Huelle i Słoniewski. Pogadali jak pijak z łapówkarzem
Paweł Huelle, o którym wiadomo, że jest alkoholikiem, napisał wielce demaskatorską książkę o profesorze Pawle Słoniewskim („Elefancie”), szefie neurochirurgii na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, o którym wiadomo, że jest łapówkarzem. „Wiadomo”, czyli powszechnie się uważa, choć dowodów nie ma. Nie widziałem zaświadczenia stwierdzającego, że Huelle cierpi na chorobę alkoholową, lecz nic nie niepokoi mojego wysoce krytycznego umysłu w tym względzie – bez zaświadczenia wyrobiłem sobie bardzo solidne przekonanie, że faktycznie jest alkoholikiem.
Moje sumienie demaskatora też ma się świetnie. Skoro bowiem Huelle sam zajmuje się demaskowaniem, daje nam prawo do demaskowania. Stąd moje słowa o jego piciu, które choć jest, medycznie biorąc, chorobą, to jednocześnie bynajmniej nie jest czymś moralnie neutralnym.
O Słoniewskim zaś nic nie wiem, lecz jego własne zapewnienia, że nie bierze łapówek, są dla mnie zupełnie niewiarygodne, gdyż wiem doskonale (również z własnego doświadczenia), że bardzo znaczny odsetek starszych wiekiem lekarzy na wysokich stanowiskach to byli łapówkarze i bardzo trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której o kimś takim krążą legendy, że „dużo bierze”, a on akurat należy do tych, którzy nie biorą wcale.
Jednocześnie uważam za mało prawdopodobne, aby ktokolwiek z lekarzy łapówkarzy, o których krążą „pacjenckie” legendy, brał aż tyle i aż tak bezczelnie, jak w tych legendach jest to opisane. Bo plotki i legendy są zwykle przesadzone. Dlatego jestem głęboko przekonany, że prof. Słoniewski brał mniej, niż się mu to przypisuje, podobnie jak jestem przekonany o tym, że Paweł Huelle pił mniej, niż przypisuje mu to gdańska legenda miejska oraz koledzy literaci. Byłbym jednak bardzo niesprawiedliwy wobec licznych świadków jednej i drugiej niecnoty (choć łapówkarstwo jest chyba gorsze od picia), gdybym a priori oskarżał ich o rzucanie zniesławiających oszczerstw.
Sytuacja człowieka, który ma do wyboru: formułować ocenę moralną i stosownie do niej postępować albo uchylać się od takiej oceny z powodu braku ostatecznych dowodów, jest bardzo trudna. Ogromna większość wybiera to drugie – umywa ręce, sądząc, że brak tzw. twardych dowodów usprawiedliwia ich z bezczynności w sytuacji, co do której są wewnętrznie najgłębiej przekonani, iż jest moralnie nie do zaakceptowania. Inaczej mówiąc, sądzą, że mają prawo nie reagować, nawet gdy mają silne wewnętrzne przekonanie, że osoba z ich otoczenia jest złoczyńcą, bo uprawnia ich do tego ów „brak dowodów”.
Niestety, życie moralne doskonale zna tego rodzaju sytuacje i przewiduje dla nich jasną normę postępowania. Nazywało się to kiedyś „robieniem kwestii”, a dziś mówi się o „sygnalistach”. Jeśli koledzy prof. Słoniewskiego są przekonani, że „brał”, to powinni robić z tego „kwestię”, czyli wzywać go do wyjaśnień, rozmawiać ze skarżącymi się pacjentami itd. Nie robią tego, bo oportunizm w nich zwycięża – do spółki z brakiem świadomości moralnej odpowiedzialności za milczenie oraz wspomnianym już przesądem mówiącym, że kto nie ma pełnej wiedzy, powinien siedzieć cicho.
Ten przesąd jest o tyle szczególnie irytujący, iż rzekoma obawa przed fałszywym oskarżeniem kogoś jest prawie zawsze fikcją i obłudną wymówką, bo wiemy, że jeśli tylko w przestrzeni publicznej pojawi się jakiś kozioł ofiarny, to do nagonki przyłączają się istne tłumy moralnie oburzonych, a niemających żadnej wiedzy i podstaw do formułowania ocen. Obawa przed naruszeniem czyjejś czci jest zjawiskiem bardzo rzadkim w porównaniu z lękiem przed kłopotami, jakie mogą wynikać z „robienia kwestii”. To ostatnie wymaga odwagi cywilnej, a to rzadki ptaszek.
A wracając do Słoniewskiego. Pewnie jakaś część zarzutów wobec niego formułowanych przez byłych pacjentów jest prawdziwa, bo trudno sobie wyobrazić całą rzeszę pacjentów łajdaków i jednego sprawiedliwego lekarza. Tyle że niewiele z tego wynika. W Polsce pracują co najmniej setki lekarzy, którzy z powodu swoich niecnych sposobów zarobkowania powinni wylecieć z roboty na zbite pyski. Nie wylecą, bo nie ma ich kim zastąpić. Wyrzucenie z pracy każdego lekarza, który kiedyś brał łapówki (dziś jest to rzadsze – stąd czas przeszły) albo obecnie jest skandalicznie przepłacany i uwikłany w konflikty interesów, nad którymi w żaden sposób nie jest w stanie zapanować, skutkowałoby potwornymi szkodami, a wręcz ofiarami śmiertelnymi pośród pacjentów. Dlatego po prostu tego się nie robi. Wyższe racje przemawiają za tym, aby takie sprawy przemilczać. Tak rodzi się „szlachetna zmowa milczenia” – w imię wyższych racji.
Czy mają więc takąż właśnie rację współpracownicy „Elefanta”, że milczą? I tak, i nie. Wyrzucać dobrego lekarza nie wolno, lecz nie znaczy to jeszcze, że nie należy w jakiś sposób wyrazić moralnej dezaprobaty. Koledzy powinni powiedzieć Słoniewskiemu, że nie będą go kryć, jeśli sam nie przeprosi i nie dokona jakiegoś symbolicznego chociażby zadośćuczynienia. Jakoś by się dało to załatwić, jakkolwiek mechanizmy zaprzeczenia oraz wyparcia są spektakularnie silne i gwarancji powodzenia w takich moralnych przedsięwzięciach nigdy nie ma. Warto jednakże próbować. Może akurat prof. Słoniewskiego będzie stać na jakieś słowa skruchy oprócz – słusznych zapewne – pretensji do Pawła Huelle?
Sądzę wszelako, że sprawę należy załatwić systemowo. Środowisko lekarskie powinno przyznać się do tego, jak było, potępić korupcję i zadeklarować pewnego rodzaju abolicję czy „grubą kreskę” pod warunkiem całkowitej zmiany zachowania, czyli poprawy danego lekarza. Niestety, będziemy musieli jeszcze poczekać na taką kompromisową sanację moralną, bo zbyt wielu jest lekarzy, których „nikt za rękę nie złapał”, oraz takich, których nader wysokie zarobki mogłyby zostać zakwestionowane – nie tyle w sensie prawnym, co moralnym.
Korporacyjna zmowa milczenia, a właściwie zasada „ubolewamy, lecz nadal robimy swoje, bo jesteśmy niezastąpieni i nie łamiemy prawa”, trzyma się w Polsce dobrze; zbyt wiele interesów naruszyłoby jej przełamanie. A do tego dochodzi brak wiedzy, czym w ogóle jest konflikt interesów i jak należy postępować w razie jego zaistnienia (opracowanie na ten temat, jakie na zamówienie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza miałem zaszczyt w 2013 r. współtworzyć pod kierunkiem prof. Pawła Łukowa, zostało natychmiast wsadzone przez ministra do zamrażarki, a nasz zespół do spraw etyki w medycynie przestał działać, jeszcze zanim formalnie rozwiązał go „Książę”, czyli min. Konstanty Radziwiłł).
Obecnie do dawania łapówek przyznaje się co trzeci pacjent (co oczywiście nie znaczy, że co trzeci lekarz je przyjmuje). Jednakże jeszcze w latach 90. łapówkarstwo było wśród ordynatorów i profesorów powszechne. Pamiętam, jak lekarze wręcz domagali się łapówek, a kiedyś, gdy ktoś z mojej rodziny był operowany na serce, przekazanie czeku było dla mnie tak samo oczywiste jak podziękowania. Ba, byłem z siebie bardzo dumny, że zostawiłem jeszcze drugi czek – dla anestezjologa. Również na uczelniach medycznych panowała korupcja. Studenci medycyny przychodzili do mnie z kosztownymi prezentami (AGD, pióra, drogie alkohole), oczekując dobrych ocen. Mieli na to specjalny fundusz.
Później to się skończyło. Ech. (Spokojnie, miłe wrogi, nie brałem tego – choć miano mi za złe tę moralną wyniosłość). Dłużej utrzymała się protekcja – do dzisiaj jakaś część pacjentów przeskakuje kolejki do świadczeń medycznych, bo należą do rodzin lekarskich bądź są z nimi zaprzyjaźnieni. Nie muszę tłumaczyć, że takie cudowne przyspieszenia dla wybranych mogą kosztować życie nieobdarzonych łaską znajomości.
W tamtych, nieodległych zresztą, czasach nie oceniało się lekarzy wedle tego, czy „biorą”, lecz wedle tego, czy „biorą” umiarkowanie, czy też za dużo (słynne krakowskie „trzeba będzie wyprowadzić krowę”), oraz wedle tego, czy pamiętają o przyjętych kopertach i wykonają to, do czego się zobowiązali. W ogóle nie przychodziło nikomu do głowy, aby mieć za złe lekarzowi, że „bierze”. Potępiano tych, którzy brali za dużo bądź nie pamiętali, co od kogo i za co wzięli. A lęk, że ordynator zapomniał o kopercie, był za komuny powszechny wśród pacjentów i ich rodzin. Dlatego utrwalił się system „zaliczek” i „dowodów wdzięczności”, a więc przedpłat i „popłat”.
Zarówno w tych siermiężnych czasach, jak i dziś jest tylko jedna metoda oszacowania, czy dany lekarz jest przyzwoity, czy nie. Polegała ona (i nadal polega) na oszacowaniu jego majątku. Cały bowiem ten majątek pochodzi od pacjentów. Jak ważny lekarz miał duże mieszkanie i ładny samochód, to OK, a jeśli miał trzy ładne mieszkania i trzy ładne samochody, to nie OK. W sumie niewiele się tu zmieniło poza tym, że dawniej to wszystko było na lewo, a dziś jest „na legalu”. Z moralnego punktu widzenia jest to zresztą prawie bez znaczenia. Legalność nie równa się etyczność, a za to wielu myśli, że tak właśnie jest, przez co stają się tym bardziej moralnie odpychający.
Łapówkarstwo było i jest przestępstwem. To prymitywny i bardzo niekomfortowy rodzaj korupcji. Dziś obowiązują białe rękawiczki. Lekarzy przestępców, których można by złapać za rękę, jest chyba niezbyt wielu. Nie znaczy to bynajmniej, że nie ma korupcji. Jest to wszelako korupcja uprawiana w ten sposób, że w papierach wszystko się zgadza, a lekarz jest przez przepłacające go i uzależniające od siebie na różne sposoby podmioty (głównie firmy farmaceutycznie) stosownie „zaopiekowany”, to znaczy dba się o to, aby nie miał wyrzutów sumienia (czyli nie bał się brać wielkich pieniędzy). Nad lekarzem pracuje się latami, żeby uwierzył, że postępuje w pełni uczciwie i transparentnie i że „te pieniądze mu się po prostu należą”.
Dlatego też nadal, jak dawniej, jedynym sposobem ocenienia, czy ktoś jest skorumpowany, czy nie, jest poznanie jego dochodów. Albo zarabia „przyzwoicie dużo”, albo „nieprzyzwoicie dużo”, czyli znaczenie więcej niż jego koledzy w analogicznej sytuacji. I tak normalny profesor medycyny na stanowisku kierowniczym, mający etat kliniczny, etat uczelniany, zaangażowany w badania biomedyczne, prowadzący szkolenia sponsorowane przez firmy farmaceutyczne, prowadzący prywatną praktykę, prowadzący i recenzujący doktoraty, może sobie spokojnie te 30-35 tys. miesięcznie wyrabiać. Ale jak ktoś mu płaci dwa razy tyle, to znaczy, że ma pewne „niestandardowe oczekiwania” i te oczekiwania są spełniane. I to kosztem pacjentów – bo każdy grosz w kieszeni lekarza pochodzi od pacjentów.
Dlatego tak ważne jest, aby akurat w tym zawodzie zarobki były „godne” w obu znaczeniach tego słowa, to znaczy wysokie, lecz proporcjonalne. Kto ma wyznaczać te proporcje? To proste: jak ktoś znacznie odstaje od równie kompetentnych i zapracowanych kolegów, to znaczy, że jest nieuczciwie przepłacany. Nie ma tu jakiejś wielkiej filozofii. Więc powiedz, profesorze Słoniewski, co posiadasz, a ludzie sami ocenią, czy to dużo, czy mało. Lepszej metody na uratowanie wizerunku niż wykazanie, że majątek zamknie się w milionie czy dwóch, nie ma.
Czy Paweł Huelle miał prawo napisać książkę o Pawle Słoniewskim? Owszem. Pod warunkiem że napisał mniej więcej prawdę. Mniej więcej, bo pisarz ma prawo do pewnych (ale nieznacznych) przerysowań. Jeśli Słoniewski jest niewinny, Huelle popełnił paszkwil. Tyle że nieszkodliwy, bo jak ktoś jest osobą szlachetną i zasłużoną, żaden paszkwil mu nie zaszkodzi. Gorzej, jeśli książka jest tylko częściowo oparta na faktach, a prof. Słoniewski jest winny, lecz w znacznie mniejszym stopniu, niż mu się to przypisuje. W takim razie prof. Paweł Słoniewski okazałby się sprawcą i ofiarą w jednym. Bardzo możliwe, że tak właśnie jest. Casus wielce ciekawy.
Komentarze
Temat ciekawy tylko intryguje mnie dlaczego Autor podjął przypadek na linii Huelle Słoniewski po 20 latach, kiedy już mało kto / poza ludźmi z Trójmiasta/ pamięta tamte wydarzenia
Pan Passent dostal od ARD 500 Marek ( DM ) siedzac kolo wspanialego Redaktora, ktory niestety byl kiedys SS- mannem.
Mamaon jest najwazniejszy- moralnosc na III- immiejscu.
Bog zaplac !
0statni Prorok
P.S. : Dlaczego ponownie znikaja moje wpisy Panie Profesorze ?
Cenzura w lewicowej Polityce ?
Generalnie ten system jest skorumpowany. Asesorzy zazwyczaj rozpoczynają swoją drogę do kariery sędziowskiej lub komorniczej przez realizowanie nieetycznych zleceń, tak aby pryncypał nie mógł być osobiście posądzony. Skutkuje to siecią zależności, która wyłącza nawet w mało istotnych z finansowego punktu widzenia sprawach, całkowite wyłączenie niezależności. W przypadku lekarzy ten system jest skorumpowany w różny sposób, bowiem z jednej strony lekarze biorą łapówki, a z drugiej od dawna można pójść na komercyjną wizytę i się opłacić za wszystkie bezpłatne usługi na fundusz. Za korupcje także uznaje powszechną sytuację dzisiaj, że na cito wizyta jest za pół roku, a za 300 złotych jutro u tego samego lekarza. No tutaj sprawdza się przyłowie, że z „chama nie zrobi się Pana.” Mamy chamski i prostacki system funkcjonowania elit społecznych, który znajduje wsparcie w ustawodawstwie i praktyce funkcjonowania administracji publicznej. Tam, gdzie funkcjonują unijne regulacje antydyskryminacyjne, teoretycznie obywatel ma prawo dochodzić odszkodowania od państwa. W praktyce z uwagi na ograniczenia pozaprawne jest to bardzo teoretyczne prawo. I na tym polega zabawa z nowymi państwami UE, że można bez końca wynajdywać na nie bat w postaci nieprzestrzegania praworządności, co jest zjawiskiem endemicznym w państwach postkomunistycznych przyjętych do UE z powodów politycznych. M in. przyjętych przez państwa zwycięskiego zachodu, po to, aby je w gruncie rzeczy eksploatować.
no co do Passenta moze trudno bylo bywac w NRF i nie sedziec obok SS mana? A w Rosji obok innego oprawcy?
Ja jestem pra prawnukiem Adolfa Hitlera, ktory byl potomkiem zydowskim.
Jego fizjonomia jest tylko jednym wskaznikiem, mam taki sam nos jak on.
Moja dawna przyjaciowka- rowniez nie chrzczona mowila, ze mam nosa jak Hitler !
Bog zaplac !
0statni Prorok
@Glos zwykly
„przyjętych do UE z powodów politycznych. M in. przyjętych przez państwa zwycięskiego zachodu, po to, aby je w gruncie rzeczy eksploatować.”
UE to stowarzyszenie dobrowolne. Komu nie pasuje czlonkostwo w UE tudziez „zwycieski Zachod”, moze w kazdej chwili wziac …e w troki,wstapic ze zlej i niedobrej Unii i prowadzic byt rownie mocarstwowy, karny i mocarny, jak np IIRP w roku dajmy na to 1938-ym. Przypomnijmy, ze zbrodnicza i antypolska Unia przyczepila sie nawet do jednego z europoslow Najasniejszej tylko dlatego, ze zamawial na sali obrad piec piw. Znaczy pozdrawial po rzymsku.
Teraz to w ogole jest pod gorke, bo nie tylko Zachod zly i niedobry, Wschod tez nie lepszy. Swiatelko nadziei rozblyskuje juz chyba tylko w Bratnim Iranie. Zawsze mozna zmienic sojusze i zawrzec Uklad o Przyjazni, Wspolpracy i Pomocy Wzajemnej z Bratnim Iranem, A takze z Bratnim Hamastanem.
@Glos zwykly
„przyjętych do UE z powodów politycznych. M in. przyjętych przez państwa zwycięskiego zachodu, po to, aby je w gruncie rzeczy eksploatować.”
UE to stowarzyszenie dobrowolne. Komu nie pasuje czlonkostwo w UE tudziez „zwycieski Zachod”, moze w kazdej chwili wziac …e w troki,wstapic ze zlej i niedobrej Unii i prowadzic byt rownie mocarstwowy, karny i mocarny, jak np IIRP w roku dajmy na to 1938-ym. Przypomnijmy, ze zbrodnicza i antypolska Unia przyczepila sie nawet do jednego z europoslow Najasniejszej tylko dlatego, ze zamawial na sali obrad piec piw. Znaczy pozdrawial po rzymsku.
Teraz to w ogole jest pod gorke, bo nie tylko Zachod zly i niedobry, Wschod tez nie lepszy. Swiatelko nadziei rozblyskuje juz chyba tylko w Bratnim Iranie. Zawsze mozna zmienic sojusze i zawrzec Uklad o Przyjazni, Wspolpracy i Pomocy Wzajemnej z Bratnim Iranem, A takze z Bratnim Hamastanem.
Ciekawe, jaki rodzaj przysługi oddałbym lekarzowi , gdybym publicznie oświadczył , że wykonał on kawał wspaniałej medycznej roboty i nie przyjął żadnej korzyści materialnej ? Czy nie byłaby to czasem „niedżwiedzia przysługa ” ?
@Glos zwykly
„lekarze biorą łapówki”
Ee tam.
A jak ktos lubi ponarzekac na (znakomitych, bez zadnej ironii) polskich lekarzy, to przeciez moze sam sobie zoperowac zlamana noge. Albo sam sobie wyciac wyrostek robaczkowy. Jesli lekarze „zarabiaja za duzo” czy costam, to moze sobie taki.. jeden z drugim usunac bolacy zab za pomoca kombinerek. A jak mu nie pasuje „Big Pharma”, to moze (sam sa sobie) uzyc spirytusu gwoli znieczulenia.
Lelek dziwi sie jedynie, ze w tej atmosferze niecheci, zastraszania i zawisci ciagle sa ludzie, ktorzy przeznaczaja szesc i pol czy siedem lat na nauke zawodu, potem jeszcze pare lat na specjalizacje. I tylko po to, zeby uslyszec „pokaz, lekarzu co masz w garazu”? Wspanialym ludziom, ktorzy w takiej atmosferze koncza medycyne i robia specjalizacje, mozna tylko zyczyc (bez zadnej ironii), zeby w tym garazu byl przynajmniej przyzwoity Merdedes albo beemwuszka.
lelek3333 4 STYCZNIA 2022 19:35 lelek3333 4 STYCZNIA 2022 16:21
lelek3333 to co piszesz to jest tzw. mowa trawa. Dzisiaj Polacy są w innej sytuacji niż 30 lat temu i rozumieją, że należy liczyć korzyści i straty, zarówno te polityczne, jak i ekonomiczne. Krytyka UE jest także dzisiaj w innym punkcie niż dekady temu, kiedy eurosceptyk, to był człowiek o poglądach konserwatywnych, przeciwnych biurokracji. To samo można powiedzieć o wewnętrznych sprawach Polski. Nie ma powodu, aby godzić się na stan rzeczy, że lekarz czy prawnik jest bogaty, gdyż stawia klienta pod ścianę, a np. dziennikarz tego, jak i inny pracownik lub przedsiębiorca, zrobić tego nie może. Tutaj mamy w gruncie do czynienia z zaburzeniem prawa działania wolnego rynku i prawa do świadczeń społecznych, oraz należytych świadczeń ze strony państwa na rzecz obywateli. Nowoczesne państwo musi zebrać odpowiednią ilość pieniędzy na rozsądne opłacenie budżetówki, ale nie tylko musi określić właściwe ramy działania budżetówki, tak aby budżetówka nie prywatyzowała sobie dziedzin swojego władztwa, czyli zmieniała imperium w dominium, (co ma miejsce w Polsce i innych krajach postkomunistycznych) bez tego ono nie będzie funkcjonowało, a kraj będzie sceną tzw. wolnej amerykanki lub dzikiego zachodu, względnie będzie uosabiał ideę dziury w dupie.
Poza tym jest jeszcze jedna istotna rzecz, czy nawet teoretycznie UE w takim a nie innym kształcie instytucjonalnym może działać. Wiele bowiem takich bytów okazuje się, że nie może działać jak np. ZSRR, który podziałał, ale w krótce przestał zupełnie działać i teraz jedyną ideą Rosji jest postawienie na szczycie władzy bandyty.
Należy tutaj zauważyć, że konsekwencją dalszej rezygnacji z suwerenności narodu będzie de facto rezygnacja z suwerenności terytorialnej, a to zwłaszcza dotyka 1/3 terytorium Polski, która do końca II WŚ była niemiecka. Ostatnio rozgorzały dyskusje o Romanie Dmowskim, że to nacjonalista i antysemita, a z kolei, że Józef Piłsudski to głupek. Jednak oni formowali swoje opinie na początku XX wieku, a realizowali je kilkanaście lat później w radykalnie innych warunkach. Dzisiaj można by powiedzieć, że idea przynależności Polski do sfederalizowanej UE jest czymś w rodzaju idei polski socjalistycznej, która wg Piłsudskiego mogła dawać Polsce szansę na byt niezależny. Z perspektywy historii widzimy jednak, że socjalizm umocnił Polskę bardzo niespodziewani w całkiem inny sposób. Najpierw przez rewolucję bolszewicką, a potem przez totalitaryzm rosyjski i Polski, który był politycznie wyrazem nacjonalistycznych dążeń. Tak więc całkiem nieskromnie jest dzisiaj prognozowanie skutków przystąpienia Polski do Zjednoczonej Europy i odrzucenie tego projektu. Zresztą ważna jest inna kwestia, kto nas trzyma za jaja? Żydzi, Amerykanie, Niemcy czy Rosjanie. Polityka jest projekcją siły i tego dowodzi cała nasza historia, jak i historia powszechna.
Mr Hyde
(do głosa zwykłego)
„ … jeżeli rzeczywiście tak jest, to co ty robisz na forum bloga lewicowego, wśród „wojującej lewicy”?
Chciałbyś dyskutować sam z sobą lub ― co najwyżej ‒ z dr Jekyllem? 🙂 A jaki byłby z tego pożytek poza dodawaniem tego samego i dzieleniem przez to samo? Tak jest na kilku sąsiednich blogach, gdzie wieje nudą i rozpaczą.
skilan
4 STYCZNIA 2022
„Jeśli Wolski co tydzień „biczem satyry chłostał PRL”, to dlaczego przyjął stanowisko sekretarza POP?”.
Tego nie wiem, ale chłoszcząc PRL biczem satyry przez cala dekadę lat 70. dodawał ludziom optymizmu, więc można powiedzieć, że się zrehabilitował. W stanie wojennym został wyrzucony z PR.
„A Olejnik czy Niedźwiecki, o ile wiem, nie byli funkcjonariuszami partyjnymi”.
Byli bardzo szkodliwi. Po czystkach wśród dziennikarzy PR na początku stanu wojennego Olejnik i Niedźwiecki trafili do Trójki w charakterze świeżej siły ― zaciąg stanu wojennego. Junta rozumowała w ten sposób, jak młodzież będzie słuchać „nowej Trójki” to nie starczy jej czasu i chęci na BBC i Wolną Europę. A jak posłucha Listy Przebojów Niedźwiedzkiego to będzie mniej wkurzona na system komunistyczny w którym przyszło jej tak beznadziejnie egzystować.
„Nie pamiętam już, czy pisałeś o zoofilii wśród uchodźców”.
Nie obrażaj imigrantów, że są zoofiliami, tego nie wiesz. U niektórych stwierdzono, że posiadają w telefonach takie materiały i tyle. Pamiętaj, że to kultura pasterska. Jak uczy historia Europejczycy w kontakcie z emigrantami lub najeźdźcami ze wschodu dość często bywali równie bezradni jak ty.
salceson255
„Unia przyczepiła się nawet do jednego z europosłów Najjaśniejszej tylko dlatego, ze zamawiał na sali obrad piec piw. Znaczy pozdrawiał po rzymsku”.
Tak, pięć piw to poważna sprawa. Interesujące, że ta sama Unia nie zauważyła urodzin Hitlera zorganizowanych i sfilmowanych przez TVN. Stacja ta wyemitowała skrót z tego wydarzenia jako „reportaż z dziennikarskiego śledztwa” po pól roku, czyli w odpowiednim timingu politycznym. Prokuratura poprosiła TVN o dostarczenie całości sfilmowanego materiału (dowodu rzeczowego), ale okazało się ― co za pech ― że akurat zaginął.
Idzie nowe.
„Klienci z Niemiec tankują na stacjach benzynowych w Polsce.
– Można powiedzieć, że ponad połowa klientów detalicznych to klienci zagraniczni, głównie z Niemiec – powiedział dziennikarzom we wtorek pracownik jednej ze stacji benzynowej w Lubieszynie w woj. zachodniopomorskim. Klienci na zagranicznych tablicach oprócz tankowania baku, napełniają również kanistry na benzynę.”
Mówią że Pan Bóg nierychliwy …
Czy to nie jest cud nad Odrą?
@Mauro Rossi
„Byli bardzo szkodliwi. Po czystkach wśród dziennikarzy PR na początku stanu wojennego Olejnik i Niedźwiecki trafili do Trójki w charakterze świeżej siły ― zaciąg stanu wojennego. ”
A więc potwierdzasz, to co napisałem. Jeśli „piosenkolog” Niedźwiecki i Olejnik byli tacy szkodliwi, oznacza to, że jednak ta „rozrywkowa” trójka miała swój ciężar polityczny. Zatem stanowisko partyjne w trójce było ważniejsze niż na uniwersytecie. Każda władza, włącznie z tą, którą miłujesz, chce nad czymś takim panować. Natomiast instytutem resocjalizacji interesuje się raczej średnio.
„Nie obrażaj imigrantów, że są zoofiliami, ..”
Przecieram oczy ze zdumienia. Dotychczas wszystko, co miało imigrantów przedstawić jako „podludzi”, kolportowałeś z rozkoszą. Dopiero kiedy się wystraszyłeś, że można cię posądzić o lekkie delirium, wyznałeś, że to cytaty z mediów „dla lemingów” i tylko chciałeś te media ośmieszyć. A zoofilię wśród nich nagłośnił Mariusz Kamiński. Teraz uważasz, że to dla nich obraźliwe. Zresztą jak najbardziej słusznie.
Cieszę się, że przeszedłeś taką ewolucję. Niewykluczone, że wkrótce staniesz się orędownikiem niesienia imigrantom pomocy.
Jako mieszkanka Warszawy, a nie Trojmiasta nie mialam pojecia, ze autor lubianych przeze mnie powiesci Pawel Huelle jest alkoholikiem, a kompletnie nieznany mi prof. Sloniewski – lapowkarzem. Szczesliwie jest miedzy nami prof. Hartman, ktory te przypadki upublicznil ratujac nas od katastrofalnej niewiedzy
Co widzę? Maupo samotnie wyje do księżyca i narzeka na nudę…
na innych blogach.
Akurat tych, z których go zbanowano
No i jak tu się nie uśmiać, no jak?
@Mauro Rossi
„Interesujące, że ta sama Unia nie zauważyła urodzin Hitlera zorganizowanych i sfilmowanych przez TVN. ”
TVN w ogole zle i niedobre. @Mauro Rossi juz wczesniej komentowal oburzajacy fakt, iz wlascicielem jest niejaki David Zaslav. Wstretny Zaslav odznacza sie Zbrodniczym Pochodzeniem i wraza Narodowoscia. I pomimo to chodzi po wolnosci, jak na razie nie zanosi sie na to, zeby z nim Zrobiono Porzadek.
Warto przy okazji zauwazyc, iz obowiazujaca w waszym pieknym kraju Ustawa Medialna _nie przewiduje_, iz „że podmiot spoza EOG nie może mieć więcej niż 49 proc. udziału w firmie medialnej”. Pan Prezydent Andrzej Duda nowelizacji nie podpisal – wiec nowelizacja poszla sie bujac. W efekcie mozna wprawdzie zamieszczac rewelacje takie, jak „urodzin Hitlera zorganizowanych … przez TVN”, ale to cieniutkie rewelacje. Nawet Najlepsiejsza na Swiecie Prokuratura musiala sledztwo umorzyc, z braku dowodow.
Ta Prokuratura to w ogole tak jakby traci rozmach. Zydowski Zbrodniarz Gross sam sie oddal w rece wzmiankowanej Prokuratury, przesluchiwano go z dziesiec godzin – i jajco! I puszczono wolno! I wzmiankowany Zbrodniarz nadal po wolnosci chodzi, a jego Zbrodnicze, Antpolskie Paszkwile kazdy moze sobie za pare zeta kupic chociazby w tym waszym Empiku.
Jesli chodzi o podejrzanych o rodowodzie aryjskim – to juz w ogole rece opadaja. Chyzy Roj na wolnosci, nie zrobiono z nim Porzadku za wspoludzial w Zbrodni Smolenskiej. Jego syn tez na wolnosci, sledztwo umorzone. Poprzedni lokator Palacu Prezydenckiego do dzis nie poniosl odpowiedzialnosci za zyrandol i gesiarke. Slawku Nowaku na wolnosc wyszedl, Kuń otwarcie jaja sobie z Waadzy robi.
Jedyny jasny punkt w tym wszystkim to cudowne ozdrowienie Jego Ekscelencji Pana Jacka Kurskiego. Punkt jeszcze jasniejszy to cudowne zrzadzenie Opatrznosci, ktore sprawilo, iz pierwsze malzenstwo Jego Ekscelencji Pana Jacka zostalo koscielnie uniewaznione. Jak milo sie dowiedziec, ze i dzis cuda sie zdarzaja. I dzieci bocian przynosi…
@Mauro Rossi
„Tego nie wiem, ale chłoszcząc PRL biczem satyry przez cala dekadę lat 70. dodawał ludziom optymizmu2
Towarzysz Marcin Wolski, przez wiele lat pelniacy zaszczytna funkcje sekretarza POP PZPR w Polskim Radio, chlostal bezlitosnym biczem satyry izraelskich syjonistow na lamach „Zolnierza Wolnosci” oraz w polskiej telewizji. Wiele sie nie zmienilo po dzis dzien, bo dzis tez chloszcze bezlitosnym ostrzem satyry takich, co sie odznaczaja Zbrodniczym Pochodzeniem:
„W USA „media, kulturę, a jak się okazuje – również politykę zdominowała agresywna mniejszość, dla której Polacy są głównym konkurentem w byciu ‚pierwszą ofiarą świata’. Dlatego nie pisze się o nas książek i nie kręci filmów w Hollywood”
/cytat z Marcina Wolskiego, expressis verbis/
Niestety nawet sam Marcin Wolski nie ma raczej praktycznych mozliwosci, aby z wzmiankowana Agresywna Mniejszoscia Zrobic Porzadek. Widac jednak, ze istnienie wzmiankowanej Mniejszosci przeszkadza niezaleznie od tego, czy Mniejszosc zyje i oddycha w Izraelu czy w USA. Dziesieciolecia mijaja, ale Agresor to Agresor. To sie nie zmienia.
@lelek3333
Pytałem kilka lat temu znajomemu studentowi medycyny dlaczego wybrał ten kierunek studiów.
Bo z tego jest niezła kasa – odpowiedział.
A wielu z was tak myśli – pytam dalej
Większość ! – odparł
I wszystko jasne …
Zważywszy, że Słoniewski za dwa lata odchodzi na emeryturę, a o Huellem mało już ktokolwiek pamięta, to temat już nie szuka rozwiązania, jak Pan kwieciście stara się dowieść.
To nie takie proste Panie Hartman -Sloniewski(prof) uratowal tysiace zyc(teraz nikt nie pracuje pro bono, w komunie wszyscy). Pijak Huelle zniszczyl czlowieka, jego rodzine, jego dzieci i wnuki. Jezeli to robil w pijanym widzie, to nie wiem czy jest dla niego adekwatna kara, Pisze Pan o rzeczach, o ktorych ciezarze gatunkowym nie ma Pan pojecia, chyba z braku innych tematow.
„Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu”. Pwt. 25, 4, BT.