Na kukwi

Na kukwi tam wżałem od strzedzi
Lubo dziwoka Hanajo nie moja
Pomniata na karo i wzata na budz
Na nistem się chadło i boło tuj, hen!
Czerwona perło na czernym moczarzu
Od ledzwi i poti posoki poschali
Skończona pasłęka, na nico to dziś
Próżne użdanie – nie wróci ta stęga
Tępo i marnie wydężam na rozpon
Co władem mem brądzi i siuka na bryc
Na kukwi tak wżałem po tobie aż-ać
Zapomnić i umrać bez nikąd na wyd
Napiti w bardanu kurzewi mi los
Hanaja odpasa zatażu dla byzdrzi
Sumerki pokroczy bez luny cez lip
Ostatni na kukwi bez ruchu od stydi
Na brzyć się zbierać po ceście bez noc
Sam stary nidoga – za głupy na um
Sam młody badarak – za umny na bred
Tak durno i tak mi na spak

Na duli się barłem za motu i widz
Co chapam to warta ni bardy ni kan
Pustota od siebie nie mocna odchadzić
Z pustotą zawlakam swe żyti bez las
Na pustą godzinę dochadzam w nicotu
Kan żda mej mateczi bez oczi duch
Ne widej me matko, ne paczi bez ócz
Kamen i śleza sou tobie na grób
Jak miaczyk je rzuci upity twój kluk
Nahaj! Puść już to będzie bez ruszcze i won!
Nahaj! Odpasaj zatażu, Hanajo umila
Hanajo czerna, co miałem cię rad
Nim śmierć cię do mene zataży na wrat

Wo Wole Uhruskie, lip 2012