Żałosne przeprosiny papieża Franciszka
Wielu ludziom, traktującym akty moralne jako źródło niewyszukanych wzruszeń, każde przeprosiny się podobają. Nawet jeśli ich „estetyka” jest w typie disco polo – ważne, że to tak pięknie wygląda, gdy ktoś ważny przeprasza. Otóż takie przeprosiny, jakimi raczą nas od czasu do czasu papieże, stanowią jedynie pożywkę dla złych ludzi, którzy zamiast rozpamiętywać winy i się ich wystrzegać, gotowi są chełpić się owymi papieskimi przeprosinami, jak gdyby same przez się załatwiały jakąś sprawę. W najgorszych przypadkach tacy ludzie mówią: „No o co wam jeszcze chodzi – przecież papież już was przeprosił”. W taki sposób rodzi się presja na fałszywe pojednanie i „wzajemne” wybaczenie sobie przewin – tak jak gdyby nie miało znaczenia, że jedna strona była katem, a druga ofiarą, a stosunek wzajemnych win był skrajnie nierówny.
Pamiętam, z jaką moralną odrazą patrzyłem, jak Jan Paweł II zbiera wyrazy uwielbienia, bo raczył pojawić się w synagodze i zasiąść na tronie w białej szacie, w otoczeniu ubranych na czarno, anonimowych dla światowej opinii publicznej rabinów. Wyrządzał im łaskę, że się z nimi „jednał”. Nie ma żadnego gestu ani nawet żadnych pieniędzy mogących wynagrodzić Żydom setki lat spędzonych w katolickich gettach, setki lat poniżania, piętnowania, wypędzania, zaszczuwania i okradania przez Kościół.
Podobnie ma się rzecz z „czarownicami”, „heretykami”, „niewiernymi”, z tymi milionami znanych i nieznanych ofiar „religii miłości” i „Kościoła świętego”. Jak w ogóle można stawiać naprzeciwko siebie miliony ofiar i dygnitarzy kościelnych uzbrojonych w słowa skruchy? Tu krzyk milionów torturowanych, mordowanych w pogromach i najazdach rozmaitych „świętych zakonów” albo rozfanatyzowanych „królów katolickich” – a tam okrągłe słówka o „niektórych chrześcijanach”, którzy „się dopuścili”.
Każdy, kto odczuwa szczery żal za wyrządzone bliźniemu zło, ma potrzebę przeprosin i uzyskania przebaczenia. Przebaczenia ze strony tych, których skrzywdził, a dopiero w dalszej kolejności innych osób, a nawet Boga (jeśli w niego wierzy). Nie chce tego przebaczenia za same przeprosiny, lecz w następstwie najlepszych starań, aby wyrządzone zło naprawić. Takie przeprosiny, którym towarzyszy pełna ekspiacja (wyznanie win), obietnica poprawy, a przede wszystkim obietnica zadośćuczynienia, godne są przyjęcia, a nawet mogą rodzić coś na kształt zobowiązania do wybaczenia. Przeciwieństwem takich szczerych przeprosin jest przepraszanie dla samego tylko przepraszania – obliczone na osiągnięcie moralnej („wizerunkowej”) korzyści przez tego, kto przeprasza.
Taki charakter mają właśnie trwające już od ponad pół wieku przeprosiny kościelne padające z ust kolejnych papieży. Ostatnim aktem tego zawstydzającego teatru niekończących się przeprosin była „pielgrzymka pokutna” papieża Franciszka do Kanady, podczas której kolejny raz (po Benedykcie) przepraszał w gorących słowach za udział chrześcijan w ludobójczych praktykach w stosunku do rdzennej ludności Kanady.
Do roku 1998 Kościół prowadził w Kanadzie blisko 80 tzw. indiańskich szkół z internatem. Pod pretekstem edukacji na masową skalę torturowano tam, a w kilku tysiącach przypadków doprowadzano do śmierci dzieci, których zwłoki zakopywano potem w masowych grobach (tak samo jak działo się to w Irlandii w stosunku do dzieci niezamężnych kobiet). System „szkół” był zresztą większy, bo obejmował jeszcze blisko 50 prowadzonych przez instytucje protestanckie. Sadystycznemu procederowi patronowało państwo, będące formalnie właścicielem i nadzorcą tych przerażających zakładów.
Szacuje się, że pośród ok. 150 tys. dzieci przemocą odebranych rodzicom w ciągu nieco ponad stu lat funkcjonowania „szkół” ok. 6 tys. zostało zakatowanych bądź zagłodzonych (w znacznie mniejszej od Kanady Irlandii liczby są tylko nieco mniejsze). Wychodzi na to, że dla przykładu każda „szkoła” raz do roku zabijała sobie jakieś dziecko, aby inne – regularnie bite i poniżane – wiedziały, co je może spotkać. I tak przez ponad sto lat…
A jednak chyba się nie dziwimy – media pełne są opisów przemocy w „sierocińcach”, „zakładach opiekuńczych”, „szkołach” i „internatach” katolickich na całym świecie. Również w Polsce. Diaboliczne „siostry” nie są żadnymi wyjątkami, bo powtarzają się pod różnymi wymyślnymi imionami w niezliczonych świadectwach. Zresztą w zakładach anglikańskich, prowadzonych głównie przez mężczyzn, nie było lepiej. A tymczasem proceder dotowania takich miejsc ze środków publicznych nadal kwitnie – również w Polsce. Zepsucie Kościoła katolickiego (i nie tylko katolickiego) prawie zawsze sprzężone jest z demoralizacją państw, w dużej mierze opanowanych przez członków tej organizacji.
Kościół od wielu lat posługuje się w sprawie pomordowanych dzieci retoryką „uzdrowienia i pojednania”. Kto ma się z kim jednać i dlaczego, tego się nie wyjaśnia. Po co kanadyjskim Inuitom bliższe stosunki z obcym im Kościołem katolickim, z pogardą odnoszącym się do ich religii (jako „pogańskiej”), i dlaczego charakter tych stosunków miałby podpadać właśnie pod kategorię pojednania? Pojednanie jest wszak pewnego rodzaju zaprzyjaźnieniem. Najpierw mordowali, a teraz chcą się przyjaźnić?
Niestety, wielu działaczy inuickich – zarówno chrześcijańskich, jak i niechrześcijańskich – bierze to za dobrą monetę. Mogli się właśnie przekonać, do czego to prowadzi. Katolicki internet w ostatnich dniach zapełnił się inwektywami pod adresem wiary ludów inuickich – a to w związku z faktem, że Franciszek wziął udział w obrzędzie szamańskim. Spadły na niego z tego powodu prawdziwe gromy, jakich nie znali poprzedni papieże. To nowe (i dobre) zjawisko – katolicy podpatrzyli w wolnym świecie, że obywatele mogą krytykować władzę, i wypróbowują ten cudowny wynalazek na Franciszku.
Co do zasady przeprosiny za zbrodnie są czymś wysoce niestosownym. Można przeprosić, że nadepnęło się komuś niechcący na nogę, ale nie za to, że zabiło się z premedytacją i sadystyczną satysfakcją jego dziecko. Wybaczenie zbrodni to nie żadne „pojednanie”, lecz finalny akt długiego procesu, w którego centrum stoi ekspiacja i zadośćuczynienie. Nie ma to wiele wspólnego ze zwykłym przepraszaniem. Myliłby się jednakże ten, kto by sądził, że Kościół przeprasza za siebie. Nie, Kościół jest w świetle doktryny święty i zawsze niewinny. Winni są pojedynczy wyznawcy.
I tym razem papież przepraszał nie za swoją organizację, lecz za „winy niektórych dzieci Kościoła”. Winne są osoby, a ich wina nie hańbi całego Kościoła. To dokładnie przeciwnie co w przypadku świętych. Ich zasługi nie są „prywatne”, lecz przysparzają chwały i splendoru całemu Kościołowi. Taka postawa zadaje kłam szczerości wszelkich „przeprosin”. Jest to bowiem niebotyczna wprost pycha, a ta w żaden sposób nie daje się pogodzić ze skruchą. Przykładem takiej groteskowej niestosowności, wynikającej z pychy i niezdolności do odczuwania wstydu, jest na naszym podwórku znana praktyka proponowania przez biskupów ofiarom pedofilii „pomocy psychologicznej”.
Nie mówmy więc, że papież przeprosił za Kościół, bo to nieprawda. Papież wyraził ubolewanie, odnosząc z tego powodu niegodziwą korzyść. Gdyby wypłacił miliardowe odszkodowania rodzinom ofiar, można by przynajmniej mówić o jakiejś prymitywnej (aczkolwiek bardzo korzystnej) formie zadośćuczynienia. O tym jednakże mowy nie ma.
Retoryka przeprosin bądź pseudoprzeprosin (w skrajnych przypadkach przeprosin nieszczerych, warunkowych i w gruncie rzeczy urągliwych), którą tak chętnie stosuje ostatnio Kościół, bynajmniej nie służy ujawnianiu nadużyć i w ogólności prawdzie. Wręcz przeciwnie. Przeprosiny zawsze kierowane są do konkretnej społeczności w związku z konkretnym wydarzeniem bądź zjawiskiem. Opinii publicznej w naturalny sposób wydaje się wtedy, że bulwersujące fakty były jakimś wyjątkiem i patologią i że owe przeprosiny są w zasadzie wszystkim, za co przepraszać by należało.
Bo gdyby było coś jeszcze, to dlaczego miałoby zostać pominięte? Otóż na tym właśnie polega trick z przeprosinami, że doskonale maskują inne nadużycia. Dlatego osobiście nie znoszę, gdy politycy za coś przepraszają. Przepraszają na przykład „za Jedwabne”, wobec czego Polakom wydaje się, że Jedwabne to był jakiś wyjątek, „wypadek przy pracy”, podczas gdy był to jeden z bardzo wielu pogromów. Podobnie ma się sprawa ze zbrodniami Kościoła. Nie mówi się w sposób obrazowy i kompletny o całej historycznej i współczesnej panoramie zbrodni, lecz wskazuje się na pojedyncze zjawiska, które wydają się odbiorcom anomaliami czy patologiami w zdrowo funkcjonującej instytucji. Tymczasem prawda o Kościele jest odwrotna. Jego historia to przede wszystkim dzieje systemowej i systematycznej zbrodni, przemocy i totalitaryzmu, a okazjonalnie „dzieł miłosierdzia”. Podobnie ma się sprawa z każdą inną wielką strukturą totalitarną. Każda z nich ma na koncie liczne „dzieła miłosierdzia” i „świętych”, których działalność doskonale maskuje ponurą codzienną przemoc.
Co by było, gdyby potraktować zbrodnie Kościoła na poważnie, to znaczy integralnie, a nie tylko punktowo i wybiórczo? Gdyby policzyć ofiary, a nie tylko relacjonować kolejne raporty kolejnych komisji rządowych (lub nawet kościelnych), donoszących o sakramentalnych pięciu procentach księży pedofilów lub o zawartości masowych grobów w tym czy innym kraju? Gdyby odsłonić mechanizmy instytucjonalne służące ochronie przestępców i cały system mafijny, na którym opiera się gospodarka Watykanu?
W zasadzie dawno już to uczyniono i każdy może się z tym zapoznać, lecz jedynie w formie świetnie udokumentowanych prac dziennikarskich, a nie materiałów procesowych. Te ostatnie liczone są w tonach, lecz rozproszone na setki spraw kryminalnych w całym świecie. Mimo to powszechnie dostępna wiedza o działalności „Kościoła świętego” nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, że o ile dawniej był wielką totalitarną strukturą polityczną, o tyle od czasu gdy stracił większość swej politycznej władzy, funkcjonuje jako organizacja przestępcza, systemowo chroniąca rozmaitego typu przestępcze procedery. Najbardziej wyrafinowaną i przewrotną formą tej ochrony jest właśnie retoryka przeprosin. Służą one wytworzeniu wrażenia, że to, za co się przeprasza, było wyjątkiem i więcej nie powtórzy.
A gdyby ktoś chciał polskiego przykładu, to ma go pod nosem. Ileż to było w Polsce mszy przebłagalnych i pokutnych za ofiary pedofilii oraz biskupich zapewnień, że będą z pedofilią bezwzględnie walczyć. A tymczasem, gdy polski prokurator zwraca się do jakiegoś biskupa z prośbą o akta spraw księży pedofilów, ten zawsze odmawia. Nie mogę sobie wyobrazić bardziej wymownego dowodu cynizmu Kościoła oraz jego fundamentalnej nielojalności względem państwa polskiego, na którym z taką bezwzględnością od tysiąca lat pasożytuje.
Papież Franciszek nie jest z innej ulepiony gliny. Gdyby był człowiekiem uczciwym, powiedziałby, że kieruje organizacją przestępczą, a pierwszą rzeczą, którą trzeba by zrobić dla zadośćuczynienia jej niezliczonym ofiarom, to ją po prostu rozwiązać. Nie da się w żaden sposób pogodzić respektu dla ofiar Kościoła katolickiego z poszukiwaniem argumentów na rzecz jego dalszej legalnej działalności, utrzymywaniem stosunków dyplomatycznych z Watykanem itd. Kto morduje, ten wypada z ludzkiej wspólnoty. To prosta etyczna zasada, której jakoś nie mogą pojąć nie tylko katolicy, lecz również najsurowsi krytycy Kościoła.
To się jednak kiedyś zmieni. Zabobonny strach przed Kościołem, który „może mieć coś wspólnego” z „siłami wyższymi”, znika z dekady na dekadę razem z nędzą i ciemnotą. A jak już całkiem zniknie, to proste pytanie, dlaczego instytucja, która od 1700 lat torturuje, morduje i gwałci na masową skalę, ma legalnie działać, stanie się tak samo oczywiste jak w przypadku każdej innej tego rodzaju organizacji – czy będzie to partia polityczna, mafia, czy jakaś sekta. Żadne żałosne „przeprosiny” nad masowymi grobami ofiar niczego nie zmienią ani nie powstrzymają.
Komentarze
Problem jest raczej, że człowiek żyjący we wspólnotach od setek tysięcy lat morduje, grabi, oraz gwałci i zazwyczaj nie przeprasza, a nierzadko jeszcze sam domaga się przeprosin! Czy na tym tle nowość w postaci człowieka, który przeprasza, ale nie zadośćuczynić jest czymś rzeczywiście nowym? Pana obecny tekst jest ciekawy i dostarcza szereg argumentów żeby i Polacy (przecie my nie gęsi) żądali też kasy za zbrodnie.
Papieskie „przeprosiny” to zwyczajne mydlenie oczu. Sprawy systemowego łajdactwa w kaka są nadal traktowane jak pojedyncze wybryki. Wzruszająco przepraszający papież nie zrobił nic, żeby temu zaradzić. I nie zrobi!
Kościelne akta sutannowych pedofili, obowiązkowo odsyłane do Watykanu, nie są nigdy udostępniane krajowym jurysdykcjom. Polska komisja ds. pedofilii stwierdziła niedawno, że 30 % spraw dotyczy księży. I co? I nic. Akta pod kluczem. Kaka uprzejmie „przeprasza za usterki” i dalej bredzi o własnej (hi hi) świntości.
https://bezprawnik.pl/raport-komisji-do-spraw-pedofilii/
@głos zwykły 3 SIERPNIA 2022 23:08
Ale zakatowanym Żydom nie oddamy ani guzika!!!
Kasa należy się musowo tylko nam, bo my nie gęsi.
A chłop żywemu nie przepuści – to wiadomo.
Właśnie na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne) pojawił się wpis: „Żałosne przeprosiny papieża Franciszka”. Dałem tam komentarz jako dr. Bylejaki…
Wpadł Pan Profesor w trans. Jest tyle innych wiar z różnymi dziwactwami, ale Pan Profesor „polubił” wiarę Objawioną, a nie wymyśloną. Jan Paweł II nie należał do ludzi pragnących własnej chwały (wg Pana „uwielbienia”). To mistyk, tak jak św. Paweł i cała masa podobnych, nieznanych, bo nie mają łaski przekazywania swoich doznań.
Do takich właśnie należę (Wola Boga Ojca), a jest to wielkie cierpienie. Morduje się nas w różny sposób (zamach), w moim wypadku zabójstwo cywilno-zawodowe wypunktowane pod wpisem Pana Profesora z 3 lutego 2022 Czas już zlikwidować „izby lekarskie”? (dr. Bylejaki).
Nikomu włos z głowy nie spadł, koledzy psychiatrzy w obronie swojego kolegi z korporacji (powalił krzyż) rzucili rozpoznanie sowieckiej psychuszki. Nie można się obronić, bo w RP nie ma psychiatry katolika.
Myli się Pan Profesor wchodząc na teren wiary katolickiej…przy pomocy swojej wiedzy i rozumu (głupstwa dla Boga, naszego wspólnego Ojca). Dalej szydzi Pan z podstaw nauki Pana Jezusa wskazując błędnie na podział: katolicy to różne bezeceństwa i niewierni krzywdzeni przez nich.
Przykre, że czyni Pan to w naszej ojczyźnie…sam czując się wybrańcem, a mylą Pana wyrazy fałszywego uwielbienia, bo prawda często nie przechodzi. Pisze Pan złośliwie „Kościoła świętego”…zamiast Kościoła Świętego.
Tej świętości przekazanej przez Pana Jezusa na krzyżu nic nie zniesie, a namaszczeni zdrajcy zostaną odpowiedni osądzeni. Czas ucieka – wieczność czeka. Zarzut przeproszenia jest dziwny, bo nie usłyszy się tego od bolszewików, których Pan Profesor próbuje głaskać.
„Zepsucie Kościoła katolickiego (i nie tylko katolickiego) prawie zawsze sprzężone jest z demoralizacją państw, w dużej mierze opanowanych przez członków tej organizacji”.
Pan Profesor wciąż wymawia różne zbrodnie przy głupim nawracaniu mieczem (tak jest w islamie). Co ma do tego Ten, Który się Objawił i przysłał nam Syna, aby otworzył Królestwo Niebieskie?
W Domu Boga na ziemi codziennie odbywa się Cud Ostatni (Eucharystia). Pan Profesor uważa, że nie ma duszy i neguje istnienie natchnień (tak jak psychiatrzy). W takim razie zapytam: skąd trans przy napadaniu na wiarę katolicką?
Jeżeli nie wierzy Pan w natchnienia (napływają nie do głowy, ale do duszy)…to neguje Pan istnienie Boga w Trójcy Jedynego oraz Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela).
Naprawdę nie da się czytać treści przelewanej od Szatana do duszy opętanej intelektualnie. Szczególnie ohydne jest zakończenie wywodu: <>.
Dlaczego cieszy się Pan Profesor, że Kościół Święty „zniknie”. Nie zniknie, ale przybędzie Pan Jezus i ci, co tak ochoczo walczą zostaną „zostawieni”.
Po co Pan Profesor i podobni mają rozum…zakopią, gnijemy jak karaluchy i szczury lub miłe i smaczne świnie? Ostrzegam jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe tylko w wierze katolickiej…
https://www.wola-boga-ojca.pl
głos zwykły
3 SIERPNIA 2022
23:08
„glos zwykły”… ot, przykład polaczkowej wredoty, pospolitego skurwysyństwa… kacapski czlen…
Dlaczego instytucja, która od 1700 lat torturuje, morduje i gwałci na masową skalę, ma legalnie działać, stanie się tak samo oczywiste jak w przypadku każdej innej tego rodzaju organizacji – czy będzie to partia polityczna, mafia, czy jakaś sekta.
Tak to kluczowe pytanie i esencja „kwestii kościelnej” w Polsce i poza nią.
Kościół w Polsce to sekta, mafia i partia polityczna w jednym… 3 w 1 – chwatit…
Zacząć trzeba by było od tego , że nie byłoby mowy o żadnych „przeprosinach” gdyby zbrodnie kk nie zostały nagłośnione przez niezależne dziennikarstwo… Także od samego początku widać, że ten cyrk z przeprosinami nie ma nic wspólnego, nic z moralnym poczuciem winy i odpowiedzialności. Sumienie księży jest tytanowe nic go nie ugryzie
Tak trzymać !
Kościół przeżera kryzys moralny. Przyczyny wewnętrzne, to ogromna kompromitacja moralna Kościoła jako instytucji. Skandale pedofilskie, homoseksualne, finansowe, obyczajowe. Kościół działa jak korporacja. Liczą się dwie zasady: po pierwsze, święty spokój, po drugie, dobro kolegów
Przyczyna jest prosta. pełne poczucie bezkarności. Można zrzucić kogoś z sań, niech go te wilki zeżrą, ale nam stać sie nic nie może. Bo Bóg, bo zbawienie, bo sakramenty…
PROBLEM,NIE W INSTYTUCJACH RELIGIJNYCH ,A W WIERZE ,W BOGA.Gdy przeczytałem swoją pierwszą ksżkę w wieku 8 lat -,,ŁOwcy Mikrobów -ziarno niewiary rozpoczeło swoje dzieło.W wieku 16 lat opuściłem trzaskając drzwiami lekcję religji ,w salce przy kosciele.A potem nie znalazłem Boga ,w,żadnym podręczniku nauk ścisłych.i BYŁEM ,NAROWISTY I NIEPOSŁUSZNY.nIEUKAMI I CIEMNOTĄ ŁATWO SIĘ RZĄDZI ,.wIE O TYM WÓDZ ,I KAŻE ZNISZCZYĆ SWIECKIE NAUCZANIE W NASZY CH SZKOŁACH,,I DAĆ JAK NAJMNIEJWIEDZY ,,O PRZYRODZIE,A WTŁACZĆ ZABOBONY.PROBLEM POLEGA NA TYM ,ŻE RELIGJIA I WIRA ,NA OBECNYM ETAPIE ROZWOJU MÓZGU CZŁOWIEKA ,JEST JEMU POTRZEBNA.A krzewić ją może ,tylko czysty jak Żona Cezara kościół.Pan Maleńczuk powiedził ,że gdyby nie było koscióla na wsi ,to ludziska, by się poazabijali i miał rację.A najważniejszy dla wierzĄć,ego jest wikary i proboszcz ,bo, do papieża mu daleko .I nie ma on Ąadnego wpływu na czyny ,o czym świadczą walki kiboli w KRAkowie ,pośmierci JP2.
Dlaczego jak ja przemawiam do Boga zwie sie to modlitwa, a jezeli Bog przemawia do mnie zwie sie to PSYCHOZA ? ! ! !
” Wylacznie jedyna kategoria wolnosci, jest wolnosc INNYCH pogladow. ”
Dzieki NAUCE wiemy dzisiaj, ze zalozyciele religii byli pod wplywem zaburzen psychicznych tzw. PSYCHOZ. Slyszeli nie istniejace GLOSY,
mieli ZJAWY oraz OMAMY. Abraham slyszal GLOS, ktory nakazywal mu
zgladzic wlasnego syna. Odrobina ostatniego ROZSADKU uratowala
maluchowi zycie.
Prosze przeczytac rowniez w N.T. ksiege Marka 3 : 21
Religie WON z polityki- natychmiast !
Religie niszcza pokoj- zawsze + wszedzie ! ! !
Religie to wylacznie KA$A + WLADZA- glownie nad CIEMNOTA ! !
Religie maja tyle wspolnego ze Stworzycielem, ile gruzy z Gruzja !
Immanuel Kant : „Oświecenie jest wyjściem człowieka z jego samemu zawinionej niedojrzałości. Niedojrzałość to niezdolność do korzystania z własnego umysłu bez kierownictwa kogos innego. Niedojrzałość ta jest z własnej winy, jeśli jej przyczyną nie jest brak rozumu, ale brak decyzji i odwagi, posługiwania sie nim bez kierownictwa poprzez innych. Sapere aude! ( Miej odwagę używać rozumu! ). To jest mottem oświecenia.”- tlumacz. ( wujek ) Olek .
Jacek, NH
4 SIERPNIA 2022
9:45
„Kościół przeżera kryzys moralny”.
Podejrzewam, że wątpię. Żeby kryzys moralny coś przeżerał, najpierw musi go nie być. Nie widzę takiego momentu nie tylko w historii Kościoła rzymskiego, ale i w całym chrześcijaństwie, skoro zaczęło się ono, jak każda religia, od oszustwa, konkretnie – od oszustw zwanych „Jezus” i „zmartwychwstanie”. Być może, pierwsi chrześcijanie mieli dobrą intencję ukształtowania nowego, mniej złodziejskiego, bandyckiego, krętaczego człowieka, ale nie oni pierwsi. Sam Jahwe takiego nie potrafił stworzyć – „widział, że ogromna jest niegodziwość człowieka na ziemi i że każda skłonność myśli jego serca jest wyłącznie zła. I Jahwe żałował, że uczynił ludzi na ziemi, i bolał w swym sercu” – co więc mówić o tworzeniu nowego, moralnego człowieka przez starego bandytę, złodzieja i oszusta.
Na marginesie 4 SIERPNIA 2022 0:30
Polska oddała Żydom ich własność wspólnotowa, oraz wielu Żydom prywatny majątek. To jednak więcej, niż guzik z pętelką. Interesujące jest natomiast co jest winna plemionom wymordowanym przez Zakon Krzyżacki z tego powodu, że był to zakon katolicki, oraz że skolonizowane ziemię przez zakon ten znajdują się w Polskich rękach. Zbigniew Herbert napisał wiersz o tym, że oprawcy śpią spokojnie, a ofiary mają koszmary. Może więc przeprosiny mają jakąś wartość, bo burzą ten stan rzeczy.
pola 4 SIERPNIA 2022 7:16
głos zwykły się wyrzekł Stalinowskiej tożsamości, a ty nie.
• lewkonia 4 SIERPNIA 2022 7:26
„Dlaczego instytucja, która od 1700 lat torturuje, morduje i gwałci na masową skalę, ma legalnie działać, stanie się tak samo oczywiste jak w przypadku każdej innej tego rodzaju organizacji – czy będzie to partia polityczna, mafia, czy jakaś sekta”.
Nawet gdyby tak było to wiedz, że Kościół Święty jest dany nam przez Zbawiciela ze słowami do Apostoła Piotra, że „bramy piekielne go nie przemogą”. Tu i teraz zostało powtórzone (04.08.2022) w Ewangelia Mt 16, 13-23…
Nic nie wiesz o wierze katolickiej, a zabierasz głos jako Sędzia. Już niedługo, bo czas płynie dowiesz się wszystkiego, ale będzie za późno…
https://www.wola-boga-ojca.pl
Jacek, NH 4 SIERPNIA 2022 9:45
„Kościół przeżera kryzys moralny. Przyczyny wewnętrzne, to ogromna kompromitacja moralna Kościoła jako instytucji. Skandale pedofilskie, homoseksualne, finansowe, obyczajowe. Kościół działa jak korporacja. Liczą się dwie zasady: po pierwsze, święty spokój, po drugie, dobro kolegów”…
Nie dokonano lustracji, nie wiemy ilu jest tam „Kotlińskich” (po zrzuceniu sutanny otrzymał „Fakty i mity”). Jednak kapłan skalany, „żonaty” i dzieciaty, a nawet pijany podczas Konsekracji nie kala tego, co czyni, bo ja wówczas zamiast Duchowego Ciała Pana Jezusa otrzymałbym opłatek wigilijny („chlebek”).
W ten sposób mogę rozpoznać kapłana fałszywego. Oszukano tak proboszcza z mojej parafii rodzinnej, ale nie byłem tam na Mszy Św. odprawianej przez dwóch takich profanatorów.
https://www.wola-boga-ojca.pl
ecres 4 SIERPNIA 2022 12:59
Chłopina włożył wiele wysiłku (nawet swoje brednie duchowe pisał dużymi literami), naczytał się od dzieciństwa i nigdzie nie znalazł Boga…nawet w żadnym „podręczniku nauk ścisłych”.
Wskazał zarazem na ciemnotę szczególnie ze wsi, której wciska się zabobony, bo takimi jest łatwiej rządzić. Cytuje też autorytet teologiczny czyli Maleńczuka…ten przynajmniej wie, że Szatan istnieje.
Nie wiem ile autor ma lat, ale widzę, że jego wielka inteligencja („czytanie”) walczy z rozpoczynającym się otępieniem mózgu. Przy tym nie wie, że wiara nie ma nic wspólnego z naszym rozumem, bo jest to ł a s k a.
ecres nie idź tą drogą…mówię Ci jako wiedzący. Masz rozum zawołaj: „Panie! Jak to jest, bo kręcę się, wiercę się i sam nie wiem czego chcę?” Patrz na znaki. Odpowiedzą w twoim języku…
https://www.wola-boga-ojca.pl
Ostatni Prorok 4 SIERPNIA 2022 13:51
Uważaj, bo ostatnim prorokiem jest Mahomet…większym od Zbawiciela, Syna Bożego. Nie będę cytował jego długiego wywodu jako teologa amatora i psychiatry jasnowidza, bo żaden normalny człowiek nie przebrnie tej „nauki”…nawet cytuje Pismo Święte.
Miesza wiarę katolicką (łaskę) z wypocinami naszego centralnego układu nerwowego. Jest pewne, że nie cierpi na żadną chorobę psychiczną, ponieważ jest niewierzący. Jednak dam radę, bo może trafić do psychiatry i zostać zapytany: czy czuje się chorych czy zdrowy? Zawsze trzeba odpowiadać…nie wiem, bo nie jestem psychiatrą!
https;//www.wola-boga-ojca.pl
paluszekboży 4 SIERPNIA 2022 13:56
Jako znawca wyjaśnia powstanie wiary katolickiej, która jak każda religia…zaczęła się od oszustwa. W naszym wypadku jest to „Jezus” („Ten, Który Zbawia”) i Jego „zmartwychwstanie”. Wybacz Bracie, ale „nie piłeś, nie pisz”.
https://www.wola-boga-ojca.pl
Krótko można skomentować takie przeprosiny: „Przepraszam, odchrzań się”. Wymuszone i z zaciśniętym gardłem. Żyję w Australii, gdzie w wyniku powtarzających się oskarżeń pod adresem wszystkich kościołów w końcu powołano specjalną komisję to zbadania przestępstw seksualnych. Rezultat: wiele kościołów i budynków kościelnych musiało zostać sprzedanych w celu utworzenia funduszu reparacyjnego. Kardynał George Pell – jeden z wysokich rangą bliskich współpracowników papieża Franciszka został skazany w 2019 roku i spędził rok w więzieniu. W 2020 po apalacji w Sądzie Najwyższym został zwolniony z więzienia. A w Polsce? Polacy ciągle wybierają do władzy partie które dopilnują by włos z głowy kościołowi nie spadł bo jak nie to mogą zapomnieć o wygraniu wyborów. Rośnie w Polsce liczba ateistów, ale nie przekłada się to na rosnącą siłę polityczną która wreszcie mogła by zrobić porządek z tym wszystkim.
Malo kto sobie zdaje sprawe, ze indianskie dzieci, ktore nie zostaly porwane do koscielnych szkol z internatami mialy mniejsze szanse przezycia ze wzgledu na niezwykle wysoka umieralnosc wsrod niepelnoletnich ludnosci tubylczej, fatalnych warunkow higienicznych, domowej przemocy, pijanstwa itd. itp.
Wielu przedstawicieli tubylczych plemion wrecz prosila wladze Kanady o szanse jaka szkoly z intenatami stanowily dla ich dzieci…
Edukacja jeszcze kilkadziesiat lat temu wygladala zupelnie inaczej, lacznie z karami fizycznymi, odzywianiem, warunkami we wszystkich internatach na swiecie i przystawianie obecnych standardow do czasow minionych to manipulacja.
Byla ogolna bida z nedza…i to byla norma rowniez w Kanadzie…
Dzieci w przebogatym dzisiaj krajach czesto byly niedozywione i marly jak muchy, czesto grzebane gdzie popadlo…i bez szkol z intenatami.
Celebryci polityczni nie przepraszają nigdy wlasnych fanów za błędy na górze. Przeprosin domagają się fani celebrytów, którzy występują w innych teatrach Dell’Arte . Fanów niepokoji zmienność mody narzucanej przez media. Po latach mody na ataki wymierzone w muzułmanów przyszła „kryska na Matyska”, wymierzona w kościól katolicki i Rosję . Kościóła Prawosławnego nie atakują, bo to jest religia państwowa na Ukrainie. Kościół katolicki okazal się nadspodziewanie łatwym celem , podobnie jak Rosja okazała się nadspodziewanie słabym państwem , według oceny mediów. Arogancja mediów okaże się złym doradcą mediów dla polityków, którzy usiłują stworzyć i przenieśc do świadomości opinii publicznej taki obraz rozpadu tych światów. Kościoły i Rosja okażą się silniejsze niż przemijająca moda na degrengoladę moralną zachodu. Świat po zakończeniu wojny domowej na Ukrainie będzie lepszy niż świat sprzed tej wojny.
paluszekboży 4 SIERPNIA 2022 13:56
„Zaczęło się ono, [chrześcijaństwo] od oszustw zwanych „Jezus” i „zmartwychwstanie””.
Spróbujmy zatem pombocku, sprawdzić wiarygodność uczniów, którzy rozpropagowali opowieść o zmartwychwstaniu na całym świecie. Może ci ludzie rzeczywiście byli kłamcami, a cała sprawa wielką mistyfikacją ?
Nie sposób nie wspomnieć, że apostołowie byli później okrutnie prześladowani a wielu z nich zamordowano. Czy ludzie poświęciliby własne życie w imię wymyślonego przez siebie kłamstwa ? Czy znasz kogoś, kto bez wahania oddałby swoje życie za coś, o czym doskonale wie, że opiera się na fałszu ?
Przecież któryś z uczniów lub innych uczestników spisku w obliczu tortur lub śmierci prędzej czy później przyznałby się, że cała ta historia została wymyślona. To by zaś zmusiło pierwszych chrześcijan do odniesienia się do takiego twierdzenia. Pozostałyby na pewno jakieś źródła pisane, zarówno chrześcijańskie, jak i pogańskie. Tymczasem my nic o czymś takim nie wiemy. Wszyscy uczniowie umierając, byli święcie przekonani, że Jezus naprawdę powstał z martwych.
Najwybitniejszy niemiecki znawca NT w XX w. Rudolf Bultmann (który sam uważał, że zmartwychwstanie to mit) napisał, „że w całej tej historii pewna jest tylko jedna rzecz: apostołowie naprawdę w nią wierzyli. Co do tego nie ma wątpliwości”.
Warto też wziąć pod uwagę pobudki tych, którzy uwierzyli w cud wskrzeszenia Jezusa. W odróżnieniu od wielu innych ludzi, którzy znosili ucisk i nawet zginęli za swoje przekonania religijne czy polityczne, chrześcijanie nie odnosili ze swych cierpień najmniejszych korzyści materialnych ani politycznych. Nie zdobywali przez to władzy, bogactw czy pozycji. Przeciwnie, często wszystko to tracili. Głosili o zmartwychwstaniu Jezusa, lecz nie stosowali żadnych środków przemocy ani do szerzenia swych poglądów, ani do swojej obrony. A z ich utrwalonych wypowiedzi wynika, że byli ludźmi rozsądnymi, nie fanatykami. Powodowani miłością, chcieli pomagać bliźnim.
Ważnym dowodem jest też fenomen, jakim było i jest chrześcijaństwo. Gdyby Jezus umarł i został pochowany jak każdy inny człowiek, upłynęłoby wiele lat, być może nawet stuleci, zanim legenda o jego zmartwychwstaniu zaczęłaby oddziaływać na ludzi. Tak to bowiem jest z mitami, że potrzebują czasu. Tymczasem w tym wypadku od razu po śmierci Jezusa jego uczniowie głosili Dobrą Nowinę i oddawali za nią życie. A chrześcijaństwo rozprzestrzeniało się w błyskawicznym tempie. Zmartwychwstanie nie tylko odmieniło ludzkość w sensie duchowym czy metafizycznym. Ono miało również skutki czysto materialne. Całkowicie odmieniło bieg historii.
Czy spisek kilku nawiedzonych uczniów czy też powstała po latach mglista legenda mogłaby na dłuższą metę zrobić tyle zamieszania ? Moim zdaniem, gdyby zmartwychwstanie nie zdarzyło się naprawdę, w ogóle nie byłoby chrystianizmu — i zapewne w ogóle byśmy nie usłyszeli o kimś takim jak Jezus.
Serdeczności…
@paluszekboży
„Podejrzewam, że wątpię. Żeby kryzys moralny coś przeżerał, najpierw musi go nie być”
Czytaj ze zrozumieniem. Gdzie napisałem od kiedy Kościół przeżera kryzys moralny, a wcześniej go nie było? Kościół od swego zarania nie był moralny i od zarania występowały w nim skandale, o których powyżej napisałem. Ta, że poczytaj coś i wtedy pogadamy. Np. „Watykan”, autor Klaus-Rudiger Mai
Caly system kosciola polega na wybaczaniu oraz przeprosinach, aby zaczynaja wszystko od poczatku. W Kosciele nie ma miejsca na odpowiedzialnosc oraz zmiany w sensie Oswiecenia. Bajki bywaja okrutne. To tak na marginesie.
Szanowny profesorze: w pełni popieram Pańskie stwierdzenia,że te „przeprosiny”,to lipa,bo papież nie przeprasza za tzw.Kościół,lecz za niektórych jego funkcjonariuszy.Znamy tę tezę,że Kosciół jest świety,ale są owieczki w Kościele,które czasem pobłądzą. KK i rządy,które realizowały doktrynę KK ,w swojej historii wymordował miliony ludzi ,ale przerażające jest głównie to,że oni nie widzą w swojej działalności zbrodni,lecz ich przekonanie,że działały dla dobra mordowanych ,bo to miało ich przybliżać do Boga.Jak czytam te dyrdymały dra Bylejakiego o bogach i wierze,to głoszenie haseł,że ziemia jest płaska jest mniej durnowate,niż gadanina o wszelkich Bogach i bogach.Nie ma żadnego dowodu,że jakikolwiek bóg,czy Bóg jest.Jestem inżynierem i ekonomistą.Dla mnie liczy się dowód,jako Dowód,a nie pitolenie o tym,co rzekomo Pan powiedział do ludu…Dajcie choć jeden dowód,że Jezus istniał,dajcie choć jeden dowód na jego zmartwychwstanie ,to będziecie potraktowani poważnie.
Drodzy humaniści,politolodzy,socjolodzy : ja wierzę w tabliczkę mnożenia oraz ,że 3>2.
Trochę na inny temat: ostatnio,ale nie tylko ostatnio,czytamy,co R.Lewandowski robił rano,czytamy,że otrzymał kosmiczną gażę w Barcelonie,a inny pisatjel pisze,że będzie otrzymywał dużo mniej ,niż w Bayernie ,że ma piękną małżonkę itd,itd. Nie wiem,kto to w Polsce zarządza pisarstwem w internecie,ale według mnie w Polsce ostatnio pojawiło się w mediach znacznie więcej dziennikarzy i tzw.fachowców od piłki nożnej,niż dobrych piłkarzy…Czy istnieje jakiś weryfikator tych bzdur dziennikarskich?Czy ktoś- ze znajomością tabliczki mnożenia nie potrafi przedstawić,czy R.Lewandowski zyskał,czy stracił,a jeśli stracił,to dlaczego tak postanowił.To takie infantylne dziennikarstwo,żeby tylko zaistnieć ,doprowadza świat mediów do absurdu.
Od dra Bylejakiego chciałbym uzyskać nr telefonu do Pana Boga,to sam z Nim porozmawiam o Jezusie,wiecznej dziewiczości Maryji,mimo,,że podobno urodziła Jezusa(każdy ginekolog powie,że urodzenie dziecka pozbawia kobietę dziewiczości nawet,gdy ją zapłodnił Duch Święty),ale przede wszystkim chciałbym zapytać Boga,co sądzi o abp Jędraszewskim i innych , co sądzi o wymordowanych milionach Indianach i muzułmanach w Imię Boże,co sądzi o wymordowanych milionach tzw.pogan i tysiącach czarownic spalonych na stosach w Imię Boże.Mam dużo pytań do Pana Boga.Proszę o nr telefonu.Jak poprosiłem proboszcza,który był u mnie z kolendą o ten numer,to mi powiedział,że bluźnię. Nie rozumiem,na czy tym to moje bluźnierstwo polega. Chcę poznać prawdę,jako inżynier,a nie pitolenia ,że mam Boga uwielbiać mimo,że go nie rozumiem.Ja będę go uwielbiał,gdy go będę rozumiał i gdy na to zasłuży
Dezerter 83
Cały pana/pani wywód opiera się na blednym zalozeniu, ze jesli apostolowie wierzyli w zmartchwstanie Jezusa to musialo do zmartchwywstania dojsc. Ja wierze ze 2×2=5 ale nie zmienia to jednak faktu ze jest 4
pielnia11
5 SIERPNIA 2022
18:49
Z całym uważaniem, pielnio, ale gdybyś patrzył mniej inżyniersko, rozumiałbyś, że dr. Bylejaki jest schizofrenikiem. Nie ukrywał tego, bo nie ma w nim mizdrzenia się przed światem. Ale też nie ukryje tego, co zaobserwowałem u paru schizofreników: zamknięty na cztery spusty mistycyzm. Oczywiście, schizofrenia niekoniecznie jest stanem stałym, raczej zmiennym, ale mistycyzm to coś raczej trwałego, odwrotnego do zaciekawienia światem, do otwartości na nowe, do poznawczej postawy wobec świata.
Do dezerter 83,5.VIII,7:42; to,co piszesz jest tak zabawne,jak teza: ponieważ nikt nie udowodnił,że nie ma krasnoludków,znaczy to,że krasnoludki są.
W czasach,o których piszesz 95% ludności było niepiśmiennych.Nie wiemy,kto i kiedy napisał to,w co tak święcie wierzysz, a może nikt tego nie napisał w czasie rzeczywistym, a zostało napisane kilkaset lat później dla wiadomych celów. Nie ma żadnych dowodów,a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.To,że niektórzy filozofowie po kilkuset latach piszą to,co piszą,-wolno im-ale to nie są dowody,lecz ich dywagacje :czy są krasnoludki,czy ich nie ma. W ZSRR (i nie tylko),zwłaszcza w latach 30-tych każdy skazany za działalność wywrotową też przyznawał się,że był zdrajcą Ojczyzny…Palone na stosach „czarownice” też uprzednio przyznawały się do czarów.Jesteś osobą wierzącą.Twoje prawo,ale jako ludzie dorośli posługujmy się argumentami i dowodami,a nie tym,że jedna pani powiedziała drugiej pani. Kilkadziesiąt lat temu w PRL była moda na opowiadanie,że na szybie „widziałam Matkę Boską z Dzieciątkiem na ręku”.Ktoś widział jakiś zarys na szybie i dopatrywał się w tym obrazu Matki.Taki zarys na szybie kojarzył mu się z postacią Matki Bożej Jasnogórskiej i powtarzał, że WIDZIAŁ matkę Boską.A przecież nikt nie wie,jak w rzeczywistości wyglądała ta Matka.Zapamiętali obraz z klasztoru w Częstochowie i mówią,że widzieli Matkę. Tyle są warte twoje dowody.Poza tym piszesz o czasach,gdy chrześcijaństwo było na samym początku i rzeczywiście niektórzy byli prześladowani.Ale nikt nie dorówna chrześcijaństwu ,gdy dorwało się do władzy ,w popełnianiu okrutnych mordów,gwałtów,bezprawia prawie na całym świecie..Dlaczego o tym nic nie piszesz? Twoja wiara w niczym mi nie przeszkadza,ale proszę,nie dawaj „dowodów”,które małe dziecko wysmieje,jako nieobiektywne
.Pozdrawiam
@Falicz
5 sierpnia 2022
3:04
1/ „Wielu przedstawicieli tubylczych plemion WRĘCZ PROSIŁO [podkreśl. moje] władze Kanady o szansę, jaką szkoły z internatami, stanowiły dla ich dzieci”.
2/ „Edukacja, jeszcze kilkadziesiąt lat temu wyglądała zupełnie inaczej, (…) i przystawianie [jej] obecnych standardów do czasów minionych, TO MANIPULACJA [podkreśl. moje]”.
Hmm, wielka szkoda @Falicz, że nie miałeś szczęścia oraz okazji doświadczyć realiów ówczesnego systemu edukacji szkolnej. Ani osobiście zapoznać się – jako uczeń – z warunkami nauki i życia w katolickich szkołach z internatami, np. w Kanadzie. Wielka szkoda!
Mr Hyde
6 SIERPNIA 2022
9:58
„wielka szkoda @Falicz, że nie miałeś szczęścia oraz okazji doświadczyć realiów ówczesnego systemu edukacji szkolnej. Ani osobiście zapoznać się – jako uczeń – z warunkami nauki i życia w katolickich szkołach z internatami”.
W XIX wieku taką mieliśmy edukacją, kary fizyczne były w szkole oczywistością. Sam jeszcze pamiętam ― choć to już było w XX wieku 🙂 ― nauczycielkę lejącą dziennikiem po plecach chłopców, którzy nie zauważyli, że zaczęła się lekcja. W tym przypadku mamy zbitkę działającą na wyobraźnię: szkoły dziwiętnastowieczne, kary cielesne, katolickie zakonnice, internat, szkoły niedofinansowane przez państwo zainteresowane przerobieniem ludności indiańskiej na Kanadyjczyków, choroby (jak gruźlica), cmentarze przy szkołach parafialnych. Im więcej niejasności i mniej wiedzy tym obraz większej grozy, jak w profesjonalnie zrobionym horrorze. Wszystko to nakłada się na problem odszkodowania i interesy kancelarii prawniczych, które będą z tego nieźle żyły. Kancelarie powinny pośpieszyć się zanim pojawia się pierwsze naukowe opracowania tego problemu oparte na źródłach. Już spłonęły w Kanadzie dwa kościoły katolickie, napięcie chyba narasta. Być może to chrześcijaństwo odpowiada za całą niedolę Indian, bo na pewno nie obecny rząd kanadyjski.