Co to znaczy myśleć?
Myślę, że myślenie jest poważnym problemem filozoficznym… Właściwie jedynym, skoro cała filozofia jest myśleniem samym, myśleniem, które obserwuje i rozważa samo siebie, samomyślącym się myśleniem. No, nie do końca, bo chociaż prawdą jest, że filozofowie mają obsesję nieustannego kontrolowania tego, co dzieje się w ich głowach, to jednocześnie marzy im się, by wymyślić coś konkretnego i pożytecznego, zamiast tylko nurzać się i pławić w zawartości własnych mózgownic.
„Myśl” znaczy w filozofii kilka rzeczy. Przede wszystkim słowo to odnosi się do każdego aktu mentalnego, któremu towarzyszy świadomość jego zachodzenia i świadomość jakiejś treść, która w tym akcie jest dana. W tym znaczeniu myślą jest uprzytomnienie sobie, że coś by się zjadło, a także przedstawienie sobie jakiejś potrawy (na przykład idei kotleta schabowego) i wreszcie sąd stwierdzający, że na wprost nas jest restauracja, gdzie dają kotlety. I tak dalej. Chodzimy i myślimy, a myślom towarzyszy świadomość.
Poza tym jednak są inne sposoby użycia słowa „myśl” w filozofii. Jeden jest rozszerzający, bo obejmuje wszelkie operacje mentalne niemające charakteru świadomego, lecz ujawniające się w działaniu. Nie „myślę” (świadomie) o każdym stawianym przez siebie kroku, lecz jednak coś tam we mnie kontroluje to moje stąpanie, dzięki czemu nie mówią mi co chwila: „uważaj, gdzie leziesz!”. Drugi sposób użycia słowa „myśl” jest za to zawężający i oznacza tyle co sąd. Sąd zaś to taki tajemniczy akt mentalny, w którym dochodzi do połączenia pojęć (zwykle spójką „jest”) oraz asercji, czyli postawienia akcentu właśnie na „jest”, czyli do stwierdzenia, że sprawy mają się tak, a nie inaczej, na przykład „Sokrates jest całkiem niegłupi”. Gdy już umysł sformułuje wyniki swojego poznania w sądzie, daje mu wyraz w języku w postaci zdania. Taka przynajmniej jest klasyczna teoria na ten temat, bo współcześnie wszystko się zmieniło i znów nikt nic nie wie.
Nie da się ukryć, że filozofów interesuje głównie myśl w tym ostatnim, wąskim znaczeniu. Sami bowiem tym się zajmują – formułowaniem sądów i uzasadnianiem ich. Mają nadzieję, że jeśli doszliby do tego, jak powstają sądy w umyśle, to mogliby lepiej kontrolować prawidłowość przebiegu takich procesów, czyli uniknąć błędów w sądzeniu, to znaczy fałszu. Bo każdy sąd pretenduje do prawdziwości, a wraz z tym sam filozof pretenduje do racji. Najlepiej tak dobrze uzasadnionej, że już ostatecznej i nieodpartej.
Myśl, żeby jakoś zagwarantować sobie myślenie niezawodne i bezbłędne, a dzięki temu stworzyć system wiedzy raz na zawsze obowiązujący, tak jak raz na zawsze dane są dogmaty wiary, stała się obsesją filozofów u progu czasów nowożytnych. W XVI i XVII wieku wszystkim nagle zachciało się niezależności – głównie od papieża, lecz z czasem nawet od króla i Bóg wie, od czego jeszcze. Na fali tej emancypacji popłynęli, i to w awangardzie, filozofowie, którym zamarzyło się, aby nauka przestała być służką teologii, lecz stała się wolna i niezwisła. W zamian filozofowie obiecali, że udowodnią istnienie Boga, potwierdzą rozumowo niektóre dogmaty wiary i zasady etyczne chrześcijaństwa i w ogóle własnym przykładem wykażą, że można być jednocześnie pobożnym i racjonalnym (a nawet wolnym). Dzieła tego dopełnił w XVIII wieku Immanuel Kant, lecz rozpoczął je półtora stulecia wcześniej Kartezjusz.
I właśnie z postacią Kartezjusza oraz jego programem ostatecznego ugruntowania wiedzy i wiary wiążę się najważniejszy wynalazek filozoficzny wykorzystujący pojęcie myśli i myślenia. Znamy ten wynalazek pod imieniem cogito, co po łacinie znaczy „myślę”, lecz w filozofii jest kryptorzeczownikiem odnoszącym się do wynalezionego przez Kartezjusza nowego bytu, a mianowicie podmiotu intelektualno-wolitywnego, spełniającego akty myślenia i chcenia, na czele z formułowaniem sądów. Cogito nazywa się też często „ja” albo po prostu podmiotem.
Oczywiście zawsze istniała w filozofii dusza myśląca, umysł. Różnica polega na tym, że kartezjański podmiot nie jest czymś, co myśli (tak jak maszyna jest czymś, co wykonuje jakąś czynność), lecz w ogóle jest myśleniem – cały jest myśleniem i tylko nim. Jak to mówił Kartezjusz – jest „substancją myślącą”. Będąc zaś substancją myślącą, cogito nie jest substancją należącą do czasu i przestrzeni – umysł i świat, podmiot i przedmiot zostały od teraz radykalnie oddzielone. Oddzielenie to na pewien czas tak bardzo zakarbowało się w umysłach filozofów, że poczęli się zastanawiać, jak to jest możliwe, że mogę myślą wywołać ruch fizyczny – na przykład ruch własnej ręki. Przed Kartezjuszem nikt nie widziałby w tym niczego tajemniczego.
Dualizm ciało-umysł oraz przedmiot-podmiot stał się naczelnym problemem filozoficznym na kolejne stulecia i w pewnych środowiskach jest nim do dziś (bardzo przepraszam – wiem, że macie większe problemy), podobnie jak zagadnienie reformy nauki i uwolnienia jej od wszelkiego dogmatyzmu, charakterystycznego dla doktryn religijnych. Związek między obiema kwestiami wygląda następująco: jeśli mam posiąść wiedzę niepowątpiewalną i pewną, muszę skupić się najpierw na zawartości własnego umysłu, bo to umysł narzuca warunki poznaniu i to w nim rodzi się prawda i błąd. I tylko tego, co mam w umyśle, oraz samego istnienia umysłu mogę być pewien. Bo nie mogę się mylić, że widzę coś czerwonego, jakkolwiek mogę się mylić, że istnieje świat, a w świecie czerwone jabłko, które jest przyczyną mojego wrażenia czerwieni.
Jeśli więc chcielibyśmy zbudować naukę na absolutnie pewnych podstawach, musimy zacząć od analizy funkcji umysłu oraz jego zawartości, a potem rozważyć warunki i zasady, wedle których na podstawie przedstawień w umyśle mogę wydawać prawomocne sądy o tym, co ewentualnie istnieje poza umysłem, czyli o świecie. Obsesja niepowątpiewalnego poznania i budowy ostatecznego systemu wiedzy trwała w filozofii od początku XVII wieku aż do połowy wieku XX. Towarzyszył jej nieustannie złośliwy chochlik dualizmu, dręczący filozofów problemem przejścia: jak od zawartości umysłu przejść do świata i pewność tego, co mam w głowie, obrócić w pewność tego, co poza nią.
Zapewniam, że problemy te, a więc paradoksy Matrixa i w ogóle odróżniania „rzeczywistości” od „pozoru”, dawno już filozofia rozwiązała. Z grubsza chodzi o to, że poznaniem ludzkim rządzą struktury umysłu, logika i język, a prawda i fałsz mają sens tylko w ramach tego, co umysłowi ludzkiemu dostępne; jeśli musi się ograniczać do zjawisk i tego, co dane w doświadczeniu, to znaczy, że zjawiska wyznaczają horyzont prawdy – o żadnej „rzeczy samej w sobie”, ukrytej poza zjawiskiem, nie ma przeto sensu wypowiadać żadnych sądów. Nie jest to bowiem domena poznania. Takie myślenie, które wartość ludzkiego poznania oraz tezy metafizyczne dopasowuje do podmiotowych warunków wszelkiego poznania, nazywa się krytycznym albo transcendentalnym. To bardzo długa i złożona historia, z Kantem, Heglem i Husserlem w rolach głównych. Lecz zaczęło się od Kartezjusza i jego cogito. Podmiot intelektualny, w który zamienił się Kartezjusz, odkrył, że jego właśnie istnienie jest dla niego niepowątpiewalne, bo nawet gdyby był pijany i szalony, ba, mamiony przez złośliwego demona, to skoro coś myśli, to tym samym istnieje.
Cogito ergo sum! Nikt przecież nie powie „nie ma mnie”, prawda? No a jeśli wiem już na pewno, że istnieje (istnieję) ja i jego (moje) myśli, to wystarczy jeszcze udowodnić, że istnieje dobry i prawdomówny Bóg, który tym myślom daje rękojmię generalnej prawomocności, to znaczy tego, że odnoszą się do prawdziwe istniejącego świata, który przynajmniej czasami zdolni jesteśmy poprawnie poznać. Inaczej Bóg byłby oszustem. Trudno uwierzyć, ale właśnie od takiej, zalatujących jeszcze głębokim średniowieczem, filozoficznej zabawy słowami zaczęła się cała nowożytna tradycja filozoficzna. Dlatego gdy mówimy „myśl”, myślimy „Kartezjusz”. I o to mu chodziło!
Pomnik Sokratesa w Atenach (Wikimedia Commons)

Komentarze
Myślenice ma przyszłość. Dedykacja dla niektórych blogowiczów
Myslenie mysleniu nierowne. Co poczac z ludzmi z zachwiana psychika, przezywajacych omamy i halucynacje? No i mozna spytac, czy to nie oni przypadkiem sa depozytariuszami prawdy, a ich tzw. omamy nie sa wiecej warte niz nasze rutynowe reakcje mozgowe
Panie Profesorze. Przepraszam , że nie doczytałem do końca , po prostu wysiadłem po minucie. Ale cóż , m y ś l ę , że każdy ma prawo mieć słabszy dzień
@ Jacek
„medice cura te ipsum” 😉
@ Kalina
Są nawet systemy filozoficzne zalecające odrzucenie myślenia.
Myślenie to obrazy zanieczyszczające świadomość i prawdziwe poznanie jest możliwe dopiero po wyłączeniu myślenia, człowiek staje się wówczas jednością z Bogiem lub z Wszechświatem
Dawno mnie tu nie było, bowiem moje myśli skupiały się na oczywistych codziennych obowiązkach.
W polityce niewiele się zmieniło, więc nie ma o czym pisać. We Wrocławiu po trzech latach remontu oddano do użytku Mosty Pomorskie. Niestety ulica Pomorska w remoncie i uciążliwe objazdy pozostały.
W ubiegłym roku oddano też do użytku dłuższy fragment obwodnicy wschodniej. Niestety tylko jedna jezdnia chociaż planowano drogę dwujezdniową o dwóch pasach ruchu i bezkolizyjną.
Problemów komunikacyjnych Wrocławia chyba w tym stuleciu się nie rozwiąże. Dla kierowcy ważne jest myślenie, ale też uczucia.
Przyjemna jazda samochodem po dobrej drodze nie wywołuje złych myśli, za to dobre samopoczucie, czego wszystkim życzę.
@Mad Marks
Podazam (raczej staram sie) dwoma torami poznania – tym „myslacym” i intuicyjnym. Ten drugi sprawdza sie, prosze mi uwierzyc. Choc z drugiej strony baza intuicji jest zdobyta wiedza, a wiec znow wracamy do myslenia:)))
Sokrates ponoc „nic nie wiedzial”, mimo to wiedzial o tym, ot paradoks:)))
@Mad Marx
„Nosce te ipsum”
Szkoda tylko, że z Myślenic jest tak niedaleko do Pcimia i jego słynnego Pcimianina i znów człowiek zamiast myśleć wraca do sytuacji politycznej.
Jest to fascynujące, nie wiem czy to jest dobry trop, ale w buddyźmie ludzie mają czelność, tak jak filozofowie pytać czym jest to cogito. Inni myśliciele znów, jak Krishnamurti, mówią że głęboko niesprawiedliwe jest mówienie o osiąganiu oświecenia, bo co ma osiągnąć oświecenie, skoro to coś nigdy nie powstało i się nigdy nie rozpadnie? Pozostaje napić się herbaty.
Bardzo ostatnimi czasy ugrzązłem w starożytnych Atenach z okolicami:
I kto powiedział, że nie można pisać w wannie? Trzeba tylko odpowiednio podeprzeć laptop koszem do prania, odpowiednio pełen bo inaczej z równowagi nici i urządzenie wpada do wanny wypychając z niej tyle wody co sam waży, czyli niewiele jak odkrył w tejże wannie Archimedes kąpiąc się w sycylijskich Syrakuzach, będących teatrem pierwszej prawdziwej wojny światowej w historii ludzkości, wojny peloponeskiej opisanej przez Tukidydesa, którego czytam tak bardzo aktualnie jak nie przymierzając jakiś klikbajt w internecie, bo choć minęło dwa i pół tysiąca lat to zmieniły się jedynie kostiumy oraz rekwizyty a sens czy raczej jego brak pozostał ten sam co sprawiło wczoraj, że na pytanie ukochanej osoby o czym myślę przy poobiednim stole wypaliłem bez namysłu, że o końcu świata, bo wreszcie mamy ku temu odpowiednie instrumenta, przy czym nie będzie to jakiś kompletny armagedon tylko jak zawsze w historii mała część z nas jakoś tam gdzieś przeżyje; z wieków anarchii wejdzie znowu w wieki czarne potem stare, potem złote i tak w koło Macieju jeszcze nawet milion lat! Mogła Sparta czy Ateny możemy i my zniknąć z powierzchni zostawiając po sobie kilka przyzwoitych zabytków oraz hałdy zdjęć, których nikt nigdy nie będzie chciał obejrzeć. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wanny przetrwają, bo poza wszystkim innym odwrócone do góry nogami mogą służyć za podręczny schron przeciwatomowy.
P.S
Sokrates lubił dużo wypić. Kwestionował wszystko i wszystkich. Musiał być całkiem miłym gościem
P.S 2
Arystofanes w swojej komedii Lizystrat przedstawia seksualny strajk ateńskich i spartańskich kobiet mający zmusić mężczyzn do zakończenia Wojny Peloponeskiej. Napisane ponad dwa tysiące lat temu i nadal śmiertelnie poważne.
Wojna peloponeska miała trwać rok, góra dwa, trwała lat dwadzieścia i siedem. Czesi mają ten uroczy zwyczaj germanizowania liczebników stawiając mniejszy przed większym, czyli było tej wojny siedem i dwadzieścia lat co jest generalnie obcym Słowiańszyźnie nawykiem zwracania uwagi na szczegół, detal )
https://www.tomektt.com/zapiski-o-swicie-czyli-dziennik-ciezko-ranny/dziennik-czasu-wojny-grudzien-2022/
Ciekawy tekst z ważną konkluzją.
„Dlatego, gdy mówimy „myśl”, myślimy „Kartezjusz”.”
A ja przy tej okazji mam trochę inny problem.
Napisał Kartezjusz: „Myślę, więc jestem”.
Ale w tym momencie poszedł trochę filozof drogą na skróty, a właściwie nie powiedział dlaczego „a”.
Bo jeżeli „Myślę, więc jestem” to jak powinien brzmieć pierwszy człon w takim zdaniu?
…, więc myślę.
Nie wstawię „jestem”, bo uzależniać „a” od „b”, kiedy to „b” jest zależne od „a”, byłoby trochę głupie.
Czyli, dlaczego jesteśmy, już wiemy (bo myślimy), ale dlaczego myślimy?
Czyli Kartezjusz był trochę cwany, bo zabrał się za coś, co jest nieskomplikowane niczym budowa telefonu komórkowego, a trudniejszą zagadkę zostawił innym.
Co wpisać tutaj?
…, więc myślę.
Krytykuje Pan kościół katolicki, a nie potrafi się intelektualnie zdystansować od tego co stanowi istotę religii, czyli wyniesienie człowieka do poziomu stworzenia wyrastającego poza świat roślinny i zwierzęcy. Tymczasem nauka nowoczesna pokazuje co innego. Działamy na bodźce, to jest istotą reakcji chemicznych, a organizmy ożywione działają w oparciu o procesy chemiczne w nich zachodzące. My jesteśmy chemią, a chemia wytwarza impulsy elektryczne, które są procesami! W świecie fauny mamy natomiast różne stworzenia od bardziej zaawansowanych to bardziej autonomicznych, ale to co jest dla nich wspólne jest to, że są zdolne do myślenia gromadnego, poprzez mechanizm genetyczny. Mrówki są tak zorganizowane, że są niejako procesami wspólnymi, podobnie jak człowiek tylko na nieco innym poziomie. Myśl ludzka natomiast jest częścią tych impulsów elektrycznych, które dzięki mózgowi są strukturalnie bardziej złożone Gdybyśmy założyli, że myśl jest tożsama z procesami wynikającymi generalnie z tych wszystkich impulsów bez ich różnicowania, to mamy taki obraz, że strukturalnie myśli w bardzo podobny sposób z wszystkimi organizmami żywymi z których duża część jest ewolucyjnie czymś w rodzaju biologicznych automatów. Nam się w ogóle myśli, ale to akurat nie oznacza, że jesteśmy autonomiczni i wyrastamy ponad przyrodę. Logicznie rzecz biorąc wydaje się, że nie. No, nie?
„…samomyślącym się myśleniem.”
Najbardziej wk…kiedy chcesz zasnąć, a tu już trzecia w nocy, a zaraz „poranna witaj zmiano” na szóstą. 🙂
Co to znaczy myśleć?…..A ja sobie myślę,że nasza kochana opozycja ,a szczególnie jej poszczególni wodzowie, robi ą wszystko,żeby nie wygrać z PiSem,no bo sytuacja gospodarcza i finansowa Polski zbliża się do katastrofy,trzeba by zabrać się do gigantycznej i niewdzięcznej roboty…a po co się przemęczać. Łatwiej się gada,niż robi.Przy rządach PiSu żyje się marnie,ale da się żyć.Każdy uwił sobie jakieś gniazdko i pokrzykuje tromtadracko ,jaki to on dzielny,mądry i w ogóle (wczoraj Hołownia u M.olejnik),kocha Polskę,ale nikomu nie da sobie w kaszę dmuchać.A ciemny lud niech si ę podnieca gadaniną w mediach..
Jacek, NH 1 LUTEGO 2023 21:32
A co z Nową Hucią?
…aby w pełni móc zrozumieć jednostkowego człowieka, należałoby równocześnie poznać cały wszechświat w aspekcie przestrzenno-czasowym.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/67472/zdarza-sie-ze-myslimy
Można zatem przyjąć, że „myślenie” wyjaśnią raczej fizycy niż filozofowie.
Ci ostatni mogą się jedynie pocieszać tym, że fizyka jest młodszą siostrą filozofii. Czy raczej jej córką. Z filozofii wyodrębniły się wszystkie nauki szczegółowe.
Zajmowanie się zagadnieniem „myślenia” tylko z pozoru może mieć charakter eskapistyczny w obliczu problemów przygniatających współczesny świat.
Jest ono de facto kluczem do ich rozwiązania.
głos zwykły
2 LUTEGO 2023
7:44
Krytykuje Pan kościół katolicki, a nie potrafi się intelektualnie zdystansować od tego co stanowi istotę religii, czyli wyniesienie człowieka do poziomu stworzenia wyrastającego poza świat roślinny i zwierzęcy.
Naprawdę to stanowi „istotę religii” ?
Której?
Zaiste głos to niezwykły 😉
Poproszę o źródła.
Z poprzedniego wpisu
@Cagan – 13:55
„Nie kompromituj się publicznie”
Oo, a to feler.
Żeby jednak mieć pewność: a gdzie ta kompromitacja była? Czy aby w tym, iż ktoś probowal zasugerowac, iz Bertrand Russell tak jakby nawiązywał do, chyba, Polish Jokes?
Ten ktoś, pod poprzednim wpisem (31 stycznia 2023, 11:32), tak bowiem nabazgrał, sugerująco:
„B. Russell, współautor tego dowodu, stwierdził żartobliwie, że „Principia” (gdzie zawarty jest ten dowód) było zdolne zrozumieć tylko sześciu ludzi, z których trzech było Polakami.”
Owa ‚żartobliwość’ to supozycja oczywista. Wynikająca z czyjegoś założenia, ze Bertrand Russell tak jakby nawiązał do, chyba, Polish jokes. No bo skąd indziej by się miała brać owa jakaś żartobliwość ?
B. Russell nie został nigdzie odnotowany jako ktoś kto by kiedykolwiek nawiązywał do tzw. żartów polskich. Tych, których pierwszym autorem, w późnych latach 30-tych, był taki jeden duce. Ten sam, co to miał plany parcia na wschód. A z nim wielkiemu filozof i autorowi na pewno nie było po drodze.
Kompromitacja wiec tam, owszem, była. Tyle ze w tym, iż ktoś czegoś nie doczytał w dosyć jasnej wypowiedzi pod poprzednim wpisem (Orteq, 1 lutego 2023, 9:41).
Ta wypowiedz brzmiała:
„Jeśli B. Russell tak bardzo cenił dokonania polskich logików, to jego żartobliwość musiała być niezłe wysublimowana. Tu się rozchodzi bowiem, plain and simple, o Polish jokes. A te nie słyną raczej ze specjalnie wysokiego poziomu umysłowego.
Ci trzej Polacy którzy jako jedyni, razem z inna tylko trójką logików, potrafili zrozumieć „Principia” Russella, już żyli w czasach usilnego wciskania światu tzw. żartów polskich. Siłą za tym wciskaniem stojącą był, jak wiadomo, sam już wielki wówczas Adolf. Lata bowiem były późne 30-te ub. wieku.
Biedny ten Rertrand. Tak szanował naszych mądrych rodaków. I tak nieszczęśliwie dal się złapać w sidła ówczesnych podłości światowych.”
Przepraszam jeśli ten szczegół wciaz komuś ulatuje ponad raczej licznymi postami na tym blogu
@Witold
2 LUTEGO 2023
8:04
Co to za jakaś epidemia? Papiez ponoć zrezygnował z powodu chronicznej bezsennosci, ja nie śpię od dwóch lat, a teraz Pan:))) Tyle ze ja nie „mysle”, kiedy przewracam sie z boku na bok, tylko meczą mnie jakies koszmary. Np. ostatniej jesieni co noc przezywałam pół we śnie – pół na jawie upiorną wizję: snuje się sama po kompletnie zburzonym mieście. A za kilka miesiecy zobaczyłam swój koszmar w TVN – były to zburzone miasta ukraińskie
Nowa Huta
Mieszkańcy ostatnio chwalą życie w tym mieście realnego socjalizmu. Mają wszystko to co im do życia potrzebne. Założenia urbanistyczne bez zarzutu. Dom, szkoła, placówki handlowe i przychodnie zdrowia na wyciągnięcie ręki. Do tego dużo zieleni.
W starej aglomeracji ciasno, coraz ciaśniej. Deweloperzy wykorzystują każdą przestrzeń do zabudowy. W takim miejskim gettcie nie da się żyć.
PS. Do tego dobre połączenia komunikacyjne. Wkrótce ekspresowa droga szybkiego ruchu S-7 do stolicy
Co to znaczy myśleć?
To znaczy, ludzi traktować tak, jak samemu by się chciało być traktowanym przez innych.
Niestety, nie na tym blogu.
kamaszkin
2 LUTEGO 2023 5:52
Natomiast dobrze, że z Myślenic i nawet z Przemyśla jest całkiem blisko do Gdańska i jego sławetnych mędrców: Mędrca Europy i Mistrza mądrości Donalda, i znów człowiek nie musi sam myśleć, oni myślą za miliony.
Ps. Nie pytam, czy za miliony (euro, złotych), czy za miliony ludzi.
@Kalina
Ja też to znam. Do natłoku myśli dochodzą „koszmary”, które są często pochodną tej gonitwy szarych komórek i dodatkowo powodują niepokój serca. Noc nieprzespana nomen omen z głowy.
@Cagan
Nie zaczepiaj mnie, bo pożałujesz…
@Jagoda
Niezaleznie od tego, czy jestesmy chrzescijanami czy nie, uwierz, ze chrzescijanstwo stawia czlowieka jako istote stworzna na obraz i podobienstwo Boze, ktora ma czynic Ziemie sobie poddana. Bodajze Ksiega Genesis ST
myślenie to plaga, zwierzęta nie myślą i przez to zachowują się bardziej racjonalnie
Motto: „Uważaj, gdzie leziesz!”
Ofiarowanie Pańskie
Przed tak wielkim świętem katolickim: Ofiarowaniem Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej – z prorokinią Anną i starcem Simeonem – Pan Profesor zastanawia się: co to znaczy myśleć? To jest naprawdę wiekopomne zadanie dla każdego człowieka.
W tym czasie przed mądrymi jest zasłona dotycząca Mądrości Bożej. Przykładem są koledzy psychiatrzy, którzy nie uznają natchnień! Ciekawe jakie są poglądy Pana Profesora w tej kardynalnej sprawie, bo wówczas nie ma Boga i Szatana…jest tylko zło i dobro oraz nasze myślenie.
Już na początku można podsunąć rozważania: co to znaczy trawić i wydalać? A to wcale nie jest śmieszne, bo jesteśmy cudem stworzenia i zjadamy to, co powstaje z prochu – zamieniając się w proch – z którego wylatuje jak motyl różnie piękna lub ohydna dusza (nasze ciało wieczne).
Słusznie Pan Profesor zaleca zajrzenia do swojej głowy, bo tam jest bój Mądrości Bożej z upadłym Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji. To szef wszystkich rozmyślających o niczym („nurzaniu się i pławieniu w zawartości własnych mózgownic”).
Zanik mózgu nie boli i po czasie genialne umysły zmagają się z otępieniem. Niektóre odkrycia Pana Profesora są tak proste jak kołek w płocie: myśl zawiera jakąś treść…np. kotleta schabowego! Słowa klecimy i tak powstaje mowa!
Dalej są niezrozumiałe – dla ludzi normalnych – rozważania, bo wszystko „pomieszał papież, służki teologii i Bóg wie, co jeszcze”. Filozofowie doszli wreszcie do wniosku, że można być pobożnym i racjonalnym. To jest p r a w d a, ale dotyczy ludów pierwotnych!
Pan profesor wreszcie pisze słowo dusza („myślący umysł”), a potem znowu mamy „śmiszki”: jak to jest, że myślę i ruszam ręką? Sprawa dualizmu czyli: ciało-umysł, a to jest ciało (psyche i soma) – dusza! Następnie doszło do stwierdzeni „myślę więc jestem”, a ja powiem „jestem więc myślę”.
Panie Profesorze!
Szkoda cennego daru jakim jest czas, bo już niedługo genialny umysł zacznie zmagać się z demencją. Nasza mądrość jest nieprzydatna w wyjaśnianiu cudu stworzenia wszystkiego przez Boga Ojca…właśnie myślą!
Świadczą o tym stworzone przez nas drukarki 3D, które pomagają w usunięciu ubytku czaszki. Proszę przy tym zważyć, że nasz mózg jest wykorzystywany dopiero w 5-10%!
Życzę dalszych sukcesów w myśleniu z zaleceniem zaglądania do swojej głowy, bo tam są natchnienia od Stwórcy i Kłamcy…
Proszę nie traktować naszego spotkania jako przypadkowe, bo jest to zwarcie genialnego umysłu Pana Profesor i mistyka z demencją…
http://www.wola-boga-ojca.pl
Myślenie męczy bo nie pozwala zasnąć ale z drugiej strony powoduje , ze ludzie s’pia a potem budzą się bo ulica przejechał tramwaj i myślą , ze powinni o tym napisać na jakimś …. albo na wszystkich blogach Polityki , bo inni na pewno myślą o czymś innym . Czymś co nie pozwala im spać .
Być może myślą nawet , ze aby dobrze spać trzeba mieszkać przy ulicy z tramwajem . Gdyby on jeździł jeszcze po wyremontowanych świeżo torach mieli by filozofie „MPK – miejskiego przedsiębiorstwa komunikacji ” w małym palcu i byłoby o czym napisać . Wpisy mogłyby byc dłuższe (niczym torowiska ) a i tak ktoś by to przeczytał .
Gdyby te tory jeszcze biegły po świeżo wyremontowanym moście .. najlepiej byłoby mieszkać pod mostem .
Panie Prof.,
Wielki Kanclerz bylego RFN-u Helmut Schmidt stwierdzil :
” Madrzy ludzie maja w sobie tyle watpliwosci, a glupi sa tak sami siebie pewni „.
Cos w tym jest…. .
Bog zaplac !
0statni Prorok
…
„Co to znaczy myslec”, jest wlasciwie problemem literackim(??? z braku lepszej nazwy). Nauka czytania i pisania, jest prowadzona rownolegle. Co wprost prowadzi do zostania „mysliwym” przez niezliczonych. „Mysliwy” to taki co mysli ze mysli. Pomijajac brak pseudorzeczownika na nazwanie processow „mysliwskich”, jest rozwiazanie. Skromnie nie dodam ze moje 🙂
Zamiast rownoleglej nauki czytania i pisania, nalezy wprowadzic moment zaklocajacy. Swiadomie. Przesunac w czasie, moment nauki czytania, lub pisania, na rzecz czyszczenia zelaznego lancucha. W zaleznosci od warunkow lokalowych, ofkors…
Czytamy, przykladowo, ale zamiast piszac czyscimy z rdzy dlugi wielometrowo lancuch zelazny zanurzony czesciowo w wodzie slonej, bylejakiej jakosci stal. Ogniwo po ogniwie, a konce lancucha polaczone. Tak nprzyklad, studentom wydzialow filozoficznych, jako propedeutyke filosofii, dwa lata, a dziateczkom przedszkolnym, w zerowka. Dlugosc lancucha zawsze ponad sto metrow, ale wielkosc ogniw, w zaleznosci od wieku. Czyscimy z rdzy szmerglem (tzw kamien filosoficzny).
Sadze, ta metoda, zmniejszylaby radykalnie ilosc „mysliwych”. Dala rozbrat czytania i pisania…
howgh, Seleukos
Kiedyś mądry Rosjanin powiedział „Co jest warta droga która nie prowadzi do cerkwi”.
W istocie po wszystkich ziemskich sprawach, o których nie należy zapominać, powinniśmy pomyśleć o celu do którego codziennie dążymy, nie znając dnia ani godziny wydarzenia na które w większości przypadków nie jesteśmy dostatecznie przygotowani.
Pięknie to opisała poetka Wisława Szymborska
„Nic dwa razy się nie zdarza, i nie zdarzy.
Z tej przyczyny, zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
Najtępszymi w szkole świata
Nie będziemy repetować
Żadnej zimy ani lata
Żaden dzień się nie powtórzy
Nie ma dwóch podobnych nocy…..”
Gdy ten wiersz śpiewa SANAH jesteśmy w siódmym niebie
Wystarczy pomyśleć
Jacek, Nowa Hucia 2 LUTEGO 2023 12:52
Co mi zrobisz?
Zwierzęta myślą:
– mają mózg;
– uczą się;
– umieją łączyć skutki z przyczyną i przewidzieć następstwa.
Jagoda 2 LUTEGO 2023 10:56
To wynika z religii katolickiej. Człowiek jest stworzony na podobieństwo Boga, a zwierzęta nie. Dodać jeszcze tutaj można, że religia, zresztą nie tylko katolicka, różnicuje podmiotowość kobiety i mężczyzny. Kobieta nie jest równa mężczyźnie, co znajduje m. in. wyraz w ustawodawstwie UE na skutek akceptacji przez acquis communautaire wolności do wyznawania dowolnej religii na jej terenie. Nie mam wiedzy co do Islamu czy judaizmu, gdzie różnicuje się status podmiotowości kobiety i mężczyzny, w zakresie tego jakie poglądy są tam wyłożone na temat różnic pomiędzy człowiekiem a zwierzętami. Sądząc jednak z praktyk wynikających z Halacha oraz Koranu dotyczących koszerności i uboju zwierząt ten status jest bardzo zróżnicowany. Nie wiem, dlaczego nie można w tej sytuacji podrzynać np. gardła skazanym na śmierć i pozwalać, żeby się wykrwawili w wygodnej pozycji zwisu na dół. Wiadomo też o niższym statusie kobiety w kulturze Rzymskiej, a więc i w Religii. Generalnie w tych wszystkich kulturach i religiach rolą kobiety były zasadniczo funkcje rozrodcze, a rolą zwierząt był służenie ludziom za pokarm. Kto natomiast nie wierzy, że ustawodawstwo UE zawiera akceptację dla przekonań religijnych różnicujących podmiotowość kobiet i mężczyzn. Niech się zapozna przykładowo z art. 5 ustawy z dnia 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów UE z zakresu równego traktowania. Oczywistą rzeczą jest natomiast, że nie ma mowy o równym traktowaniu kogokolwiek poza ludzkimi osobami rodzaju męskiego, ergo zwierzęta mają bardzo ograniczone prawa. Ich prawa w zasadzie ograniczają się do tego, aby nie zabijać ich i nie traktować w sposób sadystyczny. W praktyce jednak w dużej mierze to są tzw. lex imperfecta.
Kalina 2 LUTEGO 2023 0:20
Sokrates był najprawdopodobniej wynalazkiem Platona.
Kalina 2 LUTEGO 2023 13:14
Piszesz, że „chrześcijaństwo stawia człowieka jako istotę stworzoną na obraz i podobieństwo Boże”. Pytam się więc, czy Czy Bóg ma żylaki i hemoridy?
dr. Bylejaki 2 LUTEGO 2023 13:5
Martwię się szczerze o stan twojego zdrowia. Demencja i zwidy – przypadek niemaże beznadaiejny…
Jagoda 2 LUTEGO 2023 10:49
Fizyka jest nauką ścisłą, a więc NIE jest ona młodszą siostrą filozofii ani też jej córką. Nauki szczegółowe NIE wyodrębniły się z filozofii, a tylko z proto-nauk, takich jak astrologia i alchemia, które opierały się na metodzie doświadczalnej, a nie na jałowych rozważaniach o diabłach tańczących na łebku szpilki.
Orteq 2 LUTEGO 2023 11:08
Nie przede mną będziesz się tłumaczyć. 😉
Co to znaczy myśleć, to rzecz ciekawa, ale mnie bardziej intryguje co to znaczy będąc inteligentnym nie myśleć o pewnych fundamentalnych sprawach np. o praworządności i samorządności. Unia Europejska na naszych oczach tworzy nowe prawo zwyczajowe, będące trawestacją problematyki znanej w Polsce pod dwiema zwrotami. „Pieniędzy nie ma i nie będzie”, oraz w „taki mamy w Polsce klimat”. Z filmów Stanisława Barei i scenariuszy Stanisława Tyma, oraz całej plejady satyryków z Jackiem Fedorowiczem wiemy jaką mamy mentalność, że najogólniej rzecz biorąc społeczeństwo jest podzielone pomiędzy mniej i bardziej fachową Marysię i Bimbrowników, którzy w mię praworządności, samorządności, oraz sprawiedliwości, etc. etc. prowadzą działalność naukowo badaczom celem zbadania ilości cukru w cukrze, przy czym chcą zazwyczaj obarczyć społeczeństwo kosztami zakupu cukru, aby z tego cukru robić po prostu bimber! Tak jest w przypadku kleru, ale nie tylko bowiem w równym stopniu odnosi się to do urzędników administracji publicznej i samorządowej, oraz posłów i senatorów, polityków, oraz publicystów, sędziów, naukowców, członków władz rozmaitych korporacji prawniczych, oraz least but not last wszelkiego rodzaju przedsiębiorców. W końcu i nie jedna Marysia ulega i kiedy tylko może sama zaczyna pędzić bimber, jednak robi to nie przemysłowo a rzemieślniczo i to na własne raczej potrzeby. Jakiego więc kierunku myślenia nam tutaj braknie? Moim zdaniem braknie nam myślenia o tych wewnętrznych stosunkach np. co się dzieje w mojej korporacji doradców podatkowych, że mamy tutaj Jasiów bimbrowniczków i szeregowych członków w postaci Marysi, których głównym zadaniem jej zakup cukru dla władz, czyli opłacanie składek członkowskich do zupełnie, ale to zupełnie niepraworządnej i nie samorządnej organizacji, oraz zakup różnych usług edukacyjnych, które wzbogacają w zasadzie korporacyjnych producentów bimberku. Państwo, organizacje społeczne i publicyści oraz inni najwyraźniej nie myślą na ten temat. A obywatele nie myślą, ale zazwyczaj, dopóki państw nie zażąda od nich zapłaty podatków, nie wynikających bynajmniej z ustawy (to są tzw. chłopki pańszczyźniane). I tutaj Marysia szeregowa też ma swoją produkcję, bo taki obywatel sknera który zazwyczaj ma mało kasy i tak zapłaci nielegalny podatek i jeszcze więcej nam szeregowym kurewkom korporacyjnym kasy! I na tym od lat u nas polega, to myślenie o bimbrze i nie myślenie kto i dlaczego, bo tak uparcie pędzi. A społeczeństw chla wódę ze sklepu i jeszcze sobie w stodole trzy razy tyle robi!
Myślenie to praca. Jeśli myślisz za dużo lub ciągle analizujesz i kwestionujesz każdą myśl w swojej głowie, każdy ruch który wykonałeś lub wykonasz w przyszłości jest szansa że zgłupiejesz w pewnym momencie. Spotykałem takich i dalej spotykam 🙄
Zbyt dużo myślenia sprawia, że kurczowo trzymasz się określonego stanu. Wrzuć na luz 🙂
Mózgownice należy szanować i nie obarczać jej czymś co już się wydarzyło i czego nie możesz zmienić.
Myśleć mozna jedynie do przodu i to nie więcej niż cztery godziny dziennie. I nie więcej niż cztery pięć razy w tygodniu do przejścia na rente.
Jeżeli ktoś mówi ze pracuje więcej to jest to zwykły oszust i na dodatek nieuk który nie wie że łepetyna więcej z siebie nie wydusi.
No chyba że ktoś wykonuje bezmyślną pracę to moze ja Charlie Chaplin w niektórych filmach 🙂
………..
Is 42 – – >pozdrawiam
O polskich drogach mogę powiedzieć tyle samo dobrego co i o marokańskich. Po jednych i po drugich zrobiłem w ostatnim półroczu po ponad 4 tysiące km. Sa jednakowe i godne przemilczenia 🙁
Pan Profesor twierdzi, że „nikt przecież nie powie ’nie ma mnie’, prawda?”. Otóż niezupełnie.
Można bowiem sobie wyobrazić, a nawet i spotkać w tzw. realu byty (osoby) twierdzące najzupełniej na serio, że ich nie ma, że zamiast nich istnieją jakieś byty „zastępcze” które udają nieistniejące osoby, w tym też osobę, twierdzącą, że jej nie ma. Skoro biskup Berkeley twierdził, że poza nim nic nie istnieje i że to, co on doświadcza swymi biskupimi zmysłami to są tylko produkty jego umysłu (wyobraźni), to równie dobrze można znaleźć albo wynaleźć innego biskupa czy nawet kardynała, który autorytatywnie stwierdzi, że go realnie nie ma, że jest on tylko produktem czyjejś, np. boskiej wyobraźni. Czy nie na takich umysłowych spekulacjach nie polega przypadkiem filozofia?
p.s.
Poza tym, to parafrazując słynne prawo Lema: Nikt nie myśli; jeśli myśli, nic z tego nie rozumie a jeśli nawet zrozumie, to natychmiast to zapomina.
@Cagan
Nie mam pojecia. Nie mialam okazji sprawdzic. Bog objawia mi sie jedynie duchowo, o ile w ogole mi sie objawia:))) Ale Stary Testament twierdzi, co twierdzi, i jest to przedmiotem wiary, a nie dociekan naukowych
Cagan
2 LUTEGO 2023
9:44
„ … szacuje się, że sama tylko „Święta” Inkwizycja zabiła około miliona ludzi”.
No ładne, szacuje się … kto się szacuje? Czyli kto konkretnie? 🙂 Terror stereotypu? Akta inkwizycji zachowały się w Hiszpanii w stanie bardzo dobrym. Historycy już je przejrzeli, powstało sporo prac opartych na tym materiale źródłowym i książek, nawet dość popularnych. Obraz Inkwizycji jest zupełnie inny niż wynika to z wojny psychologicznej rozpętanej w XVII i XVIII wieku przez Holandię i Anglię przeciw Hiszpanii. W gruncie rzeczy chodziło o interesy, w tym rywalizację kolonialną i najskuteczniejszą metodą wojny propagandowej było oskarżenie hiszpańskich papistów o masowe mordowanie ludzi za poglądy. Dałeś się Cagan nabrać, na pocieszenie, nie ty pierwszy. Chociaż straszenie inkwizycją hiszpańską wyśmiewał już Monty Python.
„ … możemy przyjąć, że wszystkie sześć milionów Żydów zostało zabitych w wyniku chrześcijaństwa …”.
Stara absurdalna teza, że Hitler nawiązywał do chrześcijaństwa, a nie do nordyckiego, aryjskiego pogaństwa. Moim zdaniem taki pogląd demaskuje lewicowego ćwierćinteligenta i liberalnego kołtuna.
„Wojna trzydziestoletnia między katolikami a protestantami przyniosła około ośmiu milionów ofiar”.
Przecież każdy wie, że wówczas chodziło o całkiem świeckie interesy, religię traktowano absolutnie przedmiotowo ― cuius regio, eius religio. W szkole tego uczą.
„W roku 782 roku Karol Wielki kazał wymordować około czterech tysięcy pięciuset pogańskich Sasów”.
Nie z tego powodu, że byli poganami, tylko że Sasi jako ostatni z ludności germańskiej na kontynencie opierali się przyłączeniu swych ziem do jego uniwersalnego państwa (cesarstwa) opartego na dominacji ludności germańskiej. Za plemionami saskimi byli już tylko Słowianie, ich kolej miała nadejść później. Nie zaczynaj jak nie wiesz, że Karol Wielki był Germaninem, a Frankowie to Germanie ― saliccy i rypuarscy.
„ …. matematyka nie radzi sobie z problemem trzech ciał czyli z zagadnieniem mechaniki klasycznej polegające na wyznaczeniu toru ruchów wszystkich ciał danego układu 3 ciał o danych masach, prędkościach i położeniach początkowych w oparciu o prawa ruchu i założenie, że ciała oddziałują ze sobą zgodnie z prawem grawitacji Newtona”.
No popatrz, mechanika Einsteina nie ma z tym problemu. Einstein wiedział o grawitacji coś, czego Newton jeszcze nie mógł wiedzieć, więc dlatego. Newton nie wiedział, że masa zakrzywia przestrzeń i na tym polega grawitacja. Ciała poruszają się po liniach prostych tylko w zakrzywionej przstrzeni. Rzecz jasna Einstein używał matematyki i to jeszcze jak. Matematyka dobrze opisuje świat taki jaki on jest.
logo
2 LUTEGO 2023
12:50
„Kwiatkiem podobnym do klauzuli sumienia jest możliwość dodania do roty ślubowania albo przysięgi zdania „Tak mi dopomóż Bóg”. W jakim celu stworzono taką możliwość”?
Ślubowanie jest głęboką tradycją polskiego systemu prawnego i wzmacnia wartość przysięgi. Mamy bowiem nie jedną, a dwie sankcje, świecką (z groźbą kary) i moralną (także kara, choć w innym wymiarze).
Ryszardem Kuklińskim, który w USA pozostawał pod opieką CIA (wiadomo że ruscy chcieli go zabić) zajmowała się funkcjonariuszka wychowana w rodzinie mormońskiej. Uznano, że kto jak kto, ale ona to nie zdradzi. Zdaje się, że taka była metoda ochrony najważniejszych uciekinierów z bloku wschodniego.
„Czy chodziło o wymuszenie ujawnienia światopoglądu”?
Przekleństwo skojarzeń i podejrzeń. Na to nie ma lekarstwa.
„Kuriozalna jest treść preambuły Konstytucji RP. Absurdalne jest przecież założenie, że którykolwiek z Bogów może być źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, a także stwierdzenie, że te wartości mają uniwersalny charakter”.
Wie to każdy wykształcony w Europie człowiek, więc pytanie dziwne. Ale sowiecka tradycja być może uważa inaczej.
Cagan
2 LUTEGO 2023
18:55
Jagoda 2 LUTEGO 2023 10:49
„Fizyka jest nauką ścisłą, a więc NIE jest ona młodszą siostrą filozofii ani też jej córką”.
Jagodzie chodziło pewnie o to, że zanim fizyka przestała być filozofią przyrody faktycznie była młodsza siostrą filozofii. Stała się nauką ścisłą, gdy weszła w sojusz z matematyką, która zaczęła rozwijać się szybko od XVII wieku.
Więcej historii panie kolego, mniej ideologii.
pielnia11
2 LUTEGO 2023
10:03
„ sytuacja gospodarcza i finansowa Polski zbliża się do katastrofy”.
Tak toczna towariszcz kamandir! 🙂
Chleb miał być po 30 zł, nadal można kupić najtańszy (baltonowski) za 2 zł.
Benzyna nie kosztuje 10 zł „jak powinna” tylko 6-7 zł.
Bezrobocie należy do najniższych w UE.
PKB wynosi 4,9 proc. i należy do najwyższych w UE choć miął być recesja (średnia UE 3,2 proc )
Zadłużenie Polski (skora publicznego i prywatnego) spadło do 50,01 proc. i jest rekordowo niskie.
Emeryci dostaną w marcu rewaloryzację 14,5 proc.
Nawet inflacja zaczyna spadać, a stopy procentowe nie rosną.
Jak żyć?
@ Cagan:
„Fizyka jest nauką ścisłą, a więc NIE jest ona młodszą siostrą filozofii ani też jej córką. Nauki szczegółowe NIE wyodrębniły się z filozofii…..”
kim byli Tales i Archimedes ?
Przypadkiem nie filozofami?
Ten tekst uświadomił mi miałkość rozumowań filozoficznych Kartezjusza.
Dobrze, że zajął się też matematyką.
Mad Marx 2 LUTEGO 2023 23:24
Matematykami a Archimedes proto-fizykiem.
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 23:17
Niskie bezrobociew PL to efekt jego ekportu. Więcej po południu.
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 23:01
Filozofia przyrody to temin z czasów przed-naukowych.
Więcej nauki panie kolego a mniej ideologii .;-)
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 22:56
Tak, kuriozalna jest treść preambuły Konstytucji RP odwolujaca się do nieistnejących bogów. Absurdalne jest przecież założenie, że którykolwiek z tych nieistniejących bogów może być źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, a także stwierdzenie, że te wartości mają jakiś uniwersalny charakter. Beauty is in the eye of beholder.
@Cagan Co z Nową Hucią? To jasne, w tym wypadku nie myśleć za dużo, tylko j…ć z Nią!
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 22:49
Nie kompromituj się ignorancją w dziedzinie kryminalnej historii chrześcijaństwa, matematyki i fizyki. 🙁
@Cagan – 18:58
„Nie przede mną będziesz się tłumaczyć.”
To tylko zaPOdaj przed kim to moje tłumaczenie ma być i już pendzem się tam sumitować na kolanach.
PS. Coś tak zwolnił dzisiaj? Dotkliwy brak twojej wierszówki się POrobił na blogu
@onomatopeja:
podstawowy błąd – z Myślenic wcale nie jest blisko do Przemyśla, czy Gdańska, Pcim leży bliżej. Jeśli chcesz być traktowany/traktowana tak jak inni na tym blogu, to postaraj się o spójność logiczną swoich wypowiedzi.
Jeśli chodzi o Donalda, to proszę nie ograniczaj się, tylko wyrażaj swoją krytykę wprost. Czytelnicy niniejszego bloga doskonale wiedzą, to co pięknie wyraził wójt Niedźwiedzia w kościele w Koninie podsumowując poruszającą homilię proboszcza z okazji 231 rocznicy uchwalenia konstytucji 3 maja: „Pamiętamy też, że nawet nasz były premier wyśmiewał patriotyzm stwierdzając, żę „polskość to nienormalność”. Ta wielkopomna chwila została uwieczniona na łamach biuletynu Gorczańska Zgoda.
Mauro Rossi – 22:56
„Ryszardem Kuklińskim, który w USA pozostawał pod opieką CIA (wiadomo że ruscy chcieli go zabić) zajmowała się funkcjonariuszka wychowana w rodzinie mormońskiej”
POdobno wiadomo tylko było, ze to peerelowski system się bawił w jakieś skazywanie, lub nie, Kuklińskiego.
„23 maja 1984 roku zapadła w warszawskim sądzie wojskowym zaoczna kara śmierci na jego osobie, czyli polskim szpiegu. Ostatecznie jednak Ryszarda Kuklińskiego skazano na 25 lat pozbawienia wolności. Wyrok po latach zdołano uchylić, ale śledztwo wznawiano. W 1997 roku wreszcie sprawę umorzono, natomiast pułkownika zrehabilitowano.”
(Źródło: https://zyciorysy.info/ryszard-kuklinski/ | Zyciorysy.info)
Nie wiadomo tylko jak się Mormoni załapali na te CIA-owska robotę. Ruscy tez za tym stali?
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 22:49
Już Sir Izaak Newton dostrzegł, że przypadek trzech ciał jest szczególny. O ile dwa obiekty zachowują się w sposób przewidywalny tworząc regularne orbity, o tyle trzy obiekty nie dają się ująć w żaden stały wzór. Szykowny taniec zostaje zastąpiony przez ordynarne pląsy.
Problem trzech ciał frapuje mądre głowy od bardzo dawna. Swego czasu doszedł uszu króla Szwecji Oskara II – prywatnie wielkiego miłośnika przyrody i nauk ścisłych. Monarcha w 1887 roku ustanowił nagrodę dla śmiałka, który przedstawiłby pełne matematyczne rozwiązanie zagadki. Ostatecznie wyróżnienie otrzymał Henri Poincaré, który dowiódł, że ogólne analityczne rozwiązanie… nigdy nie powstanie. Układ trzech ciał jest układem dosłownie nieprzewidywalnym. W praktyce przypomina on często związek dwóch ciał dążących do uformowania stabilnego układu binarnego, do którego przykleił się nachalny gość. Trzeci obiekt zwykle utrzymuje dystans, ale co jakiś czas wpada z wizytą psując swoją obecnością nastrój eleganckiego przyjęcia. Podczas każdego zbliżenia wzajemne przyciągania rodzą nowe zakłócenia, kierując ciała na zupełnie nowe trajektorie. Dzieje się to bez końca albo do momentu, aż jeden z uczestników imprezy zostanie wyekspediowany poza układ.
Musimy mieć świadomość, co oznacza nierozwiązywalność w tym kontekście. Mówimy o braku ogólnej odpowiedzi. Nie mamy szans na wyłowienie z nieregularnych ruchów jakiejś prawidłowości. Trisolarianie nigdy nie stworzyliby schematycznego kalendarza z wyróżnionymi cyklicznie powtarzającymi się okresami. Nie oznacza to jednak opuszczenia głów i zupełnej kapitulacji nauki. Wciąż możemy pokusić się o doraźne rozwiązania numeryczne. Innymi słowy przy odpowiednio zaawansowanej wiedzy z zakresu fizyki i matematyki oraz pomocy dość zaawansowanych komputerów, jesteśmy w stanie na bieżąco wyliczać przyszłe zachowania każdej z trzech gwiazd. Brzmi to jak wizja syzyfowej pracy polegającej na niekończących się obliczeniach, lecz w rzeczywistości nie odbiega ona zanadto od tego, z czym mierzy się ludzkość, choćby podczas prób tworzenia zaawansowanych modeli pogodowych.
Fakt, że współcześni uczeni wciąż uginają karku przed zagadnieniem z zakresu mechaniki klasycznej, uświadamia nam nieskończoną złożoność natury. Tak sobie myślę, że błahy z pozoru problem trzech ciał uczy pokory po stokroć bardziej niż jakakolwiek zagadka wielkiej fizyki teoretycznej.
https://www.kwantowo.pl/2019/09/08/zagadka-ruchu-trzech-cial/
Niewiele jest tu mów o myśleniu choćby na poziomie ogólników jak ten, że myślenie nie jest jednorazowym, jednakowym dla wszystkich darem z nieba, lecz ziemską umiejętnością wyrabianą w pocie czoła przez nielicznych, a bez wysiłku na najprostszym poziomie egzystencjalnym przez licznych, więc i porozumienie może być wyłącznie na tym poziomie. Ja powoli ze świata się odmeldowuję, nie żyję więc umysłem, lecz zmysłami. Na przykład wzbogaciłem oprzyrządowanie roweru o żagiel i czekam, ćwicząc w chacie, na zanik poradioterapeutycznych słabości, żeby wypróbować. A o myśleniu tylko się powtarzam. U człowiekowatych jest ono bardziej ewolucyjnie zaawansowane niż u psa Krawacika, kiedy waha się, w którym miejscu zakopać wędzone żeberka. Zwłaszcza jest nieodłączne od języka i stanowi z nim jedno.
Dużo ciekawych rzeczy można powiedzieć o myśleniu, ale zapomniałem. Więc tylko dwie.
Sokratesowe „Wiem, że nic nie wiem” odbieram jako kokieterię lub jako metodyczny wstęp do zastanawiania się i odrzucanie wiedzy potocznej – stereotypów – o przedmiocie uwagi.
Z kolei Kartezjuszowe „cogito…” jest wyimkiem z wypowiedzi. Pełna wypowiedź: „Dubito ergo cogito, cogito ergo sum”.
Najbardziej mnie ciekawi druga część zdania „Nie żyję więc…”, bo dokąd to mówię – żyję…
Myśl dopadła mnie z nienacka,
Jak w kościele księża tacka,
Że myślenie czasem szkodzi,
Bo nie wiemy co się zrodzi.
Miast aborcji u znachorki
Albo innej profesorki
Lepiej jest, panowie, panie,
Wziąć z myśleniem na wstrzymanie.
Znikną z czoła fałdy głupie,
Lepiej się poczujesz w kupie,
Bo najlepiej wolność słowa
Wykorzysta pusta głowa.
Do @mauro: widzę,że na serio każą wam głosić wszem wobec za wodzem przed wyborami,że nikt nas nie przekona,że białe jest białe
Myslenie dla Kalinowych ludzi jest na soldach przy Bd. B.
Kalina
2 LUTEGO 2023
13:14
…chrzescijanstwo stawia czlowieka jako istote stworzna na obraz i podobienstwo Boze, ktora ma czynic Ziemie sobie poddana. Bodajze Ksiega Genesis ST
Co nie znaczy, że ma rację.
„Czynienie sobie ziemi poddaną” wyrządziło już dostatecznie dużo zła.
Może pora zweryfikować ten mit.
głos zwykły
2 LUTEGO 2023
17:44
To wynika z religii katolickiej.
Nie ma czegoś takiego, jak religia katolicka.
Istnieje wyznanie rzymsko – katolickie, które należy do głównych konfesji religii chrześcijańskiej.
Samo słowo „katolicki” znaczy powszechny. Jest ono z upodobaniem używane przez rzymskich katolików, chcących tym samym narzucić widzenie swojej konfesji jako powszechnej.
Co samo w sobie stanowi przemoc symboliczną.
Do reszty wpisu się nie odniosę, bo i po co.
Cagan
2 LUTEGO 2023
18:55
Fizyka jest nauką ścisłą, a więc NIE jest ona młodszą siostrą filozofii ani też jej córką. Nauki szczegółowe NIE wyodrębniły się z filozofii, a tylko z proto-nauk, takich jak astrologia i alchemia, które opierały się na metodzie doświadczalnej, a nie na jałowych rozważaniach o diabłach tańczących na łebku szpilki.
Czy przedmiotem fizyki nie jest przypadkiem szukanie odpowiedzi na pytania o charakterze ontologicznym?
Czy to nie filozofowie pierwsi je postawili?
Najwyraźniej odmawiasz miana nauki dyscyplinom posługującym się jakościowym aparatem poznawczym. Naukom humanistycznym. A przyznajesz je jedynie tym, które posługują się aparatem ilościowym. Naukom matematyczno – przyrodniczym.
Szanowni Państwo:no i wykrakałem,gdy kilka miesięcy tu,na blogu napisałem,że PiS rękami pana Mularczyka żadającego głośno od Niemiec reparacji wojennych w wys.6,5 bln zł poprzez podważanie ważności wszelkich ustaleń prawnych zawartych przez Wielką Koalicję oraz zawartych pomiędzy RFN i PRL,otworzy puszkę Pandory w Niemczech z wznowionymi ich żadaniami.
Dzisiaj wyczytałem,że jedno z niemieckich czasopism w artykule:”przedawniona wina Polski” opisuje niedolę 14 mln.wypędzonych Niemców z Polski w zimie i ich torturowaniu w obozach koncentracyjnych na terenie Polski.Czasopismo to reprezentuje w Niemczech partię,która min.razem z PiSem tworzy w Parlamencie Europejskim koalicję .No i fajnie.Mamy nową zabawę na forum Europy na życzenie PiSu.Zamiast zabrać się za te problemy poufnie,na drodze dyplomatycznej,to PiS narobiło wrzasku w Europie i w ONZ i zobaczymy,jak na to zareaguje ONZ.A co będzie,gdy ONZ nakaże ,na zgłoszony wniosek przez Polskę rozpatrzyć sprawę kompleksowo,np.:Niemcy rzeczywiście powinni Polsce wypłacić odszkodowanie według wyliczeń Mularczyka,ale równocześnie Polska powinna wypłacić Niemcom odszkodowanie za wypędzędzenie Niemców (14mln,.osób) i za zabrane Niemcom tzw.Ziemie Zachodnie ze Szczecinem łacznie.Tak się dzieje,jak dyplomacją zajmują się idioci
I jeszcze trzy grosze do tematu:”wojna w Ukrainie’ . Wiadomo,że dostawy nowoczesnej broni do Ukrainy ze strony głównie Niemiec i USA się ślimaczą.Wszystko wydaje się być stale spóźnione.Stąd często słychać opinie,że tzw.Zachód jest niemrawy i kunktatorski,a Ukraina strasznie na codzień krwawi.A ja sobie myślę tak:gdyby Zachód dostarczył Ukrainie już na wiosnę 2022r te wszystkie czołgi i samoloty i inne nowoczesne uzbrojenie, to Rosja,czując się wtedy jeszcze bardzo mocna ,a równocześnie będąc przekonana,że straszenie atomem będzie skuteczne,użyłaby atomu w Ukrainie . Stopniowe dawkowanie przez Zachód nowoczesnej i coraz skuteczniejszej broni Ukrainie ,prowadzi do systematycznego osłabiania i niszczenia zdolności militarnych Rosji,a równocześnie daje Rosji sygnał,że Zachód nie żartuje,nie chce wprawdzie atomu,ale nie przestanie de facto osłabiać Rosji i Rosja w końcu zrozumie,że Zachód nie chce zupełnie Rosji zniszczyć,ale Rosja powinna sobie Ukrainę odpuścić.Moim zdaniem taki jest powód tej „ślamazarności” Zachodu i jest on moim zdaniem skuteczny.Owszem, jest to trochę cyniczne i cierpią na tym miliony Ukraińców,ale alternatywa mogłaby być znacznie bardziej szkodliwa i dla Ukrainy i dla całego świata.Dopóki Rosja nie zostanie całkowicie przyparta do muru,dopóty nie użyje atomu. Taka jest moim zdaniem strategia USA i Niemiec,bo inni się nie liczą w tej okrutnej grze
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 23:17
Oto bilans ponad 30 lat nierządów post-solidaruchów z POPiS-u i i post-bolszewików z SLD i PSL-u:
- Ogromne, wielomilionowe bezrobocie, ukryte w mocno zaniżonych, oficjalnych statystykach bezrobocia, opierających się na bardzo restryktywnej definicji bezrobotnego, definicji niemającej praktycznie nic wspólnego z realną rzeczywistością.
- Setki tysięcy bezdomnych, miliony Polaków żyjące w nędzy, głodne dzieci w szkołach etc.
- Skandalicznie wręcz niskie płace i jeszcze niższe zasiłki, renty i emerytury.
- Zapaść demograficzna, grożąca wyludnieniem Polski i zniknięciem Polaków jako narodu a Polski jako państwa.
- Masowa, wielomilionowa ucieczka Polaków z Polski, największa w całej naszej ponad 1000-letniej historii. Itp. Itd.
Sam tylko jeden Balcerowicz za swojej kadencji jako (wice)premier, minister finansów i prezes NBP zadłużył przecież Polskę na prawie 200 mld dolarów USA (10 razy tyle co Gierek) a mimo to mamy dziś w Polsce, po ponad ćwierćwieczu reform jego i jego uczniów, podobny poziom rozwoju co Białoruś, która uniknęła problemów jakie my mieliśmy i dalej mamy w związku z ‚reformami’ Balcerowicza, a wymienionymi powyżej ). To przecież nie kto inny, jak Balcerowicz, na rozkaz swoich mocodawców z Zachodu, ustawił polską gospodarkę już w roku 1990 na nieustanne zadłużanie się, a czego dowodem jest 27 deficytów budżetu w ciągu 27 lat i wciąż rosnący dług zagraniczny RP. Fakty są takie, że w latach 1989-1991, na samym początku tej, tragicznie nieudanej transformacji, dług zagraniczny Polski wzrósł z 24 mld USD to 47 mld USD czyli prawie dwukrotnie, a w latach 1997-2007 z 49 mld USD do prawie 230 mld USD, to jest wzrósł on o 22 mld USD w latach 1997-2000 i o aż 156 mld USD w latach 2001-2007. Oznacza to, że zadłużenie zagraniczne Polski za rządów Balcerowicza wzrosło łącznie o prawie 200 miliardów dolarów USA, a i tak jesteśmy pod względem PKB per capita mniej więcej na poziomie Białorusi, a mamy przy tym o wiele wyższe bezrobocie i o wiele wyższe zadłużenie (zagraniczne i wewnętrzne) niż Białoruś.
Według NBP dług zagraniczny Polski wynosi obecnie (dane na koniec roku 2022) ponad 60% PKB a za dłużenie zagraniczne w przeliczeniu na euro wyniosło 325,5 mld euro, co oznacza wzrost o 3,3 mld euro w stosunku do końca IV kwartału 2021. Dług publiczny Polski na koniec 2022 r. wyniósł ponad 50 % PKB.
To są fakty, wzięte z takich źródeł jak Bank Światowy, CIA i MFW (IMF), a z faktami się przecież nie dyskutuje.
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 22:56
Prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno NIE mają uniwersalnego charakteru. To co było uważane za prawdę przed Kopernikiem, czyli że Ziemia jest środkiem Wszechświata, nie jest uważane dziś za prawdę. Sprawiedliwość też jest dziś rozumiana inaczej niż np. w czasach biblijnych, kiedy to można było bezkarnie zabić niewolnika: „20 Kto by pobił kijem swego niewolnika lub niewolnicę, tak iżby zmarli pod jego ręką, winien być surowo ukarany. 21 A jeśliby pozostali przy życiu jeden czy dwa dni, to nie będzie podlegał karze, gdyż są jego własnością. 22 Gdyby mężczyźni bijąc się uderzyli kobietę brzemienną powodując poronienie, ale bez jakiejkolwiek szkody, to winny zostanie ukarany grzywną, jaką na nich nałoży mąż tej kobiety, i wypłaci ją za pośrednictwem sędziów polubownych. 23 Jeżeli zaś ona poniesie jakąś szkodę, wówczas on odda życie za życie, 24 oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę, 25 oparzenie za oparzenie, ranę za ranę, siniec za siniec” – Księga Wyjścia, 21 (Biblia Tysiąclecia). A to co jest piękne dla jednego, dla drugiego jest wręcz odpychające, np. zmieniające się w czasie i przestrzeni ideały kobiecej piękności.
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 22:49
1. Faktem jest, że sama tylko „Święta” Inkwizycja zabiła około miliona ludzi. Nawet jeśli się przyjmie za polskojęzyczną Wikipedią mocno zniżoną liczbę co najmniej kilkunastu tysięcy osób straconych przez inkwizycję, to są to tysiące niewinnych ofiar obłędu na tle religijnym kleru i bogobojnych władców.
Źródła podają, że spośród 300 tysięcy spalonych na stosie czarownic, 200 tysięcy to ofiary inkwizycji protestanckiej, a 70 tysięcy spaliła inkwizycja anglikańska. Katolicy najwięcej spalili czarownic w Hiszpanii, bo około 5 tysięcy. Bogdan Baranowski podaje, że od XVI do XVIII wieku na terenie obecnego państwa polskiego około 20–40 tysięcy kobiet, posądzonych o spółkę z szatanem, poniosło śmierć na stosie lub straciło życie w wyniku samosądów inspirowanych prze kler. A to wszytko w imię boga.
Także:
- Prześladowanie heretyków, tj. chrześcijan ewangelicznych, m.in. krwawe łaźnie zgotowane waldensom, katarom, protestantom, noc św. Bartłomieja w Paryżu, czyli słynna rzeź 3 tys. hugenotów z podjudzenia papieża Grzegorza XIII;
- Krucjaty, nie tylko przeciwko muzułmanom (ok. 1 mln ofiar), bo nawet przeciw katolikom (krucjata aragońska), gdy chodziło o pieniądze i wpływy;
- Wojny religijne: dziesiątki milionów ofiar – np. podczas katolicko-protestanckiej wojny trzydziestoletniej(1618–1648) na wielu obszarach Europy wyginęło ponad 50% populacji.
- Prześladowania Żydów: od czasów Konstantyna na mocy kolejnych edyktów papieskich byli eksterminowani, traktowani jako niewolnicy i podludzie, okradani z majątków, pozbawiani potomstwa. W ciągu 15wieków – ok. 10 mln ofiar;
- Eksterminacja Indian: po odkryciu Ameryki uznani przez Krk jako istoty bez duszy, a więc nie ludzie. W wyniku planowego wyniszczenia całych narodów (aby zrobić miejsce dla białej rasy) chrześcijańscy konkwistadorzy misjonarze wymordowali ponad 70 milionów Indian. To był największy holokaust w dziejach ludzkości;
- Poparcie niewolnictwa: Kościół rzymski nie tylko popierał niewolnictwo, ale też czerpał zyski z niewolniczej pracy. Bulla papieża Mikołaja V (styczeń 1455 r.) stwierdza, że niewolnictwo jest rzeczą właściwą miłą Bogu;
- Wspieranie faszyzmu i dyktatur: wszelkie prawicowe dyktatury były miłe papiestwu; tym milsze, im dyktatura była silniejsza. Salazar, Franco, Hitler, Mussolini – wszyscy ci krwawi dyktatorzy mogli liczyć na względy Watykanu. Papież JPII nie ukrywał swoich sympatii do ludobójcy z Chile – gen. Augusta Pinocheta.
-Wykorzystywanie seksualne dzieci. W USA, gdzie wybuchła afera, co 20 ksiądz katolicki wykorzystywał seksualnie małych chłopców i dziewczynki. Przyjmuje się, że skala zjawiska molestowania seksualnego przez kler Krk dotyczy nawet 5 milionów dzieci.
(https://www.petycjeonline.com/dzie_pamici_ofiar_kocioa_katolickiego_-_nowe_wito_pastwowe)
Wystarczy?
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 22:49
2. Ponad sześć milionów Żydów zostało zabitych w wyniku chrześcijaństwa. Faktem bowiem jest, że w publicznych wystąpieniach, zwłaszcza w początkowym okresie działalności, Hitler często pozytywnie wypowiadał się o chrześcijańskiej kulturze Niemiec. Jako polityk często podkreślał swoje przywiązanie do wiary i również media przedstawiały go jako zdeklarowanego katolika.
3.Faktem jet też, że wojna trzydziestoletnia między katolikami a protestantami przyniosła około ośmiu milionów ofiar i że była to typowa wojna religijna, która by nie wybuchła, gdyby nie to, że katolicy nieco inaczej wierzyli w Jehowę i Jezusa niż protestanta ci.
4. W roku 782 roku Karol Wielki kazał wymordować około czterech tysięcy pięciuset pogańskich Sasów. Owo pogaństwo Sasów, podobnie jak później w przypadku Prusów, użyte było jako usprawiedliwienie ich genocydu.
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 22:49
5. Współczesna matematyka nie radzi sobie z problemem trzech ciał czyli z zagadnieniem polegającym na wyznaczeniu toru ruchów wszystkich ciał danego układu trzech ciał o znanych masach, prędkościach i położeniach początkowych. Prawo grawitacji Newtona, wciąż jest zaś stosowane do wyznaczania orbit np. sztucznych satelitów, gdyż nie ma w tym przypadku sensu brać poprawek wprowadzonych do teorii Newtona przez teorię grawitacji Einsteina. Oczywiście, że przestrzeń jest zakrzywiona, ale nie o to tu chodzi, a o to, że Henri Poincaré dowiódł, że ogólne analityczne rozwiązanie problemu trzech ciał nigdy nie powstanie na bazie obecnie znanej matematyki, gdyż układ trzech ciał jest dla niej nieprzewidywalny. Używając obecnej matematyki nie mamy szans na wyłowienie z nieregularnych ruchów trzech ciał jakiejś prawidłowości a więc przyjmujemy je jako przypadkowe albo chaotyczne, co znaczy, że nic o nich nie wiemy. Dokładniej, to problem ruchu trzech (i tym bardziej większej liczby) ciał nie daje się rozwiązać przez znalezienie całek pierwszych układu czyli rozwiązań opisujących te ruchy równań różniczkowych. Z 18 potrzebnych do jego rozwiązania całek, jedynie 10 daje się wyznaczyć na mocy praw zachowania, a pozostałych 8 całek jest od nich algebraicznie zależnych. Zagadnienia te były szczegółowo badane pod koniec XIX wieku przez Poincarégo, a uzyskane przez niego wyniki położyły podwaliny pod deterministyczną teorię chaosu. Nie oznacza to, że ogólne zagadnienie trzech ciał nie ma rozwiązania, a jedynie, że zawodzi tu znana nam matematyka. Współczesna matematyka nie opisuje więc świata takiego, jakim on jest, ale tylko bardzo uproszczone jego modele.
Mauro Rossi 2 LUTEGO 2023 22:56
Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy (…) to jest zły uczynek (…). Dobry, to jak Kali zabrać komu krowy” – „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza.
Moja matka zawsze mówiła (często, również do mnie): Nie myśl tyle, bo myśliwym zostaniesz.
I chociaż las lubię, to gajowym jednak nie zostałem.
I nie wiem, czy źle to, czy jednak trochę lepiej?
Bo z tym myśleniem bywa różnię i różnie też wróżą umysłowi na przyszłość. Niektórzy nawet twierdzą, że umysł i jego procedery to wymysł filozofów. W czym duża „zasługa” Kartezjusza. Jakiś czas temu na blogu naukowym (jeden z Gospodarzy) napisał coś takiego:
„…każde zdarzenie w sferze umysłu ma swój odpowiednik w ciele, w działaniu neuronów. Nie ma żadnego działania niespowodowanego emocjami…”
i co za tym idzie, chodząca raczej pod rączkę z umysłem, niejaka „wolna wola” to już przeżytek.
Panuje determinizm (zdaniem naukowców z blogu), czyli efektem każdego istniejącego stanu może być tylko jedna wersja następstwa. Inaczej być nie może.
Profesor też akcji umysłu, na giełdzie ludzkich biopodzespołów raczej by nie kupował, skoro prawda, która „od zawsze” kojarzona była z trzyzmianowym systemem pracy ludzkiego umysłu, została określona przez Profesora jako przynależna jedynie totalitarnie usposobionym osobnikom. Czyli, jak prawda „be” – do której prawomocności pieczątkę przystawił umysł (rozum) – to o umyśle lepiej nie mówmy.
Bo profesor to chyba trochę taki empirysta logiczny, który jeżeli już coś, to tylko naukowa empiria i jej język, a metafizyczne komplety to już anachronizm … żartowałem.
I teraz kilka zdań w dosyć ciekawej kwestii. Rzecz dotyczy praktyk związanych z nowymi technologiami.
Otóż, do tej pory – co by nie mówić – umysł jakoś odnajdywał się w nowoczesnym świecie. Raz lepiej, raz gorzej, ale jakoś wszystko szło do przodu, ale ostatnio wychodzi na to, że…lepiej nie mówić.
Jak było dawniej?
W dużym skrócie. Był świat zmysłów, za pomocą których człowiek wchodził w kontakt ze światem zewnętrznym, ale protokoły obecne w ludzkiej świadomości były efektem dosyć wnikliwych procesów myślowych, do których lejce w obu rekach trzymał umysł. I to było związane też z tradycyjnymi formami komunikowania.
Ale wraz ze światem nowych technologii trochę (a nawet dużo) się zmieniło.
Tam gdzie była dusza, świadomość jest już tylko ciało.
Ciało, które do tej pory było jedynie pośrednikiem procesów komunikacyjnych (na końcu był umysł ściśle współpracujący ze świadomością), tak dzisiaj za pośrednictwem maszyn medialnych stało się centrum medialnego pośrednictwa, bo stworzył się biomedialny układ.
Ciało w tym biomedialnym układzie zostało zredukowane do ontologicznego systemu danych, układu mechanicznych i chemicznych, czy innych struktur neuronalnych.
Wszystko po to, aby zmniejszyć prześwit miedzy jakimś system znaków, obrazów a ludzkim ciałem i jego świadomością… i żeby zminimalizować w tym całym procesie obecność ludzkiego umysłu, który mimo wszystko odgrywał też jakąś rolę selektywną. Oddzielał plewy od ziarna.
To, co do tej pory to co widzieliśmy, słyszeliśmy, było w stosunku do nas „na dystans’ widzieliśmy coś „gdzieś tam”, słyszeliśmy coś dochodzące „skądś tam”, tak dzisiaj ciało zostało – dzięki „zdobyczom” techniki – właściwie podpięte pod świat sensualno-fizycznych bodźców.
A jak to wszystko wygląda? Co do tak pomyślanego mechanizmu służy? Co zmniejsz ten dystans?
Jest tego sporo.
Od dotykowych smartfonów, laptopów, tabletów, a skończywszy na zakładanych na głowę goglach VR, słuchawkach dousznych i dokanałowych, interfejsach neuronalnych podłączonych bezpośrednio z narządami i tkankami pod skórą, protezami i egzoszkieletami, rożnymi sensorami i gadżetami noszonymi na nadgarstkach, szyjach, czy zatopionych w podeszwach butów.
I to ma służyć temu zmniejszeniu dystansu. I broń Boże, żeby ta „więź” nie była zakłócona przez jakieś zbędne – z punktu widzenia nadawców – „szumy komunikacyjne”. Bodźce preparowane przez zewnętrznych nadawców, muszą znajdować się jak najbliżej ciał. Muszą ich dotykać. Dystrybucja różnego rodzaju treści musi odbywać wzorcowo i bez zbędnego rozpraszania. I gdzie w tym wszystkim umysł?
Ciekawie, po tym wszystkim co napisałem brzmi owo kartezjuszowe „Myślę, więc jestem”.
Ciekawie i groteskowo, bo wszystko to zawdzięczamy epoce, którą w dużym stopniu „przyozdabia” nazwisko myślącego Kartezjusza.
@Mauro Rossi (2 LUTEGO 2023; 22:56)
Przyzwoity człowiek dotrzymuje każdego przyrzeczenia, także tego, które nie miało formy ślubowania czy przysięgi. Przyzwoity człowiek nie musi wzmacniać przyrzeczenia odwołaniem się do Boga. Przyzwoity człowiek nie potrzebuje pomocy Boga, by dotrzymać przyrzeczenia.
Gdyby ustrojodawca rzeczywiście uważał, że dodanie zdania „Tak mi dopomóż Bóg” zwiększa wartość przyrzeczenia, to trzeba by uznać, że przyrzeczenie złożone w podstawowej formie jest mniej wiarygodne. Może więc bezbożnicy powinni dodawać np. „Jak bonie dydy” albo „Jak bum cyk cyk” ewentualnie „Jak pragnę zakwitnąć”. Gdyby ustrojodawca zamierzał umożliwić zwiększenie wartości przyrzeczenia, to powinien też zadbać o to, by nie doszło do uczynienia go bezwartościowym. Może więc ktoś powinien stać za składającym ślubowanie czy przysięgę i obserwować, czy czasem nie ma skrzyżowanych palców.
Art. 53 ust. 7 Konstytucji stanowi, że nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania. Dlaczego więc zmusza się do ujawnienia tego, że jest się niewierzącym, a przy okazji i tego, że jest się wierzącym?
Każdy wykształcony człowiek, i to nie tylko w Europie, wie, że z wiary w Boga nie wynika ani to, że Bóg istnieje, ani to, że jest właśnie taki, w jakiego się wierzy. Gdyby było inaczej, to wszyscy wierzyliby w tego samego Boga, bo nie byłoby żadnego powodu, by postrzegać go inaczej niż inni. Gdyby któryś z obecnie wyznawanych Bogów rzeczywiście był Bogiem, to boskość pozostałych należałoby całkowicie wykluczyć. Ciżba w kolejce do boskości skutkuje różnorakim definiowaniem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna. Każdy Bóg ma wymagania, zakazy i nakazy, których nie sposób pogodzić z wymaganiami, zakazami i nakazami innych Bogów, a tym bardziej z wymaganiami, zakazami i nakazami ludzi, i to nie tylko tych bezbożnych. Sa tacy, dla których Bogiem jest Szatan. Czy oni też tak samo definiują prawdę, sprawiedliwość, dobro i piękno? Gdyby prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno były wartościami uniwersalnymi, to czy pisowcy mogliby je rozumieć inaczej niż opozycja?
pielnia11 2 LUTEGO 202314:54
Pracowałem w przemyśle w PRL-u i na tzw. Zachodzie i mam habilitację z zarządzania z zachodniego uniwersytetu. Producent rozumiany jako właściciel firmy, nic nie wytwarza, gdyż wytwarzają tylko pracownicy najemni u niego zatrudnieni. Krwiopijcami są kapitaliści i inni ludzie (np. kler i politycy) żyjący z pracy innych ludzi a wytwórcą jest tylko ten, kto przyczynia się swoją własną pracą do tworzenia nowych wartości – niekoniecznie z łopatą czy kilofem, ale także np. z mikrometrem czy komputerem. Zgoda - zarządzanie jest wielopiętrowe, ale tych pięter jest na ogół za dużo, gdyż biurokracja fabryczna rozrasta się tak samo jak każda inna – „sama z siebie” na zasadzie prawa Parkinsona ale poza pionem czysto produkcyjnym potrzebna jest też cała masa działów i oddziałów usługowych , ale one są dziś często przedmiotem tzw. outsourcingu – np. sprzątanie, remonty, stołówki etc. a nawet księgowość.
Dyrektor zarządzający firmą NIE jest krwiopijcą, chyba że jest on jednocześnie właścicielem (albo współwłaścicielem) firmy i żyje głównie pracy zatrudnionych tam ludzi. Krwiopijcy to są tylko ci, który żyją z cudzej pracy a wytwórcą jest nie tylko robotnik obsługujący maszynę ale też „stojący” nad nim brygadzista, majster, kierownik zakładu etc. A taki np. Obajtek – szef przeogromnej firmy państwowo-prywatnej z nadania politycznego jest według mnie krwiopijcą, gdyż on tylko nominalnie w niej pracuje, a całą robotę wykonują podlegli mu pracownicy. Krwiopijcami są też politycy- ludzie żyjący z pracy innych ludzi ale przede wszystkim kapitaliści, żyjący z pracy pracownikow najemnych.
Chłopie – zejdź z pogadanek o „dobrym” kapitalizmie dla pierwszoklasistów na ziemię i pomyśl, kim ty jesteś – kapitalistą, czy raczej pracownikiem najemnym, chwalącym swego Pana za to, że jest On Dobrym Panem i czasami da ci rękę do pocałowania a nawet rzuci ci pod stół jakiś smakowity ochłap z pańskiego stołu.
À propos myśli, myślenia, to może tak, czyli ze zupełnie innej beczki:
„Myśl jest czasem. Myśl rodzi się z doświadczeń i wiedzy, których nie da się oddzielić od czasu i przeszłości. Czas jest psychologicznym wrogiem człowieka. Nasze działania oparte są na wiedzy, a zatem na czasie, tak więc człowiek jest zawsze niewolnikiem przeszłości. Myśl jest zawsze ograniczona, żyjemy zatem w stałym konflikcie i walce. Nie istnieje psychologiczna ewolucja”.
„Gdy człowiek pocznie uświadamiać sobie ruch własnych myśli, to ujrzy podział na myślącego i myśl, obserwującego i to, co obserwowane, na doświadczającego i doświadczenie. Odkryje, że ten podział jest iluzją. Tylko wtedy następuje czysta obserwacja będąca wglądem bez cienia przeszłości bądź czasu. Ten bezczasowy wgląd wywołuje dogłębną, radykalną przemianę umysłu”.
„Pełna negacja jest istotą tego, co pozytywne. Jedynie, gdy neguje się te wszystkie rzeczy stworzone psychologicznie przez myśl, pojawia się miłość będąca współczuciem i zrozumieniem”.
Czas to przedział pomiędzy obserwatorem a przedmiotem obserwowanym. Oznacza to, że obserwator, czyli ty,
obawiasz się spojrzeć w oczy temu, co nazywa się śmiercią. Nie
wiesz, co to znaczy. Wierzysz w reinkarnację,
zmartwychwstanie, w coś zwanego duszą, atmanem, istotą duchową, która nie zna czasu i którą obdarzasz
różnymi imionami. Ale czy sam stwierdziłeś, że dusza istnieje? Czy też jest to pojęcie przekazane? Czy istnieje
coś trwałego, ciągłego, co jest poza myślą? Jeżeli myśl może o tym myśleć, to znajduje się to w obrębie pola myśli, i dlatego nie może być trwałe. W polu myśli nie istnieje nic trwałego. Odkrycie, że nie ma nic trwałego, ma ogromne znaczenie, gdyż tylko wtedy umysł jest wolny, tylko wtedy można obserwować. Wynika z tego wielka radość.
Nie można się lękać nieznanego, bo nie wiecie, czy nieznane istnieje. Wobec tego nie ma się czego lękać.
Śmierć jest słowem, a to właśnie słowo, wyobrażenie, z którego wyrasta myśl, stwarza strach. Tak więc albo uzasadniacie rozumowo swój strach przed śmiercią i zgłaszacie swój sprzeciw wobec tego, co nieuniknione, albo wynajdujecie niezliczone wierzenia mające chronić was od strachu przed śmiercią. Dlatego istnieje luka
pomiędzy wami i rzeczą, której się lękacie. W tej przerwie czasowo przestrzennej musi istnieć konflikt, który
oznacza lęk, niepokój i rozczulanie się nad sobą. Myśl, która rodzi lęk przed śmiercią, mówi: „Odsuń to, unikaj tego, trzymaj się od tego jak najdalej, nie myśl o tym”. Ale wy myślicie o tym. Gdy mówicie: „Nie chcę o tym myśleć„, już myślicie, jak uniknąć tej myśli. Boicie się śmierci, bo odsuwacie ją od siebie”.
Kto zna „Wolność od znanego”, Jiddu Krishnamurtiego, ten wie, że to nie moje, lecz jego przemyślenia, cytuję je, bo uważam, że zasługują na uwagę. „Myśl”, „myślenie” zboldowałem – proszę pomyśleć 🙂
@Mauro Rossi
2 LUTEGO 2023
23:17
„Jak żyć?”
Jak w Budapeszcie. Kaczynski nam to obiecal… i napewno dotrzyma 😉
@Jagoda
Wyglada na to, ze mimo deklarowanej przeze mnie religijnosci wlasnie ty jestes z nas dwoch bardziej „religijna”. Mnie nie przyszloby do glowy brac powaznie tekstow starozytnych beduinow, ktore sa w moim pojeciu jedynie zabytkiem literackim:)))
Jagoda 3 LUTEGO 202313:09
Szukanie odpowiedzi na pytania o charakterze ontologicznym to metafizyka, a nie fizyka. Fizyka jest bowiem nauką zajmującą się badaniem najbardziej fundamentalnych i uniwersalnych właściwości oraz przemian materii i energii, a także oddziaływań między nimi. Do opisu zjawisk fizycznych fizycy używają wielkości fizycznych, wyrażonych za pomocą pojęć matematycznych, takich jak liczba, wektor i tensor. Tworząc hipotezy i teorie fizyki, budują oni relacje pomiędzy wielkościami fizycznymi. Fizyka zajmuje szczególne miejsce w naukach przyrodniczych, ponieważ wyjaśnia ona podstawowe zależności obowiązujące w przyrodzie.
Metafizyka jest zaś dziedziną filozofii, rozważającą byt „jako taki” (cokolwiek to ma znaczyć) oraz jego istotne właściwości i ostateczne przyczyny „wszystkiego”. Chodzi jej o wyjaśnienie bytu (dlaczego on jest) i poznanie jego istotnych właściwości (czym jest), np. istoty czy przyczyn, relacji koniecznych, co ma według filozofów stanowić podstawę dla wypracowania kryteriów tzw. wiedzy pewnej. Jednakże jej przedmiot leży poza obrębem doświadczenia, a więc nauki. Metafizykę krytykuje się więc z pozycji sceptycznych, empirystycznych, pozytywistycznych i scjentystycznych.
I bynajmniej nie odmawiam miana nauki dyscyplinom posługującym się także jakościowym aparatem poznawczym, np. ekonomii czy socjologii – generalnie naukom społecznym. Poza tym, to nie ma nauk humanistycznych – to są bowiem sztuki – po angielsku „arts”, gdyż nie posługują się one metodą empiryczną, czyli doświadczalną, w odróżnieniu od nauk; ścisłych i społecznych.
mfizyk 3 LUTEGO 2023 16:40
A nie lepiej jak w Madrycie?
jobrave 3 LUTEGO 2023 16:39
Piszesz tak bez sensu, że nadajesz się na zawodowego filozofa. ; -)
logo 3 LUTEGO 2023 15:58
Pełna zgoda – nic dodać ani nic ująć!
pielnia113 LUTEGO 2023 13:21
Czy rzeczywiście uważasz, że to Polska napadła w roku 1939 Niemcy i okupowała je do roku 1945, urządzając tam obozy koncentracyjne dla Niemców i obozy zagłady dla 6 milionów Żydów?
Orteq 3 LUTEGO 2023 7:00
Ttłumaczyć będziesz się przed smutnymi panami w ciemnych garniturach.
I chyba nie zmniejszyłem wydajności liczonej w literach (nie litrach ) na centymetr, gram i sekundę? 😉
mfizyk 3 LUTEGO 2023 16:40
Pewien jesteś tego?
Mam nadzieję, że nigdy nie dowiemy się, co to znaczy myśleć, bo taką wiedzę można by wykorzystać do sterowania ludźmi, a taka możliwość nie jest nam do niczego potrzebna, a z pewnością do niczego dobrego. Najlepiej byłoby, gdyby zdobycie takiej wiedzy nie było w ogóle możliwe.
Myślenie to zapewne efekt zachodzących w mózgu procesów biochemicznych i biofizycznych. Z tego, że każdy człowiek myśli inaczej – sądząc po rezultatach – wynika, że procesy te zachodzącą w sposób niepowtarzalny. Niewykluczone, że na poziomie kwantowym. O myśleniu mogliby więc coś powiedzieć biochemicy i biofizycy, ale chyba nie filozofowie.
Uważam, że byłoby lepiej, gdyby filozofowie więcej uwagi poświęcili analizowaniu procesów i relacji społecznych, by pomóc w zidentyfikowaniu przyczyn tego, że co jakiś czas społeczeństwa nabierają cech motłochu.
@caganie:jak człowiek z kilkoma doktoratami i z habilitacją może się wypowiadać w taki sposób:”Chłopie – zejdź z pogadanek o „dobrym” kapitalizmie dla pierwszoklasistów na ziemię i pomyśl, kim ty jesteś – kapitalistą, czy raczej pracownikiem najemnym, chwalącym swego Pana za to, że jest On Dobrym Panem i czasami da ci rękę do pocałowania a nawet rzuci ci pod stół jakiś smakowity ochłap z pańskiego stołu”.
Czy ja kiedykolwiek napisałem, że kapitalizm jest dobry? Czy ja kiedykolwiek mówiłem ci ,że otrzymujesz jakieś ochłapy z pańskiego stołu??
Ja pisałem, że gospodarka wolno-rynkowa jest najbardziej racjonalnym systemem gospodarowania z wszystkich systemów dla całej populacji,a nie tylko dla burżujów,,które były w historii ludzkości, bo zapewnia racjonalny rozwój gospodarczy i w miarę cywilizowane i w miarę sprawiedliwe wspomaganie strefy pozawytwórczej. O wspaniałym komuniźmie wystarczająco się nasłuchałem na studiach technicznych w czasachPRL i ekonomicznych po1989r ,wystarczająco się napatrzyłem na sukcesy gospodarcze i cywilizacyjne w ZSRR (najwspanialszy obiekt, to Pałac Zimowy i Pieterhoff,sobór Izaaka ze wspaniałą mapą Rosji z czasów Wielkiej Rosji),wystarczająco się nasłuchałem przepięknej pieśni”Sziraka strana maja radnaja,gdje tak wolna dyszit’ czjeławjek”,a „wolny czjeławjek” bez propuski nie mógł przejść do sąsiedniej djerjewni itd,itd. Teorie o komuniźmie są dość ciekawe dla rozważań akademickich,ale świat realny komunizmu,to kłamstwo,zakłamanie,terror,dziadostwo,bałagan (no,trochę przesadzam,ale nie dużo), Caganie,proszę:”nie ze mną te numery”!
logo 3 LUTEGO 202319:08
Pełna zgoda – as usual: też mam nadzieję, że nigdy nie dowiemy się, co to znaczy myśleć, bo taką wiedzę można by wykorzystać do sterowania ludźmi i też uważam, że byłoby lepiej, gdyby naukowcy więcej uwagi poświęcili analizowaniu procesów i relacji społecznych.
Cagan do mnie:
Piszesz tak bez sensu, że nadajesz się na zawodowego filozofa. ; -)
Po pierwsze, w ostatnim akapicie mojego wpisu wyjaśniłem, że to nie moje przemyślenia, lecz cytaty, oto dowód:
Kto zna „Wolność od znanego” Jiddu Krishnamurtiego, ten wie, że to nie moje, lecz jego przemyślenia, cytuję je, bo uważam, że zasługują na uwagę. „Myśl”, „myślenie” zboldowałem – proszę pomyśleć
Zgodzę się natomiast, że ostatnie zdanie tego akapitu mogło zabrzmieć bezsensownie, jako że na jego końcu powinno być „dlaczego”, co przez nieuwagę pominąłem. Być może gdybyś przeczytał całość mojego wpisu, to byś się z Krishnamurtim zgodził.
pielnia11 3 LUTEGO 2023 19:45
Zależy do kogo się mówi. 😉 A jeśli chwalisz tego zakłamanego ex-komucha Balcerowicza, to chwalisz też i kapitalizm, którego Balcerowicz jest samozwańczym prorokiem. ;-)
Ja zaś żyję z mojej pracy, a nie jak ty z ochłapów z pańskiego stołu : -(
Poza tym, to gospodarka wolnorynkowa jest najbardziej nieracjonalnym systemem gospodarowania z wszystkich współczesnych systemów, gdyż oznacza ona permanentne bezrobocie, powszechną biedę, (neo) kolonializm i rabunkową gospodarkę surowcami a przede wszystkim ciągłe wojny. Nie zapewnia ona też racjonalnego rozwoju gospodarczego a tylko wzrost konsumpcji „na pokaz” klas próżniaczych. Nie pozwala ona też na cywilizowane i w miarę sprawiedliwe wspomaganie strefy poza wytwórczej.
O komunizmie nic zaś nie wiesz, gdyż inaczej to byś tak nie chwalił kapitalizmu. Jesteś niereformowalnym antykomunistą i rusofobem, mimo iż partia komunistyczna (właściwie bolszewicka ) od kilu dekad już nie rządzi w Rosji.
Teorie o kapitalizmie są dość ciekawe dla rozważań akademickich, ale świat realny kapitalizmu, to jest wyzysk, zakłamanie, terror, dziadostwo i powszechny bałagan. Nie ze mną te numery, panie pielnia! ;-)
pielnia11 3 LUTEGO 2023 19:45
Wciąż mylisz stalinizm (odmianę kapitalizmu państwowego) z komunizmem. ;-)
Pielnia: po raz ktorys / o ile JH nie zastosuje cenzury/ :cagan jest pieniaczem i fakty go nie interesuja, on , jego zdaniem ma zawsze racje.
Cagan
3 LUTEGO 2023
21:02
„pielnia11 3 LUTEGO 2023 19:45 Wciąż mylisz stalinizm (odmianę kapitalizmu państwowego) z komunizmem”. 😉
Wygladasz raczej na ślepca rozprawiajacego o kolorach. Podaj przykład jakiegoś komunistcznego kraju, który warto byłoby naśladować.
Nie za dużo tych myśli?
To jest stresujące dla mnie, takie rozważania akademickie.
A tymczasem na Ukrainę trafi 50 milionów energooszczędnych żarówek, ale też wielka ilość broni. Ta wiadomość z unijnego szczytu w Kijowie mnie się zupełnie nie klei.
Co innego „willa+”. Z tym nie mam problemu bo przecież byle kto tego by nie wymyślił
@ Cagan:
„Poza tym, to gospodarka wolnorynkowa jest najbardziej nieracjonalnym systemem gospodarowania z wszystkich współczesnych systemów”
Pod koniec lat 70-tych realne wynagrodzenia w Polsce (licząc siłę nabywczą a nie oficjalny czy tez nieoficjalny kurs waluty) stanowiły ok 50% tych w uboższych krajach zachodniej Europy i nie więcej niż 30% wynagrodzeń w krajach najbogatszych (Niemcy, Holandia, Luxemburg ) Wzrost gospodarczy był nieco niższy niż średnia dla Europy. Teraz mamy realne wynagrodzenia na poziomie Grecji czy Hiszpanii i ok 50% niemieckiego. I wzrost od 25 lat wyższy niż średnia europejska.
To pewnie dla tego, że mamy tak nieracjonalny system gospodarczy 😉
To prawda że kapitalizm jest oparty na wyzysku, jest niesprawiedliwy i generuje bezrobocie. Ale dziwnym trafem w krajach o podobnych warunkach naturalnych te z reguły zapewniają swym obywatelom lepszy poziom życia, w których ten nieefektywny sposób gospodarowania występuje. Ta zasada niekoniecznie dotyczy krajów o niskim stopniu rozwoju gospodarczego.
I oczywiście kapitalista musi mieć nad dupą bat w postaci sprawnie egzekwowanego prawa i tego co się nazywa „społeczeństwem obywatelskim” jak np w krajach skandynawskich. Bez tych elementów rzeczywiście staje się systemem nieludzkim.
logo
3 LUTEGO 2023
15:58
„Przyzwoity człowiek dotrzymuje każdego przyrzeczenia, także tego, które nie miało formy ślubowania czy przysięgi. Przyzwoity człowiek nie musi wzmacniać przyrzeczenia odwołaniem się do Boga. Przyzwoity człowiek nie potrzebuje pomocy Boga, by dotrzymać przyrzeczenia”.
Problem w tym, że to idealizm, gdyby ludzie byli idealni religie i kodeks karny nie byłyby potrzebne.
„Art. 53 ust. 7 Konstytucji stanowi, że nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania. Dlaczego więc zmusza się do ujawnienia tego, że jest się niewierzącym, a przy okazji i tego, że jest się wierzącym”?
Tak na logikę, organy władzy publicznej nie zmuszają nikogo do zastania posłem, co wiązałoby się ewentualnie z dylematem ślubowania i deklaracją światopoglądową. Ale gdyby możliwości uzupełnienia roty przysięgi o słowa „tak mi dopomóż Bóg” nie było można by uznać wszystkich składających przysięgę za ateistów. Wiadomo że ateiści nie byliby z tego powodu tak bardzo zmartwieni. Jak mawiał Leszek Kołakowski, nie istnieje system wartości doskonale obojętny. Są też inne konsekwencje zastania posłem, na przykład coroczna konieczność składania deklaracji majątkowej. Równie dobrze mógłbyś postulować zakazać umieszczana krzyży na mogile, bo także deklaracja światopoglądowa rodziny, co z tego że dobrowolna. „Gazeta Wyborcza” zawsze może napisac, że pozornie dobrowolna, bo wymuszona przez sąsiadów. Na ale „Wyborcza” od zawsze ma swoją własną ekscntryczną logikę.
„ .. z wiary w Boga nie wynika ani to, że Bóg istnieje, ani to, że jest właśnie taki, w jakiego się wierzy. Gdyby było inaczej, to wszyscy wierzyliby w tego samego Boga, bo nie byłoby żadnego powodu, by postrzegać go inaczej niż inni. Gdyby któryś z obecnie wyznawanych Bogów rzeczywiście był Bogiem, to boskość pozostałych należałoby całkowicie wykluczyć”.
Bóg jest jeden, ale bardzo różnie ludziom w historii się objawiał, teraz także. Od duchów w systemach animistycznych, po bogów w politeizmie, do Boga osobowego. Każda religia zawiera jakąś część prawdy o Bogu i człowieku, ale w chrześcijaństwie jest jej najwięcej. Wyznawcy innych religii mogą o swej religii mówić tak samo (i zwykle mówią), ale to jednak w świecie zachodnio-chrześcijańskim powstała nauka i prawa człowieka, sytuacja najbardziej korzystna dla człowieka w całej jego historii. Mimo oczywiście licznych mankamentów jakie widzimy, krytykujemy, poprawiamy.
Cagan
3 LUTEGO 2023
16:22
„ … mam habilitację z zarządzania z zachodniego uniwersytetu”. A taki np. Obajtek – szef przeogromnej firmy państwowo-prywatnej z nadania politycznego jest według mnie krwiopijcą, gdyż on tylko nominalnie w niej pracuje, a całą robotę wykonują podlegli mu pracownicy”.
No niemożliwe, że miałeś coś wspólnego z zarządzaniem. Oczywiście, można ściąć poziom decyzyjny Obajtka i zarządzać Orlenem poprzez głosowania, referenda, strajki, bunty załogi etc. Felix Donald Tusk miałby wkrótce benzynę po 30 zł za litr. 🙂 Ty Cagan pisz wiersze albo powieści, maluj obrazy. Sztuka może oderwać się od realu bez większej szkody dla ludzi.
Cagan
3 LUTEGO 2023
15:31
”Oczywiście, że przestrzeń jest zakrzywiona, ale nie o to tu chodzi, a o to, że Henri Poincaré dowiódł, że ogólne analityczne rozwiązanie problemu trzech ciał nigdy nie powstanie na bazie obecnie znanej matematyki, gdyż układ trzech ciał jest dla niej nieprzewidywalny”.
No tak, teraz rozumiem o co dokładnie ci chodzi. Ale chaos (tego problemu tu dotykamy) jest nieprzewidywalny z definicji, więc matematyka paradoksalnie, ale to „opisuje” poprzez brak metody. Gdyby nie takie chaotyczne zachowania trzech lub więcej ciał to raczej nie powstałyby układy planetarne z planetami odpowiednimi dla życia. Na przykład nie byłoby Księżyca, który powstał na wczesnym etapie, po (zapewne chaotycznej) kolizji Ziemi z innym ciałem niebieskim. Jak nie byłoby Księżyca to i przypływów mających wpływ na klimat, etc.
Z przykrością stwierdzam, że w licznych środowiskach, na Wschodzie i na Zachodzie, wielu ludziom jedynie się wydaje, iż wiedzą – co to znaczy myśleć? Ponadto twierdzą, że autentycznie myślą i bardzo energicznie bronią swoich racji.
No cóż, różnie z tym bywa. Niestety. Niejednokrotnie, zachowania na wszystkich szczeblach społecznych, nic lub bardzo niewiele, mają wspólnego z myśleniem.
Ale … Może to my jesteśmy w błędzie? Może faktycznie, to „oni” mają rację i nam nic do ich sposobu myślenia?
Przed kilkoma dniami, zmarł prof. Aleksander Krawczuk, historyk starożytności, nauczyciel akademicki, pisarz, a także polityk, minister i poseł na Sejm. Znany również z tego, że publicznie stwierdził:
KIEDY KRAKÓW BYŁ STOLICĄ, TO W POLSCE DZIAŁO SIĘ DOBRZE!
W latach 80. ub. wieku, profesor Krawczuk, prowadził m.in. telewizyjny program, głównie dla młodzieży, pt. STOWARZYSZENIE MYŚLĄCYCH. To był wówczas ciekawy sposób prowadzenia dyskusji z młodymi ludźmi, biorąc pod uwagę ówczesną epokę polityczno-społeczną, ze wszystkimi jej realiami i ograniczeniami. Pamiętam, że nie był długo na antenie.
Zapewne któryś z decydentów doszedł do wniosku, że władza wie najlepiej, jakie treści przekazywać społeczeństwu i jakaś „tęga głowa” z UJ nie będzie czynić zamieszania? Ani tym bardziej – bruździć! Przynajmniej na ekranach telewizorów.
——————————————————————————————–
Przy okazji, a propos umiejętności myślenia,
przed 80. laty, w dniu 2 lutego 1943 roku, zakończyła się – trwająca od sierpnia 1942 roku – jedna z najważniejszych bitew II wojny światowej, stoczona na froncie wschodnim przez Niemców i ich sojuszników – przeciwko ZSRR o kontrolę nad miastem Stalingrad (obecnie Wołgograd) w południowej Rosji oraz jedna z najkrwawszych bitew w historii wojen.
O zaciętości walk, niech zaświadczą straty ludzkie obu przeciwników:
Rosjanie stracili łącznie ok. 1,2 miliona żołnierzy, zabitych, zaginionych, zmarłych z powodu odniesionych ran, rannych i chorych. Ponadto zginęło, co najmniej, ok. kilkaset tysięcy ludzi spośród rosyjskiej ludności cywilnej.
Natomiast Niemcy i ich sojusznicy (Włosi, Rumuni, Węgrzy i Chorwaci) stracili łącznie ok. 870 tysięcy żołnierzy, zabitych, zaginionych, zmarłych z powodu odniesionych ran, rannych, chorych i wziętych do niewoli.
Po obu stronach, były również bardzo wysokie straty sprzętu wojskowego i materiałów wojennych.
Wczoraj, w jednej z gazet, przeczytałem m.in., że cyt.:
„po II wojnie światowej, faszystowski feldmarszałek Friedrich von Paulus, mieszkał w luksusowej willi i cieszył się ogromnymi przywilejami. I choć od klęski pod Stalingradem był wrakiem psychicznym, to Rosjanie, a potem przywódcy NRD wiązali z nim ogromne nadzieje”.
Nie do mnie należy medyczna ocena zdrowia fizycznego i psychicznego von Paulusa od klęski pod Stalingradem. Pomimo tego stwierdzam, że powyższa opinia jest daleko nieprawdziwa. Przypomnę jeszcze, że do niewoli radzieckiej pod Stalingradem, dostało się także (razem z Paulusem) 24 generałów niemieckich oraz ok. 95-100 tysięcy żołnierzy Wehrmachtu. Do 1955 roku, do RFN oraz NRD, powróciło ok. 5 tysięcy żołnierzy.
I zapewniam, że nie jest prawdą, iż Rosjanie wiązali z byłym dowódcą niemieckiej 6 Armii Polowej, feldmarszałkiem von Paulusem, który przebywał w niewoli radzieckiej, jakiekolwiek nadzieje. Bez przesady, starajmy się zachować umiar. Paulus nie był Rosjanom, ani tym bardziej Stalinowi, do niczego potrzebny.
Tylko raz, Paulus został wykorzystany przez Rosjan, a mianowicie:
przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze, w 1946 roku, wystąpił jako świadek oskarżenia. Z tej okazji, został wówczas przetransportowany samolotem z ZSRR do okupowanych Niemiec.
Z niewoli został zwolniony dopiero po śmierci Stalina, w 1953 roku, następnie wyjechał z ZSRR i osiedlił się w Dreźnie, w NRD, gdzie zmarł w 1957 roku.
Jakiekolwiek dywagacje, że władzom NRD także bardzo zależało na politycznym wykorzystaniu Paulusa, po jego powrocie z niewoli i osiedleniu się w Dreźnie, nie mają żadnych podstaw. To można włożyć między bajki.
Na temat kierownictwa NRD można byłoby opowiadać najróżniejsze rzeczy.
Pomimo tego zachęcam, aby nie robić z tych ludzi idiotów, zabiegających bardzo o najmniejszą nawet przychylność feldmarszałka von Paulusa. Bez przesady!
pielnia11
Pomoc dla Ukrainy powinna objąć zbudowanie tam demokratycznego społeczeństwa, bo na razie to na Ukrainie rządzą lokalni oligarchowie i wielki zachodni kapitał. Zgoda, że jest nadużyciem wolności słowa podżeganie do przemocy, szerzenie kłamstw i nienawiści, także przeciwko Rosji i Rosjanom. Oczywiste jest też, że Ukraina nie może mieć rządu wrogiego Rosji, tak samo jak Kanada nie może mieć rządu wrogiego Stanom Zjednoczonym Ameryki.
Przecież żaden poważny zachodni polityk nie chce rozpętać III i ostatniej wojny światowej w obronie obecnego kijowskiego reżimu. Przypominam, że nie będzie IV wojny światowej, gdyż III oznaczać będzie koniec naszej obecnej cywilizacji. Może za jakieś 10 tysięcy lat archeolodzy odkopią ruiny NYC, Moskwy i Pekinu i na tej podstawie wysuną odważną hipotezę, że przed nimi istniała dawno temu na Ziemi jakaś inna cywilizacja techniczna. I nie widzę też alternatywy dla rychłego końca obecnej ziemskiej cywilizacji, chyba, że obecny kapitalizm zastąpiony zostanie anarcho-komunizmem gdyż kapitalizm oznacza w praktyce ciągłe wojny, gdyż najlepiej zarabia się w nim na dostawach broni a wolny rynek oznacza w praktyce ciągłe konflikty na tle zdobywania rynków zbytu i dostępu do surowców, w tym także np. czystego powietrza i czystej wody.
Mauro Rossi 3 LUTEGO 202323:21 15:31
To, co się nam wydaje przypadkowe i chaotyczne, może być przewidywalne dla tych, którzy wiedzą więcej od nas. Ruchy planet na niebie długo wydawały się nam chaotyczne, gdyż nie wiedzieliśmy aż do czasu Keplera o tym, że one nie krążą wokół Ziemi a wokół Słońca i to po orbitach eliptycznych. Powstanie układów planetarnych w tym z planetami odpowiednimi dla życia, jakie obecnie znamy, też jest wciąż zagadką dla nauki.
Mauro Rossi 3 LUTEGO 202323:04
Chodzi mi o to, co wie każdy absolwent dobrej szkoły biznesu, chyli że prezesi z reguły rządzą firmami tylko nominalnie, gdyż awansują oni z reguły na poziom będący ponad ich pułapem kompetencji a więc podejmują oni decyzje na postawie danych i porad otrzymywanych od podległych im specjalistów. Poza tym, to prezesi są na ogół z nadania politycznego albo są mianowani po znajomości, także jeśli firma jest kontrolowana przez rodzinę. Nigdzie też nie napisałem o zarządzaniu firmą poprzez głosowania. Nie używaj chwytu erystycznego zwanego sofizmatem rozszerzenia, polegającego ona atakowaniu przesadzonej wersji argumentu czy też twierdzenia drugiej strony dyskusji („atakowanie chochoła”), czyli dawanie odpowiedzi na stwierdzenie, które w rzeczywistości nie zostało przez drugą stronę wypowiedziane. Czym innym jest bowiem stwierdzenie o niemalże powszechnej niekompetencji menedżerów najwyższego szczebla a czym innym głoszenie zarządzania firmą poprzez plebiscyty.
Mauro Rossi 3 LUTEGO 2023 23:01
Skąd wiesz, że bóg jest jeden, ale bardzo różnie ludziom w historii się objawiał, teraz także? I jak wyjaśnisz wojny religijne, ciągle toczone przez wyznawców różnych bogów, skoro bóg jest według ciebie tylko jeden? Przecież gdyby był tylko jeden bóg, to nie było by tylu różnych, wzajemnie zwalczających się wyznań religijnych.
Poza tym, to żadna religia nie zawiera nawet najmniejszej części prawdy o bogu i człowieku, gdyż boga nie ma, a każdy człowiek jet inny. I na jakiej podstawie twierdzisz, że w chrześcijaństwie jest najwięcej prawdy, a nie np. w islamie czy judaizmie? Wyznawcy wszystkich religii twierdzą, że to ichnia jest najlepsza – każda liszka swój ogonek chwali.
I nieprawdą jest, że to tylko w świecie zachodnio-chrześcijańskim powstała nauka i prawa człowieka. Nauka powstała przecież także w Chinach i Indiach oraz w Starożytnej Grecji czy też np. w Starożytnym Egipcie a prawa człowieka były i są nieprzestrzegane przez chrześcijan, że wspomnę tylko aprobatę kościołów chrześcijańskich dla niewolnictwa, kolonializmu i wojen.
Kalina
3 LUTEGO 2023
17:40
Wyglada na to, ze mimo deklarowanej przeze mnie religijnosci wlasnie ty jestes z nas dwoch bardziej „religijna”. Mnie nie przyszloby do glowy brac powaznie tekstow starozytnych beduinow, ktore sa w moim pojeciu jedynie zabytkiem literackim:)))
Czy te konfabulacje są efektem chronicznej bezsenności?
Współczuję 🙁
Luap3 LUTEGO 202321:34
Módl się o powrót „komuny” wraz z GUKPPiW.
Mauro Rossi 3 LUTEGO 2023 21:55
Nie ma i nie było dotąd żadnego kraju z komunizmem jako ustrojem. Ty wciąż mylisz rządy partii nominalnie komunistycznej (bolszewickiej, maoistowskiej etc. ) z komunizmem jako ustrojem politycznym i gospodarczym.
Mad Marx3 LUTEGO 2023 22:44
Ten wzrost zamożności w Polsce wynika głownie z postępu technicznego i z tego, że Zachód przestał nam przeszkadzać i zniósł embarga, etc. nałożone na PRL. Ale to nie świadczy, że mamy teraz racjonalny system gospodarczy, gdyż wciąż mamy ogromne bezrobocie, ukryte tylko przez masową emigrację i sztuczki statystyczne, niemalże powszechną biedę a nawet i nędzę, masową ucieczkę Polaków z Polski i generalnie zapaść cywilizacyjną. np. upadek polskiej nauki, polskiego szkolnictwa (szczególnie wyższego), upadek polskiej myśli technicznej i polskiego przemysłu – szczególnie wysokich technologii (high tech) i tym samym zamknięcie Polski w pułapce średniego rozwoju.
A najlepszy poziom życia z reguły zapewniają swym obywatelom dawne potęgi kolonialne i „naftowe” emiraty. Sprawnie egzekwowane prawo i tego co się nazywa „społeczeństwem obywatelskim” jak np. w krajach skandynawskich, to jest tylko parawan, za którym kapitalizm wciąż jest systemem nieludzkim.
@Jagoda
4 LUTEGO 2023
9:01
Chyba juz zwierzalam sie na blogu, ze choć wyrosłam w rodzinie religijnej, sama byłam agnostyczka przez 40 lat. Spałam wówczas bardzo dobrze:)))) Az tu trafiłam na kardynała Ratzingera, który na pogrzebie JP2 powtarzał „vieni con me”. Po czym spojrzał w kamerę, czyli jakby mi prosto w oczy. I stało się. Pomyslałam, ze nie ma to-tamto, tylko trza sie ruszyć i iść:))) I tak idę za nim od 18 lat, co nie znaczy, ze ze wszystkim, co mówił i pisał, zgadzam się. Np. jestem zdania, ze Stary Testament nie powinien wchodzic w skład Pisma Świetego. Takie to sa skutki zbyt intensywnego myslenia:)))
@Cagan
mam habilitację z zarządzania z zachodniego uniwersytetu Trás-os-Montes and Alto Douro – pozycja 2433 na światowej liście wyższych uczelni.
I to już w 10 lat po wystękanym w Australii (i nie uznanym w Polsce) doktoracie z Lema? Gratulacje!
Kariera kompulsywnego zamulacza blogów jako ukoronowanie tak wybitnej działalności naukowej wydaje się w tym przypadku etapem logicznym i nie do uniknięcia 🙁
Vis maior 🙄
Przy okazji
Zdałem sobie sprawę z tego jak pomocne w dobrym samopoczuciu może być pozytywne i obiektywne myślenie.
Spotykamy się z informacją o wojnie.
Jak ta wojna jest daleko, myślimy to nie nasza wojna, nawet nie stajemy po żadnej stronie konfliktu, po prostu nas nie dotyczy i możemy spać spokojnie nie wchodząc w szczegóły.
Gdy front się zbliża musimy zająć stanowisko po czyjej jesteśmy stronie i jak powinniśmy się zachować skoro możemy tylko stracić, a zyskać nie wypada. Zatem musimy liczyć się ze stratą. Szukamy odpowiedzialnych. Oni zawsze znajdą sobie jakieś wyjście. Reszta jest loterią.
Szykują się wybory parlamentarne. Dotychczas problemu nie było. Kiedyś takie wybory były obowiązkiem. Potem zaszczytem. Mogliśmy wybrać tego lub tamtego, ale w zasadzie stanąć po tej lub tamtej stronie. Do czasu. A teraz?
Chcielibyśmy być niezależni, a nie ma na kim postawić krzyżyk. To przez nadmiar myśli. Żaden kandydat nie daje gwarancji takiego zachowania jakbyśmy chcieli. Jednak i tym razem nie jesteśmy bez wyjścia. Można po prostu nie wychodzić z domu i się nie trudzić.
Jesteśmy indywidualistami. A przecież sami nie damy rady i w grupie łatwiej. Powinniśmy wybrać chociaż mniejsze zło. Jest kłopot
Oj,@caganie:tyle rozprawiasz o wspaniałym komuniźmie,jaki to doskonały ustrój gospodarczo-społeczny.Znajdujesz cały ogrom zła w kapitaliźmie i w domyśle podajesz,że od całego tego zła wolny jest twój komunizm,czy anarcho-komunizm.Gdy ci w końcu @mauro napisał,że kraje rządzone przez komunistów, to obraz nędzy i rozpaczy, to mu „wyjaśniłeś”, że on myli rządy partii komunistychnych z komunizmem i że dotąd nie było kraju o gospodarce komunistycznej. No pieknie. @caganie,jesteś niewątpliwie człowiekiem wykształconym.Twój zasób wiedzy,to nie jest tylko wiedza z encyklopedii w internecie,często operujesz w pragmatyczny sposób pojęciami,uznajesz świat empiryki,jako dowody,które potwierdzają stwierdzenia nauki(i dopiero wtedy
słusznie głosisz, że nauka jest nauką,jeśli potwierdzają ją dowody). Po tym moim wywodzie uświadomię ci,@caganie to, z czego nie zdajesz sobie sprawy. Otóż twój „komunizm” niczym nie różni się od niebieskiego nieba. Wierzący w Boga (każdego)i w niebo „wiedzą,”jak jest i będzie w niebie po śmierci.A skąd wiedzą? No,bo im mówi ksiądz i biskup itd. i wiedzą,że w niebie jest sama sprawiedliwość, szczęście,rozkosz,a pan głaska ich wszystkich po głowie.Nikt jeszcze tego nieba nie widział,a wszyscy wierzący wiedzą,jak tam jest,że jest ono nie tylko kresem ludzkiego istnienia,ale przede wszystkim szczęśliwością do nieskończoności. To się niczym nie różni od twojego komunizmu,bo po komuniźmie teoretycy komunizmu nie przewidują już niczego;komunizm jest systemem ostatecznym (moim zdaniem teoretycy „prawdziwego komunizmu”popełnili plagiat,tyle,że wykreślili Boga,a niebo zostało,(aha; w ZSRR głoszono,że nie ma boga,ale jest batiuszka Stalin na jego miejscu)Czyli nie tylko pan dr Bylejaki i Dezerter wiedzą,jak jest w niebie(czyli w komuniźmie),ale i ty,caganie i wszelkie argumenty polemiczne z twoimi wypowiedziami zbijasz identycznie jak oni obaj.
Niektórzy podejrzewają,że jesteś tu,na blogu .rodzajem wirusa,bo opanowałeś w znacznej mierze całą przestrzeń(gdzie zajrzeć ,to cagan).
I na koniec ci napisze,nie gniewaj się,może mój wpis uświadomi ci,czym jest twój teoretyczny komunizm(jak porucznika Wierzbickiego w „Lunach w Bieszczadach” zapytał kurinny Ren,kim jest?odpowiedział,że komunistą,ale nie dodał, że komunistą ze świata cagana,lecz po prostu komunistą). Moja ś.p. Mama o takich,jak ty,caganie mówiła:mądro-głupi.Niby jest bardzo mądry,ale równocześnie jest głupi.A może ,to tylko wirus?
Szanowny profesorze: wspaniale pan to napisał w.s „pilota’ i mediów:”Jak to dobrze, że Polska nie jest tak do końca suwerenna i jest jakaś „zagranica”, która może powstrzymać „suwerenność” bezczelnych i autorytarnych rządów.
Mr Hyde 4 LUTEGO 2023 1:40
W Polsce było dobrze wtedy, kiedy rządzili w niej Polacy, a nie np. Litwini czy Szwedzi.
Mauro Rossi3 LUTEGO 2023 23:04
Gdyby nie narzucona nam przez eurokratów histeria dookoła Covid-19 i gdyby Polska nie zaangażowała się niepotrzebnie w wywołany przez USA wewnętrzny „ruski” konflikt między Wielką Rosją a Małorosją (Ukrainą) i gdyby Orlen był lepiej zarządzany, w tym mniej wydawał na zbyt licznych i zbyt kosztownych prezesów, dyrektorów, kierowników, doradców i „ekspertów”, to litr etyliny 95 kosztował by dziś znacznie mniej niż 5 złotych. Nie trzeba być bowiem Einsteinem, aby dojść do wniosku, że płacenie przez państwo przedsiębiorcom i pracownikom za nic nie robienie podczas lockdownów generuje tylko pusty pieniądz, za którym nie stoją żadne realne towary, a więc mamy nieuniknioną w takim przypadku inflację. Zauważ także, że będąc wasalem USA, sprowadzamy do Polski „na złość Putinowi” najdroższy gaz i najdroższą ropę naftową oraz że w ceny paliw i innych towarów mamy obecnie wliczone koszta pomocy dla Ukrainy, która jest przecież obiektywnie naszym niemal odwiecznym wrogiem.
Cagan
4 LUTEGO 2023
9:10
„Nie ma i nie było dotąd żadnego kraju z komunizmem jako ustrojem”.
Ok. To jaki byś ustrój polecał jako idealny dla człowoieka. Opisz go. Cos mi się wydaje, że twoja politologia przypomina eschatologię, czyli komunistyczny raj.
Mr Hyde
4 LUTEGO 2023
1:40
„Przed kilkoma dniami, zmarł prof. Aleksander Krawczuk, historyk starożytności, nauczyciel akademicki, pisarz, a także polityk, minister”.
Był ministrem u Jaruzelskiego, w latach 80. Chwały mu to nie przynosi. Ostatnio kupiłem jego książkę, chyba jego ostatnią, wydaną 10 lat temu, „Polska za Nerona”. Takiego szitu to się nie spodziewałem. Dobry jedynie tytuł, reszta to publicystyczna żenada. W e wczesnej młodości jak wszyscy oczywiście czytywałem Krawczuka, choć prawdziwi znawcy starożytności nie traktowali go zbyt poważnie.
Mauro Rossi 3 LUTEGO 2023 23:01
Jaki masz dowód na to, że bóg jest jeden, poza swoją własną, z definicji bezrozumną wiarą? Poza tym, to w jednego boga wierzą głównie muzułmanie (Allah) i starozakonni (JHWH) a chrześcijanie wierzą w co najmniej trzech bogów (Ojciec, Syn i Duch) a katolicy dodatkowo w de facto czwartego boga (Matka Boska).
Mauro Rossi 3 LUTEGO 2023 23:01
I co powiesz na religię, w której nie ma boga? Dlaczego ma być ona twoim zdaniem gorsza niż religie z jednym lub wieloma bogami? Przecież buddyści uważają, że buddyzm jest lepszy od chrześcijaństwa, ponieważ w ich religii nie ma koncepcji osobowego boga, rzekomego stwórcy Wszechświata, którego to boga (de facto bogów) trzeba kochać, żeby zostać zbawionym, co też ma być efektem łaski pochodzącej od tegoż boga, który czasami troszczy się o ludzi a czasami nie i który czasami interweniuje w losy świata, czyniąc cuda, które zaprzeczają jednak jego boskości, gdyż cuda oznaczają, że harmonia przedustawna ustanowiona przez boga podczas tworzenia Wszechświata nie była wcale dokonała, co oczywiście neguje boskie atrybuty wszechwiedzy i nieomylności.
Mauro Rossi 3 LUTEGO 2023 23:01
Ta chrześcijańska koncepcja rzeczywistości musi wydawać się dziwaczna buddystom i a-teistom. Buddyści uważają bowiem, że nawet jeśli istnieje jakiś bóg stwórca, to nie jest to wcale istotna sprawa, a zbawienie, które buddysta rozumie w inny sposób niż chrześcijanin, osiąga się samemu na drodze odpowiednich praktyk. Chrześcijanin zapyta się oczywiście: co to za religia, w której nie wierzy się i nie czci boga – rzekomo doskonałego i czasami kochającego ludzi? Wyznawca buddyzmu powie zaś, że jego religia jest lepsza, bo nie potrzebuje idei boga, a chrześcijanin uzna, że właśnie dlatego buddyzm jest gorszy a a-teista powie, że żadna religia nie ma sensu- czy to z bogami czy też bez nich, gdyż jest ona tylko ucieczką od rzeczywistości, którą rządzą bezosobowe, niemyślące i niezależne od nas prawa natury, np. prawa termodynamiki które stanowią m. in., że łatwiej jest burzyć niż budować i że łatwiej jest więc być złym niż dobrym, szczególnie zaś w kapitalizmie – ustroju polegającym przecież na antagonizmie pomiędzy ludźmi należącymi zarówno do różnych, antagonistycznych klas społecznych (sprzeczność interesów pomiędzy wyzyskiwaczami a wyzyskiwanymi) jak i nawet pomiędzy ludźmi z tej samej klasy społecznej (konkurencja o miejsca pracy czy też o rynki zbytu oraz o dostęp do surowców i siły roboczej), jako że w kapitalizmie działa prawo dżungli, czyli że silniejszy albo sprytniejszy „zjada” słabszego lub mniej cwanego, a nazywa się to, iście po Orwellowsku, „wolną konkurencją”, „wolnością gospodarczą” a także „wolnością polityczną”.
Mauro Rossi 3 LUTEGO 2023 23:01
Karol Marks napisał już w roku 1843 we wstępie do „Przyczynku do krytyki heglowskiej filozofii prawa”: „Nędza religijna jest jednocześnie wyrazem rzeczywistej nędzy i protestem przeciw nędzy rzeczywistej. Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego świata, jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu”.
p.s. „a t e i s ta” jest tu słowem zakazanym. Ciekawe dlaczego?
Na 111 wypowiedzi 43 naleza do zboczonego Cagana.
Co mnie dziwi: sa tu osoby probujace z nim dyskutowac.Ja przestalem przed wielu laty , jak jeszcze nazywal siebie Kagan .Wtedy dziennikarz Polityki zakazal mu belkotac i od tego czasu jako Cagan popisuje sie tu swoimi bzdurami!
PS. Czytam Polityke od 1 numeru i nie kapuje dlaczego dziennikarze Polityki , takze obecnie, nie tylko za komuny , stosuja cenzure.
Cala dyskusje: kapitalizm – komuna czy socjalizm mozna zamknac 1 zdaniem: Kapitalizm jest zlym systemem gospdarczo – spolecznym , ale niestety, lzdzkosc do dzis nie znalazla lepszego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cagan 4 LUTEGO 2023 9:11
Tyle tylko, że systemu ludzkiego historia nie widziała. Ja napisałem wcześniej jak to wygląda w moim zawodzie. A to jest nic innego jak trawestacja folwarku zwierzęcego Georga Orwella. gdzie była opisana moralność i system etyczny totalitarystyczny, komunistyczny. My doradcy podatkowi to mamy być w tym systemie końmi i naszym zdaniem jest pracować ciężej, a świnie i ludzie to niezmiennie nasze władze i ich rolą jest nas reprezentowanie i przy okazji robienie w konia, oraz zarabianie sobie na nas. Gdyby to tylko był kościół katolicki, gdyby to było na nas to małe piwko, ale to jest mikrokosmos większego Disneylandu, jakim jest Polska, kraj poskomunistyczny, bardzo daleki w sensie przestrzegania standardów UE od UE. Słowem peryferia cywilizacyjne. To się dzieje w tych samych koleinach niezależnie od tego kto jest u władzy. Minister Finansów zawiesza nieliczne uchwały KIDP, które dotyczą np, diet w wysokości x 25 na Hotel, a w d…. ma stosunki jakie istnieją pomiędzy doradcami podatkowymi a władzami nowej korporacji i uchwał organów KIDP które takie stosunki ukształtowały w ogóle nie dostrzega, czyli nie ingeruje w sferę praw podmiotowych, które zostały tutaj brutalnie potraktowane jak papier toaletowy. A one są takie, że władza może robić sobie co chce, a doradcy literalnie nie mają godności. Nawet nie ma teoretycznej możliwości zmiany kierownictwa tego cyrku, bo grupa trzymająca władzę jest lepiej zabezpieczona niż przy wyborach powszechnych w Dinseylandzie, jako że rządzą tutaj reprezentanci dużych firm prawnych, podatkowych i audytorskich oraz naukowcy. Co ma do tego kapitalizm. Stosunki które się tutaj ukształtowały dotyczą sfery publicznej, która zawsze będzie taka sama niezależnie od ustroju. Totalne, albo autorytarne ustroje, to są bowiem kapitalistyczne i uspołecznionej gospodarki twory. Jednak dlatego, że jesteśmy zanurzeni w większym organizmie gospodarczym w globalnej gospodarce kapitalistycznej i w UE nonsensy i absurdy jakie w sferze stosunków społecznych tutaj dominują nie przekładają się na zupełną nędzę i bezhołowie.
@ – – > pielnia11
3 LUTEGO 2023
13:56
Gdzie ty chodził do przedszkola że takie banialuki wyklelujesz.
Przeczytaj jeszcze raz co klepiesz.
Jeśli po pijaku to masz przebaczone
Mauro Rossi 4 LUTEGO 2023 12:51
Komunizm, bo cóż innego?
głos zwykły 4 LUTEGO 2023 14:12
Ponieważ jesteśmy zanurzeni w większym organizmie gospodarczym w globalnej gospodarce kapitalistycznej i w UE to nonsensy i absurdy jakie w sferze stosunków społecznych w niej panują przekładają się na niemal zupełną nędzę i niemal zupełne bezhołowie.
Luap 4 LUTEGO 2023 14:03
Znalazła, ale jej zakazano. 🙁
Luap 4 LUTEGO 2023 13:59
I znów kolejny chamski atak ad personam. 🙁
Mauro Rossi 4 LUTEGO 2023 12:51
Dobrze wiesz jaki.
18karatów4 LUTEGO 2023 10:39
A kim ty jesteś?
18karatów, pielnia11 a przede wszystkim Luap – atakujcie nie mnie, a moje poglądy!
@caganie:ja ciebie w ogóle nie atakuję, tylko wyłącznie twoje poglądy,które tu głosisz,a szczególnie twoją asymetrię w sensownej i racjonalnej ocenie wszelkich bogów i bezgraniczną
,dziecinną ,naiwną miłość do anarcho-komunizmu.A może,caganie,to z twojej strony jest prowokacja?, bo to wygląda tak,jakbyś miał dwie osobowości;noc i dzień,albo rozdwojenie jaźni
a do@ bezdomnego mam informację,że gdy byłem w wieku przedszkolnym,to przedszkoli w oklicy,gdzie mieszkałem ,jeszcze nie było ,bo wojna i potem UPA wszystko zniszczyli
@Cagan – 3 lutego 2023 – 18:13
„Tłumaczyć będziesz się przed smutnymi panami w ciemnych garniturach. I chyba nie zmniejszyłem wydajności liczonej w literach (nie litrach ) na centymetr, gram i sekundę? ”
Coś paskudnie bałamucisz o tych jakichś tylko literach liczonych. Tu strony blogowe sa zamulane. Setki stron!
Wszystko przez osobnika, który @Luapowi wieku jeszcze więcej dodaje niż staruszeczek już sam sobie go zafundował.
Zaś tych panów w ciemnych okularach to mógłbyś był już sobie odpuscic
Wienc – litości! POfolguj, znaczy, choć odrobinę. Sudoku?
Seleukosa byś ucieszył
Orteq5 LUTEGO 2023 2:35
https://www.moviemem.com/wp-content/uploads/2020/07/MENINBLACK.jpg
pielnia11 4 LUTEGO 2023 23:00
Jaką widzisz lepszą alternatywę dla kapitalizmu niż anarcho-komunizm, który łączy to co najlepsze w anarchizmie i komunizmie?
@Mauro Rossi (3 LUTEGO 2023; 23:010
Złamanie danego słowa nie jest ani przestępstwem, ani nawet wykroczeniem, a to znaczy, że nie można zostać za to ukaranym. Złamanie danego słowa nie jest też grzechem, chyba że przysięgało się na imię Boga. Szkopuł w tym, że żaden Bóg nie ma na imię Bóg, a więc zdanie „Tak mi dopomóż Bóg” nie może być przysięgą na któregokolwiek z Bogów, nawet na Latającego Potwora Spaghetti. Tym bardziej, że to zdanie to kpina z Boga, bo tylko tym można wyjaśnić to, że ktoś prosi Boga o pomoc w czymś, z czym sam może sobie doskonale poradzić. Traktowanie Boga jak chłopca na posyłki chyba katolikom weszło już w krew. Idealnych ludzi pewnie nie ma, ale przyzwoici się trafiają. Oni nie potrzebują ani kodeksu karnego, ani religii, by dotrzymać danego słowa. Nieprzyzwoici pozostaną nieprzyzwoitymi. Nie zmienią tego ani kodeksy karne, ani religie.
Z Twojego komentarza do art. 53 ust. 7 Konstytucji wynika, że należysz do tych, którzy niezbyt poważnie podchodzą do postanowień Konstytucji.
Z tego, co napisałeś wynika, że Bóg nie potrafi zapanować nad swoją osobowością i dlatego za każdym razem jest kimś innym. Ma też kiepską pamięć, bo nie pamięta tego, co naopowiadał wcześniej nawiedzonym.