Zła Nowina
„Bóg umarł!”, mówili świadkowie wojny trzydziestoletniej, największej wojny religijnej nowożytnej Europy. Rozbicie jedności chrześcijan i niezliczone ofiary bratobójczych walk – dla ludzi wrażliwych było to niczym powtórne ukrzyżowanie. „Bóg umarł dla nas” – jakaż przewrotna dwuznaczność tkwi w tym powiedzeniu, które tłumaczy się: „Bóg poświęcił Syna dla naszego zbawienia” oraz: „wyrzekliśmy się Boga”!
Lecz może właśnie stało się coś jeszcze gorszego, coś, co nie mieści się w teologii winy i odkupienia? Wszak wystarczy tylko odjąć słowa „dla nas”, a wyjdzie nagie i straszne „Bóg umarł”. A więc może Bóg nas opuścił? A może Boga w ogóle nie ma? Te bluźnierstwa nie przypadkiem powstały po raz pierwszy w głowach filozofów właśnie w XVII wieku, gdy okazało się, że Bóg nie raczył utrzymać Swego Kościoła w jedności.
Odtąd zaczęła narastać wśród wiernych – katolików i protestantów – świadomość, że każdy wyznawca, chcąc nie chcąc, trwając przy swej wierze, dokonuje wyboru tego właśnie wyznania. Życie religijne utraciło naturalność i bezpośredniość, utraciło niewinność. Świat przestał dzielić się na wierzących prawdziwie oraz innowierców i heretyków, wartych tyle co bluźniercy i obrazoburcy. Jak u zarania chrześcijaństwa, gdy różnie odczytywano Ewangelię i nie wiadomo było jeszcze, która przeważy szala, również wtedy, w zaraniu nowoczesnej Europy, życie religijne stało się domeną sporu. Tylko że nie był to już spór o sens objawienia, lecz o dziedzictwo kilkunastu stuleci chrześcijaństwa, które tak wielu wyznawców rozczarowało, niektórych wręcz przywodząc na skraj ateizmu.
Zalążek niewiary
Z traumy wojen religijnych wywodzi się wołanie o tolerancję. Baruch Spinoza, John Locke, a potem filozofowie i moraliści oświecenia wzywali ludy i rządy, by wyrzekły się zasady, iż zło wypalać trzeba gorącym żelazem. Niechaj ci, którzy wierzą fałszywie, mają prawo do istnienia w imię chrześcijańskiej zasady miłosierdzia. Lepiej tolerować niewiernych, a może nawet niewierzących, niż sprzeniewierzać się przykazaniu miłości, siejąc przemoc i stosując religijny przymus. Trzeba było stuleci, aby idea ta przyjęła się w świecie, a dopiero całkiem niedawno uzupełniono ją o myśl niesłychaną i jakże ryzykowną: nie dość się tolerować wskroś wszelkich różnic w wyznaniu i sposobie życia, lecz należy się ponadto uznawać wzajemnie i szanować.
Bo tolerancja nie domaga się bynajmniej uznania w innym jego równych z moimi praw i racji. Równość jest przecież ideą dla wiary ogromnie ryzykowną. Uznania innego wyznania za „równe mojemu”, cokolwiek miałoby to znaczyć, nie da się w pełni pogodzić z roszczeniem każdego wyznania opartego na objawieniu do prawdy i doskonałości. Prawdziwa wiara zakłada, że to moja, a nie twoja wiara jest właśnie prawdziwa. Stronniczość zawierzenia i wyznawania wiary niezwykle trudno jest połączyć z szacunkiem dla innych wyznań, a tym bardziej z przekonaniem o powszechnej równości lub komplementarności ludzkich konfesji. Okazało się jednak, w XX wieku, że nie jest to całkiem niemożliwe. A jednocześnie okazało się, jak wysoką cenę trzeba zapłacić za nowożytną „nadświadomość kulturową”, będącą warunkiem pokoju między wyznaniami, a więc za upowszechnienie się doświadczenia wielości wyznań oraz idącego za nim toksycznego dla wiary przekonania, że to człowiek tworzy swe religie, tak różne, jak różne są obyczaje, prawa i wszelkie sfery życia ludów ziemi.
W dusze najgorliwiej nawet wierzących mieszkańców Zachodu kultura nowoczesna, zrodzona w dobie reformacji, wszczepiła odrobinę naturalizmu i relatywizmu, stanowiących zalążek niewiary. Któż bowiem pośród mieszczańskiego tłumu nic nie słyszał o tym, że religie powstają i giną, tak jak inne wytwory ludzkiej kultury, że są, były i zapewne będą różne kulty, różne opowieści o bogach, boginiach, herosach, zbawicielach i prorokach, jedynych bądź mnogich, z nieba, z ziemi albo i z człowieka poczętych?
Są religie mnogie, są mnogie teologie, a jeden jest tylko Bóg i jedno jest religioznawstwo. Tak bodaj gotów jest myśleć człowiek współczesny, nawet wierzący, i to bardzo – a trudno mu się dziwić i odmawiać rozsądku takiemu widzeniu spraw. W taki też sposób powstał deizm – parodia religii, gdzie Bóg nie ma już ni władzy, ni imienia, znikając jak plamka na horyzoncie. Przekonany, że do takiego stanu ducha powszechnie zmierzamy Nietzsche, bolejąc nad utraconą religijnością prostą i mocną, powtarzał: „Bóg umarł”. Tym razem nie za nas, nie dla nas. Nie zasnął, nie opuścił nas. Nie zabiliśmy Go, a On nie zmartwychwstanie. Bóg umarł naprawdę, samotny i opuszczony przez nas, odkąd uwierzyliśmy, że On tylko nam się przyśnił.
Zadekretowana śmierć
Oto w łonie naszego nowoczesnego świata wydarzyła się kosmiczna katastrofa – lecz nie będzie ani odkupienia, ani kary. Bo Bóg nie żyje. Stało się coś strasznego, lecz tylko szaleńcy i wizjonerzy dostrzegają grozę tego wydarzenia: opuściła nas wiara, nie będzie już religii! A jak do tego doszło? Ot, po prostu uznaliśmy za śmieszne, aby obstawać przy jednym objawieniu i jednym bogu, skoro tyle jest objawień i tylu innych bogów, człowiek zaś, wolny i rozumny, dorósł w końcu do tego, by zmierzyć się ze swą samotnością na szczytach natury.
Nieobecność Boga i szaleństwo wiary, credo ut absurdum, to wielkie prawdy doświadczenia religijnego. Bóg jest wszak nieskończony i nijak poznać go i uobecnić dla siebie, w skończoności naszych dusz, nie potrafimy. Bóg jest poza i ponad wszelkimi atrybutami, jakie możemy mu w najwyższym stopniu przypisać, nawet gdy są najdoskonalsze: prostota, jed(y)ność, nieskończoność, rozumność, miłość…
Nawet tego, że „jest bytem”, nie możemy orzec o Bogu dosłownie i prawidłowo, jak o czymkolwiek, co jest stworzone. A skoro nic o Bogu powiedzieć fortunnie nie możemy, to poniekąd tyle samo warte są superlatywy, co ich przeciwieństwa. Ani Bóg dobry nie jest, ani zły – bo ponad dobrem i złem. Ani Bóg skończony, ani nieskończony – bo ponad skończonością i nieskończonością. Ani Bóg pojęciem, ani realnością – bo stoi ponad różnicą dzielącą zmyślenie od rzeczywistości. I tak, każde zdanie, które o Bogu wypowiemy, powinniśmy za sobą zaraz skreślić, posuwając się naprzód w poznawaniu-niepoznawaniu Jego niepojętej Istoty, w „uczonej niewiedzy”, jak się wyraził Kuzańczyk. W taki to sposób nauczyli nas prawić o Bogu wielcy mistycy, od Pseudo-Dionizego przez Mistrza Eckharta aż po Mikołaja z Kuzy właśnie. Nie sama przeto nieobecność Boga jest tragedią, o której mówi Nietzsche. Nawet nie pycha ateisty, który pod słońcem rozumu, nie widząc świętości nieba, pławi się w oślepiającej go jasności, ostatecznie zamykając się na Tajemnicę. To bywało i dawniej. Tragizm naszego położenia, tragizm nowej i ostatecznej śmierci Boga polega na tym, że nie wierząc naprawdę, nie umiemy też naprawdę cierpieć ani kochać, że wraz z prawdą wiary opuściła nas autentyczność i powaga egzystencji.
Tragedia śmierci Boga nie rozgrywa się w naszych czujących sercach ani w naszych myślących umysłach, lecz dotyka nas nieświadomie i nieodczuwalnie, bezboleśnie zamrażając nasze dusze. Śmierć Boga sprowadza powolną, choć bezbolesną śmierć na nas samych; dlatego Nietzsche uważał, że jesteśmy „ostatnimi ludźmi”. Przyszłość należy przeto do istot metafizycznie od nas doskonalszych, nadludzi, których wolność i spontaniczność na zawsze zwycięży nihilizm rodzaju ludzkiego.
Nietzsche był autorem egzaltowanym. Wyolbrzymiał i dramatyzował. Lecz w tej sprawie, w sprawie kosmicznej tragedii śmierci Boga, nie ma słów dość strasznych i potężnych, aby ją opisać. Gdy bowiem przetłumaczymy to z poezji na prozę, mówiąc na przykład o zmierzchu religijności wspólnotowej i ortodoksyjnej, opartej na przywiązaniu do określonego wyznania i głębokiej wierze w moc rytuału, albo o postępującej sekularyzacji współczesnych społeczeństw, to wcale nie powiemy tego, co trzeba. Bo utrata wiary jest jak sama śmierć, a śmierć to nie jest fakt jak każdy inny. O śmierci trzeba mówić mądrze. A to jest trudne. Kto nie umarł, ten boi się śmierci. Kto umarł, ten nie żyje. O śmierci nie da się opowiedzieć; chyba tylko w roli zatrwożonego świadka. Podobnie jest ze śmiercią wiary. Kto ją utracił, ten nie czuje straty. Różnica polega na tym, że kto wierzy, ten nie boi się, że wiarę utraci. Życie się kończy, lecz wiara zdaje się wierzącemu nieśmiertelna.
Jest jednak taki stan, gdy jeszcze wierzymy, lecz czujemy, że jest to już wiara zatruta, „wiara na wiarę”, jakby z łaski naszego własnego postanowienia, którego podjęcie wymusił na nas współczesny świat – nakazujący nam wciąż korzystać z wolności i dokonywać wyboru nawet tam, gdzie wybieranie jest skandalem. I właśnie w tym miejscu znaleźli się wierzący naszego świata. W tym miejscu znaleźli się również Polacy: na progu narodowej tragedii bezpowrotnej utraty wiary. To ostatnia chwila, by się cofnąć, bo potem przestanie już boleć. Ale czy krok w tył jest możliwy? Ja w to nie wierzę. I to czyni mnie właśnie człowiekiem niewierzącym.
Trzy drogi
Człowiek współczesny może zająć wobec spraw wiary jedną z trzech pozycji. Niestety, na coś musi się zdecydować, a sam przymus podjęcia takiej decyzji jest gwałtem na jego religijnej czystości.
Pierwsza możliwość to udawać, że wszystko jest po staremu, i bronić wiary przodków, dogmatów, dobrych obyczajów i uświęconych przywilejów Kościoła przeciwko wrogom i ateistom. Tradycjonalizm może być agresywny, ale może też być tkliwy i sentymentalny. Zawsze jednak będzie skażony fałszem, będzie, mówiąc po heglowsku, „zapośredniczony”. Wszak w świecie współczesnym, w którym nawet prości ludzie wiedzą, że wyznania są różne i równoprawne, a państwo jest świeckie, na dogmaty wiary nieczułe, że obok świata wiary istnieje świat wiedzy, że prawo nie tylko na religii się opiera – w świecie współczesnym trwanie przy dawnym kształcie wiary, czy tego chcemy, czy nie, staje się „kultywowaniem tradycji”. Tradycja zaś, o której trzeba wciąż przypominać, że jest właśnie „tradycją”, staje się swym zaprzeczeniem – sentymentem, pamiątką – a przestaje być żywą i autentyczną praktyką. Biedni tradycjonaliści, złapani w pułapkę świadomości nowoczesnej, sami przez wszystkie przypadki odmieniają słowo „tradycja” i zamiast robić coś po prostu, ciągle tylko „kultywują tradycję” i „bronią tradycji”.
Druga możliwość to religijny relatywizm. Zamiast wierzyć w święty Kościół i jego autorytet, wierzymy, że na różne sposoby ludy różnych krain i epok wyznają Boga, oddając mu cześć swymi kultami. Wyznajemy swoją religię poniekąd przykładowo albo z przywiązania, z którego przygodności sami zdajemy sobie sprawę. Równie dobrze moglibyśmy zostać buddystami. Liczy się wszak tylko to, że jesteśmy wierzący, miłujemy Boga i ludzi. A jednak, gdy cała dogmatyczna i rytualna oprawa życia religijnego sprowadza się do zwyczaju, stając się dekoracją albo środkiem (potencjalnie wymiennym na inne) głoszenia chwały Boga, doświadczenie religijne staje się coraz bardziej prywatne i nieokreślone. W imię pragnienia pokoju i jedności wszystkich ludzi na ziemi, w imię miłości i szacunku dla wszystkich kultów i kultur, nasza zapośredniczona, sentymentalna wiara paradoksalnie od wspólnotowości się oddala – przeistacza się bowiem w osobiste życie duchowe, które nie poddaje się żadnemu zewnętrznemu dyktatowi. Nie poddaje się właśnie z powodu lekcji nowoczesności – wszak nikt nie może mi odebrać prawa do samodzielnego, wolnego kształtowania mych przekonań i wierzeń. Bojaźń Boża i autorytet kapłana giną w odmętach mojej nowoczesnej wolności, której nijak nie umiałbym się wyrzec, nawet gdybym bardzo tego pragnął. Nie ma bowiem drogi powrotu z krainy samoposiadania, z piekła wolności.
No i wreszcie możliwość trzecia. Skoro nie ma szans na to, by być wiernym w sposób naturalny i autentyczny, skoro wiara człowieka oświeconego przemienia się w miałki sentymentalizm i relatywizm religijny, a najgorliwsi stoją na straconych pozycjach wrogów nowoczesności, w dodatku postępując niekonsekwentnie jako „obrońcy tradycji”, to może lepiej dać sobie z tym wszystkim w ogóle spokój. Dać spokój, czyli nie myśleć, nie odpowiadać na pytanie, czy jestem wierzący, czy nie, czy jestem ateistą, czy może agnostykiem. Po prostu nie zajmować się tym, być, jak to się ostatnio mówi, „indyferentnym”. Ci, którzy decydują się na to rozwiązanie, stają się dla pozostałych apostołami złej nowiny: „Gott ist tot”.
Między tymi trzema posterunkami wiary i niewiary możliwy jest jakiś ruch. Przechodząc z jednego na drugi, wydeptując własne ścieżki w tym trójkącie, możemy zyskać złudzenie, że jest jakieś wyjście z pułapki śmierci Boga, że można w jakiś sposób pozostać wyznawcą w nowoczesnym świecie. A jednak to tylko złudzenie – wszak trójkąt jest nakreślony, a jego wierzchołki znaczą trzy klęski. Ktokolwiek stoi w tym polu, ponosi klęskę tak czy inaczej.
Ostatni z ludzi
Immanuel Kant, wcielenie oświeceniowego rozumu, ze wszystkich sił starał się pogodzić wiarę z rozumem, wolność z wiernością, nowoczesność z tradycją, chodzenie na uniwersytet z chodzeniem do kościoła. Zasadą tego pojednania oświeceniowego rozumu z samym sobą miała być demarkacja kompetencji wiary, moralności i wiedzy. Wiedza możliwa jest tylko o zjawiskach, reszta zaś, a więc wszystko, co metafizyczne, domaga się wiary, wszak racjonalnej przez to, że wierząc w boski ład i celowość świata, w życie wieczne i nagrodę pośmiertną, potwierdzamy uniwersalny sens wszechrzeczywistości, zarówno spełniając w ten sposób wymóg racjonalnego ładu we własnym umyśle, jak i czyniąc zadość wymaganiu racjonalności świata.
Niestety, Kantowskie przesłanie, że rozumnie jest wierzyć, a w oświeceniu nie ma sprzeczności ani zagrożenia dla religii, ma słaby punkt. Otóż tą władzą rozumową, z mocy której wydajemy taki właśnie osąd: że świat jest dobry i celowy, że porządek rozumu i porządek wiary uzupełniają się do pięknej i wzniosłej całości, zwieńczonej Tajemnicą, jest „władza sądzenia”. Poświęcił jej Kant „Krytykę władzy sądzenia”. To ja sam, mocą swego oświeconego rozumu, w sposób nieodparty i apodyktyczny, osądzam świat jako celowy i dobry. Władza sądzenia wyprzedza o pół kroku łaskę.
Kant pisał o religii wiele, ale unikał języka teologii. Trzeba czytać między wierszami. Nie udało mu się wszak usprawiedliwić luterańskiej nauki o usprawiedliwieniu, nie potrafił pogodzić szaleństwa wiary z oświeconą racjonalnością. Jego dzieła nawołują do tej jedności i postulują ją. To jednak nie wystarcza, by usunąć sprzeczność. Przez cały wiek XIX poszukiwano nowego miejsca dla religii autentycznej. Kończyło się albo na rozpuszczeniu religii w uniwersalnej jedności życia duchowego i społecznego, wolnego od konfliktów i nieracjonalności, albo na jej całkowitej prywatyzacji, czyli zredukowaniu do ludzkiego świata wewnętrznego. Filozofia religii swą jałowością potwierdziła klęskę wiary, potwierdziła nieodwołalną śmierć Boga.
Jesteśmy zaiste „ostatnimi z ludzi”, w sytuacji bez wyjścia. Nie ma już nic świętego i nie będzie. Człowiek wyszedł na spotkanie swej kosmicznej samotności, wziął na siebie niemożliwe zadanie objawienia samemu sobie prawdy życia i śmierci, a także zadanie samorozgrzeszenia i samozbawienia. Słowem, zakpił sobie z samego siebie. Tajemnica, ryt i tabu stały się ledwie bladą tęsknotą pogrążoną w oświeconej samowiedzy, w jakiejś etnograficznej „świadomości kulturowej”. Żadne słowa już nie pomogą, gdy nawet błogosławieństwo i sakrament skażone są pyłem „zapośredniczenia”, fałszującym ich sens i skuteczność.
Złośliwe echo zniekształca słowa kapłana, skrzecząc: „jesteśmy rytualne”, „jesteśmy tradycją”, „jesteśmy kulturą”. Mocy sakramentalnej sam udzielić muszę memu kapłanowi, mocą własnego wyboru lub „władzy sądzenia”. Autorytet kapłana i głoszonego Słowa Bożego poprzedzony jest moim przyzwoleniem i uznaniem. Zawierzenie staje się moją sprawą, a łaskę muszę przyjąć sam i dobrowolnie. Sam zawieram przymierze z Panem. Nieledwie sam siebie chrzczę.
To wszystko jest bez sensu. Ludzka dusza, która była niegdyś świątynią wizerunku Boga, stała się galerią symboli kultury, w której rządzi moja władza sądzenia, intelektualno-etyczne oraz estetyczne upodobanie. W takiej sytuacji postawiła mnie nowoczesność. A ponieważ jest to sytuacja bez wyjścia, to znaczy, że Bóg umarł naprawdę.
Moje życie przestało być znakiem i naczyniem boskości. Stało się znojem przeżywania. W pocie czoła staram się wypełnić je dobrymi doświadczeniami – radości, wiedzy, miłości, wiary. Nawet w samotności człowiek nowoczesny wybiera „przeżycie religijne”, radosne wzruszenie, tłumiąc w sobie bojaźń i drżenie. Rządzi nim bowiem imperatyw humanizmu – pochwały człowieka i piękna jego przeżyć. Kazano nam żyć pięknie i sensownie, w miłości i przyjaźni z wolnymi i szczęśliwymi bliźnimi. W tym odzyskanym, nowoczesnym raju nie ma drzewa poznania ani zakazanego jabłka. Nic nie mąci naszego papierowego szczęścia, może oprócz tego, że ogród otoczony jest murem, do którego nie należy się zbliżać. Bo za murem czeka samotność, bezradność i bezboga otchłań.
Uwięzieni w ogrodzie, zawieszeni w kosmosie, musimy zadowolić się taką świętością, jaka tkwi w nas samych, pięknem człowieczeństwa. Swoje nowe niebo zapełniamy ludźmi z krwi i kości, umieszczając ich tam w podzięce za ich dzieła. Niektórym wydaje się, że jest to jakaś postać życia religijnego, lecz to tylko złudzenie. Gdy najodważniejsi z nas podchodzą do muru nowego Edenu, jakże ryzykownie poczynając sobie z własną wolnością, widzą, że jest on ścianą płaczu, ruiną dawnej Świątyni Pana. Daremnie wołają „Kyrie elejson”! Nikt nie słucha. [za zgodą „Tygodnika Powszechnego”, © 2010]

Komentarze
Ateizm – non stop nawijanie o religii. Dzień i noc. Wiosna, lato, jesień, zima. Dekada za dekadą. Przez całe życie.
Boga nie ma, a nawet gdyby był, to z definicji musiałby być wieczny i nieśmiertelny, a więc nie mógłby się ani narodzić ani tym bardziej umrzeć.
Jak zwykle, czytam tekst Profesora z zainteresowaniem, ale dzis oczy mi staja w slup i dreszcze przechodza po skorze. Co za piekny tekst! I jakze rozny od ostatnich produkcji wojujacego ateisty – nietolerancyjnego i agresywnego wobec innych! Pomyslalam niesmialo, ze moze smierc wielkiego teologa wielkiej wiary tak podzialala na Autora. Wreszcie tajemnica sie wyjasnila – to tekst pisany na zamowienie Tygodnika Powszechnego:))))
Faktycznie, Bóg umarł w sercach niektórych ludzi. A w sercach innych, żyje
Okres reformacji i wojen religijnych zapoczątkował również historyczno-literackie badania tekstów uważanych wcześniej za „święte” i „objawione”. I cóż się okazało?
Bóg nigdy się nie narodził…
@Jacek, NH
3 STYCZNIA 2023
18:23
Kiedyś krążył wsród ludu taki zart: Bóg umarł – rzekł Nietsche. Nietsche umarł – rzekł Bóg. Nie studiujac mysli Nietschego sadziłam przez długie lata, ze ten filozof był wrogiem Boga i religii, nie przymierzajac jak nasz Profesor Jan H. Dopiero dzisiejszy felieton/artykuł wyprowadził mnie z błędu:)))
Pisze pan o filozofach. Ale przecież wiara jest domeną zwykłych ludzi. Ciekawe jest po co dzisiaj im jest wiara, dlaczego trzymają się wiary i dlaczego ją odrzucają. Czy życie religijne stało się domeną sporu po XVII wieku? A i owszem. W większym stopniu niż poprzednio. Życie religijne zawsze było przedmiotem sporu, stąd herezje. Proces rozpadu jedności religii chrześcijańskiej miał jednak podłoże polityczne, a nie teologiczne. Wiązało się z postępem technologicznym i rozwojem nauki. Takie procesy wyprzedziły o setki lat potrzeby zwykłych ludzi. Religia współcześnie cały czas w jakiś sposób wyjaśnia takim ludziom świat. W tym sens istnienia. W tym normy moralne. W tym jest źródłem obyczajowości, jak gościnność, jak bezinteresowność, jak szacunek dla ojca i matki. Wydaje się więc że INFORMACJA o śmierci boga jest przedwczesna. W ramach życia religijnego możliwa jest więc rozmowa z wiernymi i toczy się ona na wielu płaszczyznach. Kościół pozwala także na interakcję, często jest to jedyna forma interakcji dostępna osobom dorosłym. Gdzie więc umarł Bóg i dla kogo? W pierwszym rzędzie umarł on dla władców, którzy odrzucili uniwersalizm religijny, jedność, porządek boży, gdyż był on sprzeczny z ich materialnymi interesami. Umarł on dla większości naukowców i filozofów z powodu rozwoju i autonomizacji nauki. Tolerancja generalnie z powodów politycznych jest wyrazem niemożności pokonania przeciwnika, czy nieopłacalności prowadzenia wojen. Tolerancja na poziomie indywidualnego człowieka wydaje się nie być pochodną życia religijnego, a tego do jakiego typu genetycznego należymy. Osoba o większej puli genów psychopatycznych, będzie zawsze mniej tolerancyjna niż człowiek otwarty i uczynny – nie z natury, lecz z powodów swoich genów wspartych wzorami postępowania dziedziczonymi i przekazywanymi następnym pokoleniom. W tej samej religii oba typy osobowości będą zawsze znajdowały inne treści, ale to samo dotyczy mediów, poglądów poszczególnych partii politycznych etc. Oczywiście im umysł pojedynczego człowieka jest bardziej wyrafinowany, tym więcej będzie zadawał pytań, a jednocześnie pojawi się więcej dylematów, jak np. czy Bóg jest synonimem dobra, czy jest poza dobrem i złem. Umysł taki będzie kwestionował dogmaty wiary. I dobrze jeśli nie dzieje się to na własny rozum, lecz jako część dyskursu teologicznego czy naukowego. Trzeba zauważyć że sytuacja osoby niewierzącej wcale nie jest wesoła. Wcale nie jesteśmy osobami bardziej oświeconymi. Przeciwnie ilość błędów życiowych pozbawiających nasz szczęścia osobistego może być większa a nie mniejsza. W swojej głupocie możemy zaprzeć się różnych wartości, które w przyszłości doprowadzą do upadku naszej społeczności, a być może i bytu w państwie. W wielogłosie w świecie, gdzie wszystko można zakwestionować, gdzie oszuści medialni i inni, którzy mają jakość istotną wiedzę lub władzę, mogą nas oszukiwać, jak chcą, możemy pozostać jeszcze bardziej anonimowi i bez znaczenia. Trzeba się więc zastanowić nad tym, czy wiadomość o złej nowinie w istocie nie jest bardzo zła.
Jacek, NH 3 STYCZNIA 2023 18:23
Boga nigdy nie było, a więc nie mógł on umrzeć.
Cagan
3 STYCZNIA 2023
19:37
„Boga nigdy nie było, a więc nie mógł on umrzeć”.
Ponieważ ciężar dowodu spoczywa na twierdzącym to czczekamy na ten dowód.
Dowód jako dowód, a nie tam jakieś, no nie, jak tylko tak sobie pisałem.
Cagan
3 STYCZNIA 2023
16:53
„Boga nie ma, a nawet gdyby był, to z definicji musiałby być wieczny i nieśmiertelny, a więc nie mógłby się ani narodzić ani tym bardziej umrzeć”.
Takie trudne dla Boga? Wynika z definicji Boga, który nie narodził się, bo jest odwieczny.
Dla materii jednak trudniejsze, bowiem jak sam sugerujesz … ja tylko ubrałem w słowa twoją sugestię:
Materii nie ma, a nawet gdyby była, to z definicji musiałaby istnieć zawsze, a więc nie mogłaby ani powstać ani przestać istnieć.
Chyba że materia jakoś powstała (mniejsze o to z jakiego powodu), a przedtem nie było nic. Potrafisz wyobrazić sobie nic? To czekamy na definicje ontologiczną. Jest przecież byt jako byt to może i nic jako nic? 🙂
Chyba jesteś świeżo po lekturze „Materializm a empiriokrytycyzm” Włodzimierza Ilicza, gdzie się roi od różnych sofizmatów.
Stary Profesor
3 STYCZNIA 2023
19:07
„I cóż się okazało? Bóg nigdy się nie narodził …”.
Rozumiem, istniał zawsze. Wypada się zgodzić z panem profesorem.
Chciałabym Pana uczulić na jedną sprawę. Chodzi o to, że mimo iż jest Pan mądrym człowiekiem, to jednak Pana pisanie jest często za długie na czytanie. A szkoda…
Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że wg mnie świat w tym ludzie nie jest celowy i dobry w sensie jakim przypisuje się światu te przymioty w religii. Niezależnie więc od tego czy rozumem, czy wiarą mam do tego dojść to mnie raczej się wydaje, że jest to założenie i to założenie odwodzące człowieka do tego co mieści się w zdrowym rozsądku. Człowiek bowiem nie myśli o sobie w kategoriach zdrowego rozsądku, lecz roi sobie kim jest i czym świat jest. Nie oznacza to oczywiście, że postulowałbym zmiany wynikające z prawa i moralności, regulujących życie ludzkich zbiorowości. Nie jestem też zwolennikiem teorii darwinizmu społecznego, choć oczywiste jest to, że coś więcej niż coś jest tutaj na rzeczy. Z drugiej strony nie jestem przeciwnikiem myślenia, że powstanie obiektywnie doskonalszych form życia niż ludzkie, będzie katastrofą, chyba że chodzi o katastrofę w rozumieniu KGB-wców, że im się rozpadł świat matołectwa w ramach ZSRR i w związku z tym należy stworzyć jeszcze większe imperium matołectwa w ramach Rosji.
Właśnie przenosiłem moje świadectwo wiary ze skasowanego blogu (01.08.2010) z tytułem: „Prawdziwa prawda”. Ten tytuł to kwintesencja do demonicznych rozważań Pana Profesora o wierze katolickiej…z napisem na sztandarze: „Bóg umarł”.
Wówczas odwiedzili mnie św. Jehowy…diabeł przysłał ładne niewiasty oblatane w Biblii z wygadaną kierowniczką typu Julii Pitery.
Och! Macie pecha, bo trafiliście na wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Kiedyś – po długiej dyskusji – Duch Święty wyjaśnił mi wasze błędy;
– nie uznajecie Trójcy Świętej, Ducha Św. oraz boskości Pana Jezusa
– ja nie mam duszy, bo „zmartwychwstanie” określona liczba ludzi do życia w niebie na ziemi
– nie potrzeba pośrednika czyli Kościoła Świętego, Stałej Ofiary…
– nie ma u was kultu Matki Bożej z Objawieniami, a zarazem Czyśćca, świętych, itd.
Kierowniczka próbowała przerwać mówienie prawdy, ale ja zacząłem uderzać pytaniami;
– Czy Jezus jest Osobą Trójcy Świętej i czy jest Synem Bożym?
– Jezus jest zbawicielem, nie jest Bogiem…
– Czy ma pani duszę?
– Ja cała jestem duszą…
– Ewangelizacja? Czynię to „gdzie się da, w porę i nie w porę”…nawet w tym momencie, a także przez internet!
– Ale nie puka pan do domów, bo tak pisze w Ewangelii.
– Wy bierzecie wszystko dosłownie…dobrze czynicie mówiąc o Szatanie, ale nie widzicie, że właśnie was oszukał i odrywacie wiernych od Prawdy podobnie jak sekty.
Tak jak przewidziałem Pan Profesor miesza Mądrość Bożą z naszym „filozofowaniem” i jako wiedzący, że Boga nie ma prowadzi nad urwisko: obojętnych duchowo, agnostyków i piramidę niewiernych…
Bóg umiera w sercach tych ludzi, a zarazem stoi u ich drzwi i cierpliwie czeka na krzyk w momencie ostatniego uderzenia serca.
Na pocieszenie stwierdzę, że nie można uwierzyć w Boga, a nawet przeżegnać się… bez Jego zawołania. Wiem to, bo do czasu nawrócenia byłem takim jak Pan! Prosi się przypomnienie o Pana krajanie Apostole Szawle, który wprost szalał w mordowaniu podobnych do mnie. Bóg go oślepił, a na Pana Profesora też coś znajdzie. Wówczas wszyscy powiedzą, że pomieszało się Panu w głowie…
Rozważań nie czytałem, bo nie pokonamy upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji, który zna Prawdę!
PS. Proszę Pana moderatora, aby daro nie ubliżał wulgarnie i bezkarnie…na forach nazywam takich pałkownikami (od pałowania).
http://www.wola-boga-ojca.pl
Do nieistnienia Boga i nadprzyrodzoności doszedłem, jako katolik bez cudzej uczoności, najprościej jak można: zdałem sobie sprawę, że doświadczałem wyłącznie słów o Bogu, a nie Boga, Maryi Zawsze Dziewicy, aniołków i takich tam. Nawet anioł stróż ani razu do mnie nie przyszedł. Z tego doświadczenia nie da się napisać felietonu-rzeki jak zrobił Pan Profesor, bo jedno zdanie wyczerpało całą materię. Dodam na koniec, że nigdy nie byłem wojującym katolikiem ani wojującym ateistą, choć w gawędzenie okołoreligijne z pozycji ateistycznej się wdawałem. Czasem mi się chce pogaworzyć jak małemu dziecku z dezerterem83 – to gaworzę. Spotykam się również z moją zmarłą rodziną i, jak Boga kocham, bardzo bym chciał, żeby było życie wieczne, ale co poradzę, że i kiedy żyłem w oparach cudzych słów o nadprzyrodzoności, i kiedy się z tych oparów wydobyłem, nigdy nic nadprzyrodzonego do mnie się nie pofatygowało. Więc nie ma o czym gadać.
Bogobojni rysuja z nudow lub starczych lekow eklezjastyczny swiat.
Chlopcy deliberuja nad poczatkiem i koncem. Nie wiedza jednak czy przestrzen galaktyczna jest prosta czy krzywa. Stad powszechnosc Kalinowomaurowoswiatowidowych ludzi. Powszechnosc les duperelles z blokowisk.
Dobra Nowina
Dla przyziemnych materialistów.
Dane dotyczące rozwoju ekonomicznego przygotowane przez niemiecką analityczną organizację STATISTA –
Pokazujące wyraźne i pozytywne przyśpieszenie rozwoju gospodarczego Polski i wzrostu zamożności Polaków od przejęcia władzy przez PiS w 2015 roku.
https://www.statista.com/statistics/263588/gross-domestic-product-gdp-in-poland/
Gospodarz
„Rozbicie jedności chrześcijan i niezliczone ofiary bratobójczych walk”.
Warto przypominać, że według Biblii, chrześcijanin to naśladowca Chrystusa, a nie jego wyznawca. Nauki głoszone przez Jezusa i jego apostołów nakazywały miłować bliźnich, w tym także obcych i osoby innej rasy bądź narodowości. Jak zgodnie twierdzą historycy, „pierwsi chrześcijanie kierowali się zasadą niestosowania przemocy”. Religia ta rzeczywiście krzewiła pokój.
Czy zatem nie byłoby uczciwiej napisać o „ofiarach bratobójczych walk”, wśród ludzi podających się za chrześcijan?
dezerter83 4 STYCZNIA 2023 7:36
A gdzie masz wBiblli, że chrześcijanin to naśladowca Chrystusa, a nie jego wyznawca? Poza tym, to nauki głoszone przez Jezusa i jego apostołówwcale NIE nakazywały miłować bliźnich a tylko Jezusa. Jest przecież taki fragment w Nowym Testamencie (Mt 10,34): „„…Jezus powiedział do swoich apostołów: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien”.
dr. Bylejaki 3 STYCZNIA 2023 23:53
Medice, cura te ipsum!
Mauro Rossi 3 STYCZNIA 2023 20:38
Boga nie ma, nie było i nigdy nie będzie.
Jak dlugie jest teraz, jak dlugie jest zawsze?
@Cagan
4 STYCZNIA 2023
10:56
A skad Pan wie, ze nie bedzie? Więcej optymizmu…:)))
Panie Prof. najwieksza wojna religijna przed nami !!!!
West Bank, Gaza, Wzgorza Golanu, Jordania, Iran, Egipt i Turcja.
Tzw. ” Migranci muzulmanscy ” opuszczaja Europe Zach. w kierunku Bliskiego
Wsch. .
Jak Raphael Seligmann przepowiedzial- nie o rope naftowa, lecz o WODE !!!
” Wylacznie jedyna kategoria wolnosci, jest wolnosc INNYCH pogladow. ”
Dzieki NAUCE wiemy dzisiaj, ze zalozyciele religii byli pod wplywem zaburzen
psychicznych tzw. PSYCHOZ. Slyszeli nie istniejace GLOSY,
mieli ZJAWY oraz OMAMY. Abraham slyszal GLOS, ktory nakazywal mu
zgladzic wlasnego syna. Odrobina ostatniego ROZSADKU uratowala
maluchowi zycie.
Prosze przeczytac rowniez w N.T. ksiege Marka 3 : 21
Religie WON z polityki- natychmiast !
Religie niszcza pokoj- zawsze + wszedzie ! ! !
Religie to wylacznie KA$A + WLADZA- glownie nad CIEMNOTA ! !
Religie maja tyle wspolnego ze Stworzycielem, ile gruzy z Gruzja !
Immanuel Kant : „Oświecenie jest wyjściem człowieka z jego samemu zawinionej
niedojrzałości. Niedojrzałość to niezdolność do korzystania z własnego umysłu
bez kierownictwa kogos innego. Niedojrzałość ta jest z własnej winy, jeśli jej
przyczyną nie jest brak rozumu, ale brak decyzji i odwagi, posługiwania sie nim
bez kierownictwa poprzez innych. Sapere aude! ( Miej odwagę używać rozumu! ).
To jest mottem oświecenia.”- tlumacz. ( wujek ) Olek .
Bog zaplac !
0statni Prorok
Panie Prof. najwieksza wojna religijna przed nami !!!!
West Bank, Gaza, Wzgorza Golanu, Jordania, Iran, Egipt i Turcja.
Tzw. ” Migranci muzulmanscy ” opuszczaja Europe Zach. w kierunku Bliskiego
Wsch. .
Jak Raphael Seligmann przepowiedzial- nie o rope naftowa, lecz o WODE !!!
” Wylacznie jedyna kategoria wolnosci, jest wolnosc INNYCH pogladow. ”
Dzieki NAUCE wiemy dzisiaj, ze zalozyciele religii byli pod wplywem zaburzen
psychicznych tzw. PSYCHOZ. Slyszeli nie istniejace GLOSY,
mieli ZJAWY oraz OMAMY. Abraham slyszal GLOS, ktory nakazywal mu
zgladzic wlasnego syna. Odrobina ostatniego ROZSADKU uratowala
maluchowi zycie.
Prosze przeczytac rowniez w N.T. ksiege Marka 3 : 21
Religie WON z polityki- natychmiast !
Religie niszcza pokoj- zawsze + wszedzie ! ! !
Religie to wylacznie KA$A + WLADZA- glownie nad CIEMNOTA ! !
Religie maja tyle wspolnego ze Stworzycielem, ile gruzy z Gruzja !
Immanuel Kant : „Oświecenie jest wyjściem człowieka z jego samemu zawinionej
niedojrzałości. Niedojrzałość to niezdolność do korzystania z własnego umysłu
bez kierownictwa kogos innego. Niedojrzałość ta jest z własnej winy, jeśli jej
przyczyną nie jest brak rozumu, ale brak decyzji i odwagi, posługiwania sie nim
bez kierownictwa poprzez innych. Sapere aude! ( Miej odwagę używać rozumu! ).
To jest mottem oświecenia.”- tlumacz. ( wujek ) Olek .
Bog zaplac !
0statni Prorok !
Dokad wsiakl moj komentarz ?
bog zaplac !
0statni Prorok
Bog zaplac!
Podobnie jak poprzednio nieodpowiedzialne , bo co najmniej trzy razy za długie.
( Jeżeli jest to Cos’ , to jest zupełnie Czymś innym o czym filozofom się nie śniło – skad i po co komu potrzebne były dinozaury , ich domniemane rozmowy z węzami, aniołami , itp itd)
Wszyscy geniusze brzydko piszą .. ale zwięźle
https://www.netflix.com/watch/81064069?trackId=253866221&tctx=4%2C1%2C41e525a9-4c22-4603-a206-99473a4e3558-1474400504%2CNES_ABD170778DDDDCC66E7F7765EABB2C-04680E244B46DB-6BB6CAC907_p_1672836771576%2CNES_ABD170778DDDDCC66E7F7765EABB2C_p_1672836771576%2C%2C%2C%2C
dr. Bylejaki 3 STYCZNIA 2023 23:53
Z: https://www.wola-boga-ojca.pl:
„Wówczas odwiedzili mnie św. Jehowy…diabeł przysłał ładne niewiasty oblatane w Biblii z wygadaną kierowniczką typu Julii Pitery.
Krzyknąłem tylko: „Och! Macie pecha, bo trafiliście na wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Kiedyś – po długiej dyskusji – Duch Święty wyjaśnił mi wasze błędy;
– nie uznajecie Trójcy Świętej, Ducha Św. oraz boskości Pana Jezusa
– ja nie mam duszy, bo „zmartwychwstanie” określona liczba ludzi do życia w niebie na ziemi
– nie potrzeba pośrednika czyli Kościoła Świętego, Stałej Ofiary…
– nie ma u was kultu Matki Bożej z Objawieniami, a zarazem Czyśćca, świętych, itd.
Kierowniczka próbowała przerwać mówienie prawdy, ale ja zacząłem uderzać pytaniami;
– Czy Jezus jest Osobą Trójcy Świętej i czy jest Synem Bożym?”
Oto do czego prowadzą omamy na tle religijnym. 🙁
Jeżeli jestem apateistą to nie staję się apostołem złej nowiny. Nie zajmuję się bogiem czy absolutem bo to strata czasu, więc i powiedzieć „Gott ist tot” nie mogę. Proszę nie przypinać mi jakiejkolwiek gęby związanej z jakąkolwiek religią czy jej brakiem.
Mauro Rossi
3 STYCZNIA 2023
20:23
Jaki masz dowód na istnienie boga czy bogów (elohim po hebrajsku)?
głos zwykły 3 STYCZNIA 2023 22:00
Największe imperium matołectwa istnieje od setek lat w ramach USA.
Mauro Rossi 3 STYCZNIA 2023 20:38
Jaki masz dowód na to, że twój bóg istniał zawsze? A ponieważ ciężar dowodu spoczywa na twierdzącym to czekam na ten dowód.
Do pana prof. Jana Hartmana:
Pana zła nowina jest przydługa i samo w sobie przecząca..
Można było krócej i z sensem.
Boga stworzyło słowo ludzkie i te słowo po wieli istnieje i jeszcze nie umarło tylko wciąż żyje, nawet w Pana w felietonie. Pogubił Pan się, niestety.
Mauro Rossi 3 STYCZNIA 2023 20:32 16:53
Ale jak bóg może być odwieczny? I dlaczego więc wierzący w niego obchodzą urodziny i rocznicę śmierci wiecznego i nieśmiertelnego boga? Kto więc, kiedy, gdzie i jak oraz po co stworzył tę odwieczność oraz kto i po co urodził oraz zabił wiecznego i nieśmiertelnego boga? Przecież na pewno nie byli tego w stanie uczynić prymitywni, śmiertelni ludzie w starożytnej Palestynie!
Z materią sprawa jest o tyle prostsza, że ona nie ma rozumu ani świadomości swego istnienia. A bóg, jako wszechwiedzący, powinien móc nam wyjaśnić, dlaczego on jest zamiast nie istnieć. Ale ponieważ bóg nie istnieje, to nam tego nie wyjaśni.
Natomiast ty wierzysz, że niematerialny bóg stworzył materię, też nie wiadomo jak i po co.
A niebyt jest przeciwieństwem bytu, tak samo jak ateizm jest przeciwieństwem teizmu. I to w Biblii aż się roi od tych różnych sofizmatów.
powinno być wieki, a nie wieli
Niestety, wzrok już nie taki.
Cagan 4 atycznia 2023 g. 10.56
Za wywodami Pana Profesora idzie wielu, ale dokąd? Zaślepieni przez Mefistofelesa na tysiące sposobów żyją dla życia…ich celem jest g r ó b.
Cagan pisze: „Boga nie ma, nie było i nigdy nie będzie”, a mnie karze się leczyć. Jako kołtun duchowy chwali się swoją wiedzą dającą pewność trwania w bezbożności (w jego języku moja wiara to matołectwo i omamy religijne) .
Utwierdza go w tym obraz Piety na blogu profesora. Czytaj: zobaczcie, co się stało, przecież Jezus („Ten, Który Zbawia”) stał się tylko skatowanymi zwłokami. To demoniczna ekwilibrystyka, której nie ujrzy człowiek normalny…
http://www.wola-boga-ojca.pl
Mauro Rossi 3 STYCZNIA 202320:38
Jaki masz dowód na to, że twój bóg istniał zawsze? A ponieważ ciężar dowodu spoczywa na twierdzącym to czekam na ten dowód.
Mauro Rossi 3 STYCZNIA 2023 20:32
Ale jak bóg może być odwieczny? I dlaczego więc wierzący w niego obchodzą urodziny i rocznicę śmierci wiecznego i nieśmiertelnego boga? Kto więc, kiedy, gdzie i jak oraz po co stworzył tę odwieczność oraz kto i po co urodził oraz zabił wiecznego i nieśmiertelnego boga? Przecież na pewno nie byli tego w stanie uczynić prymitywni, śmiertelni ludzie w starożytnej Palestynie!
Z materią sprawa jest o tyle prostsza, że ona nie ma rozumu ani świadomości swego istnienia. A bóg, jako wszechwiedzący, powinien móc nam wyjaśnić, dlaczego on jest zamiast nie istnieć. Ale ponieważ bóg nie istnieje, to nam tego nie wyjaśni.
Natomiast ty wierzysz, że niematerialny bóg stworzył materię, też nie wiadomo jak i po co.
A niebyt jest przeciwieństwem bytu, tak samo jak ateizm jest przeciwieństwem teizmu. I to w Biblii aż się roi od tych różnych sofizmatów.
Kalina4 STYCZNIA 20231 1:48
Wiem, gdyż się o tym dowiedziałem.
Człowiek stworzył boga na obraz i podobieństwo swoje . Więc jak się nim rozczarował to przystał na jego śmierć i to nawet na krzyżu. Mszcząc się za własną mękę i niedolę. Wszystko bez sensu .
Świat jest jaki jest . Z bogami czy bez nich.
A człowiek jest „zły lub dobry „jak małpa.
Bez winy i bez zasługi jak głupiec.
Profesorze , bardzo ciekawy tekst. Pozdrowienia.
„.. czy jestem wierzący, czy nie, czy jestem ateistą…”
Na szczęście dzięki fizyce kwantowej można być jednocześnie w tych dwóch stanach bez własnej woli.
Więcej nauk ścisłych, mniej myślenia linearnego, czy też przyczynowo -skutkowego.
Jedyne pytanie, które mnie nurtuje to dlaczego nie chcę skończyć ze sobą (wiem -Szekspir był szybszy) i dochodzę do wniosku, że moi przodkowie po prostu lepiej mordowali i zabijali niż inni i mieli większą chęć do życia co mi przekazali w genach. Ja na szczęście nie muszę nikogo mordować, żeby przeżyć.
Cagan
„A gdzie masz w Biblii, że chrześcijanin to naśladowca Chrystusa?”
Apostoł Piotr w 1 Liście 2:21, tak napisał do osób, które pragnęły uchodzić za chrześcijan: „[Chrystus] pozostawił wam wzór, żebyście dokładnie podążali jego śladami”.
A apostoł Jan dodał, że chrześcijanin „ma obowiązek żyć tak, jak on [Jezus] żył” (1 Jn 2:6).
„Nie myślcie, że przyszedłem przynieść na ziemię pokój. Nie przyszedłem przynieść pokoju, tylko miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z ojcem, córkę z matką i synową z teściową. Tak więc nieprzyjaciółmi człowieka staną się ci, którzy mieszkają z nim pod jednym dachem” (Mt 10:34-36)
W powyższych słowach Chrystus zapowiedział, że nie wszyscy członkowie rodziny będą uznawać czy doceniać prawdę pochodzącą od Boga. Przepowiedział tym samym, że w wielu domach prawda, której on nauczał, stanie się przyczyną rozdźwięków. Niektórzy mieli stać się nieprzyjaciółmi rozgłaszających ją osób, nawet jeśli byli z nimi blisko spokrewnieni.
Gdyby wszyscy członkowie rodzin zwracali uwagę na Biblię i czynili starania, żeby ta Księga wywierała wpływ na ich życie, wówczas każda rodzina byłaby zjednoczona i szczęśliwa.
@Mauro Rossi
Jeśli się nie urodził to nie umarł, jeśli nie umarł to nie zmartwychwstał, jeśli nie zmartwychwstał to daremna nasza wiara, jak zaznaczył Paweł z Tarsu. Kiedyś spory o istotę Trójcy Świętej przelały morze krwi. Dziś na szczęście istnieją tylko jako złośliwości na blogach. Co za ulga.
Byc może z Bogiem bym pogadał gdybym go spotkał a wszystkie religie niech dotyczą wylącznie wyznawców.
Andrzej Falicz
4 STYCZNIA 2023
0:38
Dobra Nowina
Kolejne popisy kompletnego kutaśnego ignoranta wciskającego morawiecką ciemnotę podobnym sobie kretynom o rzekomo wyjątkowej pispolsce.
A fakty…
PKB na osobę zatrudnioną w gospodarce narodowej z uwzględniem parytetu siły nabywczej PPP – średnoroczne tempo wzrostu w latach 2015-2021:
Romania 4.8%
Turkiye 4.2%
Estonia 3.5%
Lithuania 3.2%
Poland 3.0%
Czechia 1.7%
Hungary 1.6%
[dane Word Bank; obliczenia własne]
Falliczowi bije w dekiel – … pomylił pispolskę z Rumunią … patrzaj końca…
dr. Bylejaki
3 STYCZNIA 2023 23:53
Właśnie przenosiłem moje świadectwo wiary ze skasowanego blogu (01.08.2010) z tytułem: „Prawdziwa prawda”
Oto przykład upadku księdza Bylejakiego, który życie strawił na kolekcjonowaniu swoich świadectw wiary i przekładaniu ich z szuflady do szuflady.
Można rzec, że to mniej groźne niż bicie koni, homoseksualizm czy pedofilia…
ale też pokazuje przeciętny poziom polskego klechy zapatrzonego w swoje przyrodzeenie w poszukiwaniu „prawdziwej prawdy”.
Księże doktorze Bylejaki na koń, na koń… prawdę goń!
„Niezliczone, nieznane komety długookresowe nigdy nie były widziane ludzkimi oczami. Niektóre mają orbity tak długie, że ostatnim razem, gdy przechodziły przez wewnętrzny Układ Słoneczny, nasz gatunek jeszcze nie istniał. ”
https://www.msn.com/en-ca/news/technology/a-super-rare-bright-comet-will-pass-by-earth-in-early-february/ar-AA15W79K?ocid=msedgdhp&pc=U531&cvid=02b1a906fd3248768077777490e88a69
Cagan
4 STYCZNIA 2023
„Największe imperium matołectwa istnieje od setek lat w ramach USA.”
I właśnie dlatego każdy matoł z wymęczonym na starość doktoratem z gry w warcaby, albo udekorowany medalem wzorowego esbeka, bezwarunkowo musi posługiwać się wynalazkami z Juesej. Jakże to bolesne – matoł matołom zgotował ten los. A przecież tyle ruskich wynalazków leży odłogiem, tylko się schylić.
Od paru miesięcy drogi Lesiu czekam i czekam na wezwanie do prokuratury. No i g, wciąż cisza. ???
żenek
4 STYCZNIA 2023
0:05
„Do nieistnienia Boga i nadprzyrodzoności doszedłem, jako katolik bez cudzej uczoności … Nawet anioł stróż ani razu do mnie nie przyszedł”.
Może przyszedł, tylko bez skrzydeł jak na dziecinnych obrazkach i nie przedstawił się? Jak ktoś będzie topił się w twoim jeziorze, a ty go uratujesz, tonący pomyśli z wdzięcznością, że ratunek jest za cudownym wstawiennictwem jego osobistego Anioła Stróża. A faktycznie to będziesz ty; cud w tym przypadku może polegać na tym, że akurat przypadkiem tam się znalazłeś i w dodatku miałeś chęć kogoś uratować, bo taki masz charakter. Nie pytaj kto rządzi przypadkiem (rachunkiem prawdopodobieństwa) i dlatego ścieżki do Boga bywają kręte, bo nie wiem.
Cagan
4 STYCZNIA 2023
10:56
„Boga nie ma, nie było i nigdy nie będzie”.
Ja wierzę, że istnieje (więc nie muszę niczego udowadniać), ty twierdzisz, że wiesz na pewno, że nie istnieje. Jeśli tak to ciężar dowodu cały czas spoczywa na tobie. Z niecierpliwością czekam na ten dowód. Jak długo można czekać? No skup się.
Andrzej Falicz
4 STYCZNIA 2023
0:38
Z linku, który co podałeś …
https://www.statista.com/statistics/376392/gross-domestic-product-gdp-per-capita-in-poland/
… dochód na głowę w latach rządów PO dwa razy spadał. W latach 2008-2009 z 14 tys. USD do 11,5 tys. USD i w latach 2014-2015 z 15,2 do 12,5 tys. USD per capita. Od roku 2015 stale rośnie: od 12.5 tys. USD w roku 2015 do 19 tys. USD per capita w 2022 roku. I to mimo pandemii i kryzysu energetycznego. W 2027 ma osiągnąć 26 tys. USD na głowę mieszkańca, oczywiście, o ile PO nie dojdzie do władzy.
Saldo mortale
4 STYCZNIA 2023
0:17
„Chlopcy deliberuja nad poczatkiem i koncem. Nie wiedza jednak czy przestrzen galaktyczna jest prosta czy krzywa”.
Od stu lat, czyli powstania ogólnej teorii względności, wiadomo, że przestrzeń jest zakrzywiona, co później wielokrotnie udowodniono, ale ty najwyraźniej nadal nie wiesz z jakiego powodu jest zakrzywiona.
Strasznie się rozmnożyły w produkcji fekaliów mauryjskie głąby i falliczne tłumoki…
Nie poradzisz – w pisdowie wieje a świry ujadają… ciemnota i smród…
@Mauro
Wykres ilustrujący wzrost dochodu na głowę Polaka wyraźnie pokazuje przyśpieszenie od 2015 roku gdy władzę przejął PiS
przy jednoczesnym rekordowym spadku bezrobocia.
Wątpię czy fakt,
że Rumunia być może rozwijała się od 2015 szybciej niż Polska cokolwiek wobec tych obiektywnych liczb zmienia(?).
Chyba, że ma się problemy z platformerskim deklem.
daro 4 STYCZNIA 2023 18:19
Pisze: Oto przykład upadku księdza Bylejakiego, który życie strawił na kolekcjonowaniu swoich świadectw wiary i przekładaniu ich z szuflady do szuflady.
Można rzec, że to mniej groźne niż bicie koni, homoseksualizm czy pedofilia…
ale też pokazuje przeciętny poziom polskiego klechy zapatrzonego w swoje przyrodzenie w poszukiwaniu „prawdziwej prawdy”.
Wielce Szanowny Panie daro!
Pan Profesor porusza problem celu naszej egzystencji, a Ty wciąż wracasz do dewiacji seksualnych. Coś czuję, że chińska zaraza dokonała w twoim cun spustoszenia: genialny umysł zmaga się z rozpoczynająca się demencją.
Przyznaj się do swoich schorzeń. Każdy coś zbiera: Stokrotka z TVN 24 buty, a Ty szafy masz pełne donosów. Tacy całe dnie szukają wrogów…z rozpędu ludu.
Jako stary zgrywus czuję, że przeniosłeś się tutaj z portalu Pudelek i jako plotkara udajesz faceta. Życzę Ci dalszych sukcesów w charakterze erotomana gawędziarza.
Mauro Rossi
4 STYCZNIA 2023
19:58
Kompromitujesz się głąbie Mauro … niewiele rozumiesz i cytujesz bezmyślnie dane o PKB w cenach bieżących bez uwzględnienia inflacji (deflator PKB) i onanizując się – porównując zmiany w czasie – tymi danymi wciskasz kit podobnym sobie nieukom i debilom na usługach kurdupla i Matołusza…
Warto jedynie spojrzeć – dla słabo zorientowanych – jakie są poziomy owego mitycznego PKB per capita dla wybranego roku np. 2021 w cenach stałych 2015US$:
Germany 2021 42,726 2015US$
Estonia 2021 21,707
Czechia 2021 20,084
Lithuania 2021 18,234
Poland 2021 15,850
Turkiye 2021 13,341
A zatem ciągle jesteśmy w czarnej dupie – nie tylko wg PKBpc – pogrążając się coraz bardziej.
I nigdy – w dajacej się przewidywać przyszłości – nie dogonimy, wg tego kryterium, Niemiec (wg dostępnych scenaruuszy rozwoju Turcja ma szanse zrównać się z Niemcami ok. 2060 roku, porównując wg potencjalnego PKBpc ), a nawet dystans się powiększy.
Bajki pisdnej kołtunerii trzeba włożyć w jeszcze większe bajki tumanowatych i chorobliwie podnieconych trolli posuwających z braku laku pierdoły o bogu i PKB.
Mauro Rossi
4 STYCZNIA 2023
19:04
Maurusiu, mnie już ćwierkania o tym, co ludzkość kiedyś sobie wymyśiiła względem nie doświadczanej przez NIKOGO bogowści – podobnie krasnoludkowości, trollowatości, wilkołakowości i czarownic – coraz mniej interesują, jako że nie są już nawet ćwiczeniem w myśleniu, więc nie odniosę się do Twoich, przepraszam, przykladów dla przedszkolaczków.
Malutka metafora relacji człowieka i nieistniejącego Boga.
Ktoś mi powiedział, jak byłem w sam raz do miłości, że kocha mnie piękna kobieta. Nie ma imienia, jest niewidzialna, ale pragnie być ze mną. Chce mi dać miłość wieczną i raj teraz i zawsze. Mam tylko wierzyć, że ona istnieje i tego wlaśnie pragnie. Jak uwierzę i będę ją miłował tak jak ona mnie, to szczęście już na progu czeka. Chyba nawet Ty, Maurusiu, po czterdziestu latach oczekiwania byś zapytał:
– Kochanie, no ileż, krrrwa, można czekać! Zaraz będę odwalał kitę, więc na doczesne szczęście już za późno. Ale jest jeszcze obiecane wieczne. Niech będzie, bo, jak pisał Czesiu Kuriata, „kochanie od wieczności wcale nie jest krótsze”. Ale weż ty się, kobito, choć raz pokaż, skoro jesteśmy dla siebie. Jestem stworzony przez dobrego Boga jako istota ZMYSŁOWA, ale nigdy cię nie widziałem, nie głaskałem, nie znam twojego głosu, nie wiem kim jesteś i czy w ogóle jesteś, a ty mi każesz śpiewać tę idiotyczną śpiewkę „Choć Cię nie pojmuję, jednak nad wszystko miłuję.” No wiesz co – idź ty ze swoją niepoznawalnością w buraki. Niczego nie miałem, więc niczego nie tracę, cześć!
dr. Bylejaki
4 STYCZNIA 2023 21:25
… ciesz się, Bylejaki, że cię ubogi trollu podkarmiam tu w drodze wyjątku… pierdolenie trzy po trzy i robienie wody z mózgu to twoja specjalność, wal się sam … i pamiętaj, że używanie przyrodzenia niezgodnie z instrukcją centrali watykańskiej grozi wydaleniem z zawodu „duchownego”… a nich to dunder świśnie… pozbawić gościa miejsca na plebanii i gospodyni zupy… niegodziwość…
Andrzej Falicz
4 STYCZNIA 2023
21:16
Wątpię czy fakt,
że Rumunia być może rozwijała się od 2015 szybciej niż Polska cokolwiek wobec tych obiektywnych liczb zmienia(?).
Rumunia w latach 2016-2021 się rozwijała (wg średnioroczbego tempa wzrostu PKBpc) szybciej od Polski… i Turcja, i Estonia, i Litwa… też szybciej…
Łeb masz przeparany od słuchani tych swoich pisdnych idoli kłamców, złodziei i paranoików… nic ci już nie pomoże Fallusie, nawet jeśli masz słoniowatą wielkość mózgu…
PKB
(o czym większość prymitywnych głąbów
nie ma pojęcia…)
jest obliczane
w cenach stałych – bazowych i inflacja nie ma na to żadnego wpływu.
…
DOBRA NOWINA
W roku 2015
PKB Polski stanowiło około 68% średniej UE
W 2021 już 77%.
Z czego osobniki
mający rozum „w czarnej dupie”
nie potrafią wyciągać jakichkolwiek wniosków.
Tak po prostu działa
opozycyjny
” deflator mózgu „.
Przyznaję, że rzeczywiście – coś w tym jednak jest!
Z traumy wojen religijnych wywodzi się wołanie o tolerancję, wzywanie ludów i rządów, by wyrzekły się zasady, że zło należy wypalać gorącym żelazem. Tak, to prawda. Baruch Spinoza , John Locke, Fryderyk Nietzsche, Immanuel Kant i wielu innych, to tylko nieliczne przykłady.
Niejeden z nich, oczywiście nie tylko Nietzsche, był intelektualistą i autorem egzaltowanym. Tak, wyolbrzymiali i dramatyzowali. Ale to nie było nic szczególnego w tamtych epokach, zresztą nie tylko wówczas.
W pierwszej połowie lat 70. XX wieku, będąc uczniem w szkole średniej, w swej naiwności, zaproponowałem nauczycielce historii rozmowę na temat Immanuela Kanta, o którym nad Bałtykiem mówiono: CZŁOWIEK PODŁUG ZEGARA.
Chyba nie muszę dodawać, że mając wówczas 18 lat, nie operowałem słownictwem, które spotykamy w felietonistyce Gospodarza bloga.
Wspomniana nauczycielka, zdecydowanie odrzuciła moje naiwne pomysły. Zapewne miała rację. Pomimo tego, jakiś żal pozostaje. Niby drobiazg, a ja go wspominam po upływie ponad półwiecza.
———————————————————————————————
GUZDRZECIE SIĘ, TOWARZYSZU ŻUKOW!
Tak Józef Stalin, podczas rozmowy telefonicznej, przeprowadzonej z marszałkiem G.K. Żukowem pod koniec kwietnia 1945 roku, ocenił postępy wojsk radzieckich w trakcie bitwy o Berlin. Żukow oczekiwał, że ze strony Stalina, otrzyma specjalne podziękowanie za niezwykłą szybkość prowadzonych działań bojowych (przypomnę, że walki o Berlin, w ramach Operacji berlińskiej, trwały w okresie: 20 kwietnia – 2 maja 1945 roku, czyli niezwykle krótko), a tutaj taka niespodzianka.
No, ale skoro gospodarz na Kremlu uznał, że wojska Żukowa „guzdrają się”, zamiast w tri-miga dobić Hitlera w jego bunkrze pod Kancelarią Rzeszy, to trzeba było z tym coś zrobić.
I jak tu dogodzić władcy absolutnemu, kamaryli kremlowskiej oraz wszelkiej maści, niechętnym satrapom moskiewskim (np. ludziom z bezpośredniego otoczenia Berii), aby samemu nie trafić przed pluton egzekucyjny bądź do kazamatów NKWD, a potem – w najlepszym przypadku – do jednego z syberyjskich obozów Archipelagu GUŁAG? Przypomnę, że żaden z wojskowych podległych Stalinowi, nie był pewny swojego losu. Ze Stalinem nie było żartów. Jak wiadomo, niejeden osobiście się o tym przekonał.
Ale Żukow wiedział co z tym zrobić, ostatecznie był doświadczonym dowódcą wojskowym! Jeszcze tego samego dnia, wydał polecenie, aby przyspieszyć zajęcie Berlina, bez względu na koszty ludzkie, sprzętowe i materiałowe. I Rosjanie wykonali ten rozkaz. Ale koszty z tym związane – były wręcz koszmarne.
Wojska, którymi dowodził Żukow, straciły ok. 350 tysięcy żołnierzy: zabitych, zaginionych, rannych i chorych. Niewiele mniejsze straty ponieśli Niemcy, chociaż nie znamy dokładnych danych i wątpię, abyśmy je kiedykolwiek poznali.
Pomijam już straty sprzętowe i materiałowe obu przeciwnych stron.
Przy okazji,
z pewnością niejeden z czytelników zauważył, że obecnie, niemal zupełnie pomija się udział Polaków w Operacji berlińskiej, w 1945 roku. Czy to tylko przypadek?
Dlatego jedynie przypomnę, że we wspomnianej operacji, obok ok. 2,5 miliona Rosjan, uczestniczyło także ok. 185 tysięcy Polaków. Natomiast, w bezpośrednich walkach w Berlinie, wzięło udział 12 tysięcy żołnierzy z wydzielonych jednostek Wojska Polskiego.
Myślę, że warto o tym pamiętać. To nic nie kosztuje.
żenek 4 STYCZNIA 2023 22:04
Masz rację piszą, że:
1. Nie ruszają Cię wymyślane przez ludzkość „bogowości” (trwa to dalej), „nie doświadczane przez NIKOGO – podobnie jak krasnoludkowości” (krótko: czary mary).
Wyjaśnię Ci skąd to się bierze? Człowiek w odróżnieniu od zwierząt ma duszę (wcielaną przez Boga tuż po naszym poczęciu). Nie może jej zabić tow. Putin swoją tajną bronią. Zdziwisz się po śmierci: „Och! To ja jestem!” Ta dusza pragnie wrócić do Ojczyzny Prawdziwej. Nic jej tutaj nie zadowoli…stąd są wymyślane religie (określam je dwoma słowami: Amber Gold…”złoty cielec”).
Faktycznie nie ma żadnych bogów. Nasz Bóg Objawił się, Jego Imię brzmi Jahwe („Ja Jestem”)…dziwi, że ma Syna, Pana Jezusa i Światłość czyli Osobę Ducha Świetego.
2. Myśleniem nie ogarniesz tego…to jest tłumaczenie komuś o ultradźwiękach, promieniowaniu radioaktywnym, itd. (ogarnij tylko ten niewidzialny świat). Mamy Mądrość Bożą i naszą…to tylko właściwości osobowe.
3. Metafora o miłości przez nieistniejącą niewiastę jest nietrafiona…
4. „Choć Cię nie pojmuję, jednak nad wszystko miłuję.”
To tylko słowa z pieśni, a Ty uogólniasz.
5. „No wiesz co – idź ty ze swoją niepoznawalnością w buraki. Niczego nie miałem, więc niczego nie tracę, cześć!”
Widzę, że szukasz drogi do Autostrady Słońca. Nie wiesz, że zwodzi Cię „czarnuszek”, a nawet pomocnik takiego.
Pytaj o wszystko naszego wspólnego Ojca. Nie trzeba żadnych modlitw…tak jak do ziemskiego. Patrz na znaki, bo do każdego „mówią” inaczej. Zarazem nie szydź i nie próbuj Boga. Sam kiedyś poprosiłem o wygraną w „To-To”…w odpowiedzi wzrok zatrzymała puszka: o f i a r a!
Nie traktuj naszego spotkania jako przypadkowe…
http://www.wola-boga-ojca.pl
lukipuki4 STYCZNIA 202316:49
Zgoda, że boga stworzyło słowo ludzkie, ale słowo chorych psychicznie – cierpiących na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne na tle religijnym. Zgoda, że te słowo istnieje i jeszcze nie umarło, a nawet przybywa cierpiących na takie zaburzenia.
Dr Frank Penzel podkreśla, że religijne obsesje mogą przybrać jedną z następujących form: przekonanie o grzechu lub złamaniu praw religii lub niezadowoleniu Boga, zarówno w przeszłości, jak i obecnie i w przyszłości, a więc karze piekła, która polega na całkowitym oddzieleniu od Boga; pominięcie lub niepoprawne recytowanie modlitw; powtarzające się bluźniercze myśli; myśli o impulsywnym mówieniu bluźnierczych słów lub popełnianiu bluźnierczych czynów podczas uczęszczania na nabożeństwa; utrata kontaktu z Bogiem; myśli o byciu “niegodnymi” zbawienia w jakiś sposób; intruzywne seksualne myśli (również o Bogu, świętych); myśli o niedbalstwie i w związku z nim złamanie religijnego prawa dotyczące mowy, ubioru, przygotowywania posiłków, skromności; intruzywne “złe” myśli lub obrazy, które pojawiają się podczas modlitwy, medytacji lub innych obrzędów, które “zanieczyszczają” i niszczą lub likwidują wartość tych działań; wiara, że praktyka religijna musi być w 100% doskonała albo w ogóle jest bezwartościowa.
Dr Frank Penzel dodaje, że niektóre typowe kompulsje (zachowania zabezpieczające) stosowane w odpowiedzi na religijne obsesje mogą obejmować: odmawianie modlitw lub powtarzalnie wykonywanie czynności religijnych, dopóki nie zostaną wykonane perfekcyjnie (co może trwać godzinami); odmawianie modlitw lub przekraczanie “magicznej” liczby razy, nieustannie proszenie o Boże przebaczenie; odczytywanie fragmentów Świętych Ksiąg, aby upewnić się, że nic nie zostało źle zrozumiane lub pominięte; wielokrotne zwracanie się do przywódców religijnych lub władz z tymi samymi pytaniami odnośnie do praktyki religijnej, aby mieć pewność zrozumienia odpowiedzi lub uzyskania pewności co do konkretnych czynów lub słów będących grzesznymi; podwójne sprawdzanie różnych aktów religijnych lub obrzędów, aby upewnić się, że zostały wykonane poprawnie; wielokrotne przeglądanie przeszłych myśli lub działań, aby ustalić, czy są grzeszne, czy nie; ochranianie symboli religijnych, ozdób, książek lub obrazów przed “zanieczyszczeniem” – ciągłe podejrzewanie własnych wypowiedzi o podwójne znaczenie, które mogłyby być bluźniercze lub grzeszne; nadmierne wyznawanie religijnych wykroczeń lub grzesznych zachowań w celu uzyskania przebaczenia lub otuchy; nadmierną konieczność przestrzegania religijnych zasad żywienia i ubioru. Widać jest to doskonale na tym blogu np. u dra (nie)bylejakiego i dezertera.
Więcej np. tu: Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne na tle religijnym https://emocje.pro/?p=205191
Mauro Rossi 4 STYCZNIA 2023 19:10
Tak, żadnego boga nie ma, nie było i nigdy nie będzie. To jest fakt, a jeśli się z nim nie zgadzasz, to musisz podać naukowy czyli empiryczny dowód na istnienie choćby tylko jednego boga. Ciężar dowodu cały czas spoczywa więc tu na tobie, jako na twierdzącym, że jakiś tam bóg istnieje. Z niecierpliwością czekam więc na ten dowód, którego wciąż nie jesteś mi w stanie tu podać. Natomiast twoja bezrozumna i jakże wręcz naiwna i dziecinna wiara w boga nie ma tu żadnego i znaczenia, gdyż jest tylko wynikiem twej choroby psychicznej.
Dr Frank Penzel podkreśla, że religijne obsesje mogą przybrać jedną z następujących form: przekonanie o grzechu lub złamaniu praw religii lub niezadowoleniu Boga, zarówno w przeszłości, jak i obecnie i w przyszłości, a więc karze piekła, która polega na całkowitym oddzieleniu od Boga; pominięcie lub niepoprawne recytowanie modlitw; powtarzające się bluźniercze myśli; myśli o impulsywnym mówieniu bluźnierczych słów lub popełnianiu bluźnierczych czynów podczas uczęszczania na nabożeństwa; utrata kontaktu z Bogiem; myśli o byciu “niegodnymi” zbawienia w jakiś sposób; intruzywne seksualne myśli (również o Bogu, świętych); myśli o niedbalstwie i w związku z nim złamanie religijnego prawa dotyczące mowy, ubioru, przygotowywania posiłków, skromności; intruzywne “złe” myśli lub obrazy, które pojawiają się podczas modlitwy, medytacji lub innych obrzędów, które “zanieczyszczają” i niszczą lub likwidują wartość tych działań; wiara, że praktyka religijna musi być w 100% doskonała albo w ogóle jest bezwartościowa.
Dr Frank Penzel dodaje, że niektóre typowe kompulsje (zachowania zabezpieczające) stosowane w odpowiedzi na religijne obsesje mogą obejmować: odmawianie modlitw lub powtarzalnie wykonywanie czynności religijnych, dopóki nie zostaną wykonane perfekcyjnie (co może trwać godzinami); odmawianie modlitw lub przekraczanie “magicznej” liczby razy, nieustannie proszenie o Boże przebaczenie; odczytywanie fragmentów Świętych Ksiąg, aby upewnić się, że nic nie zostało źle zrozumiane lub pominięte; wielokrotne zwracanie się do przywódców religijnych lub władz z tymi samymi pytaniami odnośnie do praktyki religijnej, aby mieć pewność zrozumienia odpowiedzi lub uzyskania pewności co do konkretnych czynów lub słów będących grzesznymi; podwójne sprawdzanie różnych aktów religijnych lub obrzędów, aby upewnić się, że zostały wykonane poprawnie; wielokrotne przeglądanie przeszłych myśli lub działań, aby ustalić, czy są grzeszne, czy nie; ochranianie symboli religijnych, ozdób, książek lub obrazów przed “zanieczyszczeniem” – ciągłe podejrzewanie własnych wypowiedzi o podwójne znaczenie, które mogłyby być bluźniercze lub grzeszne; nadmierne wyznawanie religijnych wykroczeń lub grzesznych zachowań w celu uzyskania przebaczenia lub otuchy; nadmierną konieczność przestrzegania religijnych zasad żywienia i ubioru. Widać jest to doskonale na tym blogu np. u dra (nie)bylejakiego i dezertera.
Więcej np. tu: Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne na tle religijnym https://emocje.pro/?p=205191
pelasia 4 STYCZNIA 2023 20:27
Pelasia wynurzyła się z dna szamba.
żenek 4 STYCZNIA 2023 22:04
Pełna zgoda! Tak trzymaj! 🙂
Ordo Curvis 4 STYCZNIA 2023 21:35
Podaję ci tu PKB PPP per capita, z zastrzeżeniem, że ono niewiele już dziś nie znaczy, gdyż pod tym względem, to Irlandia, jeden z najbiedniejszych i najbardziej zacofanych krajów Europy ma dziś mniej więcej 5-te miejsce na świecie i 2-gie w Europie według IMF (MFW) i Banku Światowego gdyż- PKB NIE jest przecież miarą wielkości gospodarki czy też stopnia zamożności, a tylko miarą aktywności rynku. Zauważ np., że Irlandia ma na papierze bardzo wysoki PKB, szczególnie zaś per capita, ale tylko dlatego, że ów PKB jest tam sztucznie zawyżony przez manipulacje i sztuczki statystyczno-prawne, a więc tamtejszy GUS przestał liczyć PKB, jako że nie ma on w przypadku Irlandii nic wspólnego z rzeczywistym poziomem zamożności i dochodów zwyczajnych Irlandczyków. Irlandia to jest przecież, według Banku Światowego, raj podatkowy i pralnia brudnych pieniędzy, który także chroni przemytników i handlarzy narkotykami i „dzięki” temu na ona aż tak wysoki „papierowy” PKB, ale nie oznacza to przecież, że Irlandczycy są bogatsi od np. Norwegów, Szwajcarów, Amerykanów , Holendrów, Szwedów czy Niemców. Tak więc Irlandia przestała niedawno używać PKB, jako iż stał się on niewiarygodnym miernikiem jej gospodarki i utworzyła zastępczą statystykę zwaną Zmodyfikowanym Dochodem Narodowym Brutto (Modified Gross National Income), w skrócie MGNI. A stało się tak ponieważ dane gospodarcze dla tego państwa stały się tak zniekształcone przez (głównie amerykańskie) międzynarodowe strategie unikania opodatkowania (patrz pod „ekonomia krasnoludków” – „leprechaun economics”), znane również jako działania BEPS, jako że Irlandia stała się jednym z największych na świecie rajów podatkowych i jedną z największych na świecie pralnią brudnych pieniędzy, tyle że Komisja Europejska udaje, że tego nie widzi. Podobnie jest też z Polską, gdzie także nie można bezkrytycznie, tak jak ty to robisz, używać PKB jako miary wielkości gospodarki czy też PKB per capita jako miary zamożności ludności.
Chiny Ludowe (ChRL), pod władzą komunistów, zwiększyły w latach 1980-2016 swą gospodarkę aż nawet do około 10 razy więcej niż Polska, od roku 1989 będąca pod wpływem zachodniego kapitału. Innymi słowy – gospodarka ChRL rozwijała się w tych latach w średnim tempie (tzw. compound annual growth rate) pomiędzy około 10,5% rocznie (licząc w cenach bieżących) a 12.5% (licząc w cenach porównywalnych, czyli PPP), a gospodarka Polski tylko w tempie odpowiednio około 6% i 5% rocznie, a więc mniej więcej dwa razy wolniej niż Chiny Ludowe. W roku 1980 gospodarka Polski stanowiła ok. 18% i 59% (ceny bieżące i PPP) gospodarki Chin, a w roku 2016 odpowiednio 4.2% i 4.9% gospodarki Chin.
Od roku 1979 do roku 2010 średni roczny wzrost PKB w Chinach wyniósł 9.91%, osiągając historyczne maksimum 15.2% w roku 1984. W oparciu o aktualne ceny, średni roczny wzrost PKB w tym 32-letnim okresie wynosił w Chinach 15.8%, osiągając rekordowy poziom 36.41% w roku 1994 . Tak więc Chiny miały w latach 1990-2016 średni wzrost PKB na poziomie co najmniej około 9-10%, a Polska w tym czasie na poziomie najwyżej około 2-3%.
Ponadto, to według Banku Światowego (World Bank), ponad 500 milionów ludzi zostało wyciągnięte w Chinach Ludowych (ChRL) z ubóstwa w latach 1981-2012, jako że wskaźnik ubóstwa spadł tam z aż 88% w roku 1981 do zaledwie 6,5% w roku 2012, głównie dlatego, że PKB Chin wzrósł w latach 1980-2016 prawie 37 razy (licząc w cenach bieżących) i aż 69 razy (licząc w cenach porównywalnych, czyli PPP). Dla Polski odpowiednio wskaźniki tego wzrostu PKB są zaś zaledwie nieco ponad 8 i prawie 6. Wynika z tego, że Chiny, pod władzą komunistów, zwiększyły w latach 1980-2016 swą gospodarkę aż nawet do około 10 razy więcej niż Polska, od roku 1989 będąca pod wpływem zachodniego kapitału. Innymi słowy – gospodarka Chin Ludowych (ChRL) rozwijała się w tych latach w średnim tempie (tzw. compound annual growth rate) pomiędzy około 10,5% rocznie (licząc w cenach bieżących) a 12.5% (licząc w cenach porównywalnych, czyli PPP), a gospodarka Polski tylko w tempie odpowiednio około 6% i 5% rocznie, a więc mniej więcej dwa razy wolniej niż Chiny Ludowe.
List of countries by GDP (PPP) per capita – https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(PPP)_per_capita
Country/Territory Estimate Year
Luxembourg * 141,587 2022
Singapore * 131,426 2022
Ireland * 131,034 2022
Qatar * 113,675 2022
Switzerland * 84,469 2022
Norway * 78,128 2022
United Arab Emirates * 77,272 2022
United States * 75,180 2022
Brunei * 74,196 2022
Denmark * 69,845 2022
Netherlands * 69,715 2022
Taiwan * 69,500 2022
Austria * 66,680 2022
Iceland * 66,467 2022
Sweden * 63,877 2022
Germany * 63,835 2022
Australia * 62,192 2022
Belgium * 62,065 2022
Finland * 58,659 2022
Bahrain * 57,921 2022
Canada * 57,827 2022
France * 56,200 2022
United Kingdom * 55,862 2022
Saudi Arabia * 55,802 2022
South Korea * 53,574 2022
Israel * 52,173 2022
Kuwait * 51,528 2022
Italy * 51,062 2022
New Zealand * 50,851 2022
Slovenia * 49,968 2022
Cyprus * 49,504 [n 2]2022
Czech Republic * 48,919 2022
Japan * 48,813 2022
Spain * 46,551 2022
Lithuania * 46,159 2022
Estonia * 46,126 2022
Guyana * 42,647 2022
Poland * 42,466 2022
Hungary * 42,132 2022
Portugal * 42,067 2022
Oman * 41,150 2022
Turkey * 38,759 2022
Slovakia * 38,620 2022
Latvia * 38,124 2022
Romania * 38,097 2022
Croatia * 37,550 2022
Greece * 36,466 2022
Panama * 36,370 2022
Malaysia * 33,113 2022
Russia * 31,967 2022
Kazakhstan * 30,827 2022
Bulgaria * 29,178 2022
Chile * 28,887 2022
Saint Kitts and Nevis * 27,782 2022
Uruguay * 27,233 2022
Argentina * 26,074 2022
Montenegro * 26,032 2022
Dominican Republic * 24,120 2022
Serbia * 24,084 2022
Mexico * 22,440 2022
Belarus * 21,709 2022
China * 21,291 [n 3]2022
Thailand * 21,114 2022
Georgia * 19,789 [n 5]2022
North Macedonia * 19,783 2022
Equatorial Guinea * 19,433 2022
Botswana * 19,199 2022
Libya * 18,945 2022
Turkmenistan * 18,875 2022
Colombia * 18,693 2022
Iran * 18,663 2022
Gabon * 18,088 2022
Bosnia and Herzegovina * 17,899 2022
Albania * 17,858 2022
Brazil * 17,684 2022
Azerbaijan * 17,448 2022
Suriname * 17,350 2022
Barbados * 17,314 2022
Armenia * 16,798 2022
Moldova * 16,483 [n 6]2022
Egypt * 15,959 2022
South Africa * 15,556 2022
Peru * 15,273 2022
Indonesia * 14,638 2022
Paraguay * 14,528 2022
Kosovo * 14,352 2022
Ukraine * 14,326 [n 7]2021
Sri Lanka * 14,230 2022
Fiji * 13,944 2022
Mongolia * 13,611 2022
Algeria * 13,324 2022
Palau * 13,215 2022
Bhutan * 13,077 2022
Vietnam * 13,075 2022
Dominica * 13,030 2022
Ecuador * 12,763 2022
Tunisia * 12,490 2022
Iraq * 12,408 2022
Cuba * —
Jordan * 11,975 2022
Jamaica * 11,962 2022
Lebanon * 11,377 2020
Nauru * 10,834 2022
Namibia * 10,791 2022
El Salvador * 10,576 2022
Philippines * 10,344 2022
Bolivia * 9,933 2022
Guatemala * 9,931 2022
Morocco * 9,808 2022
Laos * 9,166 2022
Cape Verde * 8,460 [n 9]2022
India * 8,293 2022
Bangladesh * 7,985 2022
Angola * 7,455 2022
Nicaragua * 7,154 2022
Venezuela * 7,108 2022
Mauritania * 6,925 2022
Ghana * 6,780 2022
Honduras * 6,769 2022
Tonga * 6,663 2022
Pakistan * 6,662 2022
Djibouti * 6,514 2022
Ivory Coast * 6,397 2022
Palestine * 6,354 [n 10]2022
Kenya * 6,122 2022
Nigeria * 5,884 2022
Tuvalu * 5,844 2022
Kyrgyzstan * 5,771 2022
Cambodia * 5,583 2022
Myanmar * 4,830 2022
Tajikistan * 4,803 2022
São Tomé and Príncipe * 4,710 2022
Congo * 4,682 2022
Nepal * 4,677 2022
Sudan * 4,450 2022
Cameroon * 4,419 2022
Papua New Guinea * 4,271 2022
Senegal * 4,113 2022
Zambia * 3,808 2022
Ethiopia * 3,434 2022
Tanzania * 3,374 2022
Haiti * 3,166 2022
Lesotho * 3,028 2022
Uganda * 3,018 2022
Guinea * 2,993 2022
Syria * 6,374 [11]2010
Vanuatu * 2,858 2022
Guinea-Bissau * 2,851 2022
Rwanda * 2,836 2022
Burkina Faso * 2,656 2022
Gambia 2,640 2022
Togo * 2,619 2022
Mali * 2,609 2022
Zimbabwe * 2,555 2022
dr. Bylejaki 4 STYCZNIA 202 317:02
Ale d laczego mnie tu obrażasz?
dezerter834 STYCZNIA 202317:38
Nigdzie w Biblii nie ma, że chrześcijanin to naśladowca Chrystusa. Apostoł Piotr w 1 Liście 2:21 NIE pisał przecież do osób, które pragnęły uchodzić za chrześcijan i nie wymienił tam Chrystusa. Podobnie apostoł Jan nic nie napisał w 1 Jn 2:6 o chrześcijanach.
Słowa: „Nie myślcie, że przyszedłem przynieść na ziemię pokój. Nie przyszedłem przynieść pokoju, tylko miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z ojcem, córkę z matką i synową z teściową. Tak więc nieprzyjaciółmi człowieka staną się ci, którzy mieszkają z nim pod jednym dachem” (Mt 10:34-36), świadczą tylko o tym, że twój Jezus gardził ludźmi i ich nienawidził oraz chciał, aby to, czego on nauczał, stało się przyczyną rozdźwięków i nieszczęść. Gdyby więc wszyscy członkowie rodzin zwracali uwagę na Biblię i czynili starania, żeby ta Księga wywierała wpływ na ich życie, wówczas każda rodzina byłaby podzielona i nieszczęśliwa, ale na szczęście wyznawcy Jezusa sa na świecie mniejszością
aka.cia 4 STYCZNIA 2023 18:53
Amerykańskie wynalazki to głównie broń i środki jej przenoszenia będące dziełem imigrantów z Europy i Azji. I dlaczego czekasz na wezwanie z prokuratury? Jakie więc przestępstwo popełniłaś?
Mauro Rossi 4 STYCZNIA 202319:04
Dlaczego ścieżki do boga bywają kręte? Czyżby bóg nie potrafił zbudować prostych ścieżek do siebie?
„Bog umarl”? Moze bog filozofow. Ale nie bog ludu. Bo kto nie chcialby zyc wiecznie, byc zdrowym, wszechmocnym itd.? Taki bog sie rodzi i bedzie zrealizowany. Kiedys moze nawet dla wszystkich ludzi. Tak jak marzenie Ikarusa o lataniu 🙂
daro 4 STYCZNIA 2023 22:46
Pisze o mnie, że: „pierdolenie trzy po trzy i robienie wody z mózgu to twoja specjalność”.
Chłopie! Ja myślałem, że żartujesz z określaniem mnie księdzem, a ty piszesz poważnie. Byłem lekarzem „pierwszego i ostatniego kontaktu” (internista, specjalista z reumatologii) z łaską wiary, a ty znowu wyjeżdżasz z przyrodzeniem.
Chyba faktycznie jesteś walniętym pałkownikiem (od twojego „wal się sam”) z zadaniem wygonienia mnie z blogu jako obrońcy naszej wiary.
Cagan 5 STYCZNIA 2023 10:49
Pyta: Ale dlaczego mnie tu obrażasz? 4 STYCZNIA 2023 17:02
Nie wiedziałem, że jesteś taki panienkowaty. Kołtun duchowy oznacza człowieka ograniczonego w duchowości…w przenośni posiadającego tylko lewą półkulę mózgową.
Naprawdę nie widzisz tego, a taki jesteś oblatany w Biblii („teolog świecki”). Może rzucisz coś z Koranu i określisz swoją duchowość wg. R. Dawkinsa. Atakujesz jedynie prawdziwą wiarę. Od kogo to, bo kłania się Antychryst.
http://www.wola-boga-ojca.pl
@ mr Hyde:
„Ale koszty z tym związane – były wręcz koszmarne.
Wojska, którymi dowodził Żukow, straciły ok. 350 tysięcy żołnierzy: zabitych, zaginionych, rannych i chorych. Niewiele mniejsze straty ponieśli Niemcy, ”
Pomijając wielka skalę strat, to wynik w postaci strat atakujących Rosjan w stosunku do broniących się Niemców świadczy o bardzo dobrej zdolności bojowej A Cz . Zwykle w tego typu operacjach strona atakująca ponosi straty znacznie większe niż broniąca się. To żołnierz atakujący bardziej naraża się na kule niż broniący się na ufortyfikowanych pozycjach.
Czy Bóg umarł, jeśli żył wiecznie albo go wcale nie było? Nie rozstrzygniemy tego podobnie jak zagadki bytu. W zamian proponuję „metafizyczne ” zamyślenie po gałczyńskiemu;
‚Liryka, liryka, tkliwa dynamika,angelologia i dal…
„Ja wierzę, że istnieje (więc nie muszę niczego udowadniać), ty twierdzisz, że wiesz na pewno, że nie istnieje. Jeśli tak to ciężar dowodu cały czas spoczywa na tobie. Z niecierpliwością czekam na ten dowód. Jak długo można czekać? No skup się.” – inaczej „mądrzejszy” czyli Mauro.
Jeśli wierzysz i nie wiesz czy istnieje (wiara to nie wiedza), to dlaczego wszyscy wyznawcy Boga (wierzący) narzucali tą wiarę (przez wieki) przy pomocy krzyża i miecza?
Przecież wiara to to jeszcze daleka droga do wiedzy, no nie?
Jeśli są dzisiaj ateiści to była jakaś tegoż przyczyna – zobaczyli, co wierzący w Boga
(bez wiedzy o istnieniu) czynili innym i w jaki sposób narzucali wiarę innym.
Wiary nie można nikomu narzucać, a wierzący przez wieki to czynili, czyli zachowywali się tak, jakby na sto procent byli przekonani, że Bóg istnieje. Natomiast ateiści dostrzegli to, co wierzący wyprawiają i stwierdzili racjonalnie o nieistnieniu tegoż Boga z waszej przyczyny (narzucanie niewiedzy, a tylko wiary). Wnioski – skoro narzucaliście przez wieki swoją wiarę o Bogu, nie wiedząc o istnieniu, a jedynie wierząc – dowód na was spoczywa o udowodnieniu istnienia z powodów oczywistych – to nie ateiści narzucali nieistnienie Boga i podbijali Narody żeby krzewić swoją wiarę o Bogu, ale właśnie na odwrót – wierzący w Boga i to na was spoczywa udowodnienie istnienia, a nie na odwrót.
Potraficie od wieków tylko jedno – kota ogonem odwracać i żądacie aby inni tego kota odwrócili, a nie ci, co go faktycznie odwrócili.
Mauro, gdybyś faktycznie wierzył w Boga, to byś takich idiotyzmów nie pisał, jak piszesz. Ty masz w mózgownicę włożony implant o istnieniu Boga, a mówiąc że tylko wierzysz jest tylko tobie potrzebne, żeby dowód nieistnienia Boga zwalić na ateistów. Nazywam to odwrotnością i to nie ty to stworzyłeś, ale sprytniejsi od ciebie. Tyś za cienki, zwłaszcza jak się ciebie czyta. Potrafisz tylko tworzyć mity, następne.
Wróć wreszcie do centrali – do Grzyba toruńskiego, bo tam twoje miejsce.
Wiary nikomu nie można narzucać – bo to nie jest fakt, a domniemanie!!!
Kto wiarę narzuca siłą z pomocą broni (tak było), jest chodzącym zaprogramowanym komputerem przez arcykapłanów, dla celów tychże arcykapłanów, a nie dobra społecznego. Historia ludzka jaskrawie to pokazała i nadal pokazuje.
Andrzej Falicz
5 STYCZNIA 2023
1:22
PKB jest obliczane
w cenach stałych – bazowych i inflacja nie ma na to żadnego wpływu.
Pisdny głąbie, Faliczu, dalej nie rozumiesz i pogrążasz się w szambie ignorancji…
Z litości podpowiem ci… w sprawie porównań PKB – między krajami i w czasie (dynamika zmian) – zaleca się wskaźniki oparte na stałych PPP do analizy względnych wyników wzrostu między krajami i w czasie oraz wskaźniki oparte na bieżących (referencyjnych) PPP do najnowszych (w danym roku) „migawkowych” porównań PKB i PKB na mieszkańca.
Sapienti sat.
chuckb43
5 STYCZNIA 2023
9:23
… uważaj by d00py ci nie obrobiła…chodź przy ścianie i nie pochylaj się…
Cagan
5 STYCZNIA 2023
” I dlaczego czekasz na wezwanie z prokuratury? Jakie więc przestępstwo popełniłaś?”
Otóż drogi Caganie, osobnik o zupełnie podobnym nicku, a właściwie jakiś Lesiu wielonickowiec, poczuł się urażony z powodu nazwania go esbekiem, następnie groził prokuratorem (ja ci qva pokażę). Wezwanie miało przyjść najpóźniej w listopadzie.
Poczułam się też urażona, że wysoce prestiżowa kariera esbeka, została tak brzydko zdeprecjonowana poprzez anonimowego szmaka z mętnym CV. Służba w SB powinna być powodem do dumy, a nie wstydu, toteż byłym pracownikom tej firmy należą się jakieś przeprosiny. A jest ich jeszcze w każdej szafie sporo, Lesiu.
Z kolei, epokowe odkrycie, że amerykańskie wynalazki były dziełem imigrantów (a nie Indian), kwalifikuje do nabazgrania kolejnego doktoratu. Tenure w Radomiu?
@ Mauro
PKB to jest suma wszystkich towarów oraz usług wytworzonych na terenie kraju w więc jego dynamika wcale nie musi odzwierciedlać rzeczywistej siły gospodarczej kraju. Rząd przy współpracy z bankiem centralnym może łatwo zwiększyć PKB jedynie przez wiekszą emisją pieniądza i redystrybucję dochodu narodowego.
Jeżeli obywatele dostaną więcej pieniędzy, to więcej wydadzą (na towary i usługi) Przy stałej podaży towarów wzrosną ceny i zwiększy się podaż usług (bo np obywatel zamiast kupić nowy samochód wyremontuje stary,) czyli PKB powiększy się.
I jeszcze jedna rzecz: na wzrost PKB może wpłynąć zwiększenie produkcji przedsiębiorstw zagranicznych, skierowanej na rynki zewnętrzne, od czego nie przybedzie dóbr na rynku krajowym.
Dlatego bardziej obiektywnym kryterium rozwoju kraju jest dynamika dochodu narodowego wytworzonego (wartości produkcji i usług sprzedanych, która pozostaje w kraju)
oraz dynamika inwestycji, bo inwestycje oznaczają perspektywy wzrostu PKB i DN w przyszłości. A stopa inwestycji w Polsce pod rządami PZPRawicy spada zamiast rosnąć, co obiecywał p. Morawiecki w 2015 roku.
Cagan
5 STYCZNIA 2023 10:33
Podaję ci tu PKB PPP per capita
Ty mi tu, cagan, niczego nie „podawaj”… co chciałem i mogłem to już zobaczyłem, a to co, ewenualnie, jeszcze zobaczę napawa mnie lękiem.
Shortly:
1/ Czy mozesz wskazać w moich tu wpisach i danych istotne błędy czy omyłki?
2/ Casus Irlandii – jeśli chodzi o inerpretację jego PKB – obszernie opisany w literaturze przedmiotu – „to w głównej mierze wynik korzystnych przepisów podatkowych w relatywnie małej gospodarce” . Irlandia posiada bardzo przyjazny dla wielkich korporacji system podatkowy. Efektywne opodatkowanie wynosi zaledwie kilka procent. To sprawia, że wiele międzynarodowych koncernów właśnie tam lokuje swoje europejskie siedziby. Irlandia jest wymieniana obok Bermudów czy Szwajcarii jako jeden z największych rajów podatkowych . W analizach porównawczych GDP krajów EU27 – gospodarka Irlandii jest często pomijana, bowiem istotnie zniekształca wyniki i ich interpretacje.
3/ Swoje uwagi w sprawie PKB Polski adresuj raczej do swoich tępych w tej materii kumpli : Fallicza i Mauro Rossiego, boć czynią czytelnikom tego bloga i forum wodę z mózgu.
Mauro marudzi teologicznymi bredniami z recyklingu. Kazdy ratuje sie jako moze. Moze na wszelki przypadek, liczyc na promocje, jak Kalina w Biedronce. Nie warto bylo opuszczac blokowisk.
mag
5 STYCZNIA 2023
14:50
Najbardziej mi brakuje Ciebie, mag. Całej – wyważonej, której bardzo sporadycznie zdarzały się niewyważenia. Podobnie jak mnie niewyważonemu, któremu też się zdarzały niewyważenia.
Cagan
5 STYCZNIA 2023
10:49
Caganie, kilkakrotnie przypominałem wiedzącym i informowałem niewiedzących:
@dr Bylejaki (doktorze, po „dr” nie piszemy kropki) jest schizofrenikiem, o czym sam informował. A uważni zorientują się i bez informacji.
Nie ma lepszych i powszechnie używanych wskaźników rozwoju państw niż PKB łącznie z poziomem bezrobocia.
Polska pod rządami PiS miała nie tylko szybszy wzrost dochodu narodowego i niższe bezrobocie niż za czasów rządów dzisiejszej opozycji
ale nadrobiła do średniej UE kolejne prawie 10%.
Paplanie o tym, że to albo jest nieważne bo…następują tu kopiowane z Wikipedii nie mające żadnego związku z meritum zdania…
albo zaprzeczające samemu sobie stwierdzenia, że (chociaż PKB nieważne…)
Rumunia i np. Estonia była lepsza(?) albo, że inflacja…zżera PKB(?) co dowodzi braku pojęcia o tym jak oblicza się PKB…
– w niczym nie zmienia faktu poprawy zarówno dynamiki wzrostu jak i spadku bezrobocia w stosunku do rządów Platformy i PSL.
Żałosne popisy przetykane infantylnymi obelgami i wstawkami
” erudycji” z łaciny nie zmieniają tu niczego ale tylko kopią głębiej dół ignorancji.
Nie odnoszą się do faktów bo blogowe ” curvisy” są bezradne.
Na dodatek Polska przyjmuje od 6 lat największą ilość przybyszów z poza UE na tle innych państw unijnych.
Tylko dlatego bo, raz:
jest jest krajem tolerancji i otwartości
i dwa:
kwitnie gospodarczo mając dla przybyszów pracę.
Wszystko to oczywiście nie zmienia faktu katastrofy ostatnich lat – Covid-19 , wojny i będącej ich konsekwencją inflacji.
To jest materialistyczna i obiektywna
DOBRA NOWINA.
I nic tu nie zmieniają wirtualne afery, których nikt poważnie oprócz dmuchajacych ich balon mediów już nie bierze pod uwagę czy niszowe tęczowe ” tragedie.
Polska rośnie w siłę pod rządami prawicy również militarnie i oczywiście tzw. zachód
( Niemcy/Francja)w swoim lewackim federacyjnym obłędzie próbuje używając skorumpowanej brukselskiej biurokracji obalić polski rząd i wręczyć władzę swoim ludziom w Warszawie.
Walka o przyszłość Polski trwa.
Wtórują na odcinku podkopywania tradycyjnych wartości i polskiej tożsamości
” lewicowi publicyści ”
od GW po POLITYKĘ.
Na ulicach ” wypierdalać ”
a w gazetach …Boga nie ma i instrukcje na temat chrześcijaństwa ze strony zadeklarowanych ateistow z ciągnącą za nimi rzeką krwi czerwonych reżimów .
To dwie strony tego samego medalu.
Mad Marx
5 STYCZNIA 2023
16:45
„PKB to jest suma wszystkich towarów oraz usług wytworzonych na terenie kraju w więc jego dynamika wcale nie musi odzwierciedlać rzeczywistej siły gospodarczej kraju”.
To nadal jeden z podstawowych parametrów. Jednak w ostatnich latach coś w polskiej gospodarce się stało (pewnie tego nie zauważyłeś), ale nasz PKB przekracza już PKB Szwecji. Oczywiście, tam mieszka 10 milionów ludzi, zawsze jednak co Szwecja to Szwecja, tam nie mieli komunizmu, a ostatnią wojnę 250 lat temu.
„Rząd przy współpracy z bankiem centralnym może łatwo zwiększyć PKB jedynie przez większą emisją pieniądza i redystrybucję dochodu narodowego”.
Zapewniam cię, że rząd nie zajmuje się emisją pieniądza. I żeby nie było nieporozumień ― NBP nie może kupować bezpośrednio od rządu obligacji.
„Jeżeli obywatele dostaną więcej pieniędzy, to więcej wydadzą (na towary i usługi)”.
Które ktoś wyprodukuję, zatrudni ludzi, zapłaci podatki, kupi energię, którą z kolei też ktoś wyprodukuje, zatrudniając ludzi, płacąc podatki itd. Tak kręci się gospodarka rynkowa.
„Przy stałej podaży towarów wzrosną ceny i zwiększy się podaż usług …”.
Skąd wiadomo, że podaż będzie stała? Jeśli ludzie będą mieć pieniądze (np. rząd je „rozsypie z helikoptera”, da 13 i 14 etc. ) to gospodarka rynkowa wyprodukuje to co ludzie chcą kupić i to w odpowiedniej ilości. Czy ty mentalnie nie tkwisz czasem w komunizmie? Potrzeby człowieka są nieograniczone i zapewnię wiesz, że powiedział to Marks. 🙂 W Polsce popyt wewnętrzny jeszcze długo będzie nakręcał koniunkturę. Jeśli ktoś kupuje mieszkanie za 800 tys. PLN to bierze kredyt z banku, ale nie są to środki bieżące banku. Bank zawiadamia NBP, który kreuje te 800 tys. I nie są to puste pieniądze, bo ktoś wybuduje za nie mieszkanie, inaczej pokryciem tych pieniędzy jest wartość wybudowanego mieszkania.
„I jeszcze jedna rzecz: na wzrost PKB może wpłynąć zwiększenie produkcji przedsiębiorstw zagranicznych, skierowanej na rynki zewnętrzne, od czego nie przybędzie dóbr na rynku krajowym”.
Przybędzie. Bo to przedsiębiorstwo zagraniczne zainwestuje w Polsce, kupi lub wynajmie budynek (najemca zarobi i odprowadzi od tego podatek), da ludziom pracę, zapłaci podatki oraz ZUS, wymieni zarobione za granica pieniądze na złotówki itd. W sumie zysk. Za zysk można kupić każdy towar, w kraju lub za granicą.
„A stopa inwestycji w Polsce pod rządami PZPRawicy spada zamiast rosnąć, co obiecywał p. Morawiecki w 2015 roku”.
Wyższy wzrost inwestycji za Tuska nie przekładał się na wzrost dochodu narodowego. Chyba że szarą strefę wliczysz do dochodu narodowego.
lukipuki
„Wiary nie można nikomu narzucać, a wierzący przez wieki to czynili”.
To prawda, że wiary nie można nikomu narzucać. Prawdą jest także to, że żaden wierzący nigdy tego nie robił. Ci, którzy jak napisałeś „przez wieki to czynili”, nie narzucali wiary, ale tradycję katolicką. Tradycja ta, ma z wiarą, o której mówi Biblia tyle wspólnego, co kanciarze z Kantem.
Wiara to przywilej dostępny dla wszystkich, ale posiedli go tylko nieliczni. Nie ma wśród nich ani jednego katolika. Ich przynależność religijna jest wyłącznie skutkiem narodzin w konkretnym miejscu (kraju czy rodzinie). W związku z tym, że w Polsce nie ma zwyczaju szukania uzasadnienia dla nauk głoszonych w świątyniach katolickich, czy też studiowania Pisma w obrębie danej wspólnoty, przeciętny katolik wierzy w to, co powiedział ksiądz, a nie w to, czego się sam dowiedział albo zbadał. A zatem w każdej sytuacji, gdy ktoś deklaruje się jako wierzący, ale nie potrafi z pomocą Biblii uzasadnić swoich przekonań religijnych, mamy do czynienia z łatwowiernością, a nie z wiarą. Warto o tym pamiętać, jeśli zechcemy ponownie wspomnieć o nominalnych chrześcijanach jako ludziach wierzących.
Gdybyś chciał się dowiedzieć czym jest wiara i jak można się przekonać o tym, że ktoś jest osobą wierzącą – służę pomocą.
lukipuki
5 STYCZNIA 2023
15:04
„Jeśli wierzysz i nie wiesz czy istnieje … to dlaczego wszyscy wyznawcy Boga … narzucali tą wiarę … przy pomocy krzyża i miecza”?
― Potęga stereotypu. Zastanów się dlaczego w średniowieczu nie ochrzczono wszystkich, co do jednego, żydów? No jak myślisz, dlaczego? Ten stereotyp w twojej głowie karmi się takim oto obrazem: do wioski wpadają uzbrojeni krzyżowcy lub Krzyżacy z mieczami i drewnianym krzyżem niesionym przez ponurą zakapturzoną postać. Palą i rabują wioskę, pośpiesznie chrzczą kropidłem wszystkich i galopują dalej. Było inaczej, to procs bardziej rozciągnięty w czasie i skomplikowany niż myślisz. Czytaj trochę.
„Przecież wiara to to jeszcze daleka droga do wiedzy, no nie”?
― Ludzie poczciwi zazwyczaj przeciwstawiają wiarę rozumowi, chociaż nie ma tu opozycji. Epistemologia klasyczna wyjaśnia, że istnieją różne sposoby poznania: nauka, wiara, sztuka, intuicja, iluminacja; jest stary film Zanussiego „Iluminacja”, w którym krótki epizod miał prof. Tatarkiewicz, mówił o iluminacji. Rozumowe poznanie świata stworzonego przez Boga zapoczątkowało w średniowieczu rozwój nauki i metodologii nauk. Nauka prawdopodobnie niesie ze sobą tyle samo niepewności co i wiara. Każda teoria naukowa jest czasowa i będzie „do wymiany”, bo okaże się przybliżonym lub tylko szczególnym przypadkiem. Najgłośniejsze przykłady to geometria Euklidesa lub mechanika Newtona ― kiedyś opoka fizyki, dziś to tylko szczególny przypadek mechaniki Einsteina. Obecne teorie naukowe będą w przyszłości oceniane jak 50 lat temu traktowano wcześniej „odkryty” eter. Nie sądzisz chyba, że kiedyś nauka przestanie być pasmem błędów, niedoskonałości, przybliżeń, pomyłek, szalbierstw także, osiągając stan pełnej wiedzy? Tak pełnej, że już nie będzie można poznać nic więcej.
„Jeśli są dzisiaj ateiści to była jakaś tegoż przyczyna – zobaczyli, co wierzący w Boga … czynili innym i w jaki sposób narzucali wiarę innym”.
― Ateiści w Japonii i Chinach też? 🙂 A czy ateizm można narzucać siłą, bo nigdy o tym nie pisałeś z odrazą? A przecież nie kiedyś tylko całkiem niedawno było to robione w komunistycznej Europie, a w komunistycznej Korei jest nadal A może ta twoja uwaga to wyrzut sumienia?
„Wiary nie można nikomu narzucać, a wierzący przez wieki to czynili”.
― Nich ci się nie wydaje, że cywilizacja rozwijała się tak jak dziś instytucje dobroczynne. Cywilizacja rozwijała się w świecie takim jaki on był, a nie takim jakim byś go sobie wyobrażał. Historia to nie mitologia ani marzenia. Może chrześcijaństwo z czasem zniknie, ale pozostawi w spadku sztukę, naukę i prawa człowieka, ludzką skłonność do działań charytatywnych. Jeśli narzekasz: skąd zło, to zapytaj, a skąd dobro? Jeśli nie podoba ci się chrześcijaństwo to ciesz się, że ludzie w pióropuszach nie przybyli z Ameryki i nie zaprowadzili w Europie szamańskiej cywilizacji Majów lub Azteków. W Europie plemiona nie schrystianizowane po prostu przestały istnieć, nie ma ich i już nie będzie. Nie był to wyrok Kościoła, tylko całkiem świeckiej władzy politycznej. Jednym wspomnieniem Prusów jest dziś nazwa klubu Borussia Dortmund.
Cagan
5 STYCZNIA 2023
9:15
„Tak, żadnego boga nie ma, nie było i nigdy nie będzie. To jest fakt, a jeśli się z nim nie zgadzasz, to musisz podać naukowy czyli empiryczny dowód na istnienie choćby tylko jednego boga”.
Once more. Jak wiadomo ciężar dowodu spoczywa na twierdzącym. Ty twierdzisz „naukowo i empirycznie” (czyli doświadczalne), że Boga nie ma. Zatem proszę o opis i wyniki eksperymentu (doświadczenia) naukowego w którym udowadniasz, że Boga nie ma. Oczywiście przydałyby się jeszcze jakieś szczegóły metodologiczne, czyli opis naukowej metody.
Ciągle się migasz, więc to ostatni sygnał, jeśli tego nie zrobisz będę traktował cię jak Chruszczowa, który udowodnił nieistnienie Boga w rozmowie z Gagarinem. Zapytał Gagarina, czy w kosmosie widział Boga? Gagarin zgodnie z linią partii odpowiedział, że nie widział. ― Widzicie towarzysze, zwrócił się do członków Biura Politycznego KPZR ― Boga nie ma.
Quod erat demonstrandum, chciałoby się dodać. 🙂
Bylejaki ciagle bylejak. Jakze inaczej?
Cagan 5 STYCZNIA 2023 8:54 pisze do lukipuki 4 STYCZNIA 202316:49 na temat wiernych Bogu Objawionemu. Przepisał przy tym pół książki…jako właściciel tego bloku.
To ewidentny Tanaka, który całe dnie siedzi przy komputerze i „naucza”. Wymienił wszystkie kraje świata z dochodem na głowę (Cagan 5 STYCZNIA 2023
10:36. ).
Oto jedno zdanie z jego majaczeń: „Zgoda, że boga stworzyło słowo ludzkie, ale słowo chorych psychicznie – cierpiących na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne na tle religijnym. Zgoda, że te słowo istnieje i jeszcze nie umarło, a nawet przybywa cierpiących na takie zaburzenia”.
Za jakimś stukniętym autorem wymienia święte przeżycia duchowe (np.; poczucie grzechu, wyrzuty sumienia, niegodność, itd.) jako objawy choroby psychicznej. To człowiek bardzo groźny, opętany intelektualnie…sprawi Forum Polityki kłopot za traktowanie wiary katolickiej jako choroby.
Obraził się na nazwanie go „kołtunem duchowym”, a u mnie rozpoznaje chorobę… „Widać jest to doskonale na tym blogu np. u dra (nie)bylejakiego i dezertera”.
Gdzie go szkolono, bo tak czynią u kacapów.
Pani moderatorze dlaczego przechodzą wpisy nie mające nic wspólnego z tematem, który przedstawił autor bloga? Ja mam świadomość, że reprezentujecie opcję ludzi niewierzących. Tak właśnie Bóg to urządził, dając nam wolna wolę. Kasują to w islamie i tak było u bolszewików.
Chwała Wam za to, że dajecie możliwość wypowiadania się. Pan Tanaka zna się na wszystkim, ale nie słyszał o świętych, nie ma pojęcia o mistyce (można wpisać to słowo) oraz psychiatrii (psychoza). Sam z siebie robi autorytet.
Moja dzisiejsza Msza św. z Eucharystią oraz późniejsza 1.5 godzinna modlitwa to choroba, bo „Boga stworzyło ludzkie słowo”. Normalny człowiek nie ujrzy tych „wyczynów” piszącego od demona. Negujący istnienie Boga Stworzyciela śmieją się z Szatana.
Apel
Panie Tanaka proszę zalożyć sobie własny blog lub stronę (koszty) i serwować „przepisywanki”, a nie panoszyć się na blogu Pana Profesora w celu napadania na komentujących w tak poważnym problemie: „Dobra Nowina” i „Zła Nowina”.
http://www.wola-boga-ojca.pl
Ordo Curvis5 STYCZNIA 2023 16:46
1/”Czy możesz wskazać w moich tu wpisach i danych istotne błędy czy omyłki?”
Chyba tylko to, że ten „bardzo przyjazny dla wielkich korporacji system podatkowy Irlandii” jest bardzo nieprzyjazny dla ponad 99% ludności świata. To by było na razie chyba wszystko.
Pozdrawiam.
Nie wiem, skąd u ludzi bierze się potrzeba wiary w Boga, bo ja jej nie odczuwam. Nie widzę żadnego powodu, by uważać się za barana, któremu trzeba mówić, jak ma żyć, co ma myśleć i komu się kłaniać. Tym bardziej że jestem, jak zresztą większość ludzi, mądrzejszy od każdego z Bogów dostępnych w sklepach z Bogami. Najzabawniejsze jest to, że handlarze Bogami zapewniają, że to właśnie ich Bóg jest tym prawdziwym, a inni oferują tylko podróbki, ale jakoś żaden z nich nie odważył się dowieść tego przed sądem, mimo że bardzo chętnie ciągają przed sąd tych, którzy „obrażają” ich Boga. A może to instynkt samozachowawczy oszusta powstrzymuje handlarzy Bogami przed szukaniem pomocy sądów w walce z konkurencją, bo przecież udowodnienie przed sądem prawdziwości swojego Boga jest tak samo niewykonalne, jak podanie zgodnej z rzeczywistością jego definicji. Mogłoby się wydawać, że prawdziwy Bóg jest tylko jeden, bo jeden w zupełności wystarczy, by dokonać tego, co przypisuje się Bogu, ale handel Bogami jest aż tak opłacalny, że konkurencja musiała się pojawić. Bywa, że ten sam Bóg ma odmiennie definiujących go wyznawców, którzy gotowi są wzajemnie się wymordować, by udowodnić wyższość swej „miłości” do niego.
Bóg katolików to domniemany syn Boga Żydów. Syn, który przyszedł na świat tylko po to, by zostać ukrzyżowanym przez Żydów i w ten sposób odkupić ich grzechy popełnione wobec jego ojca. Zwyrodnialców nie brakuje, ale takiego, który kazałby swym „podwładnym” zamęczyć jego własnego syna, by on z czystym sumieniem mógł darować im to, czego oni dopuścili się wobec niego, nie wynalazłby chyba nawet przysłowiowy Szatan. Czy może być coś bardziej absurdalnego od pomysłu, że ktoś, kto chce darować innym ich złe uczynki, powinien najpierw wydać im swego syna, a oni powinni go zamęczyć na śmierć? Czy może być coś bardziej niewiarygodnego, a jednocześnie żałosnego od zamordowania Boga w zbożnym celu? Jak to możliwe, że katolicy tego nie dostrzegają? Wygląda na to, że ich „wiara” jest równie ślepa, co bezmyślna. Takich fanatyków trzeba się bać, bo ich stać na wszystko. Ich „uczucia religijne” cierpią, gdy ktoś podrze Biblię lub sprofanuje „święty obrazek”, ale mają się całkiem dobrze, gdy pedofil w sutannie gwałci ich dziecko, bo przecież wizerunek Matki Kościoła jest ważniejszy niż życie jakiegoś tam gówniarza. Katolicy o swym Bogu nie wiedzą praktycznie nic. Nie wiedzą ani tego, kiedy się urodził, ani tego, kiedy umarł, ani nawet tego, jak długo żył. Żeby móc świętować, przyjęli, że urodził się 25 grudnia, a umarł w piątek. Fani Elvisa wiedzą o swym idolu wszystko. Jakieś wnioski?
@ Mauro:
„Wyższy wzrost inwestycji za Tuska nie przekładał się na wzrost dochodu narodowego. Chyba że szarą strefę wliczysz do dochodu narodowego.”
Oczywiście że szara strefa wlicza się do dochodu narodowego. Wynika to z definicji DN.(jest to suma wszystkich dochodów do dyspozycji mieszkańców kraju)
Poza tym wyższa stopa inewstycji za rządów PO przyczyniła się do obecnego wzrostu i nie jest prawdą, że DN wtedy nie rósł.
PKB Polski nieprzerwanie wzrasta od lat 90-tych i ten wzrost przez większość czasu był wyższy niż europejska średnia. Za PO mieliśmy nawet wzrost przy recesji w większości krajów europejskich. Natomiast wciąż do rozwiniętych krajów Europy mamy duzy dystans- Dochód rozporządzalny obywateli w Polsce stanowi 55% średniej dla UE i ok 30% niemieckiego.
dr. Bylejaki
6 STYCZNIA 2023
3:41
Doktorze, z całym uważaniem dla Pana, nie próbuję się domyślać, na jakiej podstawie kojarzy Pan @Cagana z Tanaką, bo przyczyna sama się narzuca: Tanaka był na blogu tak wyraźnie antyboskim i antykościelnym ateistą, że uczestnikom ze słabą umiejętnością obserwacji każdy kategoryczny ateizm może się z nim kojarzyć. Nie zauważył Pan tylko, że @Cagan – karabin maszynowy słowa i nosiciel mnożstwa nicków – jest równie mocnym jak Tanaka, i choćby ja, ateistą, a gdyby Pan użył lupy, znalazłby Pan na blogach kilkunastu albo i kilkudziesięciu podobnie niereformowalnych ateistów. Niech Pan mówi o tym, co Panu w duszy gra i w czym Pan jest dobry, ale proszę się nie bawić w tropiciela, bo w ten sposób wpada Pan w pospolitość, a przecież pospolity Pan nie jest.
Ostatni Prorok
6 STYCZNIA 2023
13:44
Prof. Hartman nie publikuje :
https://slonecznystok.pl/polityka/kraj/apel-do-jana-hartmana-zydowskiego-profesora-uj.html
Bog zaplac !
0statni Prorok
Twój komentarz czeka na moderację.
Ostatni Prorok
6 STYCZNIA 2023
13:44
Prof. Hartman nie publikuje :
https://slonecznystok.pl/polityka/kraj/apel-do-jana-hartmana-zydowskiego-profesora-uj.html
Bog zaplac !
0statni Prorok
!
Twój komentarz czeka na moderację.
Gdzie znajduje sie Mr Hyde ????????????????????????????????????????????????
?!!!!!!!!!
żenek 5 STYCZNIA 2023 21:28
Wiem o tym i dziwę się, że mimo bycia lekarzem, odmawia on kuracji lelkiem typu Orizon – stosowanym w leczeniu zaburzeń psychicznych, głównie schizofrenii i innych psychoz, w przebiegu których występują objawy wytwórcze: urojenia, omamy, zaburzenia aktywności, uczuciowości, świadomości. Blokuje on receptory dopaminowe w mózgu. Zawiera on rysperydon – atypowy lek przeciwpsychotyczny, będący pochodną benzizoksazolu.
Stosowanie rysperydonu jest wskazane według psychiatrów w leczeniu schizofrenii, epizodów maniakalnych w przebiegu zaburzeń afektywnych dwubiegunowych, w krótkotrwałym leczeniu (do 6 tygodni).
dr. Bylejaki 6 STYCZNIA 2023 3:41
Dziwę się, że mimo bycia lekarzem, wciąż odmawiasz kuracji lekiem typu Orizon – stosowanym w leczeniu zaburzeń psychicznych, głównie schizofrenii i innych psychoz, w przebiegu których występują objawy wytwórcze: urojenia, omamy, zaburzenia aktywności, uczuciowości, świadomości. Blokuje on receptory dopaminowe w mózgu. Zawiera on rysperydon – atypowy lek przeciwpsychotyczny, będący pochodną benzizoksazolu. Stosowanie rysperydonu jest wskazane według psychiatrów w leczeniu schizofrenii, epizodów maniakalnych w przebiegu zaburzeń afektywnych dwubiegunowych, w krótkotrwałym leczeniu (do 6 tygodni).
Mauro Rossi 6 STYCZNIA 2023 0:12
Ja twierdzę tylko, że nie ma bo być nie może żadnego naukowego, czyli empirycznego (doświadczalnie potwierdzonego) dowodu na istnienie boga czy bogów, gdyż gdyby taki dowód istniał, to sprowadziłby boga czy bogów do czysto materialnego, poznawalnego bytu, który można badać a nawet i zmieniać metodami dostępnymi dziś czy w przyszłości jakiejś cywilizacji - niekoniecznie naszej. Oznaczałoby to więc bezceremonialne „odarcie” boga czy bogów z atrybutów ich boskości i sprowadzenie ich tym samym z sacrum do profanum.
Swoją drogą to Chruszczow miał rację – nikt normalny, czyli zdrowy psychicznie nie widział jeszcze nigdy boga czy bogów i nie miał z nim(i) żadnego realnego kontaktu poza sferą swej chorej wyobraźni.
Swoją drogą, to czekam jednak na ten twój dowód na istnienie boga czy bogów, gdyż jestem niezmiernie ciekaw jaka byłaby reakcja boga czy bogów, odartych z atrybutów boskości i tym samym sprowadzonych z sacrum do profanum. Wówczas będziesz mógł triumfalnie stwierdzić „quod erat demonstrandum”. 😉
Mauro Rossi 5 STYCZNIA 2023 23:46
Epistemologia klasyczna jest częścią filozofii a nie nauki, a więc ona niczego nie wyjaśnia a tylko wszystko zaciemnia. Ale ty nie chcesz zauważyć, że religia była , jest i będzie niczym innym jak tylko jednym wielkim pasmem błędów, niedoskonałości, oszustw, pomyłek, szalbierstw i zbrodni – osiągając dziś stan pełnego upadku moralnego. Tak – chrześcijaństwo z czasem zniknie, ale pozostawi po sobie w spadku wojny, wyzysk, kolonializm, niewolnictwo, feudalizm, kapitalizm, rasizm, nietolerancję, zabobony, brak poszanowania dla praw człowieka, ludzką skłonność do skrajnego egoizmu i obłudy.
Pamiętaj też, że w Europie dawne plemiona nie ”schrystianizowane” po prostu przestały istnieć w średniowieczu – nie ma ich i że był to wyrok kościoła, wykonany przez podległą mu wówczas świecką władzę polityczną, sądową, militarną i policyjną… :-(
dezerter83 5 STYCZNIA 2023 22:40
Prawdą jest to, że to wierzący siłą czy oszustwem narzucali i dalej narzucają niewierzącym swe religijne przesądy. Tak więc w Europie dawne plemiona nie ”schrystianizowane” po prostu przestały istnieć w średniowieczu – nie ma ich a był to wyrok kościoła, wykonany przez podległą mu wówczas świecką władzę polityczną, sądową, militarną i policyjną… :-(
Rossi i Falicz – PKB etc.
Powtarzam raz jeszcze, że PKB (w tym też i per capita) w żadnym wypadku nie jest miarą dobrobytu. Według ONZ, PKB oznacza jedynie produkcję tych dóbr i usług, które są wprowadzone na rynek. Wśród owych dóbr i usług znajdują się zaś nie tylko poprawiające dobrobyt ludności danego kraju, ale też i te, które ów dobrobyt umniejszają. PKB mierzy także usługi rządowe po koszcie (a więc je niedoszacowuje) i zawiera tylko małą część tej produkcji rolników, która zostaje w gospodarstwie rolnym, oraz nie zawiera produkcji gospodarstw domowych, szczególnie zaś tej wytwarzanej przez kobiety, albowiem do PKB jest liczone tylko to, co jest sprzedane, i w praktyce nawet nie zawsze. Produkcja sektora nieformalnego nie jest też na ogół w ogóle zawarta w PKB. Ogólne dane odnośnie całego PKB i średnich na osobę (per capita) nie dostarczają także żadnej informacji o dystrybucji dochodów oraz o korzyściach gospodarczych dla różnych grup w społeczeństwie, które mogą one zyskać na skutek rozwoju gospodarczego. PKB nie mówi też niczego o warunkach pracy i satysfakcji z niej uzyskanej; nie mówi też nic o stopniu udziału w narodowym życiu różnych grup społecznych oraz nie mówi nic o innych ważnych wymiarach rozwoju takich jak sytuacja demograficzna i warunki polityczne. Międzynarodowe porównania często zaś zawodzą ze względu na to, że kursy wymiany walut nie są odpowiednie do ustalenia względnej siły nabywczej walut, szczególnie w obszarze konsumpcji dóbr i usługi przez gospodarstwa domowe. Studia alternatywnych metod porównywania PKB między krajami bazujące na sile nabywczej walut (PPP) wskazują, iż konwencjonalne konwersje walut (to jest według kursu ich wymiany) mogą przesadnie zwiększać względną ekonomiczną odległość między krajami o wysokim i niskim PKB per capita. Jest to dobrze zilustrowane przez fakt, że nikt nie mógłby utrzymać się przy życiu w wysoko rozwiniętych („przemysłowych”) krajach z dochodów ocenionych na całkowicie wystarczające do przeżycia w biedniejszych („rozwijających się”) krajach – (United Nations: Overall Socio-economic Perspective of the World Economy to the Year 2000)
Rossi i Falicz
2Miarą dobrobytu jest zaś tzw. HDI (Human Development Index – „wskaźnik rozwoju ludzkiego”) czyli Wskaźnik Rozwoju Społecznego WRS – syntetyczny miernik opisujący stopień rozwoju społeczno-ekonomicznego poszczególnych krajów (stąd czasem nazywany wskaźnikiem rozwoju społeczno-ekonomicznego), opracowany w roku 1990 przez pakistańskiego ekonomistę Mahbuba ul Haqa. Oparty na tym wskaźniku system porównywania wprowadzony został przez Organizację Narodów Zjednoczonych i od roku 1993 ONZ a dokładniej UNDP (agenda ONZ do spraw rozwoju) wykorzystuje go w swoich corocznych raportach. Polska ma obecnie (dane za rok 2015) HDI 85.5 a Chiny 73.8, ale w roku 1970 Chiny miały HDI 34.9 a Polska 82.9, zaś w roku 1990 odpowiednio 51.4 i 80.7, a więc w porównaniu do roku 1970 Chiny poprawiły się o 2,11 razy (111%) a Polska tylko o 1.03 razy (3%) zaś w porównaniu do roku 1990 Chiny poprawiły się o 1.43 razy (43%) a Polska o tylko 1.06 razy (6%). Podobnie Białoruś ma (dane za rok 2016) HDI 79.6, czyli niewiele tylko (o ok. 7%) mniejszy niż Polska – 85.5 w roku 2015.
Rossi i Falicz
Wałęsa jeździł po świecie i błagał jak jakiś żebrak o inwestycje w Polsce a świadczy to tylko o tym, że reprezentował on interesy zachodniego kapitału a nie polskich producentów. Pamiętaj, że zagraniczny kapitał nie jest zainteresowany w tym, aby kraj, w którym on inwestuje, był konkurencyjny wobec jego wyrobów. Otwarcie Polski dla zagranicznego kapitału oznaczało więc uczynienie z Polski typowej neokolonialnej gospodarki kompradorskiej, gospodarki zacofanej, biednej, opierającej się na taniej sile roboczej. I taką Polskę dziś mamy, a więc Polskę, będącą jednym z największych na świecie eksporterów taniej siły roboczej a importerem dóbr tzw. wysokiej technologii, jako że w ramach tzw. transformacji celowo zniszczono nasz polski przemysł a przy okazji polską myśl techniczną i polska naukę. Nie wiem jak wy to oceniacie, ale dla mnie to było celowe działanie na niekorzyść Polski i Polaków.
Moher Power
Rossi i Falicz
Pułapka średniego dochodu a innowacyjność gospodarki
Innowacje są ważne dla państw średnio rozwiniętych chcących bogacić się. Kraje te są zagrożone wpadnięciem w „pułapkę średniego dochodu”. Kraje te osiągają średni poziom dochodów krajów rozwiniętych poprzez odtwarzanie rozwiązań technicznych tychże gospodarek, poprzez tanią siłę roboczą i oferowanie wysokiego zwrotu z inwestycji z powodu wysokiego popytu na kapitał. Model ten wyczerpuje się, gdy państwo osiąga PKB na osobę rzędu około 17 tysięcy dolarów.
W takim przypadku koszty pracy rosną, spowalniając pracochłonną produkcję, potem następuje nasycenie inwestycjami kapitałowymi, a importowanie innowacyjnych rozwiązań z zagranicy staje się trudniejsze i droższe.
Rozwiązania, które mogłyby poprawić produktywność takiego kraju, często podlegają reglamentacji ulokowanych w krajach rozwiniętych innowatorów. W tej chwili imitacyjny model wzrostu dominuje w szybko bogacących się krajach azjatyckich, jak Chiny, Malezja czy Wietnam.
Jeśli kraje rozwijające się zdołają przestawić się na wzrost oparty na innowacjach i dalszej akumulacji technicznie zaawansowanego kapitału, będą mogły dołączyć do takich gospodarek jak Korea Południowa czy Japonia, którym udało się przejść od średniego do wysokiego dochodu. W innym przypadku mogą podzielić los krajów Ameryki Łacińskiej czy Bliskiego Wschodu, które utkwiły w modelu gospodarczym opartym na nisko- i średnio zaawansowanej produkcji. W UE przed podobnym wyzwaniem – zmiany modelu rozwoju – z imitacyjnego na innowacyjny – stoją dziś nowe państwa członkowskie Unii Europejskiej, w tym szczególnie Polska. 🙁
Ja stwierdzam, że KRASNOLUDKI ISTNIEJĄ. Nikt nigdy nie udowodnił nieistnienia Krasnoludków a Święta Księga mówi na samym początku:
„Czy to bajka, czy nie bajka
Mówcie sobie jak tam chcecie
A ja przecież wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie.”
W odróżnieniu od żydowskiej Tory i katolickiego Nowego Testamentu autor owej Świętej Księgi jest znany.
Cagan
6 STYCZNIA 2023
15:29
Kiedyś, bardzo dawno, nie przepadałem za twoją argumenacją w niektórych wpisach, ale zawsze podziwiałem rozległość twych zainteresowań i pracowitość.
Dzisiaj, gdy pispolska w rękach troglodytów i osaczonych czarnych z głupiejącym na potęgę „suwerenem” (to nie tylko polska choroba), twoje wpisy – zwłaszcza te edukacyjne – jaśnieją na tle fallicznej tępoty niczym dobra latarka.
—————
BTW
Ostatnie dane za 2021 HDI:
2021Human Development Index (HDI)
HDI rank Country Value
1 Switzerland….0,962
2 Norway………..0,961
3 Iceland………..0,959
4 Hong Kong…..0,952
5 Australia……..0,951
6 Denmark……. 0,948
7 Sweden………. 0,947
8 Ireland……….. 0,945
9 Germany……..0,942
10 Netherlands…0,941
11 Finland………. 0,940
12 Singapore…… 0,939
13 Belgium……… 0,937
13 New Zealand..0,937
15 Canada………..0,936
(…)
18 United Kingdom 0,929
19 Japan………….0,925
19 Korea………….0,925
21 United States.0,921
22 Israel………….0,919
(…)
25 Austria……….0,916
26 United Arab Emirates 0,911
27 Spain………….0,905
28 France………..0,903
29 Cyprus……….0,896
30 Italy……………0,895
31 Estonia………0,890
32 Czechia……..0,889
33 Greece………0,887
34 Poland………0,876 (0.868 w 2015)
35 Lithuania….0,875
35 Saudi Arabia 0,875
…
38 Portugal……0,866
39 Latvia 0,863
40 Croatia 0,858
…
45 Slovakia….0,848
46 Hungary….0,846
47 Argentina 0,842
48 Türkiye…..0,838
…
53 Romania…0,821
Andrzej Falicz
5 STYCZNIA 2023
21:28
… falliczna tępota – większa niż Suskiego, Sasina i Jakiego razem wziętych, podsrywa swą wypociną roznosząc fetor koryta i szamba TVP Info szerząc tandetę pisdnej propagandy dla matołów.
…
„1 stycznia 2023 r. minęło 30 lat od utworzenia Jednolitego Rynku Europejskiego, z którego Polska korzysta od ponad 18 lat. Polska odnosi znaczne korzyści ekonomiczne z członkostwa Unii Europejskiej. Gdyby nie udział w jednolitym rynku, polskie PKB per capita byłoby niższe o 31 proc. i wynosiłoby 60 proc. średniej unijnej. W 2018 r. niemal ¼ polskiego PKB zależała pośrednio lub bezpośrednio od Unii Europejskiej, a popyt odbiorców końcowych w samych Niemczech generował 1,15 mln miejsc pracy. To wnioski płynące z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Korzyści Polski z jednolitego rynku”.
Polska ma obecnie o ok. 31 proc. wyższe PKB per capita według parytetu siły nabywczej, niż miałaby, gdyby nie weszła do UE.
1,15 mln miejsc pracy w Polsce generował w 2018 r. popyt odbiorców końcowych
w Niemczech”.
Piszą w publicznym/rządowym raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego…
Mauro Rossi
5 STYCZNIA 2023
22:20
(pewnie tego nie zauważyłeś), ale nasz PKB przekracza już PKB Szwecji.
Zauważyłem, ale jest odwrotnie, to Szwcja ciągle przodem np. w 2021:
Szwecja – 5 449 533.0 mln SEK
Polska – 2 623 948.0 mln PLN
5449533 > 2623948 !!!
A patrz takie Niemcy przegrały II WW i mają taki wielki PKB i wyprzedzają Polandię 6-krotnie (2021) pod względem poziomu
PKB.
A co gorsze różnica między PKB Polski i Niemiec się powiększa jeszcze w 2013 wynosiła 2.8 biliona US$ a w 2021 już 3.0 biliony (in constant 2015 US$) !!!
1 bilon czyli 1000 miliardów = 1 000 000 000 000 = 10^12
HDI.. Human Development Index
I tu Polska awansowała za czasów PiS
w stosunku do okresu rządów PO/PSL
z
36 miejsca na świecie w 2015 – współczynnik 0.843
na
34 ze współczynnikiem
0.876 w 2022
Polska jest w grupie państw o bardzo wysokim indeksie ” Human Development”.
Mad Marx 6 STYCZNIA 2023 17:46
Pełna zgoda.Niech żyją Krasnoludki i ich Twórczyni – Maria Konopnicka!
W Ukrainie…
„Ręka chrześcijańskiego miłosierdzia została wyciągnięta do Ukraińców w wielkie święto. Ich przywódcy odrzucili to. Myślę, że większość naszego personelu wojskowego, biorącego udział w specjalnej operacji wojskowej, ze spokojem odetchnęła, gdy usłyszała odmowę wstrzymania ognia przez głównych ukraińskich klaunów w Boże Narodzenie. Mniej problemów i przebiegłości” – napisał w piątek na Telegramie były rosyjski prezydent i premier Dmitrij Miedwiediew.
Świnia i morderca pełen wiary…
Русская кацапская специальность…
@cramel
….Udowodniłeś, że za czasów rządów PiS wzrósł index dobrobytu Polaków HDI(!)
dodając komentarz o pisowskich troglodytach – co się nijak nie trzyma kupy.
Tak przy okazji HDI za 2015 ( czasy Platformy…)
Być może był nawet niższy niż podajesz.
https://www.observatorio-das-desigualdades.com/2017/04/11/human-development-hdi-in-2015-in-the-world-and-portugal/?print=print
@curvis
Znowu nie na temat…
Czy cały ten skopiowany przez ciebie wywód dowodzi, że nie jest prawdą iż Polska rozwijała się za czasów PiS szybciej niż za Platformy?..
Oczywiście, że nie bo ciężko dyskutować z faktami.
Tak przy okazji- PiS ma swoim programie czlonkowstwo w UE.
Kwestią jest jedynie kierunek jej rozwoju.
@ Apatrz
Trochę toporny dowcip z walutami.
Według wszystkich statystyk
Polska prześcignęła Szwecję jeżeli chodzi
GDP ( nominal)
https://en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(nominal)
Jeżeli chodzi o porównanie Polski i Niemiec tryumfalizm o ile Niemcy są bogatsi…jest bez sensu.
Oczywiście są i byli.
Z komorami gazowymi i bez…
Chodzi oto, że różnica się zmniejsza i to wyraźnie.
Zwłaszcza za PiSu.
https://www.google.com.au/amp/s/businessinsider.com.pl/gospodarka/przepasc-w-pkb-do-niemiec-nadrabiamy-coraz-szybciej-pandemia-to-przyspieszyla/qj6k0mc.amp
Nawet Covid-19 ten proces przyspieszył i polskie PKB w 2022 jest wyższe od przedepidemicznego o prawie 9%
a niemieckie około 2%.
Andrzej Falicz
6 STYCZNIA 2023
21:24
… nie kmiń chłopie, bo na wymioty się zbiera … niewiele rozumiesz, przekłamujesz dane – w 2015 HDI = 0.868, a nie 0,843 jak oszukujesz.
A teraz dopiero delikatnie spróbuję „udowodnić” ci i zainteresowanym – na twoje życzenie – jak zmieniał się wskaźnik HDI w wybranych okresach ostatnich dwóch dekad, choć mniemam, że ciężko ci będzie to zrozumieć i przełknąć.
Oto dane z raportu UN po moich przeliczeniach:
Average annual HDI growth
lata 2000-2010 2010-2015 2015-2021 2010-2021 2000-2021
………..0.59%……….0.63%……….0.15%…….. 0.37%……… 0.48%
I rzecz smutniejsza, ba, tragiczna…
Przeciętne trwanie życia noworodka w Polsce (life expectancy at birth)
w latach 2015 i 2021
………. mężczyźni…kobiety
2015……..73,6………..81,6 lat
2021……..71,8………..79,7 lat
Tak wylicza GUS: noworodek urodzony w 2015 mógł przeciętnie liczyć na 73.6 lat życia (male) i 81,6 lat (female).
Teraz po pisdnym (nie)rządzie – odpowiednio blisko 2 lata krócej!!!
Andrzej Falicz
6 STYCZNIA 2023
21:24
Toporny młocie, raporty ekonomiczne dla publiczności to nie twoja specjalność… bo dowodzisz, że ich nie rozumiesz, one są adresowane do ludzi po maturze, a nie do takich tępych pisdnych aktywistów… i btw… rozumiem, że „komory gazowe” ci nie przeszkadzają bo swoją już masz.
Andrzej Falicz 6 STYCZNIA 2023 21:24
Najgorsze jest to, że Polska pod nierządami POPiS-u wpadła w pułapkę średniego dochodu z powodu braku innowacyjności jej gospodarki. Innowacje są bowiem bardzo ważne dla państw średnio rozwiniętych chcących bogacić się. Kraje te są zagrożone wpadnięciem w tzw. pułapkę średniego dochodu. Kraje te osiągają średni poziom dochodów krajów rozwiniętych poprzez odtwarzanie rozwiązań technicznych tychże gospodarek, poprzez tanią siłę roboczą i oferowanie wysokiego zwrotu z inwestycji z powodu wysokiego popytu na kapitał. Model ten wyczerpuje się, gdy państwo osiąga PKB na osobę rzędu około 17 tysięcy dolarów. W takim przypadku koszty pracy rosną, spowalniając pracochłonną produkcję, potem następuje nasycenie inwestycjami kapitałowymi, a importowanie innowacyjnych rozwiązań z zagranicy staje się trudniejsze i droższe. Rozwiązania, które mogłyby poprawić produktywność takiego kraju, często podlegają reglamentacji ulokowanych w krajach rozwiniętych innowatorów, chroniących swoją przewagę.
Jeśli kraje rozwijające się zdołają przestawić się na wzrost oparty na innowacjach i dalszej akumulacji technicznie zaawansowanego kapitału, będą mogły dołączyć do takich gospodarek jak Korea Południowa czy Japonia, którym udało się przejść od średniego do wysokiego dochodu. W innym przypadku mogą podzielić los krajów Ameryki Łacińskiej czy Bliskiego Wschodu, które utkwiły w modelu gospodarczym opartym na nisko- i średnio zaawansowanej produkcji, gdyż wysoko rozwinięte kraje sabotują rozwój przemysłu wysokich technologii (high tech) w Polsce, by uchronić swój własny przemysł przed zagraniczną konkurencją.
Nie wiem co jest najwazniejsze… czy pulapki tzw. rozwoju
czy jak sie zyje obywatelom danego panstwa.
Okazuje sie, ze jedno wcale nie musi sie pokrywac z drugim.
Najszczesliwsi obywatele na swiecie
Finowie…wedlug jednych rankingow.
Maja jeden z najwyzszych poziomow samobojstw.
Wyzszy niz w Polsce.
7x wyzszy niz….w Turcji
Na koniec: kwestia istnienia zła i wolnej woli była rozpatrywana przed i po Leibnizu, który twierdził, że skoro monady (całkowicie od siebie odseparowane i nie wpływające na siebie bezpośrednio byty, z których każdy jest „całym światem dla siebie samego” a z których składa się według niego świat) są preuporządkowane przez Boga, to wszystkie zależności między nimi są koniecznościami wynikającymi z tego preuporządkowania. Poszczególne monady mogą mieć tylko złudzenie, że wpływają na swój los, „robiąc” to lub owo, lecz w rzeczywistości są one „zaprogramowane” przez Boga do tych działań i nie mogą uczynić nic innego. A zatem według Leibniza istniejący świat jest jedynym możliwym, wynikającym z boskiego preuporządkowania. Każda monada zawiera w sobie instrukcje, które kierują nią i pozwalają na robienie czegoś w określony sposób. Można sobie co prawda wyobrazić inaczej preuporządkowany świat, ale z pewnością nie byłby on już tak doskonały, gdyż Bóg jako monada naczelna, wszechmocna i wszechwiedząca, na pewno preuporządkował świat najlepiej, jak tylko mógł. A zatem nasz świat jest jednocześnie jedynym możliwym i najdoskonalszym ze wszystkich światów do pomyślenia, ponieważ Bóg nie stworzyłby świata niedoskonałego, ale że jednocześnie oczywiste jest, że Bóg, będąc wszechmocnym i wszechwiedzącym mógłby, gdyby tylko chciał, stworzyć swiat jeszcze lepszy, czyli bez zła, a więc zakładając istnienie Boga, to istnienie zła da się wytłumaczyć tylko tym, że zło jest Bogu miłe, i dlatego też je stworzył: – „A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Genesis).
Leibniz twierdził także, że prawdy filozoficzne i religijne nie mogą sobie zaprzeczać, ponieważ rozum i wiara, są darami Bożymi, a więc ich wzajemne wykluczanie byłoby oznaką, ze Bóg walczy sam przeciwko sobie. Zatem, ponieważ te dwa elementy musza być zawsze ze sobą zgodne, to każda zasada wiary, której rozum nie może obronić, powinna zostać odrzucona. Następstwem takiego podejścia, było odniesienie się do jednego z głównych zarzutów wobec chrześcijaństwa – dlaczego skoro Bóg jest wszechmogący i najwspanialszy, to jakim cudem zło przyszło na świat? Leibniz na to pytanie odpowiadał jednoznacznie: Bóg jest oczywiście nieograniczony w swej mocy i sile, jednak stworzone przez niego byty ludzkie takiej siły nie posiadają i są ograniczone z wielu stron, toteż maja skłonność do fałszywych osądów i podejmowania błędnych decyzji. Bóg nie zadaje ludziom cierpienia, jednak dopuszcza zarówno zło moralne (grzech), jak i zło fizyczne (ból) jako konieczne konsekwencje niedoskonałości, co oznacza, że Leibniz nie uważał Jehowy za Boga Prawdziwego, czyli doskonałego zawsze i we wszystkim. Leibniz desperacko starał się połączyć naukę z religią, ale za cenę herezji, czyli odebrania Bogu atrybutu wszechdoskonałości. Twierdził on także, że natura ludzka jest doskonała sama w sobie, gdyż stworzona została przez Najwyższego, co oczywiście jest sprzeczne z empirią (obserwacją zachowań ludzkich).
Twierdził on też, że chociaż ludzkie działania wynikają z uprzednich przyczyn, które ostatecznie powstają w Bogu i dlatego są znane Bogu jako metafizyczne pewniki, to wolna wola jednostki funkcjonuje w ramach praw naturalnych, gdzie wybory są jedynie przypadkowym elementem, o których decyduje „cudowna spontaniczność”, która zapewnia jednostkom ucieczkę od rygorystycznej predestynacji – tu znów Leibniz odbiera Bogu atrybut wszechwiedzy i wszechmocy, gdyż dopuszcza zdarzenia, na które Bóg nie ma żadnego wpływu.
Zło, jako przeciwieństwo dobra, nie może też służyć dobru, a tylko mu szkodzić.
Wiara jest zaś z definicji sprzeczna z nauką, gdyż wiara opiera się na arbitralnie przyjętych, nieudowadnialnych i niezmiennych dogmatach, a nauka jest ciągłym poszukiwaniem obiektywnej prawdy o naszym świecie i ulega ona ciągłym zmianom i nic w niej nie jest święte czy też niezmienne i niepodważalne.
Na koniec: sensowność istnienia Trójcy Świętej nie może być obroniona na gruncie nauki, gdyż nauka nie zajmuje się, na zasadzie brzytwy Ockhama, bytami zbędnymi a tym bardziej obiektywnie nieistniejącymi.