Czy prof. Zybertowicz będzie ministrem?

W niedawnej wypowiedzi dla PAP prof. Andrzej Zybertowicz zapowiedział powołanie Wysokiego Komisariatu Propagandy IV RP (Propkom), co należy odczytywać jako pośrednią sugestię, iż on sam mógłby zostać Komisarzem. Czy Naczelnik Kaczyński obdaruje naród nowym urzędem i rzeczywiście powoła na jego szefa słynnego socjologa? Tego nie możemy być pewni, bo nasz przywódca lubi nas zaskakiwać.

Jest bardzo prawdopodobne, że Wysoki Komisariat będzie się jednak nazywał inaczej. Prof. Zybertowicz posłużył się bowiem inną nazwą, a mianowicie „Maszyna Bezpieczeństwa Narracyjnego” (MaBeNa). Zarówno jednak Propkom, jak i Mabena to stylistyka radykalnie lewicowa, więc to prawie wszystko jedno. Komisariat Propagandy brzmi dość klasycznie, po leninowsku, Maszyna Narracyjna kojarzy się zaś z Gillesem Deleuzem, czyli współczesnym komunizmem francuskim, lecz tak czy inaczej poruszamy się w kręgu lewicowego radykalizmu. O komunistycznej tożsamości prof. Zybertowicza świadczy również posługiwanie się przez niego inwektywą „lewak”, „lewacki”, zaczerpniętą wprost z języka Wielkiego Stalina, który określał w ten sposób filisterskich komunistów-pięknoduchów.

Prof. Zybertowicz z pewnością pięknoduchem nie jest. Jest prawdziwym komunistą narodowo-patriotycznym, bez odchyleń. W końcu doradza samemu prezydentowi! Wyznaczając cele, Mabeny pisze: „Przeciwstawiamy się pewnej liberalno-lewackiej wizji przemian Europy, temu, jaka ona rzekomo musi być; kierunkowi, w którym rzekomo musi ewoluować, a także wielkim interesom”. Przeciwstawiamy się! I dalej: „Przez ostatnie dwa lata nie zbudowaliśmy systemu komunikacyjnego, który rozpoznawałby zagrożenia dla reputacji Polski na arenie międzynarodowej, neutralizował je i nagłaśniałby nasz pozytywny przekaz”. Racja! A więc wszystkie ręce na pokład! Będziemy neutralizować i nagłaśniać! Prof. Zybertowicz wskazał palcem wykonawców zadania: Instytuty Kultury Polskiej, Stacje PAN, PAP, media publiczne nadające za granicę oraz Polonia! Gazetki ścienne w Odzyskanych Instytutach Kultury Polskiej będą demaskować w językach lokalnych oszczercze twierdzenia, jakoby trzech legalnie wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie zostało zaprzysiężonych. Stacja Odzyskanej Polskiej Akademii Nauk w Paryżu wykupi w „Liberation” ogłoszenie informujące, że jest kłamstwem i pomówieniem, iż partyjny minister sprawiedliwości RP ma narzędzia pozwalające mu ścigać, kogo chce, za pomocą dowolnie wybranego prokuratora, stawiając go następnie przed kontrolowanym przez siebie personalnie sądem. A telewizja Polonia? A telewizja Polonia nada program w języku esperanto o tym, że media publiczne są niezależne i brzydzą się propagandą partyjno-rządową.

I gdy już zadziała potężna Mabena i wyrwie ze skołowanych głów europejskiego lewactwa chwast kłamstwa i pomówień, rozsiewanych przez zdradzieckie i określnie niewątpliwie koła, to nadejdzie czas Prawdy. Prawdy o wielkich polskich sukcesach, o naszych osiągnięciach w budowaniu socjalizmu. Bo jak pisze prof. Zybertowicz: „Dla świata zewnętrznego jest obojętne to, że dobra zmiana wydobyła ileś rodzin z ubóstwa. Że wiele rodzin odzyskało podmiotowość konsumencką, bo dostało wolne środki, by pójść do sklepu i kupić jako normalny uczestnik rynku, a nie ktoś, kto kupuje na zeszyt. Że spełnione zostały obietnice obniżenia wieku emerytalnego, podniesienia stawki godzinowej i kwoty wolnej od podatku”. I świat musi się wreszcie o tym wszystkim dowiedzieć. I nie tylko dowiedzieć, lecz odczuć to sercem, a nawet trzewiem. I wtedy nam wreszcie pozazdrości Dobrej Zmiany. Przyklaśnie wycince Puszczy Białowieskiej, kornikiem toczonej, pojmie nareszcie, że tradycyjna polska gościnność wyklucza przyjęcie choćby jednego uchodźcy i z radością powita odwołanie nieodwoływalnych sędziów Sądu Najwyższego.

Mabena Zybertowicza wstrząśnie sumieniem Europy. Wszyscy zapomną o art. 7, a w nowej perspektywie budżetowej UE Polska znów stanie się największym i zasłużonym beneficjentem. Inwestycje znów popłyną do Polski szerokim strumieniem, a zwykli Europejczycy, od Aten po Dublin, będą przy obiedzie z uznaniem mówić o naszej Partii i jej Przywódcach, stawiając nas z wzór do naśladowania w swoich krajach. I skończy się raz na zawsze epoka Geremka, Skubiszewskiego i całej reszty zdradzieckich serwilistów, którzy zaprzęgli nas w jarzmo Berlina i Paryża. Prezydent Duda stanie się szanowanym przywódcą i mężem stanu, którego propozycje omawiać będą wielcy tego świata, a i głos ministra Waszczykowskiego będzie słuchany z uwagą w stolicach wielkich mocarstw. I wszystko to stanie się zasługą naszego kochanego Komisarza Profesora Zybertowicza. Ach, jakże żałuję, że to mnie nie przyśniła się Mabena!