Logika, kretynie!
Tak zwana debata publiczna, będąca jednym z tak zwanych mitów tak zwanego społeczeństwa obywatelskiego zwykle przybiera postać rytualnego tańca z maskami, maczugami i innymi rekwizytami. Rozumu w tym tyle, ile zmieści się w kilku wypowiedziach ekspertów i co rozsądniejszych polityków bądź dziennikarzy. Jednakże tak zwana opinia publiczna, czyli w większości sfrustrowane i piwem zalane buractwo przed telewizorami i komputerami, nawet nie próbuje z tym obcym sobie organem wchodzić w jakąkolwiek styczność. Tak jakby mózg śmierdział przez czaszkę i trzeba było w trwodze od rozumu uciekać trzymając się za nos. Dzięki temu najbardziej haniebne i niestworzone brednie, majaki, oszczerstwa, kalumnie, zniewagi, pomówienia, insynuacje, zabobony i przesądy mają się w „przestrzeni publicznej” jak gronkowce w łajnie.
Od wielu miesięcy całe tak zwane życie publiczne zdominowane jest przez mikroskandale wywołane czyjąś wypowiedzią. A to Tuleja, a to Pawłowicz, a to Palikot, a to Longchamps, a to Wałęsa, a to Wójciak. Tymi wypowiedziami pisana jest Historia Narodu anno 2012 i 13 też. I można by to było jeszcze wytrzymać, gdyby nie zawziętość plemiennych harcowników, którzy w swoim obłędnym medialnym tańcu z figurami i maskami nie robili tak strasznych spustoszeń w naszej wiosce. Jakby się szaleju nażarli! Wpierw kalumnie, oszczerstwa, brednie i wyzwiska, potem zaś rozdzieranie szat, bicie na trwogę, święte gniewy, wypędzanie szatana, lamentacje zawodliwe, frasunki troskliwe, ubolewania załamliwe, kadzidła smrodliwe i inne harce w paski malowanych i przyćpanych półgłówków demolują ostatnie wioskowe przybytki zdrowego rozsądku i przyzwoitości. Niedługo wszyscy ze szczętem ocipiejemy. Tego już nie da się znieść!
Widzę tylko jeden sposób. Uczyć w szkole logiki na poziomie elementarnym i nie wypuszczać z podstawówki bez znajomości reguł poprawnego wnioskowania, vel praw logiki, tautologii rachunku zdań i sylogistycznych trybów. A do tego kwadrat logiczny, metoda zero-jedynkowa i profilaktyczne baty na gołe siedzenie. W przeciwnym razie będziemy nieustannie terroryzowani przez alogicznych debili i ich opętańcze wygibasy.
Za obrazę reguł poprawnego wnioskowania powinno się wsadzać do kozy i tłuc po łbie, aż delikwent nauczy się, co z czego wynika, a co nie wynika. Wypuszczenie z kozy pod warunkiem rozwiązania zadań z logiki elementarnej. Tak na przykład (zadania 1.):
„Sędzia Tuleja powiedział, że CBA stosowało metody stalinowskie. Wśród metod stalinowskich były tortury. Pytanie: czy sędzia Tuleja twierdzi, że CBA stosowało tortury?”. Albo (zadanie 2.): „Dyrektor Wójciak napisała, że papież to ch… Prezydent Poznania chciałby ją za to ukarać odwołaniem z funkcji dyrektora teatru. 200 osób zaprotestowało przeciwko zamiarowi prezydenta. Pytanie: czy protest przeciwko odwołaniu dyr. Wójciak oznacza aprobatę dla znieważania papieża?”. Albo (zadanie 3.): „Poseł Niesiołowski powiedział, że sytuacja żywieniowa dzieci jest dziś lepsza niż dawniej, bo kiedyś głodne dzieci wyjadały szczaw z nasypu, a dziś nie. Pytanie: czy poseł Niesiołowski neguje istnienie niedożywionych dzieci współcześnie?”. I tak dalej. Ja naprawdę nie widzę innego sposobu. Bo jeśli nie zaczniemy uczyć logiki (a teraz to mówię już serio), to cyniczni populiści będą bezkarnie i skutecznie ogłupiać i podburzać pospólstwo za pomocą najpodlejszej i najbardziej kłamliwej sofisterii – dokładnie jak czynią to teraz, tylko z coraz lepszym skutkiem. Tym lepszym, im niżej upada polskie szkolnictwo i im wyżej w rankingach PISY czy innej WERONY wypadają polscy uczniowie.
No to teraz już chyba rozumiecie, że skoro Kaczor nie ma żony, to jest gejem, a Głódź skoro był wczoraj trzeźwy, to znaczy że nie pije. A Tusk jak jest Donald, to służy interesom celtyckim. Palikot zaś jest gwałcicielem i pedofilem bez potrzeby uzasadnienia, a tak w ogóle, to Kartagina musi upaść. A hooj!