Kukizmani, głosujcie na Komora!

Głosowałeś na Kukiza? Super. Pokazanie „wała” Komorowskiemu, Dudzie i całej reszcie dobrze im zrobiło! Ale teraz trzeba na serio wybrać jakiegoś prezydenta.

W końcu jakieś państwo być musi i jakiś prezydent też. Nie będziemy się chyba obrażać na rzeczywistość. Zresztą w życiu zwykle jest tak, że jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Teraz też trzeba „polubić” jednego z kandydatów. Albo nie iść na wybory.

Jeśli nie pójdziesz na wybory, to tak, jakbyś oddał po połowie głosu na każdego z dwóch kandydatów. A więc czy chcesz, czy nie, Twój „lajk” pracuje. Bo wynik wyborów jest wypadkową głosów na kandydatów i decyzji milionów ludzi, którzy zostaną w domach. W tym sensie nie ma opcji, żeby nie głosować wcale. Nie wiem, jak Ty, ale ja wolę dawać całe „lajki”, a nie połówki.

Nie podobają mi się konserwatywne poglądy Komorowskiego, ale OK, jakoś tam spokojnie nas reprezentuje za granicą, a w Polsce też nie robi afery. Zna się jakoś na tej robocie, więc ma mój głos. Jego konkurent to tylko aparatczyk partyjny, całkowicie podporządkowany interesom gigantycznej „firmy” zwanej PiS i całkowicie posłuszny jeszcze większej „firmie” zwanej Kościołem katolickim.

Co będzie w interesie wyborczym PiS, to Duda bez wahania zrobi. Co tylko będzie w interesie Kościoła, Duda wykona. No, chyba nie wyobrażasz sobie Dudy nieposłusznego Kaczyńskiemu i biskupom?

Nie wiem, czy pamiętacie, jak przed ośmioma laty rządzili w Polsce Kaczyński, Ziobro, Macierewicz i usłużna policja polityczna, urządzająca „ustawki” na niewygodnych polityków. Nie życzę Wam ani sobie powtórki z rozrywki. A jeśli myślicie, że Duda i PiS-owski aparat partyjny ma sposób, żeby ludzie mieli pracę i więcej zarabiali, to proszę, nie rozśmieszajcie mnie.

Komorowski też w pełni niezależny nie jest, ale to nie działa na zasadzie „dzwoni Tusk” albo „dzwoni Kopacz” i mówi, co ma być zrobione. Komorowski swoją autonomię ma i swoje zdanie również. Za długo jest w polityce na najwyższych stanowiskach, żeby być tylko wykonawcą czyichś poleceń. Poza tym ten wujek-gajowy jest jednak kimś – przez wiele lat działał w podziemiu, wydawał nielegalne pisma itd. Pół roku przesiedział w pierdlu za politykę, ale się nie wystraszył i dalej walczył z komuną. Takich ludzi było w Polsce tylko kilkanaście tysięcy. Obalili komunizm, stworzyli Solidarność. Dzięki nim mamy demokrację. Szacun.

Dziś łatwo być „antysystemowym”. Tacy ludzie jak Komor wywalczyli nam demokrację i za „antysystemowość” dzisiaj nie biją i nie wsadzają. Bycie „przeciw wszystkiemu” jest w dobrym tonie. „Przeciw” są prawie wszyscy. Taka norma.

Niestety, każda nowa partia jest „antysystemowa”, a potem trzeba tworzyć ustawy i obsadzać stanowiska. Bo taka jest logika polityki, że walczy się o władzę, a potem się ją wykonuje. A to znaczy, że jest się w „systemie” – prawo, instytucje i wszystkie układy wokół tego. Nie ma od tego ucieczki. Chcemy mieć polskie państwo, musimy mieć polityków, urzędników, przepisy i wszystko, co się w tym wiąże.

Państwo PO jest niemrawe i słabe, ale przynajmniej nie rozwala gospodarki, rozdając kiełbasę wyborczą, i generalnie coś tam się buduje i powolutku idzie w stronę normalnego Zachodu. Też bym chciał czegoś lepszego, ale z pewnością Kaczyński z Dudą tego nie załatwią.

Zresztą umówmy się, prezydent ma niewiele do gadania w sprawach gospodarczych i to, ile zarabiamy i jak się nam żyje, nie zależy od niego. Prezydent ma strzec konstytucji i polskiej racji stanu, a nie forsować swoje poglądy i nadużywać weta, aby blokować większość sejmową. Dobrze, jak jest niezależny. Dobrze, jak odróżnia własne przekonania i światopogląd od misji konstytucyjnej, polegającej na umacnianiu praworządności i demokracji. Dobrze, jak interweniuje w sytuacjach kryzysu politycznego, godzi zwaśnione strony i pilnuje, aby nikt nie odebrał nam naszej wolności – w imię swojej ideologii i wyobrażeń o „nowym wspaniałym świecie”.

Komorowski jest spokojny i umiarkowany – trzyma równowagę i można liczyć na niego, gdy łódka się zachwieje. A tak na marginesie – pewnie już wiecie, że gdy w jakimś kraju są JOW-y, czyli jednomandatowe okręgi wyborcze (tak jak w Wielkiej Brytanii, na Ukrainie czy w polskim senacie), to cała władza idzie w ręce najpotężniejszych, „supersystemowych” i najbogatszych partii – te mniejsze i młode nie mają szans, a ludzie wychodzą na ulice protestować przeciwko takiej „betonowej” ordynacji wyborczej?

JOW to XIX-wieczny pomysł na utrwalanie władzy „systemu”, czyli bogatych, nad masami, którym – pomimo funkcjonowania wolnych wyborów – odbiera się realny głos. Na pewno już to wiecie. Dużo się o tym w ostatnich dniach mówi.

Fajnie, gdy „antysytemowiec”, zanim wymyśli jakieś hasło, sprawdzi, o co chodzi. Jednak w takich sprawach jak państwo i rządzenie wiedza to przydana rzecz… Żeby być prezydentem, trzeba się znać na paru sprawach z zakresu prawa, procedur, dyplomacji, polityki międzynarodowej, obronności itp. Trzeba też mieć za sobą pełnienie jakiejś poważniejszej funkcji publicznej, związanej z kierowaniem jakąś instytucją. Trudno przecież, żeby prezydent uczył się rządzić dopiero na prezydenckim stołku.

Z całą pewnością kompetencje niezbędne do pełnienia funkcji prezydenta muszą być większe niż… I tu możesz sobie dopisać 99 proc. ludzi na najróżniejszych stanowiskach. W tym i bardzo fajnych ludzi. Sorry, ale państwo, prawo, władza itp. to naprawdę poważne sprawy. Musi być profeska, bo inaczej jest po prostu obciach i żenada.

Niestety, prezydentem będzie albo Komorowski, albo Duda/Kaczyński. Zastanów się, który gorszy, i pójdź oddać głos na tego, który wydaje Ci się bardziej przypominać w ogólnych zarysach kogoś, do kogo chciałbyś z przekonaniem mówić „Panie Prezydencie” czy „Pani Prezydent”. Bo jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma!

Głosuję na Komora, bo:
– jest umiarkowany i odpowiedzialny
– ma duże doświadczenie i dość dobrą kadencję za sobą
– dogaduje się z rządem, choć ma swoje zdanie
– ma świetną przeszłość – walczył o wolną Polskę
– jest w sumie sympatycznym facetem

Nie głosuję na Dudę, bo:
– stoi za nim IV RP, z tajną policją, Macierewiczem i Ziobrą – zawsze był tylko wykonawcą poleceń i aparatczykiem
– on sam i jego partia są na usługach Kościoła, a wolna Polska musi być świecka
– jest obłudny i bez zażenowania gra na nacjonalizmie, klerykalizmie i populistycznych hasełkach, w które sam – jako człowiek wykształcony – nie wierzy
– pomagał PiS i Lechowi Kaczyńskiemu stworzyć system niepodlegających kontroli państwa banków SKOK, które finansują propagandę PiS, ale kosztują dziś państwo miliardy zł rocznie
– nie kryje się z tym, że zamierza nadużywać władzy, posługując się stanowiskiem prezydenta w celu sankcjonowania ideologii konserwatywnej, opartej na zakazywaniu wszystkiego, co nie podoba się PiS i Kościołowi. Nawet nie udaje, że chce być strażnikiem naszej wolności.