które zbudowali epigoni Solidarności.
@ Mauro:
„Możliwe, że wieku 33 lat Polska zawrze unię z Ukrainą, jej pierwszymi ujawnionymi zwolennikami spośród polityków są Gowin i Kosiniak-Kamysz ”
To by oznaczało (przy całym szacunku, jaki nalezy mieć do obywateli Ukrainy, za ich patriotyczną postawę w obliczu rosyjskiego najazdu) cywilizacyjne cofnięcie do lat 90-tych i trwałe podporządkowanie polskiej polityki sprawom wschodnim podobnie, jak miało to miejsce niegdyś, po realnej unii z Litwą. Polska powinna się coraz sciślej wiązać z Zachodem , nie z Wschodem. Ukrainę oczywiście nalezy wspierać ale nie wiązać się z nią politycznie w sposób inny niż reszta Europy.
No, wszedł Pan na niepewne wody. Bogu świeczka i Diabłu ogarek. Ale jedno było i jest oczywiste, że symbolicznie zmiana w 1989 r. była fundamentalna. Tak czy inaczej Polska po dacie 4 czerwca była symbolicznie już inną Polską. Natomiast faktyczne procesy biegły o wiele wolniej. I oprócz pracy służb specjalnych, aby państwo było nie nasze, trzeba i widzieć i to, że bez moralności i etyki, ono nie może być nasze. I to są w mojej opinii dwie główne przyczyny naszej przeciętności i zacofania.
ls42
5 CZERWCA 2022
21:12
Stare monologi Pietrzaka są dobre na każdą okazję.
Na przykład ten:
„Pies ma mieć wszczepioną miłość, do Związku
KYNOLOGICZNEGO”…..
Obecnie wszczepia się nam miłość do Watykanu, Tel- Avivu, Waszyngtonu, Brukseli. Strasznie duzo tych panow biednemu psu się namnożyło….
Latka im minely bezpowrotnie; chlopcy jednak udaja nadal jezusowych hipisow wypisujac niedorzecznosci w blogosferze. Roszacy udaje, ze z tego bedzie deszcz, wrecz ulewa. Kalwaryjski jezdziec 07 udaje skoki z Nasza szkapa i tak blogowi intelektualisci z recyklingu traca czas na postpolityke podstolowa. Obaj rzekomo jezusowo rozni wyslaliby Michnika do psychoanalityka. Chlopcy! Czas wyjsc i opuscic miejsce pod stolem, politycznym chyba.
Chlopiec wiszacy w blogosferze nie zauwazyl, ze epoka Gierka trwala tylko dekade i przewrocila nie tylko isowym ludziom w glowach na dziesieciolecia.
next.gazeta.pl „O polskim długu i finansach o publicznych”.
Z ekonomistą Michałem Możdżeniem rozmawia Grzegorz Sroczyński:
GS ― Chodzi ci o to, że ojcowie założyciele w Konstytucji zapisali limit długu 60 procent PKB?
MM ― Tak. To limit całkowicie arbitralny, bo z żadnych badań nie wynika, że akurat taki poziom długu dla gospodarki jest bezpieczny. On nie tyle spełniał funkcję kotwicy dla wydatków, co przede wszystkim powodował efekt psychologiczny u zagranicznych inwestorów: oto Polska to odpowiedzialny kraj, nawet w konstytucji zapisali sobie limit. I ten efekt pewnie był jakoś tam ważny. Ale przez to wszystkie rządy upychają coś poza budżetem, żeby się do limitu konstytucyjnego nie zbliżyć. Oczywiście PiS to solidnie rozszerzył. Ostatnio sporo publicznych wydatków zostało upchniętych w funduszu kowidowym w BGK, wciąż jest tam co najmniej kilkanaście miliardów, chociaż covid „został odwołany”. I tu mam obawy.
― Że dług jest tak naprawdę większy niż oficjalnie?
― Zupełnie nie o to chodzi. My wiemy, jaki naprawdę jest dług, bo Unia wymaga od Polski raportowania wydatków budżetowych według swoich standardów i te poupychane w dziwnych miejscach miliardy też musimy liczyć na użytek unijnej sprawozdawczości.
― Na własny użytek nie musimy?
― Nie musimy. Standardy liczenia długu na naszym wewnętrznym podwórku są łagodniejsze i można udawać, że dług jest niższy.
― Ale przed kim udawać? Przecież bierzesz do ręki Eurostat i masz prawdziwe dane?
― No właśnie nie do końca wiadomo, przed kim udajemy. Jest limit w konstytucji, no to udajemy, że jesteśmy bardziej correct, niż w rzeczywistości.
― A nie jesteśmy?
― Jesteśmy. Bo również według unijnych miar nasze finanse publiczne nie są zagrożone. Powtórzę: większym problemem jest to, że kwoty zapisane w budżecie powinny być pod kontrolą parlamentu, NIK-u, różnych instytucji. A jak rząd wydaje pieniądze za pośrednictwem jakiegoś funduszu, no to można odpowiedzieć, że tajemnica handlowa. Specjalizuję się w finansach publicznych i martwi mnie, że nie jestem w stanie studentom wytłumaczyć, co dokładnie dzieje się z częścią wydatków.
― Czyli nie jedziemy w kierunku drugiej Grecji?
― Ani drugiej Argentyny. Wszystkie takie porównania można między bajki włożyć.
― Bo?
― Po pierwsze, Grecja nie zadłużała się we własnej walucie, bo przyjęła euro. Po drugie, Grecja była dużo mocniej zadłużona za granicą – mowa o zadłużeniu prywatnym i publicznym. Oprócz tego Polska posiada solidne rezerwy walutowe. Nasze rezerwy są większe niż całe zagraniczne zadłużenie sektora publicznego. O czym więc mówimy? Grecja przed wybuchem kryzysu 2010 roku miała sto procent długu publicznego względem PKB, teraz ma ponad 200 procent.
― My ile mamy?
― 54 procent. I przez inflację cały czas to maleje.
― A tak naprawdę ile mamy?
― No mówię: 54 procent według standardów unijnych. Mniej o 3 punkty procentowe niż w 2020 roku. Nie ma w Polsce zagrożenia ze strony długu publicznego.
― To dlaczego Janusz Jankowiak pisze: „Tylko jedna narracja traktująca o stanie finansów publicznych w Polsce jest prawdziwa: droga, na której jesteśmy, prowadzi do katastrofy”.
― Kompletnie nie wiem, skąd on wyciągnął te wnioski.
Szczaw jest?
A mirabelki w okolicy?
I zgoda lesniczego na zbieranie chrustu?
Albo zapas starych opon w okolicy?
Marża zysku Orlenu urosła do 450%.
Z czegoś trzeba finansować bezpłatne dostawy paliw na Ukrainę….
Saldo mortale
6 CZERWCA 2022
10:58
Odpieprz się od epoki Gierka.
Miałes tanie mieszkania, prąd, wodę za darmo, tania komunikację, pełne zatrudnienie, bezpłatne leczenie i szkoły.
Zamienił stryjek….
Mad Marx 6 CZERWCA 2022 0:36
Jak po wojnie pacanie miał mieć miejsce wręcz bezprecedensowy postęp, jak większa część budżetu nowego państwa tj. 3/4 szła na utrzymanie armii i zbrojenia, oraz służb trzymających Polaków za mordę, zaś węgiel za darmo wysyłano do ZSRR.
Jak w ogóle może się rozwijać państwo, które ma 3 mln żołnierzy i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, oraz milicji, oraz 3 mln partyjnych i biurokracji. Do tego trzeba dodać ich rodziny co daje ok 10 mln. ludzi nieproduktywnych, których trzeba utrzymywać. U nas jest takie przysłowie, że za dużo to i świnia nie chce. Ono też odnosi się do opowiadania w kółko głupot.
Proszę Pana postęp i sukces zawsze widać patrząc na otoczenie. A więc sięgnijmy do naszego regionu – można skończyć jak Białoruś, czyli kraj wegetujący i wasalny wobec Rosji lub jak Ukraina, która bezpowrotnie zmarnowała pierwsze kilkanaście lat swojej niezależności od Moskwy, co odbija się jej teraz straszną czkawką, kiedy rządy w Rosji przejął zajadły jej wróg. Na tym tle nie wyglądamy źle, choć moglibyśmy ustawić się lepiej jak Czechy lub np. Słowenia. Tylko czy mamy do tego odpowiedni potencjał?
J.E. Baka 7 CZERWCA 2022 15:44
Właśnie o to chodzi, że mamy do tego odpowiedni potencjał, który jest blokowany przez legislacje, układy i mentalność. Legislację, układy i mentalność można zmienić. Tylko po pierwsze trzeba zidentyfikować problem jako problem, a nie go ignorować Po drugie trzeba mieć wolę polityczną, aby dany problem rozwiązać. Jako że każda akcja wywołuje reakcję, czyli opór – zmiana stanu rzeczy nigdy nie będzie jednorazową akcją, lecz zawsze długotrwałym procesem. Nie jest prawdą, że nasza demokracja i praworządność podlega regresowi. Wprost przeciwnie, bardzo mozolnie poprzeczka jest podnoszona. Mówiono o zmianach, które będą trwały 30, 50 lat a może i dłużej 100 lub 150 lat
wiesiek59
6 CZERWCA 2022
22:37
„Saldo mortale, Odpieprz się od epoki Gierka”.
„Miałeś tanie mieszkania” …
O ile ktoś miał w ogóle mieszkanie, bo kolejka do mieszkania spldzielczego wynosiła 10-15 lat. Chyba ze pracowało się w SB, a to wtedy po dwóch latach najpóźniej. Funkcjonariusz jak po dwoch latach przechodził z okresu próbnego do słuzby stałej to od razu dostawał mieszkanie. Co wynikało z przpisów! (sic). Podobnie było w wojsku. Czynsz był może i niższy (zależy jak to liczyć, dziś młody informatyk zrabia 20 tys. albo i wiecej), ale proporcjonalny do niskiego standardu mieszkań. Oczywiście, mieszkanie za Gierka można było kupić od ręki ― ale za dolary, jednak w PRL nie płaciła w dolarach tylko w niewymienialnej złotówce.
„prąd, wodę za darmo, tania komunikację”.
Miałeś prąd za darmo? Nonsens. Przecież po drugiej wojnie wszędzie były liczniki energii elektrycznej i gazu; podobnie z wodą, rozliczana była ryczałtem i płacona wraz z czynszem. Komunikacja była w stosunku do pzeciętnych zarobków nie taka znów tania (a samochody na talony), za to autobusy i tramwaje zawsze przepełnione.
„ … pełne zatrudnienie, bezpłatne leczenie i szkoły”.
Szkoły i dziś są bezpłatne, także leczenie ― w ramach ZUS; a pełne zatrudnienie za Gierka wynikało po części z prymitywnej gospodarki. Gospodarka komunistyczna była tak niewydolna, że egzystowała dzięki dodatkowym źródłom zasilania, jednym z nich był stały wzrost zatrudnienia coraz mniej kwalifikowanej siły roboczej. Drugim dodatkowym źródłem zasilania były zachodnie kredyty. Za Gierka kwitł komunizm na kredyt, co musiało zakończyć się potężnym kryzysem i powstaniem Solidarności, która wykończyła komunizm.
Mad Marx
6 CZERWCA 2022
@ Mauro: „Możliwe, że wieku 33 lat Polska zawrze unię z Ukrainą, jej pierwszymi ujawnionymi zwolennikami spośród polityków są Gowin i Kosiniak-Kamysz ”.
„To by oznaczało (…) trwałe podporządkowanie polskiej polityki sprawom wschodnim podobnie, jak miało to miejsce niegdyś, po realnej unii z Litwą”.
Po unii z Litwą Polska dość łatwo wyeliminowała zagrożenie niemieckie. Gdyby państwo Obojga Narodów nie rozwijało się na wschód, to księstwo moskiewskie począwszy od XV wieku rozwijałoby się na zachód. Mielibyśmy ― i to sami na karku ― Rosję już prawdopodobnie w XVI wieku. Zyskaliśmy 200 lat bardzo intensywnego rozwoju pod każdym względem, zwłaszcza w XVI wieku.
„Polska powinna się coraz ściślej wiązać z Zachodem, nie z Wschodem. Ukrainę oczywiście należy wspierać, ale nie wiązać się z nią politycznie w sposób inny niż reszta Europy”.
Jedno nie wyklucza drugiego. USA to nie Zachód? W jaki sposób wiązać Ukrainę z Zachodem ― co jest marzeniem Ukraińców od ponad wieku ― to kwestia otwarta, sporo ma tu do powiedzenia geopolityka i interesy strategiczne USA. Od paru lat ukraińscy żołnierzy szkoleni są przez Amerykanów według standardów natowskich. Zachód, mam nadzieję, drugi raz nie popełni błędu jak 2008 roku, kiedy odmówiono Gruzji i Ukrainie nawet perspektywy przyjęcia do UE i NATO. Putin dobrze to zrozumiał i kilka miesięcy później zaatakował Gruzję. Teraz Ukraina zostanie wyłączona z rosyjskiej strefy wpływów, konfederacja z Polską może ten proces przyśpieszyć i ułatwić. Organizm polityczny składający się z Polski i Ukrainy liczący 80 milionów mieszkańców na obszarze ponad 900 tys. km2 między Morzem Czarnym i Bałtykiem byłby czołowym graczem w UE, krajem potężnie uzbrojonym, bo frontowym, podobnie jak Izrael na Bliskim Wschodzie. Z punktu widzenia USA równoważyłby prorosyjskie i egoistyczne kraje jak Francja i Niemicy, a dla całej UE byłby zaporą nie do przejścia dla rosyjskiej imperialnej ekspansji, która oczywiście nie skończy się wraz ze śmiercią Putina.
Trzeba o tym myśleć także w kontekście konfrontacji USA – Chiny. Ameryka traktuje Rosję jako młodszego i słabszego brata Chin, w tym znaczeniu wojna na Ukrainie ma charakter wojny zastępczej, która musi być wygrana.
Wiesiowi ludzie przepaprali swoje oraz I nnych zycie w prlowskim marazmie i konfabuluja opowiesci o epoce, ktora byla zaledwie pozyczona dekada .
Mauro Rossi:on /22.02/ nie jest zdolny , ze wzgledu na maly mozg kapnac ze kapitalizm jest zlym systemem gospodarczym , ale lepszego od kilku tysiecy lat nie wynaleziono. Juz kilka razy radzilem mu pojsc do lekarza- nie zrobil tego jak sie go czyta.Amen,´.
p.Hartman:zezwala mi pan na pisanie czy nie?
Mauro Rossi
7 CZERWCA 2022
22:02
Nie wiem w czym kolejka w spółdzielni jest gorsza niż kredyty na 30 lat…..
Do spółdzielni zapisać mógł się każdy, kredyt nie każdy dostanie.
Ceny prądu i gazu stanowiły ułamek dzisiejszej wartości.
I płaciłeś za zużycie, nie utrzymanie linii energetycznych, kosztów dystrybucji, różnych opłat manipulacyjnych stanowiących obecnie 50 % ceny.
Po prostu obecnie utrzymanie infrastruktury nie wchodzi w koszty producenta, tylko konsumenta.
To samo z wodą i ciepłem.
Finansializacja usług socjalnych była jednym z celów Konsensusu Waszyngtońskiego.
Maksymalizacji drenażu kieszeni obywateli krajów podbitych przez bangsterów.
Utrzymanie szkół, administracji, pełnego zatrudnienia, odbywało się w ramach redystrybucji dochodu narodowego.
Bez obciążania obywatela podatkami od płac, sprzedaży, rozliczeń.
Zdecydowanie korzystniejsze niż zatrudnienie obecnie 700 000 urzedników przekładających papierki, czy 200 000 ochroniarzy, tysięcy PRowców, twórców reklam itp niepotrzebnie wykonywanych zawodów.
Komunizm na kredyt ci się nie podoba.
Ale kapitalizm na kredyt już tak?
Ten pierwszy miał cel- poprawa bytu ludzi.
Ten drugi też ma cel.
Poprawa bytu wąskiej grupy WŁAŚCICIELI.
Egoizm klas posiadających nie pozwoli im o nich zadbać.
Nie sa zdolni poza wyjątkami do empatii.
J.E. Baka
7 CZERWCA 2022
15:44
Co ty człowieku wiesz o Białorusi, poza powtarzaniem bzdetów wyczytanych w głównym ścieku?
Pojedź, zobacz, porównaj, choć obecnie będzie to trudne.
Łukaszenka jest ostatnim socjalistą w Europie.
Białoruś bez sankcji i zagranicznych doradców, kredytów uzalezniających od sił zewnętrznych, miał podobny wzrost gospodarczy co Polska.
W przeciwieństwie do Ukrainy, nie pozwolił rozkraść niewielkiego w sumie, krajowego majątku na rzecz grup interesów.
Nie ma tam oligarchii, biedy, ambasad dyktujących politykę wewnętrzną i gospodarczą.
A przynajmniej do niedawna nie było….
Próba zamachu stanu zmieniła wszystko.
@ Mauro Rossi:
„O ile ktoś miał w ogóle mieszkanie, bo kolejka do mieszkania spldzielczego wynosiła 10-15 lat. Chyba ze pracowało się w SB, a to wtedy po dwóch latach najpóźniej. Funkcjonariusz jak po dwoch latach przechodził z okresu próbnego do słuzby stałej to od razu dostawał mieszkanie.”
Mauro wie, bo w taki sposób mieszkanie dostał ?
@ głos zwykły:
Dane statystyczne z okresu PRL są powszechnie dostępne, więc nie wypisuj głupot.
Ta polska armia to była uzbrojona w kije i poruszała się pieszo , ewentualnie konno, czy tez miała karabiny maszynowe, transportery opancerzone, czołgi, działa samobieżne, helikoptery i samoloty odrzutowe ?
Jak myslisz, skąd się to wszystko wzięło? Spadło z nieba, czy ktoś to wyprodukował ?
I jak?
W wiejskich kuźniach i przydomowych warsztatach? Czy może jednak w fabrykach?
Mauro Rossi 7 CZERWCA 2022 22:02
1. Za Gierka wybudowano więcej dostępnych dla normalnych ludzi mieszkań niż w III RP. Za Gierka NIE trzeba było zadłużać się u lichwiarzy zwanych bankami na ponad 20 lat, aby dostać mieszkanie.
2. Prąd, gaz, woda, transport publiczny etc. były w PRL-u o wiele tańsze niż dziś.
3. Pełne zatrudnienie i dobre, państwowe szkoły to też była normalność w PRL-u, której nam dziś tak bardzo brakuje. Także państwowa służba zdrowia była o wiele lepsza w PRL-u niż dziś.
4. Dług państwa za czasów Gierka to było ok. 20 mld USD, a dziś jest to około 340 mld USD.
5. W PRL-u ustrojem państwa był tzw. realny socjalizm, czyli kapitalizm państwowy, a NIE komunizm.
Jaką broń trzeba produkować żeby na niej zarobić?
W telewizji pokazali rosyjskie czołgi, do niedawna w polskim wojsku, a teraz walczące na Ukrainie. Podobno te czołgi osiągają sukcesy i żołnierze ukraińscy są zadowoleni. Wprawdzie tabliczki wewnątrz czołgów z polskimi napisami pokazała telewizja, ale kto by tam się przejmował skoro reszta znajoma.
Więcej broni żądają nasi wschodni sąsiedzi i polski premier zobowiązał się dostarczyć. Nie wiem jaka ilość broni przeważy wojenną szalę chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że na wojnie są straty i warto mieć coś w zapasie żeby dać odpór.
Niech więc te rosyjskie czołgi pomogą Ukraińcom, a ta polska broń też nie zawiedzie. Ktoś może napisze, że namawiam do walki, ale przecież nie ja ustaliłem ten wojenny scenariusz. Ostatecznie nic nie trwa wiecznie i wszystko kiedyś się skończy
Wszystkim zachwyconym osiagnieciami komunistycznej gospodarki z czasow PRL pragne przypomniec.
Rzeczywiscie po 15 latach w kolejce mozna bylo dajac lapowe dostac spoldzielcze mieszkanie w „wielkiej plycie”…ale za to trzeba bylo wyslac babcie by stala cala noc po serdelki a papier toaletowy przypominajacy papier scierny… byl na wage zlota.
Faktycznie nie bylo bezrobocia i w dniu imienin Katarzyny pol Polski chlala w robocie ale za to nowa plyta Pink Floydow na bazarze kosztowala pol pensji…
itd itd.
Andrzej Falicz
Pan jak moja żona, stale coś wypomina, a jak to kobieta ma lepszą pamięć do negatywu.
Ja odwrotnie, im jestem starszy tym widzę same pozytywy lat minionych, a Polskę Ludową wspominam jak najlepiej, chociaż nie muszę.
Generalnie tamte dwa powojenne pokolenia odrobiły lekcje i gdyby nie wyścig zbrojeń to wówczas żylibyśmy lepiej i przyjemniej.
Tak więc dla lepszego samopoczucia radzę założyć różowe okulary i zaplanować wypoczynek na wsi pod gruszą
Andrzej Falicz 9 CZERWCA 2022 1:30
Mylisz czasy chaosu spowodowanego przez KOR i NSZZ Solidarność z całymi dziejami PRL-u.
Andrzej Falicz 9 CZERWCA 2022 1:30
Większość Polaków NIE ma dziś tzw. zdolności kredytowej, aby zadłużyć się u lichwiarza zwanego bankiem na tyle, aby móc za ten dług kupić mieszkanie.
Mad Marx
8 CZERWCA 2022
17:31 @ Mauro Rossi: „O ile ktoś miał w ogóle mieszkanie, bo kolejka do mieszkania spldzielczego wynosiła 10-15 lat. Chyba ze pracowało się w SB, a to wtedy po dwóch latach najpóźniej. Funkcjonariusz jak po dwoch latach przechodził z okresu próbnego do słuzby stałej to od razu dostawał mieszkanie.”
„Mauro wie, bo w taki sposób mieszkanie dostał” ?
Mauro wie, bo jest to wiedza powszechnie dostępna, choćby w publikacjach IPN. Sam o mieszkanie za komuny się nie starał, bo akurat szczęsliwie nie musiał. Co do ciebie to nie wiem, bo jeśli twoja sympatia do komuny nawet dziś jest zdumiewająca, to jaka była wówczas?
Andrzej Falicz
9 CZERWCA 2022
1:30
Panie Falicz ; nie zapominaj również że PRL dało ci za darmo wykształcenie
robiąc z ciebie architekta a co za tym idzie również inteligentna itd itd .
kalvarya01
8 CZERWCA 2022
1. „Za Gierka wybudowano więcej dostępnych dla normalnych ludzi mieszkań niż w III RP”.
Jeśli esbecy, LWP, partyjna nomenklatura to byli ludzie normalni (zwykli) to zgoda. PRL to był ich folwark i faktycznei czyli się w nim dobrze, a niektórym i do dziś błogo.
„Za Gierka NIE trzeba było zadłużać się u lichwiarzy zwanych bankami na ponad 20 lat, aby dostać mieszkanie”.
Za Gierka nie było prawdziwych pieniędzy ani prawdziwych banków, wszystko było upaństwowione, umowne i kontrolowane przez reżim. Dziś wprawdzie zadłużasz się na 20 lat, ale mieszkanie masz od razu (w stosunku do tego co za Gierka to luksusowe). Co chyba lepsze niż stanie w kolejce 15-20 lat po tzw. mieszkanie spółdzielcze w wielkiej płycie → patrz serial Barei „Alternatywy”.
2. „Prąd, gaz, woda, transport publiczny etc. były w PRL-u o wiele tańsze niż dziś”.
Dla części ludzi być może, dla większości z pewnością nie. Tyle że dziś nie trzeba z małego miasta jechać do dużego żeby cokolwiek kupić, sklepy są wszędzie, poza tym i wysyłkowe, w ogóle nie ma co porównywać, to inny świat.
3. „Pełne zatrudnienie i dobre, państwowe szkoły to też była normalność w PRL-u, której nam dziś tak bardzo brakuje. Także państwowa służba zdrowia była o wiele lepsza w PRL-u niż dziś”.
Dziś bezrobocie wynosi poniżej 5 proc. co w gospodarce rynkowej znaczy, że praktycznie go nie ma. Pełne zatrudnienie w komunizmie polegało na tym, że można było ludziom mało płacić i wszystkich zatrudnić, to przeciez proste. Ze szkolnictwem podstawowym i średnim to się czyściwo zgadzam, również dlatego, że w PRL było wielu jeszcze przedwojennych nauczycieli i takiż system. Co do szkolnictwa wyższego było różnie. Trudno porównywać wolność na uniwersytetach w czasach stalinowskich i pod koniec lat 80., kiedy partia nie miała już siły by wszystko kontrolować. Ze służbą zdrowia to oczywiście żartujesz.
4. „Dług państwa za czasów Gierka to było ok. 20 mld USD, a dziś jest to około 340 mld USD”.
Co to znaczy dług państwowy? Budżetu państwa, samorządów? Deficyt budżetowy wynosi obecnie 54 proc. PKB z tendencją malejącą i jest niższy niż wielkość rezerw walutowych NBP. Całość zadłużenia Polski, powiedzmy te twoje 340 miliardów USD, trzeba zestawić z wielkością PKB, która wynosi (w 2020 roku) ponad 594 miliarda USD. A 20 miliardów USD długu wypracowanego przez Gierka to była niewyobrażalna suma przy produktywności komunistycznej gospodarki. Takim długiem to w latach 80. straszono dzieci i dorosłych, którzy zarabiali w przeliczniu po realnym kursie 10-15 dolarów miesiecznie, partyjni i esbecy trochę więcej.
5. „W PRL-u ustrojem państwa był tzw. realny socjalizm, czyli kapitalizm państwowy, a NIE komunizm”.
To oczywiście był komunizm tylko jeszcze niedoskonały. Bardziej doskonały był stalinizm. 🙂
Wiesiowy czlowiek marzy o koreanskiej rzeczywistosci i pisze o Bialorusi czerwonej, jedynej w Europie. Szkoda czasu na dalsze pisanie o kalvaryjskich Bologodziejach.
Blogomatolek moze nie przyjdzie. Blogodziej moze jednak…obaj jednak beznadziejni w przykutym fotelu do PC.
@ Falicz
Nikt tu nie twierdzi, że PRL była państwem idealnym. Prawda jest taka, że było to państwo z ograniczoną suwerennością, nienajlepiej rządzone, z przepisami nadmiernie krępującymi gospodarkę i swobode obywateli, ale też miało sukcesy. Wystarczy porównać wzrost gospodarczy (do lat 60-tych wyższy niż w wielu krajach zachodnich), stosunek produkcji przemysłowej do rolnej a w tej ostatniej średnią wydajność z ha, dynamikę wzrostu gospodarczego, skalę analfabetyzmu i w ogóle poziom wykształcenia obywateli. Być może, gdybyśmy mieli inny ustrój gospodarczy te wskaźniki byłyby lepsze ale nie ma co do tego pewności. Równie dobrze mogliśmy mieć narodowo-kościelną dyktaturę i zacofane gospodarczo bardziej niż PRL państwo.
Mauro Rossi
7 CZERWCA 2022
22:38
Wytłumacz mi, dlaczego mamy się konfrontować z Rosją i Chinami?
Bo leży to w interesie USA?
Co z tego będziemy mieć, oprócz utraty rynków zbytu?
Ciągła budowa bloków wojskowych skierowanych PRZECIWKO jakimś krajom, to nie jest droga do pokoju czy współpracy.
To droga do Armageddonu, tak wyczekiwana przez biblistów, chrzescijańskich syjonistów, i niektóre sekty arabskie.
O ile pamiętam, w 2008 roku ZAPROSZONO do NATO Gruzję i Ukrainę.
W tamtej chwili, status krajów stowarzyszonych.
O tym kto pierwszy zaczał strzelać w Osetii, Abchazji, czy Donbasie, mozesz sobie poczytać. Ale nie w głównych mediach.
Założenie że mniejszości nie mogą zmienić przynaleznosci państwowej czy uzyskać samodzielności, niezalezności, to raczej polityka zachodnich mocarstw kolonialnych.
Wyliczanie użycia siły przez te kraje w stosunku do dawnych kolonii trwałoby długo.
Luki w wiedzy, czy tendencyjność?
Ps.
W PRL zbudowano 3,5 miliona mieszkań, 1800 zakładów przemysłowych, kilkadziesiąt elektrowni, nie liczac drobiazgów w postaci 1700 szkół czy elektryfikacji, sieci dróg, szlaków kolejowych.
Teraz likwidujemy to wszystko.
Polska w stanie wojny musi odtworzyć wiele ze swoich mozliwości produkcyjnych, tak beztrosko zmarnotrawionych przez 30 lat.
Albo, bedziemy kupować.
NA KREDYT, stając się niewolnikami zagranicznego kapitału.
Tak jak obecnie Ukraina.
Andrzej Falicz:nie denerwuj sie-ci tzw.potakiwacze sa lekko zbo….Do lekarza , co radze im od wielu lat nie poszli= pisac i zmylac beda dalej .Amen.
Andrzej Falicz
9 CZERWCA 2022
1:30
Jako człowiek bywały w swiecie, pracujący w wielu krajach, możesz obiektywnie ocenić poziom życia w wielu krajach.
Oczywiście, nie elit, ale szaraczków pracujacych na twoich budowach.
Jak ich poziom zycia oceniasz w porównaniu z PRL?
Przypuszczam, że obecnie nawet, ten poziom zycia jest znacząco niższy w tych krajach, niż w PRL lat 80’….
Nie dorobili się w kapitalizmie funkcjonującym „od zawsze”.
I nie dorobią się, bo tak skonstruowany jest system.
Wielu musi pracować na majątek milionera.
Nawet lokalnego.
„Także państwowa służba zdrowia była o wiele lepsza w PRL-u niż dziś.”
Gwoli ścisłości — dzisiaj nie ma w Polsce żadnej „służby zdrowia”. Używanie tego terminu obraża funcjonariuszy prawdziwych służb, poświęcających swój czas, wysiłek, zdrowie, a czasem i życie za często poniżająco niskie wynagrodzenie służbie właśnie.
Mad Marx
8 CZERWCA 2022
17:42
@ głos zwykły:
Dane statystyczne z okresu PRL są powszechnie dostępne, więc nie wypisuj głupot.
===================================================
Przykro mi ale źle argumentujesz. Dowodem, że PRL nie był taki zły jest ukrywanie najważniejszych danych statystycznych dla tego okresu, n. p. o tempie wzrostu cen żywności. Pozwala to na bezkarne snucie opowieści o babciach wysyłanych do kolejki. A w obecnych czasach szczęśliwości żywność drożeje w pół roku o 30% i wszyscy zadowoleni, w szczególności babcie.
W 1980 roku przekazano do użytkowania 280 tys. mieszkań i ich nie było. W 2021 było to 230 tys., przy olbrzymim wykorzystaniu styropianu, pieniom pochwalnym i zachwytowi, szczególnie kredytobiorców, nie ma końca.
Smutne refleksje. Wyjechałem z Polski w marcu 89 a później przez lata ironizowalem że to przez to system się zawalił. Z daleka kibicuję Polsce, podziwiam osiągnięcia i nic nie rozumiem dlaczego w tak wielu dziedzinach jest tak źle jak jest. Od rodziny i znajomych słyszę że to wszystko że do rządu idą ludzie jak do koryta żeby się „nachapać” (cóż za ordynarne słowo) ale wiem że i rodzina i znajomi też na własną małą skalę kradną. I jeśli nie pomagają na to co się w Polsce dzieje ani graniczne różańce, pielgrzymki czy inne religijne egzorcyzmy to cz y Bóg opuścił Polskę? Nadzieję widzę w coraz bardziej ateistycznej młodzieży.
Errata do wpisu z 23:43.
W 1980 roku oddano do użytkowania ok. 220 tys. mieszkań
Mad Marx 8 CZERWCA 2022 17:42
Uzbrojenia nie było tak dużo, jak sądzisz i było słabej jakości, przykładowo mój ojciec latał w latach 50. na bombowcach i był oficerem. Mówił, że b. dużo załóg poginęło na tych samolotach. Z jego eskadry tj kilkunastu samolotów przeżyły zaledwie trzy załogi. Powszechne było donosicielstwo i normą niska kultura osobista. W czasach Stalinowskich wielu było do służb specjalnych rekrutowanych w ten sposób, że łamano ich poprzez tortury i to były właśnie osoby najbardziej zaufane dla organów władzy, gdyż jej podstawą w kadrze był strach i donosicielstwo. Standard życia z kolei był niski w PRL. Mój ojciec miał dobry zawód był nawigatorem w PLL LOT, a mama pracowała w bankach w PRL i ich dorobek życiowy był wielokrotnie mniejszy niż ich dzieci, czyli nas, a my akurat nie jesteśmy beneficjentami III RP.
@zwykły
10 czerwca 2022
7:43
Niesamowita historia!
Jeżeli Twój ojciec, @zwykły, będąc pilotem wojskowym w latach 50. XX wieku, był w pełni świadomy, że samoloty na których latał są bardzo słabej jakości, to powinien robić wszystko, aby jak najprędzej opuścić szeregi Wojska Polskiego. Tym bardziej, że – jak twierdzisz – zginęło wówczas wiele załóg samolotów bombowych.
Na co więc czekał? Na zmianę wiatrów historii?
Ponadto, jak piszesz, ojciec wiedział, że w wojsku „powszechne było donosicielstwo i normą niska kultura osobista”. A także „w czasach stalinowskich wielu było do służb specjalnych rekrutowanych w ten sposób, że łamano ich poprzez tortury i to były właśnie osoby najbardziej zaufane dla organów władzy, gdyż jej podstawą w kadrze [w domyśle: wojskowej] był strach i donosicielstwo”.
Ponawiam pytanie: na co więc czekał?
Podkreślam: niesamowita historia!
Rzeczywiście, raz jeszcze nasuwa się elementarne pytanie, a mianowicie:
co więc, w ówczesnej rzeczywistości lat 50, XX wieku, robił ojciec w Wojsku Polskim, dlaczego nosił mundur oficera i był członkiem załogi samolotu wojskowego? Czy był lub nie był – świadomy tamtych realiów i wiedział bądź nie wiedział, komu wówczas służył? Czy może dopiero po wielu latach doszedł do powyższych wniosków?
Tego rodzaju pytania mógłbym mnożyć.
Pamiętaj @zwykły, w życiu – poza innymi zasadami – obowiązuje m.in. i taka zasada:
ALBO – ALBO!
Natomiast, @zwykły, Twoje stwierdzenie: „standard życia z kolei był niski w PRL”, jest wręcz kuriozalne, żeby nie powiedzieć idiotyczne.
To chyba normalne i zrozumiałe, powinno być także dla Ciebie, że w latach 50. ubiegłego wieku, kiedy Twój ojciec nosił mundur oficera Wojska Polskiego i był pilotem wojskowym, niewiele po zakończeniu II wojny światowej, w kraju zrujnowanym przez niemal sześcioletnią wojnę, standard życia w Polsce – siłą rzeczy – był niski, a w wielu dziedzinach nawet bardzo niski. Społeczeństwo polskie, w swej zdecydowanej większości, żyło biednie. W wielu środowiskach, bieda była powszechna, wszechogarniająca. I nie było w tym niczego dziwnego. Dotyczyło to wówczas wszystkich krajów, na Wschodzie i na Zachodzie, które doświadczyły lat wojny i okupacji!
Dlatego Twoje wypominanie, że wtedy w Polsce standard życia był niski, jest wręcz obrzydliwe.
Mr Hyde 10 CZERWCA 2022 15:48
To nie jest żadna niezwykła historia. Polska była w latach 50. faktycznie republiką radziecką, a posłuch wymuszano terrorem. Dotyczało to także elit komunistycznych, gdyż jakby nie patrzeć oficerowie lotnictwa byli taką elitą. Trzeba rozumieć, że agenturą rządzi zawsze strach. Jeśli jesteś agentem sowieckim, to jasne jest dla ciebie, że sankcją za zdradę swojego mocodawcy jest śmierć i degradacja twojej rodziny. To jest cała tajemnica skuteczności sowieckiej i postsowieckiej agentury. Powiedzieć można, że mój ojciec opuścił wojsko pod koniec lat 50., ale nigdy wojsko nie opuściło go. Pracując w PLL LOT także wykonywał zadania dla wojska. Był we wszystkich miejscach, gdzie blok komunistyczny wojował z blokiem kapitalistycznym. Ojciec był ukształtowany przez wojsko w latach 50. i pomimo tego, że o wszystkim wiedział był zwolennikiem sojuszu Polski z ZSRR i swoich poglądów nie zmienił ani w czasach Solidarności, ani też w III RP. To jest po prostu kwestia real polityki. Historycy są w ogóle zgodni co do tego, że w pewnych okresach historycznych korzystniejszy dla Polski byłby sojusz z Rosją niż z Zachodem. Najlepszym tego przykładem jest obecny kształt terytorialny Polski. Nigdy tego co otrzymaliśmy od sowietów w sensie terytorium nie otrzymalibyśmy od Zachodu. Dostęp do morza Bałtyckiego wertykalnie porządkuje Polskę gospodarczo i militarnie. Wymiana ziem kresowych na Pomorze i Śląsk jest bezsprzecznie korzystna.
głos zwykły10 CZERWCA 2022 20:34
Jeśli Polska była w czasach PRL-u republiką radziecką, to jest ona dziś stanem USA albo krajem związkowym („landem”) Niemiec. Ale zgoda, że w pewnych okresach historycznych korzystniejszy dla Polski był sojusz z Rosją niż z Zachodem. Najlepszym tego przykładem jest obecny kształt terytorialny Polski. Nigdy tego, co otrzymaliśmy od ZSRR nie otrzymalibyśmy od Zachodu, czyli pełnego dostępu do morza Bałtyckiego oraz Śląska.
Mauro Rossi 9 CZERWCA 2022 10:33
1. „Za Gierka wybudowano więcej dostępnych dla normalnych ludzi mieszkań niż w III RP”. Tzw. nomenklatura partyjna etc, specsłużby etc., to było kilka procent ludności PRL-u, tak jak i dziś w III RP, a te mieszkania budowano w PRL-u dla zwyczajnych ludzi pracy, którzy nie musieli się wówczas zadłużać na kupno mieszkania u lichwiarzy zwanych bankami i to na dodatek dziś głównie zagranicznych.
2. Dziś też nie ma w Polsce prawdziwych pieniędzy a tylko kredytki zwane złotówkami ale oparte na długu. Rolnictwo, usługi dla ludności, spora część handlu i transportu oraz drobna wytwórczość była w PRL-u w dużej części prywatna. a w rolnictwie ona wręcz dominowała.
3. Dziś, to zadłużając się na ponad 20 lat u lichwiarza zwanego bankiem, nie stajesz się właścicielem mieszkania, a tylko jego lokatorem, aż do pełnej spłaty tegoż długu wraz z lichwiarskimi odsetkami.
4. Prąd, gaz, woda, transport publiczny etc. były dla wszystkich mieszkańców PRL-u o wiele tańsze niż dziś a żeby cokolwiek kupić, to trzeba mieć pieniądze.
5. Pełne zatrudnienie i dobre, państwowe szkoły to też była normalność w PRL-u, której nam dziś tak bardzo brakuje. Także państwowa służba zdrowia była o wiele lepsza w PRL-u niż dziś. Realna stopa bezrobocia w Polsce to jest dziś dobrze ponad 20%, gdyby np. doliczyć do bezrobotnch te milionowe rzesze urzędników państwowych, samorządowych i prywatnych, którzy nie dość, że nic użytecznego nie produkują, to wręcz przeszkadzają w produkcji użytecznych dóbr.
6. Powtarzam, że w PRL-u nie było komunizmu a tylko był tzw. realny socjalizm, czyli inaczej kapitalizm państwowy. Z typowo kapitalistycznych instytucji nie było wówczas w Polsce tylko giełdy papierów bezwartościowych.
7. Dziś też nie ma w Polsce wolności na uczelniach wyższych, gdyż panuje tam, tam jak wszędzie na tzw. Zachodzie, tzw. poprawność polityczna.
8. Dług zagraniczny Polski za czasów Gierka to było ok. 20 mld USD, a dziś jest to około 340 mld USD. Nie ważne, czy dług zagraniczny jest państwowy czy prywatny, gdyż tak czy inaczej spłacają go ludzie pracy ze swoich zarobków. Deficyt budżetowy RP wzrósł właśnie z 1,8% do 4,3%. a rezerwy walutowe NBP znikają na skutek inflacji.
9. Realny kurs USD za Gierka nie był taki jak ty podajesz, a znacznie niższy. Za te 10-15 dolarów miesięcznie, to nawet wtedy nikt by nie przeżył.
Mauro Rossi 9 CZERWCA 2022 10:33
1. Za Gierka wybudowano więcej dostępnych dla normalnych ludzi mieszkań niż w III RP. Tzw. nomenklatura partyjna etc, specsłużby etc., to było kilka procent ludności PRL-u, tak jak i dziś w III RP, a te mieszkania budowano w PRL-u dla zwyczajnych ludzi pracy, którzy nie musieli się wówczas zadłużać na kupno mieszkania u lichwiarzy zwanych bankami i to na dodatek dziś głównie zagranicznych.
2. Dziś też nie ma w Polsce prawdziwych pieniędzy a tylko kredytki zwane złotówkami ale oparte na długu. Rolnictwo, usługi dla ludności, spora część handlu i transportu oraz drobna wytwórczość była w PRL-u w dużej części prywatna. a w rolnictwie ona wręcz dominowała.
3. Dziś, to zadłużając się na ponad 20 lat u lichwiarza zwanego bankiem, nie stajesz się właścicielem mieszkania, a tylko jego lokatorem, aż do pełnej spłaty tegoż długu wraz z lichwiarskimi odsetkami.
4. Prąd, gaz, woda, transport publiczny etc. były dla wszystkich mieszkańców PRL-u o wiele tańsze niż dziś a żeby cokolwiek kupić, to trzeba mieć pieniądze.
5. Pełne zatrudnienie i dobre, państwowe szkoły to też była normalność w PRL-u, której nam dziś tak bardzo brakuje. Także państwowa służba zdrowia była o wiele lepsza w PRL-u niż dziś. Realna stopa bezrobocia w Polsce to jest dziś dobrze ponad 20%, gdyby np. doliczyć do bezrobotnch te milionowe rzesze urzędników państwowych, samorządowych i prywatnych, którzy nie dość, że nic użytecznego nie produkują, to wręcz przeszkadzają w produkcji użytecznych dóbr.
6. Powtarzam, że w PRL-u nie było komunizmu a tylko był tzw. realny socjalizm, czyli inaczej kapitalizm państwowy. Z typowo kapitalistycznych instytucji nie było wówczas w Polsce tylko giełdy papierów bezwartościowych.
7. Dziś też nie ma w Polsce wolności na uczelniach wyższych, gdyż panuje tam, tam jak wszędzie na tzw. Zachodzie, tzw. poprawność polityczna.
8. Dług zagraniczny Polski za czasów Gierka to było ok. 20 mld USD, a dziś jest to około 340 mld USD. Nie ważne, czy dług zagraniczny jest państwowy czy prywatny, gdyż tak czy inaczej spłacają go ludzie pracy ze swoich zarobków. Deficyt budżetowy RP wzrósł właśnie z 1,8% do 4,3%. a rezerwy walutowe NBP znikają na skutek inflacji.
9. Realny kurs USD za Gierka nie był taki jak ty podajesz, a znacznie niższy. Za te 10-15 dolarów miesięcznie, to nawet wtedy nikt by nie przeżył. I co Ty Na TO?
kalvarya01 11 CZERWCA 2022 5:55
Trzeba mieć na uwadze, to że tych granic Polska nie otrzymała od ZSRR w roku 1945, gdyż Stalin nadał takie granice państwu, które traktował jako realnie związkowe. Zauważyć trzeba też, że wymiana elit w Polsce w drodze ich mordowania i zamiana na pełniących funkcję Polaków nie zatrzymała się wraz ze śmiercią Stalina, ale trwała jeszcze przez trzy lata, a i w 1956 roku Chruszczow chciał utrzymać status quo, ale realia polityczne już na to nie pozwalały. To co otrzymaliśmy od ZSRR było więc rezultatem zasadniczego zwrotu w polityce ZSRR, który wynikał z porażki Stalinizmu. Tym nie mniej istota PRL pozostała tak sama, a była nią agenturalność oraz zbrodniczość reżimu. Elity zaś PRL miały charakter pasożytniczy, tak jak wszędzie w komunizmie, który wbrew temu co utrzymujesz był faktem, a nie tym co nie było. I właśnie owe elity postawiły sprawę jasno, że bez pozwolenia im na pasożytowanie nie będzie możliwości funkcjonowania państwa. I tak jest w wielu obszarach do dzisiaj.