Aborcja jest zła!
Polska „gra o aborcję” jest wyłącznie walką o poszerzenie dominacji Kościoła w sferze prawa. Restrykcyjne prawo nie służy zapobieganiu aborcji, lecz przenoszeniu na grunt prawa świeckiego doktryny kościelnej.
W dodatku całkiem nowej, bo dopiero od niewiele ponad stu lat Kościół uważa „spędzenie płodu” (jak to się nazywało jeszcze pół wieku temu) za wyjątkowy i ciężki występek. Uważa, a raczej deklaruje, że uważa, gdyż oprócz naciskania na suwerenne państwa, aby karały za aborcję, nie domaga się żadnych antyaborcyjnych działań, które mogłyby być znacznie skuteczniejsze. A jakie to są działania, to bez żadnej wątpliwości wiemy już z długiej praktyki w wielu krajach. Aborcji jest mniej tam, gdzie kobiety mają pełną kontrolę nad swoją płodnością i dostęp do taniej antykoncepcji, a w razie niechcianej ciąży – daleko idącą pomoc. Oraz tam, gdzie nie piętnuje się niezamężnych dziewcząt z powodu zajścia w ciążę. A wszystko to jest możliwe i staje się faktem tylko w tych krajach, gdzie młodzież ma dostęp do przyzwoitej edukacji seksualnej, która uczy odpowiedzialności i kultury w tej delikatnej sferze życia.
Samo namawianie młodzieży do wstrzemięźliwości, jak doskonale wiemy z doświadczenia, sprawy bynajmniej nie załatwia. Za to w XXI wieku wiemy już, a jakże, z doświadczenia, dlaczego w bogatych i postępowych krajach zdarza się mniej aborcji, a w biednych i poddanych silnym wpływom religijnego konserwatyzmu – więcej. Tak jak nie mamy wątpliwości co do tego, że aborcja zakazana nie staje się w istotnym stopniu mniej dostępna, a same zakazy mało kogo odstraszają przed jej dokonaniem – staje się za to mniej bezpieczna, co prowadzi do wielu nieszczęść, łącznie z ubezpłodnieniem, a nawet zgonami kobiet.
Kościół też to wie, ale nie przyjmuje do wiadomości. Jest bowiem zaślepiony swą ideologią i besserwisserską pychą. Nie mówiąc już o tym, że ani trochę nie obchodzi go, czy będzie w Polsce 200 tysięcy aborcji rocznie czy może 100 tysięcy. Obchodzi go wyłącznie fasadowy zakaz, wyrażający „słuszną linię”. Nie wie za to, że prawo nie służy do tego, aby nakazywać dobre i zakazywać złe – bo wiedza o celach i funkcjach prawa wymaga pewnego obycia i wykształcenia. W tym punkcie nie obwiniałbym Kościoła o złą wolę, lecz jedynie o prostą ignorancję.
W polskim sporze o aborcję wybrzmiewa prawie wyłącznie ideologia – ta niemądra i wsteczna oraz ta mądra i postępowa. Tak czy inaczej – ideologia. Tymczasem nie taka powinna być płaszczyzna dyskusji. Kwestia aborcji nie jest bowiem żadną tam „kwestią światopoglądową”, lecz praktyczną. I to o tyle prostą, że panuje w społeczeństwie zgoda co do sprawy podstawowej: prawie wszyscy uważamy aborcję za zjawisko niepożądane – i chcielibyśmy, aby zabiegów takich było jak najmniej. Prawie wszyscy uważamy, że jeśli dziecko jest zdrowe na tyle, by żyć, to powinno móc się urodzić – i jeśli dzieje się inaczej, to znaczy, że ktoś zawiódł. Taki mamy społeczny konsens.
Dlatego ludzie dobrej woli, kierujący się rzeczywistą troską o prawa embrionów i płodów, a także o zdrowie moralne społeczeństwa – powinni zadawać sobie stale jedno i to samo pytanie: jakie należy przedsiębrać środki prawne i inne, aby coraz mniej kobiet decydowało się na aborcję? Jak może pomóc w tym prawo? Jaką należy prowadzić politykę społeczną w tym zakresie? Jakie zadania powinien wziąć na siebie w tym obszarze system edukacji, resort zdrowia, samorządy?
I tak właśnie – konsekwentnie i z uporem – trzeba stawiać tę sprawę w Sejmie i w debacie publicznej. Za dużo mówimy o prawach kobiet i świętości życia. Po co? Przecież te jałowe spory nie przybliżają nas do odpowiedzi na pytanie zasadnicze: jak ograniczyć aborcję? A jeśli ktoś, z powodów ideologicznych czy jakichkolwiek innych, odmówi uczciwej i opartej na wiedzy dyskusji na ten temat, to sam zdradzi się z tym, że wcale nie chodzi mu o dzieci. A tym samym jego głos na temat prawa aborcyjnego przestanie być wiarygodny i znaczący. Po cóż bowiem mamy interesować się tym, jaki pogląd na prawo aborcyjne mają ci, którzy nie chcą wiedzieć, jak naprawdę można sprawić, aby aborcji było mniej?
Radzę opozycji i środowiskom demokratycznym uparcie domagać się przywracania dyskusji o aborcji właściwego kształtu. Dopóki będziemy pozwalać na to, że dyskusja ta rozgrywać się będzie wokół fałszywej opozycji „zwolennicy aborcji – przeciwnicy aborcji”, dopóty będzie ona ideologiczna, zakłamana i podporządkowana retoryce rzekomych obrońców życia. Nie dajmy się wciągać w tę pułapkę. Nie ma żadnych „zwolenników aborcji” ani „nieobrońców życia” („wrogów życia”?). Są tylko ludzie dobrej woli, którzy naprawdę troszczą się o to, by jak najwięcej dzieci poczętych mogło spokojnie dorosnąć i się urodzić, oraz ludzie, którzy mają to gdzieś, nawet jeśli krzyczą wniebogłosy.
Komentarze
Czy jednak rządzących obchodzi dobro kobiet, dzieci, płodów? Wzburzając hasła łatwo się sprzedają, można na nich wygrywać wybory, ugruntowywać elektorat.
Nie ma żadnych „zwolenników aborcji”
Ale fajnie wali sie tym z ambony i mownicy sejmowej po glowie.
W ciekawym jak zwykle tekście, Profesor określił swój stosunek do problemu aborcji. Tytułem, jak również treścią samego tekstu. Prawdopodobnie taka deklaracja nie przysporzy Profesorowi „punktów dodatnich”.
Są jednak fragmenty co do których mam jednak pewne wątpliwości.
I tak pisze Profesor m. in.:
„Polska „gra o aborcję” jest wyłącznie walką o poszerzenie dominacji Kościoła w sferze prawa.”
Muszę jednak przypomnieć, że „w aborcję” grała również Pani Nowacka (i projekt przez nią zgłaszany), i teza, zgłoszona przez Profesora z tym faktem kupy się raczej nie trzyma. Pani Nowacka „pragnie poszerzenie dominacji Kościoła w sferze prawa.” To chyba jednak gruba nadinterpretacja.
Pisze Profesor:
„…oprócz naciskania na suwerenne państwa, aby karały za aborcję, nie domaga się żadnych antyaborcyjnych działań, które mogłyby być znacznie skuteczniejsze. „
Jak dla mnie propozycja dosyć kontrowersyjna . Już można sobie wyobrazić tytuły prasowe w momencie kiedy Kościół zgłosi swój autorski projekt wychowania seksualnego, bo do tego sprowadzą się raczej coś co zwane jest „antyaborcyjne działania”. To nie jest misją Kościoła. Zresztą w świeckim państwie to zadanie dla wszystkich, ale nie dla Kościoła . Proszę sobie taki apel we Francji.
Kolejny fragment również wzbudził moją czujność:
‘Samo namawianie młodzieży do wstrzemięźliwości, jak doskonale wiemy z doświadczenia, sprawy bynajmniej nie załatwia. Za to w XXI wieku wiemy już, a jakże, z doświadczenia, dlaczego w bogatych i postępowych krajach zdarza się mniej aborcji, a w biednych i poddanych silnym wpływom religijnego konserwatyzmu – więcej”.
Aby wyjaśnić dlaczego mam nieco inne zdanie odwołam się do starego …nie, nie Testamentu, ale zdania również Żyda, czyli Karola Marxa.
A zdanie to brzmi: „Religia to opium (dla) ludu”.
Dzisiaj to zdanie uległo pewnej modyfikacji i brzmi:
„Seks to opium dla ludu”.
I jeżeli przyjmie się, że opium szczególnie zażywane jest gdzie poziom PKB nie jest za wysoki, a opium (w tym przypadku seks) skłania do wszystkiego, ale nie do nauki (nawet do nauki różnego rodzaju „fiku miku) to nic dziwnego, że później trzeba kombinować, bo myślało się o wszystkim tylko nie o prezerwatywie.
A w krajach bogatych i postępowych to już wyższa kultura. A jak wyższa kultura to i wspomagacze lepszej jakości, Po prezerwatywy to nawet umyślny się znajdzie itd. , itd. „A my, zanim Jan wróci z kondomami oddamy się lekturze”.
W tym miejscu przerywa , ale zapewne w kilku zdaniach odniosę się jeszcze (być może również krytycznie) do najnowszego tekstu.
W istocie jest tak, że „zwolennicy aborcji” są przeciwnikami aborcji, a przeciwnicy aborcji są jej zwolennikami. Mało tego, przeciwnicy aborcji którzy są zwolennikami aborcji, są zawziętymi zwolennikami aborcji i jak najkrwawszych przebiegów i skutków aborcji. Są zwolennikami tortur zadawanych „dziecku poczętemu” które się urodziło i kobiecie która nosi wymóżdżony płód, a następnie musi urodzić, skazując urodzone dziecko lub to co formalnie się nazywa dzieckiem, na mękę agonii. Katoliccy zwolennicy tortur chcą zmuszać kobietę do bycia świadkiem oraz najbliższym uczestnikiem tej agonii.
„Moje życie, moje ciało, mój wybór” panie Profesorze.
Czy słyszał pan o takim czymś?
Jeśli nie to proszę przyjąć to prawo kobiet do wiadomości.
Napisał pan, że nie ma żadnych zwolenników aborcji…
Bzdury pan wypisuje bo są i ja także do nich należę.
Jestem antynatalistką i twierdzę, że ludzie nie powinni się rodzić choćby z dwóch powodów:
– Ludzie to najokrutniejsze zwierzęta na Ziemi, szczególnie te rodzaju męskiego,
– Ziemia jest przeludniona o conajmniej 3 miliardy.
Mimo, że uważa się pan za ateistę – myśli i pisze pan zgodnie z katolicką doktryną pedofilskiego ka-ka :
cyt: „…I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!” /”pismo święte starego testamentu”/. Nota bene – ten kiepski horror ociekający krwią, przemocą i okrucieństwem oraz religie, wszystkie religie wymyślili właśnie mężczyźni.
Dlatego powtarzam:
klechy i kołtuny religijne w krawatach i w apaszkach – won od kobiet!
ps:
Wszystkim bardzo polecam do przeczytania artykuł Ł.Piotrowicza pt: „Nie pierdol”
w #51-52/2017 tygodnika NIE o antynataliźmie.
Tam zacytowano słowa słynnego antynatalisty Profesora Davida Benatar:
„CZŁOWIEK JEST NAJOKRUTNIEJSZYM ZWIERZĘCIEM”
„SWIADOMOŚĆ LUDZKA JEST TRAGICZNYM BŁĘDEM EWOLUCJI”
„HONOROWO BYŁOBY ZAPRZESTAĆ REPRODUKCJI NASZEGO GATUNKU”
Zgadzam się i popieram te twierdzenia.
Bardzo dobry artykuł i bardzo na czasie. Kampania kościelna przeciw aborcji, kampania ogłupiajaca młodzież szkolna w ramach Wychowania w Rodzinie, kampania pociotek o nie mycie tego co to wiecie, bo to grzech, albo do grzechu prowadzi. Ciemnogród jak za czasów Boya-Żeleńskiego, który gdyby wrócił do Polski, to by płakał jak dziecko
@”Czarownica z Salem” Ewolucja jest procesem, a nie świadomym bytem więc nie mogła popełnić błędu. Stwierdzenie, że człowiek jest najokrutniejszym gatunkiem jest antropocentryczną megalomanią. Dopuszczalność legalnej aborcji nie jest chyba najważniejszym czynnikiem wpływającym na przyrost naturalny. Zaprzestać reprodukcji można na różne sposoby. Z tego punktu widzenia sterylizacja byłaby chyba bardziej efektywna.
Bronie prawa kobiet do aborcji, bo glownie kobieta ponosi konsekwencje niechcianej ciazy. Prawo do aborcji jest rozniez prawem do dzialania zgodnie z wlasnym sumieniem, kiedy ma sie urodzic dziecko ciezko chore, po to tylko, zeby cierpiec i dlugo umierac. Nikt w takim wypadku nie powinien podejmowac decyzji za kobiete i jej partnera (o ile tego w ogole los ciazy interesuje).
Ktoz jednak chcialby stanac wobec decyzji o aborcji? Przeciez dla ludzi bywa to strasznym dramatem. Dlatego zgadzam sie z Profesorem, ze dyskusja wokol aborcji powinna sie skupiac na
najlepszych sposobach jej unikania. Zakazywanie jednoczesnie aborcji i antykoncepcji uwazam za postepowanie zbrodnicze.
Nie zapomne wywiadu, ktory przeprowadzil w 2008r. pastor Nick Warren z kandydatem na prezydenta – Obama, w obecnosci swoich wiernych. Padlo oczywiscie pytanie o aborcje i Obama
nie zawahal sie powiedziec, ze jest „pro choice” i odniosl sie do praw kobiet mowiac cos w stylu: „You know, some women face unbearable situations…” Dodal jednak natychmiast, ze jest gotow
wspolpracowac z kazdym, kto zechce minimalizowac liczbe aborcji i ze uwaza to za wspolny cel dzialania dla tych „pro-life” i tych „pro-choice”. Nick Warren odbieral potem przysiege Obamy podczas jego pierwszej inauguracji. Lza sie w oku kreci na wpomnienie tych wydarzen.
Czytając komentarz sygnowany nickiem „Czarownica z Salem” można jedynie skonstatować, że tak jak są osoby moralnie predysponowane, a więc posiadające umiejętności umysłowe, duchowe cielesne i robią wszystko z wdziękiem aby dostosować się do minimum wymagań moralnych które stawiane są przed człowiekiem początków III tysiąclecia, tak są osoby które takich uzdolnień moralnych nie posiadają.
Dlaczego nie posiadają?
Tak po prostu trafiło.
@”Czarownica z Salem”
„HONOROWO BYŁOBY ZAPRZESTAĆ REPRODUKCJI NASZEGO GATUNKU”
Honorowo byłoby zacząć od siebie a innym dać wolną wolę w tej materii i nie zawracać gitary…HONOROWO.
„Moje życie, moje ciało, mój wybór”.Chyba większość kobiet i mężczyzn się nad tym nie zastanawia i nie bierze w tej dyskusji udziału.Większość ludzi chce mieć dzieci i myślę,że aborcja tak czy siak jest zjawiskiem marginalnym.I tak myślę,że w przypadku gdy kobieta nie chce mieć dziecka lub jeśli ciąża grozi jej zdrowiu ,życiu ma prawo decydować .I pewnie te kobiety to robią nie oglądając się na przepisy prawa i nakazy religijne .odbieranie lub dawanie tego prawa nic nie zmienia.Wprowadza się tylko polityczne ,religijne a zwłaszcza kłamliwe interpretacje ,które prowadzą do dyskusji nad racją wprowadzenia prawa,nieważne czy jest dobre czy złe.Ewolucji i praw(niektórzy mówią,że boskich) regulujących życie na ziemi bym w to nie mieszał bo w ciągu setek milionów lat nie takie aborcje „matka ziemia” widziała.Nie tylko homo sapiens zamieszkiwał ziemię.
KK, chciałby w pełni powodować swoimi owieczkami, ale niestety, owieczki olewają wiele z jego nauk, toteż dąży do tego, aby to państwo ustanawiało prawa zmuszające ludzi do posłuchu, w zakresie kościelnych bajań.
Tylko patrzeć, jak chodzenie do kościoła będzie „obywatelskim obowiązkiem” każdego Polaka; wszak Polak = katolik.
Wyjątki będą ustanawiane urzędowo tylko w szczególnych przypadkach za zgodą biskupa.
Ci, którzy myślą że przesadzam, powinni cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie, różne dziwne działania grupek oszołomów, które wtedy wywoływały uśmiech politowania,a dzisiaj są obowiązującą doktryną władzy.
Np. w sferze sztuk wszelakich.
@”Czarownica z Salem”
Ale to się odnosi do innych tylko czy też może również do ciebie? Bo skoro wypisujesz takie rzeczy, mniemam, że żyjesz. Nie wiem więc, czemu innym tego odmawiasz.
A te błędy ewolucji… Będziemy mówić o błędach grawitacji, błędach elektromagnetyzmu?
Skoro lewica chce aborcji i eutanazji na życzenie, to dlaczego tak bardzo sprzeciwia się karze śmierci dla morderców
Ma Pan rację. Prewencja jest tym tzw. psem pogrzebanym.
Pytanie; co należy robić, żeby aborcji było mniej… jest zasadnicze.
Ma Pan rację, ze nie ma ludzi, którzy marzą o aborcji. to często wynik tych wszelkich układów, okoliczności, o których Pan wspomina.
Czyli uświadamianie społeczeństwa od małego odnośnie życia seksualnego, zdjęcie z niego piętna nieczystości, dostępność antykoncepcji, próba tworzenia pomocy dla matek z dziećmi i oczywiście laicyzacja państwa. To na początek podstawy.
Kościół tak opowiada o świętości życia poczętego, a zapomina iż największą liczbę aborcji stanowią naturalne poronienia. Gdyby być złośliwym, to można by stwierdzić, iż to Bóg jest największym aborcjonistą, nie pozwalając wielu kobietom donosić ciąży. Samego Boga nie można oskarżyć, bo się ukrywa przed nami ale już jego przedstawicieli na tym świecie chyba tak. Może trzeba by spróbować zażądać odszkodowania od Kurii za utraconą w wyniku bożej woli ciążę. Przedstawicielstwa powinny odpowiadać materialnie za czyny swego szefa. Tak w ramach równości wobec prawa. Duchowni mogą potem poprosić szefa o zwrot wypłaconych kwot. W końcu mają z nim bezpośredni kontakt.
adam100
22 listopada o godz. 12:35
„Nie było jego komentarzy przez ostatnich sześć Pańskich wpisów ale nagle uaktywnia się ta kanalia w tym wpisie. Niezoriętowanych odsyłam do kompromitujących zapisów nick Leonid pod blogiem Hartman #metoo 21.10.2017. Tylko patrzyć a pojawi się też troll nick Jacek, NH ”
I moja przepowiednia się niestety sprawdza
Kiedy byla ta dyskucja na temat aborcji w latach 1980 u nas w Niemczech moj fantastyczny nauczyciel filozofii (od ktorego wiecej nauczylem sie niz od tych wszystkich innych) nam tlumaczyl tak: Pytanie jest: „kiedy zaczyna sie zycie?”. Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi. Filozof musi dbac o tym ze jest zgoda w kraju na to ze nikt nie wie.
W Polsce i przeciwnicy i wolenycy mysla ze wiedza kiedy zycie sie zaczyna a z tego powodu jest totalna klotnia a brak kompromisu. (Nowacka: „to nie dziecko”, PiS: „zabijcie dzieci”) Wydaje mi sie ze obie strony tak nie moga dojsc do kompromisu bo nie akceptuja ze nikt nie wie kiedy zaczyna sie zycie.
PS: przepraszam zle po polsku mowi: chodzilo mi w ostatnim komentarzu raczej o to „kiedy zaczyna sie przytomnosc czlowieka, swiadomosc ze istnieje”. Po polsku nie potrafie tlumaczyc o co mojemu nauczycielowi chodzilo 🙁
Wszystkie krytyczne opinie na temat tego co napisałam 12 stycznia o godz.20:32 potwierdzają, że nie mylę się w swojej opinii.
Nadepnęłam panom – władcom świata „na odcisk”, na waszą męską dumę i nie możecie tego zboleć.
——
Tym, którzy mają do mnie pretensje, że żyję oświadczam:
– ja nie prosiłam się na ten świat i bardzo często jest mi wstyd, że jestem człowiekiem.
..aborcja jezt zlem !!! to prawda !!! ale produkcja za wszelka cene dzieci ,,roslinek ,, tez jest zlem !! Kosciol katolicki od wiekow prowadzi zle nauczanie wiernych ,straszenie Bogiem jest nie etycznie i nie po chrzescijansku ,wiedza i wiara chrzescijanina jest zawarta w Bibli i jezeli decydujemy sie oddac siebie Bogu swiadomie z wiara to to wlasnie jest najlepszy srodek antykoncepcyjny !!!
Swego czasu, chyba na kanale Planete oglądałem taki ciekawy film , który idealnie pasuje do tematu. Otóż pani , która prowadziła rozmowę z kobietami w dżungli amazońskiej dowiedziała się ,że po urodzeniu jakiegokolwiek dziecka w tym plemieniu, zbiera się rada starszych matek aby po 7 dniach obserwacji dokonać oceny. Czy urodzone dziecko ,że tak powiem, rokuje na przyszłe zdrowe życie czy też nie. I jeśli ta rada uzna ,że NIE to po prostu wynoszą takie dziecko daleko w dżunglę i pozostawiają na tzw.pastę losu.
No ale my, cywilizowani ludzie, mamy przecież inne priorytety i gdzież nam do prostoty ludzi „prymitywnych”.
Zgadzam się z opinią ,że jesteśmy/żyjemy w okresie przeludnienia naszej planety i niebawem ta planeta „coś” będzie musiała z tym problemem zrobić. I zrobi, jak to już nie raz w jej dziejach bywało. Czy nam się to podoba czy nie.
Prawdą jest też ,że ludzie, z naprawde niewielkimi wyjątakami ,są najbardziej zdegenerowanymi przedstawicielami gatunków stworzeń zamieszkujących tę nieszczęsną planetę.
„Historia jest hańbą rodzaju ludzkiego” J.G.Seume
Proszę sobie wyobrazić, że obecnie obowiązujący w Polsce tak zwany „kompomis aborcyjny” jest identyczny z prawem, które obowiązuje w państwie islamskim w Arabii Saudyjskiej.
Teraz sekta religijna PiS chce wprowadzić prawo identyczne z tym, które obowiązuje w Salwadorze gdzie kobiecie grozi kara więzienia nawet za poronienie.
Właśnie partie „Nowoczesna” i PO głosując przeciwko prawom kobiet złożyły w sejmie „katofaszystowski hołd biskupom”
„Gratuluję” Polakom wyborów swoich przedstawicieli do władz od 1989 roku do dziś włącznie.
https://krysztofiak-wojciech.blogspot.ca/2018/01/koniec-nowoczesnej-i-po-czy-powstanie.html
PS:
Popieram opinie „Czarownicy z Salem”.
@Jacek, NH
Lewica, centrum, część centroprawicy…
Aha, kara śmierci nie jest na życzenie, nie wiem, czy zauważyłeś?
@ajh
Przysięga Hippokratesa? Nie żartuj, czytałeś kiedyś?
Spór o aborcję jest prawdopodobnie jednym z tych sporów które będą trwały do końca świata i 9 miesięcy dłużej. Istnieje bowiem jakieś prawdopodobieństwo, że kobieta i facet, nawet w tym Dniu Sądu Ostatecznego, przed śniadaniem itd. , itd. Redaktor twierdzi, że jest to typowy spór ideologiczny, ja jednak sądzę, że parę osób w tych sporze próbuję się odwołać jednak do jakichś reguł moralnych, do jakiegoś moralnego prawa. I chwała im za to , jeżeli to czynią estetycznie.
Prawdopodobnie jest to również spór w imię dosyć płytkich interesów, czyli interesów politycznych Patrz: dyscyplina podczas głosowań przy obu projektach ustaw w partiach opozycyjnych.
W tym momencie podrzucę w ramach luźniejszej dygresji myśl faceta z którym Profesorowi raczej po drodze ( przynajmniej z racji uprawianej profesji), czyli Hobbesa który o tego typu sporach – jakby nie było jest to spór o zasady moralne – gdzie w grę wchodzą partykularne, albo grupowe interesy wyraził pogląd, że gdyby prawdy geometrii zagrażały naszym interesom tak jak zasady moralne, to w kwestiach geometrycznych spór byłby tak zażarty jaki ma miejsce gdy chodzi o kwestie moralne.
Szanowny Panie Profesorze
Pięknie wypowiedział Pan to co również i ja myślę. Pozdrawiam.
Wśród komentujących pojawił się ktoś ukrywający się pod nickiem Czarownica z Salem.
Takie poglądy to stare dzieje, radzę przypomnieć sobie tezy dr Pol Pota z Sorbony. Wsławił się twórczym użyciem woreczków foliowych dla obywateli Kambodży.
Wobec pełnej zgodności poglądów z rzeczonym Pol Potem sugeruję ” Czarownicy z Salem” zaopatrzenie się za 25 groszy w foliowy woreczek, który można także spożytkować samodzielnie.
Moim zdaniem, aborcją dlatego tak łatwo się „gra”, ponieważ jest to problem marginalny w tym sensie, że większość ludzi chce mieć dzieci oraz większość nie znajdzie się w sytuacji skrajnej, gdy aborcję trzeba na serio rozważać. Skoro kwestia aborcji dotyka niewielu, to i niewielu obchodzi.
Mało kto też chyba rozumie fakt, że w Polsce po prostu wprowadzana jest w życie doktryna kościoła katolickiego. Piszę „mało kto”, mając na myśli ogół społeczeństwa, nie zaś czytelników tego bloga. Jednoczesne ograniczanie kobietom dostępu do antykoncepcji oraz prawa do aborcji nie ma obiektywnie żadnego sensu i jest niezrozumiałą opresją – chyba, że ktoś funkcjonuje w sferze mentalnej wytworzonej wyłącznie z elementów katolickiej doktryny.
Apele Gospodarza by „uparcie domagać się przywracania dyskusji o aborcji właściwego kształtu” uważam za naiwne. Dziś już publicznie mało kto ma odwagę nazwać płód płodem, a nie „dzieckiem”. Przeciwnikiem jest tutaj kościół katolicki, jak więc i o czym chce Pan z nim dyskutować? Obawiam się, że przyjdzie poczekać, aż dzieci obecnego pokolenia zbuntują się przeciwko światopoglądowi rodziców i sięgną po „wyklęty” kwiat wolności 🙂
Panie Profesorze i WS Państwo,
Tak na dobrą sprawę to nie ma czegoś takiego jak moralność w naturze. Kosmos jest olbrzymi, zimny i milczący. Homo Sapiens ma genetyczną zdolność do tworzenia mitów w które później sam wierzy co dało gatunkowi przewagę w konkurencji z innymi formami życia i świat wygląda dzisiaj tak a nie inaczej. Nikt nikomu nie zabrania (no może nie powinien zabraniać) żeby sobie wierzył że słońce jest Bogiem, świń się nie je a życie jest święte i to na poziomie zygoty. Problem polega na tym że zajęcie takiego stanowiska czyli wiara pociąga za sobą konsekwencje dla innych członków plemienia i to jest często fatalne w skutkach dla pechowych indywiduów. Ciągle jednak z punktu widzenia natury to nie ma żadnego znaczenia.
Religia jest swoistą interpretacją świata opartą na przekazywanej z pokolenia na pokolenie tradycji a tak naprawdę to tylko i wyłącznie formą sprawowania władzy. Ci którzy tej władzy szukają i pragną dobrze o tym wiedzą. Możecie Państwo teraz w to wierzyć albo nie.
zak1953
13 stycznia o godz. 14:17
” Kościół tak opowiada o świętości życia poczętego, a zapomina iż największą liczbę aborcji stanowią naturalne poronienia.”
Ha ha ha, super zabawne!!!
Aborcja powinna być legalna, dostępna, bezpieczna i rzadka. Zastanówmy się jak to osiągnąć.
Do poddpisującego się nickiem „JanKalema”:
Kołtunie religijny proponuję żebyś to ty użył „foliowego woreczka” i zachęcił do tego takich jak ty ponieważ właśnie ludzie twojego pokroju są złem tej planety i jako pierwsi powinni zniknąć z jej powierzchni.
Wszystkie religie, ich kler i ich wierni to cywilizacja zła i śmierci.
Profesor Hartman napisał świetny tekst, wskazujący na istotę problemu.
Nie ma za czy przeciw aborcji, to narzędzie bezrozumnego podziału (przydatnego tylko w niecnych celach).
Jest troska (formalnoprawna i cywilizacyjnie egzekutywna) o dobro matki i godność życia.
–
@ moondog, 14 stycznia o godz. 13:21
Aborcja powinna być legalna, dostępna, bezpieczna i rzadka. Zastanówmy się jak to osiągnąć.
–
To zły termin „aborcja”, jeśli ma być społecznie przekonywujący.
Pozostałe postulaty świetne, słusznie.
Może to: rzadka, to nie jest to, o co chodzi. Niech będzie: wyjątkowa i NIE BĘDZIE: antykoncepcją.
Spróbujmy nazwać to w sumie nieco inaczej:
O równe prawa człowieka i płodu. 😉
– – –
@ Maciej2, 13 stycznia o godz. 22:44
Bardzo trafne.
Pozwalam sobie na umieszczenie postu niezwiązanego z powyższym tekstem Profesora, ale mam poważne powody. Otóż p. red. Rafał Woś unika opublikowania tego postu, który jest komentarzem do jego tekstu o „klasizmie”. Zas tekst o „klasizmie jest m. in. odpowiedzia na artykuł Profesora zamieszczony w Gazecie Wyborczej, a traktujacy o polskim srodowisku troglodytów decydujących ostatnio o kształcie zycia publicznego w Polsce, na co nie tylko Profesor nie daje zgody:
„Przykro mi, Panie Redaktorze, ze pański tekst jest poniżej pańskiego zwykłego poziomu. Chyba Pan nie zamierza twierdzic, ze brak akceptacji dla „chama” i „idioty” jest tym samym, co brak akceptacji dla uchodźcy z Bliskiego Wschodu? Sekowanie uchodźców jest niehumanitarne i sprzeczne z chrześcijańskim przykazaniem pomocy potrzebującemu. Pogarda i chęć pozbycia się „chama” z przestrzeni publicznej, to nieodzowny warunek pozbawienia PiS-owskiej bandy wyborczego miesa. Jeśli ktokolwiek wzywa do uznania, ze „chamy” i „idioci” sa nam – „gorszemu sortowi” – równi, jest albo rzecznikiem utrzymania się PiS-owskiej szajki u władzy, albo….sam należy do tej kategorii
„Czarownica z Salem” ma całkowitą rację; ludzie są gorsi od najgorszego wirusa, czy innej bakterii, a bycie dumnym z tego, że się jest człowiekiem to szczyt arogancji i pychy. Niestety także wskaźnik poziomu umysłowego delikwenta. Ziemia odetchnie kiedyś, gdy jej niszczyciele wyginą, na własne zresztą życzenie. Można mieć nadzieję, że następna ewolucja nie wykształci czegoś podobnego do homo sapiens.
@”Czarownica z Salem”
Nikt nie ma pretensji do ciebie że żyjesz nie chodzi nawet o to że nie masz predyspozycji do wykonywania funkcji zwanej potocznie myśleniem ,chodzi jedynie o to iż brak owych predyspozycji upubliczniasz .
@Wojtek A.
„Popieram opinie „Czarownicy z Salem”.”
Boś podobny roztropek (bez urazy )
@off topic
W międzyczasie na standardowe znęcanie się nad moją skromną osobą zaaranżowano w ramach zemsty mój związek z pewną prostytutką(nazwijmy ją roboczo panią M) .Wtedy oczywiście nie wiedziałem jeszcze w jaki sposób owa pani dorabia do swojej pracy (pracy dość kontrowersyjnej dodajmy, nie bardziej jednak jak się zdaje niż prostytucja ) Po kilku tygodniach znajomości owa pani zaczęła ni stąd ni zowąd sugerować mnie iż związek z nią jest tylko tymczasowy gdyż tak naprawdę widzi mnie ona w innym związku „z kobietą którą już kiedyś znałem ale nam nie wyszło ” po czym następował opis owej pani aby nie zostawić zbyt wielu wątpliwości co do jej personaliów (tę panią nazwijmy dla odmiany „I”) Owszem byłem zaskoczony .Zdarzyło się wam kiedyś coś takiego ? Wynajął ktoś dla was prostytutkę aby umilić wam trochę życie pomiędzy przebijaniem opon w waszym rowerze lżeniem na forach internetowych ,nasyłaniem na was ludzi sugerujących iż chorujecie na raka itp itd? To materiał na co najmniej drugorzędny thriller klasy C ,przyznam jednak że nie byłem zachwycony tym przymusowym angażem . Właściwie to chyba całkiem inaczej wyobrażałem sobie własne życie, trudno mi w sumie wyobrazić sobie kogoś ,kto odczuwał by to inaczej ,może jednak się mylę ? Może właściwą reakcją winna być wdzięczność za takie dość niespotykane w codziennym życiu wyróżnienie ? Generalnie już wtedy powinienem zakończyć tamtą znajomość automatycznie ,kilkutygodniowa zwłoka jakiej się niestety dopuściłem oraz brak reakcji na sugestie odnośnie ” kobiety którą już kiedyś znałem ale nam nie wyszło ” skutkował innym specjalnymi atrakcjami .
Do jednych z owych atrakcji należały między innymi opis schadzki ” z pewnym panem po pracy, jakim mnie uraczyła (ze szczegółami ) pani „M” i który to ów pan za seks z „M” zaproponował jej 2000 zł. Na co ona ochoczo przystała gdyż zbierała wtedy (jak twierdziła) pieniądze na płytki do łazienki swojego świeżo zakupionego mieszkania .Widząc moją niewesołą reakcje na te nowiny zaczęła przebąkiwać coś o „sprawiedliwości, zemście” oraz moim „braku rozsądku” w kwestii pani „I” z czego jak twierdziła biorą się moje „kłopoty” Wrodzonego braku rozsądku starczyło mnie na szczęście na tyle aby szybko ewakuować się z tej znajomości . Mimo iż cała ta sytuacja miała wywołać we mnie jakieś tam cierpienie ,nie żywię nienawiści do pani „M” została ona potraktowana jak zwykłe narzędzie ,z pewnego punktu widzenia i perspektywy raczej dla niej samej osobiście niedostępnej także i ona jest ofiarą tej historii. Bydle… pardon panią „I” pozostawię bez komentarza .
Kościół jest niekonsekwentny! Za zakazem aborcji powinno pójść skonstruowanie testów ciążowych z mikrokomputerem i kartą SIM i wydanie obowiązku codziennego ich używania przez kobiety w wieku rozrodczym (pod karą 5 lat więzienia). Pozytywny wynik testu wysyłałby sms-a do najbliższej parafii, po czym do kobiety w błogosławionym stanie przybywałoby na sygnale „Pogotowie chrzcielne” – ksiądz w celu ochrzczenia kilkugodzinnego dziecka poczętego. Trzeba też opracować konstrukcję chrzcielnicy domacicznej: kropidło ksiunc wsadziłby babie w dziurkę i załatwione. Nie można dopuścić do sytuacji, gdy dziecko poczęte zostanie nie daj Boże abortowane przez Bozię (co się zdarza). Zmarłe dzieci nieochrzczone idą do Otchłani Niemowląt (tak Kościół długo nauczał). Trzeba ratować duszyczki! 😉
@off topic
W międzyczasie na standardowe znęcanie się nad moją skromną osobą zaaranżowano w ramach zemsty mój związek z pewną prostytutką(nazwijmy ją roboczo panią M) .Wtedy oczywiście nie wiedziałem jeszcze w jaki sposób owa pani dorabia do swojej pracy (pracy dość kontrowersyjnej dodajmy, nie bardziej jednak jak się zdaje niż prostytucja ) Po kilku tygodniach znajomości owa pani zaczęła ni stąd ni zowąd sugerować mnie iż związek z nią jest tylko tymczasowy gdyż tak naprawdę widzi mnie ona w innym związku „z kobietą którą już kiedyś znałem ale nam nie wyszło ” po czym następował opis owej pani aby nie zostawić zbyt wielu wątpliwości co do jej personaliów (tę panią nazwijmy dla odmiany „I”) Owszem byłem zaskoczony .Zdarzyło się wam kiedyś coś takiego ? Wynajął ktoś dla was prostytutkę aby umilić wam trochę życie pomiędzy przebijaniem opon w waszym rowerze lżeniem na forach internetowych ,nasyłaniem na was ludzi sugerujących iż chorujecie na raka itp itd? To materiał na co najmniej drugorzędny thriller klasy C ,przyznam jednak że nie byłem zachwycony tym przymusowym angażem . Właściwie to chyba całkiem inaczej wyobrażałem sobie własne życie, trudno mi w sumie wyobrazić sobie kogoś ,kto odczuwał by to inaczej ,może jednak się mylę ? Może właściwą reakcją winna być wdzięczność za takie dość niespotykane w codziennym życiu wyróżnienie ? Generalnie już wtedy powinienem zakończyć tamtą znajomość automatycznie ,kilkutygodniowa zwłoka jakiej się niestety dopuściłem oraz brak reakcji na sugestie odnośnie ” kobiety którą już kiedyś znałem ale nam nie wyszło ” skutkował innym specjalnymi atrakcjami .
Do jednych z owych atrakcji należały między innymi opis schadzki ” z pewnym panem po pracy, jakim mnie uraczyła (ze szczegółami ) pani „M” i który to ów pan za seks z „M” zaproponował jej 2000 zł. Na co ona ochoczo przystała gdyż zbierała wtedy (jak twierdziła) pieniądze na płytki do łazienki swojego świeżo zakupionego mieszkania .Widząc moją niewesołą reakcje na te nowiny zaczęła przebąkiwać coś o „sprawiedliwości, zemście” oraz moim „braku rozsądku” w kwestii pani „I” z czego jak twierdziła biorą się moje „kłopoty” Wrodzonego braku rozsądku starczyło mnie na szczęście na tyle aby szybko ewakuować się z tej znajomości . Mimo iż cała ta sytuacja miała wywołać we mnie jakieś tam cierpienie ,nie żywię nienawiści do pani „M” została ona potraktowana jak zwykłe narzędzie ,z pewnego punktu widzenia i perspektywy raczej dla niej samej osobiście niedostępnej także i ona jest ofiarą tej historii. Bydle… pardon panią „I” pozostawię bez komentarza .
adam100
14 stycznia o godz. 8:12
Nie jestem przekonany, iż jest to super zabawne. Nawet zabawne to nie jest. Masa kobiet traci chcianą ciążę zupełnie bez znanej nam przyczyny. Ale w dyskusjach o ludzkiej biologii o tym aspekcie w zasadzie cisza.
Maciej2 ” Jednoczesne ograniczanie kobietom dostępu do antykoncepcji oraz prawa do aborcji nie ma obiektywnie żadnego sensu i jest niezrozumiałą opresj”
Ma sens jeżeli szczerze się wierzy, ze „antykoncepcja prowadzi do aborcji”.
Ja to słyszałam na religii w 1990 roku i narracja się ani na jotę nie zmieniła.
Do tego od pewnego czasu do aborcji prowadzi też in vitro (które jest jak wiadomo samo w sobie „wyrafinowana aborcją”).
Żadne argumenty logiczne, żadne odwoływanie się do realiów nie pomaga i nie pomoże. Niektórym uporanie się z dysonansem poznawczym przychodzi niepokojąco łatwo i ja się takich ludzi boję.
Pani Janie, aborcja nie jest zła ani dobra bo nie da się jej określić zero-jedynkowy.
Kto jak kto ale Pan powinien sobie zdawać sprawę z subiektywności takiej oceny.
Tak naprawdę na co dzień żyjemy w świecie „mniejszego zła” i „właściwe dobra” pływającego w morzu decyzji całkiem moralnie obojętnych lub nieistotnych.
Mam głębokie przeświadczenie, że dobre jest to co w sumie daje mniej ludzkiej krzywdy.
Zawsze kiedy czytam o kolejnym skatowanym maluchu nie potrafię odgonić od siebie myśli, że gdyby jego matka mogła zrobić aborcję (nie tylko miała fizyczna możliwość ale też zdolność do podjęcia takiej opcji), „rachunek krzywdy” byłby ostatecznie mniejszy.
zak1953
16 stycznia o godz. 10:28
zak1953
13 stycznia o godz. 14:17
„Gdyby być złośliwym, to można by stwierdzić, iż to Bóg jest największym aborcjonistą, nie pozwalając wielu kobietom donosić ciąży.”
OK, żebyś się nie czepiał, uważam ze to super zabawna złośliwość. Nie ma to nic wspólnego z tym co przezywa kobieta która poroniła bo to powinno być dla każdego nie-PiSowca oczywiste.
Do „ijon tichy”:
Z niedorozwiniętymi i dziedzicznie uszkodzonymi embrionami nie dyskutuję, a ty właśnie do takich należysz.
Życie / bydle dopisało już nowy rozdzialik tej historii w związku z napisaniem mojego postu . Wychodząc z pracy na strzeżony parking Straży Miejskiej gdzie parkuje/przypinam swój rower ( i gdzie nie ma dostępu dla ludzi z zewnątrz) znalazłem przymocowaną do mojego roweru karteczkę z usługami prostytutek jakie w cały mieście zatykane są za wycieraczki . Taki wykwit poczucia humoru ,humoru który najbardziej sobie cenie gdy odbywa się metodą face to face. Jak się jednak zdaje siusiumajtek ów wolał nie narażać się na moją ewentualną krytyczną ocenę jego żartu .Dziękuje profesorowi Hartmanowi za zamieszczenie mojego postu i choć nie zgadzam się z profesorem w bardzo wielu kwestiach to w tej sprawie zachował się profesor po prostu jak człowiek przyzwoity.