Premierze, porządź sobie!

Lato latem, a słupki lecą. Donald Tusk ma ostatnią szansę, by wejść do historii. Musi tylko zmienić pół rządu i zdecydować się na kilka odważnych projektów. Może my, obywatele, podpowiedzielibyśmy premierowi, co mógłby zrobić dla odrzucenia Hannibala od wrót Warszawy i dla narodu przy okazji?Pewne jest, że odejdzie paru ministrów. Czy na ich miejsce przyjdą wierni działacze z zaplecza premiera? Znajomi z lat szczenięcych? A może będzie rozdanie senioralne, z uwzględnieniem parytetu sił regionalnych baronów? Coś dla dziatwy PSL-owskich potentatów? Niestety, jest bardzo prawdopodobne, że jesienią poznamy kilka postaci należących do wymienionych tu zacnych kategorii. Zwykli ludzie w zwykłym rządzie. Ciepła woda w Alejach Ujazdowskich.

A jednak, my, młodzi i niedoświadczeni, nie przestajemy marzyć. A więc marzy się nam szarpnięcie cugli – nowy skład rządu. Odważny i z fantazją. Kilka ciekawych postaci, z energią i wizją. Takich jak niedawno mianowany szefem MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Premierze, co Ci zależy? Porządź sobie wreszcie! Przecież to tak naprawdę ostatnia szansa, bo piękna epoka samodzierżawia już się powoli kończy. Więc czemu nie skorzystać, czemu sobie nie użyć?

Proponuję dyskusję pod hasłem „hity ostatniego sezonu”, a więc: co dobrego może zrobić Donald Tusk w ostatnim okresie swego prawie niepodzielnego panowania i z kim ma to zrobić?

Na początek i zachętę złożę swoje propozycje:

– Zlikwidować powiaty, bo generują koszty biurokratyczne nieproporcjonalne do korzyści dla obywateli.

– Połączyć KRUS z ZUSem i wdrożyć system stopniowego przechodzenia rolnictwa do sfery PIT. Chodzi nie tylko o sprawiedliwość! Bez PIT rolnik nie będzie mógł w pełni konsumować dotacji EU.

– Wynegocjować nowe warunki współpracy z OFE i zaprzestać ich demontażu.

– Rozwinąć i ujednolicić program budżetów partycypacyjnych.

– Zmienić ustawę o związkach zawodowych, likwidując patologiczne imperia związkowych królików, hamujących rozwój zakładów i pogłębiających bezrobocie.

– Zreformować POZ (podstawową opiekę zdrowotną), tak aby przestała funkcjonować jak zwrotnica kierująca pacjentów do specjalistów a zaczęła samodzielnie ich leczyć. Zlikwidować pogotowia i zastąpić je SORami z pełną kadrą (chirurdzy, kardiolodzy, interniści). Podzielić ZOZy na ostre i długoterminowe, stosując dla nich odrębne schematy finansowania.

– Zreformować postępowania karne i cywilne, aby mogły trwać krócej. Ograniczyć możliwości stosowania aresztu tymczasowego.

– Nowelizować KK, tak by polskich więzień nie zaludniali pijani rowerzyści i osoby, które zapaliły sobie jointa. Przecież to jakiś absurd!

– Zwiększyć finansowanie nauki i kultury, kosztem wojska. Nauka i kultura to poza wszystkim świetny biznes!

– Ograniczyć wydatki na szkolenia dla bezrobotnych i przekazać te pieniądze na MOPsy i psychiatrię środowiskową. Rząd widzi biedę, a nie widzi nędzy!

– Poprawić ustawę o zamówieniach publicznych, bo ta, która jest, wytwarza presję na wybór najtańszej (i często nierealistycznej) oferty bądź zbyt ogólnikowe formułowanie zamówienia, co skutkuje pojawianiem się tanich ofert z przestarzałą technologią.

– Zakazać wliczania do kosztów uzyskania przychodów kwot z niezapłaconych jeszcze faktur. To absurd, który zakłóca płynność płatności w biznesie i zabija małe firmy.

– Zmienić system finansowania partii na taki, który zmusi je do wydawania pieniędzy na pracę programową, szkolenia i inne pożyteczne cele.

– Podnieść standardy szkolenia w policji i wzmocnić instytucję dzielnicowego.

– Wycofać się z niemądrego projektu „sześciolatków do szkół”, radykalnie zrewidować programy nauczania i rozpocząć odwrót od szkoły opartej na stopniach z testów.

– Podnieść zarobki rządu (by można było pozyskać do pracy w rządzie najlepszych ludzi) a obniżyć w dyplomacji (są trzykrotnie wyższe niż w rządzie).

– Kupić samoloty dla rządu i przestać robić obciach.

– Dociągnąć połączenie autostradowe od morza do Czech i od Niemiec po Ukrainę.

– Scalić niefortunnie rozbitą na spółki kolej i złamać monopole spółek pracujących dla kolei. Czy wiecie, że za kilogram wagonu PKP płaci więcej niż za kilogram komputera stacjonarnego?!

– Zrobić audyt wydatków publicznych na Kościół, wyznaczyć dla nich granicę i uzależnić dotacje publiczne dla Kościoła od spełnienia przez niego uniwersalnych warunków korzystania z pomocy publicznej, takich jak transparencja finansów i rzetelne rozliczenia.

 

To tylko moja subiektywna lista przebojów. Jednakże jeśli połączymy nasze siły i stworzymy obywatelską giełdę reformatorskich dezyderatów, to będzie już coś. Kłujmy Donalda ostrogą!