Nowacka gra nie fair!

Czy słyszeli Państwo o Manifeście Kongresu Świeckości, który podpisało przed rokiem kilka partii i organizacji lewicowych, łącznie z Inicjatywą Polską Barbary Nowackiej? Zanim przeczytacie nasz artykuł, zechciejcie zajrzeć tutaj.

W minioną niedzielę szefowa Inicjatywy Polskiej Barbara Nowacka na zorganizowanej pod Sejmem konferencji prasowej zapowiedziała uruchomienie akcji zbierania podpisów pod petycją internetową dotyczącą czegoś, co nazywa rozdziałem państwa od Kościoła. Jego pierwszym etapem ma być odejście od finansowania przez państwo nauki religii w szkołach. Ponadto Nowacka domaga się zaprzestania finansowania przez państwo ubezpieczeń społecznych księży oraz połączenia w jedno wszystkich rad (komisji) konsultacyjnych, za pośrednictwem których rząd komunikuje się z Kościołami, a nawet dokooptowania do tej wspólnej rady organizacji działających na rzecz świeckości państwa i ateistycznych. Pytamy, jak to się ma do naszej wspólnej (powtórzmy – z udziałem Inicjatywy Polskiej) deklaracji sprzed roku oraz naszych wspólnych (jak dotąd) działań i planów? Czy Barbara Nowacka popiera nadal podpisany przez jej organizację dokument, czy może dawno już o nim zapomniała?

Na pozór inicjatywa Barbary Nowackiej idzie w dobrym kierunku, kładąc podwaliny pod przyszłą świecką Polskę. Naszym zdaniem tak nie jest, a sposób, w jaki stawia się tu kwestię relacji Państwo-Kościół, jest opaczny. Ograniczając bowiem wybiórczo przywileje Kościoła, utrwala się i utwierdza te, które w wyniku takiego ograniczenia mimo wszystko pozostaną. Tymczasem chodzi o to, aby status wszystkich Kościołów i związków wyznaniowych był nie tylko jednakowy, lecz ponadto analogiczny do statusu wszelkich innych wolnych związków obywateli, czyli stowarzyszeń. Jeśli Kościół katolicki ma być traktowany na równi z innymi organizacjami, nie może mieć żadnych przywilejów ani podlegać żadnej dyskryminacji. Kwestia świeckości państwa polskiego to sprawa naszej racji stanu i suwerenności politycznej względem Stolicy Apostolskiej. Połowiczne inicjatywy, takie jak petycja Barbary Nowackiej, utrwalają jedynie status quo, którego fundamentem jest konstytucyjne zobowiązanie Polski do zawarcia hołdowniczej umowy międzynarodowej ze Stolicą Apostolską, zwanej konkordatem, a następnie sam konkordat, mocujący Kościół katolicki na terenie RP jako podmiot de facto eksterytorialny.

W Polsce działa wiele organizacji od wielu lat walczących o świeckość państwa. Większość z nich zrzesza właśnie Kongres Świeckości, który w związku z inicjatywą Barbary Nowackiej wydał oświadczenie. Czytamy w nim m.in.:

Cieszy nas, że do polityki głównego nurtu powraca zaniedbana tematyka relacji Państwo-Kościół, która od lat domaga się uporządkowania. Niepokoi jednak, że przedstawianie tak ważnego dla Polski projektu odbywa się bez konsultacji ze środowiskami i organizacjami działającymi na rzecz świeckości. Reprezentacje znakomitej większości tych organizacji tworzą Kongres Świeckości, w ramach którego, przy pełnej współpracy, przyjęta została spójna strategia przywracania zgodnych z obowiązującą Konstytucją RP relacji Państwa z Kościołami i związkami wyznaniowymi.

Od ponad dwóch lat pracujemy nad integracją proświeckich działań środowisk obywatelskich i ugrupowań politycznych ponad partyjnymi podziałami. Nasza współpraca zaowocowała uzgodnieniem podjęcia wspólnej, obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej i zebrania pod nią wymaganych stu tysięcy podpisów.

Szkoda, że Barbara Nowacka, zamiast przyłączyć się do projektu, który jest już bardzo zaawansowany, ignoruje go, proponując projekt de facto konkurencyjny. Czemu ma służyć takie zamieszanie? A może Barbara Nowacka po prostu nie jest na bieżąco z pracą społeczną na rzecz świeckości państwa i nawet nie pamięta o zawartym porozumieniu? Nie możemy tej (dość żenującej) ewentualności wykluczyć.

A może jest odwrotnie i z całą świadomością w przededniu ogłoszenia przez Kongres Świeckości własnej inicjatywy ustawodawczej i związanej z nią zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem ustawy całościowo regulującej kwestie finansowe w relacjach państwa z Kościołami i związkami wyznaniowymi Barbara Nowacka postanowiła wyjść przed szereg i zbić kapitał polityczny, przedstawiając własny projekt, ograniczony do kilku chwytliwych haseł i chyba niezbyt przemyślany?

Z jednej bowiem strony obejmuje on zagadnienia finansowania katechezy szkolnej, co jest dokładnym powtórzeniem postulatów znajdujących się przecież w złożonym już w 2015 r. obywatelskim projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty, pod którym zebrano 150 tys. podpisów w ramach kampanii „Świecka szkoła”. Z drugiej strony słuszny postulat likwidacji Funduszu Kościelnego wobec niebywale wysokich przysporzeń majątkowych uzyskanych przez Kościół nadaniami Komisji Majątkowej wymaga pokazania całego konstruktu prawnego takiej propozycji, czego w propozycji Inicjatywy Polskiej nie znajdujemy. Po trzecie, postulowana likwidacja komisji rządowo-kościelnych, pomijając problem prawny związany z podstawą ich działania, wymaga wszak ustosunkowania się do art. 25 ust. 3 Konstytucji RP, z którego wynika nakaz współdziałania państwa i Kościołów dla dobra człowieka i dobra wspólnego. Powstaje zatem pytanie: kto, według Barbary Nowackiej, ma reprezentować państwo i na jakim forum, skoro minister spraw wewnętrznych jest jedynie koordynatorem spraw dotyczących stosunków z Kościołami i związkami wyznaniowymi, ale nie ich ustawowym dysponentem?

Kongres Świeckości znacznym wysiłkiem eksperckim opracował projekt ustawy, której pełny, wciąż jeszcze roboczy, tytuł brzmi: „O warunkach ustawowego finansowania Kościołów i związków wyznaniowych oraz o jawności udzielanych im przysporzeń majątkowych”. Ustawa ta ma na celu dostosowanie przepisów regulujących kwestie finansowania Kościołów i związków wyznaniowych, w tym Kościoła rzymskokatolickiego, do standardów przyjętych dla normalnych organizacji pożytku publicznego. Wynika to z tego, że poza bardzo ograniczoną pulą zagadnień dotyczących organizacji miejsc kultu, świątyń i cmentarzy praktycznie nie ma konieczności, aby organizacje religijne były przez państwo traktowane inaczej niż np. świeckie organizacje światopoglądowe.

Przykre, że polityczka, która nieustannie powołuje się na konieczność jedności i współdziałania w ważnych sprawach, zdecydowała się na samodzielną akcję akurat w takiej sprawie, w której jedność i zgodne współdziałanie wielu środowisk ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia choćby najmniejszego efektu.

Jan Hartman, Zbigniew P. Szczęsny (Koalicja Ateistyczna, Kongres Świeckości)