Pan Jezus i królowie
Dlaczego mieszkańcy Betlejem, a w tej liczbie właściciel gospody i jego rodzina, nie poznali się na mesjaszu? Czy nie zainteresowali się pastuszkami i królami ściągającymi do nich, aby zobaczyć wyjątkowe dziecko urodzone w ich miasteczku? Była więc sensacja czy jej nie było? Dlaczego lud nie zadaje tego rodzaju pytań, gdy wciąż od nowa słyszy stworzone dla niego legendy?
Lud nie kieruje się dziecięcą ani uczoną logiką, lecz intuicją kulturową. Narodziny były sławne i dyskretne jednocześnie, a królowie nie mogli zapewnić ochrony Świętej Rodzinie, bo Pan Jezus nie byłby już biedny i cała historia o objawieniu się świętości pośród ludu i o mesjaszu, który tego ludu broni i go w końcu wybawia, byłaby całkiem niewiarygodna. Dzieje mityczne nie podlegają prawom konsekwencji ani logicznej, ani naturalnej, ani społecznej, lecz rządzą się prawami własnymi, prawami rozmarzonej wyobraźni i tęsknoty. A mity o cudownych dzieciach i matkach, które siłą miłości i poświęcenia chronią je przed śmiertelnym niebezpieczeństwem, należą do najpiękniejszych pod względem swej prawdy uczuciowej.
Chociaż treść mitów natywistycznych jest głównie społeczna (mesjańska mianowicie), to dla naszej wrażliwości może ważniejsze jest zaklęte w nich upamiętnienie uczuć milionów rodziców, którzy tracąc małe dzieci (doświadczenie jeszcze do niedawna powszechne), do ostatniej chwili żyli marzeniem i nadzieją, że coś się cudownie odmieni i śmiertelnie chore niemowlę jednak wyzdrowieje.
Maryja uniosła swoje dziecię daleko do Egiptu, ratując je następnie przed pomorem. W tym nowoczesnym żydowskim micie (mity młodsze niż homeryckie są właśnie „nowoczesne” – mają wiele cech emancypacyjnych) zagrożenie dla dziecka spersonifikowane jest w postaci (jak najbardziej historycznej) króla Heroda. Fakt, że królowie wszystkich czasów starali się zgładzić, nawet jeszcze w dzieciństwie, wszystkich pretendentów do sukcesji niebędących ich synami, wiele mówi o podłości ludzkiej natury i dzikości dawnych monarchii.
Jednak co król, to król. Potomek wielkiego króla żydowskiego Dawida mógł się urodzić tylko w jego mieście – w Betlejem. Mesjasz – chociaż miał być wybawcą ludu, a więc również kimś z ludu się wywodzącym – jednocześnie musiał być dla ludu prawdziwym autorytetem. W społecznościach plemiennych autorytet zaś mieli wyłącznie członkowie rodów królewskich i kapłańskich. Mesjasz nie mógł wypaść sroce spad ogona. Mógł być biedakiem, pod warunkiem że krył się w ludowym przebraniu tylko po to, aby pewnego dnia tym bardziej spektakularnie objawić się w chwale i sięgnąć po należne mu berło.
Trzech Króli to właśnie opowieść o takim objawieniu się zbawcy ludu, który okazuje się prawdziwym królem w przebraniu. Królowie jednak znają się na rzeczy – swój swego rozpozna. Jednakże treść mitu o narodzinach mesjasza, czyli bożego pomazańca, który obali stary, niesprawiedliwy porządek, uwolni lud od cierpień i poniżenia, by królować w chwale, wedle bożego prawa i z bożej poręki, zawsze jest bardzo skomplikowana, bo życie mesjasza jest wszak długie, królem w końcu nigdy faktycznie nie zostaje, a wreszcie, jak każdy, umiera. Trzeba to wszystko jakoś „ograć”, pomieścić w jednej opowieści i obudować symboliką oraz stosownymi obrzędami. Wymaga to czasu.
No bo jak kandydat na mesjasza umiera, to jego wyznawcy czekają, owszem, na jego rychły powrót, lecz ile można czekać? Po kilku latach stają się śmieszni z tym oczekiwaniem, a poza tym po prostu starzeją się i jeden po drugim wymierają. Dlatego każdy mesjasz musi dostać nowe życie. Musi zostać wydobyty z zapomnienia i opowiedziany od nowa. Jeśli nikt nie podejmie umierającej legendy, dawny mistrz i odnowiciel wiary dołącza do długiego szeregu cudotwórców, a jeśli ma szczęście, to otrzyma jakiś passus w świętej księdze bądź w świętej pieśni jako prorok.
Jednakże gdy znajdzie się właściwy promotor albo (najlepiej) promotorzy, dawno nieżyjący cudotwórca może przeistoczyć się w prawdziwego mesjasza. To się przydarzyło naprawdę niewielu ludziom – Mojżeszowi, Buddzie, Jezusowi, Manicheuszowi, Mahometowi. Późniejsi reformatorzy urodzili się już za późno – w czasach, gdy mitotwórstwo zdegradowało się pod naporem racjonalizmu do rangi zwykłej literatury. Luter już nie miał szans być „wyznawany” pomimo całego swego nowatorstwa i odwagi.
Natomiast Jezus z Nazaretu, zapewne niczym niewyróżniający się wędrowny kaznodzieja, wieszczący rewolucję religijną i zwalczający religijny „beton” i „mainstream”, w ciągu dwóch stuleci urósł do rangi mesjańskiej, a następnie – ku zgrozie wyznawców Jahwe – do rangi boskiej. Jak to jest możliwe, że Piotr, a następnie Paweł i Jan osiągnęli taki niebywały sukces, kreując człowieka jak wielu innych w tamtych czasach chodzącego kilka lat po kraju i cytującego Torę oraz Tradycję, choć niemającego swojej własnej synagogi ani kapłańskich uprawnień, na mesjasza (Chrystusa), a nawet Syna Bożego? To wielki temat dla historii i socjologii religii. Tak czy inaczej, udało się! Historycy na ogół uważają, że zdecydowała tu awantura w Świątyni, która, jak należy sądzić, zaprowadziła Jezusa na krzyż.
Wróćmy jednakże do wspomnianej komplikacji mesjańskiego żywota i mesjańskiego mitu. Mesjasz musi być postacią z ludu, a jednocześnie królewskiego rodu. Musi się urodzić, objawić swą mesjańską moc, udowodnić „znakami”, że nie jest jedynie uzurpatorem, a następnie dokonać cudów zapowiadających Cud nad cuda – mesjańską odmianę rzeczywistości, zwaną zbawieniem. A na dodatek musi jeszcze umrzeć. Dużo jak na jednego człowieka.
Aby to wszystko ze sobą pogodzić, trzeba życie mesjasza udramatyzować, podzielić na etapy, objawienie rozpisać na kilka kolejnych aktów, wykazać skuteczność mocy zbawiania oraz – co najtrudniejsze – wyjaśnić, dlaczego mesjasz jednak nas opuścił, czyli umarł, pozostawiając lud mniej więcej w takiej samej kondycji jak wcześniej. Przecież śmierć Jezusa, który był cieślą i zaledwie przez trzy lata wygłaszał kazania, wędrując z garstką uczniów, niczego nie zmieniła. A wskrzeszać zmarłych, nalewać z próżnego i chodzić po wodzie „umiał” każdy cudotwórca od niepamiętnych czasów.
Otóż mesjasz ze swej natury jest postacią dwuznaczną i paradoksalną. Jest z ludu i nie z ludu. Jest biedny i bogaty. Żyje jawnie i w ukryciu. Bywa w chwale i bywa w odosobnieniu. Większość lat przeżytych przez Jezusa pozostaje w cieniu. Nic o nich nie wiadomo. Jednak nawet wtedy, gdy jego życie staje w świetle mitotwórczej wyobraźni, Jezus często się skrywa. Jest w Egipcie, jest na pustyni, a nawet w samym piekle. Gdyby żył na jawie i w chwale, wszystko byłoby za proste i zbyt oczywiste. Zostałby panem, a przecież pan jest figurą, wobec której zbawca jest kontrą.
Relacja jest tu jednakże dialektyczna. Mesjasz ma w końcu zostać panem, lecz jako taki jest wrogiem królów. Jego siłą jest nadzieja ludu i to, że lud – mocą duchowej delegacji – reprezentuje. Dlatego objawia się punktowo, ukradkiem, lokalnie, jak ludowy partyzant. Nieliczni rozpoznają go przy narodzinach (ale jednak ktoś go rozpoznaje!), nieliczni są świadkami jego cudów, nieliczni są jego wyznawcami, nieliczni są świadkami jego śmierci. Objawia swą moc na raty.
Cóż, nie może być inaczej, bo nowoczesny, tworzony ad hoc mit musi mieć związek z faktami i realnymi biografiami realnych ludzi. A że w prawdziwym życiu biedni cieśle nie zostają królami świata, trzeba ich triumf rozpoznać w cząstkowych, słabych i lokalnych jego przejawach. Wtajemniczeni wiedzą. Wiedzą, jak czytać znaki i jak rozpoznać prawdziwego Pana pośród wielu fałszywych proroków i fałszywych mesjaszy. Mesjasz, aby osiągnąć sukces, musi pokonać nie tylko królów, lecz również swoich konkurentów. W jaki sposób może to zrobić? Sprawiając większe cuda, a przede wszystkim – zacierając granicę między śmiercią a zniknięciem. Mesjasz nie umiera, lecz tylko się oddala. Jego pierwsze nadejście jest ostateczne w tym sensie, że już nie opuści nas na zawsze. Może się jednak czasowo oddalać – na pustynię, do piekła, do nieba, gdzie tylko chce. Ale zawsze powraca w kolejnych znaczących i zagadkowych epifaniach. I nigdy nie odchodzi całkowicie. Duchem obecny jest wszędzie, gdzie są jego wyznawcy. Żyje pośród nich, nawet gdy go nie ma. Ma swoje sprawy z Bogiem, ma nasze sprawy z Bogiem i je dla nas załatwia. Zbawianie całego Narodu to ciężka praca. Nie wiemy do końca, na czym polega. Trzeba ufać i wierzyć.
Ale kiedy to się wreszcie skończy? Kiedy nasz dobry Pan powróci do nas, pokona bezbożnych królów, pokona samego Złego i zasiądzie na tronie od Boga i uświęconego Ludu na wieki wieków mu danego? Wróci, gdy będziemy gotowi. Sami odpędzamy go od siebie, bluźniąc Jego imieniu, grzesząc przeciwko Prawu, profanując święte miejsca. Nie zasłużyliśmy na zbawienie i nigdy nie dostąpimy go przez zasługę. To nasza wina, że nasz Pan musi wciąż się oddalać. Dzień Sądu jednakże nadejdzie, sprawiedliwi zostaną oddzieleni od nieprawych, Nowe Królestwo, wolne od wszelkiej ujmy o obrazy boskie, zapanuje na Ziemi, a Niebiosa na zawsze się rozstąpią, ukazując oblicze Pana.
Mesjanizm ma wiele odmian. W naszym świecie królowały dwie – Prometejska i Jezusowa. Obaj nasi mesjasze okazali się bogami, obaj musieli cierpieć na krzyżu bądź palu za to, że byli przyjaciółmi ludzi. Męka obu została wreszcie przerwana i wynagrodzona. Jednak orientalni mesjasze, na czele z żydowskim, mieli nad greckim i innymi tę wielką przewagę, że byli osadzeni w rzeczywistej historii. Mieli rodziców, imiona, miejsce urodzenia, trajektorie swych wędrówek i śmierci.
W nowych religiach, narodzonych w Persji, Izraelu, Egipcie, mit zstępuje na ziemię i staje się mityczną historią ludu. Historią namacalną, inkrustowaną faktami i realnymi postaciami. Archaiczne duchy ustąpiły miejsca żywym postaciom ze zbawczych legend. Przodkowie stali się asystentami i świadkami dziejów zbawienia, które stały się prawdziwymi dziejami ludu.
A jednak – pamiętajmy! – certyfikaty mesjańskości wciąż wydają świętym niemowlętom Królowie. Jednak królowie. Emancypacyjny potencjał nowych, humanistyczno-mesjańskich religii, łącznie z chrześcijaństwem, został zmanipulowany i przechwycony przez elity. Rewolucja na podłożu mitu nie powiodła się. Nikt za nas nie wykona tej roboty. Sprawiedliwość społeczna jest w naszych rękach. Nie wystarczy składać ofiary i czekać zbawienia. Mesjasz też nieskory. Kacper, Melchior i Baltazar nie załatwią sprawy również – ani złotem, ani mirrą, ani kadzidłem.

Komentarze
Ateiści – ci, którzy o religii mają większą wiedzę niż wierzący, niż proboszczowie, może i nawet biskupi albo i nawet papież.
Non stop, nawet we śnie, rozważają o religii, podczas gdy doczesność oferuje tyle radości…
Świadectwo nieboskości Jezusa daje jego własna rodzina.
„Lisy mają nory i ptaki powietrzne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzieby głowę mógł oprzeć” – mówił Jezus o rzut beretem od rodzinnego Nazaretu. Znalazłby w sobie takie gorzkie słowa ktoś kochający, kochany, oczekiwany przez bliskich? A to przecież nie zwykły syn, lecz BOŻY!
Mówił też: – „Tylko w swoich rodzinnych stronach, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok lekceważony”.
Cały świat zna te słowa. Lekceważenie przez najbliższych oznacza, że nikt z rodziny, również matka, nie słyszał o zwiastowaniu, niepokalanym poczęciu, radości narodu z powodu narodzin, betlejemskiej gwieździe, pasterzach, mędrcach oddających oseskowi hołd i zastępach radujących się aniołów. Bo któż śmiałby lekceważyć Boga poczętego z Ducha Świętego i narodzonego z Wiecznie Dziewicy? A najbliżsi znali Jezusa trzydzieści lat.
I Święta Rodzina, i sam Jezus byli najzwyklejszymi ludźmi, daleko im było do świętości.
No cóż, nie w takie bajdy wierzą współcześni – są rzeczy takie, że nikt o zdrowych zmysłach nie poświeciłby im minuty uwagi, a jednak co raz więcej ludzi kupuje totalne bzdury, przy których mity stworzone przez chrześcijan wypadają blado.
„Dlaczego mieszkańcy Betlejem (…) nie zainteresowali się pastuszkami i królami, ściągającymi do nich, aby zobaczyć wyjątkowe dziecko urodzone w ich miasteczku?”.
Uważna analiza tekstu Ewangelii pozwala ustalić, że wyjątkowym dzieckiem urodzonym w Betlejem, zainteresowali się nie tylko mieszkańcy tego miasteczka, ale znacznie więcej osób. Co o tym świadczy?
W Łk 3:15, napisano, że za dni Jana Chrzciciela „lud trwał w oczekiwaniu na Chrystusa i wszyscy się zastanawiali, czy czasem nie jest nim Jan”. Dlaczego Żydzi mogli się spodziewać, że Mesjasz pojawi się w tym czasie? Istnieje ku temu kilka powodów.
Po narodzinach Jezusa pasterzom, którzy paśli trzody na polach w pobliżu Betlejem, ukazał się anioł Jahwe. Oświadczył: „Dzisiaj w mieście Dawida urodził się wam wybawca — Chrystus Pan” (Łk. 2:11). To oświadczenie miało ogromny wpływ na tych pokornych pasterzy. Bez zwłoki wyruszyli oni do Betlejem, a gdy znaleźli Józefa, Marię i małego Jezusa, „opowiedzieli, co im przekazano na temat tego dziecka”. W efekcie „wszyscy, którzy usłyszeli opowieść pasterzy, wpadli w zdumienie”. Następnie wrócili do domu, „wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli — że było tak, jak im przekazano”. Z całą pewnością nie zachowali dobrych wieści o Chrystusie tylko dla siebie.
Kiedy Maria zabrała swego syna do Jerozolimy, by zgodnie z Prawem przedstawić go Jahwe, prorokini Anna „zaczęła dziękować Bogu oraz opowiadać o dziecku wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy”. W ten sposób wiadomość o Mesjaszu zataczała coraz szersze kręgi.
Kilka miesięcy później, „do Jerozolimy przybyli astrolodzy ze Wschodu i pytali: „Gdzie jest ten król Żydów, który się urodził. Zobaczyliśmy na Wschodzie jego gwiazdę i przyszliśmy złożyć mu hołd”. Gdy król Herod to usłyszał, przestraszył się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich naczelnych kapłanów oraz uczonych w piśmie spośród ludu i zaczął ich wypytywać, gdzie miał się urodzić Chrystus” (Mt. 2:1-4). Tak więc mnóstwo ludzi się dowiedziało, że pojawił się przyszły Mesjasz.
Jak wskazuje cytowany już fragment z Łk 3:15, niektórzy Żydzi przypuszczali, że Mesjaszem jest Jan Chrzciciel. Jednak on temu zaprzeczył, mówiąc: „ten, który idzie za mną, jest silniejszy niż ja — nie jestem godny zdjąć mu sandałów. On będzie was chrzcił duchem świętym i ogniem” (Mat. 3:11). Pokorna odpowiedź Jana tylko podsyciła nastrój wyczekiwania.
Kiedy kilka miesięcy później pojawił się obiecany Mesjasz, przedstawił liczne dowody, które każdego szczerego Żyda przekonałyby o jego prawdziwej tożsamości. Łatwo to dostrzegali ci, którzy naprawdę kochali Boga i Jego Słowo. Ale wśród Izraelitów taką miłość przejawiali tylko nieliczni. Jezus powiedział swym przeciwnikom: „Dobrze wiem, że nie macie w sobie miłości do Boga. Przyszedłem w imieniu swojego Ojca, lecz mnie nie przyjmujecie (…) Jak możecie wierzyć, skoro zabiegacie o chwałę jeden od drugiego, a nie o chwałę od jedynego Boga?” (Jn 5:42-44). Nic dziwnego, że nie zgadzali się z Jezusem.
Jacek Kaczmarski ujął to wszystko nieco krócej
https://www.youtube.com/watch?v=8aOE30cDG48
A w kwestii powstawania mitów – tak jak Pan pisze, krok po kroku –
fascynujący i autorytatywny Bart Ehrman „How Jesus Became God”.
Otwiera oczy 🙂
Pan Profesor staje się z wolna teologiem świeckim, a właściwie…jako papa, gr. πάπας (papas): „związku bratniego, który ma ogarnąć ludzki ród” (szatańskie małpowanie Królestwa Bożego).
W homilii Pana Profesora (gr. homilía od homílein ‘bycie w czyimś towarzystwie, rozmawianie) jest potwierdzenie mojego dziejszego pragnienia wołania do Boga.
Nie będę odnosił się do pisaniny o mojej wierze czyli wywodu negującego „bajki dla dorosłych”…odpowiem tylko na Paruzję. Pan Profesor sprawia, że każąca Ręka Boga Ojca uderzy wcześniej…powstrzymywały ją dotychczas błagania garstki wiernych na całym święcie. Proszę przeczytać „bajki” z Apokalipsy św. Jana.
Dziwię się, że Pan Profesor tęskni za Paruzją (ponownym przyjściem Pana Jezusa), bo to będzie czas zagłady ludzkości, której namiastka jest pokazana na Ukrainie. Dla mnie nie jest to straszne, bo duszy nie może zabić rakieta hipersoniczna.
W swoim wywodzie pragnie Pan udowodnić, że to „strachy na lachy”, bo świat nadprzyrodzony nie istnieje, nie ma Boga, Ducha Św. oraz Chrystusa, a także Antychrysta.
Ja wiem, że wszystko jest prawdziwe tylko w wierze katolickiej i nic już nie szukam. Musimy się spotkać, poddam się „badaniu”, a mam w tym wprawę, bo koledzy psychiatrzy i to z Instytutu Psychiatrii i Neurologi reprezentują podobną do Pana opcję. Opętanych leczą tabletkami, a jeszcze niedawno były to elektrowstrząsy.
Dziwię się też całkowitym zamknięciem na Prawdę…człowieka tak wykształconego („białego kołnierzyka”). Ja mam schizofrenię bezobjawową, ale można sięgnąć po świadectwo dr Glorii Polo (stomatolog) „Trafiona przez piorun”: Stałem u bram nieba i piekła (książka 20 zł).
Posłuchałem natchnienia, aby otworzyć ją dla Pana Profesora (na „chybił/trafił”). Padło na stronę 43 i wytłuszczone słowa boju o duszę (ciało miała spalone), która stała nad przepaścią do Piekła (wg Pana nie ma życia wiecznego, nie ma też piekła)!
Rozległ się Głos Boga. Wszystkie demony prysły, został tylko zrozpaczony szef hordy i krzyczał przeraźliwym głosem: „Ona należy do mnie! Ona jest moja! Należy do mnie! Jest moja na zawsze!”
Na zakończenie homilii z przykrością przeczytałem szatańskie szyderstwo…
„Kiedy nasz dobry Pan powróci do nas, pokona bezbożnych królów, pokona samego Złego i zasiądzie na tronie od Boga i uświęconego Ludu na wieki wieków mu danego? Wróci, gdy będziemy gotowi.
Sami odpędzamy go od siebie, bluźniąc Jego imieniu, grzesząc przeciwko Prawu, profanując święte miejsca. Nie zasłużyliśmy na zbawienie i nigdy nie dostąpimy go przez zasługę. To nasza wina, że nasz Pan musi wciąż się oddalać.
Dzień Sądu jednakże nadejdzie, sprawiedliwi zostaną oddzieleni od nieprawych, Nowe Królestwo, wolne od wszelkiej ujmy o obrazy boskiej zapanuje na Ziemi, a Niebiosa na zawsze się rozstąpią, ukazując oblicze Pana”.
To inteligencja upadłego Archanioła, który czeka na „połów”, ponieważ nienawidzi naszych dusz mających wrócić do Prawdziwej Ojczyzny. To „bajki”, a co Pan proponuje jako papa związku bratniego?
Pan profesor jest w grupie za którą poświęcę ten dzień mojego życia, Mszę św. z Eucharystią oraz modlitwę przed Monstrancją…podczas całonocnego czuwania wiernych z naszej parafii.
http://www.wola-boga-ojca.pl
Certyfikaty wydaje historia.
W wypadku chrześcijaństwa
to historia ostatnich 2000 lat rozwoju Europy,
który nie ma sobie równych w perspektywie globalnej.
Certyfikatem marksistowskiego laickiego obłędu lewactwa są
losy Korei Północnej i sowieckie gułagi.
Prof. Hartman na przemian o filozofii i religii. Typowy absolwent KUL.
@onomatopeja
Katolicy woleliby aby ateiści siedzieli cicho w państwie wyznaniowym. Niedoczekanie…
Dla ścisłości, magowie (nie królowie, raczej kapłani , „mędrcy”z Persji, nie wiadomo ilu) byli de facto szpiegami Heroda. Ale zamiast wrócić z raportem, po cichu wynieśli się na wschód. „Wiadomości” tego typu zawiera wyłącznie, druga w kolejności powstania, tzw. ewangelia Mateusza. Dary mędrców symbolizują zapewne hołd starszych kultów wschodnich złożony nowo powstającej religii.
Kolejny wykład z cyklu:
” Jak mały Jasio obalił chrześcijaństwo przy pomocy znajomości tabliczki mnożenia ”
Jasio stał się ateistą w wieku lat 9-ciu gdy stwierdził, że skoro Bóg jest wszędzie to ma go również w nosie.
Sfera wiary i sfera nauki nie pokrywają się.
Popisy weryfikacji wyrywkowych mitów metodami prostackiego racjonalizmu przypominają bicie głową o ścianę.
Tzw. naukowa wiedza i poczucie nieomylności logiki na dzisiaj jest podważane przez samą naukę, która obaliła
i ostateczną na swoim etapie wiedzę Euklidesa jak i fizykę Newtona.
Skoro ten sam obiekt może być jednocześnie w dwóch różnych miejscach to nie jest wykluczone, że w swojej „racjonalnej” pysze jesteśmy jak robak żyjący w rurce będący na 100% przekonany, że z wymiarów istnieje tylko…
do przodu i do tyłu.
Wszystko wskazuje na to, że tak właśnie jest i im wiecej wiemy ” tym wiemy mniej”.
Swoją drogą
czekam na złośliwą wiwisekcje judaizmu ze strony było nie było prezesa loży Polin i rabinicznego pra pra wnuka.
„Jezeli nie ma Boga w twoim zyciu, wszystko inne sie nie sprawdzi. To tak jakby zapiac zle pierwszy guzik: wowczas wszystkie inne tez sa zle zapiete i trzeba zaczac znowu od gory”. ( Joseph Ratzinger)
onopatomeja
6 STYCZNIA 2023
16:35
„Ateiści – ci, którzy o religii mają większą wiedzę niż wierzący, niż proboszczowie, może i nawet biskupi albo i nawet papież”.
Hm…Wydaje mi sie ze niektorzy ateisci – m.in Pan Profesor – probuja znalezc odpowiedz na, w sumie proste zjawisko fenomenu bezrefleksyjnego przyjmowania”tzw prawdy objawionej”. No, moze nie dotyczy to ksiezy, biskupow i papieza – bo ci to raczej swiadomie weszli w korporacyjny biznes.
I ci ateisci probuja pokazac ze mozna rowniez krytycznie spojrzec nawet na tzw. sprawy Boskie. To nie jest wojujacy ateizm – w przeciwienstwie do wojujacego na przyklad: Jedraszewskiego i innych. Ateizm im nie zagraza, myslenie jak najbardziej.
Interesuje się Pan prof rzeczywiście religią bardziej niż wierząca trzódka, zastanawiające, to jakaś obsesja? Freud miał by chyba coś co tu do powiedzenia.Nie szukał byś mnie, gdybyś mnie już kiedyś nie znalazł,powiedziane było
żenek
„Świadectwo nieboskości Jezusa daje jego własna rodzina”.
„Nauczycielu”, powiedział do Jezusa pewien uczony w piśmie, „pójdę za tobą, dokąd tylko się udasz”. Jezus mu odpowiedział: „Lisy mają nory, a ptaki — gniazda, ale Syn Człowieczy nie ma własnego domu”. W ten sposób wskazał, że jeśli zostanie jego uczniem, czekają go niewygody. Wygląda na to, że mężczyzna ten był zbyt dumny, by przystać na takie życie. Niepewność, jak zdobędzie następny posiłek lub gdzie będzie mieszkał, najwyraźniej mu nie odpowiadała, w Biblii nie ma bowiem żadnej wzmianki, jakoby został naśladowcą Chrystusa.
„Lekceważenie przez najbliższych oznacza, że nikt z rodziny, również matka, nie słyszał o zwiastowaniu…”
Oczywiście, że słyszeli o wszystkich tych cudownych zdarzeniach. Nie oznaczało to jednak, że właściwie je rozumieli. Nawet apostołowie, którzy wielokrotnie słyszeli od Jezusa, że zostanie zabity, a potem powróci do swego Ojca w niebie, ponieważ jego królestwo nie jest z tego świata, po zmartwychwstaniu zapytali swojego Mistrza: „Panie, czy teraz przywrócisz królestwo Izraelowi?”. To jedna z wielu relacji, które wyjawiają podstawową zasadę: Zrozumienie nauk zawartych w Biblii jest dostępne tylko dla tych osób, które szczerze proszą Boga o pomoc.
Jezus wskazał, że ludzie będą potrzebować takiej pomocy, kiedy powiedział uczniom: „Wspomożyciel — duch święty, którego Ojciec ześle wam w moje imię — nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem” (Jn 14:26). I dokładnie tak też się stało, po jego powrocie do nieba. Dzięki temu powstały pisma chrześcijańskie, w których zawarte jest wszystko, czego potrzebujemy, żeby przekonać się, że to za pośrednictwem Jezusa „spełniają się wszystkie Boże obietnice”.
Faktem jest, że w czasie trzyipółletniej służby Jezusa żaden z jego braci nie został jego uczniem. Zostali chrześcijanami dopiero po jego zmartwychwstaniu. Jezus zachowywał jednak pozytywne nastawienie i nie przestawał głosić, chociaż wielu go nie słuchało. Wiedział, że część tych, którzy wcześniej byli obojętni, w końcu zareaguje pozytywnie. Tak właśnie było z jego bliskimi.
kalina
„Jezeli nie ma Boga w twoim zyciu, wszystko inne sie nie sprawdzi” ( J. Ratzinger).
Czy w życiu J.Ratzingera, „był Bóg”? O czym świadczą fakty?
W najstarszych hebrajskich manuskryptach imię Boga zapisywano w postaci czterech spółgłosek, powszechnie nazywanych tetragramem. Te cztery znaki, יהוה można oddać polskimi literami JHWH. W ST pojawia się ono blisko 7000 razy.
Już w starożytności wśród Żydów zrodził się przesądny pogląd, że używanie imienia Bożego jest niewłaściwe. Dlatego unikali oni wymawiania go, a zamiast niego zaczęli używać wyrażeń zastępczych. Z czasem jednak wielu tłumaczy Biblii umieszczało w swych przekładach imię „Jehowa” lub „Jahwe”. Do takich przekładów należy Biblia Tysiąclecia, wydanie II, jak również Biblia poznańska i Biblia Warszawsko-Praska.
Gdy Mojżesz pytał Boga, jak ma wyjaśnić Izraelitom, kto go posłał, Bóg odrzekł: „Powiesz Izraelitom: Jahwe, Bóg waszych ojców. Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Jakuba, posłał mnie do was i powiedział: Takie jest moje imię na wieki i tak mają Mnie nazywać wszystkie pokolenia”(Wj 3:15; BWP).
Swój stosunek do imienia Bożego wyraził też Jezus, gdy się modlił: „Dałem im poznać Twoje imię i dalej będę to robił”. A w powszechnie znanej Modlitwie Pańskiej powiedział: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje!”.
Rzecz jasna, ludzie nieznający Boga z imienia nie są w stanie nawiązać z Nim osobistej więzi, a także dostrzec piękna Jego osobowości. „W stosunkach międzyludzkich jest rzeczą bardzo ważną, żeby znać imię, imię własne tego, kogo kochamy, z kim rozmawiamy, czy nawet tego, o kim mówimy. Tak samo ma się rzecz w stosunkach między człowiekiem a Bogiem. Kto nie zna Boga z imienia, ten w rzeczywistości nie zna Go jako osoby, a znając Go tylko jako bezosobową siłę, nie może Go kochać” — napisał teolog Walter Lowrie.
Zaskakująco zatem brzmi to, że w roku 2008 papież Benedykt XVI zarządził, że „nie należy używać ani wymawiać” imienia Bożego w katolickich obrzędach religijnych, pieśniach i modlitwach.
Natomiast w swojej książce „Jezus z Nazaretu”, napisał: „Źle się stało, że w nowych przekładach Biblii to imię, które dla Izraela było tajemnicze i niewyrażalne, pisze się tak, jak każde inne”.
A zatem czy posługiwanie się imieniem Bożym jest stosowne, czy nie? Skoro sam Jahwe mówi: „Takie jest moje imię na wieki i tak mają Mnie nazywać wszystkie pokolenia”, czy ktokolwiek ma prawo Mu zaprzeczyć?
Na ryby .. albo , zamiast na ryby … na grzyby
https://www.netflix.com/watch/81183477?trackId=251469786&tctx=6%2C1%2C7f16cb8a-3309-4a0f-b7d1-4a37b0e725f2-81192921%2CNES_ABD170778DDDDCC66E7F7765EABB2C-04680E244B46DB-0B927587D1_p_1673039902026%2CNES_ABD170778DDDDCC66E7F7765EABB2C_p_1673039902026%2C%2C%2C%2C%2CVideo%3A81183477
Ci żydowscy rybacy, celnicy, pasterze i inni prostacy, twórcy mesjańskiego mitu, to byli jednak genialni ludzie…
Skąd oni wiedzieli, jak stworzyć taki mit?
Stary Profesor
6 STYCZNIA 2023
20:49
„Katolicy woleliby aby ateiści siedzieli cicho w państwie wyznaniowym. Niedoczekanie …”.
Katolicy woleliby, aby ateiści uprawiali swój kult w pokoju i koegzystencji z innymi wyznaniami, powstrzymując się od pokus integryzmu. Mogliby nawet wstąpić do Polskiej Rady Ekumenicznej. Natomiast wyznaniowe państwo ateistyczne na pewno nie jest mile widziane w Europie, bo przywołuje jak najgorsze skojarzenia. Ateiści w maoistowskich Chinach, sowieckiej Rosji, Kambodży Pol-Pota są odpowiedzialni za ludobójstwo. Coż, „Jeśli Boga nie ma to wszystko wolno”.
„Dla ścisłości, magowie (nie królowie, raczej kapłani, „mędrcy”z Persji, nie wiadomo ilu) byli de facto szpiegami Heroda”.
Proszę nie fantazjować. Król Judei Herod Wielki w tym czasie gonił resztkami sił (zmarł w 4 r. n.e.) i tak był znienawidzony przez swych rodaków, którzy tyle razy próbowali go zabić, że pod koniec życia popadł w obłęd. Jeśli by kogoś wysyłał to z powodu strachu o swe życie raczej zabójców, nie szpiegów. Jak widomo trzej królowie (magowie) nie zabili małego Jezusa tylko hołd mu złożyli. Sam Herod był politykiem wybitnym, uzyskał maksimum tego, co mógł w ówczesnej sytuacji, miał status sprzymierzeńca Rzymu, przyjaźnił się z Pompejuszem, Antoniuszem, był przez Rzymian bardzo ceniony. Jego wnuk Herod Agrypa i prawnuk Herod Agrypa II mieli bardzo dobre osobiste kontakty z cesarzami dynastii julijsko-klaudyjskiej i Flawiuszów. Judea była oczywiście pod hegemonią Rzymu, ale za to korzystała z Pax Romana, a w razie ataku Persji Rzymianie broniliby jej jak Italii. Część żydów lekceważyła to i przez kolejnych 130 lat, licząc od śmierci Heroda Wielkiego, trzy razy wywoływali antyrzymskie powstania. Z każdym razem z podobnym skutkiem, który opisał Józef Flawiusz.
W czym podobni są do Polaków. 🙂
Ktoś powiedział, że w Biblii jest prawda
co nie oznacza,
że historie z Biblii są prawdziwe…
Nie muszą – co się niektórym w głowie nie mieści bo się jedynie czołgają po ziemi.
Teraz za naszą wschodnią granicą naród z misją mesjasza narodów zabija Ukraińców w imię lepszej przyszłości świata. To działa i w tym uczestniczą ludzie światli wykształceni wychowani na podobno nieprawdopodobnie głębokiej i wartościowej kulturze o niebywałych pierwiastkach humanistycznych i niebywałej znajomosci ludzkiej duszy. Dzisiaj sprawdzam pokazało jak niebezpieczne jest danie wiary takim bredniom. Zawsze istotą pozostają intencje nie opakowanie.
„Głos w sprawie pornografii – Wisława Szymborska
Głos w sprawie pornografii
Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie.
Pleni się ta swawola jak wiatropylny chwast
na grządce wytyczonej pod stokrotki.
Dla takich, którzy myślą, święte nie jest nic.
Zuchwałe nazywanie rzeczy po imieniu,
rozwiązłe analizy, wszeteczne syntezy,
pogoń za nagim faktem dzika i hulaszcza,
lubieżne obmacywanie drażliwych tematów,
tarło poglądów – w to im właśnie graj.
W dzień jasny albo pod osłoną nocy
łączą się w pary, trójkąty i koła.
Dowolna jest tu płeć i wiek partnerów.
Oczy im błyszczą, policzki pałają.
Przyjaciel wykoleja przyjaciela.
Wyrodne córki deprawują ojca.
Brat młodszą siostrę stręczy do nierządu.
Inne im w smak owoce
z zakazanego drzewa wiadomości
niż różowe pośladki z pism ilustrowanych,
cała ta prostoduszna w gruncie pornografia.
Książki, które ich bawią, nie mają obrazków.
Jedyna rozmaitość to specjalne zdania
paznokciem zakreślone albo kredką.
Zgroza, w jakich pozycjach,
z jak wyuzdaną prostotą
umysłowi udaje się zapłodnić umysł!
Nie zna takich pozycji nawet Kamasutra…”
NIE LĘKAJCIE SIĘ!
Kalina
6 STYCZNIA 2023
21:25
„Jezeli nie ma Boga w twoim zyciu, wszystko inne sie nie sprawdzi. To tak jakby zapiac zle pierwszy guzik: wowczas wszystkie inne tez sa zle zapiete i trzeba zaczac znowu od gory”. ( Joseph Ratzinger)
Trafiona, zatopiona!
Głębia myśli teologicznej pancernego kardynała, na poziomie wiejskiego proboszcza dla „mierzwy” rzuciła mnie na kolana.
Zadzieram kiecę i leeeecę do kościoła.
Cytując tak prostacką i prymitywną wypowiedź „subtelnego i głębokiego” teologa dajesz świadectwo własnych kwalifikacji intelektualnych i etycznych.
Warto się tak odsłaniać?
Z uśmiechem czyta się te egzegezy bajek, przypominają jako żywo średniowieczne dywagacje na temat: ile mieści się aniołów na główce od szpilki i to jest super, każdy może bajać, proszę jedynie o jedno, przynajmniej jeżeli interesuje nas droga ku prawdzie, pamietajmy, że wiedza to nie wiara, oraz o tym, że ewangelie nie są źródłem historycznym, pozdrawiam miłego dnia, dobrze jest też pamiętać z czego i jak ewoluowały wierzenia/religie, oraz dokąd wiedzie ta droga, wg mnie, w skrócie, schemat wygląda tak: Zwierzęcy Strach>bóg piorun>bóg drzewo>bóg zwierzę(animizm)>bóg na każdą okazję(panteizm)>jeden bóg(monoteizm)>zero boga>Ludzka Wiedza.
fragarba
6 STYCZNIA 2023 21:59
Ok. no, ale co mnie obchodzi Jędraszewski? Nic. A co mnie obchodzą wojujący? Nic. W niczym mi nie zagrażają ani nie zagrożą.
Natomiast tu jest apostolstwo, które tak samo wiedzie do bezmyślności.
Stary Profesor
6 STYCZNIA 2023 20:49
Ale ja nie jestem katolikiem i nie wiem, czego chcą katolicy.
Natomiast widzę, że ateiści nie umieją żyć bez… religii.
https://slonecznystok.pl/polityka/kraj/apel-do-jana-hartmana-zydowskiego-profesora-uj.html
0statni Prorok wczoraj 13:26
https://www.youtube.com/watch?v=JTTC_fD598A&t=252s
&&&&&&&&&&& ::::::: ::: :
youtube
https://www.youtube.com/watch?v=I8P80A8vy9I&t=3s
Bog zapalc !
0statni Prorok
Odpowiedzi: 1
0statni Prorok wczoraj 12:35
0statni Prorok dzisiaj 12:29
No tak USA- a raczej AIPAC ( diaspora ) non stop probuja rozszarpac ROSJE od stuleci.
Wpierw ukradli Rosji ALASKE podstepem , potem kolaboratorzy : Kasparow, Niemcow, Berezowski,
Abramowicz, Chodorkowski, Friedman, Nawalny &&&&&& masa innych- wszyscy na Madagaskar- tam
jest przyszle miejsce AIPACu & diaspory !!!!!!!!
Bog zaplac !
0statni Prorok
1 2
Odpowiedzi: 1
0statni Prorok wczoraj 12:37
statni Prorok wczoraj 13:19
0statni Prorok wczoraj 13:40
Diaspora ( Lehman-Brothers ) w 2007 r. stawiala za pomoca oszustwa Grekow na UPADEK EURO.
Dzieki stanowczosci Dragiego i SOLIDARNOSCI Europy diasporze & Grekom ten oszustny ” Majsterstyk ”
nie wyszedl.
0statni Prorok wczoraj 16:01
0statni Prorok dzisiaj 16:27
0statni Prorok
21 lipca 2022, 14:03
Diaspora placi za wszystkie OSZUSTWA Niemcom 5 Bilionow Euro, Polsce 1.25 Bilionow Euro- mnie placi
3 Biliony Funtow Sterlingow !!!!!!!! !!!!!!
Bog zaplac !
0statni Prorok
P.S. : Nawet s.p. Michael Jackson mowil o oszustwach, dolaczam Mel Gibsona, & Ksiecia Prince Andrew
0statni Prorok
21 lipca 2022, 13:23
Diaspora chciala w 2007 r. za pomoca Grekow polozyc Euro ” na lopatki „. Teraz kladzie za pomoca
KRYPTOWALUT dolara no na lopaty…… 1 Euro zchodzi wpierw do 0,79 U$ Dolara ===>> potem 1 Euro = 2 U$-Dolary . Wszystko na bazie podstawowej obliczonej poprzez mnie w 2000 r. p. n . Chr. . Wtedy
przepowiednia : 1 U$- Dollar = 1 DM = 1 ZL !!!! !!!!
Bog zaplac !
0statni Prorok
P.S. : Drachma dla Grecji- jak najszybciej- najpredzej – natychmiast !!! !!! !!!
5 Tryliardow Euro dla Niemiec, 1, 25 Tryliardow Euro dla Polski, a dla mnie 3 Tryliardy Funtöw Sterlingöw
Bog zaplac !
0statni Prorok
0statni Prorok wczoraj 15:44
0statni Prorok
wczoraj 17:19 radzilowJedwabne
1 sierpnia 2014
13:50
„Mam nadzieje, ze poczynanie Izraela nie ma za biblijny cel ” wyrzucenia Palestynczykow do morza ”
Cos ci sie pomerdalo katoliku. To twoi arabscy kolesie obnosza sie otwarcie z zamiarem „zepchniecia
Zydow do morza” – a nie odwrotnie.
A wasze czasy sie skonczyly. Ani ty ani twoi ziomale juz sie nie zalapia na „mienie pozydowskie” ( …..)
1 1
Blokowa dewotka w blogu liczy na granty boskopapieskie i odbarza nas infantylnymi dykteryjkami, dewot sie do nie podlacza.
Z @dezerterem nie wygrasz…nawet nie próbuj.
Przy odrobinie szczęścia to Apoloniusz z Tiany byłby mesjaszem,ale tak się porobiło,że wygrał Jehoszua.W dużym stopniu dzięki Rzymowi.
No i mamy szopkę,w szerokom znaczeniu…
Ostatni Prorok
7 STYCZNIA 2023
11:50
https://slonecznystok.pl/polityka/kraj/apel-do-jana-hartmana-zydowskiego-profesora-uj.html
0statni Prorok wczoraj 13:26
https://www.youtube.com/watch?v=JTTC_fD598A&t=252s
&&&&&&&&&&& ::::::: ::: :
youtube
https://www.youtube.com/watch?v=I8P80A8vy9I&t=3s
Bog zapalc !
0statni Prorok
Odpowiedzi: 1
0statni Prorok wczoraj 12:35
0statni Prorok dzisiaj 12:29
No tak USA- a raczej AIPAC ( diaspora ) non stop probuja rozszarpac ROSJE od stuleci.
Wpierw ukradli Rosji ALASKE podstepem , potem kolaboratorzy : Kasparow, Niemcow, Berezowski,
Abramowicz, Chodorkowski, Friedman, Nawalny &&&&&& masa innych- wszyscy na Madagaskar- tam
jest przyszle miejsce AIPACu & diaspory !!!!!!!!
Bog zaplac !
0statni Prorok
1 2
Odpowiedzi: 1
0statni Prorok wczoraj 12:37
statni Prorok wczoraj 13:19
0statni Prorok wczoraj 13:40
Diaspora ( Lehman-Brothers ) w 2007 r. stawiala za pomoca oszustwa Grekow na UPADEK EURO.
Dzieki stanowczosci Dragiego i SOLIDARNOSCI Europy diasporze & Grekom ten oszustny ” Majsterstyk ”
nie wyszedl.
0statni Prorok wczoraj 16:01
0statni Prorok dzisiaj 16:27
0statni Prorok
21 lipca 2022, 14:03
Diaspora placi za wszystkie OSZUSTWA Niemcom 5 Bilionow Euro, Polsce 1.25 Bilionow Euro- mnie placi
3 Biliony Funtow Sterlingow !!!!!!!! !!!!!!
Bog zaplac !
0statni Prorok
P.S. : Nawet s.p. Michael Jackson mowil o oszustwach, dolaczam Mel Gibsona, & Ksiecia Prince Andrew
0statni Prorok
21 lipca 2022, 13:23
Diaspora chciala w 2007 r. za pomoca Grekow polozyc Euro ” na lopatki „. Teraz kladzie za pomoca
KRYPTOWALUT dolara no na lopaty…… 1 Euro zchodzi wpierw do 0,79 U$ Dolara ===>> potem 1 Euro = 2 U$-Dolary . Wszystko na bazie podstawowej obliczonej poprzez mnie w 2000 r. p. n . Chr. . Wtedy
przepowiednia : 1 U$- Dollar = 1 DM = 1 ZL !!!! !!!!
Bog zaplac !
0statni Prorok
P.S. : Drachma dla Grecji- jak najszybciej- najpredzej – natychmiast !!! !!! !!!
5 Tryliardow Euro dla Niemiec, 1, 25 Tryliardow Euro dla Polski, a dla mnie 3 Tryliardy Funtöw Sterlingöw
Bog zaplac !
0statni Prorok
0statni Prorok wczoraj 15:44
0statni Prorok
wczoraj 17:19 radzilowJedwabne
1 sierpnia 2014
13:50
„Mam nadzieje, ze poczynanie Izraela nie ma za biblijny cel ” wyrzucenia Palestynczykow do morza ”
Cos ci sie pomerdalo katoliku. To twoi arabscy kolesie obnosza sie otwarcie z zamiarem „zepchniecia
Zydow do morza” – a nie odwrotnie.
A wasze czasy sie skonczyly. Ani ty ani twoi ziomale juz sie nie zalapia na „mienie pozydowskie” ( …..)
1
Twój komentarz czeka na moderację.
Dodaj komentarz
Treść komentarza *
sol3zna
„Ewangelie nie są źródłem historycznym”.
Spróbujesz uwiarygodnić tę osobliwą opinię?
Mauro Rossi
„Jak widomo trzej królowie (magowie) nie zabili małego Jezusa”.
Nie było żadnych trzech króli. Rodzinę Jezusa w domu w Betlejem – kilka miesięcy po narodzinach dziecka – odwiedzili astrolodzy. W Ewangelii nie podano ilu ich było.
Warto zwrócić uwagę, na jeden ważny szczegół tej relacji. Jak podaje Mateusz, astrolodzy odnaleźli Jezusa, ponieważ szli za czymś, co wydawało się „gwiazdą”. Jednak zamiast prosto do Betlejem, trafili najpierw do króla Heroda w Jerozolimie. A przecież z Biblii wynika, że Herod chciał odszukać Jezusa i go zabić. Kto mógł się zatem posłużyć „gwiazdą”, która zaprowadziła tych ludzi do Heroda? Wniosek jest oczywisty – na pewno nie posłużył się nią Bóg, ale jego przeciwnik Diabeł.
Astrolodzy świadomie lub nieświadomie narazili więc małego Jezusa na ogromne niebezpieczeństwo. Gwiazda najpierw zaprowadziła ich nie do Betlejem, lecz do Jerozolimy. Tam wyjawili Herodowi, że szukają przyszłego króla Żydów. Nikczemny władca zapałał zazdrością i gniewem. Na szczęście nad wszystkim czuwał ktoś potężniejszy od Heroda i Szatana.
Astrolodzy – w domu w Betlejem – zupełnie bezinteresownie obdarowali Jezusa niezwykle cennymi rzeczami. Następnie, zamierzali wrócić do Heroda i poinformować go o miejscu pobytu poszukiwanego dziecka. Ale wtedy zaingerował Bóg. We śnie otrzymali od Niego wskazówki, by udali się do domu inną drogą.
Wkrótce po ich odejściu Jahwe za pośrednictwem anioła ostrzegł Józefa: „Wstań, weź dziecko oraz jego matkę i uciekaj do Egiptu. Pozostań tam, aż ci dam znać, bo Herod zaraz zacznie szukać dziecka, żeby je zabić” (Mt 2:1-13).
@Jagoda
Warto, warto:))))) Staje po dobrej stronie. Moze ktos mimo wszechogarniajacej glupoty zalapie….
@dezerter83
Zalezy mi na Bogu w moim zyciu, a nie na jego imieniu gdzies tam nabazgranym. A tak wogole – jakie to imie? Jesli Jehowa, to sorry, ale to nie jest moj Bog
„Rzecz jasna, ludzie nieznający Boga z imienia nie są w stanie nawiązać z Nim osobistej więzi, a także dostrzec piękna Jego osobowości.” – dezerter83
No i wreszcie nam dezerter83 ujawnił kim jest Bóg i dlaczego nikt nie dostrzega jego osobowości.
Zapewniam dezertera83, że potrafię dostrzec osobowość Boga z czasów starożytnych – to człowiek o bardzo wyrazistych poglądach, który jak na tamte lata wyróżniał się spośród innych człowiekowatych i stąd okrzyknięto jego tym, który nigdy nie był, czyli Stwórcą, a jedynie posiadał psychikę zupełnie inną nie dorównującą żadnym innym człowiekowatym z plemienia Izraelitów.
Jeśli Stwórcy jest przypisana osobowość człowieka to musi być człowiekiem, a nie Stwórcą. Amen
Pogubiłeś się dezerterze. Gdybyś był bystrzejszy to nawet w obecnych czasach mógłbyś zostać bogiem, na wzór i podobieństwo boga starożytnego, który się mocno wyróżniał od człowiekowatych. Ty się nie wyróżniasz, sprzedajesz kit innym, jak wielu człowiekowatych z obecnych czasów.
Specjalnie dla dezertera83.
Boga stworzyli ludzie przy pomocy słowa na obraz i swoje podobieństwo i w tym słowie nawet mu przypisali osobowość człowieka – stąd można rozpoznać, że to tylko mit człowieczy.
Jeśli Stwórca istnieje, nie da się to „COŚ” (nieznane) opisać słowem ludzkim z powodów oczywistych (przynajmniej dla mnie). Jeśli człowiekowi wydaje się, że Stwórcę rozpoznał i opisał słowem to człowiek musi mieć w sobie Stwórcę.
Jeśli ma w sobie Stwórcę nasuwa się następne pytanie – dlaczego ten człowiek tak niszczy się wzajemnie?
Ostatecznie jest więcej pytań, a odpowiedzi wciąż brak z powodów oczywistych – jeszcze jesteśmy człowiekowatymi nie zdolnymi do rozpoznania nawet siebie, nie mówiąc o rozpoznaniu Stwórcy to „COŚ”, oczywiście jeśli to „COŚ” istnieje?
To „COŚ” nie jesteśmy zdolni rozpoznać i stąd powstaje tyle mitów (bajeczek).
To, co wyżej napisałem i zasygnalizowałem jest tak proste jak budowa cepa, ale chyba tylko dla mnie, skoro tylu nie potrafi tego pojąć, a pojmuje to, co jest jeszcze nie do pojęcia. Dziwaczni ci człowiekowaci – wierzą w coś, co na etapie dzisiejszym nie do pojęcia, a nawet uznają to jako prawdę absolutną, a nie potrafią uwierzyć w człowieka, który jest tu i do pojęcia.
Zapomniałem uzmysłowić dzieciakom od lat wytykającym na blogach ateistom zajmowanie się religią, że są właśnie niedorobionymi dziećmi, stawiając dziecinnie sprawę i zadając dziecinne pytania, w dodatku z miną odkrywców jakiegoś kosmicznego absurdu. Wszystko, co jest na ziemi może być przedmiotem poznania, a mózg w kapuście człowiekowatych stał się taki jaki jest z powodu potęgującego się u naszych przodków – może tych, którzy byli jeszcze rybami – zaciekawienia otoczeniem. Zaciekawienie, ciekawość świata to instynkt – widoczny nawet w zachowaniach niemowlaka. Chwała rodzicom, którzy to wiedzą i nie gaszą dzieciaka: „Nie zawracaj głowy, po co ci to wiedzieć”. Wygląda na to, że ci, którzy wytykają ateistom zajmowanie się religią, są lub będą takimi właśnie kołkowatymi rodzicami.
Jana Hartmana „zapiski nieodpowiedzialne”….Szanowny pan prof.od filozofii i etyki zrobił sobie zabawę przy okazji przełomu roku 2022/2023 na tematy Boga,bogów;są bogowie,czy ich nie ma i nigdy nie było…I się zaczęło…. @dr Bylejaki wylewa pomyje na ateistów,@dezerter udowadnia,że każdy przecinek w ewangeliach jest święty,@MR i@falicz przy okazji skubią ateistów i agnostyków … Ubaw po pachy. Ja się tak zastanawiam,czy przypadkiem pani Doda nie miała racji ,gdy rzuciła tezę,że autorzy ewangelii pisząc te ewangelie byli pod wpływem psychotropów,no bo co rozdział,to sprzeczności logiczne. Jezus urodził się w stajence,ubrali go w sukieneczkę, zamiast w spodnie, była zima,a pasterze paśli owieczki (kurde,jak to dobrze mają te żydowskie owieczki,że w zimie się pasą), Jezus podobno głosił,że nie przybył,aby czynić pokój lecz aby pokłócić brata z bratem …i tym podobne brednie,które @dezerter obraca z czarnego na białe. A to takie proste! Stary i Nowy Testament oddają ducha i obyczaje dni,w których były pisane:wódz,król,władca,poddani,okrucieństwa ,pycha władzy, niewolnictwo,poddani itd,itd. Dla mnie ewangelie mówią taką samą prawdę,jak H.Sienkiewicz w Trylogii. Czytać warto,ale od tego mamy rozum,żeby interpretować. Murzynek Bambo…a,fe!!! Nie ma już murzynów,tylko afro.
Jeśli ktoś każde zdanie z ewangelii czyta ,jak objawienie ,znaczy,że jest stracony dla świata ludzi myslących. Nie ma dla niego ratunku.To tak ,jak Macierewicz:wiadomo,że storreryzowany psychicznie kapitan samolotu rozbił samolot (12 lat temu),co jest oczywiste,a Macierewicz zarabia forsę na „zamachu”.Co się dziwić,że na ewangeliach pisanych trochę wcześniej też niektórzy robią kasę. Mój świat,to świat fizyki i rachunku prawdopodobieństwa i żadne ewangelie mnie nie rajcują. Może wszyscy wrócimy na ziemię i zajmiemy się materią?
Sporo się pisze ,mówi i bajdurzy.Sprawą zasadniczą było uznanie każdego człowieka równego wobec Boga.Niewolników było chyba więcej niż wolnych ludzi więc idea ta zyskała ogromne wsparcie .To tak jakby wszystkim tym ludiom i nie tylko im, dać wartość niezależnie od statusu społecznego i nie ważne było bajdurzenie .Było fajnie do czasu kiedy władza i ta religia się zjednoczyła.Póżniej nastąpiła era ogniem i mieczem i my jestesmy jej produktem i dalej bajdurzymy.
Grzeszyć inaczej … późnym latem i jesienią . Synestezja podobnie jak Bóg była na początku nie nazwana ale nie miała do nikogo oto pretensji
(6 STYCZNIA 2023 23:39 )
bo na początku było slowo usłyszane i zapisane przez kogos .. jakiegoś „starego grzyba ” który umiał pisać’ jako jedyny w okolicy a przecież grzyby i ryby głosu nie maja i nie będą miały . Gadający sam ze soba stary grzyb bo ten obok który nie umiał pisać nie wiedział co mówi , wcześniej najadł się grzybów które wyrosły na krowim albo owczym łajnie . Kto tego starego nauczyl .. jakiś jeszcze starszy bm
……………….
„Gdy Mojżesz pytał Boga, jak ma wyjaśnić Izraelitom, kto go posłał, Bóg odrzekł: „Powiesz Izraelitom: Jahwe, Bóg waszych ojców. Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Jakuba, posłał mnie do was i powiedział: Takie jest moje i tak mają Mnie nazywać wszystkie pokolenia”(Wj 3:15; BWP).
……………
Nazywanie grzybów – początku i końca wszystkiego , każdego z 1, 5 mln gatunków inaczej jest grzechem , inaczej
takitam45 7 STYCZNIA 2023 12:25
Z dezerterem nie wygrasz w tym sensie, że jest on takim samym chamem jak każdy Jehowita – wszędzie wtrąca się nieproszony i wręcz na chama i nigdy nie mówi na temat. 🙁
onopatomeja STYCZNIA 20211:26
Ateiści chcą żyć bez religii, al e on im się wszędzie wtrąca nieproszona i wręcz na chama. 🙁
Witold 7STYCZNIA 20237:57
Głos w sprawie tow. Stalina – Wisława Szymborska:
15 marca 1953 r. przyszła noblistka, Wisława Szymborska tak opłakiwała śmierć Józefa Stalina w wierszu ,,Ten dzień”…
eszcze dzwonek, ostry dzwonek w uszach brzmi.
Kto u progu? Z jaką wieścią, i tak wcześnie?
Nie chcę wiedzieć. Może ciągle jestem we śnie.
Nie podejdę, nie otworzę drzwi.
Czy to ranek na oknami, mroźna skra
tak oślepia, że dokoła patrzę łzami?
Czy to zegar tak zadudnił sekundami.
Czy to moje własne serce werbel gra?
Póki nikt z was nie wypowie pierwszych słów,
brak pewności jest nadzieją, towarzysze…
Milczę. Wiedzą, że to czego nie chcę słyszeć –
muszę czytać z pochylonych głów.
Jaki rozkaz przekazuje nam
na sztandarach rewolucji profil czwarty?
– Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!
Oto Partia – ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.
Niewzruszony drukarski znak
drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,
nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.
A to słusznie. A to nawet lepiej tak.”
Za: „Życie Literackie” nr 11/61 z 15 marca 1953 r.
Dnia 5.03.1953 roku zmarł Józef Stalina
Mauro Rossi7 STYCZNIA 20231:15
„Jeśli bóg jest to wszystko wolno’, gdyż boskość polega na nieingerencji w czyny śmiertelników, tak samo jak ludzie nie ingerują w wewnętrzne życie mrowisk – najwyżej je likwidują, gdy im przeszkadzają.
dezerter836 STYCZNIA 2023 22:32
Który to konkretnie uczony w piśmie powiedział do Jezusa „pójdę za tobą, dokąd tylko się udasz”?
I dlaczego tak wielu Żydów nie słuchało Jezusa i do dziś go nie słucha? Gdyż był on oczywistym oszustem podającym się za syna ducha, czyli Jehowy, A jak wiadomo, duchy są wieczne i jako takie nie mają potomstwa.
dezerter836 STYCZNIA 2023 22:36
Dlaczego uważasz, że powinniśmy boga kochać, zamiast się go bać? I pamiętaj:” Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno; bo nie będzie miał Pan za niewinnego tego, który by wziął imię Pana, Boga swego, nadaremno” (Księga Wyjścia 20,7).
Andrzej Falicz 6 STYCZNIA 2023 20:55
Tak – sfera wiary i sfera nauki nie pokrywają się. Wiara to są bowiem same tylko zabobony – przeciwieństwo nauki opartej na rozumie.
Poza tym, to nauka NIE obaliła ani geometrii Euklidesa nai też fizyki Newtona, a tylko je uogólniła a religia to zakaz zmian i zakaz myślenia.
Natomiast ten sam obiekt NIE może być jednocześnie w dwóch różnych miejscach – to jest tylko złudzenie – wynik niemożności dokładnej obserwacji obiektów w skali subatomowej, które, nota bene nie są ani cząstkami ani też falami a „tylko” obiektami subatomowymi, które opisać można tylko przy użyciu metod matematycznych, a więc niedostępnych dla teologów.
Andrzej Falicz6 STYCZNIA 2023 20:23
W wypadku chrześcijaństwa to historia ostatnich 2000 lat rozwoju Europy nie ma rzeczywiście sobie równych horrorów w perspektywie globalnej – wystarczą chyba okropności kolonializmu i dwóch wojen światowych.
dr. Bylejaki 6 STYCZNIA 2023 19:00
Dlaczego wciąż odmawiasz kuracji lekiem typu Orizon – stosowanym w leczeniu zaburzeń psychicznych, głównie schizofrenii i innych psychoz, w przebiegu których występują objawy wytwórcze: urojenia, omamy, zaburzenia aktywności, uczuciowości, świadomości. Blokuje on receptory dopaminowe w mózgu. Zawiera on rysperydon – atypowy lek przeciwpsychotyczny, będący pochodną benzizoksazolu. Stosowanie rysperydonu jest wskazane według psychiatrów w leczeniu schizofrenii, epizodów maniakalnych w przebiegu zaburzeń afektywnych dwubiegunowych, w krótkotrwałym leczeniu (do 6 tygodni).
dezerter83 6 STYCZNIA 2023 17:41
Dlaczego Anioł Jahwe ukazał się po narodzinach Jezusa tylko pasterzom, którzy paśli trzody na polach w pobliżu Betlejem, a nie wszystkim ludziom na Ziemi? Czyżby Jahweh był aż tak ułomnym bożkiem ze jego aniołowie byli w stanie ukazać się tylko garstce pasterzy z okolic Betlejem? I dlaczego hołd złożyło Jezusowi tylko trzech i to mocno poślednich królów?
dezerter83 5 STYCZNIA 2023 22:40
Prawdą jest to, że to wierzący siłą czy oszustwem narzucali i dalej narzucają niewierzącym swe religijne przesądy. Tak więc w Europie dawne plemiona nie ”schrystianizowane” po prostu przestały istnieć w średniowieczu – nie ma ich a był to wyrok kościoła, wykonany przez podległą mu wówczas świecką władzę polityczną, sądową, militarną i policyjną… :-(
Jagoda
7 STYCZNIA 2023
8:15
<„Jezeli nie ma Boga w twoim zyciu, wszystko inne sie nie sprawdzi. To tak jakby zapiac zle pierwszy guzik: wowczas wszystkie inne tez sa zle zapiete i trzeba zaczac znowu od gory”. ( Joseph Ratzinger)<
„Głębia myśli teologicznej pancernego kardynała, na poziomie wiejskiego proboszcza (…)”.
Głębia twej opinii wynika wprost z uniwersalnej obelgi kolportowanej od kilkudziesięciu lat w mediach. Zawód lewicowych mediów, że Ratzinger jest intelektualistą, ale mało progresywnym, zawsze był rozczulający w swym infantylizmie. Także napisz może coś od siebie. O napisałaś …
„Zadzieram kiecę i leeeecę do kościoła”.
Teraz to należałoby proponować więcej umiaru z tym zadzieraniem. Nie te oczy, nie ten wzrok … 🙂
Jagoda 7 STYCZNIA 2023 8:15
Ta głęboka myśl ujawnia raczej słabość do strojów. „Zamiłowanie do kreacji a la Fellini”, jak napisała @Namargineska.
Religia jako dobrze zapięte ubranko, najlepiej pod samą szyję, aż oddychać trudno.
Jezus Chrystus w Trójcy Przenajświętszej
dezerter83
6 STYCZNIA 2023
22:32
Ja mówię: „Lekceważenie przez najbliższych oznacza, że nikt z rodziny, również matka, nie słyszał o zwiastowaniu…”.
Twoja odpowiedź: „Oczywiście, że słyszeli o wszystkich tych cudownych zdarzeniach. Nie oznaczało to jednak, że właściwie je rozumieli”.
Nie wiem, o jakich „cudownych zdarzeniach” mówisz, dezerterze, kiedy ja mówiłem tylko o zwiastowaniu. Ale licho z nim. Powiedziałem, że również matka słyszała. Ale nie o słyszenie chodzi, lecz o to, że świadomie urodziła Boga. Więc również jej dotyczył gorzki żal jej syna: „Tylko w swoich rodzinnych stronach, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok lekceważony”. Matka, która WIEDZIAŁA, że urodzi Boga, i która go urodziła, lekceważyła tego Boga???!!!
Dezerterze, chyba źle zapiąłeś pierwszy guzik.
Na Mesjasza czekali Żydzi, a nie chrześcijanie, bo tacy jeszcze nie istnieli. Mesjaszem miał być człowiek z plemienia Judy, potomek linii Davida i Salomona, a nie syn Boga. Mesjaszem miał być ten, kto spełni wszystkie postawione przed nim zadania i wtedy zostanie królem Izraela. Jezus nie spełnił żadnego, a mimo to dążył do tego, by uznano go za króla Izraela. Gdyby nie chodziło mu o władzę, to czy ktokolwiek przejmowałby się jego „naukami”? Przecież korona cierniowa nie wzięła się z niczego. Jezus pozował na Mesjasza, ale korony oczekiwał „z góry”. Jako uzurpator i bluźnierca dostał to, na co sam zapracował. Ideologię chrześcijańską dorobiono dużo później. Jest ona tak nielogiczna i niespójna, że aż trudno pojąć, iż można ją traktować poważnie.
Największą „zasługą” Jezusa ma być to, że umarł na krzyżu, by odkupić grzechy świata. Wygląda jednak na to, że to jedyna jego „zasługa”, bo niczym więcej się nie wykazał. Ale skoro to właśnie śmierć kogoś najbliższego Bogu jest niezawodnym sposobem na unieważnianie grzechów, to może za przykładem Jezusa powinni iść papieże. Po trzech latach pontyfikatu powtarzaliby jego Drogę Krzyżową, by odkupić grzechy chrześcijan? To by dopiero była tajemnica wiary.
Dopóki Jezus żył, był człowiekim. Dopiero po jego śmierci „okazało się”, że był synem Jahwe, ale jednak niepełnowartościowym, bo urodziła go kobieta. Można powiedzieć, że Jezus to co najwyżej podróbka Heraklesa. Podróbka, bo Herakles był herosem, a Jezus umiał tylko gadać, od roboty miał „uczniów”. Dla Izraela też nic nie zrobił, choć przecież mógł. Korzystając tylko z mocy uzdrawiania i wskrzeszania, mógł pomóc stworzyć armię, która miałaby duże szanse na wywalczenie Żydom wolności i niepodległości, ale on miał inne priorytety. Ciekawe, że boskiego pochodzenia Jezusa nie potwierdzają ani Żydzi, ani nawet Jahwe. Mówią o nim tylko chrześcijanie i to tylko w kontekście przywilejów należnych Jezusowi z tego tytułu, na temat obowiązków milczą jak głazy. To, że doszło do ukrzyżowania Jezusa, świadczy raczej o tym, że synem Jahwe nie był. Przecież nawet najbardzej wyrodny ojciec, szczególnie taki, który jest Bogiem, nie dopuściłby do zamęczenia na śmierć własnego syna. Gdyby Jezus rzeczywiście był synem Boga, to żaden kapłan nie odważyłby się skrzywdzić dziecka. Kościół by takiego zwyrodnialca w try miga wydał wymiarowi sprawiedliwości, wnosząc o przykładne ukaranie go. Radio Maryja nie miałoby racji bytu, a ludzie pokroju Jędraszewskiego mogliby być co najwyżej wikariuszami parafialnymi. Najważniejszym jednak dowodem tego, że Jezus nie jest synem Jahwe, jest to, że gdyby nim był, to chrześcijaństwo w ogóle by nie powstało. Jahwe nie pozwoliłby przecież na to, by jego syn był patronem wrogiego mu Kościoła.
Cygan
Rozumiem Twój eurocentryzm również w wymiarze horrorów.
Mongolowie potrafili zabić około 11% procent całej populacji ziemi z ofiarami szacowanymi nawet do 60 milionów ludzi masowo eksterminując całe miasta od niemowlęcia do staruszki.
W takich Chinach w ramach „wielkiego skoku” 58-62 zginęło około 30 milionów ludzi z kanibalizmem na porządku dziennym.
Ofiary z ludzi były popularną rozrywką wśród Indian Mezoameryki.
A w takich Indiach, Nepalu Pakistanie i Bangladeszu według niektórych szacunków jest około 40 milionów niewolników.
Niewolnictwo w takiej Mauretanii to norma.
Japońskie okrucieństwo nie odbiegało od niemieckiego. Potrafili w ciągu jednego dnia zmasakrować do 300 tysięcy mieszkańców Nankinu.
Smarzenie niemowląt wbitych na pręty zbrojeniowe nad ogniskiem w okresie wojny w ramach podziału Indii to nie jednostkowe przypadki.
„Pola śmierci” Kambodży
itd itp.
Historia ludzkości to ” niejebajka”.
Niemniej jednak świat mówi po angielsku i jego obecny kształt nadali Europejczycy z niewielkiego półwyspu Eurazji, których cywilizacja powstała na fundamencie chrześcijaństwa.
Carmel
Fajnie, że Polska pod rządami PiS awansowała o dwa miejsca w światowym rankingu jakości HDI i po 7 latach rządów prawicy według tego indeksu ludziom żyje się lepiej niż za czasów PO/PSL nie tylko pod względem oczywistego wzrostu dochodu narodowego w tym okresie.
Co do danych z 2015 napisałem, że nie jestem pewny – załączyłem link do europejskiej instytucji chyba w Portugalii gdzie ten wspolczynnik jest 0.855 dla Polski za 2015.
Szat rozdzierać nie będę…
Co do tego czy niemowlęta urodzone teraz jak piszesz będą żyć krócej niż te z czasów Platformy…to dosyć odważne stwierdzenie.
Mogą tak samo dobrze żyć średnio do 120 lat.
Zaskoczyłeś mnie, że nie napisałeś ani słowa o fatalnej statystyce PiS Covid-19 w stosunku do Platformy…
Jak Władysław Gomułka w swoim przemówieniu o ilości telewizorów wyprodukowanych przez socjalizm PRL w porównaniu do …Sanacji.
Kalina
„Jehowa, (…) to nie jest moj Bog”.
No to ma Pani problem. Stwórca oznajmia bowiem w Swoim Słowie: „Ja jestem Jehowa i nie ma innego. Oprócz mnie nie ma Boga” (Izajasza 45:5).
A w Psalmie 83:18, napisano: „Niech ludzie wiedzą, że Ty, który masz na imię Jehowa, sam jesteś Najwyższy nad całą ziemią”.
Cagan
7 STYCZNIA 2023
19:40
„Jeśli bóg jest to wszystko wolno’, gdyż boskość polega na nieingerencji w czyny śmiertelników”.
Nogi ci się plączą. W końcu jest Bóg, czy go nie ma? Raz piszesz tak, innym razem kolportujesz przeciwne sugestie.
Cagan
7 STYCZNIA 2023
19:41
„ ten sam obiekt NIE może być jednocześnie w dwóch różnych miejscach – to jest tylko złudzenie – wynik niemożności dokładnej obserwacji obiektów w skali subatomowej, które, nota bene nie są ani cząstkami ani też falami a „tylko” obiektami subatomowymi, które opisać można tylko przy użyciu metod matematycznych, a więc niedostępnych dla teologów”.
Masz pojęcie ilu wybitnych matematyków było filozofami i teologami? Chyba nadal tkwisz w XIX wieku. Może przenieś się do nas? Mechanika kwantowa, o której wspominał Falicz, zdecydowaniem nie pasuje do ciasnego XIX-wiecznego racjonalizmu, świat stworzony przez Boga jest bogatszy niż myślisz.
Jeśli cząstki elementarne lub kwanty energii opisujemy matematycznie to znaczy, że one istnieją, realnie i przedmiotowo. Także foton istnieje, choć nie ma masy, czyli ma masę zerową. Dla fotonu czas w ogóle nie istnieje. Nawet są szacunki ile jest fotonów w obserwowalnym Wszechświecie: 4×10^84 (cztery razy 10 do 84 potęgi). To bardzo duża liczba, ale są większe, spośród tych, które jeszcze coś opisują, np. liczba Grahama.
Chyba że dla ciebie matematyka jest na tyle formalna, że nie ma sensu, zwłaszcza że zaszyta jest w niej jest „podejrzana” nieskończoność. Wtedy byłbyś jak Giordano Bruno, który też nie znosił matematyki (zresztą nie znał się na niej), ale astrologię to i owszem, lubił. 🙂
Cygan
Przy okazji stworzenia definicji wiary na swoją modłę
( masz do tego prawo na swój użytek)
obaliłeś zasadę tzw. superpozycji stwierdzając, że cząsteczki subatomowe nie mogą być równocześnie w dwóch różnych miejscach…bo nie
albo :
” bo to się w głowie nie mieści…”
… I, że nie są obiektami.
(obiekt – to inaczej coś…cokolwiek. )
Prawdopodobnie chodzi ci oto, że ich nie ma według Ciebie skoro nie są nawet czymkolwiek.
Logika jest tu bezsilna
Cagan
7 stycznia 2023
19:39
W godzinach nocnych, zupełnie prywatnie, na marginesie wiersza WISŁAWY – „Ten dzień”.
Lechu,
Naprawdę, jestem daleki od tego, aby oceniać Twój stosunek do twórczości literackiej WISŁAWY. Tym bardziej nie oceniam, nie będąc samemu, profesjonalnym krytykiem literackim. Bez urazy, ale sądzę, że chyba nie do końca przemyślałeś sprawę zamieszczenia wspomnianego wiersza, który napisała i opublikowała po śmierci Stalina, w marciu 1953 roku. Moim zdaniem, to było raczej niepotrzebne.
Przy okazji dodam jeszcze krótko, że w tegorocznym marcu, minie 70. rocznica śmierci Józefa Stalina. Natomiast w lipcu tego roku, minie setna rocznica urodzin WISŁAWY.
Domyślam się, co przecież nie wydaje się trudne, ile w polskich środkach masowego przekazu, będzie prezentowanych niepochlebnych opinii na jej temat. Tym samym, środowiska niechętne WISŁAWIE, zapewne otrzymają sporą dawkę „wody na młyn”.
I następnie, z obłędem w oczach oraz z uroczym uśmiechem od ucha do ucha, niczym agresywni, wściekli, bezwzględni, młodzi hunwejbini podczas Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej w Chinach, w latach 1966-1976, będą udowadniać swój podziw oraz pełną przydatność tzw. bandzie czworga. Kimkolwiek jest lub będzie ta banda?
Lechu,
jak wiesz doskonale, młodych gniewnych nie musimy w ogóle doszukiwać się w odległej rzeczywistości społecznej-politycznej w Chinach Ludowych.
Znajdziemy ich bez problemu nawet obok siebie, a jakże, na forum blogów, bądź co bądź, lewicowej POLITYKI. Przykładów aż nadto!
Trochę wątpliwości i skromności by się przydało.
Wyznawanie ateizmu – co widać na tym blogu jak na dłoni – nie zrobi automatycznie mędrca
z kretyna.
Do Papieskiej Akademii Nauk należało 80 wierzacych w Boga (!)
wybitnych uczonych w tym 60 laureatów Nobla.
Od Bohra po Fleminga.
Tu można znaleźć listę niektórych wybitnych żyjących uczonych wierzących w Boga
https://en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_Christians_in_science_and_technology
Podejrzewam, że intelektualnie przerastają
o parę głów
ateistów tego bloga…
Cagan 7 STYCZNIA 2023 19:41
dr. Bylejaki 6 STYCZNIA 2023 19:00
Odpowiadam…
Bardzo dziękuję za poradę dotycząca leczenia…rozpoznanej u mnie choroby psychicznej. Ponieważ czynisz to zaocznie, muszę stwierdzić, że na pewno jesteś działaczem samorządu lekarskiego i psychiatrą jasnowidzem, a przy tym teologiem świeckim.
Wszędzie szukałem takiego. Przy okazji donoszę, że wzorem zdrowia psychicznego są psychiatrzy (wbrew zasadzie: z kim się zadajesz takim się stajesz) oraz wszyscy ateiści. Wiem to, bo sam takim byłem…
Co do zalecenia leku Orizon…mam nadzieję, że nie uczestniczy pan w jego kryptoreklamie. Pomaga „w leczeniu zaburzeń psychicznych, głównie schizofrenii i innych psychoz, w przebiegu których występują objawy wytwórcze: urojenia, omamy, zaburzenia aktywności, uczuciowości, świadomości. Blokuje on receptory dopaminowe w mózgu.
Zawiera on rysperydon – atypowy lek przeciwpsychotyczny, będący pochodną benzizoksazolu. Stosowanie rysperydonu jest wskazane według psychiatrów w leczeniu schizofrenii, epizodów maniakalnych w przebiegu zaburzeń afektywnych dwubiegunowych, w krótkotrwałym leczeniu (do 6 tygodni)”.
Naprawdę jestem zaskoczony wielką wiedzą psychiatryczną pana. Próbowałem dotychczas wszystkiego, ale do 2002 r. najbardziej pasowało mi C 2H 5OH. Wg pana metody podam jego cechy:
Wzór: C₂H₆O
Temperatura wrzenia: 78,37 °C
Gęstość: 789 kg/m³
Masa molowa: 46,07 g/mol
Temperatura topnienia: -114,1 °C
Nazwa wg IUPAC: (zakaz reklamy)
Ciśnienie pary: 5,95 kPa
Szczerze panu polecam i to przed pisaniem komentarzy z cytowaniem wierszy o Stalinie oraz niezrozumiałych wywodów (Cagan 7 STYCZNIA 2023 19:41):
„(..) religia to zakaz zmian i zakaz myślenia. (..) Natomiast ten sam obiekt NIE może być jednocześnie w dwóch różnych miejscach – to jest tylko złudzenie – wynik niemożności dokładnej obserwacji obiektów w skali subatomowej, które, nota bene nie są ani cząstkami ani też falami a „tylko” obiektami subatomowymi, które opisać można tylko przy użyciu metod matematycznych, a więc niedostępnych dla teologów”.
Chciałem zapytać czy to dotyczy islamu, bo nie pisze pan jakiej religii. Bóg to „obiekt subatomowy” niedostępny do opisania przez teologów…
Wszystkim czytającym komentarze doktora wszechwiedzącego – zalecam w/w lek wypróbowany przeze mnie…największą jego zaletą jest to, że sprzedają bez recepty.
http://www.wola-boga-ojca.pl
@cagan
Gdyby opłakiwała któregoś z papieży to bym bardziej się zdziwił. Stalin co by o nim nie powiedzieć ateistą był.
W 1953 roku cała Polska płakała po Stalinie. Niektórzy mają pecha, bo zachowały się dowody na ich „płacz”.
Idei Trójcy Przenajświętszej przyświecała zasada
Rozmycia odpowiedzialności przywódców stada.
izabella
7 STYCZNIA 2023
20:10
Jagoda 7 STYCZNIA 2023 8:15
Religia jako dobrze zapięte ubranko, najlepiej pod samą szyję, aż oddychać trudno.
Koniecznie w połączeniu z żelaznym hełmem na głowę. Żeby mózg się nie rozrósł ponad konfesyjną miarę.
Słabość Ratzingera do ślicznych sukienusien to jeszcze inna bajka.
Kalina
7 STYCZNIA 2023
13:49
Moze ktos mimo wszechogarniajacej glupoty zalapie….
Że „myśliciel” Ratzinger miał podobne horyzonty?
W takim razie pracuj, pracuj … 😉
lukipuki7 STYCZNIA 2023 15:05
pełna zgoda. Niestety, ale dezerter83 jest tylko zwykłym oszustem sprzedającym swój jehowicki kit innym, jak wielu człowiekowatych z obecnych czasów.
lukipuki7 STYCZNIA 2023 15:39
Tak – bogów stworzyli ludzie przy pomocy słowa na obraz i swoje podobieństwo i w tym słowie nawet mu przypisali osobowość człowieka – stąd można rozpoznać, że to tylko mit człowieczy.
dezerter83 7 STYCZNIA 2023 13:09
Ewangelie są, tak jak cała Biblia tylko zbiorem bajek. Z historią nie mają one nic wspólnego.
dezerter83 7 STYCZNIA 2023 13:30
W Biblii o astrologach: W języku hebrajskim astrologia dosłownie oznacza „wróżenie z niebios”. Wróżbiarstwo jest sztuką przepowiadania przyszłości i odkrywania „wiedzy tajemnej” za pomocą różnych „magicznych” praktyk, np. kartomancji (wykładania kart), chiromancji (wróżenia z ręki), tarota, kryształomancji (posługiwanie się kryształami lub kryształową kulą) czy numerologii (badanie zależności liczb). Bóg zabrania takich praktyk. Biblia mówi: „…nie będziecie wróżyć ani czarować”. Kpł 19,26 (BW).
Co Bóg mówi o tych, którzy radzą się astrologów i w astrologii szukają porad i odpowiedzi na życiowe problemy? Biblia mówi: „Utrudziłaś się mnóstwem swoich zamysłów. Niech wystąpią i niech ci pomogą badacze firmamentu niebieskiego, oglądacze gwiazd, którzy co miesiąc ogłaszają, co ma cię spotkać. Patrzcie, są oni jak ściernie, które pochłania ogień, nie potrafią uratować swojego życia z płomieni… każdy zatacza się w swoją stronę, tobie zaś nikt nie pomoże”. Iz 47,13-15 (BW).
Zdecydowanie astrologia, czyli „wróżenie z niebios” – jak i wszelkie inne formy wróżenia – jest przez Biblię zakazana. Biblia mówi: „A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy (czarowników – BW), bałwochwalców i wszelkich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga”. Ap 21,8 (BT).
bibliamowi.pl/zagadnienie/astrologia-a-astronomia
lukipuki7 STYCZNIA 2023 15:05
pełna zgoda. Niestety, ale dezerter83 jest tylko zwykłym oszustem sprzedającym swój jehowicki kit innym, jak wielu człowiekowatych z obecnych czasów.
lukipuki7 STYCZNIA 2023 15:39
Tak – bogów stworzyli ludzie przy pomocy słowa na obraz i swoje podobieństwo i w tym słowie nawet mu przypisali osobowość człowieka – stąd można rozpoznać, że to tylko mit człowieczy. 🙁
żenek 7 STYCZNIA 2023 16:06
TAK -ci, którzy wytykają ateistom zajmowanie się religią, są lub będą takimi właśnie kołkowatymi rodzicami, którzy mówią dzieciom ciekawym świata: „Nie zawracaj głowy, po co ci to wiedzieć”.
pielnia117 STYCZNIA 202317:00
Toż to oczywiste, że pani Doda miała 100% racji ,gdy rzuciła tezę, że autorzy Ewangelii pisząc te brednie byli pod wpływem psychotropów, gdyż co rozdział, to sprzeczności logiczne i brednie, które @dezerter obraca z czarnego na białe. Dla mnie też Ewangelie mówią taką samą prawdę jak M. Konopnicka w swych bajkach o krasnoludkach. Czytać to warto, ale tylko małym dzieciom ku zabawie.
Mauro Rossi7 STYCZNIA 2023 20:05
Ratzinger nie był intelektualistą, a tylko tępym klechą, może nieco mniej tępym niż Wojtyła.
Jacek, NH 7 STYCZNIA 2023 20:41
„Jezus Chrystus w Trójcy Przenajświętszej”. Ale co z Matką Boską? Dlaczego nie ma jej wśród bogów? Mizoginia?
izabella 7 STYCZNIA 202320:10
Religia to nie tyle dobrze zapięte ubranko, najlepiej pod samą szyję, że aż oddychać trudno, co sztywny gorset krepujący ruchy i utrudniający dopływ krwi do mózgu, a tym samym myślenie. Wiara religijna jest bowiem przeciwieństwem rozumu, zaś nauka traktuje religię jako opium mas (Opium des Volkes) czyli zbiór złudzeń mających na celu uśmierzenie cierpienia, które to opium dodatkowo przeszkadza w zdobywaniu szczęścia ludziom. Takie stanowisko prezentowały Gromady Ludu Polskiego, które już w roku 1837 określiły religie jako blekot czyli środek odurzający. Wyrażenie to znajduje się we wstępie do „Przyczynku do krytyki heglowskiej filozofii prawa” (1843) Karola Marksa: „Nędza religijna jest jednocześnie wyrazem rzeczywistej nędzy i protestem przeciw nędzy rzeczywistej. Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego świata, jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu”.
Pytam się też Dezertera, Falicza i Mauro: gdzie, kiedy i kto z uczonych znalazł naukowy, czyli empiryczny (doświadczalny) dowód na istnienie boga czy bogów? I pamiętajcie, że bóg czy bogowie o których coś wiemy z naukowych źródeł przestaje być bogiem, gdyż staje się on(a/o/i) poznawalny dla nauki i tym samym odarty ze swego sacrum staje się profanum- tak jak np. kamienie i ludzie.
A katolicyzm rzymski i jehowizm, tak jak każda inna prymitywna i pełna arogancji religia odejdzie wkrótce w niszową czeluść byłych zabobonów.
Do Dezertera, Falicza i Mauro
-Stanisław Lem WIARA I WIEDZA „Bez dogmatu” Nr. 36 (1998):
(…)żyjemy w czasie, w którym kolizyjność wiary i wiedzy zachodzi nieuchronnie i postępująco. Zresztą wyszukiwanie twierdzeń lub ich zespołów kontrfaktycznych w dogmatyce dowolnych wiar musi być, nawet przy zastosowaniu optymalnie misternej analizy logicznej, jałowe.(…)
Jak wiadomo, Matka Boska poczęła z Ducha świętego, wszelako każdy współczesny biolog, który już wie, że jajeczko kobiece można uruchomić pod nieobecność plemnika (np. klonowaniem), wie zarazem, że niepokalane poczęcie pod nieobecność cudownego wprowadzenia do jajeczka chromosomu warunkującego płeć męską zapoczątkowałoby ciążę płodu płci żeńskiej. Jednakowoż tego rodzaju przykładanie miar empiriopochodnych do dogmatyki kościelnej jest całkowicie bezzasadne, jako wyzbyte waloru argumentacyjnego. (…)
Wiedza ludzka posuwała się i posuwa się bez względu na szkody jakie mogą przynieść jej szersze wdrożenia, czy to w czasach pokoju, czy wojny. Świat, w jakim żyjemy, nie daje się ani ujednoznacznić w swym rozbiegu w przyszłość, ani zatrzymać w tym swoim rozpędzie. Pojawiające się, zwłaszcza w czołówce najbogatszych społeczeństw, od trzonu wiar tradycyjnych odszczepienia samobójczego sekciarstwa (Jehowici! -LK) poświadczają, że znajdujemy się w jednym z krytycznych miejsc historii człowieka ucywilizowanego, który zderzenia, nawet frontalne, wiary i wiedzy akceptuje raczej biernie, ponieważ całościowa integracja rozumna zachodzących procesów nie jest mu dana.
Na koniec pozwolę sobie jako dyletancki obserwator zauważyć, że święte pisma otwierające się słowami wezwania w imię Boga litościwego, miłosiernego (jak Koran) potrafią ludzie przeinaczać do tego stopnia, że jako wyznawcy tego dobrego Boga w zapale prozelityzmu zajmują się ludobójstwem. 🙁
Mauro Rossi 7 STYCZNIA 2023 1:15
Katolicy woleliby aby ateiści płonęli na stosach Świętej Inkwizycji, ku ogólnej przestrodze i rozrywce dla wierzącej gawiedzi. :-(
Cygan
Skoro to Ty reprezentujesz materialistyczny i empiryczny światopogląd to na Tobie spoczywa obowiązek by w doświadczalny sposób udowodnić swoją tezę, że Bóg/ ( lub cokolwiek się za tą nazwą kryje. A kryje się co innego dla różnych ludzi…) nie istnieje.
Cagan: jak jestes taki madry to odpowiedz mi na pytanie oparte na faktach: dlaczego tak myslacy o religii jak Ty tzn .Lenin , Stalin, Hitler, Mussolini, Mao, Caucescu itd , a wiec wspolczesni ludobojcy mieli to samo zdanie co ty , czlowiek ograniczony intel. bo nie potrafiacy myslec krytycznie. Czekam na odp.Ale bzdury pisz komu innemu, nie mnie!
@Jagoda
8 STYCZNIA 2023
9:10
Trudno mi uwierzyć, ze nigdy nie widzialas innych papiezy i ich szat pontyfikalnych:))) Przyznaj, ze wszyscy papieze, którzy zostali sfotografowani lub sfilmowani, nosili szaty – po pierwsze – zgodne z protokołem, po drugie – wspaniałe. Ratzinger objąwszy urzad przeciez nie mogł używać szat JP2, choćby dlatego, że JP2 był o glowe od niego wyzszy. Poszło wiec zamówienie do Gammarellego na kreacje. Zgodnie z planem Benedetta, aby przywrócić dawną liturgię i jej oprawę, w jego garderobie znalazła sie czapka camauro, którą mozemy zobaczyć na portretach choćby Velasqueza przedstawiajacych papieży. Ostatnim papiezem, który uzywał camauro, był Jan XXIII. Wrócił też czerwony kapelusz tzw. saturno (o ile dobrze zapamietałam). Bardzo twarzowy zreszta:))) Coz tam jeszcze było takiego „strojnego”….Aaaa…buciki czerwone od Prady. Czerwone buty były i sa przewidziane protokołem jako buty papieża. A co do Prady…trudno, zeby Watykan zamawiał dla głowy Koscioła buty u Lasockiego:))) No i nie sadzisz chyba, ze Benedykt osobiscie biegał po rzymskich sklepach i dobierał sobie garderobę. Miał od tego ludzi, chyba nazywaja sie ceremoniarze. Ogarnia mnie zazenowanie, ze muszę ci pisac o tym wszystkim. Dałaś sobie wmówić, ze książka Martela jest cos warta, podczas pobieżne jej przekartkowanie udowadnia:
– Autor jest słabej inteligencji, albo pisze z premedytacją książke dla głupich, pozbawionych krytycyzmu ludzi.
– Książka jest reklamowana jako dokument rozszyfrowujacy mechanizm działania kurii watykańskiej, której spiritus movens jest powszechny czynny homoseksualizm. Tymczasem nie ma ani jednego opisanego przypadku wpływania skłonnosci homoseksualnych wysokich hierarchów na wazne decyzje
– Książka, która ma kilkaset stron zapełnionych plotkami z magla ma jednak precyzyjny cel: jest nim zdyskredytowanie pontyfikatu Benedykta XVI i jego osoby. Tu dochodzimy do najbardziej humorystycznej części: otóz Papa R. jest homoseksualistą. Dowodem na to jest fakt, ze jest/był według Martela „raczej przystojny”, jego uroda jest zniewieściała, ruchy pełne wdzieku kobiecego, no i brak wiesci, ze miał romans z kobietą. Zato zawsze zatrudniał przystojnych sekretarzy:))) Do tego dochodzą kompletnie idiotyczne hobbies, jak muzyka, literatura i sztuka, a juz koronnym dowodem jest fakt, ze Benedetto pedem pobiegł obejrzeć obraz Leonarda da Vinci przedstawiajacy meczeństwo św. Hieronima po renowacji. No własnie, zdradził sie…Leonardo da Vinci był gejem, a św. Hieronim na obrazie jest przecudnym chłopcem-cherubinem o złotych lokach:))) Mozna spytac, po co te wszystkie bzdurne pomówienia i interpretacje… Aaaaa, bo tacy homofile jak Papa R., sa szczególnie wrogo nastawieni do innych homseksualistów, c.b.d.o. Przygważdżającym dowodem na homoseksualizm Papy jest jednak msza z okazji papieskich nominacji na arcybiskupów dla czterech biskupów pochodzących z różnych kontynentów. Europę reprezentował bp. Georg Gaenswein zwany przez Martela „Pięknisiem” i własciwie mozna odnieść wrazenie czytajac Martela, ze ta msza była wyłącznie dla niego. Są poruszajace opisy, jak to Papa R. promieniejacy radoscia i w usmiechach długo głaszcze blond loki swego umiłowanego. I jeszcze na dodatek Martel odsyła czytelników do jutuba:))) Tu juz przegiął. Na nagraniu widać spokojną, uroczystą mszę jak i inne z tej okazji u św. Piotra. Ratzinger, który juz podjął decyzje o abdykacji, wyglada fatalnie. Stary, zmeczony, schorowany człowiek ledwie mówiacy słabym głosem chciał najwyraźniej zapewnić po swym odejsciu dalszą karierę swemu wiernemu współpracownikowi. Protokoł jest protokołem. Jego elementem jest połozenie papieskich dłoni na głowie kandydata i krótka modlitwa. Czego doswiadczyli wszyscy czterej prawie-arcybiskupi. I jeszcze wyjatek z tego rozdziału, którego nie mogę nie zacytować:
„”Nagle papież ujmuje w dłonie głowę Georga: emocje siegaja zenitu. Powietrze jest nieruchome. Na twarzy Georga maluje się usmiech Giocondy. Kamery zamieraja Kardynałowie….wstrzymują oddech. Pucołowate aniołki podtrzymujące kropielnice szeroko rozdziawiaja buzie….Papiez długo (19 sek.) z ogromną delikatnoscią i nieskończona ostroznoscia gładzi szpakowate loki swego George,a Clooneya. Ale „ciało nie kłamie”…. Ta uroczystość zdaje sie płomiennym wyznaniem. Tego dnia papież promienieje. Jego powściagliwy uśmiech jest zachwycajacy.On, który wypił kielich az do dna, tego ranka nie boi się wziąć jeszcze jeden łyk. Jest piękny. Dumny. Upojony wlasną śmiałoscią: zwycieżył.Chyba nigdy nie kochałem go tak bardzo jak wtedy, gdy zobaczyłem go tak cudownie patetycznego.”
A teraz powiedz mi, Jagodo, jakim trzeba być…hm, hm…żeby pisać takie bezczelne kłamstwa. Kiedyś krazył taki dowcip: Jaki jest szczyt bezczelności? Nas..ć komus pod drzwiami, zadzwonic i poprosić o papier.
Andrzej Falicz
8 STYCZNIA 2023
4:52
„Tu można znaleźć listę niektórych wybitnych żyjących uczonych wierzących w Boga (…)
Podejrzewam, że intelektualnie przerastają o parę głów ateistów tego bloga…”.
Bezpodstawnie ubzdurałeś sobie rolę chrześcijańskiego harcownika-przysrywacza, Faliczu. W nauczaniu Jezusa nie znajdziesz najmniejszego śladu pochwały takiej postawy. Mówił: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”, a nie „Idźcie i przysrywajcie ateistom”. Na nic się zdało uczenie Ciebie religii, skoro miast łączyć ludzi, dzielisz ich. Jezus mówił w „Kazaniu na Górze”: „Błogosławieni ubodzy w duchu”, a nie „Błogosławieni uczeni”. Mówił: „Błogosławieni, którzy przynoszą pokój”, a nie „Błogosławieni, którzy przysrywają”.
żenek
„Nie wiem, o jakich „cudownych zdarzeniach” mówisz, dezerterze, kiedy ja mówiłem tylko o zwiastowaniu”.
żenek 6 STYCZNIA 2023 16:55
„Nikt z rodziny, również matka, nie słyszał o zwiastowaniu, niepokalanym poczęciu, radości narodu z powodu narodzin, betlejemskiej gwieździe, pasterzach, mędrcach oddających oseskowi hołd i zastępach radujących się aniołów”.
Oprócz „zwiastowania”, wymieniłeś też: „niepokalane poczęcie, narodziny, pasterzy i radujących się aniołów”. Jak wynika z Pisma wszystkie te wydarzenia miały cudowny charakter, oraz świadczyły o mocy Boga.
„Matka, która WIEDZIAŁA, że urodzi Boga, (…) lekceważyła tego Boga???!!”
Pombocku, napisz proszę gdzie czytałeś o tym, że Maria urodziła Boga? Jak nic takiego nie znalazłem. Ale przypomnę Ci, słowa zwiastowania: „Oto poczniesz i urodzisz syna, i nadasz Mu imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca Dawida” (Łk 1:31,32). A zatem Maria dowiedziała się od anioła, że jej syn zostanie Mesjaszem, którego Izrael od dawna wyczekuje.
Ze słów, które przytoczyłeś nie wynika, że to Maria lekceważyła swego pierworodnego syna. Jak wskazuje kontekst, to raczej młodsze rodzeństwo Jezusa okazywało mu brak szacunku.
Kiedy opuścił on dom rodzinny, żeby skupić się na zadaniu, które otrzymał od Boga, jak czytamy w Mk 3:21: „Jego krewni, poszli, żeby go zabrać, bo mówili: „Stracił rozum”.
Nie dziwi więc, że w Jn 7:5, napisano: „Jego bracia nie wierzyli w niego”.
Widocznie jego przyrodni bracia nie uwierzyli w to, co anioł Gabriel powiedział ich mamie. Mieli mu też zapewne za złe, że będąc cieślą, porzucił to zajęcie i przestał wspierać rodzinę pod względem finansowym. Z punktu widzenia krewnych Jezusa najważniejsze jednak było to, że od samego początku w swoich naukach, piętnował on obłudę przywódców judaizmu. Na pewnomieli więc oni powody, żeby obawiać się, że działalność publiczna ich najstarszego brata przysporzy im kłopotów.
@dezerter83
7 STYCZNIA 2023
23:13
Nie mam zadnego problemu. Jak juz rzekłam – Jehowa nie jest moim bogiem, wiec i słabo mnie obchodzi, co powiedział.
Cagan
8 STYCZNIA 2023 12:30
Chrześcijanie palili na stosach chrześcijan ku ogólnej uciesze współczesnych ateistów.
Witold8 STYCZNIA 2023 6:29
Matka Stalina była bardzo pobożna, stąd też wysłała go w 1888 roku do szkoły cerkiewnej, aby ten uczył się na popa (prawosławnego księdza). W szkole zapamiętał szczególnie nauczyciela Dmitrija Chachutaszwili, który wprowadzał na lekcjach żelazną dyscyplinę, często bijąc uczniów.
W roku 1894, roku jako jeden z najlepszych uczniów szkoły cerkiewnej uzyskał stypendium w kwocie 5 rubli w seminarium duchownym w stolicy Gruzji, Tyflisie. Wysyłał część pieniędzy matce, zrywając natomiast zupełnie z ojcem mającym problemy z prawem. Stalin jednak nie lubił seminarium. Jak twierdził, panowały w nim „jezuickie” metody nauczania, opierające się na ingerencji w prywatne życie uczniów. W 1898 roku jego nazwisko znalazło się na liście najbardziej niesfornych seminarzystów. Przy wpisach znalazły się informacje Wychowanek J. Dżugaszwili czyta zakazane książki. J. Dżugaszwili wydał nielegalną gazetkę. W 1899 roku został wydalony z uczelni. Jak sam później twierdził, wyrzucono go za promocję marksizmu. W rzeczywistości sam zrezygnował z powodu podwyższenia czesnego, którego nie był w stanie bądź po prostu nie chciał płacić. Zachowały się po dziś dzień jego wszystkie seminaryjne świadectwa. Wyniki w nauce, w zależności od roku studiów, miał dobre lub bardzo dobre . Stalin śpiewał w chórze cerkiewnym i wyróżniał się dobrym głosem.
dr. Bylejaki8 STYCZNIA 2023 5:26
Nie polecam etanolu schizofrenikom, gdyż to tylko pogłębia objawy ich choroby.
Bóg to NIE jest zaś realnie istniejący obiekt subatomowy a tylko wytwór chorych wyobraźni w niego wierzących, a więc jest on obiektem zainteresowania psychiatrii a nie fizyki.
Andrzej Falicz8 STYCZNIA 20234:52
Piszesz, że 72,5% wszystkich laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie chemii,] 65,3% w dziedzinie fizyki, 62% w dziedzinie medycyny i 54% w dziedzinie ekonomii było chrześcijanami lub miało chrześcijańskie pochodzenie. Ale odróżnij bycie chrześcijaninem od faktu formalnego przyjęcia chrzestu w niemowlęctwie. Jak to już pisałem chrzest noworodka jest tylko gwałtem popełnionym na nim przez księdza przy współudziale rodziców. :-(
Andrzej Falicz8 STYCZNIA 20234:27
Papieska Akademia Nauk to oksymoron gdyż wiedza wyklucza zabobony religijne. Staszic też formalnie był księdzem, gdyż takie to były czasy.
Andrzej Falicz 8 STYCZNIA 2023 2:46
Nie przekręcaj moich słów, gdyż ja wyraźnie napisałem, że cząsteczki subatomowe nie są ani cząsteczkami ani też falami.
The lady doth protest too much, methinks.
logo
Dokladnie !
Mauro Rossi8 STYCZNIA 20231:39
Świat NIE został stworzony przez boga, gdyż boga stworzyły dopiero chore ludzkie umysły. A wiadomo też, że w parze z genialnością idzie często obłęd. Klasyczny przypadek to Cantor – niemiecki matematyk; pionier teorii mnogości, w której m.in. wprowadził ogólne pojęcie mocy zbioru, udowodnił nieprzeliczalność zbioru liczb rzeczywistych przez tzw. rozumowanie przekątniowe, wykazał też ogólniejsze twierdzenie Cantora oraz sformułował hipotezę continuum. W ostatnich latach swojej pracy naukowej odkrył pewne paradoksy w teorii mnogości. Długie lata cierpiał na ciężkie depresje (parokrotnie był z tego powodu hospitalizowany). Pod koniec życia zajmował się mistycyzmem – rozwijał koncepcję Absolutnej Nieskończoności, którą utożsamiał z Bogiem. Z powodu choroby i niemożności uniknięcia paradoksów zaprzestał publikowania prac naukowych.
Swoją drogą, to foton ma masę większą od zera. Foton nie posiada tylko masy spoczynkowej i wobec tego zgodnie z postulatami szczególnej teorii względności jest cząstką, która zawsze porusza się z prędkością światła. Wprawdzie foton nie posiada masy spoczynkowej, jestjednak cząstką, która przenosi energię. Zgodnie z słynną zależnością E = mc^2, fotonowi można przypisać masę. Fotony są więc cząstkami, które są przyciągane przez czarne dziury i inne obiekty wytwarzające pole grawitacyjne. Trajektoria fotonu w polu grawitacyjnym będzie więc ulegała zakrzywieniu. W 1919 roku astronomowie zaobserwowali zakrzywienie toru promieni świetlnych w polu grawitacyjnym Słońca. W 1959 roku Pond i Rebka wykonali eksperyment potwierdzający oddziaływanie fotonów z polem grawitacyjnym Ziemi.
Mauro Rossi 8 STYCZNIA 20231:23
powiedzmy to tak – „Jeśli bóg by istniał, to wszystko byłoby wolno”, gdyż boskość polega m. in. na nieingerencji w czyny śmiertelników.
dezerter83 7 STYCZNIA 2023 23:13
Według Islamu to nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego Prorokiem, To wyznanie wiary w jedynego Boga – Allaha jest jednym z pięciu filarów islamu. Każdy muzułmanin musi oddawać Allahowi bezwarunkową cześć i bezwzględnie poddać się jego woli i wyrokom. Bóg czyli Allah jest jeden i jedyny, a jego wszechmoc i panowanie niepodzielne: Ziemia i niebo, niezmierzone przestrzenie, cały świat, są Jego królestwem. Zarówno są mu wiadome czyny, które na jaw wydajesz, jak i te, które ukrywasz w tajemnicy; wie On wszystko to, co mówisz głośno, i to, co cicho. Nie masz Boga nad Niego. Najpiękniejsze imiona należą do Niego [Koran 20:5-7].Według Islamu najcięższym grzechem, którego Bóg nigdy nie przebacza, jest szirk – oddawanie czci innym bogom oprócz niego: Pan nie przebaczy bałwochwalcom. On odpuszcza podług swej woli wszystkie inne występki, lecz bałwochwalstwo jest jedną z największych zbrodni [Koran, 4:48].Islam krytykuje chrześcijańskie poglądy o Jezusie jako Synu Bożym jak też i fałszywy dogmat o Trójcy Świętej: Zaprawdę, Allah jest Jedynym Bogiem. On jest Święty, daleki od posiadania syna. Według Islamu Allah jest Jednym i Jedynym Bogiem; nie posiadającym towarzyszy, od którego zależą wszystkie rzeczy i byty. Nie zradza ani nie jest zrodzony i nic nie jest jak On.
Istotę Boga–Allaha określa w Koranie 99 przymiotników, nazywanych atrybutami lub imionami (nie w dosłownym jednak tego słowa znaczeniu) Allaha a kolejność tych imion jest taka, w jakiej pojawiają się w Koranie, pierwszym z nich jest ar-Rahman („miłościwy”). Zasadniczo muzułmanie uważają, że „imion” tych Allah posiada 100, jednak ostatnie z nich zna tylko On sam. Właśnie owym 99 atrybutom odpowiada 99 paciorków muzułmańskiego różańca tasbih/subha.
Andrzej Falicz 7 STYCZNIA 2023 22:29
NIE „Cygan” a „Cagan”.
Poza tym, to zbrodnie maoizmu, bolszewizmu etc. powstały na bazie ideologii czysto europejskich a świat NIE mówi po angielsku zaś jego obecny kształt nadali mu NIE tylko Europejczycy których cywilizacja powstała zresztą NIE na fundamencie azjatyckiego przecież chrześcijaństwa, a kultur Starożytnej Grecji i Rzymu.
onopatomeja8 STYCZNIA 202319:06
Chrześcijanie palili na stosach chrześcijan i ateistów ku ogólnej uciesze współczesnych im książąt kościoła. 🙁
Cagan:mnie o to samo kiedys zapytano i….zmienilem zdanie. Jak przypuszczalem jestes za prymitywny zeby myslec krytycznie no i jak kazdy potakiwacz nie odpowiedziales na zarzut. Wg. takich potakiwaczy jak ty wymienieni zbrodniarze ; byli co wirzacymi?.Ciagle nie kapujecie :zbrodniarzami sa ludzie bez zasad moralnych i tu popelniacie blad zasadniczy: wy takze nie macie zadnych zasad.
Andrzej Falicz8 STYCZNIA 202316:33
Skoro to Ty reprezentujesz anty-rozumowy, religijny światopogląd to na Tobie spoczywa obowiązek by w doświadczalny sposób udowodnić swoją tezę, że istnieje bóg ( lub cokolwiek się za tą nazwą kryje).
Luap 8 STYCZNIA 2023 16:49
Lenin, Stalin, Hitler, Mussolini, Mao, Ceausescu itd , byli osobnikami o nadzwyczaj wysokiej inteligencji, wychowanymi z wyjątkiem Mao w pseudokulturze chrześcijańskiej.
@Cagan
Twoje pytanie, to kompromitacja ostateczna
Kalina
8 STYCZNIA 2023
17:26
Uczucia religijne się Ci tak strasznie uraziły i obraziły? 😯
Na jaki adres mam przesłać pudło chusteczek, niekoniecznie haftowanych, na otarcie łez ? 😉
„Nie traktuj tego tak dosłownie” 🙂
Cagan
8 STYCZNIA 2023
11:11
„Pytam się też Dezertera, Falicza i Mauro: gdzie, kiedy i kto z uczonych znalazł naukowy, czyli empiryczny (doświadczalny) dowód na istnienie boga czy bogów”?
Chyba nawet co zdolniejsi licealiści wiedzą, że istnieje rozróżnienie między wiarą i wiedzą. Galileusz powiedział: „Intencją Ducha Świętego jest nauczenie nas, jak iść do nieba, a nie jak idą niebiosa”. Wiara wymaga aktu woli. Ja wierzę w istnienie Boga, bo nie mam dowodów, co najwyżej przesłanki. Ty podobno wiesz „naukowo”, że Bóg nie istnieje. Zatem po raz kolejny prosimy o dowód na nieistnienie Boga. Wiedza naukowa (teoria) wymaga dowodu empirycznego. Zatem czekamy dalej i prosimy abyś ten dowód wreszcie przedstawił.
Jacek, NH
8 STYCZNIA 2023
20:47
… nie bądź takim kutasem Janem od spraw „ostatecznych”…
Andrzej Falicz
7 STYCZNIA 2023
23:09
… nie rozdzieraj szat, bo tutejsza publika obaczy, że zamiast jaj masz fistaszki a fallusa dziecięcego… a poza tym pisdny trep modelowy…
@Cagan
…niezmiennie podziwiam, że bierzesz tak wielką tumanowatą rogaciznę na klatę i spokojnie tłumaczysz, tłumaczysz … a toto meczy jak stado bezradnych baranów, pisdnych baranów… życzę wytrwałosci choć to trudne heraklesowe wyzwanie.
Ja wierze, ze nie ma Boga. Mauro na opak. Czyli bajki cd.
Dewotka z bloku placze w blogu. Pudlo chusteczek jednak otrzymala.
Głupcy nie są tak głupi, zawsze są w większości. (Lec)
logo
„Mesjaszem miał być człowiek (…) potomek Davida i Salomona, a nie syn Boga”.
Sam Jezus rzadko określał się mianem Syna Bożego, przyznawał jednak, że nim jest. Ale prawie zawsze nazywał siebie „Synem Człowieczym”. Wyrażenie to występuje w Ewangeliach około 80 razy i wskazuje, że Jezus tu na ziemi był po prostu człowiekiem. Jego rodzice, jak wynika z rodowodów podanych w Ewangeliach, byli potomkami Króla Dawida. Maria z linii rodowej jego syna Natana, a Józef innego syna – Salomona.
Wyrażenie „Syn Boży” odnosi się wprawdzie przede wszystkim do Chrystusa, ale tym mianem określane są również inne rozumne stworzenia. W Biblii nazywani tak są aniołowie i pierwszy człowiek Adam, ponieważ swoje istnienie zawdzięczali Bogu. Jezus również wskazał na Boga jako na Źródło swego życia, mówiąc: „Ja żyję dzięki Ojcu”.
„Mesjaszem miał być ten, kto spełni wszystkie postawione przed nim zadania i wtedy zostanie królem Izraela”.
Zapowiedzi dotyczące Mesjasza nie wskazywały na to, że zostanie on królem Izraela. Uważna analiza proroctw ST pozwala ustalić, że obiecany pomazaniec miał wywodzić się z narodu wybranego, ale jego misja nie miała polegać na uwolnieniu Izraelitów spod jarzma rzymskiego, ale na wyzwoleniu z niewoli grzechu i śmierci całej ludzkości.
Oni sami nie rozumieli większości tych proroctw i dlatego oczekiwali, że zostanie on powołany przez Boga, by „skruszyć jarzmo pogan i objąć władzę nad odrodzonym królestwem Izraela” (Encyclopaedia Judaica) Ponieważ byli zainteresowani głównie poprawą swojej sytuacji materialnej, a nie wartościami duchowymi, nie pojmowali dlaczego proroctwa łączyły z jego przyjściem zgładzenie grzechu i tego, że sam Mesjasz miał umrzeć, aby to umożliwić.
„Dopóki Jezus żył, był człowiekim. Dopiero po jego śmierci „okazało się”, że był synem Jahwe”.
Już anioł Gabriel wyjawił Marii, że jej potomek „zostanie nazwany Synem Najwyższego” (Łk 1:32).
W Psalmie 83:19, czytamy: „Niechaj poznają Ciebie i wiedzą, że tylko Ty, który sam jeden masz Jahwe na imię, jesteś Najwyższy nad całą ziemią” (BT).
„Boskiego pochodzenia Jezusa nie potwierdzają ani Żydzi, ani nawet Jahwe”.
Apostoł Jan, który jak wszyscy apostołowie był Żydem, zanotował: „Oczywiście Jezus dokonał na oczach uczniów również wielu innych cudów, których nie opisano w tym zwoju. A te, które opisano, opisano dlatego, żebyście uwierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym” (Jn 20:30,31). Oczywiście trudno było oczekiwać, że potwierdzą to jego rodacy, którzy go odrzucili jako Mesjasza.
Jeśli zaś chodzi o Najwyższego, to potwierdzał tożsamość Syna podczas jego chrztu. Oświadczył: „To jest mój Syn, umiłowany, którego darzę uznaniem”. Także w czasie przemienienia Jezusa, apostołowie Piotr, Jakub i Jan usłyszeli bardzo podobne słowa.
„Najważniejszym jednak dowodem tego, że Jezus nie jest synem Jahwe, jest to, że gdyby nim był, to chrześcijaństwo w ogóle by nie powstało”.
Kościoły nominalnego chrześcijaństwa, mają z religią założoną przez Cieślę z Nazaretu tyle wspólnego, co węgiel kamienny z kamieniem węgielnym.
Jak wynika z Pisma, prawdziwych uczniów Jezusa można rozpoznać po tym, że „żyją tak, jak on żył”.
dezerter83
8 STYCZNIA 2023
17:35
Dezerterze, chyba pamiętasz, że po okresie burzy i naporu na LA nie odnoszę się do Ciebie bojowo, więc nie będziesz miał za złe, kiedy Ci powiem, że do szczegółów w Biblii odnosimy się z odmiennych pozycji. Twoja nie jest pozycją człowieka udowadniającego od zera – trochę uproszczę dla jasności wywodu – istnienie Boga: „Nie wiedziałem, nie wierzyłem, ale po zapoznaniu się z biblijnymi dowodami – uwierzyłem”. Ty i wszyscy chrześcijanie lubiący o swojej wierze i religii pogawędzić i się pospierać, uwierzyliście w Boga BEZ DOWODÓW. Po prostu rodzice i kościelne pierdzistołki wbili go wam – i mnie – w niewinne dzięcięce główki w czasie, kiedy każde słowo dorosłych jest święte. Wiadomo, że nabyte w dzieciństwie zostaje w człowieku do końca dni, chyba że konkretny umysł tak się rozwinie i usamodzielni, że sam sobie zrobi remanent. Ja – zrobiłem. Efekty są takie, że widzę, dezerterze, w Twoich kaznodziejskich mowach, jakoby uwiarygadniających z pomocą rozumu biblijne treści, że popełniasz w całym swoim kaznodziejstwie wielki błąd logiczny idem per idem: udowadniasz istnienie Boga, wierząc w jego istnienie na długo przed domniemanymi dowodami. Oczywiście, można tak robić: na przykład jako trzynastolatek wiedziałem, że dobrze pływam i czułem się pewny siebie, dlatego łatwo tę pewność siebie uwiarygodniłem, skacząc bez namysłu do rzeki Słupi i ratując tonącą szesnastolatkę. Moja wiara została bez najmniejszej wątpliwości potwierdzona. Później takich dowodów było więcej. Ale uwaga, dezerterze: kiedy domniemane dowody są wyłącznie słowami, dwodzenie słuszności wiary, nabytej wcześniej bez dowodów, zawsze będzie skażone subiektywizmem, czyli będzie dopasowywanie dowodów do założonej tezy. Tak widzę Twoje niby-dowodzenia. Dla mnie wystarczy że matka nigdzie nie wspomina o zwiastowaniu, więc jasne, że zostało wymyślone. Gdyby wiedziała, że urodzi syna bożego, czy Boga – jak go zwał, tak go zwał – a po urodzeniu widziała bydlątek klękanie, aniołów granie, krolów witanie, cudów ogłaszanie, z całą pewnością nie byloby gorzkiego żalenia się dorosłego już proroka na jego lekceważenie w rodzinnym domu. Amin.
@Jagoda
Proponuje zachowac zimna krew;))) Skorzystalam z okazji, czyli twojego wpisu, zeby napisac, co mysle o „Sodomie” Frederica Martela. Red. Szostkiewicz sobie nie zyczy krytyki tej ksiazki. Zaangazowal sie w jej promocje w swoim czasie i ja to rozumiem. Szczesliwie prof. J.H. puscil wpis:)))) Plakac nie umiem od dziecka, choc bardzo mi przykro z powodu odejscia Papy Ratzingera. Takie zas szmatlawce, jak „ksiazka” Martela, powoduja, ze mi sie noz w kieszeni otwiera
Mauro Rossi
8 STYCZNIA 2023
21:20,
‚Wiedza naukowa (teoria) wymaga dowodu empirycznego.’
Czasem wystarcza refutacja czysto logiczna.
Podaj swoja definicje Boga…a poszukamy sprzecznosci.
Nie podasz to nie wiesz, o czym bajesz.
Zreszta ta ‚refutacja’ moze takze opierac sie na swiadomosci, ze jeden ‚problem’ zastepuje sie innym niczego nie rozwiazujac eg. jezeli Bog moze byc wieczny, to czemu nie Wszechswiat, ‚infinite regress’ etc. etc.
Czyjes marzenia, ‚akty woli’, leki i tesknoty nie sa interesujace wiec po co je kolportowac, jesli one prywatne?
Dewotka blokowa w blogu nie zajmuje sie papieskimi plotkami. W domu owszem.
Cagan
przepraszam za pomyłkę.
Twój pseudonim przerobił się automatycznie.
Ja naprawdę nie muszę udowadniać , że Bóg istnieje.
Nie wiem czy istnieje.
Nawet nie wiem jak tego Boga zdefiniować.
Na pewno by kwestionować jego istnienie nie używałbym analizy Biblii.
Jak już pisałem, prawda jaka wypływa dla chrześcijan z Biblii nie wynika z historycznej prawdziwości historii w niej zawartych.
Rozdzielanie włosa Biblii na czworo z ateistycznym zapałem i fanatyzmem przypomina liczenie diabłów na czubku szpilki.
Wiara i nauka to dwie niewykluczające się sfery ale nie pokrywają się.
To poziom małego Kazia i u małych Kaziów znajduje posłuch bo to łatwy zabieg by się dowartościować.
Tak…
Noe prawdopodobnie nie uratował wszystkich zwierząt ( np. kangurów)
przed potopem na swojej arce…no i co z tego?
Najlepszym dowodem na istnienie Boga-Człowieka, który zwyciężył śmierć, jest fakt, że jego najwięksi wrogowie nieraz całe życie spędzają obsesyjnie Go opluwając, drwiąc i znieważając. I tak już od 2 tysięcy lat w bezsilnej wściekłości, więcej się Nim zajmują i o Nim rozprawiają, niż niejeden ksiądz 🙂
Cagan
8 STYCZNIA 2023
20:23
Andrzej Falicz 7 STYCZNIA 2023 22:29
„NIE „Cygan” a „Cagan”.
A może być Caganowicz lub Kaganowicz, współpracownik Nikity Chruszczowa? Wybitnego towarzysza, który przy pomocy Gagarina udowodnił nieistnienie Boga, zresztą zgodnie z linią partii? Po wypadnięciu z łask partii Caganowicz (Kaganowicz) nie trafił na razie do piekła tylko został dyrektorem fabryki azbestu na Uralu. O dowód na nieistnienie Boga już się nie pytam, czytając twoje wpisy mam coraz więcej pewności, że istnieje.
Cagan
8 STYCZNIA 2023
12:17
Nie przycinaj Lema wedle własnego strychulca. Czytałeś Lema „Summa technologiae”? Z czym ci się to kojarzy jak nie z „Summa theologiae” św. Tomasza z Akwinu? 🙂
Cagan
7 STYCZNIA 2023
19:41
Andrzej Falicz 6 STYCZNIA 2023 20:55
Tak – sfera wiary i sfera nauki nie pokrywają się. Wiara to są bowiem same tylko zabobony – przeciwieństwo nauki opartej na rozumie.
Poza tym, to nauka NIE obaliła ani geometrii Euklidesa nai też fizyki Newtona, a tylko je uogólniła a religia to
zakaz zmian i zakaz myślenia.…”
Czyżby…?
Wiele wpisów doskonale pasuje do tonu małego Kazia udającej erudycje jaki króluje
na tym blogu jeżeli chodzi o sprawy religii i wiary…
POLITYKA
stała sie pismem dla pseudointeligencji z pod znaku „jebać PiS”.
To zasługa …profesorów (?)
nadających taki ton.
” Czcigodni Bracia, Ekscelencjo, Panie, Panowie!
Bardzo dziękuję Panu, Panie Przewodniczący, za gorące i serdeczne słowa, które zechciał Pan skierować do mnie na początku swego przemówienia. Wraz z Panem i z dwoma znakomitymi uczonymi, członkami Papieskiej Akademii Nauk, p. Dirakiem i p. Weisskopfem, odczuwam radość z powodu uroczystego wspomnienia Alberta Einsteina w stulecie jego urodzin.
Stolica Apostolska również chce złożyć hołd należny
Albertowi Einsteinowi
za szczególnie wspaniały wkład w postęp nauki, czyli w poznanie prawdy obecnej w tajemnicy Wszechświata. Jestem w pełni solidarny z moim poprzednikiem Piusem XI i z wszystkimi jego następcami na Stolicy Apostolskiej, którzy wzywali członków Papieskiej Akademii Nauk i wraz z nimi wszystkich uczonych, „nie żądając od nich niczego więcej, jak tylko coraz szlachetniejszego i coraz bardziej intensywnego rozwoju nauk. Na tym bowiem wspaniałym i szlachetnym wysiłku polega misja służenia prawdzie, misja, którą obarczamy uczonych (…)” (Pius XI: Motu proprio „In multis solaciis” z 28.X.1936 o Papieskiej Akademii Nauk. AAS, tom XXVIII, s. 424).
Poszukiwanie prawdy jest podstawowym zadaniem nauki. Badacz poruszający się po stromym zboczu nauki odczuwa cały urok słów św. Augustyna „Intellectum valde arna” (Epist. 120, 3, 13 – PL 33, 459).
Kochaj mocno rozum i właściwą mu funkcję poznawania prawdy (!).
.Czysta nauka jest dobrem godnym wielkiej miłości, ponieważ daje poznanie, a więc doskonali umysł człowieka….”
Przemówienie Jana Pawła II w Papieskiej Akademii Nauk
„Więź” nr 4/1980 pod tytułem „Einstein – Galileusz – Nauka – Wiara”. Pierwodruk: „L’Osservatore Romano”, nr 260 (36244) z 12-13.XI.1979
I jeszcze
z dedykacją dla gospodarza i dla jego
„wyznawców”.
” Współpraca religii i nauki przynosi korzyść jednej i drugiej
Tak pisał w liście do ojca Benedetto Castelli, 21 grudnia 1613 roku (Wydanie Narodowe Dzieł Galileusza, tom V, ss. 283-1285). Nie inaczej, a nawet używając podobnych słów, naucza Sobór Watykański II: „(…) badania metodyczne we wszystkich dyscyplinach naukowych, jeżeli tylko prowadzi się je w sposób prawdziwie naukowy i z poszanowaniem norm moralnych, naprawdę nigdy nie będą się sprzeciwiać wierze, sprawy bowiem świeckie i sprawy wiary wywodzą swój początek od Boga” (,;Gaudium et spes”, nr 36).
Galileusz w swych badaniach naukowych czuje obecność Stwórcy, który go pobudza, który uprzedza i wspomaga jego przeczucia, działające w głębi jego ducha. W związku z wynalazkiem lunety pisze na początku „Siderus Nuotius”, wspominając pewne swoje odkrycia astronomiczne: „Quae omnia ope Perspicilli a me exeogitati divina prius illuminante gratia, paucis abhinc diebus reperta, atąue observata fuerunt. Wszystko to zostało odkryte i zaobserwowane w ostatnich dniach przez «teleskop» wynaleziony przeze mnie, uprzednio oświeconego łaską Bożą” („Siderus Nuntius”, Veneitiis,, apud Thomas Baglionium, MCD, t. 4).
Galileuszowe wyznanie o boskim oświeceniu umysłu uczonego znajduje echo w cytowanej już soborowej Konstytucji o Kościele w świecie współczesnym: „Kto pokornie i wytrwale usiłuje zbadać tajniki rzeczy, prowadzony jest niejako, choć nieświadomie, ręką Boga” (loc. cif.). Pokora, do której wzywa tekst soborowy, jest cnotą ducha konieczną zarówno w badaniach naukowych, jak i w wierze. Pokora stwarza klimat sprzyjający dialogowi między wierzącym i uczonym oraz sprowadza oświecenie przez Boga już znanego i jeszcze nie poznanego, jednakże – zarówno w pierwszym, jak w drugim przypadku – kochanego przez pokornych poszukiwaczy prawdy.
Galileusz ogłosił ważne normy o charakterze epistemologicznym, niezbędne dla uzgadniania Pisma Świętego z nauką. W liście do Krystyny Lotaryńskiej, wielkiej księżny-matki w Toskanii, Galileusz potwierdza prawdę Pisma.
„Pismo Święte nigdy nie może kłamać,
pod warunkiem, że dotrze się do jego prawdziwego sensu, który – czemu, jak sądzę, nie można zaprzeczyć – często jest ukryty i bardzo różny od tego, który wynika z prostego znaczenia słów …
( No właśnie…. – polecam małym – prostym Kaziom)
(Wydanie Narodowe Dzieł Galileusza, t. V, s. 315). Galileusz wprowadza interpretację świętych ksiąg, wykraczającą poza ich literalny sens, lecz zgodną z intencją i typem przedstawienia właściwym dla każdej z nich. Stwierdza, że konieczne jest, „aby uczeni objaśniający je ukazywali ich właściwy sens”.
Magisterium Kościoła zezwala na wielość reguł interpretacji Pisma Świętego, o czym wyraźnie naucza w encyklice „Divino afflante Spiritu” Piusa XII, gdzie stwierdza się obecność wielu gatunków literackich w księgach świętych i konieczność interpretacji zgodnej z charakterem każdego z nich.
Różne zgodności, o których wspomniałem, nie rozwiązują – same przez się – wszystkich problemów sprawy Galileusza, lecz przyczyniają się do stworzenia sytuacji sprzyjających ich godnemu rozwiązaniu, do powstania stanu ducha przychylnego uczciwemu i lojalnemu usunięciu dawnych przeciwieństw.
Istnienie Papieskiej Akademii Nauk, której poprzedniczka w dalekiej przeszłości przyznała członkostwo Galileuszowi, tej akademii, do której dziś należą wybitni uczeni bez żadnej dyskryminacji etnicznej czy religijnej, jest widomym znakiem ukazującym ludom głęboką harmonię, jaka może istnieć między prawdą nauki i prawdą wiary.
Oprócz założenia Papieskiej Akademii Kościół, na mocy decyzji mego poprzednika Jana XXIII, chce wspierać i nagradzać postęp nauki przez ustanowienie Medalu Piusa XI. Jestem bardzo rad, że na wniosek Rady Akademii mogę nadać to wysokie odznaczenie młodemu uczonemu, dr Antonio Paes de Carvalho, który swymi badaniami podstawowymi dał wielki wkład w postęp nauki i przysporzył dobra całej ludzkości.
Panie Przewodniczący, Panowie członkowie Akademii! Wobec obecnych tu dostojnych Kardynałów, wobec Korpusu Dyplomatycznego, akredytowanego przy Stolicy Świętej, wobec znakomitych uczonych i wszystkich biorących udział w tym posiedzeniu Akademii, chcę oświadczyć, że Kościół powszechny, Kościół Rzymski wraz z wszystkimi Kościołami w świecie przywiązuje wielkie znaczenie do działalności Papieskiej Akademii Nauk.
Tytuł „Papieska” przyznany Akademii oznacza – jak wiecie – zainteresowanie i zaangażowanie Kościoła w formach dalekich od dawnego mecenatu, lecz niemniej głębokich i skutecznych. Jak napisał znakomity, nieodżałowany przewodniczący Akademii, mons. Lemaitre: „Czy Kościół potrzebuje nauki? Na pewno nie. Krzyż i Ewangelia wystarczają mu. Jednak nic, co ludzkie, nie jest obce chrześcijaninowi. Jakże więc mógłby nie interesować się najszlachetniejszym ze ściśle ludzkich zajęć: poszukiwaniem prawdy?” (O. Godart, M. Heller: „Stosunki między nauką i wiarą w pismach Georges Lemaitre”. Papieska Akademia Nauk, Comentąrii, t. III, nr 21, s. 7).
Magisterium Kościoła zezwala na wielość reguł interpretacji Pisma Świętego
W Akademii, która jest wasza i moja, współpracują uczeni wierzący i niewierzący, zgodni w poszukiwaniu prawdy i w szacunku dla każdej wiary. Niech mi będzie wolno raz jeszcze zacytować światłe słowa mons. Lemaitre: „Obaj (uczony wierzący i uczony niewierzący) usiłują odczytywać wielowarstwowy palimpsest natury, w którym ślady różnych etapów długiej ewolucji świata nakładają się i mieszają. Wierzący ma – być może – przewagę, wie bowiem, iż zagadka ma rozwiązanie, że ukryty zapis jest ostatecznie dziełem bytu rozumnego, że – przeto – problem jest postawiony przez naturę po to, by mógł być rozwiązany, że jego trudność jest bez wątpienia proporcjonalna do obecnych lub przyszłych możliwości ludzkich. To – być może – nie da mu nowych środków dla jego badań, lecz przyczyni się do podtrzymania w nim zdrowego optymizmu, bez którego nie można znieść długotrwałego wysiłku” (op. cit., s. 11).
Wszystkim wam życzę tego zdrowego optymizmu, o którym mówi mons. Lemaitre. Optymizm ten bierze swój tajemniczy, lecz realny początek w Bogu, w którym pokładacie waszą wiarę lub w Bogu nieznanym, do którego zdąża prawda – przedmiot waszych światłych badań.
Oby nauka – którą wy – Panowie członkowie Akademii i Panowie uczeni – uprawiacie zarówno w dziedzinie nauki czystej, jak w badaniach stosowanych, mogła za zgodną pomocą religii dopomóc ludzkości w odnalezieniu dróg nadziei i osiągnięciu najwyższego celu, jakim jest pokój i wiara.”
Jan Pawel II
Pod koniec IV wieku – w latach 380-391 chrześcijaństwo oficjalnie staje się religią panującą Cesarstwa. To decyzje Teodozjusza I Wielkiego. W roku 380 w edykcie tesalońskim cesarz ten ustanowił chrześcijaństwo religią państwową Rzymu. Można sobie o tym poczytać w Wikipedii. I tutaj tkwi tajemnica sukcesu chrześcijaństwa, gdyby była to inna religia monoteistyczna, to zapewne w Polsce i na świecie ona by dominowała. Nie wiem kiedy doktryna zaadoptowała pisma święte na potrzeby państwa scentralizowanego, a jednocześnie ekspansji kolonialnej i terytorialnej, ale myślę, że już w 380 roku ta funkcja była gotowa. Równolegle kościół wyposażony w majątek i obciążony obowiązkiem utrzymania kościoła hierarchicznego musiał dbać o swój wpływ na możnych i lód. Później kościół stał się strażnikiem interesów narodowych w niektórych krajach, gdyż był najstarszą instytucją państwową. A dzisiaj kościół próbuje wyjść na przeciw procesowi upadku chrześcijaństwa w świadomości ludzi. Nóg stał się więc przedmiotem medytacji a chrześcijaństwo ma się pogłębić. Życie jest jednak życiem i na wsi chrześcijaństwo funkcjonuje inaczej. Kapłan i policjant oraz wójt jest oznaką wysokiego statusu społecznego.
Kilkadziesiąt lat temu boża rodzina też nas nawiedziła w ogródkach działkowych w Oławie; ale się działo !
Jacek, NH 8 STYCZNIA 2023 20:47
Tylko w Nowej Hucie pod kościołem można spotkać osobników gadających tak jak ty od rzeczy. 🙁
Mauro Rossi 8 STYCZNIA 2023 21:20
To nie ja, a Dezerter, Falicz i ty Mauro twierdzicie, że bogowie istnieją, a więc to do was należy przeprowadzenie naukowego, czyli empirycznego (doświadczalnego) dowodu na istnienie waszego boga czy bogów. Bezrozumna wiara w boga czy bogów nie ma bowiem nic wspólnego z wiedzą i jako choroba umysłowa jest domeną psychiatrii. Nie ma bowiem realnie żadnych bogów poza chorymi umysłami w nich wierzących, a Galileusz za próbę wyjaśnienia „jak idą niebiosa” był prześladowany przez kościół rzymski. Wiara religijna wymaga bowiem wyrzeczenia się rozumu i tym samym wyrzeczenia się myślenia a nie aktu woli. Ty zaś wierzysz w istnienie nieistniejącego boga, choć nie masz na to żadnych dowodów, a tylko przesłanki w postaci głosów, które mówią ci w twoim chorym rozumie schizofrenika, że są glosami tego obiektywnie przecież nieistniejącego boga. A ponieważ to nie ja, a ty twierdzisz w swym chorym uporze schizofrenika, że te glosy, które słyszysz są głosem boga, to ty musisz nam tu przedstawić choćby jeden naukowy, czyli empiryczny (doświadczalny) dowód na istnienie tego twojego boga, bo to, że będąc chorym psychicznie wierzysz w istnienie nieistniejącego bytu, którego nazywasz „bogiem”, dowodzi tylko tego, że tak jak pewien „dr” na tym blogu, pilnie potrzebujesz pomocy psychiatrycznej.
Luap 8 STYCZNIA 2023 20:30
Daruj sobie te chamskie ataki ad personam. Poza tym, to Lenin, Stalin, Hitler, Mussolini, Mao czy Ceausescu wyznawali zupełnie inne zasady niż ja, gdyż ja nie jestem ani też nigdy nie byłem bolszewikiem, maoistą, faszystą czy nazistą. Poza tym, to Hitler i Mussolini byli katolikami rzymskimi idącymi ręka w rękę z Watykanem, a Stalin był prawie że popem.
Kalina 8 STYCZNIA 2023 17:26
Dlaczego nie chcesz zobaczyć prawdy, która Cię wyzwoli z obłędu na tle religijnym? Przecież oczywiste jest, że kościół rzymski jest gniazdem różnego rodzaju zboczeńców – głównie na tle seksualnym. 🙁
Andrzej Falicz
Widzę u ciebie postępujący rozpad osobowości, gdy piszesz bezsensu – np. 8 STYCZNIA 2023 16:33: „Skoro to Ty reprezentujesz materialistyczny i empiryczny światopogląd to na Tobie spoczywa obowiązek by w doświadczalny sposób udowodnić swoją tezę, że Bóg ( lub cokolwiek się za tą nazwą kryje. A kryje się co innego dla różnych ludzi”. Co to ma znaczyć? Dlaczego ja, negujący istnienie bogów, mam ci wyjaśniać , co kryje się za pojęciem boga u chorych tak jak ty osobników wierzących w duchy i inne gusła oraz zabobony?
Cagan
Ludzie, którzy wierzą dokladnie dlatego nie potrzebują dowodów empirycznych bo wierzą bez nich.
To Ty potrzebujesz dowodów empirycznych na nie istnienie Boga.
To Twój problem bo nie wierzysz.
@Cagan
9 STYCZNIA 2023
11:14
Ależ tak! Ma Pan rację. Poniewaz okazja czyni złodzieja, chłopcy o tendencjach homoseksualnych garna sie do kariery duchownego. Rozmaite matactwa, afery finansowe i kradzieże dokumentów jednak nie sa zwiazane z ich homoseksualizmem. Złodziejami i aferzystami są takze ludzie hetero i ojcowie rodzin. A teraz opowiem Panu dowcip, który kiedys opowiadał kardynał Ratzinger:
Spotyka sie dwóch Żydów. Jeden z nich właśnie wrócił z Rzymu jako katolik. Przyjaciel sie go pyta: jak tam jest w tym Rzymie i Kosciele? – Och, okropnie, ruja i poróbstwo. Jakie afery, jakie przekręty…. – Wiec po licho zostałeś katolikiem? – Stary, wiesz, ze ja lubię pewne interesy. Jeśli jakas firma trwa mimo zbrodni i afer tyle lat, to ona musi byc dobry interes:)))
A powaznie: nie jestem zwiazana z Kosciołem, choć cenię niektórych ludzi Kosciola. Np. Hildegardę z Bingen, ostatnio papieza Benedykta XVI. Informuję tez uprzejmie, ze mozna być teistą nie wiążąc sie z Kosciołem
głos zwykły9 STYCZNIA 2023 1:55
Dlaczego kościół musiał dbać o swój wpływ na możnych i lód, a nie o biednych i wodę? I kto to jest ten Nóg, który stał się według ciebie przedmiotem medytacji i dlaczego chrześcijaństwo ma się pogłębić?
Mauro Rossi 8 STYCZNIA 2023 21:20
Wyjaśniłem ci już, że to nie ja, a Dezerter, Falicz i ty Mauro twierdzicie, że bogowie istnieją, a więc to do was należy przeprowadzenie naukowego, czyli empirycznego (doświadczalnego) dowodu na ich istnienie. A jeśli chodzi o dowód na nieistnienie waszego boga, to sprawa jest elementarnie prosta: idealny kreator może stworzyć tylko idealny świat, a tymczasem świat rzekomo stworzony przez waszego fałszywego idola jest bardzo daleki od ideału, chyba że uważacie, że wasz fałszywy idol jest Szatanem, a więc stworzył świat, w którym dominuje zło. :-( Wychodzi więc na to, że waszego bożka nie ma, a nasz daleki od ideału wszechświat jest „dziełem” bezrozumnych i bezosobowych procesów takich jak zagęszczanie się materii na skutek działania grawitacji i ewolucji.
Cagan: ty oklamujesz sie sam.Robisz z siebie polglowka ktory chce stworzyc nowa historie wspolczesna.Skad wyrwales? Historie np. Hitlera znasz tak jak blazna w cyrku na ksiezycu. Pisz sobie bzdury dla takich potakiwaczy jak ty.Tego napewno nie napisalby Autor!
Aha: Zapomnialem:jestes Kagan: to tobie zakazano pisac w Polityce.Zmieniles pseudo z Kagan na Cagan. Ja tez skonczylem swego czasu kazda dyskusje z takim maniakem jak ty! Mnie jeszcze tylko ciekawi kiedy Pan Hartman zakaze ci pisac klamstwa i bzdury
@Jagoda
Posyłam ci link do niemieckiego filmu prezentujacego życiową drogę myslową Ratzingera od wczesnej młodosci do papiestwa. Mieszkasz, jak pamietam, na Ślasku, wiec moze znasz niemiecki. Film jest w niemieckiej wersji jezykowej, a ja rozumiem niewiele z „niemieckich kazań”:))) Mogę tylko zadumać sie nad wyrokami natury, która zmienia ładnych chłopców o zaraźliwym usmiechu w chorych i zgrzybiałych staruszków:)))
https://youtu.be/E72VD1mjCQg
Cagan
Przeczytaj co powiedział Jan Paweł II.
Wiara nie wymaga wyrzeczenia się nauki i myślenia.
Wręcz przeciwnie.
Przez kolejne tysiące lat ludzkość może zbliży się do zrozumienia tajemnicy istnienia co wcale nie wyklucza wiary.
Pismo Święte może być według wykładni kościoła interpretowane wielorako.
Na sposób małego Kazia co proponuje swoim fanom Jan Hartman stosownie do ich poziomu… by wspólnie rechotać
lub inaczej, dowolnie …
na sposób zależny od indywidualnego intelektualnego wyrafinowania.
„Takie zas szmatlawce, jak „ksiazka” Martela, powoduja, ze mi sie noz w kieszeni otwiera”, i tym nożem ugodzić wszystkich tych, co niezgodne z kalinową „myślą mierzwową”.
Andrzej Falicz 9 STYCZNIA 20231:49
1. NIE ma współpracy religii i nauki a tylko prześladowanie nauki i naukowców przez kościół.
2. Sobór Watykański może wypowiadać się autorytatywnie tylko na temat religii i kościoła.
3. Nic się nie wywodzi od boga, gdyż jest byt obiektywnie nieistniejący.
4. Galileusz był proto-naukowcem, zresztą prześladowanym przez kościół.
5. Soborowa konstytucja o kościele w świecie współczesnym nie zawiera nic mądrego i ma znaczenie tylko dla katolików rzymskich.
6. Guseł i bajd zawartych w Biblii nie da się uzgodnić z nauką.
7. Galileusz nie był papieżem ani teologiem, a więc jego opinie o Biblii nie mogą być brane na serio.
8. Biblia nie jest dziełem boga, gdyż nie ma ona sensu i jest wewnętrznie sprzeczna i fundamentalnie niezgodna z nauką.
9. Tylko dla małych, umysłowo ograniczonych, prostych Kaziów, takich jak ty, Biblia może być wyrocznią.
10. Pius XII to ten, któremu zarzuca się brak zdecydowanych działań i głosu w obronie Żydów oraz sprzyjanie nazistom. Przylgnął do niego nawet przydomek – papież Hitlera.
11. Papieska Akademia Nauk to taki watykański odpowiednik średniowiecznego uniwersytetu muzułmańskiego w Timbuktu, a jej członkostwo to obciach dla naukowca.
12. NIE ma prawdy wiary – są tylko jej oszustwa.
13. Kościół, jak to sam przyznajesz nie potrzebuje nauki, gdyż krzyż i ewangelia, czyli talizmany i kłamstwa mu całkowicie wystarczają do ogłupiania takich jak ty.
14. Magisterium Kościoła NIE zezwala na wielość reguł interpretacji Pisma Świętego – patrz np. Kodeks prawa kanonicznego, ktory w kanonie 751 podaje definicję herezji: Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką, albo uporczywe powątpiewanie o niej; apostazją – całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej, schizmą – odmowa uznania zwierzchnictwa Biskupa Rzymskiego lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, uznającymi to zwierzchnictwo.
15. Naukowiec nie może być wierzący, gdyż wiara religijna z definicji wyklucza swobodę myślenia.
16. I nie powołuj się na papieża – patrona pedofilów. 🙁
Mauro Rossi8 STYCZNIA 202323:42
Chyba więcej wiem o Lemie niż ty:
http://www.academia.edu/41989171/ACTA_LEMIANA_MONASHIENSIS_SPECIAL_STANISLAS_LEM_EDITION_OF_ACTA_POLONICA_MONASHIENSIS_PRZYCZYNEK_DO_BIOGRAFII_STANISŁAWA_LEMA_CONTRIBUTION_TO_BIOGRAPHY_OF_STANISLAS_LEM_VOLUME_3_NUMBER_2
Mauro Rossi 8 STYCZNIA 2023 23:41
Cieszę się, że napisałeś: „ O dowód na nieistnienie Boga już się nie pytam, czytając twoje wpisy mam coraz więcej pewności, że ten dowód istnieje.”
senior 8 STYCZNIA 202321:56
Dzięki wielkie za słowa wparcia. 🙂
dezerter83 8 STYCZNIA 2023 22:06
Przypominam Ci tylko, że według Islamu najcięższym grzechem, którego Allah czyli Bóg nigdy nie przebacza, jest szirk, czyli oddawanie boskiej czci innym bogom oprócz niego: Pan nie przebaczy bałwochwalcom. On odpuszcza podług swej woli wszystkie inne występki, lecz bałwochwalstwo jest jedną z największych zbrodni [Koran, 4:48].Islam krytykuje chrześcijańskie poglądy o Jezusie jako Synu Bożym jak też i fałszywy dogmat o Trójcy Świętej: „Zaprawdę, Allah jest Jedynym Bogiem. On jest Święty, daleki od posiadania syna”. Według Islamu Allah jest Jednym i Jedynym Bogiem; nie posiadającym towarzyszy, od którego zależą wszystkie rzeczy i byty. Nie zradza ani nie jest zrodzony i nic nie jest jak On.
Andrzej Falicz 8 STYCZNIA 2023 23:09
Jako twierdzący, że twój bóg istnieje i że niewierzący w niego są w błędzie, musisz nam niedowiarkom udowodnić , że ten twój bóg naprawdę istnieje poza twoim umysłem.
Rogger77 8 STYCZNIA 2023 23:38
Nie ma i nigdy nie było i nigdy też nie będzie boga-człowieka. Według Islamu najcięższym grzechem, którego Allah czyli Bóg nigdy nie przebacza, jest szirk – oddawanie czci innym bogom oprócz niego: Pan nie przebaczy bałwochwalcom. On odpuszcza podług swej woli wszystkie inne występki, lecz bałwochwalstwo jest jedną z największych zbrodni [Koran, 4:48].Islam krytykuje chrześcijańskie poglądy o Jezusie jako Synu Bożym jak też i fałszywy dogmat o Trójcy Świętej: „Zaprawdę, Allah jest Jedynym Bogiem. On jest Święty, daleki od posiadania syna”. Według Islamu Allah jest Jednym i Jedynym Bogiem; nie posiadającym towarzyszy, od którego zależą wszystkie rzeczy i byty. Nie zradza ani nie jest zrodzony i nic nie jest jak On.
Mauro Rossi 8 STYCZNIA 2023 23:41
Cieszę się, że napisałeś: „ O dowód na nieistnienie Boga już się nie pytam, czytając twoje wpisy mam coraz więcej pewności, że ten dowód istnieje.” 😉
Andrzej Falicz 9 STYCZNIA 20231:49
1. NIE ma współpracy religii i nauki a tylko prześladowanie nauki i naukowców przez kościół.
2. Sobór Watykański może wypowiadać się autorytatywnie tylko na temat religii i kościoła.
3. Nic się nie wywodzi od boga, gdyż jest byt obiektywnie nieistniejący.
4. Galileusz był proto-naukowcem, zresztą prześladowanym przez kościół.
5. Soborowa konstytucja o kościele w świecie współczesnym nie zawiera nic mądrego i ma znaczenie tylko dla katolików rzymskich.
6. Guseł i bajd zawartych w Biblii nie da się uzgodnić z nauką.
7. Galileusz nie był papieżem ani teologiem, a więc jego opinie o Biblii nie mogą być brane na serio.
8. Biblia nie jest dziełem boga, gdyż nie ma ona sensu i jest wewnętrznie sprzeczna i fundamentalnie niezgodna z nauką.
9. Tylko dla małych, umysłowo ograniczonych, prostych Kaziów, takich jak ty, Biblia może być wyrocznią.
10. Pius XII to ten, któremu zarzuca się brak zdecydowanych działań i głosu w obronie Żydów oraz sprzyjanie nazistom. Przylgnął do niego nawet przydomek – papież Hitlera.
11. Papieska Akademia Nauk to taki watykański odpowiednik średniowiecznego uniwersytetu muzułmańskiego w Timbuktu, a jej członkostwo to obciach dla naukowca.
12. NIE ma prawdy wiary – są tylko jej oszustwa.
13. Kościół, jak to sam przyznajesz nie potrzebuje nauki, gdyż krzyż i ewangelia, czyli talizmany i kłamstwa mu całkowicie wystarczają do ogłupiania takich jak ty.
14. Magisterium Kościoła NIE zezwala na wielość reguł interpretacji Pisma Świętego – patrz np. Kodeks prawa kanonicznego, ktory w kanonie 751 podaje definicję herezji: Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką, albo uporczywe powątpiewanie o niej; apostazją – całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej, schizmą – odmowa uznania zwierzchnictwa Biskupa Rzymskiego lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, uznającymi to zwierzchnictwo.
15. Naukowiec nie może być wierzący, gdyż wiara religijna z definicji wyklucza swobodę myślenia.
16. I nie powołuj się na papieża – patrona pedofilów. 🙁
Mauro Rossi 8 STYCZNIA 2023 21:20
Wyjaśniłem ci już, że to nie ja, a Dezerter, Falicz i ty Mauro twierdzicie, że bogowie istnieją, a więc to do was należy przeprowadzenie naukowego, czyli empirycznego (doświadczalnego) dowodu na ich istnienie. A jeśli chodzi o dowód na nieistnienie waszego boga, to sprawa jest elementarnie prosta: idealny kreator może stworzyć tylko idealny świat, a tymczasem świat rzekomo stworzony przez waszego fałszywego idola jest bardzo daleki od ideału, chyba że uważacie, że wasz fałszywy idol jest Szatanem, a więc stworzył świat, w którym dominuje zło. :-( Wychodzi więc na to, że waszego bożka nie ma, a nasz daleki od ideału wszechświat jest „dziełem” bezrozumnych i bezosobowych procesów takich jak zagęszczanie się materii na skutek działania grawitacji i ewolucja.
Andrzej Falicz
Widzę u ciebie postępujący rozpad osobowości, gdy piszesz bezsensu – np. 8 STYCZNIA 2023 16:33: „Skoro to Ty reprezentujesz materialistyczny i empiryczny światopogląd to na Tobie spoczywa obowiązek by w doświadczalny sposób udowodnić swoją tezę, że Bóg ( lub cokolwiek się za tą nazwą kryje. A kryje się co innego dla różnych ludzi”. Co to ma znaczyć? Dlaczego ja, negujący istnienie bogów, mam ci wyjaśniać , co kryje się za pojęciem boga u chorych tak jak ty osobników wierzących w duchy i inne gusła oraz zabobony? 🙂
Kalina 8 STYCZNIA 202317:26
Dlaczego nie chcesz zobaczyć prawdy, która Cię wyzwoli z obłędu na tle religijnym? Przecież oczywiste jest, że kościół rzymski jest gniazdem różnego rodzaju zboczeńców – głównie na tle seksualnym.
Luap 8 STYCZNIA 2023 20:30
Daruj sobie te chamskie ataki ad personam. Poza tym, to Lenin, Stalin, Hitler, Mussolini, Mao czy Ceausescu wyznawali zupełnie inne zasady niż ja, gdyż ja nie jestem ani też nigdy nie byłem bolszewikiem, maoistą, faszystą czy nazistą. Poza tym, to Hitler i Mussolini byli katolikami rzymskimi idącymi ręka w rękę z Watykanem, a Stalin był prawie że popem. 🙁
Deo
Za wyzywanie i obrażanie mnie na tym blogu, poszukam i …
Dziwię się tak zażartym przepychankom teistów z atestami. W gruncie rzeczy te dwa prądy myślowe są względem siebie poniekąd symetryczne. Teiści wierzą, że wszechświat oraz życie są dziełem inteligentnej istoty, która objawiła się ludziom poprzez swych proroków czy też Syna. Ateiści wierzą, że życie oraz cała materia Wszechświata powstały samoczynnie.
Jedno i drugie brzmi jak bajka. Prawda jest dopiero przed nami.
Tak czy tak jednym i drugim życzę więcej pokory w formułowaniu wniosków.
@ dezerter:
„sol3zna
„Ewangelie nie są źródłem historycznym”.
Spróbujesz uwiarygodnić tę osobliwą opinię?”
Ty sam postaraj się uwiarygodnić że są.
Problem w tym, że nie ma innych, poza Ewangeliami, źródeł potwierdzających działalność Jezusa. Historycznymi postaciami byli :
Herod Wielki, Herod Agrypa, Poncjusz Piłat ale nie ma źródeł potwierdzających historyczność Jezusa, jego Apostołów czy Jana Chrzciciela.
brak dowodów nie musi rzecz jasna oznaczać, że Jezusa, Apostołów ani Jana Chrzciciela nie było, ale też oznacza, że nie wiemy z pewnością o ich istnieniu.
Swoją drogą opowieści o narodzinach, dzieciństwie i młodości Jezusa wykazują zbieżność z tymi o wcześniejszych prorokach, herosach czy też ziemskich wcieleniach różnych bóstw.
W opowieściach o narodzeniu Kriszny mamy odpowiednik „rzezi niewiniątek” i ucieczki do Egiptu, Budda pościł 40 dni i był kuszony przez diabła, zsąpił też do piekła . ( wcześniej zstąpił do Hadesu Apollo).
@ Falicz
Nie przyszło ci do głowy, że Galileusz, ponieważ głosił tezy podważające autorytet hierarchii kościelnej musiał, dla własnego bezpieczeństwa, uzasadnić, że jego działalność nie jest sprzeczna z religią ?
Podobnie jak Kopernik (lub któryś z jego współpracowników), opatrując „de revolutionibus…” odpowiednim wstępem?
I jak uczeni i pisarze z ‚Demoludów” którzy wtrącali w swe dzieła serwitut dla oficjalnej ideologii ?
Cagan
9 STYCZNIA 2023
8:41
„To nie ja, a Dezerter, Falicz i ty Mauro twierdzicie, że bogowie istnieją, a więc to do was należy przeprowadzenie naukowego, czyli empirycznego”.
Once more. Ja wierzę w istnienie Boga na podstawie różnych przesłanek, w tym osobistych. Wiara jest innym rodzajem poznania niż nauka. Ty twierdzisz (naukowo), że nie istnieje. Albo masz na to dowód (więc go pokaż) albo też wierzysz, że nie istnieje. No oczywiście, że wierzysz. Witamy wśród wierzących.
Cagan
9 STYCZNIA 2023
11:14
„Dlaczego nie chcesz zobaczyć prawdy, która Cię wyzwoli z obłędu na tle religijnym”?
Najbardziej doskonałe wyzwolenie z religii uprawiali komuniści. U sowietów z obłędu wyzwalano diagnozując u dysydentów schizofrenię bezobjawową. Gospodarka komunistyczna to był obłęd z niczym nie porównywalny.
Rogger77
8 STYCZNIA 2023
23:38
„Najlepszym dowodem na istnienie Boga-Człowieka jest fakt, że jego najwięksi wrogowie już od 2 tysięcy lat więcej się Nim zajmują, niż niejeden ksiądz”.
Ośmieszasz się, Roggerze, dawnością fikcji jako dowodem prawdziwości. Przy takim rozumowaniu słońce się kręci wokół ziemi, bo to mniemanie ludzkości jest znacznie starsze niż współczesne. A religie grubo starsze od chrześcijaństwa – religia Sumerów, Egipcjan, zaratusztrianizm, jahwizm – są zaprzeczeniem prawdziwości chrześcjaństwa. A ile było religii starszych od wszystkich znanych? Nie wiem, ale trzeba wołać do najstarszych bogów, żeby czym prędzej wracali, bo ludzkość z nowymi bożkami okropnie się degeneruje: łże jak najęta, kradnie, morduje, błogosławiąc umundurowanych morderców znakiem krzyża, cudzołoży, pedofili, gwałci, służy mamonie, zamiast bogom – co się wyprawia, to strach mówić, lepiej zamknąć oczy, uszy, gębę i schować się w innej galaktyce, z dala od religii, blaszaków, tele-morele, komputerów, sideł, strzałów i szczekających psów, bo tu przyszłości nie ma.
głos zwykły
9 STYCZNIA 2023
1:55
To że w IV wieku w Cesarstwie Rzymskim przyjęto chrześcijaństwo jako religię tolerowaną (religio licita), później panującą okazało się dla kultury europejskiej zbawienne. Po roku 500 n.e. na Zachodzie jedyne oazy znajomości pisma były wśród kleru, a jedyne biblioteki ― w klasztorach. Na wschodzie Arabowie cywilizowali się pod wpływem Bizancjum; jest więc przesadą mówić, że oni w VIII wieku donieśli do Hiszpanii jakąś swoją oryginalną kulturę. Niby skąd mieli ją mieć, w większości byli to pustynni koczownicy. O ile po roku 500 na Zachodzie umiejętność pisania ograniczała się do Kościoła, to w Bizancjum było to dość powszechne. W krajach będących w orbicie Bizancjum umiejętność pisania była zaskakująco powszechna, na przykład na Rusi. Z tego terenu są liczne znaleziska z X i XI wieku spisane na korze brzozowej, takie jak bajki dla dzieci, list handlowe itd. Dopiero od X wieku sytuacja na Zachodzie pod względem edukacyjnym zaczęła się dość szybko zmieniać i Wschód pozostał już w tyle. Zwykle nie docenia jak bardzo cywilizacja chrześcijańska przyczyniła się do tego co jest obecnie. Kiedy w połowie XV wieku Turcy zdobyli Konstantynopol, likwidując tym samym istnienie Bizancjum, to zaadoptowali dla siebie całą administrację bizantyjską w formie niezmienionej. Co okazało się siłą tureckiego państwa w wiekach następnych.
Saldo mortale
8 STYCZNIA 2023
21:57
„Ja wierze, ze nie ma Boga. Mauro na opak”.
Czy tyle pokoleń żydowskich mogło się mylić?
@dezerter83 (8.01.2023, 22:06)
Żadnymi wygibasami teologicznymi nie da się uzasadnić tego, że Jezus jest i synem Jahwe, i założycielem wrogiej judaizmowi religii chrześcijańskiej. Zdradzając Jahwe, nie mógłby liczyć nawet na jego pobłażliwość. Niewykluczone, że właśnie za ten zamiar zdrady został na polecenie Jahwe uśmiercony na krzyżu. Będąc człowiekiem, Jezus i tak musiałby kiedyś umrzeć, ale zdrada ojca, a do tego Boga, nie mogła zostać nie ukarana, i to najsurowiej jak tylko było to możliwe. Jeśli więc istnieje Piekło, to Jezus się tam smaży, kłócąc się z Szatanem o to, który z nich jest bardziej winny tego, że zamach na Jahwe się nie udał. Jeśli Jahwe istnieje, to chrześcijanie mają „przerąbane”. Po śmierci spotkają się z Jezusem, ale w Piekle. Jeśli jednak Jahwe nie istnieje, to nie istnieje też Jezus Chrystus, a jego Kościół to tylko przykrywka dla zbrodniarzy w sutannach.
Cagan
9 STYCZNIA 2023
8:41
Na świecie jest ponad miliard katolików, nie licząc kilkuset milionów wyznawców prawosławia i protestantów, dobrze półtora miliarda muzułmanów, głęboko wierzących w Allacha, jakiś miliard czy dwa hinduistów, buddystów, a także setki milionów wyznawców innych bóstw. Chcesz powiedzieć, że oni wszyscy, większość ludzkości na świecie, są schizofrenikami? Powinni się leczyć psychiatrycznie? Bo mają inny światopogląd niż ty? A może to właśnie ty potrzebujesz pomocy z powodu głębokiej i obsesyjnej megalomanii?
Cagan
8 STYCZNIA 2023 20:25
A ci książęta kościoła to kto, jak nie chrześcijanie? Ateiści w tamtych czasach? Link proszę.
act
8 STYCZNIA 2023
22:26
„<Wiedza naukowa (teoria) wymaga dowodu empirycznego.<”
„Czasem wystarcza refutacja czysto logiczna".
Bardzo czasem. 🙂 Zbijanie argumentów w efekcie może oznaczać, że jeden z dyskutantów nie ma racji, z czego nie musi wynikać, że drugi ją ma.
„Podaj swoja definicje Boga…a poszukamy sprzeczności”.
Mój Bóg jest Transcendentny. Twoje poszukiwania "sprzeczności Boga: mogą być tylko raczej na poziomie: „Niech Bóg stworzy tak duży kamień, którego sam nie zdoła podnieść”.
„ … jezeli Bog moze byc wieczny, to czemu nie Wszechswiat, ‚infinite regress’ etc. etc.”
O Bogu mówimy, że jest odwieczny, czyli istniejący zawsze (od zawsze). Czy Wszechświat istnieje od zawsze? Do czasów Freda Hoyla tak uważano, obecnie już nie. Zwolennicy panteizmu ― w jego obrębie są różne filozofie i światopoglądy, od neoplatonizmu do teozofii ― czyli utożsamienia Boga-Absolutu z Wszechświatem mogliby się z tym zgodzić. Dobrze udokumentowana teoria fizyczna (tzw. teoria standardowa) wskazuje jednak, że Wszechświat powstał 14 mld lat temu (być może „ex nihilo”) i wypada brać to pod uwagę. Ale być może wyłonił się z poprzedniego wszechświata, ten z jeszcze wcześniejszego i tak w nieskończoność. Tego nie wiemy, więc możemy tylko wierzyć lub nie w ów nieskończony cykl. Pewną wskazówką może być pojęcie nieskończoności zaszyte w matematyce? Ale właściwie skąd się wzięła matematyka, która tak dobrze opisuje wszechświat? Człowiek ją wymyślił, czy odkrył? To jest język opisu świata taki jak esperanto, czy jak angielski?
Serdecznie Pana pozdrawiam.Jak zwykle kij w mrowisko.Prosze ratowac Pana Tuska.Poz.
Do Dezertera, Falicza i Mauro:
Czy twierdzenie o niezupełności Gödla dowodzi istnienia Boga?
Twierdzenie Niezupełności Gödla dowodzi, że nauka nie może wypełnić swoich własnych luk. Nie mamy więc innego wyjścia, jak szukać odpowiedzi poza nauką. Niekompletność wszechświata nie jest jednak dowodem na to, że jakiś bóg istnieje.
Większość krytyki dowodu Gödla dotyczy jego aksjomatów: jak w przypadku każdego dowodu w dowolnym systemie logicznym, jeśli aksjomaty, na których dowód się opiera, są wątpliwe, to i wnioski muszą być wątpliwe. Ma to szczególne zastosowanie do dowodu Gödla – ponieważ opiera się on na pięciu aksjomatach, z których część uważa się za mocno wątpliwe. Dowód matematyczny nie wymaga bowiem, aby wniosek był poprawny, ale tylko aby przez przyjęcie odpowiednich aksjomatów wniosek wynikał logicznie z tych przyjętych arbitralnie założeń.
Aksjomat 1. Jeśli phi jest własnością dodatnią i jest konieczne, że dla każdego x jeśli x ma własność phi to x ma własność psi, to psi jest własnością dodatnią.
Aksjomat 2. Nie-phi jest własnością dodatnią wtedy i tylko wtedy, gdy phi nie jest własnością dodatnią.
Aksjomat 3. Własność bycia boskim jest własnością pozytywną. (Ale dlaczego? LK)
Aksjomat 4. Jeśli własność phi jest własnością pozytywną, to jest konieczne, że własność phi jest własnością pozytywną. (Tautologia- LK)
Aksjomat 5. Konieczne istnienie jest własnością pozytywną. (Ale dlaczego? LK)
Jak widać, „dowód” ten opiera się na mocno arbitralnym, a więc nienaukowym doborze aksjomatów, a więc ma więcej wspólnego z teologią niż z matematyką czy z nauką.
Więcej tu: en.wikipedia.org/wiki/Gödel%27s_ontological_proof
żenek
„Ty i wszyscy chrześcijanie (…) uwierzyliście w Boga BEZ DOWODÓW”.
Pombocku.
Zapewniam cię, że nie jestem człowiekiem łatwowiernym, który gotowy jest w coś uwierzyć bez przekonujących dowodów lub tylko dlatego, że chce w coś wierzyć.
Kiedy dawno temu zacząłem studiować Biblię, dość szybko dowiedziałem się, że wiara musi opierać się na faktach, wcześniejszych przeżyciach lub niezbitym świadectwie, któremu można zaufać. Dopiero wówczas to, w co wierzymy lub czego się spodziewamy, nie rozczaruje nas. Dlatego postanowiłem starannie zbadać dowody, świadczące o tym, że Księga ta jest natchniona przez Boga, czyli zawiera Jego myśli i zamiary.
Podczas wnikliwej analizy zauważyłem, że nasz Stwórca, zadbał o to, by w Jego Słowie opisano dla naszego pożytku przeżycia różnych ludzi, z których wypływają praktyczne nauki. Dzięki temu możemy uświadomić sobie, co powinniśmy zrobić, żeby właściwie zrozumieć zawarte w nim orędzie. Oto jedna z takich pouczających relacji:
W Dziejach 8:26-35, opisano zainicjowane przez Boga spotkanie etiopskiego urzędnika czytającego proroctwo Izajasza, z jednym z uczniów Jezusa – Filipem. Będąc obrzezanym prozelitą, Etiopczyk ten niewątpliwie posiadał spory zasób wiedzy biblijnej. Ale gdy Filip zapytał go czy rozumie to, co czyta, powiedział: „Jak mam rozumieć, skoro nikt mi tego nie wyjaśnił?”
Nie trudno pojąć, że doniesienie to znalazło się w NT dlatego, żeby uzmysłowić nam wszystkim, że do właściwego zrozumienia trudniejszych fragmentów, potrzebujemy pomocy naśladowców Chrystusa. To nimi, począwszy od I wieku, posługuje się Jahwe, żeby wyjawiać duchowe prawdy.
Jezus zapowiedział w proroctwie o „końcu świata”, że jego uczniowie będą uczestniczyć w naszych czasach, w ogólnoświatowej kampanii edukacyjnej (Mt 24:14). W Izajasza 2:4, wyjaśniono, ze będzie można ich też rozpoznać po tym, że „przekuli swoje miecze na lemiesze, i nie uczą się już sztuki wojennej”.
Te wskazówki ułatwiają odnalezienie prawdziwych chrześcijan, których właściwie nie trzeba szukać, ponieważ pukają lub dzwonią do drzwi swoich bliźnich, a także głoszą dobrą nowinę w miejscach publicznych.
Etiopski urzędnik z pomocą Filipa rozważył dowody, świadczące o tym, że to Jezus jest Mesjaszem i został chrześcijaninem. Ja zrobiłem dokładnie to samo – z podobnym skutkiem. To ten ważny szczegół sprawił, że obecnie pombocku, „odnosimy się do Biblii z odmiennych pozycji”.
Cagan, byłeś w Nowej Hucie, że zabierasz głos? Okazuje się, że tylko nastawiasz ucha przed kościołami . Pewnie także „strzelasz z ucha”, wiadomo gdzie?
Pan profesor Hartman powiada: ludzie nie kierują się logika tylko intuicja. Hmm. Czym zatem kierują się ci co popełnili poniższy tekst?
– Rosja ma niekiepska strategię: przy minimalnych stratach żołnierz posuwa się niezwykle powoli, niszcząc siłę roboczą, logistykę i sprzęt przeciwnika ogniem artylerii wzdłuż całego frontu. Używając codziennie co najmniej 60 tys. pocisków 152 mm (do 70 km) 203 mm (50 km w tym niskotonowy ładunek jądrowy). W magazynach znajduje się ich kilka milionów. Tornado (MLRS) 300 mm (na 90 km) z 250-kilogramowymi głowicami kasetowo-fragmentacyjnymi lub wysokowybuchowymi, ewentualnie termobarycznymi. Wszystko dzięki posiadaniu nieograniczonej liczby bezzałogowych statków powietrznych i rakiet.
– Powolność Kremla daje czas sankcjom Zachodu na katastrofalne niszczenie gospodarki … UE. Bo nie Rosji. Na Ukrainie trwa piknik malwersantow, dzieki wojnie gospodarczej szaleńców z Brukseli. Wszystko poprzez dywersję przeciwko 450 milionom mieszkańców UE i okolicznych krajów.
– Rosja wbrew swojej woli otrzymała w prezencie zachodnie inwestycje w Rosji, astronomiczne kwoty samego sektora bankowego 42 miliardy dolarów. Inwestycje Zachodu w wydobycie ropy naftowej to około 200 tys. ton złota i tak dalej.
Zachód wymusił stworzenie bloku militarnego: Chiny, Iran, Rosja, Korea Północna, Afganistan i prawdopodobnie Indie. Przeciwko Kremlowi – Australia, Anglia, UE i USA.
– Stany Zjednoczone nie mogą przetrwać : Kreml wygrał jeszcze przed rozpoczęciem operacji preciwko Rosji. Zbrojenie Ukrainy to szybkie rozbrajanie NATO, UE, a nawet USA. Zas rząd USA bardzo szybko użyje broni jądrowej na Ukrainie, zabijając „trzy kuropatwy jednym jądrowym strzałem”
– Na koniec, całkowite zniszczenie państwowości Ukrainy, katastrofa gospodarcza dla Eurazji i zniszczenie Kremla. Dla USA strach prognozować.
– Powyzsze prognozy sa jeszcze z przed przypuszczenia ataku na władzę nowego prezydenta Luli w Brazylii. A Brazylia ze słynnego BRICS-u jest. Niby drobiazg ale przyjemny. No i zapewne zostanie wysadzona kolejna rura naftowa, gdzieś tam. Albo coś w RPA się stanie. No bo Republika Południowej Afryki w BRICS-ie wciaz jest.
– Zaś stanowisko Kremla jest proste: Ukraina musi być wolna od NATO, UE i nazistów. Terytoria na których mieszkają Rosjanie przechodzą do Rosji. A dalej to pokój, handel, wymiana technologii między Zachodem z Rosją, Chinami, Iranem. Itede itepe itede
Z mojej wiedzy historycznej wynika, że ówczesna Palestyna była pełna mesjaszów, proroków etc. Był to okres fermentu wśród żydów (Żydów?). Jezus był jednym z tych żydowskich sekciarzy, który miał to szczęście, że trafił na dobrego pijarowca czyli Szawła/Pawła, który uczynił jedną z sekt żydowskich, nazwijmy to – globalną.
Pozostaje kwesta: czemu Jezusowi się tak porobiło? Pewna rzecz – być może wskazuje kierunek: chrześcijańska obsesja antyseksualna, kult dziewictwa i ,,niepokalanego poczęcia”. ,,Mesjasz” nie może być od tak po prostu wynikiem praw biologii. Spójrzmy: młoda – brzemienna Maryja – niedawno zaślubiona ,,starszemu” Józefowi. Przecież to wręcz archetypiczna historia, gdy będącą w ciąży pannę oferuje się starszemu panu. Potem takie dziecko wzrasta informowane, że to anioł je sprawił…
Cagan
9 STYCZNIA 2023
11:14
Kalina 8 STYCZNIA 2023 17:26
….
Przecież oczywiste jest, że kościół rzymski jest gniazdem różnego rodzaju zboczeńców – głównie na tle seksualnym. ”
Cagan
Gwarantuje Ci, ze znajdziesz wieksza ilosc „zboczencow” w kazdym lewicowym ugrupowaniu.
Tylko, ze to bedzie nazywac sie postep i nowoczesnosc.
Problemem polskich „ateistow” jest fakt, ze aspiracje do udawania postepowego Europejczyka zderza sie z bigoteria i kompleksem prowincjusza.
Dlatego np. taki Tusk przekazuje swojemu „nowoczesnemu” inaczej elektoratowi obrazki z domowym oltarzem i dyskretne informacje o zydowskim pochodzeniu Kaczynskiego…
Buc proplatformerski tak jak polowa czlonkow PO bez matury rznie ateiste by poczuc sie nowoczesnym a to glownie poklosie powierzchownego awansu spolecznego rodem z PRL.
Dezerter, Falicz i Mauro
Czy twierdzenie o niezupełności Gödla dowodzi istnienia Boga?
Twierdzenie Niezupełności Gödla dowodzi, że nauka nie może wypełnić swoich własnych luk. Nie mamy więc innego wyjścia, jak szukać odpowiedzi poza nauką. Niekompletność wszechświata nie jest jednak dowodem na to, że jakiś bóg istnieje.
Większość krytyki dowodu Gödla dotyczy jego aksjomatów: jak w przypadku każdego dowodu w dowolnym systemie logicznym, jeśli aksjomaty, na których dowód się opiera, są wątpliwe, to i wnioski muszą być wątpliwe. Ma to szczególne zastosowanie do dowodu Gödla – ponieważ opiera się on na pięciu aksjomatach, z których część uważa się za mocno wątpliwe. Dowód matematyczny nie wymaga bowiem, aby wniosek był poprawny, ale tylko aby przez przyjęcie odpowiednich aksjomatów wniosek wynikał logicznie z tych przyjętych arbitralnie założeń.
Aksjomat 1. Jeśli phi jest własnością dodatnią i jest konieczne, że dla każdego x jeśli x ma własność phi to x ma własność psi, to psi jest własnością dodatnią.
Aksjomat 2. Nie-phi jest własnością dodatnią wtedy i tylko wtedy, gdy phi nie jest własnością dodatnią.
Aksjomat 3. Własność bycia boskim jest własnością pozytywną. (Ale dlaczego? LK)
Aksjomat 4. Jeśli własność phi jest własnością pozytywną, to jest konieczne, że własność phi jest własnością pozytywną. (Tautologia- LK)
Aksjomat 5. Konieczne istnienie jest własnością pozytywną. (Ale dlaczego? LK)
Jak widać, „dowód” ten opiera się na mocno arbitralnym, a więc nienaukowym doborze aksjomatów, a więc ma więcej wspólnego z teologią niż z matematyką czy z nauką.
Więcej tu: en.wikipedia.org/wiki/Gödel%27s_ontological_proof
Dezerter, Falicz i Mauro,
Twierdzicie z uporem godnym lepszej sprawy, że bogowie istnieją, a więc to do was należy przeprowadzenie naukowego, czyli empirycznego (doświadczalnego) dowodu na ich istnienie. A jeśli chodzi o dowód na nieistnienie waszego boga, to sprawa jest tu elementarnie wręcz prosta: idealny kreator może stworzyć tylko idealny świat, a tymczasem świat rzekomo stworzony przez waszego fałszywego idola Jehowę jest bardzo daleki od ideału, chyba że uważacie, że wasz fałszywy idol jest też i Szatanem, a więc stworzył z premedytacją świat, w którym dominuje zło. Wystarczy tu wspomnieć tylko obie wojny światowe, obozy koncentracyjne i zagłady, broń masowego rażenia, okrutne choroby takie jak nowotwory złośliwe czy też ludzkie płody a nawet i noworodki bez mózgu i last but not least – choroby psychiczne nękające ludzkość od jej początków. Przecież kochający nas wszechmocny i wszechwiedzący bóg na pewno by nie tolerował ich istnienia. Wychodzi więc na to, że waszego bożka nie ma, a nasz daleki od ideału wszechświat jest „dziełem” bezrozumnych i bezosobowych procesów takich jak zagęszczanie się materii na skutek działania grawitacji i ewolucja.
Poza tym, to podałem wam pseudonaukowy dowód Gödla na istnienie Boga. Any comments?
@ Mauro
Z niemożności dowiedzenia nieistnienia krasnoludków, elfów, wróżek etc nie wynika, że są to byty realne.
Czy może potrafisz dowieść, że w/w nie istnieją?
Cagan
Przestań mi wciskać swoje własne wersję tego co ja jakoby uważam albo napisałem.
Nigdzie nie napisałem, że jestem wierzącym i że Bóg istnieje.
Co ja myślę na ten temat to moja osobista sprawa.
Piszę o roli chrześcijaństwa w europejskiej cywilizacji, o tajemnicach wszechświata, na które ludzkość nie ma odpowiedzi.
Piszę o niezaprzeczalnie mądrych ludziach, którzy byli albo są wierzący.
Piszę o transcedencji i o tym jak wielokrotnie pewniki racjonalności okazywały się błędem.
Jak mało tak naprawdę wiemy.
O prymitywnej i uporczywej kampanii anykatolickiej, która w oczywisty sposób pasuje do komunistycznej propagandy.
Gospodarz niejednokrotnie pisał o ciemnym polskim chamie katoliku.
To nie wygląda na misję racjonalizmu ale na nienawiść.
Zachwycony jest katolickim Meksykiem i wyraźnie zniesmaczony…Polską.
Jakie są tu naprawdę motywy…
Prowokacja, nadzieja na jakiegoś rodzaju karierę po katastrofalnych politycznych niepowodzeniach, rozczarowanie ” nieudanym społeczeństwem „?
Przeczytaj sobie w całości przemówienie Jana Pawła II o nauce jakie załączyłem powyżej.
Spróbuj zrobić to z otwartą głową jako oficjalne stanowisko Kościoła Katolickiego wobec roli nauki i poszukiwaniu prawdy.
No i….Autor .znowu ,jak za komuny cenzura: nie wolno kontrowac komunistom czyli obecnie lewicowcom i Kaganowi. U Pana Caganowi.Zalosne!
Przepraszam p. Hartman.Nie znalazlem mojej wyp. z 9.01 12.01
żenek
9 STYCZNIA 2023
15:53
Pombocku (domniemuję że to Ty), akurat nie powoływałem się na „dawność fikcji”, tylko na zaangażowanie emocjonalne i intelektualne przeciwników. Tak długotrwale, uporczywie i namiętnie starają się dowieść, że Boga nie ma, tak Go zawzięcie zwalczają, że mimo woli ten Bóg staje się najważniejszą postacią ich w życiu. Samą swoją postawą poświadczają, że ten rzekomo wymyślony i fikcyjny Bóg, wywiera bardzo realne i doniosłe skutki dla ich losów. Fikcję i ułudę można zignorować, tak jak np. sen o jednorożcu. Boga nie można jednak w ten sam sposób zignorować, tylko wymaga zajęcia określonej postawy, nawet jeśli jest to postawa wrogości i odrzucenia. Wieloletnie rozważania o Bogu choćby na samym tym forum, mogłyby zostać ujęte w bardzo obszerny (anty)traktat teologiczny.
Nie chodziło mi więc o dawność, więc pozwól że nie odniosę się jakoś szczegółowo do argumentów o dawniejszych bogach. Nadmienię tylko że należałoby odróżnić kwestię obiektywnego istnienia Boga od kwestii subiektywnych opinii i wierzeń w różnych czasach i kulturach na temat istnienia, formy czy też istoty bóstwa/bóstw. Z tego względu uważam, że argument z istnienia zróżnicowania przekonań, wierzeń o bóstwach, nie stanowi argumentu za lub przeciw rzeczywistemu istnieniu bóstwa w jego prawdziwej, obiektywnej postaci.
Podobnie też zarzut występków, prawdziwych czy domniemanych, zwolenników czy też głosicieli danego bóstwa, również prawdziwych bądź domniemanych, nie może być zarzutem przeciwko samemu bóstwu. Jeśli chodzi o chrześcijaństwo, Jezus nie namaścił żadnych biskupów, papieży ani księży. Miał wybraną grupę swoich uczniów (i uczennic, o czym się często zapomina), którym nakazał żyć w ubóstwie, czystości i głosić Ewangelię. Kazał im miłować nieprzyjaciół, modlić się za prześladowców i nadstawiać drugi policzek. Wyraźnie też mówił, że jego królestwo nie jest z tego świata i nie ma w tym świecie swoich sług, którzy by się za niego bili i mu usługiwali. Wyraźnie też zastrzegł, że nie każdy kto mówi do niego „Panie, Panie”, wejdzie do Królestwa Niebieskiego, ale tylko ci, którzy spełniają dobre uczynki. Nic nie wspominał, że warunkiem zbawienia lub potępienia jest posłuszeństwo lub nieposłuszeństwo jakiemuś biskupowi lub wyznawanie takich czy innych poglądów. Kryterium zbawienia lub potępienia jest natomiast wyłącznie życie w cnocie lub grzechu. Nie możesz więc Jezusowi i jego nauce przypisywać odpowiedzialności za występki jego domniemanych zwolenników, popełniane stulecia po jego śmierci.
Mad Marx
„Problem w tym, że nie ma innych, poza Ewangeliami, źródeł potwierdzających działalność Jezusa”.
Słabo szukałeś. Jeśli w ogóle szukałeś.
„Każdy, kto szuka, znajduje”, zapewnił największy nauczyciel religii.
Ale w innym miejscu powiada Pismo: „Jeśli więc komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, a ją otrzyma, bo On daje wszystkim szczodrze i bez wypominania. Ale niech prosi z wiarą, nic nie wątpiąc. Bo kto wątpi, jest podobny do fali morskiej, którą wiatr miota tu i tam. Prawdę mówiąc, taki człowiek nie powinien się spodziewać, że cokolwiek otrzyma od Jehowy”.
Serdeczności…
Cagan 9 STYCZNIA 2023 11:58
Chodziło o Boga i o lud. Mam słaby wzrok i często zwłaszcza nocą różne literówki mi uciekają.
Chrześcijaństwo wyrasta z judaizmu, więc tutaj i tam, chodziło o bycie w elitarnym klubie umiejących czytać i pisać, bo z tego była kasa. Poza tym może chodziło o to, o czym napisała Olga Tokarczuk w księgach Jakubowych, czyli jak zarabiasz to chcesz się jeszcze wyróżniać, a co jest lepsze niż bycie prorokiem, albo przynajmniej wybranym.
Mauro Rossi 9 STYCZNIA 2023 16:09
Ja się zgadzam całkowicie z tym co napisałeś. Nie wiem jednak prawie nic na temat kultury arabskiej. Czy ich cała architektura jest bizantyjska i nic do niej nie wnieśli? Generalnie na temat kultur uważam to co Wojciech Cejrowski, że jakkolwiek są one na różnym poziomie, to innowacyjność jest pochodną potrzeb i to samo odnosi się do kultury i architektury. Innymi słowy, jeśli jest taka potrzeba to wszystko inne nastąpi i będzie oryginalne w jakimś stopniu, zwłaszcza jak się jest bogatym i ma się władzę.
„Zapewniam cię, że nie jestem człowiekiem łatwowiernym, który gotowy jest w coś uwierzyć bez przekonujących dowodów lub tylko dlatego, że chce w coś wierzyć.”
dezerter83
Dezerterze zapewniam ciebie, że to o czym piszesz nie jest wiarą, a WIEDZĄ.
Na początku jest wiara, pózniej szukanie i dowody tej wcześniejszej wiary. Jeśli masz już dowody na coś, co wcześniej wierzyłeś. to wiara zamienia się w wiedzę.
Wciąż się gubisz w tym, co sam piszesz. Jeśli twoja wiara polega na podstawie dowodów, na istnienie czegoś lub coś, to jest to wiedza, a Ty wciąż wierzysz!
Przestań wreszcie się kompromitować.
@ Falicz
„Gwarantuje Ci, ze znajdziesz wieksza ilosc „zboczencow” w kazdym lewicowym ugrupowaniu.”
Jeżeli nawet jest to prawda to ugrupowania lewicowe raczej nie starają się wchodzić w rolę stróżów moralności seksualnej, co jest domeną raczej ugrupowań prawicowo-konserwatywnych i oczywiście kościołów, w tym Korporacji Katolickiej. Jeżeli zaś ktoś uzurpuje sobie prawo do narzucania innym standartów postępowania to w pierwszym rzędzie powinien tych standartów wymagać od siebie. Wymagać bardzo rygorystycznie, bardziej nawet niż od innych. Inaczej jest hipokrytą.
P.S.
Jest dość oczywiste, że praca z młodzieżą może przyciągać osoby skłonne naiwność młodych wykorzystywać (w celu seksualnym lub innym) ale jeżeli nauczyciel czy instruktor harcerski dopuści się nadużyć wobec podopiecznych, to spotka się z konsekwencjami służbowymi, w pierwszym rzędzie zostanie od pracy z młodzieżą odsunięty. Jeżeli popełni przestępstwo to będzie normalnie ścigany i szoła czy druzyna nie uniemożliwi policji prowadzenia dochodzenia. Tymczasem KK dowody przestępstw swych funkcjonariuszy ukrywa, co stanowi we wszystkich cywilizowanych krajach przestępstwo.
dezerter83
9 STYCZNIA 2023
20:40
żenek:
„Ty i wszyscy chrześcijanie (…) uwierzyliście w Boga BEZ DOWODÓW”.
dezerter:
„Zapewniam cię, że nie jestem człowiekiem łatwowiernym, który gotowy jest w coś uwierzyć bez przekonujących dowodów lub tylko dlatego, że chce w coś wierzyć”.
Z cały uważaniem, dezerterze, ale chyba nie zrozumiałeś. Mówiłeś, że pierw byłeś regularnym katolikiem. Zatem, jak każdemu katolikowi Boga Ci najpierw bez Twojej woli i zgody nalano na niemowlęcą główkę. Nie miałeś o tym pojęcia. Potem – być może w wieku, kiedy już się wykluły cechy Twojego charakteru, czyli jak byłeś trzy latka stary – może Ci już mówiono o bozi, uczono składania rączek, robienia znaku krzyża odwrotnie niż u prawosławnych, bo Ty byłeś lewosławny. Jak stałeś się prawie dorosły – 6, 7 latek – byłeś już katolik całą gębą – BEZ DOWODÓW. Urodzonego ateistę do paciorka może nie ciągnęło (byłem przy tym, jak oboje rodzice na zmianę lali córkę w moim wieku za to, że nie chciała zmawiać paciorka; ona była mała, ale jej płacz – wielki, dlatego do dziś pamiętam), ale pojęcia „Bóg”, „Jezus”, „Anioł Stróż” siedziały już w Tobie na sicher. Czy coś sobie z tymi dźwiękami kojarzyłeś? Ja dopiero jako zgred przypomniałem sobie, że nic – klepałem paciorki do słowa „Bóg”, nie do postaci. Ale tak czy owak, dezerterze, bogowość była już w nas obecna. We mnie tak mocno, że aż zostałem ministrantem. Od piętnastego roku życia Bóg zaczął się ze mnie ulatniać. Potem se uzmysłowiłem, że nigdy go we mnie nie było – wyłącznie słowa o nim. U Ciebie widać było ciut inaczej, skoro wierzysz, że istnieje, mimo że tak samo jak ja go nie doświadczasz. Dlatego, dezerterze, ty możesz sobie i innym mówić, że nie jesteś łatwowierny, chodząc z Biblią pod pachą, ale kiedy zawodnik od dziecka skażony wiarą w istnienie Boga bierze się do dowodzenia innym tego istnienia wyłącznie słowami z onej Biblii (innych sposobów nie ma – religia jest gadana), można to traktować identycznie jak dowodzenie słowami z „Protokołów mędrców Syjonu”, że Żydzi planują przejęcie władzy nad światem. Dezerterze, kiedy twierdzisz, że dowodem zmartwychwstania Jezusa jest świadectwo apostołów, którzy byli uczciwi, dlatego mówili prawdę, jest to coś identycznie kuriozalnego, jak słowa ewangelisty Jana o sobie samym: „A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe”. Dlatego nie żadne dowody, bo takich nie ma, mówią o domniemanym istnieniu Boga, lecz wyłącznie wiara.
Dezerterze, skoro domniemany stwórca stworzył nas zmysłowymi, a nie wierzącymi na słowo, po to, byśmy go nigdy nie widzieli, nie słyszeli, to może nie zawracać sobie głowy jakąś wiarą nie wiadomo w co, skoro wcześniej czy później i na Ciebie, i na mnie w mogile ciemnej, usia-siusia, spłynie ta sama jasność?
żenek
„Dla mnie wystarczy że matka nigdzie nie wspomina o zwiastowaniu, więc jasne, że zostało wymyślone”.
Jehowa zadbał, żeby słowa Marii, których Twoim zdaniem nie ma w Biblii, zostały tam jednak zapisane:
„Po tym wydarzeniu [zwiastowaniu] Maria śpiesznie udała się w górskie okolice, do pewnego miasta judzkiego. Tam weszła do domu Zachariasza i przywitała się z Elżbietą. Kiedy Elżbieta usłyszała powitanie Marii, dziecko w jej łonie podskoczyło, a ona sama została napełniona duchem świętym i wykrzyknęła: „Jesteś najbardziej błogosławiona spośród kobiet! I błogosławione jest dziecko, które urodzisz! Czemu zawdzięczam ten zaszczyt, że przyszła do mnie matka mojego Pana? Gdy tylko usłyszałam twoje pozdrowienie, maleństwo w moim łonie podskoczyło z radości. Szczęśliwa jesteś i ty, która uwierzyłaś, bo spełni się wszystko, co Jehowa ci obiecał”.
Na to Maria powiedziała: „Moja dusza wywyższa Jehowę, a mojego ducha przepełnia radość z powodu mojego Wybawcy, Boga, bo zwrócił uwagę na swoją niewolnicę mimo jej niskiego stanu. Odtąd wszystkie pokolenia będą mnie uznawać za szczęśliwą, bo Wszechmocny uczynił dla mnie wielkie rzeczy. Jego imię jest święte” (Łk 1:39-49).
Z tej wypowiedzi Marii dowiadujemy się o jej wielkiej wdzięczności dla Jehowy za zaszczyt, którego miała dostąpić jako matka Mesjasza.
Wchodzi z Dobrą Nowiną,
A wychodzi z dziesięciną.
Andrzej Falicz 10 STYCZNIA 2023 0:53
Lewicowe ugrupowania NIE wymagają celibatu od swych członków. I nie myl Platformersów i liberałów z lewicą. A Tusk to chyba ten, co to wziął ślub kościelny z przyczyn 100% POlitycznych. ;-)
Andrzej Falicz
10 STYCZNIA 2023 0:53
„Buc proplatformerski tak jak polowa czlonkow PO bez matury rznie ateiste by poczuc sie nowoczesnym a to glownie poklosie powierzchownego awansu spolecznego rodem z PRL”
– To nie wygląda na misję racjonalizmu ale na nienawiść. To twoje I tyle…
@ Cagan
Tusk to hipokryta i cynik do kwadratu bez żadnych przekonań, który zrobi wszystko by zadbać o własną karierę.
Będzie całował to co według niego się w danym momencie opłaca.
Pierścień biskupa czy Manifest Komunistyczny.
To tragedia polskiej polityki od momentu rozpoczęcia swojej drogi politycznej wyściełanej niemiecką kasą w reklamówkach.
Polecam:
Tusk
Nasz człowiek w Warszawie
https://m.youtube.com/watch?v=qBdy_4DVcGw
Można sobie fakty samodzielnie weryfikować.
Przypominam przy okazji, że to lewica i jej np. francuska elita intelektualna apelowała o zniesienie limitu wieku kontaktów seksualnych z dziećmi.
https://www.eviemagazine.com/post/michel-foucault-and-other-progressive-intellectual-heroes-were-pedophiles
Czym innym jest postępowanie poszczególnych osób a czym innym fundament ideologiczny danej formacji.
” Laicka i progresywna ” formacja jest pedofilska programowo przedstawiając to jako objaw nowoczesności i zerwania z okowami tradycji w tym religii (!)
a wśród kleru zdarzają się pedofile.
To zasadniczą różnica.
Tak jak złodzieje i kłamcy.
dezerter83
10 STYCZNIA 2023
17:48
Dezerterze, mnie interesują generalia, nie duperele, np. Kto dopisał scenkę o jakiej opowiadasz. Nieduperelą jest natomiast gorycz Jezusa, że go lekceważą w rodzinnym domu. Ktoś sobie wyobraża lekceważenie przez najbliższych syna Boga, o którym wiedzą, że jest synem Boga?! Chyba że nie wiedzą.Łącznie z Marią, bo przytaczane przez Ciebie jej poetyckie uniesienie w sam raz pasuje do piętnastoletniej siuśmajtki przelecianej przez ruskiego żołdaka.
dezerter83
10 STYCZNIA 2023
17:48
Na wszelki wypadek informuję, że ostatne zdanie w powyższym to ironia.
Mauro Rossi9 STYCZNIA 2023 15:31
Tak, to nie ja, a Dezerter, Falicz i ty Mauro twierdzicie, że bogowie istnieją, a więc to do was należy przeprowadzenie naukowego, czyli empirycznego na jego istnienie. Wiara jest zaś chorobą psychiczną a nie rodzajem poznania.
Podałem ci już 9 STYCZNIA 2023o 13: 54 jeden z dowodów na nie nieistnienie twojego boga:
idealny kreator może stworzyć tylko idealny świat, a tymczasem świat rzekomo stworzony przez waszego fałszywego idola jest bardzo daleki od ideału, chyba że uważacie, że wasz fałszywy idol jest Szatanem, a więc stworzył świat, w którym dominuje zło. Wychodzi więc na to, że waszego bożka nie ma, a nasz daleki od ideału wszechświat jest „dziełem” bezrozumnych i bezosobowych procesów takich jak zagęszczanie się materii na skutek działania grawitacji i ewolucja.
Mauro Rossi9 STYCZNIA 202315:31
Gospodarka kapitalistyczna to jest obłęd z niczym nie porównywalny, gdyż dla utrzymania pasożytniczego stylu życia kilkuset milionów bogaczy powoduje nędzę miliardów i zniszczenie środowiska naturalnego ludzkości.
Mauro Rossi9 STYCZNIA 202316:09
To że w IV wieku w Cesarstwie Rzymskim przyjęto chrześcijaństwo jako religię tolerowaną (religio licita) a, później panującą okazało się dla kultury europejskiej wręcz tragiczne, gdyż zatrzymało ją w rozwoju na ponad tysiąc lat. Jeszcze w XVI wieku prześladowano w Europie uczonych i naukę. Zwykle nie docenia jak bardzo cywilizacja chrześcijańska przyczyniła się do tego co jest obecnie – do tragicznych w skutkach pozostałości kolonializmu, rasizmu i wciąż obecnego militaryzmu.
Mauro Rossi 9 STYCZNIA 2023 16:10
Czy tyle miliardów much mogło się mylić, wciąż lecąc do gnoju?
Rogger779 STYCZNIA 2023 16:17
Te miliardy katolików, muzułmanów, hinduistów, buddystów etc. to są w ogromnej większości tylko formalnie wierzący, a w krajach muzułmańskich często z przymusu. Poza tym, to większość ludzkości na świecie powinna się leczyć psychiatrycznie, gdyż ma wyraźne skłonności do wyrządzania strasznych krzywd bliźnim Jak to napisał „żenek” 9 STYCZNIA 202315:53: ludzkość z nowymi bożkami okropnie się degeneruje: łże jak najęta, kradnie, morduje, błogosławiąc umundurowanych morderców znakiem krzyża, cudzołoży, pedofili, gwałci, służy mamonie, zamiast bogom – co się wyprawia, to strach mówić, lepiej zamknąć oczy, uszy, gębę i schować się w innej galaktyce, z dala od religii, blaszaków, tele-morele, komputerów, sideł, strzałów i szczekających psów, bo tu przyszłości nie ma.
Megalomania, nie jest zaś chorobą a tylko cechą charakteru.
onopatomeja 9 STYCZNIA 202316:46
Słyszałeś może o Lukrecjuszu?
Lukrecjusz, łac. Titus Lucretius Carus (ur. ok. 99 p.n.e., zm. ok. 55 p.n.e.) – rzymski poeta i filozof, jeden z nielicznej grupy (obok Katullusa oraz komediopisarzy Plauta i Terencjusza) poetów republikańskiego Rzymu, których utwory zachowały się do naszych czasów. Jedyne znane nam dzieło Lukrecjusza to napisany heksametrem poemat ”De rerum natura” („O naturze wszechrzeczy”), w sześciu księgach o łącznej objętości prawie 7500 wersów. Wikipedia (https://en.wikipedia.org/wiki/Lucretius) zalicza go wyraźnie do ateistów.
Mauro Rossi 9 STYCZNIA 2023 16:55
Co to znaczy, że twój bóg jest „transcendentny” czyli wykraczający poza coś, istniejący na zewnątrz czegoś – ale czego? Kowalski też istnieje poza mną, ale nie uważa się za boga. Zaś sprzeczność typu „niech bóg stworzy tak duży kamień, którego sam nie zdoła podnieść” świadczy o tym, że byt, który ty nazywasz bogiem nie ma sensu. I jeśli twierdzisz, że bóg jest wieczny, to kto (co), kiedy, gdzie i jak i po co stworzył wieczność? Pojęcie nieskończoności nie jest zaś „zaszyte” w każdej matematyce i prowadzi zawsze do sprzeczności – patrz dzieje Cantora – „wynalazcy” nieskończoności.
Matematyka, wcale nie opisuje dobrze wszechświata, gdyż wszechświat zawiera około 200 tryliardów (200 000 000 000 000 000 000 000) gwiazd a matematyka ani radzi sobie z trywialnym przecież problemem trzech ciał. Człowiek ją po prostu wymyślił i NIE jest to język opisu świata, a tylko trywialnie prostych martwych bytów, takich jak liczby czy figury geometryczne.
dezerter83 9 STYCZNIA 2023 20:40
Zapewniam cię, że jesteś człowiekiem bardzo naiwnym i łatwowiernym, który gotów jest w byle co uwierzyć bez przekonujących dowodów – tylko dlatego, że chce w coś wierzyć.
Ty NIE studiowałeś Biblii a tylko przeszedłeś jehowickie pranie mózgu, gdyż wiara nie może opierać się na faktach, a tylko na chorobie psychicznej – przenoszonej najczęściej drogą płciową, czyli z rodziców na dzieci. Biblia nie może być natchniona przez Boga, gdyż zawiera ona zbyt wiele całkowitych bredni i sprzeczności. Praktyczne nauki płynące z Biblii to m. in. pochwała niewolnictwa i zemsty:
„20 Kto by pobił kijem swego niewolnika lub niewolnicę, tak iżby zmarli pod jego ręką, winien być surowo ukarany. 21 A jeśliby pozostali przy życiu jeden czy dwa dni, to nie będzie podlegał karze, gdyż są jego własnością. 22 Gdyby mężczyźni bijąc się uderzyli kobietę brzemienną powodując poronienie, ale bez jakiejkolwiek szkody, to winny zostanie ukarany grzywną, jaką na nich nałoży mąż tej kobiety, i wypłaci ją za pośrednictwem sędziów polubownych. 23 Jeżeli zaś ona poniesie jakąś szkodę, wówczas on odda życie za życie, 24 oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę, 25 oparzenie za oparzenie, ranę za ranę, siniec za siniec” – Księga Wyjścia, 21 (Biblia Tysiąclecia).
Jest też taki fragment w Nowym Testamencie (Mt 10,34): „„…Jezus powiedział do swoich apostołów: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien”.
Poza tym, to gdyby Jahwe istniał, to napisałby Biblię w taki sposób, aby każdy człowiek z co najmniej przeciętną inteligencją mógł ją samodzielnie w 100% poprawnie zrozumieć. Gdyby Jahwe był prawdziwym bogiem, to nie potrzebowałby ani uczniów ani też syna aby przeprowadzić ową ogólnoświatową kampanię edukacyjną ani też tych natrętów, którzy pukają lub dzwonią do drzwi swoich bliźnich, a także głoszą swoje brednie i herezje w miejscach publicznych. Wiadomo też, że Jezus NIE był Mesjaszem, gdyż nie zapobiegł on Holokaustom: żydowskiemu, indiańskiemu, aborygeńskiemu czy też murzyńskiemu (n.p. w Kongo).
Jacek, NH 9 STYCZNIA 2023 22:02
Nie tylko, że byłem w NH, ale śpiewałem tam piosenkę:
O Nowej to Huci piosenka
O Nowej to Huci melodia
Jest taka jest prosta i piękna
I taka najmilsza z melodii
O Nowej to Huci piosenka
O Nowej to Huci są słowa
Jest taka prosta i piękna
I nowa jak Hucia jest Nowa!
Andrzej Falicz 10 STYCZNIA 2023 0:53
Lewicowe ugrupowania NIE wymagają celibatu od swych członków. I nie myl Platformersów i liberałów z lewicą. A Tusk to chyba ten, co to wziął ślub kościelny z przyczyn 100% POlitycznych. ;-)
@ dezerter:
„Ale w innym miejscu powiada Pismo: „Jeśli więc komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, a ją otrzyma, bo On daje wszystkim szczodrze i bez wypominania. ”
Tu masz rację. Trudno spotkać kogoś, kto twierdzi że brak mu mądrości.
„słabo szukałeś”
To gdzie, poza Ewangeliami możemy znaleźć informacje o Jezusie, Apostołach, Marii czy Janie Chrzcicielu?
Jeżeli przywołasz tu passus o Jezusie z Flawiusza, to jest to źródło wysoce wątpliwe, bo
-po pierwsze dzieło Józefa Flawiusza pochodzi z czasu około 50 lat po śmierci Jezusa, a więc jest prawdopodobnie późniejsze niż Ewangelie, a przynajmniej najstarsze znane ich fragmenty.
-po drugie autentyczność owych 2 passusów jest przez wielu historyków kwestionowana i uważane są one za wprowadzone przez późniejszych kopistów (oryginalny tekst nie zachował się)
Wiarygodnym dowodem byłyby jakieś wzmianki z czasu przed spisaniem Ewangelii i pochodzące od autorów nie związanych z chrześcijaństwem.
Mad Marx
10 STYCZNIA 2023
16:56
@ Falicz „Gwarantuje Ci, ze znajdziesz wieksza ilosc „zboczencow” w kazdym lewicowym ugrupowaniu.”
„Jeżeli nawet jest to prawda to ugrupowania lewicowe raczej nie starają się wchodzić w rolę stróżów moralności seksualnej …”.
Z jednej strony akcja #MeToo z drugiej 50 płci i wszystko wolno. Walka z pedofilią, a w planach legalizacja pedofilii, pewnie i kazirodztwa, w końcu to OneLove. Na razie o nekrofilii cicho, ale kto wie. Niżej wywiad z nekrofilką (z Kalifornii oczywiście).
https://www.sadistic.pl/wywiad-z-karen-greenleekobieta-nekrofilem-vt175027.htm
głos zwykły
10 STYCZNIA 2023
14:10
„Poza tym może chodziło o to, o czym napisała Olga Tokarczuk w księgach Jakubowych, czyli jak zarabiasz to chcesz się jeszcze wyróżniać, a co jest lepsze niż bycie prorokiem, albo przynajmniej wybranym”.
Właśnie.
Jak pisał Stendhal w „Kronikach włoskich:”, dobrze jest zrobić coś więc niż tylko się urodzić.
dezerter8310 STYCZNIA 2023 17:48
Znów popełniasz elementarny błąd logiczny, „udowadniając’” prawdziwość Biblii cytatami z niej samej.
Andrzej Falicz10 STYCZNIA 2023 11:31
Andrzej Falicz 9 STYCZNIA 2023 12:24
Ten zakłamany patron pedofilów NIE jest dla mnie żadnym autorytetem.
Czy potrzeba wiary w cokolwiek, rowniez w Boga, jest gwarancja faktow, gwarancja jego istnienia? Dla wierzacych nie ma to zadnego znaczenia. Oni wierza od pokolen zyjac w wymyslonym swiecie.
Kalina 9 STYCZNIA 2023 11:46
Dobry interes to jest na ogół oparty na wyzysku i oszustwie, tak jak cały kapitalizm, a więc jest samym tylko złem.
Andrzej Falicz 9 STYCZNIA 2023 11:43
Ty wierzysz bezrozumnie, tak jak tasiemiec wierzy w Wielkiego Wytwarzacza Gówna i nie potrzebuje dowodów empirycznych na Jego istnienie bo wierzy w Niego bez nich – bezrozumnie. To jest twój problem bo ty wierzysz w coś, co nieistnieje. U ciebie, jak u tasiemca, wiara zastępuje rozum. -(
Luap 9 STYCZNIA 2023 12:01
Znów tylko wyzwiska zamiast argumentów. Mnie zaś ciekawi kiedy prof. Hartman zakaże ci pisać te oszczerstwa.
Kalina9 STYCZNIA 202312:18
Życiowa droga Ratzingera od wczesnej młodości do papiestwa nie miała nic wspólnego z myśleniem a wszystko z jego brakiem, gdyż człowiek myślący nie dąży do takich podejrzanych moralnie stanowisk jak papież rzymski.
Swiatowid zostal specjalista od dewiacji, nie tylko na autostradzie.
Mauro Rossi9 STYCZNIA 202315:31
Gospodarka kapitalistyczna to jest obłęd z niczym nie porównywalny, gdyż dla utrzymania pasożytniczego stylu życia kilkuset milionów bogaczy powoduje nędzę miliardów i zniszczenie środowiska naturalnego ludzkości.
Mauro Rossi9 STYCZNIA 202316:09
To że w IV wieku w Cesarstwie Rzymskim przyjęto chrześcijaństwo jako religię tolerowaną (religio licita) a, później panującą okazało się dla kultury europejskiej wręcz tragiczne, gdyż zatrzymało ją w rozwoju na ponad tysiąc lat. Jeszcze w XVI wieku prześladowano w Europie uczonych i naukę. Zwykle nie docenia jak bardzo cywilizacja chrześcijańska przyczyniła się do tego co jest obecnie – do tragicznych w skutkach pozostałości kolonializmu, rasizmu i wciąż obecnego militaryzmu.
Mauro Rossi 9 STYCZNIA 2023 16:10
Czy tyle miliardów much mogło się mylić, wciąż lecąc do gnoju?
dezerter83 9 STYCZNIA 2023 20:40
Zapewniam cię, że jesteś człowiekiem bardzo naiwnym i łatwowiernym, który gotów jest w byle co uwierzyć bez przekonujących dowodów – tylko dlatego, że chce w coś wierzyć.
Ty NIE studiowałeś Biblii a tylko przeszedłeś jehowickie pranie mózgu, gdyż wiara nie może opierać się na faktach, a tylko na chorobie psychicznej – przenoszonej najczęściej drogą płciową, czyli z rodziców na dzieci. Biblia nie może być natchniona przez Boga, gdyż zawiera ona zbyt wiele całkowitych bredni i sprzeczności. Praktyczne nauki płynące z Biblii to m. in. pochwała niewolnictwa i zemsty:
„20 Kto by pobił kijem swego niewolnika lub niewolnicę, tak iżby zmarli pod jego ręką, winien być surowo ukarany. 21 A jeśliby pozostali przy życiu jeden czy dwa dni, to nie będzie podlegał karze, gdyż są jego własnością. 22 Gdyby mężczyźni bijąc się uderzyli kobietę brzemienną powodując poronienie, ale bez jakiejkolwiek szkody, to winny zostanie ukarany grzywną, jaką na nich nałoży mąż tej kobiety, i wypłaci ją za pośrednictwem sędziów polubownych. 23 Jeżeli zaś ona poniesie jakąś szkodę, wówczas on odda życie za życie, 24 oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę, 25 oparzenie za oparzenie, ranę za ranę, siniec za siniec” – Księga Wyjścia, 21 (Biblia Tysiąclecia).
Jest też taki fragment w Nowym Testamencie (Mt 10,34): „„…Jezus powiedział do swoich apostołów: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien”.
Poza tym, to gdyby Jahwe istniał, to napisałby Biblię w taki sposób, aby każdy człowiek z co najmniej przeciętną inteligencją mógł ją samodzielnie w 100% poprawnie zrozumieć. Gdyby Jahwe był prawdziwym bogiem, to nie potrzebowałby ani uczniów ani też syna aby przeprowadzić ową ogólnoświatową kampanię edukacyjną ani też tych natrętów, którzy pukają lub dzwonią do drzwi swoich bliźnich, a także głoszą swoje brednie i herezje w miejscach publicznych. Wiadomo też, że Jezus NIE był Mesjaszem, gdyż nie zapobiegł on Holokaustom: żydowskiemu, indiańskiemu, aborygeńskiemu czy też murzyńskiemu (n.p. w Kongo). 🙁
Jacek, NH 9 STYCZNIA 2023 22:02
Nie tylko, że byłem w NH, ale śpiewałem tam piosenkę:
O Nowej to Huci piosenka
O Nowej to Huci melodia
Jest taka jest prosta i piękna
I taka najmilsza z melodii
O Nowej to Huci piosenka
O Nowej to Huci są słowa
Jest taka prosta i piękna
I nowa jak Hucia jest Nowa! 😉
😉
żenek
dezerter:
„Zapewniam cię, że nie jestem człowiekiem łatwowiernym”.
żenek
„Z cały uważaniem, dezerterze, ale chyba nie zrozumiałeś. Mówiłeś, że pierw byłeś regularnym katolikiem”.
Jeżeli odnosisz się do najmniej istotnego zdania z mojego wpisu, to naprawdę nie wiem, czy doczytałeś go do końca. Chociaż wyjaśniałem tę kwestię już wiele razy, raz jeszcze spróbuję – skoro jak widać, jest taka potrzeba.
Doskonale zdajesz sobie sprawę, że „bycie katolikiem” nie jest równoznaczne z byciem chrześcijaninem, czyli naśladowcą Jezusa. Na pewno nie jest też równoznaczne z przejawianiem wiary, która cechowała ludzi opisanych w Biblii.
Nawet przywódcy tej organizacji, w rzadkich chwilach szczerości przyznają: „Ewangelia nie zdołała nas wewnętrznie przemienić. Polacy są narodem chrześcijańskim jedynie statystycznie. Trudno negować fakt, że dla wielu ludzi chrześcijaństwo staje się bardziej zwyczajem niż religią” – oznajmił około 30 lat temu, arcybiskup Henryk Muszyński.
W katolickim tygodniku społecznym Ład, opisano tę sytuację bardziej szczegółowo i proponowano, by zastanowić się nad ‛zjawiskiem, które od wielu już lat trapi duszpasterzy, socjologów i psychologów religii, a które polega na coraz częściej spostrzeganej rozbieżności pomiędzy życiem religijnym a życiem codziennym. Uczestniczy się we mszy, a zaraz po opuszczeniu kościoła całkiem dosłownie zapomina się o Bożym świecie. Wpada się w inny świat. W świat walki naszej powszedniej, w którym prowadzi się życie tak, jakby Boga nie było’.
Co zatem naprawdę oznacza bycie osobą wierzącą?
Według Pism, wiara to głębokie, wewnętrzne przekonanie, które opiera się na konkretnych dowodach. Dlatego osoba wierząca nie ma żadnych wątpliwości, że to w co wierzy, miało już miejsce bądź, że wydarzy się w przyszłości. Nie ma takiej możliwości, żeby taka pewność zrodziła się bez gruntownej, rzetelnej wiedzy oraz zapoznania się z przekonywującymi dowodami. Kiedy apostoł Paweł, zachęcał swojego przyjaciela Tymoteusza do pielęgnowania silnej wiary, napisał do niego: „Trwaj w tym, czegoś się nauczył i czego pewny jesteś”. Greckie słowo występujące w oryginale, oddane tu jako „pewny jesteś” znaczy „być mocno przekonanym o czymś, być pewnym czegoś”.
Co upewniło Tymoteusza, że znalazł prawdę? Jak wynika z tego fragmentu, już od dzieciństwa poświęcał czas i energię na studiowanie Pism. Dzięki temu był pewny, że to jest prawda.
Także inni pierwsi chrześcijanie byli tego pewni. Dlatego nie mieli na przykład żadnych wątpliwości, że Jezus zmartwychwstał. Czy mogło być inaczej, skoro on dostarczył im przekonujących dowodów? To właśnie dzięki tej silnej wierze, odważnie dawali świadectwo, chociaż narażali się w ten sposób na utratę życia. Prawdziwa wiara to nie deklaracje. Znajduje ona wyraz w działaniu, pobudza do wykonywania woli Boga, bez względu na konsekwencje.
Kiedy byłem katolikiem, nie miałem o tym nawet zielonego pojęcia. Dopiero kiedy zacząłem analizować Biblię, i dzięki pomocy uczniów Jezusa mogłem ją właściwie zrozumieć – posiadłem wiarę, która ma największy wpływ na decyzje jakie podejmuję w swoim życiu.
lukipuki
„Na początku jest wiara, pózniej szukanie i dowody tej wcześniejszej wiary”.
Wypowiadając się na temat duchowego przymiotu jakim jest wiara, i nie uwzględniając jej biblijnej definicji, nie wykazałeś się starannością. Powtórzyłeś po prostu obiegową opinię. Z jakim skutkiem ? Pomyliłeś kolejność.
Apostoł Paweł napisał: „Wiara przychodzi w ślad za tym, co się słyszy”, lub „Wiara rodzi się z tego, co się słyszy”. A więc według jedynego wiarygodnego źródła informacji na ten temat: najpierw jest wiedza, a dopiero potem wiara. A zatem wiara w dużej mierze jest efektem tego, co słyszymy z Biblii.
Oto jeden z wielu przykładów:
W Dziejach 17:10-12 , można przeczytać relację o efektach działalności apostoła Pawła. Sprawozdanie to podaje , co przekonało pewnych ludzi o tym, że to Jezus był obiecanym Mesjaszem. Czytamy tam: „Z nastaniem nocy bracia natychmiast wysłali Pawła i Sylasa do Berei. A oni, gdy tam dotarli, poszli do synagogi żydowskiej. Tamtejsi Żydzi byli szlachetniej usposobieni niż ci w Tesalonice, bo przyjęli słowo Boże z nadzwyczaj otwartym umysłem i każdego dnia starannie badali Pisma, żeby się przekonać, czy to, co usłyszeli, jest prawdą. Dzięki temu wielu z nich uwierzyło”.
Tadeusz56
9 STYCZNIA 2023
18:06
„Serdecznie Pana pozdrawiam.Jak zwykle kij w mrowisko.Prosze ratowac Pana Tuska”.
Przed nim samym? Nie da się.
Cagan
10 STYCZNIA 2023
10:14
„Twierdzicie z uporem godnym lepszej sprawy, że bogowie istnieją”.
Jeśli w antropologii lub religioznawstwie stosuje się metodę fenomenologiczną to Bóg istnieje, istnieją bogowie, duchy, nimfy, centaury, elfy etc. Istnieją w każdej kulturze jako zjawiska, fenomeny. Stosujący tę metodę nie muszą odpowiadać na pytanie, czy tym fenomenom odpowiada Byt metafizyczny. To pytanie na gruncie nauki ucina się brzytwą Ockhama. Ten nurt w antropologii miał fantastyczne dokonania: Rudolf Otto, Geroges Dumezil, Joseph Campbell, Mircea Eliade, Gerardus van der Leeuw, Carl Gustaw Jung.
Eliade, który wykładał w Paryżu i Chicago „zadeklarował się” dopiero po śmierci, w tym sensie, że jego pogrzeb był prawosławny (urodził się w Rumunii).
Mad Marx
10 STYCZNIA 2023
10:51
@ Mauro
Z niemożności dowiedzenia nieistnienia krasnoludków, elfów, wróżek etc nie wynika, że są to byty realne.
Czy może potrafisz dowieść, że w/w nie istnieją?…”
Krasnoludki sa dla dzieci i nie tylko jak widac…
Chrzescijanstwo nie sprowadza sie do doslownej interpretacji historii z Biblii, ktore czesto maja swoje korzenie we wczesniejszych mitach Bliskiego Wschodu.
Czy wiesz jaka jest kulturowa rola mitow, archetypow, symboli i ze nie musza byc prawdziwe w stricte materialistycznym sensie by przekazywac prawde, tworzyc modele zachowan, postaw czy emocji.
Czy moze nie mozesz wyjsc z ciasnej klateczki siermieznego materializmu?
Zacytuje JPII ponownie:
” Magisterium Kościoła zezwala na wielość reguł interpretacji Pisma Świętego, o czym wyraźnie naucza w encyklice „Divino afflante Spiritu” Piusa XII, gdzie stwierdza się obecność wielu gatunków literackich w księgach świętych i konieczność interpretacji zgodnej z charakterem każdego z nich….”
Mozesz sobie sobie interpretowac z infantylnym tryumfalizmem materialisty/ateisty na poziomie krasnoludkow…Twoja brozka.
Czekam na „feleieton” laurke dla nowego prezydenta Brazylii…
ostatecznie
„lewica”
„Rosja i Brazylia mają wspólną wizję przyszłego wielobiegunowego i sprawiedliwego świata.
Przewodnicząca Rady Federacji Rosyjskiej Valentina Matvienko oświadczyła, że prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva potwierdził gotowość i zainteresowanie wznowieniem stosunków rosyjsko-brazylijskich w wielu sferach”.
Rogger77 i inni religianci na tym blogu.
Jak to już napisałem – te miliardy nominalnych katolików, muzułmanów, hinduistów, buddystów etc. to są w ogromnej większości tylko formalnie wierzący, a w krajach muzułmańskich często z przymusu. Poza tym, to większość ludzkości na świecie powinna się leczyć psychiatrycznie, gdyż ma wyraźne skłonności do wyrządzania strasznych krzywd swym bliźnim. Jak to napisał „żenek” (9 STYCZNIA 2023 15: 53): ludzkość z nowymi bożkami okropnie się degeneruje: łże jak najęta, kradnie, morduje, błogosławiąc umundurowanych morderców znakiem krzyża, cudzołoży, pedofili, gwałci, służy mamonie, zamiast bogom – co się wyprawia, to strach mówić, lepiej zamknąć oczy, uszy, gębę i schować się w innej galaktyce, z dala od religii, blaszaków, tele-morele, komputerów, sideł, strzałów i szczekających psów, bo tu przyszłości nie ma.
Nie znaczy to jednak, że wszyscy ateiści są moralnie lepsi od religiantów, gdyż praktycznie cały kler, szczególnie wyżsi funkcjonariusze kościołów chrześcijańskich (od prałatów wzwyż) to są w ogromnej większości niewierzący, cynicznie wykorzystujący ślepą, bezrozumną wiarę religijną swych „owieczek’ a raczej baranów: „Oto wielka tajemnica wiary: euro, złoto i dolary” („Kler”– polski film fabularny z roku 2018 w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego).
Dezerterze,
Najbardziej odrzuca mnie od twej fałszywej jehowickiej wiary to, że jest ona oparta na strachu – konkretnie przed gniewem Jehowy. Ty bowiem sprowadzasz boga do roli sędziego, który sądzi ludzi, których sam stworzył podatnych na zło, za uleganie temu złu, które to ten sam sędzia z premedytacją stworzył, aby później to zło skłoniło ludzi do popełnienia grzechu. Czy ty naprawdę nie widzisz, że Bóg prawdziwy nigdy by nie stworzył zła, ani też nie sądził ludzi, których sam przecież stworzył podatnych na zło?
Mysli Swiatowida alias Falicza do nabycia na przecenie.
Dowody na nieistnienie boga:
1. Problem zła – wszechmocny bóg, który zrobiłby wszystko dla czynienia dobra, nie może istnieć, bo wtedy nie istniałoby zło – jest to dowód nie do obalenia, chyba, że jak w „1984” Orwella nakażemy zło nazywać dobrem.
2. Argument z wolnej woli – wszechwiedzący bóg zna całą przyszłość, w tym także działania ludzi (ma plan boży), a więc przyszłość jest zdeterminowana, co stoi w sprzeczności z koncepcją wolnej woli u ludzi. Odpowiedzią na ten argument jest pogląd zwany kompatybilizmem, ale krytycy kompatybilizmu często skupiają się na definicji wolnej woli. Inkompatybiliści argumentują, że kompatybiliści pokazują, że coś jest zgodne z determinizmem, lecz ich zdaniem to coś nie powinno nazywać się „wolną wolą”. Inkompatybiliści mogliby zaakceptować „wolność działania” jako konieczne kryterium wolnej woli, lecz wątpią, że jest ono dostateczne. W istocie wymagają oni czegoś więcej od „wolnej woli”. Inkompatybiliści uważają, że wolna wola odnosi się tylko do autentycznych (np. absolutnych, ostatecznych) alternatywnych możliwości przekonań, pragnień lub działań, a nie po prostu tych innych niż faktyczne.
3. Paradoks omnipotencji – jeśli wszechmocny bóg nie może łamać praw logiki, to nie istnieje, gdyż nie może np. stworzyć kamienia, którego nie uniesie, bo wtedy nie byłby wszechmocny. argument ten traci wprawdzie moc w razie założenia niezmienności boga, które to założenie jednak ogranicza boską wszechmoc, zabraniając bogu się doskonalić przez wprowadzenie bytu będącego ponad bogiem, który wyznacza ramy boskiej mocy.
4. Ostateczny Boeing 747 gambit – teoria ewolucji lepiej niż hipoteza istnienia boga wyjaśnia złożoność życia, więc istnienie boga jest „zbędne”, czyli mało prawdopodobne. W innych sformułowaniach np. przedstawia się koncepcję boga jako pomylenie skutku rozwoju z jego przyczyną czy rozważa (jak u Einsteina) „czy (i na ile) bóg miał jakikolwiek wybór przy tworzeniu świata” i jego dalszej historii.
Przykłady krytyki prób dowodzenia istnienia boga:
1. Argument kosmologiczny („ musiała istnieć pierwsza przyczyna, którą był bóg”):
- Według modeli inflacyjnych, Wszechświat może być odwieczny.
- Według teorii wszechświatów cyklicznych czasoprzestrzeń istniała od zawsze a , więc w łańcuchu przyczynowym nie istniała pierwsza przyczyna (bóg) gdyż następstwo połączonych zdarzeń nie musi mieć początku.
- Postawienie boga na miejscu pierwszej przyczyny tylko oddala pytanie co było przed powstaniem Wszechświata, nie udzielając sensownej odpowiedzi; skoro bowiem bóg może nie mieć żadnej przyczyny, to Wszechświat również może nie mieć żadnej przyczyny.
2. Argument teleologiczny („Wszechświat jest tak skomplikowany, że musiał być zaplanowany przez boga”) :
- Porządek mogą tworzyć prawa natury, np. dobór naturalny warunkuje przystosowanie organizmów żywych do środowiska.
-Istota, która zaprojektowała tak skomplikowany Wszechświat, sama musi być jeszcze bardziej skomplikowana, więc zgodnie z tą zasadą sama musiała zostać zaprojektowana, co tylko oddala pytanie co było przed powstaniem Wszechświata.
3. Dowód ontologiczny („bóg musi istnieć, gdyż jest najdoskonalszą rzeczą, o jakiej można pomyśleć, a rzeczy doskonałej istnienie przysługuje z konieczności”):
- Możliwość pomyślenia o czymś nie pociąga za sobą konieczności istnienia tego czegoś.
- Istnienie nie jest predykatem (wyrażeniem opisującym pewne własności lub relacje) i dlatego też nie może zawierać się w samym pojęciu; oznacza występowanie w rzeczywistości i jest wykorzystywane do tworzenia syntetycznych powiązań pojęć. Zdanie, że coś, ponad co nic doskonalszego nie można pomyśleć (coś, co jest najdoskonalsze pod każdym względem) istnieje, jest syntetyczne, a nie analityczne i nie można mu przypisywać koniecznej prawdziwości, natomiast mówienie o istocie najrealniejszej czy najbardziej istniejącej jest puste, gdyż nie ma tu żadnego predykatu.
- Aby udowodnić istnienie rzeczy najdoskonalszej, trzeba udowodnić nie tylko to, że jest coś takiego, ale też, że to jest ta rzecz, o której się myśli.
- Dowieść istnienia boga można tylko na podstawie obserwacji stworzonego przezeń świata oraz z niedoskonałości i niesamoistności stworzeń (syntetyczność sądu), nie zaś z ludzkiej wiedzy o boskiej naturze (analityczność).
4. Argument z cudu (”istnienie cudów wskazuje na istnienie boga”):
- Cuda niekoniecznie dowodzą konkretnej wizji boga (często nie wiadomo, czego w ogóle dowodzą i czy przypisuje się je właściwej osobie); cudowne zdarzenie dowodzi tylko tego, że miało miejsce, tzn. samo siebie, ale tak poza tym podlega najróżniejszym interpretacjom i nic w nim nie jest pewne.
- Brzytwa Ockhama: w pozytywistycznym opisie świata bóg będzie reprezentował albo pewną przejawiającą się konieczność (prawidła, przyczynowość), która więc jest uwarunkowana stanem rzeczywistości i podlega badaniu, albo też odpowiednie zdarzenia („interwencje”) będą efektywnie przypadkowe (względem świata).
- Brak znaczenia praktycznego: teoretycznie można sobie wyobrazić sytuację, w której coś/ktoś „gniewa się” na człowieka i go karze, trzymając człowieka pod naciskiem, aby wymusić określone postępowanie, ale oznacza to brak wolnej woli u ludzi, sprowadzając ich tym samym do roli z góry zaprogramowanych, w 100% przewidywalnych maszyn..
Wiara rodzajem poznania? Siebie samego przy pomocy Turbo…
Mad Marx
Ewangelie noszą wszelkie znamiona autentyczności, ponieważ zawierają wyczerpujące sprawozdanie z życia i działalności Jezusa, w tym szczegóły dotyczące ludzi oraz czasu i miejsca wydarzeń. Dlatego uczeni mają solidne podstawy, by wierzyć w istnienie Jezusa.
Encyclopædia Britannica tak komentuje wzmianki o Jezusie i pierwszych chrześcijanach zamieszczone w pismach historyków z I i II wieku n.e.: „Tego rodzaju niezależne doniesienia dowodzą, że w czasach starożytnych nawet przeciwnicy chrystianizmu nigdy nie powątpiewali o historyczności Jezusa”.
W wydanej w roku 2006 książce Jesus and Archaeology powiedziano: „Obecnie żaden szanowany naukowiec nie kwestionuje, że Żyd imieniem Jezus, syn Józefa, rzeczywiście żył; większość bez oporów przyznaje, że dzisiaj naprawdę sporo wiemy na temat jego życia i podstawowych nauk”.
„Jeżeli wobec NT zastosujemy — jak zresztą być powinno — te same kryteria oceny, co wobec pozostałych starożytnych pism zawierających materiał historyczny, to istnienia Jezusa nie możemy negować bardziej niż istnienia mnóstwa innych osobistości pogańskich, których autentyczność jako postaci historycznych nigdy nie była kwestionowana” [Michael Grant, historyk, znawca starożytnej cywilizacji rzymskiej i greckiej].
„Wątpliwości co do tego, czy Jezus naprawdę istniał, są bezpodstawne i nawet nie warto o nich dyskutować. Nikt przy zdrowych zmysłach nie może wątpić w to, że był on założycielem tego historycznego ruchu, którego pierwszym wyraźnym etapem rozwoju było powstanie najstarszej wspólnoty [chrześcijan] w Palestynie” [Rudolf Bultmann, profesor zajmujący się teologią NT]
„Gdyby kilku prostych ludzi za życia jednego pokolenia wymyśliło tak silną i ujmującą osobowość, tak wzniosłe mierniki moralne i tak urzekającą wizję braterstwa, byłby to cud o wiele bardziej niezwykły niż którykolwiek z opisanych w Ewangeliach” [Will Durant, historyk, pisarz i filozof].
Najbardziej szczegółowe sprawozdanie zawierają Ewangelie. Oprócz tego wzmianki o Jezusie pojawiają się w kilku wczesnych źródłach pozachrześcijańskich:
Tacyt, napisał: „Początek tej nazwie [chrześcijanie] dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa” (Roczniki)
Józef Flawiusz napisał, że mający duże wpływy polityczne arcykapłan Annasz „zwołał sanhedryn i stawił przed sądem Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem” (Dawne dzieje Izraela).
Wzmianki o Jezusie znajdujemy także u Swetoniusza, Pliniusza Młodszego i w Talmudzie.
Dlaczego nie ma więcej dowodów świeckich?
Po pierwsze, Ewangelie spisano jakieś 2000 lat temu. Do dzisiaj przetrwało bardzo niewiele ówczesnych tekstów. Po drugie, wydaje się mało prawdopodobne, żeby liczni przeciwnicy Jezusa napisali cokolwiek, dzięki czemu relacje o nim zyskałyby na wiarygodności.
Apostoł Piotr tak wypowiedział się o zmartwychwstaniu Jezusa: „Ale trzeciego dnia Bóg go wskrzesił i pozwolił mu się ujawnić — nie całemu ludowi, lecz nam, świadkom wyznaczonym wcześniej przez Boga. Po tym, jak zmartwychwstał, jedliśmy z nim i piliśmy”. Jezus nie ujawnił się więc ogółowi ludzi. Ponadto Mateusz donosi, że gdy o zmartwychwstaniu Jezusa usłyszeli jego przeciwnicy, próbowali zapobiec rozprzestrzenianiu się tej wiadomości.
Czy więc Jezus chciał, by jego wskrzeszenie pozostało tajemnicą? Nie. Wskazują na to kolejne słowa Piotra: „Nakazał nam też głosić ludowi i dawać dokładne świadectwo”. Prawdziwi chrześcijanie stosowali się do tego polecenia i w dalszym ciągu to robią.
@ Mauro:
” Dobrze udokumentowana teoria fizyczna (tzw. teoria standardowa) wskazuje jednak, że Wszechświat powstał 14 mld lat temu (być może „ex nihilo”) i wypada brać to pod uwagę. ”
Wszechświat w formie nam znanej i dla nas obserwowalnej gwoli ścisłości. I to tylko przy założeniu, że przez te 14 mld lat właściwości czasoprzestrzeni się nie zmieniły a co do tego nie ma zadnej pewności, ponieważ obserwujemy wszechświat jedynie przez niemal nieskończenie mały odcinek czasu. Jeżeli zaś istnieje Bóg i posiada on zdolność modyfikacji czasoprzestrzeni to cała nasza nauka może nie być warta funta kłaków.
„Kultura europejska wyrosła na gruncie chrześcijaństwa”
Było dokładnie odwrotnie- to chrześcijaństwo (w formie współczesnej) wyrosło na gruncie kultury europejskiej: helleńsko-rzymsko-celtycko-germańskiej bo z chwilą chrystianizacji na terenie większości Europy istniały już dobrze zorganizowane społeczności z własnymi kulturami, religiami i systemami władzy. Wszystko to zostało przez chrześcijaństwo zasymilowane, łącznie z przeistoczeniem dawnych bóstw w chrześcijańskich świętych.
” po roku 500 praktycznie jedynymi piśmiennymi byli chrześcijańscy duchowni i zakonnicy”
To akurat argument za tym że chrześcijaństwo przyczyniło się do upadku kultury, bo w przedchrześcijańskiej Italii i w prowincjach rzymskich znajomość pisma wśród zamożniejszych warstw społecznych nie była niczym wyjątkowym.
P.S. Zauważ, że ja akurat nie wypowiadam się w sprawie istnienia czy też nieistnienia bogów, Mówię jedynie o niemożności dowiedzenia ich egzystencji i wpływu na rzeczywistość.
Swoją drogą twoja wiara musi być wyjątkowo słabej próby, jeżeli potrzebujesz do niej koniecznie racjonalnego uzasadnienia.
Cagan
11 STYCZNIA 2023
17:06
1/ ” … Według teorii wszechświatów cyklicznych czasoprzestrzeń istniała od zawsze …”.
― Łatwiej zaakceptować istniejącą od zawsze inteligencję (Bóg, Absolut), czy materię? Jeśli tak samo trudno/łatwo to czemu przedkładasz byty nie-myślące, nad myślącymi? Czemu piszesz o „teorii wieloświatów”, a nie o spekulacji na ten temat? Jeśli w fizyce istnieje teoria to musi być udowodniona eksperymentalnie, inaczej pozostaje pomysłem bez konsekwencji dla rozwoju nauki. Jak eter wypełniający Wszechświat, jednak wystarczyło udowodnić istnienie tlenu i eter „wyparował” z fizyki. Albo odjazdowa teoria strun. Fizycy mówią: pomysł niczym, eksperyment ― wszystkim.
Jedynie teorie spiskowe nie wymagają dowodu. 🙂
2/ „ … więc w łańcuchu przyczynowym nie istniała pierwsza przyczyna (Bóg) gdyż następstwo połączonych zdarzeń nie musi mieć początku”.
― Nie ma wyjścia, trzeba zmienić logikę na inną w której następstwo połączonych zdarzeń nie musi mieć początku. Ale wówczas cały wysiłek ludzkości na nic, bez logiki nie ma nauki. Z logiką czy bez musisz wierzyć w to co piszesz. Nie możesz udowodnić następstwo połączonych zdarzeń (Wszechświatów cyklicznych) bez odwołania się do układu zewnętrznego. Zatem pozostają ci wiara (w wariancie prostszym ― magia) w to o czym spekulujesz.
Cagan
11 STYCZNIA 2023
17:04
Dowody na nieistnienie boga:
” Problem zła – wszechmocny bóg, który zrobiłby wszystko dla czynienia dobra, nie może istnieć, bo wtedy nie istniałoby zło …”.
Było już o tym parę razy. W judaizmie i chrześcijaństwie człowiek ma wolną wolę, w politeizmie jest zdeterminowany i jedynie co może zrobić to odczytać znaki poprzez wróżby. Nie rozumiesz, że z tego właśnie powodu cywilizacja łacińska (zachodnia) tak daleko zaszła? Wolna wola zakłada także inne pojęcie czasu, nie cykliczny jak w politeizmie (polecam esej M. Eliade: Mit wiecznego powrotu) tylko linearny. Jeśli nasz czas jako cywilizacji jest skończony (od stworzenia do zbawienia) to powinniśmy wykorzystać go jak najrozsądniej, czyli pracować budując przyszłość a nie wylegiwać się w hamaku jak zwykli to robić na półkuli południowej.
” Argument z wolnej woli – wszechwiedzący bóg zna całą przyszłość, w tym także działania ludzi (ma plan boży), a więc przyszłość jest zdeterminowana, co stoi w sprzeczności z koncepcją wolnej woli u ludzi”.
Uruchom logikę, człowiek wybiera co chce, dobro lub zło, ale Bóg wie co wybierzemy. Można wierzyć, że on czasem ingeruje w nasze poczynania, karząc lub nagradzając. Jeśli oglądasz film po raz kolejny to jesteś jak Bóg, wiesz, czy bohater skręci samochodem w lewo, czy w prawo i jakie tego będą konsekwencje. Przy filmie nie masz na to wpływu, ale przy grach komputerowych to już tak. Popytaj licealistów.
Po kiego licha wszechmocny i wszechwiedzacy Bog mialby cokolwiek robic a juz szczegolnie stwarzac Wszechswiat.
Czy taki Bog moglby miec jakakolwiek wole sprawcza jesli z gory znalby swoje akcje i ich resultaty poprzez wiecznosc.
Taki Bog jako absolutnie kompletny, nie bylbyz martwy z definicji?
Moznaby sie w to bawic dalej na przyklad na tutorialach z Logiki I (indukcji, dedukcji itp).
Wykrecanie sie ‘transcendentnoscia’ Boga, jego nieskonczona miloscia do stworzenia tylko zamula temat i kompromituje ‘wierzacych’.
*rezultaty
RELIGIA NA LEWICY…”KRYTYKA POLITYCZNA ”
Co ciekawego dzieje się na lewicy…tej młodej?
Tak a propo’s Hartmana….
” Wydaje mi się, że dużym wyzwaniem jest zdefiniowanie nowej, progresywnej duchowości i religijności. To będzie następna duża rzecz.
A więc buddyzm?
To już się dzieje. Pionierką była tu Olga Tokarczuk ze swoimi propozycjami nowej duchowości.
Dziś takie artystki jak Monika Strzępka, Joanna Rajkowska, Agnieszka Szpila, działaczki antyrasistowskie pochodzenia afro-polskiego skupione w Alliance for Black Justice in Poland, artystki queerowo-feministyczne takie jak Liliana Zeic, artywistki, będące częścią ruchów klimatycznych, takie jak współpracująca z nami stale Grupa ZAKOLE, jak Diana Lelonek czy Anna Siekierska, zaczynają poszukiwać w ramach tradycji szamańskich, buddyjskich czy różnych rodzajów rdzenności.
Sam praktykuję w nurcie buddyzmu zaangażowanego, więc cała ta orientacja kulturowa jest mi bliska.
Myślę, że czeka nas odejście od kultury zaangażowanej opartej na myśli materialistycznej (…)
i zbudowanie zaangażowania w oparciu o nową, progresywną duchowość….”
Igor Stokfiszewski – badacz, uczestnik i inicjator działań z zakresu kultury społecznej, teatru wspólnoty i sztuki zaangażowanej, aktywista.
Członek lewicowego zespołu Krytyki Politycznej
Czyli nowa progresywna lewicowa duchowość oparta na
tradycjach szamańskich…
to jest to!
Jan Hartman jest lewicowo passe…
„Czuły narrator” – Tęsknota za utraconą wiarą (?)
” Brakuje nam języka, brakuje punktów widzenia, metafor, mitów i nowych baśni.
…….
Świat umiera, a my nawet tego nie zauważamy. Nie zauważamy, że świat staje się zbiorem rzeczy i wydarzeń, martwą przestrzenią, w której poruszamy się samotni i zagubieni, miotani czyimiś decyzjami, zniewoleni niezrozumiałym fatum, poczuciem bycia igraszką wielkich sił historii czy przypadku. Nasza duchowość zanika albo staje się powierzchowna i rytualna.
Albo po prostu stajemy się wyznawcami prostych sił – fizycznych, społecznych, ekonomicznych, które poruszają nami jakbyśmy byli zombie. (…).
…..
Czy zastanawialiście się kiedyś, kim jest ten cudowny opowiadacz, który w Biblii woła wielkim głosem: „Na początku było słowo”? Który opisuje stworzenie świata, jego pierwszy dzień, kiedy chaos został oddzielony od porządku? Który śledzi serial powstawania kosmosu? Który zna myśli Boga, zna jego wątpliwości i bez drżenia ręki stawia na papierze to niebywałe zdanie: „I uznał Bóg, że to było dobre”. Kim jest to, które wie, co sądził Bóg?
….
Dlatego wierzę, że muszę opowiadać tak, jakby świat był żywą, nieustannie stającą się na naszych oczach jednością, a my jego – jednocześnie małą i potężną – częścią”.
Olga Tokarczuk
Saldo mortale 11 STYCZNIA 2023 17:12
Otóż to!
Saldo mortale11 STYCZNIA 202317:12
Po ile?
Andrzej Falicz11 STYCZNIA 20231:26
Pamiętaj, że od roku 1989 Polska jest wasalem USA.
żenek 10 STYCZNIA 2023 22:00
Dobre!
Saldo mortale 10 STYCZNIA 2023 22:54
Pełna zgoda!
Mad Marx 10 STYCZNIA 2023 22:27
Tak, trudno spotkać kogoś, kto twierdzi że brak mu mądrości.
I zgoda, że poza Ewangeliami to nigdzie nie możemy znaleźć informacji Jezusie, Apostołach, Marii czy Janie Chrzcicielu. Nawet Żydzi, a więc jego rodacy, nie uznają go za mesjasza.
dezerter83 10 STYCZNIA 2023 23:34
Tak, Polacy są narodem chrześcijańskim jedynie statystycznie. Trudno jest bowiem negować fakt, że dla wielu ludzi chrześcijaństwo staje się bardziej zwyczajem niż religią, a swoją drogą to jehowizm jest herezją z punktu widzenia chrześcijaństwa, a więc „przyganiał kocioł garnkowi”. ;-)
Piszesz też „Dopiero kiedy zacząłem analizować Biblię, i dzięki pomocy uczniów Jezusa mogłem ją właściwie zrozumieć – posiadłem wiarę, która ma największy wpływ na decyzje jakie podejmuję w swoim życiu”. Dlaczego jednak nie analizujesz Biblii z pomocą samego Jezusa, a tylko przy pomocy jego uczniów? Czyżbyś nie wierzył w to, że Jezus zmartwychwstał, a więc jest On wśród żywych? Dziwna jest ta twoja jehowicka wiara. 😉
dezerter83 10 STYCZNIA 2023 23:34
Znów „udowadniasz” prawdziwość Biblii tylko na podstawie cytatów z nie samej. Tymczasem Biblia to jest to tylko zbiór bajek ze starożytnego Bliskiego Wschodu i nic więcej.
Mauro Rossi 10 STYCZNIA 2023 23:38
Czyżbyś zgodził się ze mną, że bogowie istnieją tylko w chorych umysłach w nich wierzących, podobnie jak w umysłach dzieci istnieją duchy, nimfy, centaury, elfy etc.
I co to jest ten byt metafizycy? Pamiętaj, że metafizyka, w odróżnieniu i fizyki, nie jest nauką a tylko filozofią, czyli bezproduktywnym marnowaniem czasu na rozmyślania o niczym, które do niczego nie prowadzą.
I co to mnie ma obchodzić, że ktoś po śmierci przekabacił się na prawosławie?
Andrzej Falicz11 STYCZNIA 20230:13
Chrześcijaństwo sprowadza się praktycznie zawsze do dosłownej interpretacji historii z Biblii, które praktycznie wszystkie maja swoje korzenie we wcześniejszych mitach Bliskiego Wschodu czyli Azji – nie Europy.
I przestań cytować tego wadowickiego protektora pedofili – on jest bowiem autorytetem tytko dla takich jak ty , czyli tych, którzy odrzucają rozum na rzecz absurdalnej przecież wiary religijnej.
I to ty popisujesz się tu infantylnym tryumfalizmem naiwniaka, wierzącego w bajki na poziomie przedszkola o duchach, aniołkach i innych Jezusach.
Och, @Caganku.
Jak tu jasno pod oświetleniem twym. Religijnych czy vice versa. Bez ciebie ciemność by zapanowała niepojęta. Z czy tez bez Stwórcy wszystkiego co sie rusza czy stoi.
Dla dodatkowej jasnosci, wrzućmy jeszcze dodatkowy promień jasności niepojętej
nt. wszystkiego co się wiąże z wiadomością o szpiegu skazanym dzisiaj na śmierć w Iranie, jest połączone nierozłącznie ze „sprawa” BRICS
https://impakter.com/brics-expansion-five-new-members-in-2023/
„Iran and Argentina filed their official applications to join BRICS”
Dzisiaj, gdy Brazylia – B z BRICS – znalazła sie pod jupiterami nie tylko Zachodu z racji najnowszych zamieszek, sprawa nowych członków w tej konkurencyjnej dla Zachodu grupy jest sprawa kluczowa.
W Argentynie, tez aspirującej do członkostwa w BRICS, już się POrobiło
https://www.dailymail.co.uk/news/article-91169/President-resigns-riots-leave-22-dead-Argentina.html
O Arabie Saudyjska, Turcję czy Egipt – tez wymienionych jako najnowszych kandydatów do tej anty zachodniej organizacji – wprost strach bać się.
Dziewczynki i chłopcy neokoncy waszyngtonscy niezwykle czujni dzisiaj są. Szczególnie na arenie międzynarodowej. Dziadek Biden nawet nie jest informowany o tym, co jego assistant secretary od state in the State Department – czyli pani in charge of those matters – wyczynia na polu, którym ona zawiaduje od dwóch lat. A tam dzieje się to co pani podsekretarz stanu wymyśli przemyślnie danego dnia. Co za przemyślna pani, ta podsekretarz stanu jest
lukipuki
„Jeśli masz już dowody na coś, co wcześniej wierzyłeś. to wiara zamienia się w wiedzę”.
Chociaż ogromna większość ludzi nie jest tego świadoma, to jednak gotowość uwierzenia w coś bez przekonujących dowodów lub tylko dlatego, że chce się w to wierzyć, to nie wiara ale łatwowierność. O różnicy między wiarą a łatwowiernością decydują właśnie dowody.
Załóżmy, że masz przyjaciela, o którym mógłbyś powiedzieć: „Ufam temu człowiekowi. Mogę polegać na jego słowie i wiem, że gdybym miał jakieś trudności, pośpieszy mi z pomocą”. Chyba nie powiedziałbyś tego o każdej osobie, którą poznałeś dopiero wczoraj. Musiałby to być ktoś, z kim już od dawna się przyjaźnisz i kto już nieraz okazał się niezawodny. Mnóstwo dawnych przykładów jego prawdomówności służy Ci za podstawę wiary. Podobnie jest z wiarą w Boga. Żeby uwierzyć, musisz poświęcić czas na poznanie naszego Stwórcy, i przekonanie się, że On zawsze dotrzymuje obietnic.
Jeśli pan profesor pozwoli, uzupełnijmy to co powyżej
Narracja nt. wojny na Ukrainie, którą pompują Waszyngton i media głównego nurtu zachodniego, jest słabo osadzona w rzeczywistości. Głownie dlatego, ze cel końcowy ukraińskiego kryzysu, który został stworzony wraz z sukcesem kijowskiego 2014 przewrotu pn. Majdan, jest wielowymiarowy. Prowadzenie wojny medialnej przeciwko Federacji Rosyjskiej trwa od polowy poprzedniej dekady. Wielu Amerykanów widzi bardziej konserwatywną kulturę Rosji i postać strongmana uosabianą przez przywódcę takiego jak Putin jako realną alternatywę dla obecnego amerykańskiego społeczeństwa. Społeczeństwo to upodmiotawia elitarną klasę polityczną Waszyngtonu i wręcz degraduje resztę kraju. Dzisiaj, żeby sprawę pokomplikować jeszcze bardziej, wielu widzi Donalda Trumpa jako podobnego do Putina przywódcę.
Zmiana reżimu w Rosji w celu wprowadzenia jej do „globalnego społeczeństwa” i w obręb internacjonalizmu jest również możliwa. Narody nie mogą być postrzegane jako zrywające z „porządkiem opartym na zasadach”, ponieważ nie byłoby to korzystne dla Waszyngtonu lub globalnych instytucji, takich jak ONZ lub Światowe Forum Ekonomiczne, które przeniknęły na najwyższe szczeble rządu i społeczeństwa, aby forsować własne agendy pod przykrywką „demokratycznej woli”. Jest to jednak daleko idące naciąganie i wydaje sie ze ten scenariusz już przeminął i Rosja została odsunięta na bok od władzy światowej przez Waszyngton. Szczególnie tej ‚światowej’ w sensie czysto zachodnim.
Nie wydaje sie tez, aby ktokolwiek w Pentagonie czy w Departamencie Stanu chciał się angażować w to, co byłoby poważnie nieładną operacją w celu odsunięcia Putina i jego lojalistów od władzy.
To, co jest najbardziej prawdopodobną sytuacją, jest w zasadzie dość nieszablonowe. Ponieważ Stany Zjednoczone pod ciężarem swoich ostatnich niepowodzeń i rozpadającej się sytuacji wewnętrznej tracą pozycję globalnego supermocarstwa, najlepszym sposobem na uniemożliwienie jakiejkolwiek innej rosnącej potędze zdobycia przyczółka na szczycie jest stworzenie chaotycznej sytuacji, która tak bardzo wymyka się spod kontroli, że nikt nie jest w stanie jej kontrolować.
Ukraina jak dotąd okazała się być dla Rosjan daleka od „czystej” akcji na tym terenie. Victoria Nuland, podsekretarz stanu w Departamencie Stanu w Waszyngtonie, wykonała raczej znakomitą pracę, tworząc Ukrainę tak ośmieloną własnymi ideami walki o „suwerenność” i tak unikalną tożsamość oddzieloną od Rosji, że prawdopodobnie będzie ona nadal stanowić dość duży cierń w boku Rosji przez kolejne dekady, niezależnie od wyniku obecnej wojny. Rosja będzie wyczerpywała siebie i swoje zasoby próbując kontrolować sytuację po południowej stronie swych granic.
Więc chociaż Stany Zjednoczone mogą nie być „bezpośrednio” zaangażowane w zabezpieczanie sytuacji na miejscu ukraińskiej wojny, to przynajmniej Waszyngton może mieć gwarancję, że Rosja również nie będzie w stanie tego zrobić, pomimo ich bliskiego sąsiedztwa. Wszystko, co Amerykanie muszą zrobić, to nadal pompować broń i zasoby, aby utrzymać siły naziemne walczące lub powodujące logistyczny ból głowy dla militarnych speców Putina. A w międzyczasie mogą przeorientować swoje priorytety na inne, bardziej pilne sytuacje. Mianowicie bezpieczeństwo wewnętrzne własnego kraju chociażby z racji parcia imigracyjnego z południa.
Ale jeśli to są rzeczywiście „cele”, to czy są one uzasadnione? Dla każdego racjonalnego, moralnie zdrowego i kochającego pokój człowieka, oczywiście nie.
Jak zwykle – świetny po sąsiedzku artykuł red. Janickiego o kryzysie ideologicznym w środowiskach opozycyjnych na tle nie tylko wiary-niewiary, ale też tolerancji-nietolerancji wobec ludzi o odmiennym światopogladzie. Wszystko – wypisz, wymaluj – jak opis dyskusji na blogu prof. Hartmana:)))
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2196596,1,antypis-religia-podzielony-to-pekniecie-ma-istotne-znaczenie-polityczne.read
A ja chciałabym nawiazać do komentarzy na temat Koscioła i religii przywołanego w artykule mojego ulubionego pisarza Jacka Dehnela. Komentarze pana Jacka na fb są tak płaskie, płytkie i prymitywne, ze nagle ogarneło mnie podejrzenie, ze nie on jest autorem „Krivoklata” i „Saturna”, tylko ktos inny. Np. jego partner:)))
„najpierw jest wiedza, a dopiero potem wiara.” – dezerter83
Tyś człowiekowaty, który idzie drogą odwrotną i nic na to nie poradzę i nawet zamiaru takiego nie mam.
Sprzeciwiam się tylko że nachalnie tą swoją wiarę chcecie wciskać innym, dobijając się do domostw. Jeśli wierzysz to wiarę zachowaj dla siebie, a precz od nachalnych wciskań jej innym.
Jeszcze dla dezerterka83.
Jeśli masz wiedzę to nie musisz już wierzyć, bo znasz i wiesz. Wiara polega na tym że szukasz i dążysz do tej wiedzy. Jeśli stwierdziłeś że najpierw jest wiedza, a pózniej wiara w tą wiedzę to powiem tobie uczciwie – sam nie wiesz o czym piszesz bo nigdy nie szukasz wiedzy i nie wiesz, co to jest wiedza – ty tylko potrafisz wierzyć i stąd nigdy do wiedzy nie dotrzesz, bo nie potrafisz. Cały problem ze ŚJ polega na tym, że wciskacie to, co tu piszesz innym i nie dziwmy się potem, że świat ludzki wygląda tak, jak widać – ludzi bezmyślnych ogrom, których tacy jak dezerterek83 i inne sekty, kształtują tylko po to, żeby nad nimi dominować. Tak jest w katolicyzmie, a wy ŚJ niczym się nie różnicie. Podejrzewam nawet, gdybyście złapali w swoją sieć wiecej owieczek od katolicyzmu, to należało by się tylko bać i ciągłe życie w strachu przed nową datą apokalipsy, którą ponownie wymyślicie.
Mauro Rossi 10 STYCZNIA 2023 23:38 – mała errata
Czyżbyś zgodził się ze mną, że bogowie istnieją tylko w chorych umysłach w nich wierzących, podobnie jak w umysłach dzieci istnieją duchy, nimfy, centaury, elfy etc.
I co to jest ten byt metafizyczny? Pamiętaj, że metafizyka, w odróżnieniu i fizyki, nie jest nauką a tylko filozofią, czyli bezproduktywnym marnowaniem czasu na rozmyślania o niczym, które do niczego nie prowadzą.
I co to mnie ma obchodzić, że ktoś po śmierci przekabacił się na prawosławie?
Andrzej Falicz 11 STYCZNIA 2023 0:13
A czy potrafisz dowieść nieistnienia czajniczka Russella? Przypominam, że Czajniczek Russella, zwany też kosmicznym czajniczkiem (ang. celestial teapot) jest to wyimaginowany obiekt wymyślony przez Bertranda Russella jako odpowiedź na stanowisko, że to sceptyk musi dowieść nieprawdziwości niefalsyfikowalnych postulatów religii. Czajniczek tem został zaprezentowany przez Russella w artykule ”Is There a God?”, zamówionym (lecz nigdy niewydanym) przez magazyn „Illustrated” w roku 1952:
„Czajniczek krąży wokół Słońca po eliptycznej orbicie, lecz jest za mały do wykrycia przez nawet najlepsze teleskopy. W związku z tą jego właściwością nie można dowieść jego nieistnienia. Wyobraźmy sobie człowieka, który utrzymuje, że czajniczek niewątpliwie istnieje, a skoro nie da się udowodnić, że jest inaczej, to odrzucenie tego twierdzenia przez innych ludzi jest przejawem absurdalnych i nieracjonalnych uprzedzeń. Słusznie uznano by, że taki człowiek prawi nonsensy. Jednakże gdyby obecność czajniczka potwierdzona była w starożytnych księgach, głoszona jako święta prawda każdej niedzieli i wtłaczana do umysłów młodzieży w szkole, jakiekolwiek wahanie w wierze w jego istnienie zostałoby uznane za oznakę podejrzanej ekscentryczności, a osobnika wątpiącego wysłano by do psychiatry w bardziej oświeconych czasach lub oddano w ręce inkwizycji w wiekach wcześniejszych”.
W roku 2003wątek czajniczka Russella został rozwinięty przez Richarda Dawkinsa w książce „Kapłan diabła”:
„Przyczyną, dla której zorganizowane religie zasługują na potępienie, jest to, że w przeciwieństwie do wiary w czajniczek Russella, są potężne, wpływowe, mają korzyści podatkowe oraz zagwarantowany wpływ na dzieci zbyt małe by się bronić. Dzieci nie są przymuszane do spędzania decydujących o ich późniejszym rozwoju lat na czytaniu ilustrowanych książeczek o czajniczkach. Państwowe szkoły nie wykluczają dzieci, których rodzice upodobali sobie zły kształt czajniczka. Wyznawcy czajniczka nie kamienują niewierzących w czajniczek, czajniczkowych apostatów, czajniczkowych heretyków czy też czajniczkowych bluźnierców. Matki nie ostrzegają synów przed małżeństwem z czajniczkową sziksą, której rodzice wierzą w trzy czajniczki, a nie w jeden. Ludzie, którzy najpierw wlewają mleko nie rzucają na kolana tych, którzy najpierw wlewają herbatę.”
Do ,@dezertera:Szanowny kolego blogowy,czytuję twoje wpisy już dość dawno.Pozwala mi to stwierdzić,że jesteś człowiekiem wykształconyn i oczytanym,więc tym bardziej zdumiewa mnie twój absolutny infantylizm na tle Starego i Nowego testamentu. Gdy się czyta zapiski w języku polskim sprzed kilkuset lat, choćby poezję J.Kochanowskiego sprzed ok.500 lat, to ciężko jest zrozumieć sens tych zapisów,bo język polski,tak,jak i wszystkie inne języki jest językiem tzw.żywym i ulega nieustannie modyfikacji.Biblia była pisana przez wieki,przed wiekami, różnymi językami,setki razy była tłumaczona na różne języki. stare i potem nowożytne.Robili to różni tłumacze,często kierowali się niewiedzą ,fanatyzmem itd.itd.Często były to tłumaczenia z tłumaczeń. Nie wiadomo,która z tych wersji jest oryginalna,bo trwają różne opinie. Powiedz mi,jak to jest możliwe,że ty,człowiek wykształcony wierzysz w każdy przecinek z biblii. Każde zdanie,na które się powołujesz,jest wg ciebie autentyczne,prawdziwe i jedyne. Już kiedyś napisałem, że pani Doda ma chyba rację twierdząc,że autorzy biblii byli po psychotropach,ale nawet jeśli nie byli po psychotropach ,to jak ty możesz głosić takie pierdoły,że każde zdanie i każdy przecinek w biblii jest autentyczny i piszesz takie dyrdymały,,że Bóg o jakiejś godzinie przemówił do np.Maryji i powiedział to i to i ty to cytujesz, jako święte i autentyczne. Twoja wiara mi w niczym nie przeszkadza,ale twój idotyczny bezkrytycyzm w wierze,że każdy przecinek jest autentyczny,jest tak osmieszający wszelką logikę,że jest mi po prostu wstyd,jak normalny człowiek może być tak infantylny.Nie gniewaj się.Nie chcę być chamski i niegrzeczny,ale twoja obsesyjna wiara kompromituje trzeźwość i racjonalność myslenia. Jeśli zechcesz,to mi to wytłumacz:jak to jest mozliwe,że normalny,myslący człowiek może być takim bezmyślnym fanatykiem.Twoja wiara mi nie przeszkadza,ale twoja naiwność jest porażająca (dla mnie).
Cagan
10 STYCZNIA 2023
22:54
Andrzej Falicz10 STYCZNIA 2023 11:31
Andrzej Falicz 9 STYCZNIA 2023 12:24
Ten zakłamany patron pedofilów NIE jest dla mnie żadnym autorytetem.…”
@ Cagan
Wygląda na to, że za Twoją ” tworczością” blogową stoi nienawiść…i jakieś inne życiowe frustracje
Nie jesteś pierwszy ani ostatni -zwłaszcza…tu.
A może jesteś avatarem gospodarza….
Celowe przetrzymywanie wpisów przez cenzure jest formą manipulacji.
Gadka szmatka o istnieniu bądź nie istnieniu boga jest tak samo infantylna jak gadka o istnieniu bądź nie istnieniu krasnoludków
Wyrosłem z tego już wiele lat temu
Każdy średnio wykształcony osobnik z niezamulonym umysłem wie, że boga nie ma, a więc ciach bajera 😉
Wiara to dzieciństwo rozumu
Do ,@dezertera:Szanowny kolego blogowy,czytuję twoje wpisy już dość dawno.Pozwala mi to stwierdzić,że jesteś człowiekiem wykształconyn i oczytanym
😀 😀 😀
@pielnia11
Naprawdę udało ci się w życiu spotkać ŚJ, który by był wykształcony?
To sprzeczne z ich doktryną, że nie ma sensu przesadzać z kształceniem, skoro nadchodzi koniec świata i trzeba misjonować, misjonować, misjonować…
Inaczej nie ma szansy na załapanie się do tych 144 000 wybranych.
Oni są „oczytani” jedynie w pismach Strażnicy (Watch Tower) i niczym więcej.
Falicz jest proforma i forma manipulacji pisowych ludzi.
18karatów 14 STYCZNIA 2023 8:16
Otóż to!
Nikomu jeszcze nie udało cię w spotkać ŚJ, który by był mądry i/lub wykształcony. 🙂
dezerter83 11 STYCZNIA 2023 21:55
Powieści Sapkowskiego noszą wszelkie znamiona autentyczności, ponieważ zawierają wyczerpujące sprawozdanie z życia i działalności Wiedźmina, w tym szczegóły dotyczące ludzi oraz czasu i miejsca wydarzeń. Dlatego też uczeni mają solidne podstawy, by wierzyć w istnienie Wiedźmina.
INa które wydanie Encyclopædia Britannica się powołujesz?
Przypominam też, że tzw. świadectwo Flawiusza jest oczywistą fałszywką, tak jak cała Biblia.
Mad Marx 12 STYCZNIA 2023 0:05
Wiara Mauro musi być wyjątkowo słabej próby, jeżeli potrzebuje on do niej koniecznie racjonalnego uzasadnienia.
Mauro Rossi 12 STYCZNIA 2023 1:48
1. Łatwiej jest zaakceptować istniejącą od zawsze relatywnie prostą materię niż złożoną z definicji inteligencję wywodzącą się przecież z materii. Poza tym, to teorie należą do nauki a spekulacje do teologii i filozofii.
2. Czy wiesz, że istnieją różne logiki, nie tylko ta , której cię nauczono?
Mauro Rossi 12 STYCZNIA 2023 2:10
Ludzka wolna wola nie jest kompatybilna z boską wszechmocą, wszechobecnością i wszechwiedzą, gdyż oznaczałaby ograniczenia tych boskich atrybutów. Człowiek nie wybiera więc tego co chce, ale to co bóg wie z góry, że człowiek to wybierze. Inaczej bowiem, to bóg nie byłby bogiem.
A tzw. cywilizacja łacińska (zachodnia) najdalej zaszła w sztuce mordowania i kaleczenia ludzi – jej największym „osiągnieciem” jest bowiem broń masowej zagłady, czyli broń Atomowa Biologiczna i Chemiczna oraz kapitalizm – szatański wręcz ustrój oparty na ekonomicznym a nie fizycznym przymusie pracy dla olbrzymiej większości ludzi, czyli dla nieposiadających kapitału. 🙁
act 12 STYCZNIA 2023 3:11
Pełna zgoda!
Andrzej Falicz 12 STYCZNIA 2023 5:41
Chrześcijaństwo oparte jest na bliskowschodnich tradycjach szamańskich…
A „ nowa, progresywna duchowość” to jest klasyczny wręcz oksymoron. ;-)
Andrzej Falicz 12 STYCZNIA 2023 6:24
Kim jest ten cudowny opowiadacz, który w Biblii woła wielkim głosem: „Na początku było słowo”? Który opisuje stworzenie świata, jego pierwszy dzień, kiedy chaos został oddzielony od porządku? Który śledzi serial powstawania kosmosu? Który zna myśli Boga, zna jego wątpliwości i bez drżenia ręki stawia na papierze to niebywałe zdanie: „I uznał Bóg, że to było dobre”. Kim jest to, które wie, co sądził Bóg?
– Wynalazca boga – tu konkretnie Jehowy: starożytny bliskowschodni bajarz ludowy a raczej ich kolektyw.
dezerter83 12 STYCZNIA 2023 9:14
”Żeby uwierzyć, musisz poświęcić czas na poznanie naszego Stwórcy, i przekonanie się, że On zawsze dotrzymuje obietnic.”
1. Bóg poznany przestaje być bogiem, gdyż boskość polega głównie na tym, że jest się ponad zrozumienie i poznanie przez śmiertelników.
2. Skąd też wiesz, co Jehowa obiecał każdemu człowiekowi z osobna? Oto lista niespełnionych boskich obietnic:
-J 14:13-14 bt5 (13) A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. (14) O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.
-Mt 7,7-8 (7) Proście a otrzymacie, szukajcie a znajdziecie, pukajcie a otworzą wam. (8) Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a temu, kto puka, otwierają.
Oraz wiele innych z poniższego zestawu, których wcale nie jest tak mało:
Łk 11,9-13; Mt 18,18-20; Mt 21, 20-22; J 14:13; J 15,7; J 15,11-17; J 16:24-27.
pielnia11 12 STYCZNIA 202323:09
Potwierdzasz więc, że wiara religijna nie da się pogodzić ze trzeźwością i racjonalnością myślenia, a więc jest rodzajem choroby umysłowej, na tyle specyficznym, że ciepiący na nią są bardzo liczni i odmawiają poddania się leczeniu.
Andrzej Falicz12 STYCZNIA 2023 23:28
Odkąd to przypominanie oczywistych faktów dowodzi nienawiści czy też jakieś innych życiowych frustracji i czy potrafisz dyskutować bez obrażania adwersarzy? I czy potrafisz dowieść nieistnienia czajniczka Russella?
dezerter8314 STYCZNIA 2023 11:38
Czy naprawdę uważasz, że Bóg zatroszczył się o to, żeby Jego Słowo stało się dostępne dla wszystkich ludzi poprzez wysłanie do tzw. pogan żołdaków i innych bandytów, aby nawracać owych pogan „ogniem i mieczem”?
oj,@dezerterze; widzę,że dyskusja pomiędzy nami pozbawiona jest sensu.Ty wierzysz (wiesz),że oba Testamenty pisane były pod nadzorem i natchnieniem Pana,stąd są one dla ciebie absolutnie autentyczne w każdym zdaniu i przecinku.Ja uwielbiam pisarstwo historyczne K.Bunscha. Więc informuję cię,że te wszystkie dialogi toczone np.przez Mieszka I z Dubrawką w „Dzikowym skarbie” są bardziej autentyczne ,niż twoje biblie,a może są równorzędne.Pozostańmy więc każdy przy swoim zdaniu.Ty wierzysz,że w bibliach wszystko jest co do przecinka autentyczne,a ja twierdzę,że w „Dzikowym skarbie’ wszystkie dialogi są tak samo autentyczne,jak w bibliach.To by było z mojej strony na tyle
pielnia11 14 STYCZNIA 2023 23:01
Dodam tylko, że wszelaka wiara religijna (czy to jehowicka, czy katolicka, czy też każda inna) jest objawiona dokładnie tak samo jak wiara w Wiedźmina. Powieści Sapkowskiego noszą bowiem wszelakie możliwe znamiona autentyczności, ponieważ zawierają one wyczerpujące sprawozdanie z życia i działalności Wiedźmina – w tym szczegóły dotyczące ludzi oraz czasu i miejsca wydarzeń. Dlatego też według wierzących to ludzie, w tym uczeni mają solidne podstawy, by wierzyć w istnienie Wiedźmina.
I to wierzący uważają, że wiedzą, co powinno być dobre dla innych ludzi. Próby zrozumienia świata przez ludzi żyjących tysiące lat wcześniej interesują zaś dziś tylko garstkę historyków i nie mogą dyktować nam moralności czy prawa. Jak to napisali Russell i Dawkins „Przyczyną, dla której zorganizowane religie zasługują na potępienie, jest to, że w przeciwieństwie do wiary w czajniczek Russella, są one potężne, i wpływowe, mają korzyści podatkowe oraz zagwarantowany wpływ na dzieci zbyt małe aby się przed nimi bronić. Dzieci nie są przymuszane do spędzania decydujących o ich późniejszym rozwoju lat na czytaniu ilustrowanych książeczek o czajniczkach. Państwowe szkoły nie wykluczają dzieci, których rodzice upodobali sobie zły kształt czajniczka. Wyznawcy czajniczka nie kamienują niewierzących w czajniczek, czajniczkowych apostatów, czajniczkowych heretyków czy też czajniczkowych bluźnierców. Matki nie ostrzegają synów przed małżeństwem z czajniczkową siksą, której rodzice wierzą w trzy czajniczki, a nie w jeden. Ludzie, którzy najpierw wlewają mleko nie rzucają na kolana tych, którzy najpierw wlewają herbatę.”
Dodam tu jeszcze, że kwestia istnienia zła i wolnej woli była rozpatrywana przed i po Leibnizu, który twierdził, że skoro monady (całkowicie od siebie odseparowane i nie wpływające na siebie bezpośrednio byty, z których każdy jest „całym światem dla siebie samego” a z których składa się według niego świat) są preuporządkowane przez Boga, to wszystkie zależności między nimi są koniecznościami wynikającymi z tego preuporządkowania. Poszczególne monady mogą mieć tylko złudzenie, że wpływają na swój los, „robiąc” to lub owo, lecz w rzeczywistości są one „zaprogramowane” przez Boga do tych działań i nie mogą uczynić nic innego. A zatem według Leibniza istniejący świat jest jedynym możliwym, wynikającym z boskiego preuporządkowania. Każda monada zawiera w sobie instrukcje, które kierują nią i pozwalają na robienie czegoś w określony sposób. Można sobie co prawda wyobrazić inaczej preuporządkowany świat, ale z pewnością nie byłby on już tak doskonały, gdyż Bóg jako monada naczelna, wszechmocna i wszechwiedząca, na pewno preuporządkował świat najlepiej, jak tylko mógł. A zatem nasz świat jest jednocześnie jedynym możliwym i najdoskonalszym ze wszystkich światów do pomyślenia, ponieważ Bóg nie stworzyłby świata niedoskonałego, ale że jednocześnie oczywiste jest, że Bóg, będąc wszechmocnym i wszechwiedzącym mógłby, gdyby tylko chciał, stworzyć swiat jeszcze lepszy, czyli bez zła, a więc zakładając istnienie Boga, to istnienie zła da się wytłumaczyć tylko tym, że zło jest Bogu miłe, i dlatego też je stworzył: – „A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Genesis).
Leibniz twierdził także, że prawdy filozoficzne i religijne nie mogą sobie zaprzeczać, ponieważ rozum i wiara, są darami Bożymi, a więc ich wzajemne wykluczanie byłoby oznaką, ze Bóg walczy sam przeciwko sobie. Zatem, ponieważ te dwa elementy musza być zawsze ze sobą zgodne, to każda zasada wiary, której rozum nie może obronić, powinna zostać odrzucona. Następstwem takiego podejścia, było odniesienie się do jednego z głównych zarzutów wobec chrześcijaństwa – dlaczego skoro Bóg jest wszechmogący i najwspanialszy, to jakim cudem zło przyszło na świat? Leibniz na to pytanie odpowiadał jednoznacznie: Bóg jest oczywiście nieograniczony w swej mocy i sile, jednak stworzone przez niego byty ludzkie takiej siły nie posiadają i są ograniczone z wielu stron, toteż maja skłonność do fałszywych osądów i podejmowania błędnych decyzji. Bóg nie zadaje ludziom cierpienia, jednak dopuszcza zarówno zło moralne (grzech), jak i zło fizyczne (ból) jako konieczne konsekwencje niedoskonałości, co oznacza, że Leibniz nie uważał Jehowy za Boga Prawdziwego, czyli doskonałego zawsze i we wszystkim. Leibniz desperacko starał się połączyć naukę z religią, ale za cenę herezji, czyli odebrania Bogu atrybutu wszechdoskonałości. Twierdził on także, że natura ludzka jest doskonała sama w sobie, gdyż stworzona została przez Najwyższego, co oczywiście jest sprzeczne z empirią (obserwacją zachowań ludzkich).
Twierdził on też, że chociaż ludzkie działania wynikają z uprzednich przyczyn, które ostatecznie powstają w Bogu i dlatego są znane Bogu jako metafizyczne pewniki, to wolna wola jednostki funkcjonuje w ramach praw naturalnych, gdzie wybory są jedynie przypadkowym elementem, o których decyduje „cudowna spontaniczność”, która zapewnia jednostkom ucieczkę od rygorystycznej predestynacji – tu znów Leibniz odbiera Bogu atrybut wszechwiedzy i wszechmocy, gdyż dopuszcza zdarzenia, na które Bóg nie ma żadnego wpływu.
Zło, jako przeciwieństwo dobra, nie może też służyć dobru, a tylko mu szkodzić.
Wiara jest zaś z definicji sprzeczna z nauką, gdyż wiara opiera się na arbitralnie przyjętych, nieudowadnialnych i niezmiennych dogmatach, a nauka jest ciągłym poszukiwaniem obiektywnej prawdy o naszym świecie i ulega ona ciągłym zmianom i nic w niej nie jest święte czy też niezmienne i niepodważalne.
Na koniec: sensowność istnienia Trójcy Świętej nie może być obroniona na gruncie nauki, gdyż nauka nie zajmuje się, na zasadzie brzytwy Ockhama, bytami zbędnymi a tym bardziej obiektywnie nieistniejącymi.