Polska na żydowskim pasku

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

No i stało się to, o czym marzyli antysemici – coś, co wreszcie potwierdza, że to Żydzi rządzą światem i Polską. Brutalne i prostackie wyzwanie rzucone Żydom przez niedawnych ozdrowieńców z choroby antysemityzmu (co to już od tygodnia „nic do Żydów nie mają, ale nie pozwolą, żeby źle mówili o Polakach”) zostało przez Żydów podjęte z natychmiastowym skutkiem: cenzorska ustawa zakazująca pod karą więzienia mówienia prawdy o tym, co Polacy robili Żydom podczas wojny (poza tym, że ich ratowali, a „nieliczne czarne owce” denuncjowały), została na żądanie USA i lobby żydowskiego natychmiast wycofana.

Co czuję jako obywatel? Czuję wstyd, że mogło w ogóle dojść do czegoś tak żenującego jak ustawa cenzorska i do takiego upokorzenia mojego kraju. Ale czuję też ulgę i zadowolenie z tego, że ta upokarzająca reakcja nastąpiła i że głupi rząd musiał się cofnąć. Oto dysonans moralno-poznawczy, co się zowie. Nie chcę upokorzenia Polski, nawet osłodzonego przez fakt, że upokarzany jest ten konkretny rząd. A jednocześnie pragnę, aby wydarzyło się właśnie to, co upokarza – czyli zewnętrzna ingerencja w sprawy polskie. Paskudne uczucie.

Dodatkowo potęguje je lektura wspólnej deklaracji premierów Polski i Izraela, którą przechwala się Polska, publikując ją w świecie w formie ogłoszenia prasowego. Żeby wszyscy wiedzieli, że Polacy pomagali Żydom, a od tych, co czynili wręcz odwrotnie, rząd polski się odcina. Miałbyż się nie odcinać? Jakie to dziecinne i naiwne – ogłoszenie w gazecie ma ratować godność kraju, który najpierw dopuścił się wybryku, a potem – po otrzymaniu bezprecedensowej reprymendy – wycofał się „z podkulonym ogonem”, jak to ujął pewien izraelski dyplomata. „Polityka ogłoszeniowa” doskonale oddaje poziom mentalny tej władzy i rangę Polski na arenie międzynarodowej.

To zupełnie niebywałe, że mogliśmy upaść tak nisko, że z pozycji szanowanego za postępy demokracji i rozwój cywilizacyjno-gospodarczy średniej rangi europejskiego kraju spadliśmy do roli politycznego pętaka, któremu i można, i trzeba dawać reprymendy, nakazywać właściwe zachowanie i wymierzać kary. A gdy się poprawi – poklepuje się go po plecach, aby mógł to sobie ogłosić za ciężkie pieniądze w gazetach. Nie sadziłem, że coś takiego jest w ogóle możliwe. Gdzie się podziała Polska Geremka, Skubiszewskiego, Kwaśniewskiego? Gdyby można było przewidzieć, co się z nami stanie, ani by myślano, żeby nas do Unii przyjmować – i bylibyśmy sobie taką większą Białorusią. A może na to właśnie zasługujemy? Może za łatwo nam poszło, skoro depczemy to wszystko, co udało się polskiej demokracji osiągnąć?

Tak to było z nieszczęsną ustawą o IPN i tak samo będzie z Sądem Najwyższym. To nie jest tak, jak sobie w swej naiwności wyobraża rząd, że w oficjalnych wypowiedziach i w mediach zagranicznych jest larum, lecz za kulisami jest polityczny „business as usual” i że każdy kraj ma przecież jakieś tam swoje problemy z Unią. Polska i Węgry są jedynymi krajami, które napiętnowano za naruszanie przyjętych w traktatach zasad ustrojowych i związany z tym konflikt ma zupełnie inną rangę niż codzienne spory ekonomiczne w łonie Komisji i innych instytucji unijnych. Tu nie chodzi o żadne przetargi i utarczki, lecz o pryncypia. I będą one bronione niezależnie od wyników wyborów do europarlamentu ani od tego, kto wygra wybory w poszczególnych krajach Zachodu.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Z tej ciąży nie ma już co zbierać, mówi lekarz na USG. „I czego pani od nas oczekuje?”

Nie wrócę do ginekologa, który prowadził moją ciążę, bo musiałabym skłamać, że poroniłam, opowiada Wioletta. Przez kilka tygodni żyłam jak tykająca bomba, nie jadłam, nie spałam, wyznaje Karolina. Obie przerwały ciążę w drugim trymestrze.

Agata Szczerbiak

Procedur zmierzających do ukarania Polski za łamanie zasad praworządności nic już nie zatrzyma. I tak jak w przypadku ustawy o IPN rząd Kaczyńskiego będzie musiał się cofnąć. Żadna gra na zwłokę ani zamieszanie z dziesięcioma sędziami, którzy nie wiadomo, czy nadal nimi są, niczego nie zmieni. Nic tu nie poradzą dziecinne przemówienia Morawickiego ani pozostawienie w spokoju paru sędziów. Dopóki prezes Sądu Najwyższego nie uzyska gwarancji dokończenia określonej w konstytucji kadencji, członkostwo Polski w UE de facto będzie zamrożone, a kara finansowa będzie nieuchronna.

I znowu „Żydzi” zwyciężą – Polska zostanie zmuszona do wycofania się z niekonstytucyjnej i rażąco naruszającej zasadę niezawisłości sądów oraz nieodwoływalności sędziów ustawy. Wstyd i poniżenie znowu połączą się w dziwnym splocie z satysfakcją i radością, że Europa znowu nam pomogła, gdy sami nie umieliśmy obronić naszej demokracji. No i wszyscy przekonamy się raz jeszcze, że taki kraj jak Polska, co to niby „wstaje z kolan”, żeby rozrabiać, bardzo szybko może zostać na kolana rzucony – tym razem naprawdę.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj