2023 – Tusk kontra Kaczyński to walka o wszystko
Znacie taki kraj, w którym sędzia Trybunału Konstytucyjnego może sobie bezkarnie ujadać jak menel spod budki z piwem: „Brejzowy bydlaku, twoje szczęście, tchórzu, że się schowałeś za napisem, bydlaku buraczany. Może kiedyś cię dorwę”? Znacie ten kraj, w którym naczelny komendant policji strzela w swoim biurze z granatnika i zamiast wylecieć ze służby, otrzymuje status pokrzywdzonego? I tak dalej, każdego dnia. To jest Polska. Ten kraj, co jest „nigdzie”. Upadły w obyczajach, bezbronny wobec hołoty, która go oblazła i robi z nim, co chce. A my nic na to poradzić nie możemy. A świata to nie interesuje. Bo to tylko Polska. Kogo obchodzi Polska?
Każdy naród ma złudzenia na swój temat. Tak jak każdy człowiek. Jeden większe, drugi mniejsze. Polakom wydaje się, że są „dużym europejskim krajem” i ponosili wyjątkowe ofiary w swych walkach o wolność, i to nie tylko własną. Ale prawda jest taka, że Polska jest krajem nieistotnym, prowincjonalnym, buforowym. A w dodatku nielubianym. Ludzie, jeśli już coś wiedzą o Polakach, to tyle, że ci uważają się za wyjątkowych, a zarozumialstwa nie sposób przecież lubić. W dodatku Polska kojarzy się z katolicyzmem, a katolicyzm jest religią, która ma w świecie jak najgorszą prasę – trudno spotkać kogoś, kto ceniłby Kościół katolicki. Musi się przeto zadowalać wielką miłością własną.
Polska liczy się tylko dla Niemiec, bo odgradza je od Rosji, oraz dla Ukrainy, bo jesteśmy dla niej bramą na Zachód. Jednak sama w sobie Polska nie obchodzi nikogo i nikomu nie jest bliżej znana. Z niczym specjalnym się nie kojarzy – co najwyżej okazjonalnie z kimś przejściowo sławnym, jak Wałęsa albo Lewandowski. Poza tym tyle się w świecie liczymy co… No, dobrze, bez porównań.
Lecz pomyślmy tylko, czy jest choć jeden kraj i naród, dla którego Polska jest ważnym punktem odniesienia, np. z powodu wspólnoty dziejów, pokrewieństwa etnicznego, bliskości kulturowej? Nawet najbliższych nam kulturowo, religijnie i językowo Słowaków nic nie obchodzimy, zresztą z wzajemnością. Bo i Polaków też nikt nie interesuje. Kim są dla nas „wielcy Czesi”? Nikim? To może „wielcy Rumuni”? Więc nie dziwmy się, że Czechów ani Rumunów nasi wielcy, nasza wspaniała historia i nasz „wkład” obchodzą tyle co zeszłoroczny śnieg (kojarzący się zresztą akurat z Francją, choć tam mało śniegu).
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Nie dla nas podziw innych i nie dla nas międzynarodowe przyjaźnie. Szowinizm i kompleksy kosztują. Kosztują samotność i smętną prowincjonalność. Trzeba będzie pokoleń, aby dla świata być kimś. Tymczasem jest tak, że gdybyśmy jutro wyparowali, po tygodniu nikt by o tym już nie pamiętał. A gdybyśmy się stali jedną z dziesiątek małych i średnich satrapii, rządzonych przez jakiegoś złodzieja czy „pułkownika” i jego „narodową”, „demokratyczną” czy inną tam „ludową” partię, pies z kulawą nogą by tego nie zauważył. Po prostu wystawiłoby się posterunki graniczne, wprowadziło cła i tyle w temacie. Faktyczne usunięcie nas z Unii pewnie dałoby się zamknąć w trzech, czterech latach. Niech idzie wschodnie do wschodniego. Koniec nieudanego eksperymentu. Czy to naprawdę możliwe? Możliwe! I całkiem realne. Nie takie rzeczy i zwroty akcji się dzieją. Gdzie były Rosja, Białoruś, Węgry, Turcja 25 lat temu? A gdzie są dzisiaj?
Na cóż to pisać takie rzeczy w Nowy Rok? Ano po to, byśmy zrozumieli, że jesteśmy sami i nikt nie będzie po nas płakał, gdy upadniemy, a upadek bliski. Nikt nam ręki nie poda, gdy sami założymy sobie stryczek i kopniemy w taboret. Czasy słodkiego dzieciństwa niewinnego i uroczego narodu, pupilka stawiającego pierwsze kroczki na drodze demokracji, bezpowrotnie się już skończyły. Teraz jesteśmy pryszczatymi nastolatkami, notorycznie wagarującymi, pyskującymi do rodziców i pozbawionymi choćby śladu młodzieńczego wdzięku. Rozczarowaliśmy. Mieliśmy iść do liceum i na studia, a tymczasem repetujemy w demokratycznej zawodówce.
Taka to jest przykra sprawa. Nikt nas nie lubi ani my nie lubimy nikogo. Nikt nas nie szanuje, a my szanujemy chyba tylko Amerykę, która ma nas, za przeproszeniem, daleko za Panamą. Dlaczego tak się porobiło? Przecież bywaliśmy już kochani i podziwiani! To już długa historia, nie na dziś. Tak czy inaczej, jej skutek jest taki, że w roku owym, w roku obecnym, musimy sobie poradzić sami. Niemcy, lane po pysku przez Polskę każdego dnia na odlew, tym razem już sobie podarują. Ich cierpliwość wielkiego psiska targanego za ogon przez niegrzeczne dzieci się wyczerpała. Jeśli nie obalimy tego reżimu, nie wyrwiemy Polki z łap małych i większych cwaniaczków, zaburzonych narcyzów i psychopatów, to za kilka lat nasze miejsce dużej demokracji na wschodzie zajmie Ukraina, a my spadniemy na pozycję nieciekawej, bo nawet nie egotycznej, dyktatury, rządzonej przez gang poprzebieranych za partyjnych dygnitarzy złodziei i oligarchów, mamiących ludzi „socjalem” i urabiających na bezwolną, potulną i całkowicie pozbawioną osobowości obywatelskiej masę.
Dlatego bezwzględnie musimy wygrać te wybory i odbudować państwo. To nie lada zadanie, gdy ta władza już okrzepła, zdolna niemal do każdego szwindla i posiadająca w swym ręku ten skarb najcenniejszy i broń najstraszliwszą – Bezwstyd. Bezwstyd pozwalający na wszystko – skredytowanie pożyczkami dowolnej ilości kiełbasy wyborczej, użycie dowolnej ilości środków publicznych na wulgarną i chamską kampanię wyborczą, składającą się z kalumnii, oszczerstw i bezczelnych przechwałek, a także na użycie aparatu przemocy i „wymiaru sprawiedliwości”, by uniemożliwić przejęcie władzy opozycji. Opozycji zresztą niedojrzałej i wciąż niezdolnej wypowiedzieć wspólnie i bez zastrzeżeń wojnę reżimowi.
A jednak Donald Tusk zmienił ton i styl. Mówi dziś dokładnie tym językiem etycznego gniewu, którym w latach 2005-07, za pierwszych rządów Kaczyńskiego, mówili nieliczni politycy i komentatorzy (z piszącym te słowa włącznie), wtedy izolowani i krytykowani jako radykałowie. To daje nadzieję. Mam wiele zastrzeżeń do Tuska i zawsze byłem pierwszy do krytyki jego poczynań. Ale przywódców – paradoksalnie – się nie wybiera. Jeśli chcemy uratować Polskę z tego pohańbienia i poniżenia, w którym za sprawą Kaczyńskiego i jego sitwy się znalazła, musimy stanąć murem za jednym przywódcą, który zdolny jest stoczyć nierówną walkę i ją wygrać. Musimy stanąć za Donaldem Tuskiem, a on musi wziąć odpowiedzialność za odzyskanie ustroju konstytucyjnego po czasach smuty i upadku.
Nie, nie ma nic radykalnego w nazwaniu złodziei złodziejami, a gangsterów gangsterami. Musimy nazywać rzeczy po imieniu i niczego nie owijać w bawełnę – w przeciwnym razie staniemy się ofiarami swoich skrupułów i tchórzostwa. Ofiarom cynicznej polityki covidowej nikt już nie przywróci życia, lecz trzeba mieć odwagę krzyczeć, dlaczego ci ludzie musieli umrzeć. Nic nie wróci nam rozkradzionych miliardów, lecz trzeba krzyczeć, że winni zostaną osądzeni, a na pobłażliwość sądu mogą liczyć tylko skruszeni i współpracujący. Prostym ludziom, którzy głosowali na PiS, bo złodziejstwo i chamstwo władzy ani ich nie dziwią, ani nie mierżą, trzeba zaś dać gwarancję utrzymania tego, co dał im PiS, a jednocześnie uświadomić, że to wszystko są pieniądze pożyczone, pożyczki zaś trzeba będzie kiedyś oddać.
To nie może być walka „programu” z „populizmem”. Nie możemy być „grzeczni i merytoryczni”. Musimy mieć odwagę zawalczyć o Polskę. My – to znaczy mniejszość. Bo o wolność, o rządy prawa i sprawiedliwość zawsze walczy mniejszość. I mniejszość wygrywa. Na tym polega cud polityki, że zarówno dyktatura, jak i liberalna demokracja opierają się na mniejszości. Większość zaś to suma niezaangażowanych (np. niechodzących na wybory) oraz zaangażowanych po stronie własnych interesów i emocji. Czasami daje to dyktaturę, a czasami rządy prawa. Nie ma reguły. Praworządna, konstytucyjna demokracja jest rzadkim prezentem od mniejszości dla większości. Żeby znów dać Polakom ten prezent, świadomi obywatele muszą się postarać. Tak jak już raz się postarali w 1980 r., co wydało dziejowe owoce dziewięć jat później. Jeśli się nie postaramy, licząc a to na Unię, a to na samoograniczenie „pisowców”, to czeka nas ostateczna katastrofa. Kolejnych wolnych wyborów już po prostu nie będzie. Staniemy się na dekady postdemokratyczną wydmuszką – zaściankową, klerykalną oligarchią, zakleszczoną w szowinistycznej pysze, zjadaną przez frustrację i pustoszejącą kulturowo. To będzie PRL, tylko że w wersji Moczara, a nie Gierka.
Aby uwierzyć w swoją siłę, trzeba najpierw odrzucić złudzenie, że w roku 2023 po prostu odbędą się normalne wybory – ogólnie biorąc demokratyczne, choć dalekie od uczciwości. Otóż w 2023 roku będzie miała miejsce decydująca, historyczna rozgrywka pomiędzy bezwstydnymi uzurpatorami, którzy rozdrapali państwo polskie, czynią z niego prywatny folwark, na którym pasą swoje kałduny i swą pychę, a miernej jakości liberalną klasą polityczną, za którą stoi może osiem, może dziesięć milionów ludzi mających świadomość, że ich ojczyzna ulega postępującej erozji i degradacji.
Czy sitwa, która oplotła Polskę, ma jakieś słabe miejsca? Owszem. Ma słabe kadry. Tak się składa, że na służbę tego rodzaju reżimu, w którym nie ma nawet pozorów idei, a żądza władzy i pieniądza aż kipi i paruje z partyjnych sprzedawczyków i karierowiczów, idą prawie wyłącznie ludzie mierni. Wielu z nich to ponadto osoby z oczywistymi zaburzeniami osobowości, lecz na dłuższą metę to również nie jest źródło siły. Owszem, PiS funkcjonuje, bo rozrzuca pożyczone pieniądze, płaci cynicznym fachowcom od PR i zatrudnia na niższych stanowiskach ludzi bezpartyjnych i kompetentnych, lecz ta beznadziejna hurraamatorszczyzna prędzej czy później musi się zemścić. I chyba właśnie ta zemsta nadchodzi. Sprzyja jej kryzys wywołany wojną w Ukrainie. Tyle że do jesieni PiS zdoła pożyczyć tyle pieniędzy, aby jego własny elektorat nie odczuł inflacji i kryzysu.
Droga do zwycięstwa prowadzi więc nie przez inflację, lecz przez walkę. Ludzie, którzy sprzedali się władzy, muszą wiedzieć, że czym prędzej uciekną z tego okrętu, tym większa jest szansa, że obejmie ich abolicja. Bo przecież mrzonką jest nadzieja, że ukarani zostaną wszyscy winni. Ale jeśli ludzie reżimu uwierzą, że kara spotka jeśli nie co drugiego, to chociaż co czwartego przestępcę, zacznie się panika. A jeśli już raz Kaczyński straci kontrolę, a jego gang straci sterowność, wszystko zacznie się sypać. Tylko że tego trzeba chcieć i mówić o tym głośno. Tylko polityka stanu nadzwyczajnego, polityka rewolucji może przynieść zwycięstwo i podnieść Polskę z kolan. Język opozycji powinien być językiem nieprzejednanych śledczych i prokuratorów. O PiS trzeba mówić tak, jak na to zasługuje – nie tak jak o partii, lecz jak o organizacji przestępczej, którą trzeba rozbić i osądzić. Już dziś powinna działać strona internetowa wyjaśniająca przestępczy system nielegalnego finansowania PiS oraz rozkradania przez partyjne sitwy własności publicznej. Ta kampania musi być o złodziejach, a nie o „Polsce naszych marzeń”!
Dziś umęczona i ośmieszona Polska klęczy przed jednym miernym, dysfunkcyjnym i po prostu złym człowiekiem, który wyobraża sobie, że jest dobry i mądry, przez co daje sobie prawo do traktowania państwa jak swoją własność. Ma swoich faworytów i ulubienice, ma swoich żołnierzy i bawi się tymi pionkami na szachownicy państwa, które okazało się tak słabe i mizerne, że po prostu wpadło mu w ręce. Dlatego, że tak bardzo tego pragnął. Po prostu pragnął tego i to dostał. Nikt nie umiał go powstrzymać – choćby postawić przed sądem za jedno czy dwa spośród jego szalbierstw. Teraz odebrać mu tę „zabawkę” może tylko ktoś, kto tego pragnie równie mocno.
Siłą Kaczyńskiego jest jego mierność i dziwactwo. Nie przypomina w niczym zwyczajnego karierowicza ani złodzieja i właśnie dlatego nadaje się na ich herszta. Siła tego na pozór słabego i bezradnego człowieka tkwi w jego nienasyconej żądzy władzy. Nie ma w życiu nic innego i umiał poświecić się zdobyciu władzy bez reszty. Tym imponuje i to go wywyższa. Umie być bezwzględny, pozbawiony wszelkich moralnych względów, okrutny i wyrachowany. Umie być politykiem w małym, prowincjonalnym kraju, ze słabymi elitami i mizernymi tradycjami instytucjonalnymi. Umie trzymać za twarz swoją partię.
I tyle. Poza tym nie umie już nic. Niczego nie rozumie, nie ma w niczym doświadczenia, na niczym się nie zna, na prawo i lewo wygaduje androny. Nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo on sam i jego ludzie dewastują kraj. Nie rozumie, co to jest sąd, co to jest waluta, co to jest dług publiczny. Przyjmuje na posłuchaniach cwaniaków, którzy wpuszczają go w maliny i naciągają na takie absurdy jak przekop mierzei albo wielkie lotnisko pośrodku niczego. Jest podatny i bezwzględny jednocześnie. Nie liczy się z nikim i niczym, a już najmniej z pieniędzmi. Te mają się znaleźć na tupnięcie nogą. Świat ma się słuchać Jarka, bo Jarkowi się to po prostu należy. W sumie to żałosna i słaba figura.
Dlaczego więc wygrywa? Po prostu dlatego, że nie miał z kim przegrać. Tak nędzna była i wciąż pozostaje demokratyczna klasa polityczna i urzędnicy, którzy nie zdołali sprzeciwić się dewastacji swych instytucji.
Jednakże dziś, na początku nowego roku, możemy mieć nadzieję, że trafiła kosa na kamień. W odróżnieniu od Kaczyńskiego jego przeciwnik to człowiek wykształcony, mający ogromne obycie i doświadczenie polityczne, człowiek mądry i jak na polityka mający pewien etos. Niestety, mało popularny, lecz przecież niepopularny, paradoksalnie, jest również Kaczyński.
Tusk musi stoczyć ten bój na warunkach podyktowanych przez Kaczyńskiego, to znaczy bez żadnych skrupułów, bez żadnego fair play. Nie ma z kim i przed kim praktykować zasad obowiązujących w cywilizowanej polityce. W chlewie nie tańczy się kadryla.
Musimy zrozumieć, że Polska nie jest żadnym tam krajem Zachodu, gdzie wciąż „obowiązują standardy”. Nie obowiązują. Jesteśmy jednym z dziesiątek krajów, gdzie wygrywa się siłą i bezwzględnością. Droga do demokracji nie prowadzi przez Wersal. Tusk, a razem z Tuskiem my wszyscy musimy to zrozumieć. Życzę nam odwagi w tej walce. Jeśli nie damy się zaszczuć i przerazić bezwstydem i chamstwem czerni, która ukradła Polskę, zdołamy ją odzyskać i opatrzyć jej głębokie rany. Do dzieła!
Komentarze
Tę odrażającą pisdną biurwę … trzeba częściej cytować i pokazywać …
Ot, pisdny mir świniopasów, kucht, regularnych debili i ohydnych macior…
Oby panskie slowa zmienily sie w zloto.
Zwlaszcza te, ze w chlewie nie tanczy sie kadryla. Ja przez cale zycie „tanczylam kadryla”, dzis jednak czuje, ze tkwie w chlewie i jestem totalnie zdemoralizowana. Marze po nocach, ze zakuwam w dyby te holote, zwlaszcza te poslugaczke z tzw. Trybunalu z przerostem siedzenia, o ktorej Pan pisze, i batoze, batoze, batoze…
Znów za długie. Najlepsze byłoby jedno zdanie, które zabrzmi jak dzwon, ale do tego trzeba talentu lub treningu za młodu. We francuskich liceach uczono kiedyś pisania w taki oto sposób. Napisz uczniu streszczenie przeczytanej książki na czterech stronach. Dobrze, a teraz na dwóch stronach. Świetnie. Na koniec napisz, o co chodzi w tej książce na jednej stronie. Z takiej szkoły wychodzili później ludzie z umiejętnością zwięzłego i komunikatywnego pisania.
Tusk jest dobrem narodowym i powinien być chroniony, żeby nie podzielił losu Adamowicza.
A o tym, do czego są zdolne pisdne szuje, niech świadczy autentyczny komentarz popełniony przez reżimową wtyczkę na sąsiednim blogu.
Mauro Rossi 30 GRUDNIA 2022 16:26
(…)Te wybory i tak PiS wygra bez tych laptopów. Gdyby jednak wygrała partia totalna (PO plus coś-tam-coś-tam) to rysuje się scenariusz jak z Chile w 1973 roku.
Koniec cytatu. Wniosek prosty: pisdnym szczekaczkom śni się kaczy zamach stanu. Z udziałem zeszmaconej armii. W dodatku wspomagany przez spolegliwych Hamerykanów.
TO się dzieje naprawdę. To nie żart.
To jest kraj Kalinowych ludzi maszerujacych w kierunku Swiatowida pokropionych przez Roszacego Mauro.
Dokładnie to i trzeba podkreślić wężykiem “Chamstwu w życiu i w polityce, należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”. Polska pod rzadami PiS to dziadostwo stwierdza jasnowidz Jackowski i ma wizję odejścia Jarka w tym roku. Jeden tłusty szczur opuścił już pokład i pobiegł w kierunku Banku Światowego i niech to będzie dobry omen.
Znam ten kraj, w którym szef opozycyjnej partii ogłasza, że na listę wyborczą wpisze tylko tych kandydatów, którzy będą głosować tak, jak zechce tenże szef.
To gorsze, to najgorsze dla demokracji. No, ale o tym sza.
Pan Profesor piekli się, wysmażył kasandryczny esej nieomal i co? I nico! Suweren, te 35% naszych współobywateli (+ kilka procent superSuwerenów z Konfy) ma to gdzieś. Kraj wcale w ruinie nie jest, no bo jak się ma obecna ,,ruina” do terroru prawie dwudziestoprocentowego bezrobocia z pierwszych lat dwutysięcznych? Nijak. Kradną? Kręcą wałki? A jakże! ale tu cytat z mojego domowego Suwerena: w tym kraju nikt rzetelny do polityki nie idzie tylko za swoim interesem – ty i ci twoi nic lepsi nie będziecie. Za ,,tamtych też tak było”. Anomia? I to jaka! Ale czy bezpodstawna?
,,Ty się tak pieklisz o tego Kaczyńskiego i czekasz aż go wsadzą? Nic z tego! Naiwny jesteś. Ten twój Tusk (kuchwa – Tusk nigdy nie był mój! ale do Suwerena to nie dociera ) nic mu nie zrobi a ty się tylko wściekasz” Zresztą: Tusk, Tusk i Tusk! Tusk i Niemcy, Tusk i Putin, Tusk ,,für Deutschland”, bo Tusk…W przypływie wściekłości (a jednak Suweren domowy ma rację: wściekam się) mówię: jakby Tusk nagle zmarł to byście siedzieli z rozdziawionymi mordami i nie wiedzieli co szczekać bo tylko to umiecie: Tusk, bo Tusk.
Jakikolwiek wynik wyborów nie będzie to jesteśmy w d… bo Kaczyńskiemu udało się stworzyć trzydziestopięcioprocentową, zwartą bandę która posługuje zupełnie innym pojmowaniem, obrazowaniem świata. Nie wytłumaczysz bo oni poruszają się w zupełnie innym świecie pojęć, są zcementowani po przez katolicyzm, pokolenie i (najczęściej uzasadniony) resentyment wobec III RP.
Dlaczego aż tyle uwagi poświęcam ,,onym”? Bo nawet ,,nasza” ewentualna wygrana – czy to jako jedna lista, czy osobno i potem koalicja nie będzie oznaczała przywrócenia prawa. Po pierwsze do 2025 będzie tkwiła w klinczu – z jednej strony Adrian w pałacu, z drugiej trybunałek Odkrycia Towarzyskiego, z trzeciej służby. Jedyne co demokraci będą mogli skutecznie zrobić to pokłócić się i obsadzić stołki.
Po naszej stronie nikt do nikogo nie ma zaufania a liderzy mniejszych, co nie znaczy mniej istotnych partii, boją się losu Gówina, który (po)został wodzem bez wojska. Co gorsza rządy będą wyglądać: tego nie możemy ze względu na spokój społeczny (ja pamiętam Panie Tusk) no i prezydenta…
Czy ,,nasz” rząd przywróci zapisaną w konstytucji neutralność światopoglądową państwa? Skoro ogromna część z tworzących opozycję demokratyczną ludzi wcale nie widziała przed 2015r niczego zdrożnego (albo wcale nie widziała) w uprzywilejowaniu KRK? Co z ,,pakietem inwigilacyjnym”? (Pamięta ktoś o nim?) Może trzeba będzie go zostawić? No bo wojna, no bo wrzask kaczystów (proszę – Tusek ruski agent wyrywa zęby ojczyźnie), co zrobić udającym TK trybunałkiem Przyłębskiej? Skąd weźmiemy kasę na zapłatę za zakupy Błaszczaka? A przecież ten zachowuje się jak chłopiec w sklepie z zabawkami – o…to też chcem. Czy zmirnimy i zreorganizujemy nasze podejście do przyrody (a w zasadzie tego co pisich ocaleje)? ,,Cała puszcza parkiem narodowym!” (pamięta to ktoś?) Turnicki Park Narodowy. Czy wszelkiej maści kulsony poniosą odpowiedzialność za swoje występki? Czy upiecze im się bo psikali gazem w twarz posłanki z ,,tylko” Lewicy?
Jest ogromna lista pytań, ze strony opozycji padły ważkie słowa: pucz, przestępstwo…Czy będą konsekwencje?
Mój domowy Suweren śmieje się…Nic nie będzie – jak zwykle dogadają się. W końcu gdy chodziło o wyłudzenie kilometrówek od Strasburga, żaden podział polityczny nie był dość głęboki by nie wsiąść razem do jednego auta…
Panie Profesorze!
Ruscy w ukraińskiej milicji obywatelskiej przysłali nam taki prezent. To proste jak kołek w płocie. Zajmowanie się dosadnym językiem VIP-ów…przez Pana Profesora jest nie na miejscu. Dzisiaj byłem świadkiem…prawie bójki przed meczem znajomych w piłkę nożna i to dla rozrywki. Taki granatnik pasowałby jak ulał.
Zarazem poniża Pan naszą ojczyznę, jest jasne, że małą i szczególnie atakowaną przez swoich w UE (machaniem rączkami). Nawet Pan Profesor od razu zaczyna: „w dodatku Polska kojarzy się z katolicyzmem, a katolicyzm jest religią, która ma w świecie jak najgorszą prasę – trudno spotkać kogoś, kto ceniłby Kościół katolicki. Musi się przeto zadowalać wielką miłością własną”.
Błagam Pana Profesora na kolanach: niech Pan nie czynie tego, niech Pan zostawi wiernych Bogu Objawionemu”. Mnie nie obchodzi Pana duchowość i nigdy nie szydziłbym z pana bożków.
Dalej pisze Pan o rzeczy oczywistej: jesteśmy małym krajem, jak się okazało życzliwym dla ofiar Heroda, ale ja dodatkowo widzę nas z Królestwa Bożego. Wiara upada, ale tak było też z Izraelem.
Teraz proroctwo typu Jackowskiego, a ja powiem jednym słowem: czeka nas zagłada. Wcześniej pisałem o tym na Pana blogu: Afganistan lub zagłada. Teraz powtarzam: zagłada! Wszystko było zapowiadane, a Bóg jest „sprawiedliwy, ale nierychliwy”.
Pan Profesor w tym czasie opisuje rządzących z wiadomym celem: wszystko może naprawić Donald Rusk (przejęzyczenie). Bardzo pięknie Pan Profesor pisze o tym królewiczu, naszej nadziei na forsę. Właśnie napłynęło natchnienie, aby otworzyć bajki Grahama Grina.
Do pana Donalda pasuje książka: „Nasz człowiek w Hawanie”…gość zwerbowany, nie ma za grosz talentu, musi zmyślać raporty, aby otrzymać kasę i utrzymać się na stanowisku.
Pochwały Pana Profesora nie zaszkodzą mu i nie pomogą. Najgorsza byłaby pochwała przez Adama Michnika. Faktycznie, gdy wygra PiS to opozycję czeka katastrofa. Trzeba temu zapobiec, powinien wrócić Janusz Palikot obiecujący wypatroszenie Jarosława Kaczyńskiego.
Popierałem Pana Profesora na prezydenta RP, ale z „pisaniny” widzę, że nie byłby Pan prezydentem wszystkich Polaków. Ponadto głosi Pan nihilizm, wprost czuję rozterki…”co to będzie, co to będzie?” Wprost strach jest mieszkać w RP.
„Droga do zwycięstwa prowadzi więc nie przez inflację, lecz przez walkę. Ludzie, którzy sprzedali się władzy, muszą wiedzieć, że czym prędzej uciekną z tego okrętu, tym większa jest szansa, że obejmie ich abolicja”.
Nawołuje Pan Profesor do wojny domowej. Co później zobaczymy. Policzy się trupy, oczyści sejfy i ucieknie do jakiegoś kacyka na końcu świata. Zarzut, że Jarek trzyma się władzy jest dziwny, bo taki jest cel życia polityka. Jako pokerzysta marzyłem o stole z butelką i szeleszczącymi kartami.
Na zakończenie ponownie Pan Profesor piał o Donaldzie na białym koniu z mikrofonem w ręku: „to człowiek wykształcony, mający ogromne obycie i doświadczenie polityczne, człowiek mądry i jak na polityka mający pewien etos (..) Życzę nam odwagi w tej walce.(..) Do dzieła!”
Nowy Rok, a Pan Profesor wzywa do boju. Na pewno przed pisaniem było jakieś wzmocnienie…
http://www.wola-boga-ojca.pl
Ciekawy tekst, trzeba batożyć bez końca i na okrągło naszą głupotę, pychę i megalomanię, nasze chore i gnijące od 34 lat państwo III i IV RP.
Lecz nie ma żadnej różnicy pomiędzy jakimś PO czy innym PiS, między złodziejami a łajdakami, kompletnie żadnej, jedni i drudzy współuczestniczyli w zamordowaniu Polski Ludowej i stworzyli koszmarne państwo producentów piwa, palet drewnianych i teczek IPN, jedni i drudzy prowadzą nas ku nazizmowi i wojny z Rosją, jedni i drudzy są sponsorami ukraińskiego bandytyzmu i lokajami gangsterów z USA, NATO, UE i UK. Statek głupców Hieronima Boscha.
Nazwał bym felieton Manifestem Rozsądku, wygłoszonym w ostatniej możliwie chwili. Jeżeli wszyscy nie będziemy mówić prawdy co czujemy i co widzimy a będziemy ubierać swe sądy w otoczkę: „i chciałabym i boję się” i będziemy niezwykle układni w swych wypowiedziach to nie powinniśmy liczyć na wygraną z bezwzględnym prostactwem i brakiem skrupułów.
Drogę do porządnych przez Pana zmian można by tylko znaleźć wspólnie. Innej opcji po prostu nie ma. Poza tym nie bardzo wiem, jak niby mielibyśmy odbudowywać spółki skarbu państwa, albo budżet, który ma wpływy, o których opozycji nawet się nie śniło, bo pieniędzy nie było i miało nie być. Polskę destabilizują elity postkomunistyczne, czyli ktoś więcej niż jeden człowiek lub jedna partia, lecz duża i wpływowa mniejszość, która nie nadaje się na elity, gdyż jest nieodpowiedzialna. Szkolnictwo podstawowe i średnie oraz wyższe, służba zdrowia, wymiar sprawiedliwości i korporacje prawnicze, to są ponadpartyjne problemy Polski. W pierwszym rządzie należy domagać się prawa, które zapewni obywatelom skuteczną drogę do odszkodowań, bez tego nie będzie Polski na odpowiednim poziomie. Przywrócenie personalnego status quo pro ante mnie osobiście zupełnie nie interesuje, gdyż wolałby bardziej rewolucyjnych zmian w usuwaniu złogów postkomunistycznych.
Mauro Rossi
1 STYCZNIA 2023
23:15
Znów za długie.
Znowu podsrywa specjalista od wyższości krótkich nad długimi pod warunkiem, że poszło, jak u niego, w diameter.
Bezradna łchudra płodzi te swoje wypociny po średnicy bandy…
polska socjalistyczna
2 STYCZNIA 2023
4:04
Socjalistyczny pojeb bełkoce, jak często, po śródnocnym wzwodzie… kacapskie nasienie.
Slawczan
2 STYCZNIA 2023
0:07
Czan-czan tyle razy ci mówiłem: do lekarza chłopie, pędzikiem, po rycynę…
Cierpisz nieuleczalnie na napadowe zatwardzenie płynące z tępej ignorancji zakrapianej siwuchą… przypadek beznadziejny, ale rycyna cię ruszy… czyli wyrucha i zaśniesz choćby na chwilę w błogim samozaspokojeniu.
Ks. dr Bylejaki ma podobna przypadłość, ale ten chociaż regularnie rucha na służbie i to mu daję niezachwianą wiarę w moc swego przyrodzenia.
Mauro Rossi.
Zgoda, co do zasady, ale bez przesady. Najkrótsze streszczenie Nocy i Dni.
Bogumił chodził po błocie, a Barbarę ciągle bolała głowa.
…Już dziś powinna działać strona internetowa wyjaśniająca przestępczy system nielegalnego finansowania PiS oraz rozkradania przez partyjne sitwy własności publicznej. Ta kampania musi być o złodziejach,…
Amen!
Nawet najdłuższa droga … i tak dalej…
To powinien być ten pierwszy, konkretny krok, który zadziała na wyobraźnię i emocje.
Wybory wygrywa się emocjami.
Slawczan
2 STYCZNIA 2023 0:07
Mądrości Slawczana:
bo katolikom Tuskowi, Grodzkiemu i Budce udało się stworzyć dwudziestoośmioprocentową, zwartą bandę, która posługuje zupełnie innym pojmowaniem, obrazowaniem świata. Nie wytłumaczysz, bo oni poruszają się w zupełnie innym świecie pojęć, są zcementowani poprzez katolicyzm, pokolenie i (uzasadniony) sentyment wobec PRL-u.
To jest piękne i mądre:
„W dodatku katolicka PO oczywiście kojarzy się z katolicyzmem, a katolicyzm jest religią, która ma w świecie jak najgorszą prasę, zwłaszcza w katolickich USA, w których prezydent chrześcijanin przysięga na Biblię – trudno spotkać kogoś, kto ceniłby Kościół katolicki. Musi się przeto zadowalać wielką miłością własną”.
No, super!
Kraj…w którym jest najniższe bezrobocie w historii, w którym dochód minimalny podwoił się przeciągu ostatnich 7 lat.
Kraj, który za poprzednich rządów osiągnął 68% średniej dochodu UE
a dzisiaj ma 77% (!).
Przegonił Portugalię i pewnie Grecję.
Za kilkanaście lat…Być może Włochy.
Kraj, który za parę lat może mieć jedną z najsilniejszych armii w Europie.
Kraj, który przyjął miliony uchodzców i nie załamał się.
Kraj, który przyjął największą liczbę emigrantów z poza Europy bo tak się świetnie rozwija bo może i chce
itd.
To Polska, która tak niektórym przeszkadza
…
Nie rozumiem tej ogromnej agresji zawartej w w.z tekście.
To , że PiS ma większość w sejmie to normalne prawo w demokracji, kwestionujący je obóz opozycji nie moze nazywać się obozem demokratów. (nazywanie ich demokratami to zwykła kpina).
Prawdopodobnie agresja wynikająca z założeń i programu
PiS.
Spróbujmy wyrywkowo
*Zapewnienie niezależności energetycznej z oczywistych względów nie podoba się putinowskiej i nie tylko moskwie , ale i naszym rodzimym oligarchom, którzy liczyli na ogromne zyski z uczestnictwa w monopolizowaniu przez moskwę dostaw energii do UE.
*Przywrócenie podmiotowości Polsce podmiotowości w UE i w szerszym świecie tu już grono niezadowolonych znacznie większe.
Dziwnym zbiegiem okoliczności Tusk korzysta ale i zabiega o wsparcie tych niezadowolonych. Z tego też powodu można znaleźć wytłumaczenie na przypisanie Tuskowi wielkości mądrości, obycia politycznego i tym podobne androny.
Inni nie bez powodu działania tuska nazywają zdradą.
Choćby blokowanie wespół z ko należnych funduszy unijnych kpo. Taktyka podobna do tej , którą putin stosuje w Ukrainie , czyli terroryzowanie społeczęństwa niszcząc co się da.
Mam nadzieje , że i tym razem mimo niedoskonałości PiS
Wygra wybory.
Jeżeli demokrację traktujemy jako system władzy aby służył obywatelom i realizował ich interesy to w naszym kraju i nie tylko nigdy takiego systemu nie było. To politycy stworzyli ten system aby służył i realizował ich interesy a my obywatele, społeczeństwo w tym tworze jesteśmy jedynie ubezwłasnowolnioną bo pozbawioną prawa decydowania o czymkolwiek masą, która raz na kilka lat przydaje się politykom aby mogli stworzyć pozory, że oto Naród o czymś zadecydował. „Gdyby wybory miałyby cokolwiek zmienić to byłyby nielegalne”. Wybory nie mogą nic zmieniać w interesach polityków, władzy a obywatele nie mogą dyscyplinować polityków i mieć jakąkolwiek władzę nad ich poczynaniami. Tak władzę i politykę rozumieją jej przedstawiciele.
Dlatego też ten system władzy należy zdefiniować na nowo aby służył wyłącznie interesom i sprawom obywateli tego państwa a nie garstce, przypadkowych ludzi najczęściej bez kompetencji, którym oddajemy nasze państwo w swoisty pacht aby mogli je zawłaszczać i bezkarnie rozkradać realizując swoje, często partykularne interesy.
Przypomnę jedynie, że rządząca szajka sprawuje samodzielnie władzę pomimo, że w 2015 jak i 2019 roku nie uzyskała mandatu od społeczeństwa na samodzielne rządy a system przeliczania głosów na mandaty niezależnie jaki by nie był nie może zmieniać woli wyborców wyrażonej przy urnach. To tylko jeden ale istotny przykład patologii tego systemu, z którym my obywatele niestety niczego nie możemy zrobić. Prosta zamiana jednych polityków na innych bez zmiany zasad, reguły, wg których zobowiązani będą działać niczego wcale nie musi zmienić gdyż dalej będziemy zdani wyłącznie na wolę lub kaprysy polityków
Na marginesie
1 stycznia 2023
23:16
Może i dobrem narodowym jest- w jakimś sensie na pewno, a nawet dobrze gada- że brandy mu polać z tego tytułu- ale to nie zmienia faktu, że jest dziadersem i lepiej niech się udziela z drugiego rzędu, bo zbyt wielu ludzi go nie trawi
W moim osobistym rankingu na najlepszy pozareligijny felieton Gospodarza, ten oceniam najwyżej. Po prostu miodzio , palce lizać . Za zwrot : ” W chlewie nie tańczy się kadryla ” przyznaję od siebie dziennikarskiego Oskara
@Slawczan
W punkt! A ja pamietam wszystko, mnie trudno wcisnac ciemnote. Wprawdzie nie pamietam, co mialam kupic w Biedronce, ale wszystkie brednie i przestepstwa szajki poczynajac od Porozumienia Centrum – jak najbardziej
@Profesor
Świetny, zarliwy jak zawsze, tekst.
Konwicki podał kiedyś własną definicję chama.
Biorę z tyłu starej głowy.
„Cham, to osobnik, któremu się wydaje, że wszystko mu się należy”.
Serdecznie pozdrawiam i „do dzieła!”
@ Mauro:
” Z takiej szkoły wychodzili później ludzie z umiejętnością zwięzłego i komunikatywnego pisania.”
Przyganiał kocioł garnkowi. Ty też takiej szkoły nie zaliczyłeś .
Szanowny Pan Profesor po gombrowiczowsku w piórze – „swój do swego po swoje”. Publiczność wiadomo jaka – i tak będzie zachwycona. Liczne niedoskonałości i braki w lekturach, które „trochę” zmieniają postrzeganie PL (Mackinder – niedoczytany, Marshall – niedoczytany, Wallerstein – niedoczytany) będą pominięte. Zresztą publiczność też nie doczytała czyli wszystko pasuje. Dalej w tekście emocji dużo. Wezwań jeszcze więcej. Argumentów mało. A poziom….. Wie Pan oczywiście jaki. Za to wierszówką wpłynie tam gdzie trzeba. Reszta mało istotna. 🙂
Nic, tylko kłaść się i umierać
A idź pan z tym Tuskiem…
Jacek, NH
2 STYCZNIA 2023
18:14
… znany forumowy przejeb, Jacek NH, odrzucony kochanek pisdnego kurdupla znowu charczy z bezradności …
@ sławczan:
„Jakikolwiek wynik wyborów nie będzie to jesteśmy w d… bo Kaczyńskiemu udało się stworzyć trzydziestopięcioprocentową, zwartą bandę która posługuje zupełnie innym pojmowaniem, obrazowaniem świata.”
To nie Kaczyńskiemu udało się stworzyc te bandę. Ona tu była od zawsze, Kaczyński tylko umiał ją wykorzystac dla własnych celów. Ale tak, czy inaczej to jest mniejszość, mniej więcej 1/3 aktywnego politycznie społeczeństwa. Mnie osobiście tylko dziwi , że tzw oswieceni liberałowie dziwią się skąd to się wzięło. Jakby przybyli do Polski z Marsa. Ta banda była już aktywna za pierwszej Solidarności i każdy, kto solidarnosciową „bibułę” czytał a miał trochę oleju w głowie musiał to zauważyć. A kto tego nie widział albo był głupi albo nie chciał tego widzieć. Ziarno juz wtedy zostało zasiane a dziś zbieramy plon.
daro 2 STYCZNIA 2023
„Ks. dr Bylejaki ma podobną przypadłość, ale ten chociaż regularnie rucha na służbie i to mu daję niezachwianą wiarę w moc swego przyrodzenia”…
Ciekawe jest to, kto na mnie donosił, bo to wszystko prawda. Wydałeś się, bo wielu chorych mówiło do mnie proszę księdza.
Seks na służbie to był jeden z niepisanych obowiązków. Trochę w grzeszności przeszkadzała kacapska metoda: zabijania przez pracę. Nawał sprawiało także niezrozumienie chorych…
– Do jakiego pani lekarza?
– Do Bylejakiego?…
Dawali takich do mnie, bo komuniści zajmowali różne stanowiska, dyżury w pogotowiu omijali (piwniczna izba: dwa łóżka i duży stół do gry w karty). Na pewno mają dotychczas moje zdjęcia z czerwoną flagą na 1 Maja, bo oni wiedzieli o tym i pierwsi łapali flagi biało-czerwone.
Przyznali się do tego, że byłem głupi przez 40 lat…nawet potwierdzili to w zaocznym badaniu przez Nierząd Lekarski (schizofrenia bezobjawowa…z ruskiego na nasze psychuszka).
Przy okazji tego miłego kontaktu noworocznego (tuż przed wojną) dam ci cenną radę (bezpłatnie): gdybyś sam też potrzebował psychiatry to na jego (jej) zapytanie: czy czuje się szanowny pan chorym? Zawsze odpowiadaj: nie wiem, bo nie jestem psychiatrą. Zapisz to sobie, bo nigdy nic nie wiadomo. Mogę być twoim mężem zaufania.
Do więzienia…
Slawczan, jak zwykle, tlumaczy sie dlaczego nie moze i nie bedzie (wspol)rzadzil 😉
krzych1405 2 STYCZNIA 2023 11:18
Kilka miesięcy temu na parkingu sąsiad wyłożył mi kawę na ławę, że prezes spółdzielni, oraz sam zarząd powinien służył członkom spółdzielni, a nie panować. Grzecznie zwróciłem mu uwagę, że aby tak było należy w pierwszym rzędzie zmienić statutu spółdzielni, gdyż statut ma właśnie zapisy dające zbyt dużą władzę prezesowi spółdzielni, który po prostu nie tylko dobiera sobie zarząd, ale i radę nadzorczą i komisję rewizyjną spółdzielni. Niezależnie od tego taki prezes w Warszawie gdzie się obróci to znajduje złoto, platynę i dulary, którzy chcą mu wręczyć dobrzy deweloperzy. Spółdzielnia podobnie jak demokracja nie ma w definicji służby dla obywateli. Jednak czy spółdzielnia i demokracja faktycznie będą służyć obywatelom, a raczej w jakim stopniu, to zależy od bardzo wielu czynników. W tym także od jakości wyborców. Oczywiście też od polityków, ale ich roli bym nie absolutyzował w tym sensie, że wszystko od niech absolutnie zależy.
Kobieta marginesu
1 STYCZNIA 2023
23:16
„Tusk jest dobrem narodowym i powinien być chroniony, żeby nie podzielił losu Adamowicza”.
Powinien unikać imprez organizowanych przez inne dobro narodowe, Jurka Owsiaka. Dwa dobra narodowe w jednym miejscu to ciut za dużo. Zresztą Tusk poprosił swoich największych politycznych wrogów o ochronę i ją o dostał. Jest wiec bezpieczny, chroniony przez SOP.
„A o tym, do czego są zdolne pisdne szuje, niech świadczy autentyczny komentarz popełniony przez reżimową wtyczkę na sąsiednim blogu.
Koniec cytatu. Wniosek prosty: pisdnym szczekaczkom śni się kaczy zamach stanu”.
Nie rozumiesz. „Pisdni” ― jak elegancko piszesz ― są demokratami i gdy dochodzili do władzy to demokratycznie, a jak przegrywali wybory to oddawali stanowiska bez szemrania, jak w 1992, 2001 i 2007. Teraz sytuacja zmieniła się nieco, Tusk w Szczecinie mówił do swego elektoratu, że jak obejmie władzę znajdą się ludzie, którzy bez żadnych ustaw wyprowadzą Glapińskiego z gabinetu, „ja wam to gwarantuję” ― dodał na koniec. Co prawda łaskawca nie zapowiedział defenstracji, ale sugerował, że po wyborach rządzić będzie nie prawo tylko uliczne bojówki. Czy to już faszyzm? Oceń sama. W tej sytuacji demokratyczny świat nie może pozwolić, aby Tusk w Polsce rządził.
Kolejny rozczarowujący na poziomie merytorycznym ” felieton” przypominający agitkę ze słusznie minionych czasów.
Dużo emocji pohukiwania i bom motow w stylu internetowego tytana – Donalda T….jeszcze tylko zabrakło na końcu cytatu z marksistowskiego klasyka i wspólnie odśpiewanej ” Międzynarodówki:
„… bój jest nasz ostatni „…
(Bój o konfitury.).
Trudno nie zauważyć, że autor jest obrażony na demokracje i ” nieudane ” społeczeństwo.
„(…) prawda jest taka, że Polska jest krajem nieistotnym, prowincjonalnym, buforowym. A w dodatku nielubianym.
Ludzie [czyli cudzoziemcy!], jeśli już coś wiedzą o Polakach, to tyle, że ci uważają się za wyjątkowych, a zarozumialstwa nie sposób przecież lubić”.
Panie Profesorze,
No cóż, powyższy felieton jest wyjątkowo ponury. Ale widocznie już najwyższa pora, aby zdecydowanie poruszać wątki oraz określenia będące w obiegu, „chociażby pociągowym”. Chyba już do tego doszliśmy, bądź
zbliżamy się. A ci, dla których tekst felietonu Gospodarza jest za długi, a tacy zawsze się znajdą, to niech czytają mniejsze fragmenty.
Kiedy w połowie grudnia, pojechałem do Gdyni, to usłyszałem parafrazę wypowiedzi Piłsudskiego, a mianowicie:
„PiS to wspaniała partia, tylko członkowie – k * * * *”!.
@Falicz
Kraj…w którym jest najniższe bezrobocie w historii,.. itd..itp…pier…
Za komuny nie było bezrobocia i Niemiec nie musiał dawać roboty. Polska była 10 potęgą na świecie pod przywództwem Gierka. Polska nie tylko przegoniła Grecję. Do Polski przyjeżdżali masowo emigranci z Grecji. Co to komu przeszkadzało?
Panie Profesorze,
Oj musieliśmy trochę poczekać na ten felieton ale warto było! Toż to imponujące Orędzie Noworoczne. Po raz któryś zakrzyknę: Verba Veritas et Sapiaentie. Trudno nie zgodzić się z każdym zdaniem tego tekstu. Od części historycznej po wnikliwą diagnozę PiS i obecnej sytuacji oraz prognozę. (Dodam anegdotycznie, dla „Prawdziwego Polaka” Germanin to niemy Niemiec, bo „PP”nie rozumie jego szwargotania, Czech to Pepik, Włoch (? etymologia?, że włochaty, czarniawy?) to Makaroniarz! A Francuz (i jeszcze ta ‚franca’ czyli francuska choroba) to przecież Żabojad! Ruski to Kacap (skadinąd – słusznie:-), że o ciapatych, murzynach i czarnuchach nie wspomnę. Żółtkach, itd. itp. Megalomania Narodowa.
P. S. I te popiskiwania zakompleksionych Pana krytyków, pseudoerudytów (vide Dariusz K.) intelektualistów szpagatowych, pokrywających brak argumentów merytorycznych głupkowatą arogancją wymieniana nazwisk Autorów… Żałosne! Udostępnia im Pan życzliwie łamy blogu,by demonstrowali swoją jałowość, miałkość oraz złość, jakiej doświadczają obcując ze znakomitym, madrym tekstem. Pozdrawiam dziękując za kolejny rok.
Kod genetyczny czyli DNA dzisiejszego nazizmu w Polsce, UE, UK i USA to rusofobia, antykomunizm i antysemityzm plus banderyzm. Podobnie było z kodem faszyzmu przed II wojną światową w Polsce i Europie z tym, że zamiast banderyzmu szalał nacjonalizm. Ale czy to banderyzm czy nacjonalizm nie ma żadnego znaczenia, taka sama swołocz.
„To jest Polska. Ten kraj, co jest „nigdzie”. Upadły w obyczajach, bezbronny wobec hołoty, która go oblazła i robi z nim, co chce. A my nic na to poradzić nie możemy. A świata to nie interesuje. Bo to tylko Polska. Kogo obchodzi Polska?”
No, no, no, tak o swojej Mamie, która daje chleb…
Po przeczytaniu tych komentarzy myślę sobie, że ponad połowa to potwierdzenie tezy, że nie ma nic gorszego niż ktoś wykształcony ponad swoją inteligencję i nie przeszkadza im, że- cyt. z pamięci …”wszedł cham w gumofilcach do salonu, wypróżnił się na środku dywanu i teraz rechocze -no i co mi zrobicie?”, a zgromadzeni w tym salonie,(niektórzy może i w maseczkach od fetoru), dalej tańczą kadryla w tym chlewie…
nIE MAMAY PRAWA Zabierać uny władzę.Bo ,w opozycji ,będą ,brużdzić jak hemoorojdy w życi.Mają wygrać ,i ,wtedy zniknĄ z powierzchni ,jak AWS.Nie naprawią gospodarki i prawa ,a a lud boży ,zrozumie ,że się pomylił.
Panie Profesorze dziękuję za ten tekst. Boli mnie, że ten poziom dialogu jest jak nadawanie audycji na falach, których nie odbiera jakieś 2/3 wyborców. Nie odbiera bo nie ma odpowiedniego oprzyrządowania intelektualnego. Dialog na poziomie „bo ci dają, a tamci tyko kradli”, „co mnie tam jakaś unia, jak tu mam pińcet lub 17-tą czy pierd-nastą emeryturę” zawsze będzie wygrywał, bo dla tych wspomnianych 2/3 głosujących Polaków intelektualna przestrzeń TOKFM/GW/DGP/Polityki/RNŚ etc. to jest Terra Incognita, w której stronę oni nawet spojrzą. Wolą w tym czasie posłuchać Zenka, a potem obejrzeć kolejny odcinek Klanu, a jak są trochę młodsi to wolą w tym czasie przerzucić na (cyt. z klasyka) „smarfonie” 1.200 szt. głupawych filmików z aplikacji obsługiwanej z ChRL. Dlatego wydaje mi się, że opozycja będzie musiała bardziej i bardziej „zniżać się” do przekazu równie populistycznego. Robiąc to będą musieli opracować jakąś technikę „puszczania oka” do tej 1/3 chodzących na wybory, którą jak tego nie zrobią, mogą zniechęcić do siebie. Co też jest groźne, bo tworzy to przestrzeń dla Tymińskich, Kukizów itp… Nie widzę innego wyjścia jak taka hybrydowa strategia… Intelektualno-profesorski przekaz typu dawna UD daje maks. 10 %. Jak go na maxa ubarwimy nowoczesnym, otwartym, dynamicznym, przekazem pro-zachodnim, typu Rafał Trzaskowski dojeżdżamy do ściany 49 %… choć pedał gazu dotyka podwozia nie przebijamy się przez tą ścianę. Przecież chwilę temu 51 % wolała nurkującego po spadające opłatki i uczącego się przez cały czas, „przaśniaka” Dudę. Stąd mój wniosek, a zarazem postulat, że trzeba „pobrudzić sobie ręcę” prymitywnym przekazem, np. zenkowym disco-polo, żeby w tej Polsce władzę odzyskać. Nie wiem dokładnie jak, to już lepiej się znającym zostawiam, ale elektorat (ta 1/3 i ja sam – brr…) będzie musiał jakoś z tym żyć i to zrozumieć i mimo tego zagłosować.
ecres
3 STYCZNIA 2023 13:46
Mamy prawo dać władzę katolikom z PO, wtedy będą bruździć jak hemoorojdy w życi. Mają wygrać, wtedy znowu znikną, może nawet z powierzchni jak AWS. Nie naprawią gospodarki i prawa, katolicki lud boży peowski zrozumie, że się pomylił.
Ja nie tańczę…
3 STYCZNIA 2023 13:28
Ale zatańczyłeś i to bez maseczki w chlewie.
@ krzych:
„Dlatego też ten system władzy należy zdefiniować na nowo aby służył wyłącznie interesom i sprawom obywateli tego państwa a nie garstce, przypadkowych ludzi najczęściej bez kompetencji, którym oddajemy nasze państwo w swoisty pacht aby mogli je zawłaszczać i bezkarnie rozkradać realizując swoje, często partykularne interesy.”
To są pobozne życzenia. Władza jest taka, jakie jest społeczeństwo, bo władza pochodzi z ludu a nie od żadnego boga. Chyba, że jest władzą narzuconą z zewnątrz ale wtedy tez pochodzi z ludu, tyle że zagranicznego. Będziemy mieli lepszą władzę wtedy, gdy taką sobie wybierzemy. Jedyne co możnaby zmienić (i należy), to zniesienie zasady że ilość kandydatów na liście wyborczej do Sejmu musi być nie mniejsza niż ilość mandatów w okręgu. W praktyce raczej niczego to nie zmieni ale da (teoretycznie) szansą kandydatom niezależnym.
dr. Bylejaki
2 STYCZNIA 2023
19:33
… i znowu pierdzisz o sobie nieproszony… publiczne wypróżnianie się to twoja ks. Bylejaki… , księciu przyrodzenia w ruchu, obrzydliwa specjalność…
To są tylko pojedynki na głupie miny błaznów możnych tego świata, z których jeden (Tusk) reprezentuje kapitał niemiecki a drugi (Kaczyński) kapitał amerykański, ale żaden z nich nie reprezentuje interesów Polski ani też Polaków. :-(
bob the builder
„. Dlatego wydaje mi się, że opozycja będzie musiała bardziej i bardziej „zniżać się” do przekazu równie populistycznego. Robiąc to będą musieli opracować jakąś technikę „puszczania oka” do tej 1/3 chodzących na wybory, którą jak tego nie zrobią, mogą zniechęcić do siebie. Co też jest groźne, bo tworzy to przestrzeń dla Tymińskich, Kukizów itp”
jestem tego samego zdania
Panie Profesorze, świetna analiza! Już dawno nie czytałam tak trafnej i gorzkiej oceny tego, co się dzieje w kraju rządzącym „z bożą pomocą przez partię prawą i sprawiedliwą”.
Nie mam słów komentarza.
bob tue Builder – najlepszy komentarz pod tekstem Pana Profesora! Wielki szacun
@Cagan
3 STYCZNIA 2023
17:02
Jak zwykle hamletyzujesz: Wszystko wiem a nic nie moge 😉
A moze jest dokladnie na odwrot? Nic nie mozesz, bo nic nie rozumiesz?