Razem z antysemitami?!
Z bólem serca przeczytałem anons partii Razem opublikowany na Twitterze, w którym zachęca się do podpisania apelu międzynarodowej koalicji organizacji pozarządowych „Stop Trade with Settlements” do Komisji Europejskiej o objęcie zakazem handlu wszelkich terytoriów okupowanych. Chodzi jednakże tak naprawdę i przede wszystkim o Izrael, o czym świadczy choćby zdjęcie na stronie internetowej akcji, przedstawiające bodajże kawałek muru granicznego między Jerozolimą a Betlejem.
Można by sądzić, że mur w tym miejscu postawiono dla przyjemności, nie z nienawiści, prawda? To bzdura, ale zakarbowane w duszach uprzedzenia w połączeniu z wymową obrazka robią swoje. Po co dociekać – przecież chodzi o Żydów, a jacy są Żydzi, to wiadomo. Wiadomo i właśnie dzięki temu rozsiani po całym Zachodzie emisariusze Autonomii Palestyńskiej bez trudu znajdują posłuch wśród pełnej empatii lewicowej młodzieży, którą emablują rozmaitymi historiami o złych Izraelczykach i ich niewinnych palestyńskich ofiarach.
Widziałem to wielokrotnie na własne oczy – również w Izraelu, bo to demokratyczny kraj. Typowe dla tej narracji hasło „Żydzi doznali holokaustu, a teraz urządzają holokaust Palestyńczykom” z całą swoją bezgraniczną podłością i absurdalnością pada na podatny grunt w społeczeństwach, które jakieś pół wieku temu zrozumiały, że otwarty antysemityzm jest zły, lecz taki ufryzowany na „antysyjonizm” to akurat jest w sam raz dla postępowego i wrażliwego antyrasisty.
A że od dawna już Izraelem rządzą ludzie o formacie mentalnym pisowców, czyli nacjonaliści, bigoci i cwaniacy, dostarczający licznych przykładów złego traktowania ludności palestyńskiej w Izraelu i Autonomii, a także w Gazie, światowe używanie na Izraelu trwa w najlepsze. Mnożą się wezwania do rozmaitych bojkotów – gospodarczych, akademickich i towarzyskich – a ich organizatorzy głupi nie są i doskonale wiedzą, kiedy i przeciw komu urządzano takie akcje w latach 30. XX wieku. Nie przeciwko Albańczykom, Berberom, Chińczykom ani żadnej innej nacji z całego alfabetu, póki nie dojdziemy do „ż”. Młodzi z Razem też to wiedzą. Ale co im tam. Są przecież piękni i wrażliwi – a takim wszystko wolno. Wystarczy im, że „rząd Izraela” to nie to samo co „Żydzi”, więc jaki antysemityzm?
Razem napisało tak: „Wyobrażasz sobie kupowanie produktów z okupowanego przez Rosję Krymu czy Donbasu? Czy wyobrażasz sobie kupowanie rzeczy wyprodukowanych w kraju, który stosuje metody apartheidu? My też nie. Dlatego nie powinniśmy akceptować analogicznej sytuacji z Izraelem i Palestyną”.
Ilość podłości na centymetr kwadratowy dorównuje w tej wypowiedzi tylko głupocie i ignorancji. A antysemicki podtekst jest tak oczywisty, jak oczywiste jest to, że autorzy tych haniebnych słów nic o swoim antysemityzmie nie wiedzą i wiedzieć nie chcą (któż by chciał słuchać, że jest rasistą!). Nie wiem, czy ma to sens, ale zanim zajmę się antysemityzmem pleniącym się wśród europejskiej lewicy niemal tak obficie jak na prawicy, kilka słów tytułem „puknij się w głowę”.
Przede wszystkim porównanie z Krymem jest idiotyczne. Izrael nigdy nie napadł na żadne państwo Palestyńczyków, bo takowe nigdy nie istniało, a w tworzeniu jego namiastki w postaci Autonomii Palestyńskiej akurat żadne inne państwo oprócz Izraela ani myślało brać udziału. Cała nadzieja Palestyńczyków na niepodległość wiąże się z Izraelem – o gruntach obecnie jordańskich czy syryjskich nawet nie marzą, choć w tych krajach mieszkają miliony Palestyńczyków – więcej niż w Izraelu.
Autonomia Palestyńska jest krajem nieszczęśliwym między innymi dlatego, że wiele miejscowości, w tym zamieszkałych przez mniejszość żydowską, otoczonych jest zasiekami. Zrozumienie panujących tam stosunków i sytuacji politycznej wymaga sporego wysiłku. Nic nie jest tam proste i w kilku zdaniach nie da się tego opisać, a tym bardziej wydać świadectw moralności. A swoją drogą, mieszkańcy Krymu zapewne bardzo by nie chcieli, aby nikt nie kupował ich towarów z powodu aneksji dokonanej przez Rosję. Że niby podatki pójdą do Moskwy? Na Krymie też chcą żyć i zarabiać! Zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie.
Nie sądzę też, aby mieszkańcy Izraela chcieli, aby świat nie kupował rzeczy wyprodukowanych w Gazie, gdzie Palestyńczycy żyją pod knutem terrorystycznego reżimu Hamasu i skąd niemal każdego dnia usiłuje się dokonywać zamachów na izraelskich cywilów. Na koniec nie sądzę, aby w Gazie bądź nawet w Nablusie czy Jerychu Palestyńczycy mieli okazję uprawiać apartheid w stosunku do Żydów – Żydzi tam po prostu nie mają wstępu, bo gdyby któryś jakimś cudem zabłąkał się do Gazy, zostałby zabity, a co najmniej aresztowany i pobity. W drugą stronę ruch jest ogromny – nawet z Gazy każdego dnia do Izraela jadą tłumy Palestyńczyków. Nie ma za to przeszkód, by Żyd ożenił się z Palestynką, a dajmy na to, ranny w bójce z izraelskim żołnierzem Palestyńczyk trafił pod troskliwą opiekę izraelskiego szpitala.
Co bynajmniej nie znaczy, że Palestyńczycy są dobrze traktowani przez rząd izraelski! Nie są! Ale też przez żaden inny rząd nie są traktowani lepiej – ani przez libański, ani jordański, ani syryjski. Spośród tych wszystkich czterech krajów jedynie Izrael daje Palestyńczykom szansę (czasem sporą, w innych latach malutką) na własne państwo. Gdyby jakiś Palestyńczyk domagał się od Jordanii wykrojenia kawałka terytorium tego kraju na rzecz przyszłego państwa palestyńskiego, to lepiej, aby rzucił się wpław przez Jordan na Zachodni Brzeg.
Nigdzie, w żadnym kraju Bliskiego Wschodu, prześladowani bez wątpienia przez Izrael Palestyńczycy nie mają tylu praw i nie są tak zabezpieczeni przez prawo jak w Izraelu, a nawet w Autonomii Palestyńskiej. A ci, którzy mają chęć i możliwość być obywatelami Izraela, mają niemal tyle praw co obywatele normalnych demokracji, choć z pewnością są mimo to obywatelami „drugiej kategorii”. W krajach Unii Europejskiej też są takie grupy obywateli „drugiej kategorii”, i to właśnie z powodu swej przynależności narodowo-etnicznej. Pozwólcie, że ich nie wymienię z nazwy – sami sobie przypomnijcie.
Swoją drogą, prawo traktuje się w Izraelu bardzo poważnie. Bez trudu znajdziecie filmy, na których widać, jak z polecenia władz burzone są domy Palestyńczyków bądź (rzadziej) Żydów. Izrael jest też chyba jedynym państwem w dziejach, które przemocą usunęło znaczną grupę własnej ludności z określonego terytorium, aby jego suwerenni gospodarze, nienawidzący swoich żydowskich sąsiadów, mogli się cieszyć z ich nieobecności. Gaza jest prawdziwie „Judenfrei” – z woli Żydów.
Trudno sobie zapewne wzmożonym moralnie działaczom Razem wyobrazić, co czuje syn ocalałych z Zagłady, gdy widzi wezwania do bojkotowania jakiejś grupy Żydów – nawet tak egzotycznej dla niego jak ortodoksyjni mieszkańcy osiedli na Zachodnim Brzegu. Gdybyż tylko trudno! Oni ani myślą podejmować próby wyobrażenia sobie tego. Nic a nic to ich nie obchodzi. Podobnie jak to, że antysemityzm w Polsce przybiera katastrofalne rozmiary, a niewinne z pozoru wezwania do bojkotu złych Żydów, którzy krzywdzą biednych Palestyńczyków, antysemityzm ten jeszcze podsycają. Są też po prostu jego przejawem.
Gdy premier Sławoj-Składkowski i prymas Hlond uznali, że bicie Żydów to może nie, ale „walka ekonomiczna” to i owszem, nie było w tym nic szczególnego. Jak na poziom antysemityzmu w latach 30. Sławoj-Składkowski był niemalże łaskawcą, a „owszemizm” sami Żydzi potrafili traktować z humorem. W końcu bronił Żydów przed biciem, a że chciał pomagać polskim przedsiębiorcom, to chyba dobrze?
Trudno też odmówić jakiejś racji senatom polskich uczelni, że tak gremialnie na żądanie organizacji faszystowskich zaprowadziły w roku 1937 getta ławkowe. Przecież nadreprezentacja Żydów na uczelniach była faktem i mogła irytować. Podobnie w korporacjach zawodowych, lekarskich czy adwokackich – nic dziwnego, że Żydów z nich wyrzucano, skoro tak nieproporcjonalna była ich obecność na niekorzyść katolików. Jak się nienawidzi Żydów, to zawsze się znajdzie usprawiedliwienie dla prześladowań. Prości ludzie nie muszą go szukać i jest to może i uczciwsze. Tak jak uczciwie było, gdy dawni antysemici z dumą nosili to miano.
Jednakże dziś ludzie wykształceni chcą uchodzić za brzydzących się antysemityzmem, a przeto szukają sposobów, by zamienić uprzedzenie w słuszną krytykę. Jednym wystarcza „nie jestem antysemitą, ale Żydzi są tacy to, a tacy…”, inni zaś potrzebują zabezpieczyć się pewniej; tacy zaś mówią: „nie jestem antysemitą, ale Izrael to to i tamto”. Cóż, zawsze to jakiś postęp. Przed wojną antysemitami byli prawie wszyscy. Jak powiedziała niedawno autorka nowej biografii Szymanowskiego: no tak, był antysemitą, ale któż nie był? Sam się nie obrażam i Szymanowskiego słucham. Kocham też koziołka Matołka, choć jego autor pisał, że znad plaży w Sopocie mewy zawracają z krzykiem na morze, przerażone żydowskim smrodem. Ale dziś nie chcę, aby ci, którzy mają być awangardą postępu, uważali, że to bardzo pięknie urządzać bojkoty Żydów, a Izrael porównywać do Rosji.
Niechaj autorzy haniebnego antysemickiego postu partii Razem sami zechcą sprawdzić, czy są antysemitami. Proponuję im prosty test. Wyniki proszę zachować w głębinach własnego sumienia – byle wyciągnąć z nich wnioski.
Oto pytania testu: Czy zdarza ci się, że gdy kogoś nie cierpisz i pogardzasz jego czynami i słowami, a osoba ta jest Żydem/Żydówką, to łączysz jedno z drugim? Czy zdarza ci się myśleć: „no tak, skoro ten Żyd taki wredny, to widać, że sami Żydzi proszą się o antysemityzm”? Czy przyszło ci kiedyś do głowy, aby źle myśleć o Polakach z powodu ich udziału w aparacie przemocy i terroru? A o Żydach? Czy na pewno współczujesz losowi Palestyńczyków tak samo jak innym narodom bez państwa (na przykład Kurdom) i czy w przypadku któregoś innego uciśnionego narodu obwiniasz naród jego ciemiężców? Czy chciałoby ci się angażować w bojkot Turcji, Chin czy Birmy? Może jednak chodzi o to, że tymi złymi są właśnie Żydzi? A może wcale nie chodzi o Palestyńczyków?
Czy interesowały cię cierpienia, jakich naród palestyński doznaje ze strony innych swoich sąsiadów, czy tylko te, które zadali mu Żydzi? Czy odczuwasz jakąś wyraźną antypatię do Hamasu? A może rząd Izraela wzbudza w tobie więcej niechęci? Czy płaczesz na widok zabitego przez żołnierzy Izraelskich palestyńskiego dziecka? A czy odczułeś kiedyś ból z powodu dziecka żydowskiego zabitego przez palestyńskiego terrorystę? Czy ciekawi cię, których dzieci było więcej?
Chyba nie muszę tłumaczyć, które odpowiedzi świadczą o tym, że jesteś antysemitą. Ale nie martw się. Takich jak ty są w Polsce miliony. Nie, nie, żadne tam tysiące – miliony. Czy Razem jest razem z nimi?
Komentarze
Ja to w temacie gupi jestem i wolę poczekać i zobaczyć jak zachowają się mądrzejsi ode mnie po obiadku pana Trumpa z dżentelmenami Kanye West i Nickiem Fuentes.
Ja sobie posiedzem i popaczem jak zagłosuja amerykańscy żydzi w nadchodzących wyborach prezydenckich, o ile oczywiście wcześniej amerykańscy żydzi dopuszczą do wystawienia pana Trumpa jako kandydata partii republikańskiej.
Za chwile obudza sie blogowi antysemici ze Swiatowidem, alias Swiatowcem na czele. Mauro bedzie przyklaskiwal. A atomowa partia Razem zajmuje sie budowa elektrowni jadrowej. Czysta partia z czysta energia, czy polityczny plankton w poszukiwaniu wyborcow. A Szkoda, bo lewicowa partia , bylaby w nieczystym wydaniu koniecznosci.
A oto co dr. Jacek Kwaśniewski pisze na temat państw grupy BRIC w publikacji pt Rosja czyli nieszczęście świata : „grupa BRIC: Brazylia, Rosja, Indie i Chiny. To kraje, w których przeszłość współżyje z teraźniejszością, społeczeństwo nowoczesne ze społeczeństwem epoki feudalnej, ambicje i aspiracje skopiowane ze współczesnych zachodnich wzorów z marzeniami specyficznymi dla życia w enklawie tradycyjno feudalnej. Nie ma tam jednego społeczeństwa, są dwa zasadniczo inne społeczeństwa: rożnych szybkości, różnych czasów, różnych ambicji, różnej wiedzy, różnego poziomu zamożności. Tym, co je scala jest kultura polityczna: kolektywna i akceptująca polityczny status jednostki bardziej poddańczy niż obywatelski. Ogromna większość populacji tych potężnych niezachodnich krajów „podwójnych” żyje w biedzie, niewiedzy, bez nowoczesnych aspiracji, z bardzo ograniczonym i ukierunkowanym dostępem do informacji przez co postrzeganie i ocena spraw publicznych jest determinowana
przekazem dominującego kanału, przeważnie państwowego lub pod kontrolą państwa. Ta grupa jest zatomizowana, pozbawiona własnych elit, bierna ekonomicznie, bierna politycznie, stanowi rezerwuar siły roboczej a nie rezerwuar kreatywności.” To co napisał Jacek Kwaśniewski odnosi się nie tylko do krajów z grupy (obecnie) BRICS. Takimi krajami jest wiele krajów m.in. na Bliskim Wschodzie. Ciekawe pytanie jest takie czy takim krajem nie jest m.in. Izrael. Myślę jednak, że nie. Podobnie jak Polska, która ma niektóre i nieliczne elementy bliskie, czy wspólne realiom funkcjonowania krajów BRICS. Natomiast zarówno Izrael jak i Polska nie są krajami o strukturze społecznej i gospodarce odpowiadającym nowoczesnym państwom Zachodnim. W Izraelu jest krytyka wewnętrznych spraw tego państwa. Wiadomo z niej, że stłoczeni w nim Żydzi żyją w marazmie. Żydzi sami na Bliskim Wschodzie stworzyli sobie getto! I jak w każdym zamkniętym przestrzennie i intelektualnie obszarze jest marazm. Ten marazm dotyczy nie tylko Żydów, ale także Palestyńczyków, a nawet sympatyków Izraela, jak np. gospodarz blogu, który też sobie zrobił sam getto na terenie Polski i w nim żyje. Nie wiadomo kto mu przy tym tutaj towarzyszy. Wyjściem z tego marazmu może być tylko ekspansja terytorialna. Tutaj mamy podobieństwo do Rosji, ale też Polski, która nieco dusi się na obszarach etnicznie Polskich. W tych wszystkich przypadkach jednak z uwagi na układ sił i interesów znajdujących wyraz też w prawie międzynarodowym, nie ma możliwości takiej ekspansji. W przypadku Izraela powstrzymywanie Żydów nie ma nic wspólnego z antysemityzmem. Podobnie jak powstrzymywanie Rosjan z postawą antyrosyjską. Inne rozwiązanie oznacza wojnę. Długą i krwawą. Z której akurat taki mały kraj jak Izrael, niekoniecznie musi wyjść obronną ręką. Tak więc partia Razem, niekoniecznie musi być postrzegana jako działająca wbrew żywotnym interesom Izraelczyków, skoro ryzykowna polityka tego państwa może je doprowadzić do katastrofy.
Pisze też Pan Profesor, że Izrael nigdy nie napadł na żadne państwo Palestyńczyków. Niestety, ale napadł, gdyż np. Jordania była i dalej jest zastępczym państwem dla Palestyńczyków, podobnie jak Liban, na który to Izrael też kilka razy juz napadł. I jak mam rozumieć wygnanie Palestyńczyków przez syjonistów w roku 1948 z obszaru dzisiejszego Izraela, nie licząc tu tzw. Autonomii Palestyńskiej, ale z Izraela „właściwego”, czyli w granicach uznawanych dziś przez większość państw świata, czyli m. in z Tel Aviv? Czy to aby nie było przypadkiem klasyczne wręcz „ethnic cleansing”?
Co do muru na granicy Izraela „właściwego” i tzw. Autonomii Palestyńskiej – jeśli Pan Profesor jest za istnieniem tego muru, to czy to znaczy, że popierał Pan Profesor także i Mur Berliński oraz popiera mury na granicach USA z Meksykiem czy Polski z Białorusią? Chyba, że są mury słuszne i niesłuszne…
Dalej – Pan Profesor pisze, że „nie ma za to przeszkód, by Żyd ożenił się z Palestynką”. Ale przecież w Izraelu ważne są tylko śluby zwarte w synagodze czyli rabinackie a każdy ślub cywilny między obywatelami i/lub rezydentami Izraela zawarty na terytorium jurysdykcyjnym Państwa Izrael, jest nieważny w majestacie izraelskiego prawa i nie ponosi za sobą żadnych konsekwencji prawnych. Nie podlega kwestii, iż osoby o różnym wyznaniu nie mogą wziąć ślubu religijnego w Izraelu, a więc ich jedynym wyjściem jest zawarcie ślubu cywilnego za granicą. Jeżeli jednak ślubu i rozwody w Izraelu są zastrzeżone dla sądów wyznaniowych, zachodzi pytanie jak wskazane osoby mogą wziąć rozwód. Kwestię tą reguluje ustawa o rozwiązywaniu małżeństw (przypadki szczególne), na podstawie której małżonkowie o różnych wyznaniach winni złożyć do Sądu Rodzinnego wniosek o rozwiązanie małżeństwa, który to będzie rozstrzygał ich sprawę rozwodową. W nawiasie należy powiedzieć, iż jeżeli para wyznania mojżeszowego zawrze ślub cywilny za granicą, trybunały rabinackie – mimo tego, że ślub został zawarty cywilnie za granicą – uznają się właściwe do orzeknięcia rozwodu w danej sprawie, a to z uwagi na wyznanie tychże osób. Wiecej np. tu:
https://tlumaczenia.gogler.pl/o-nas/publikacje/prawo-wyznaniowe-w-izraelu.html
Prof. Hartman: „A antysemicki podtekst [oświadczenia partii Razem – MR] jest tak oczywisty, jak oczywiste jest to, że autorzy tych haniebnych słów nic o swoim antysemityzmie nie wiedzą i wiedzieć nie chcą …”.
Oni krytykują rząd Izraela i jego politykę, co chyba dopuszczalne, zwłaszcza że pan profesor tak o nim pisze: „Od dawna już Izraelem rządzą ludzie o formacie mentalnym pisowców, czyli nacjonaliści, bigoci i cwaniacy”.
Pisowców partia Razem też podobnie ostro krytykuje, no więc jak, jest ta partia nikczemna i postępowa, głupia i mądra zrazem?
Zgoda co do powszechności i nieuleczalności antysemityzmu w Polsce, a więc również w partii Razem.
Lecz gdy patrzy się na W. Żełeńskiego i jego nazistowską ekipę, i ich niszczenie narodu ukraińskiego i rosyjskiego przez bandytów banderowskich w imię sponsorów z USA, przecież nie palestyńskich lecz żydowskich (choć jasne, plutokracja nie ma narodowości), to trudno się ustrzec przed antysemityzmem. Nieprawdaż?
Mauro i Cagan dzielnie zastepuja Swiatowida w swoich tanich wycieczkach antysemickich.
P.S. To USA są odpowiedzialne za wybuch Nord Streamu:
Medea Benjamin i Nicolas J. S. Davies „War in Ukraine: Making Sense of a Senseless Conflict” OR Books, 2022.
Budzenie, raczej samobudzenie antysemitow trwa. Polecam im ciagle lekture dziesieciu punktow Hartmana. Oczywiscie o antysemityzmie.
Cytat z Hartmana….
3. Asymetryzm
Paradoksalnie symetryzm jest jednocześnie asymetryzmem – mianowicie gdy przychodzi do sprawiedliwego i nieuprzedzonego mierzenia spraw historycznych i współczesnych tą samą miarą. Antysemita nie ma tej samej miary dla Żydów (i Izraela) oraz reszty świata. Dla Żydów są miary specjalne. I tak na przykład żadne zbrodnicze reżimy arabskie, nawet te panujące w Gazie czy Syrii, nie rozbudzają jego wyobraźni i nie rozpalają w nim gniewu. Lecz niechaj tylko wystrzeli izraelska broń, wymierzona w Palestyńczyka! Ni z tego, ni z owego zjawia się nagle i zainteresowanie, i słuszny gniew. A skoro gniew słuszny, to o co chodzi? Gdzie tu antysemityzm?
Podwójne standardy i miary, a przede wszystkim asymetria wrażliwości czasami przybierają u antysemitów formy wprost nieprzyzwoite. Najczęściej nie obchodzą ich rozerwane ciała żydowskich dzieci – ofiar zamachów palestyńskich – a za to bardzo interesują ich dzieci zabite przez izraelskich żołnierzy w akcjach odwetowych (przy czym generalnie muzułmanie i ich dzieci, w tym ofiary wewnątrzmuzułmańskich konfliktów, nie budzą ani ich sympatii, ani zainteresowania – co najwyżej dopiero wtedy, gdy są to ofiary zgładzone przez Żydów).
Kolejny cytat z Hartmana….antysemici i tki wszelkiej masci uczccie sie!
6. Żydzi doświadczyli Holokaustu – jak to możliwe, że teraz robią to samo Palestyńczykom? Nienawiść do Izraela jest popularną, bo względnie bezpieczną formą wyrażania niechęci do Żydów, gdyż można ją w tym przypadku zakamuflować troską o prześladowanych Palestyńczyków. Troska ta ma krótkie nogi.
Prześladowania Palestyńczyków przez Arabów w innych niż Izrael krajach zupełnie tych „zatroskanych” nie interesują, nie mówiąc o dzieciach żydowskich mordowanych przez terrorystów palestyńskich. Za to dzieci palestyńskie ginące z rąk Izraelczyków wyciskają z oczy łzy naszych nieantysemitów. Asymetria ta jest więcej niż rażąca – jest groteskowa. Podobnie jak wielki gniew na przemoc stosowaną przez Izrael, któremu towarzyszy całkowita obojętność wobec przemocy, jakiej doznają obywatele innych krajów regionu.
Reżimy arabskie czy też reżim irański, nie mówiąc już o palestyńskim reżimie Hamasu w Strefie Gazy, żadnych silniejszych emocji nie wzbudzają. Co do meritum zaś, to zapewne nie ma wśród antysemitów takich głupców, którzy nie wiedzieliby, że Izraelczycy nie wyłapują ukrywających się Palestyńczyków, by uśmiercić ich w komorach gazowych. Nie uważają jednak tego rodzaju porównań za niestosowne i urągające pamięci ofiar Holokaustu, bo nie mają dla tych ofiar szacunku.
Nie mają też żadnej motywacji, aby dowiedzieć się czegoś o nader skomplikowanych relacjach izraelsko-palestyńskich. Gdyby taką motywację mieli, szybko dowiedzieliby się, że jakkolwiek rządy Izraela nieraz dopuszczały się czynów zbrodniczych, prowadząc antyterrorystyczne akcje odwetowe, to nigdy nie zbliżyły się nawet do „standardów” przemocy w prowadzeniu działań wojennych, które są normą w świecie, nie mówiąc już o tym, co robią Rosjanie, a w niektórych przypadkach kilka dekad temu nawet Amerykanie. Mimo wielu niewinnych i niepotrzebnych ofiar, a także aktów okrucieństwa sposób, w jaki armia izraelska traktuje cywilów po stronie wroga oraz jeńców, generalnie jest zdecydowanie wyróżniający się na tle innych krajów.
A co do tego, ile racji jest po której stronie, to już doprawdy pytania, których antysemita nawet nie jest zdolny sobie zadać, nie mówiąc już o tym, aby miał zadać sobie trud znalezienia uczciwej odpowiedzi.
@Cagan
@Mauro Rossi
A moze byscie tutaj podali wasze odpowiedzi na postawione pytania? Np. :
„Czy interesowały cię cierpienia, jakich naród palestyński doznaje ze strony innych swoich sąsiadów, czy tylko te, które zadali mu Żydzi? Czy odczuwasz jakąś wyraźną antypatię do Hamasu? A może rząd Izraela wzbudza w tobie więcej niechęci? Czy płaczesz na widok zabitego przez żołnierzy Izraelskich palestyńskiego dziecka? A czy odczułeś kiedyś ból z powodu dziecka żydowskiego zabitego przez palestyńskiego terrorystę? ”
Tak po prostu, zrozumiale i bez kluczenia. Tak jak w innych tematach, gdzie wogole nie macie problemow z „czarno-bialymi” odpowiedziami.
Wódz ma swoich konfidentów ,wszędzie ,na miarę najlepszych w świecie.Bo czy ,nie ąa konfidentami ci ,którzy w utopijnym na dziś ,programie ,rozbili lewice i dali władzę wodzowi w 2015r.T 0 ,że Czarasty trzyma ,sztamę z nimi ,to ,nie tylko debilizm ,ale pomaganie wodzowi .,JAK TEŻ BYŁO W PRZYPADKU WYRZUCENIE ROZENKA.
Antysemityzm antysemityzmem a filozofowie filozofami. W szczególności ten mój prawie ze imiennik: Don José Ortega
Ortega zauważył:
– Aby zawód mógł pozostać w pełni sprawny, zawsze musi istnieć w nim grupa dysydentów, zdecydowana nie solidaryzować się z głębokimi wadami, które kultywuje i faworyzuje reszta ‚ciała’, ani nie ponosić za nie odpowiedzialności”. Tylko taka grupa będzie zawsze w jasnej sytuacji i będzie w stanie uratować zawód w oczach społeczeństwa, przyciągając niezbędny szacunek i autorytet”.
– Trudno sadzic, by w obecnym stuleciu ktokolwiek potrzebował proponować powrót do lokalistycznej endogamii, ale być może refleksja opiera się na tym, czego potrzebuje sto lat później osłonięta teraźniejszość: właściwej równowagi między tym, co lokalne, a tym, co globalne, między tym, co tradycyjne, a tym, co uniwersalne, między tym, co emocjonalne, a czystym i prostym wynikiem ekonomicznym, między małymi gospodarkami a funduszami inwestycyjnymi. Możliwe, choć nie mogę tego stwierdzić na pewno, że jest to rola zarezerwowana dla świata komunikacji, rola, którą mogą pełnić tylko ludzie pracujący z myślą o ludziach, zaangażowani, a której nigdy nie będą mogły pełnić maszyny o podobnej wrażliwości.
Ortega wezwał do współpracy między uniwersytetem a prasą, bez wypierania się wzajemnie.
– Tylko wielość różnych i mniej lub bardziej antagonistycznych sił zapewnia zdrowie społeczne”.
I zakończył swój list do redaktora gazety El Sol tak:
– Proszę nie o to, aby prasa przestała być ‚władzą duchową’ ale by nie była jedyną. I aby doznała współbrzmienia i korekty ze strony innych.
Bezposrednio o antysemityzmie Ortega sie nie wypowiada. Ale posrednio to chyba jak najbardziej
Ciekawe, co by Pan profesor napisał gdyby z pochodzenia i religii (nie mylić z obecnie deklarowaną bezwiarą) urodził sią (a fuj) Palestyńczykiem i nie daj ateistyczny boże mieszkał w Palestynie.
mfizyk 2 GRUDNIA 2022 13:09
5. „A czy odczułeś kiedyś ból z powodu dziecka żydowskiego zabitego przez palestyńskiego terrorystę? ”
- Nie terrorystę, a bojownika o wolność i to jest tzw. collateral damage – tak jak ostatnio zabicie Polaków przez rakietę wystrzeloną przez Ukraińców, gdyż „człowiek strzela a Panbóg kule nosi”. Poza tym, to kto rozpoczął spiralę przemocy w Palestynie? Przecież nie Palestyńczycy. Pierwszymi terrorystami na obszarze dzisiejszego Izraela byli przecież syjoniści, a kto sieje wiatr…
Wlasnie wracam z Jordanii, ktora ostatnia wojne z Izraelem mial w 1967 roku. Sukces, ale tez niewiele oprocz wody zgubil tu Izrael. No i odnalazl ta wode na mocy umow, za cene pokoju 80% z granicznej rzeki Jordan przypada na Izrael
Och jak kwitnie rolnictwo izraelskie nawet maja wode na podlewanie trawnikow a te dziady Jordanczy tylko piach w roznych odcieniach. A jak sie boja sasiada zza rzeki A pan mi tu kawalki o jednostkowej wypowiedzi slusznej czy nieslusznej partii.
Mam w pamięci taki slogan „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!”
Teraz łączy nas piłka nożna. Uważam, że wszyscy ludzie są braćmi i należy przestać się wyróżniać
Znacie to? Jesli tak, to posłuchajcie:
BEZIMIENNA POEZJA REWOLUCYJNA
Wolność i niepodległość
Wolność i niepodległość! A jej naczelnicy
Słuchać muszą rozkazów ościennej stolicy.
Wolność i niepodległość! A gdzie naród radzi,
Obce wojsko brzmi w surmy i warty prowadzi.
Wolność i niepodległość! A zamiast ich prawa
Król niczym, naród zhańbion i w więzach Warszawa.
Wolność i niepodległość! A lud z chat wygnany
Wydartą dzieciom strawą żywi swe tyrany.
Wolność i niepodległość! Przy szlachcie i wierze,
A szlachta w tej wolności batogami bierze.
Wolność i niepodległość! Polska ocalała!
Bodajby taka wolność nigdy nie postała!
Tym razem cenzura szczególnie czujna na odcinku polerowania przekazu…
@ls42
3 GRUDNIA 2022
13:14
„Uważam, że wszyscy ludzie są braćmi i należy przestać się wyróżniać”
Oczywiscie, ze trzeba sie wyrozniac! Byle nie w lajdactwie i innych negatywnych cechach. W cechach pozytywnych jak najbardziej!
@Cagan
3 GRUDNIA 2022
7:26
”5. „A czy odczułeś kiedyś ból z powodu dziecka żydowskiego zabitego przez palestyńskiego terrorystę? ”
- Nie terrorystę, a bojownika o wolność …”
Cos dlugo myslales, aby taka glupote napisac 🙁
„Bojownik o wolnosc”, ktory w tym celu morduje dzieci ?!
Cagan puknij ty sie w czolo.
Ale nie daruje ci. Jakie sa twoje odpowiedzi na pozostale pytania prof. Hartmana?
…
„Te dziady Jordanczycy tylko piach w odcieniach maja”, pisze Zyta. Albowiem wczesniej rowniez napisane bylo. Niejaki Salomo stwierdzil, ze z pustego nie naleje (na trawniki)…
w jul czasach (swiatecznych) pzdr Seleuk
Ja bym proponował samoograniczanie w kwestii odwoływania się do pojęcia antysemityzmu. Antysemityzm jest wyrazem emocji skierowanej przeciwko Żydom, którą określa się jako nienawiść. Jeśli ktoś przykładowo dostrzega nieprawość w postępowaniu społeczności żydowskiej lub państwa żydowskiego, nieprawość i bezprawie, oraz arogancję świata zachodniego w postaci kolonizowania, jeśli nie państwa, to terytorium zajętego przez grupę etniczną (w tym przypadku Palestyńczyków, którzy być może są w większym stopniu niż imigranci żydowscy potomkami pierwotnej ludności żydowskiej z Palestyny), to nie jest antysemitą a jest filopalestyńczykiem. Podobnie rzecz ma się z bezceremonialną polityką żydowską np. w sprawie zasobów wody, czy też wywłaszczania Palestyńczyków, co jak wiadomo ma miejsce za aprobatą Sądu Najwyższego Izraela. Dla mnie osobiście nie jest jasne, czy Palestyńczycy mają już wyodrębnioną etnicznie narodowość w wyniku długiej historii walki o niepodległość, czy też definiują się raczej poprzez religię. A bardziej generalnie to nie ma o czym pisać i mówić, że wszystko można przyklepać, bo antysemityzm, bo holocaust, etc, skoro państwo Izrael jest jednocześnie państwem wyznaniowym i państwem narodowym, czyli państwem nacjonalistycznym Żydów.
japs
2 GRUDNIA 2022
22:35
Wybacz, ale na tym blogu nie przystoi szczebiotać „Co by było, gdyby”. Polska, owszem, tak robi, ale ona nie jest profesorem. „Co by było gdyby” jest uprawnione w technice, w której przewidzenie i OBLICZENIE, co się na przykład może stać przy większym obciążeniu niż projektowane, jest nawet koniecznością. Ale takie podniebne loty myśli jak „Ciekawe, co by Pan profesor napisał gdyby z pochodzenia i religii (…) urodził sią (a fuj) Palestyńczykiem” są niebezpieczne, bo można ze śmiechu spaść. Ale co szkodzi spróbować. Uródź Pana Profesora Palestyńczykiem – poczekaj, aż wyrośnie na profesora, i zobaczymy, co napisze. Innej drogi przekonania się „Co by było, gdyby babcia miała wąsy”, niż zapuszczenie przez babcię wąsów – nie ma. Jest tylko pokutujący w Polsce chyba od wieków głupawy myk słowny służący ośmieszaniu adresata, choć najczęściej ośmiesza się nadawca.
„Przed wojną antysemitami byli prawie wszyscy.”
Panie Profesorze,
Przyznaję, że tego nie jestem pewien. Jednocześnie pragnę poinformować, że jestem daleki, aby licytować się w powyższej sprawie. Otóż uważam, że ustalenie liczby bezwzględnej, jeżeli to w ogóle kiedykolwiek będzie możliwe, pozostawiam specjalistom w określonej dziedzinie. Ale zapewne, warto byłoby wiedzieć.
Jest natomiast faktem, że Polacy są autorami, np. tzw. gett ławkowych, które zaprowadzano na polskich uczelniach wyższych, w drugiej połowie lat 30. XX wieku – pod wpływem, głównie endeckich, nacjonalistycznych organizacji młodzieżowych. Niestety.
Skądinąd wiem, że chyba tylko(?) profesor Stanisław Kulczyński, rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, w latach 1936-1938, powojenny rektor Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu (1945-1951) zrezygnował ze stanowiska na początku 1938 roku, protestując przeciwko naciskom wprowadzenia na uczelni getta ławkowego.
Chyba nie muszę dodawać, że powyższe spowodowało wyjątkowo obrzydliwą i złą atmosferę na uczelniach w II RP.
Wiem, że z pewnością jest Panu niezręcznie wymieniać nazwisko autora Przygód Koziołka Matołka.
Wobec tego ja przypomnę: był nim KORNEL MAKUSZYŃSKI (1884-1953), prozaik, poeta, publicysta, członek Polskiej Akademii Literatury. Pośmiertnie, w 2018 roku, otrzymał Order Orła Białego.
Nie ukrywam, że ja również jestem miłośnikiem twórczości Kornela Makuszyńskiego.
Ze swej strony, przypomnę jeszcze osobę ZUZANNY GINCZANKI (1917-1944), mało dzisiaj znanej poetki polskiej pochodzenia żydowskiego.
Ginczanka, po ukończeniu gimnazjum w Równem wyjechała do Warszawy, gdzie rozpoczęła studia pedagogiczne na Uniwersytecie Warszawskim. Jak wspominała, atmosfera na uniwersytecie była tak obrzydliwa wokół studentów pochodzenia żydowskiego, że po pewnym czasie, niemal zupełnie zrezygnowała z uczęszczania na zajęcia. Uczyła się przede wszystkim w domu. Po wybuchu wojny uciekła do Lwowa.
Podczas II wojny światowej, dwukrotnie została zadenuncjowana hitlerowcom przez Polaków, którzy byli jej sąsiadami w kamienicach, w których mieszkała. Pierwszy raz w 1943 roku we Lwowie. Jednak udało jej się uciec i następnie, wraz z mężem, ukrywała się w Krakowie.
W 1944 roku, na skutek kolejnego donosu sąsiadów, została aresztowana przez Gestapo i najprawdopodobniej, jeszcze tego samego roku rozstrzelana.
Niby nic specjalnie szczególnego. Sytuacje, jakich straszliwie wiele było podczas wojny i okupacji, chociażby w Europie. Pomimo tego, niesmak pozostaje do dzisiaj.
Niedawno, w jednej z miejscowości na Pomorzu, zapytano pewnego mężczyznę, który ukończył 105 lat o rzecz chyba najbardziej elementarną. Otóż oczekiwano od niego, że zdradzi sekret swojego długiego życia oraz względnie dobrego stanu zdrowia:
– proszę pana, co pan robił takiego niezwykłego w życiu, że osiągnął taki wspaniały wiek?
Staruszek odpowiedział wprost i krótko:
– nie robiłem nic szczególnego. WYSTARCZYŁO JEDYNIE POCZEKAĆ!
– tylko tyle?
– TAK, TYLKO TYLE!
Chyba nie muszę uzasadniać, że przedstawiciele pokolenia, którzy są kilkukrotnie młodsi od wspomnianego staruszka, to nie mogą jedynie biernie czekać. Dzisiaj, to niestety już nie wystarcza.
——————————————————————————
Is42
3 grudnia 2022
13:14
„Uważam, że wszyscy ludzie są braćmi (…)”.
Czyżby to coś nowego w Twoim postrzeganiu świata? Ale dobrze, że to wreszcie zrozumiałeś, lepiej późno niż wcale.
I pomyśleć, że jeszcze niedawno, pod koniec października br., przy okazji innego felietonu Gospodarza, wszystkich komentatorów, z którymi nie jest Ci po drodze, pouczałeś i prawiłeś im morały na forum, iż powinni wypowiadać się kulturalnie i z szacunkiem. Więcej: nawet po dobroci zalecałeś – „mordy w kubeł”!
W ten sposób, zapewne dawałeś do zrozumienia uczestnikom forum, że w Twojej ocenie, to byłoby optymalne zachowanie wszystkich nieposłusznych i nieprawomyślnych.
Z kolei chłopaki z ferajny, czyli swoi, mogą pisać wszystko – co im się rzewnie podoba.
Nie wiem, na ile szczera jest Twoja uwaga, że „wszyscy ludzie są braćmi”?
Tak czy inaczej, warunkowo przyjmują ją za dobrą monetę i bicie się w piersi. Może faktycznie jest Ci głupio za te wcześniejsze – „mordy w kubeł”? Może? Cholera wie?
Panie Profesorze. Proszę na chwilę schować pałkę „antysemityzmu” i zastanowić się dlaczego w roku 2022 wśród młodego pokolenia świata zachodniego pojawił się pomysł na bojkot konsumencki Izraela. Tu nie chodzi o rozbijanie witryn sklepów żydowskich przez oczadziały tłum tylko o demonstrację swej niezgody na traktowanie Palestyńczyków jako obywateli drugiej kategorii. Argument iż gdzie indziej „Murzynów” biją jeszcze bardziej jakoś słabo do nas przemawia. I nawet jeśli przez chwilę założymy iż problem dyskryminacji jest wyolbrzymiony to i tak pozostaje kwestia odbioru postępowania państwa wobec swych współobywateli przez społeczność międzynarodową. Tłumaczenie wszystkiego antysemityzmem to dość prostacki chwyt który nie przystoi profesorom. Mówiąc wprost Izrael ma problem ze swoim wizerunkiem, a hejtowanie Izraela staje się modne (tak jak modne staje się hejtowanie Polski – ale przecież nie tłumaczymy tego antypolonizmem czy nienawiścią do KK). Warto wyciągnąć z tego konstruktywne wnioski, a proste nawiązania do straszliwej historii choć kuszące są zwykłą hucpą.
japs
2 GRUDNIA 2022
22:35
Wybacz, ale na tym blogu nie przystoi szczebiotać. „Co
„Co by było, gdyby” jest uprawnione w technice, w której przewidzenie i OBLICZENIE, co się na przykład może stać przy większym obciążeniu niż projektowane, jest nawet koniecznością. Ale takie dziecięce loty myśli jak „Ciekawe, co by Pan profesor napisał gdyby z pochodzenia i religii (…) urodził sią (a fuj) Palestyńczykiem” są niebezpieczne, bo można spaść. Ale próbuj: uródź Profesora od nowa, poczekaj, aż wyrośnie na Palestyńczyka i zobaczysz, co napisze. Innej drogi przekonania się „Co by było, gdyby babcia miała wąsy”, niż zapuszczenie przez babcię wąsów – nie ma. Jest tylko pokutujący w Polsce stary, głupawy myk, służący ośmieszaniu adresata, choć najczęściej ośmiesza się nadawca.
…
Mam klopot z bracmi. Dwoch biologcznych, z ktorymi najmniejszego kontaktu od dziesiecioleci. Czy ich otoczeniem. Inni bracia jeszcze gorzej. Ale z siostrami, najmniejszego klopotu. Lubie zapoznawac siostry, chetnie nowe. A i znane mnie juz wczesniej, nie omijam. Na sposob czysto „biblijny, starotestamentowy” preferuje…
co przy kaffce stwierdzam i pzdr S
@micor
4 grudnia 2022
20:02
„Argument iż gdzie indziej „Murzynów” biją jeszcze bardziej jakoś słabo do nas przemawia.”
Prof. Hartman wcale tak nie argumentuje. Tylko was pyta, dlaczego wy nie krytykujecie, ze „bracia Arabowie” gnebia Palestynczykow. Bo nie ma u was na to mody?
„Mówiąc wprost Izrael ma problem ze swoim wizerunkiem, a hejtowanie Izraela staje się modne”.
Tak samo jak antysemityzm staje sie moda. Nawet wsrod mlodej lewicy 🙁
micor po ostatnim pokazie mody zaczal bredzic i mowi w imieniu Caledonian mlodego pokolenia na Zachodzie.
Tylko micor wie dlaczego jest antysemita.
Blogowi antysemici z bloku obudzili sie jednak i udaja, ze krytykuja tylko Izrael I jego polityke.
Swieci w blogosferze nie czytaja raportow ai…..
„ Amnesty International „używa nazistowskiego żargonu”
Ci, którzy twierdzą, że jedyna demokracja na Bliskim Wschodzie jest „państwem apartheidu, które traktuje Palestyńczyków jako gorszą rasę”, celowo rozpowszechniają kłamstwa i nie boją się używać nazistowskiego żargonu – oznajmił Becker. Oskarżył Amnesty International o ignorowanie „realiów” – takich jak fakt, że 20 proc. populacji Izraela składa się z Palestyńczyków, „którzy są wyraźnie oddani państwu Izrael”.
We wtorek Centralna Rada Żydów w Niemczech oskarżyła Amnesty International o antysemityzm i „demonizowanie” Izraela. Minister spraw zagranicznych Izraela Jair Lapid powiedział, że raport zawiera „kłamstwa” rozpowszechniane przez „organizacje terrorystyczne”.
W opublikowanym we wtorek raporcie Amnesty International twierdzi, że Izrael traktuje Palestyńczyków jak podrzędną grupę rasową i stosuje wobec nich apartheid, a segregacja w Izraelu i na palestyńskich terytoriach okupowanych jest prowadzona w sposób systematyczny i zinstytucjonalizowany“.
Razem kocha energie jadrowa….czy AI kocha Izrael?
„ Rząd niemiecki nie zgadza się z oceną sytuacji w Izraelu, dokonaną przez międzynarodową organizację praw człowieka Amnesty International (AI). Towarzystwo Niemiecko-Izraelskie (DIG) wezwało AI do zwrotu Pokojowej Nagrody Nobla – podaje w środę portal tygodnika ‚Spiegel”.
– Odrzucamy takie określenia jak apartheid, jak również jednostronne skupianie się na Izraelu – powiedział w środę rzecznik prasowy rządu Steffen Hebestreit, komentując raport AI. Jednocześnie Hebestreit ostrzegł, że w obliczu narastania antysemityzmu w Europie „każdy, kto broni praw człowieka, ma obowiązek nie zachęcać do niego”.
Wezwanie do zwrotu Pokojowej Nagrody Nobla
Whoopi Goldberg ukarana przez stację TV za słowa o Holokauście
Whoopi Goldberg ukarana przez stację TV za słowa o Holokauście
zobacz również
Republika Federalna Niemiec jest zdania, że rozbudowa przez Izrael osiedli na terytoriach palestyńskich nie jest słuszna i że należy dążyć do rozwiązania dwustronnego – powiedział rzecznik rządu.
W odpowiedzi na nowy raport AI na temat Izraela, Towarzystwo Niemiecko-Izraelskie (DIG) wezwało organizację do zwrotu Pokojowej Nagrody Nobla. Swoim raportem, w którym oskarża Izrael o „apartheid” wobec Palestyńczyków, Amnesty ujawniła się „definitywnie i ponad wszelką wątpliwość jako antysemicka” – oświadczył przewodniczący DIG Uwe Becker“.
Jan Hartman: Zrozumieć antysemitę 2010/01/04
Tożsamość antysemity uległa zaburzeniu. Musi przekonywać siebie i innych, że żadnym antysemitą nie jest. To zapewne wina Żydów – twierdzi – że nawet nie wolno się mienić antysemitą – pisze w nagrodzonym w Konkursie Grand Press tekście profesor Jan Hartman.
W jednym z przejść podziemnych w Krakowie widnieje napis: „Precz z żydowskim antypolonizmem!” Zawsze, gdy tamtędy przechodzę, myślę sobie: pewnie, że tak, ale gdyby tak jeszcze dopisać „… i z polskim antysemityzmem”. Lecz antysemityzm stał się już dawno tematem uczciwej debaty publicznej w naszym kraju. Antypolonizm tymczasem nie doczekał się jeszcze takiego potraktowania – ani przez w Polsce, ani w Izraelu, ani w USA. Na razie mówią o nim tylko antysemici. Chwała im za to. Jestem przekonany, że poprawa relacji między Polakami i Żydami w dużym stopniu zależy od tego, w jakiej mierze damy głos w sferze publicznej antysemityzmowi i antypolonizmowi. Spychanie ich do rynsztoka sprawia, że całkiem w nim gniją i dziczeją, wydzielając jady zatruwające całe społeczeństwa. Być może nie zmienimy przekonań tych ludzi, ale podejmując otwarcie drażliwe tematy i dając upust także negatywnym uczuciom ułatwimy sobie uzdrowienie stosunków między oboma naszymi narodami.
JH
cd.
Żydzi i antysemici żyć bez siebie nie mogą. Bez antysemitów Żydzi byliby zwyczajnym narodem, którym inni mało się interesują. Bez antysemitów nie byłoby holokaustu, a bez holokaustu nie byłoby Izraela. Gdyby zaś nie było Żydów na świecie, antysemici musieliby stworzyć sobie inną legendę o światowym spisku mocy Zła albo wyżywać swą wojowniczość w sportach walki. Nie byliby jednak tym, czym najbardziej lubią być – tępicielami Żyda.
Przed wojną sojusz semicko-antysemicki był poniekąd honorowy. Antysemici zwali się antysemitami i nigdy się nie obrażali, gdy ktoś nazywał ich w ten sposób. Dla antysemity słowo „antysemita” bynajmniej nie było obelgą. Zwalczali Żydów otwarcie – na ulicy, w gazetach, w parlamencie. Organizowali demonstracje, bojkoty sklepów żydowskich, segregację rasową na uniwersytetach. Wszystko było jasne. Dziś jednak nie wypada być przeciwko jakiemuś narodowi jako takiemu, przez co tożsamość antysemity uległa zaburzeniu. Musi przekonywać siebie i innych, że żadnym antysemitą nie jest, a to nie jest łatwe zadanie. Nie jestem antysemitą, ale… dlaczego Żydzi to, a dlaczego Izrael tamto… To zapewne wina Żydów, że nawet nie wolno się mienić antysemitą – po prostu kolejny wynalazek „żydowskiego liberalizmu”, za pomocą którego Żydzi próbują zapanować nad światem.
Zwykle mówi się dziś o antysemityzmie jako przesądzie i niegodziwości. Nikt kulturalny nie chce antysemity słuchać, nikt nie traktuje poważnie tego, co mówi. Ja zaś twierdzę, że antysemitów trzeba słuchać, starannie wyłuskując ziarna prawdy zanurzone w miąższu obsesji, mitów i kłamstw. Prawdziwi antysemici naprawdę interesują się nami i wiele o nas, Żydach, wiedzą. Choć są niebezpieczni, to przynajmniej jesteśmy dla nich ważni, a to jest pewna wartość. Dlatego zasługują na to, by z nimi rozmawiać. I chociaż prawdą jest, że antysemityzm przerodził się w XX wieku w zbrodnię holokaustu, to przecież owo powinowactwo z nazistami, które plami honor współczesnego antysemity, budzi nie tylko gniew, ale też współczucie. Przecież (na ogół) nie chcą mieć nic wspólnego z Hitlerem, ale siłą rzeczy mają.
Prawdę mówiąc, wolę zdrowego polskiego antysemitę, niż żydowskiego, no, jakbyśmy to nazwali – „antylechitę”? Chociaż antypolonizm jest pośród Żydów w Izraelu czy w USA równie częsty (na oko przynajmniej, bo nikt tego nie zbadał), jak antysemityzm w Polsce, to jednak nie są to zjawiska symetryczne. W pewnym sensie antypolonizm jest gorszy. Nie opiera się bowiem na niezdrowej fascynacji, kompleksach i chorej wyobraźni, lecz na czymś obezwładniającym, poniekąd nieludzkim – na czarnej obojętności. Gdzieś w najstarszym pokoleniu polskich Żydów, którzy przeżyli wojnę, a potem wyjechali do Izraela lub gdzie indziej, bije źródło strasznych wspomnień, w których Polak odgrywa nierzadko rolę wręcz ohydną – szantażuje, obrzuca wyzwiskami, ograbia. Zatrute, choć nieskłamane wspomnienia przekazywane są dzieciom i wnukom, którzy wiedzą, że są subiektywne i jednostronne, ale mimo wszystko nie pozwalają im myśleć o Polsce przyjaźnie. Nie chcą też myśleć nieprzyjaźnie, tym bardziej, że w słowach dziadków słyszą nierzadko tony sentymentalne, gdy ci mówią o Polsce. W rezultacie – nie myślą wcale. Tym bardziej nie myślą ci, którzy żadnych polskich korzeni nie mają. Zapanowała więc po tym względem wśród Żydów zgoda niemal powszechna – Polska to kraj, który z jakichś powodów został przez Niemców wybrany do wymordowania Żydów i w którym antysemityzm prawdopodobnie był i nadal jest większym problemem niż gdzie indziej. To miejsce spalonej ziemi, czarna dziura, gdzie Żyd przyjeżdża tylko po to, by pokłonić się ofiarom Zagłady. Bo któż by w takie miejsce jechał na wakacje? Któżby przyjaźnił się z ludźmi zamieszkującymi kraj zasnuty dymami krematoriów? Obojętność zdaje się wyborem najuczciwszym. Gdy spełniając swój naturalny obowiązek polscy Żydzi próbują tę obojętność przełamać, spotykają się z uprzejmymi pozorami zainteresowania swoich izraelskich lub amerykańskich ziomków. Gdy zrozpaczeni wyciągają ze swego arsenału broń najcięższą – Żegotę, Irenę Sendlerową, Henryka Sławika i 6500 drzewek w Yad Vashem, mogą usłyszeć:„O, naprawdę, nie wiedziałem o tym. Napijesz się jeszcze kawy?”. Ręce opadają – z garstką starych antylechitów można przynajmniej rozmawiać, choć nie można ich zmienić. Ale ich dzieci i wnuki po prostu nie są zainteresowane. Mimo to Polska robi wszystko, co możliwe, aby wzbudzić zaciekawienie Żydów polską kulturą oraz wspólną historią Polaków i Żydów. Organizowane są liczne imprezy kulturalne, konferencje i spotkania młodzieży polskiej z izraelską. Są nawet jakieś efekty. Na imprezy polskie przychodzi trochę publiczności, jakkolwiek gdyby nie udział naszej „judeopolonii” z emigracji 1968, radosnej, inteligentnej i nierzadko zakochanej w Polsce, kiepsko by to wyglądało. Nie mamy szans w konkurencji z Rosjanami czy nawet Latynosami. Dusza żydowska wciąż strachliwie omija „czarną dziurę”.
Antylechityzm w Izraelu jest milczący. Na murach nie uświadczysz napisów „Polacy do gazu!”, nikt nie prowadzi wykazów Izraelczyków mających domieszkę polskiej krwi i spiskujących przeciwko izraelskiej ojczyźnie, a izraelskie fora internetowe nie kipią od antypolskich wypowiedzi. Ludzie ciemni, których nigdzie nie brak, nie opowiadają sobie, że katolicy porywają żydowskie dzieci i utaczają z nich krew na hostię. Nikomu też nie przychodzi do głowy modlić się za nawrócenie kogoś na judaizm. Gdyby zaś kto powiedział o Menachemie Beginie, że tak naprawdę nazywał się Biegun i był Polakiem, wobec czego nie wolno mu ufać, to nawet najstarsi rabini nie pojęliby, co ma piernik do wiatraka. Oczywiście, milczący antysemityzm jest i w Polsce. Wielu ludzi nie mówi nic, lecz po prostu odczuwa, mniej czy bardziej wstydliwą niechęć do Żydów. Jest też wielu Polaków, którym Żydzi są najzupełniej obojętni, co zresztą jest właśnie tym, czego oczekiwałaby większość Żydów. Mamy jednak wiąż ów „zdrowy korzeń” autentycznego, niekłamanego antysemityzmu, takiego bazgrzącego po murach i grzebiącego w archiwach w poszukiwaniu „prawdziwych nazwisk” wrogów Narodu.
Nasi antysemici są groźni. Z ich powodu polski Żyd nie śmie iść ulicą w jarmułce ani wywiesić izraelskiej flagi w dniu izraelskiego Dnia Niepodległości. Nierzadko boi się nawet mówić o swym żydostwie, aby nie narazić się na zarzut „epatowania” czy „prowokowania”. Jako że jednak nie brakuje antysemickich rekonwalescentów, których czyjeś żydowskie pochodzenie wciąż ekscytuje, pragnących udowodnić sobie, że całkiem już wyzwolili się z antysemityzmu, polski Żyd musi się liczyć tu i ówdzie nawet z pewnym niezasłużonym wzięciem. Dlatego nie można w Polsce być Żydem ot tak, po prostu, jak w Anglii czy w USA. Jest to zawsze jakieś ryzyko i jakaś sensacja. Niektórym Żydom to się nawet podoba, ale wielu innym nie. Kto zaś głosi, że jest i Żydem, i Polakiem, sprawia wrażenie, jakby chciał dla siebie za dużo, jakby chciał zjeść ciastko i mieć ciastko. Nie brakuje więc takich, którzy całkowicie przemilczają temat swoich żydowskich korzeni właśnie dlatego, żeby nie wchodzić w kontredans tych wszystkich dwuznaczności. Naturalność i zwyczajność tego, że jest się Żydem, jest w naszym kraju wartością niemal nieosiągalną, tym bardziej, że kto bardzo się stara być naturalny, temu wychodzi na opak. Zresztą my, Żydzi, trochę boimy się antysemitów. Ale i Żydów ludzie się trochę boją. Oprócz zawodowych żydożerców nikt nie chce jawnie Żyda krytykować ani mu szkodzić, żeby przypadkiem nie wyjść na antysemitę. Zresztą, kto wie, może Żydzi naprawdę są mocni i mogą się zemścić?
Nie jest dobrze. Jest jednak znacznie lepiej niż dawniej i nadal idzie ku lepszemu. Uważam, że w relacjach Żydów z antysemitami są dwa czynniki, które dają nadzieję na normalizację ogólnych stosunków polsko-żydowskich. Jeden element to owe ziarna prawdy, o których wspomniałem. Godzi się, aby każdy naród rozpamiętywał ciemne karty ze swej historii. Trzeba być wdzięcznym ludziom, którzy w tym dopomagają. Jest pewną zasługą antysemitów to, że Żydzi zaczęli otwarcie mówić o tym, co w dziejach relacji polsko-żydowskich jest dla nich krępujące i wstydliwe, na przykład o przyjaznym stosunku wielu Żydów do sowieckich okupantów albo udziale Żydów w partyzantce sowieckiej pod koniec wojny. Z wolna dochodzi do wypracowania wspólnego, umiarkowanego i sprawiedliwego sposobu mówienia o relacjach polsko-żydowskich w przeszłości. Nastąpił tu znaczny postęp i zbliżenie. Krytyka książek Grossa nie uchodzi automatycznie za antysemityzm, a ich obrona nie musi uchodzić za antypolonizm. To, co mówią historycy o sprawach polsko-żydowskich, przestaje już zależeć od tego, czy mają oni żydowska tożsamość, czy też jej nie mają. Jesteśmy naprawdę na dobrej drodze. Czas upływa, emocje stygną, a ton umiarkowania i rzeczowa kompetencja biorą górę nad uprzedzeniami. A więc róbcie tak dalej, drodzy antysemici: wynajdujcie najciemniejsze sprawki Żydów, abyśmy mogli dowiedzieć się o sobie jak najwięcej. Są bowiem uczeni, którzy opowiedzą nam o nich w sposób wiarygodny, bez wybielania i zaczerniania. Chcemy tego słuchać.
Drugi czynnik w konflikcie antysemitów z Żydami, również jak sądzę obiecujący, to ów miąższ przesądu i kłamstwa, otaczający antysemickie ziarna prawdy. Jest on miękki i gnijący, sprawiając, że w ogólności antysemityzm staje się intelektualnie słaby i nieatrakcyjny nawet dla samych antysemitów. Na szczęście dla Żydów i polsko-żydowskich relacji, antysemityzm opiera się na całkowicie fałszywych przesłankach. W dłuższej perspektywie zawsze bowiem zwycięża prawda i dobra wola. Jakie są te fałszywe przesłanki? Najważniejsza głosi, że Żydzi, bez względu na różnice, jakie ich dzielą, stanowią światową wspólnotę interesów i współdziałają ze sobą dla realizacji tych interesów, ze szkodą dla innych narodów. Otóż jeśli o Polakach można powiedzieć, że mało trzymają ze sobą na emigracji, to o Żydach można to powiedzieć o wiele bardziej stanowczo. Na wieść, że Żydzi spiskują i próbują wsadzić, gdzie tylko można „swoich ludzi” i że działają przeciwko narodowi polskiemu, w imię swoich własnych celów, z żądzy władzy i bogactwa, Żydów ogarnia pusty śmiech. Nawet trudno się gniewać – tak absurdalna jest ta teza. Byłoby nawet miło, gdyby Żydzi w Polsce byli w stanie uczynić coś jako grupa, ale jak na razie żadnego chwalebnego ani niechwalebnego lobbingu nie widać. Teza spiskowa jest zupełnie absurdalna, jakkolwiek w pewnym sensie nam schlebia, gdyż świadczy o tym, że uważa się nas za silnych. To nieprawda. Żydzi nie są ani silni, ani niebezpieczni. Nawet Izrael, uzbrojony po zęby i nieustraszony, jest tylko małym krajem, wielkości Słowacji, zdanym na Amerykę, chroniącą jego istnienie w morzu nienawiści.
JH cd.
Druga przesłanka jest również fałszywa. Nasi antysemici uważają mianowicie za oczywiste i zrozumiałe samo przez się, że nie można być dobrym Polakiem, jednocześnie będąc Żydem i wspierając Izrael. Nonsens. Polacy w USA często są wzorowymi polskimi i amerykańskimi patriotami jednocześnie, bo też nie ma żadnej sprzeczności między polskim i amerykańskim interesem narodowym. Nie inaczej jest z Polską i Izraelem. Poza wspólnym dziedzictwem i historią krajów tych nie łączą żadne istotne interesy ani nie dzielą żadne istotne spory. Podwójny, polsko-izraelski patriotyzm jak najbardziej jest więc możliwy, z pożytkiem dla wzajemnych stosunków obu krajów i nacji.
Przywiązanie Żydów (nie wszystkich!) do Izraela nie oznacza koniecznie poparcia takich czy innych działań rządu w Jerozolimie. Zarówno Żydzi w Izraelu, jak ci rozproszeni po świecie, mają najróżniejsze poglądy polityczne i bardzo różne oceny polityki Izraela oraz konfliktów na Bliskim Wschodzie. O żadnej jednolitości mowy nie ma. Podobnie też w sprawach światopoglądowych. Antysemici uważają (trzecie fałszywe założenie), że „Żyd jest zawsze Żydem”, co oznacza, że bez względu na swe deklarowane poglądy, będzie zawsze antypolski i antykatolicki. Co więcej, uważają, że komunizm i ateizm wraz z ich mutacją – liberalizmem – to wynalazki żydowskie, mające osłabić narody chrześcijańskie i umocnić panowanie Żydów w świecie. Nic z tych rzeczy. Jak już bowiem Żyd jest takim liberałem albo i gorzej – ateistą i komunistą – to wrogiem mu będzie każdy nacjonalista i tradycjonalista, bez względu na to, czy będzie to rabin, czy ksiądz, Żyd czy Polak. Trzeba się więc na coś w tym antysemityzmie zdecydować – albo (razem z wieloma Żydami) nie lubimy judaizmu, albo (wraz z wieloma Żydami) nie lubimy syjonizmu, albo komunizmu lub czegoś jeszcze. Za każdym razem biedny antysemita będzie miał po swojej stronie niechcianych sprzymierzeńców w postaci niemałego odsetka Żydów. Ci bowiem podzieleni są ideowo i światopoglądowo nie mniej niż inne nacje wolnego świata.
To wszystko jest tak oczywiste, że aż głupio o tym przypominać. W głębi duszy, jak sądzę, nawet antysemita wie, że Żydzi są bardzo różni. Tak naprawdę jednak nie chodzi mu o żaden liberalizm Żydów ani o żydowski spisek polityczny, w który szczerze wierzą tylko najbardziej fanatyczni, tzw. zoologiczni antysemici. Tym, co rzeczywiście boli antysemitę, jest prawda, a nie jego własne niemądre wymysły. Bo tylko prawda może boleć naprawdę. Tą prawdą jest złożona i wciąż spowita zasłoną tabu zależność łącząca religię chrześcijańską z religią żydowskiej. Chronologiczne starszeństwo judaizmu, wspólna z Żydami święta księga, to, że cała historia ewangeliczna dokonuje się wśród ludzi obrzezanych, chodzących do żydowskiej świątyni i przestrzegających żydowskich rytuałów, że przez kilka pierwszych stuleci to głównie Żydzi byli chrześcijanami – wszystko to jest dla antysemity najgłębiej poniżające. W obliczu twierdzenia, że Matka Boska i Jezus byli Żydami, staje oniemiały ze zgrozy i pomieszania. Żydami? Nigdy! Może Palestyńczykami, Izraelitami, byłymi Żydami, ale Żydami? Przenigdy! Skąd właściwie bierze się to poczucie krzywdy i upokorzenia na myśl, że wiara chrześcijańska powstała w świecie żydowskim? Zapewne wiąże się ono z tym, że trzeba by uznać Żydów za „starszych braci” i oddać należny im z tego tytułu szacunek. Z dwojga złego lepiej już więc uchwycić się myśli, że naród wybrany zawiódł Boga i utracił swoje przywileje, okazując się niezdolnym do rozpoznania prawdziwego Mesjasza. Że prerogatywę „narodu wybranego” przejęli na siebie chrześcijanie, będący nowym Izraelem.
Nie jestem oryginalny twierdząc, że najgłębsze podstawy antysemityzmu są natury religijnej, że antyjudaizm poprzedza antysemityzm. Być może jednak nie jest całkiem banalny pogląd, który pragnę tu wyrazić, iż antysemici mają prawo do swojej postawy religijnej. Jeśli częścią czyjejś religijności jest potępienie tych, którzy się na tę religię nie nawrócili, pomimo że byli do tego powołani, to trudno. Cudze przekonania religijne mogą nam nie odpowiadać, ale powinniśmy je tolerować. Dlatego słusznie moim zdaniem postąpił papież zezwalając na modlitwę o nawrócenie Żydów. Pozwólmy wszystkim wiernym być sobą. Niechaj chrześcijanie uważają Jezusa za prawdziwego Mesjasza, a Żydzi niechaj uważają go za Mesjasza fałszywego. Niechaj chrześcijanie uważają judaizm za uparty anachronizm, a Żydów za zdrajców Jezusa, wyznawcy judaizmu zaś niechaj sobie uważają chrześcijaństwo za porzucenie prawdziwej wiary, idolatrię i politeizm. Jeśli będziemy zmuszać chrześcijan i Żydów do przywdziewania owczych skór i prawienia sobie wzajemnych komplementów, to zawsze znajdą się tacy, którzy zbuntują się przeciwko temu jako zdradzie i hipokryzji, stając się, odpowiednio, aktywnymi antysemitami bądź wrogami chrześcijaństwa. Jeśli zaś zdobędziemy się na uszanowanie prawa każdego człowieka do tego, by nie lubił Żydów i judaizmu, bądź też nie lubił Polaków i katolicyzmu, znajdziemy się na ścieżce, która wyprowadzi nas z labiryntu powikłanych i wciąż niedobrych stosunków między obiema nacjami.
Jan Hartman
Mr Hyde
To że jesteśmy braćmi wynika z mojego wieloletniego przekonania, ale przecież czasami nawet brata swego należy upomnieć aby w zbędnej krytyce nie szedł za daleko, bo i po co?
Ktoś musiał napisać coś niemiłego, tak ogólnie i musiałem reagować starym porzekadłem z internatu.
Wiadomo dzieci bywają uszczypliwe, a wychowawcy nie mają czasu na tłumaczenia i to się pamięta.
Przy okazji muszę dodać, że teraz jest mecz Brazylia – Korea Południowa. Prowadzi Brazylia. To już 53. mecz mundialu w Katarze. Sprawozdawca sportowy powiedział: „Nie patrzmy na to co było, patrzmy na to co jest”. A jest 4:0
Saldo mortale
5 GRUDNIA 2022
14:06
Argumenty „ad personam” zawsze są w cenie. Zawsze.
mfizyk
5 GRUDNIA 2022
10:50
„Tak samo jak antysemityzm staje sie moda. Nawet wsrod mlodej lewicy ”
I znowu okładanie wszystkich wokół „pałą antysemityzmu”. Chwyt tyleż skuteczny co zwyczajnie prostacki. Proszę o więcej wysiłku intelektualnego. Toż przecież sama osoba autora blogu zobowiązuje do tego 🙂
@ micor
5 grudnia 2022
22:36
„Proszę o więcej wysiłku intelektualnego.”
Nie musze byc geniuszem. Zasadniczo wystarcza mi troche wyzszy poziom niz twoj 🙂
PS. Twoje osobiste odpowiedzi na pytania zadane przez prof. Harmana bardzo by mnie interesowaly.
Sprawa palestyńska należy do tzw. spraw beznadziejnych. Społeczeństwo palestyńskie jest zacofane, a kraje w których mieszkają Palestyńczycy z tego powodu były destabilizowane. Wszystko przemawia przeciwko Palestyńczykom, zarówno otoczenie w postaci krajów arabskich, jak i sam Izrael i jego interesy.
mfizyk
5 GRUDNIA 2022
23:31
Wcale Cię one nie interesują. Przecież już je znasz. Przy Twoim (wyższym) poziomie to oczywiście naturalne.
Brawo prof. Hartman!
Zadal Profesor kilka prostych pytan. Latwych do odpowiedzi przez proste Tak lub Nie. I co? Zaden z tych „zatroskanych”, co to „tylko krytykuja Israel” (np. micor, Cagan), nie chcialo dac odpowiedzi.
Prof. Hartman zagnal was z powrotem do waszego smierdzacego rogu, w ktorym zescie sie tak wygodnie urzadzili 🙂
Donoszę uprzejmie, ze blogowicz o nicku „Cagan” został zbanowany i w zwiazku z tym nie moze nic publikowac na blogu prof. Hartmana i odpowiadać innym blogowiczom na ich zarzuty
Kalina,
Potwierdzam -praktycznie wszystkie moje opowiedzi na wpisy nicka ‚mfizyk’ zostały ofiarami tzw. moderacji. 🙁