Panna Zagłada ma 80 lat!
Niedawno spytałem studentów, czy mogą podać przykład czegoś, co nazywa się sytuacją graniczną. Ktoś powiedział: „Polacy ukrywający Żydów byli w takiej sytuacji”. A w jakiej byli ci ukrywani, zapytałem. Nie była bynajmniej to lekcja o Żydach. Żydzi wyszli przy okazji.
20 stycznia 1942 roku w willi w berlińskiej dzielnicy Wannsee zebrało się na krótkim, technicznym posiedzeniu kilkunastu dygnitarzy rządu III Rzeszy, aby uzgodnić kwestie organizacyjne związane z rozwiązaniem kwestii żydowskiej. Rozwiązanie kwestii oznaczało fizyczną eliminację „kwestionowanego”, czyli wymordowanie wszystkich Żydów europejskich. Z bożą i ludzką pomocą udało się tego dokonać w 90 proc. Wprawdzie masowe mordowanie Żydów zaczęło się znacznie wcześniej, lecz symboliczną datą inicjującą proces przemysłowej eliminacji narodu, znany większości pod egzaltowaną i religijną nazwą Holokaust („całopalenie”), jest właśnie 20 stycznia 1942 r. Właśnie minęło 80 lat od tamtego dnia.
Świeccy Żydzi nie lubią nazwy Holokaust. W Polsce wolimy mówić Zagłada, a na gruncie międzynarodowym posługujemy się hebrajskim słowem Shoah, zwłaszcza od kiedy stało się ono tytułem przełomowego filmu dokumentalnego Claude`a Lanzmana z 1985 r., obnażającego bezmiar ludowej wrogości do Żydów, która jakby nienaruszona przetrwała Zagładę. Film ten nie mówił o Marsjanach. Mówił o Polakach. A raczej to oni sami mówili w tym filmie. Widział to cały świat.
Jednakże ostatecznie o Shoah czy Zagładzie słyszało niewielu – o Holokauście prawdopodobnie większość mieszkańców planety, którzy ukończyli elementarne szkoły. W świecie zachodnim oraz w świecie muzułmańskim może to być nawet większość populacji.
Nie ma chyba na gruncie nauk społecznych tak dogłębnie przebadanego tematu jak tzw. dyskursy Zagłady, czyli bardziej czy mniej oficjalne opinie i systemy twierdzeń na temat Zagłady, narracje o Zagładzie, czyli swobodniejsze, powtarzalne wypowiedzi (opowieści) o Zagładzie, powiązane z pewnymi utrwalonymi wyobrażeniami i charakterystycznym słownikiem, oraz percepcja Zagłady w różnych krajach, społeczeństwach i grupach społecznych.
Po 80 latach wiemy już, że marzenie o „ludzkości pamiętającej”, noszącej głęboko w sercach przykazanie „Nigdy więcej!”, nie spełniło się i już się nie spełni. Zagłada uległa kulturowemu zużyciu, czasami wręcz trywializacji, a w każdym razie desakralizacji. Stąd właśnie tytuł tego artykułu. Nie wiem, czy można tu mówić o winie, niemniej można wskazać kilka czynników, które do tego stanu rzeczy doprowadziły.
Po pierwsze, wiele krajów i narodów ma sporo na sumieniu w kwestii swojego stosunku do Żydów i ich eksterminacji, wobec czego na długie lata powojenne nabrały wody w usta. Tym samym temat Zagłady stał się publicznie istotny dopiero, gdy pamięć zbrodni uległa naturalnej erozji i „anegdotyzacji” w umysłach ofiar, świadków i sprawców. Gdy ofiary nabrały sił, aby mówić, Zagłada już stawała się historią. Dziś jest już nią całkowicie – jedynie nieliczni znają ją z osobistych świadectw, których sami na żywo wysłuchali, zwłaszcza zaś z ust ważnych dla siebie osób.
Po drugie, wspominanie Zagłady było kłopotliwe dla pionierów Izraela, którym zależało na tym, aby ich młode państwo nie wyrastało na prochach Auschwitz. Dlatego nawet w Izraelu niezbyt wiele mówiło się i pisało o Zagładzie w pierwszych powojennych dekadach.
Po trzecie, gdy wreszcie zdecydowano się na wielką akcję pełnego udokumentowania Zagłady i globalnego upowszechnienia wiedzy o niej, uruchomiono dwa nieuniknione, towarzyszące temu procesy, które ostatecznie pamięć o Shoah zatruły i zmumifikowały: z jednej strony merkantylizację i biurokratyzację dziedzictwa Zagłady, a z drugiej jej polityczne nadużywanie – zarówno przez polityków demokratycznych, jak i przez antysemitów.
Ci ostatni osiągnęli ogromny sukces, wykorzystując pewną charakterystyczną słabość oficjalnej żydowskiej martyrologii. Jest ona bowiem uroczysta i oparta na typowym dla wszelkich dyskursów narodowych poczuciu wyjątkowości doznanej krzywdy. Bez zastrzeżeń w taką retorykę chciały i mogły się wpisać tylko Niemcy, które mówią o Zagładzie w zasadzie tym samym tonem co Izrael, dzięki czemu – niczym w wieku XVIII i XIX – stały się ulubionym europejskim krajem współczesnych Żydów (bo w skali świata najlepiej czujemy się w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej oraz w Indiach). Inne kraje i społeczeństwa nie były w stanie bez zastrzeżeń poddać się doktrynie wyjątkowości (znanej pod mianem exeptionalism) Zagłady, a w powstały w ten sposób dysonans pomiędzy narracją izraelską (podtrzymywaną przez Żydów z USA oraz czynniki oficjalne Niemiec i – częściowo – Ameryki) grubym klinem wbili się antysemici.
Ów antysemicki klin podważył skutecznie przedsięwzięcie globalizacji i sakralizacji pamięci Zagłady, która to – pozbawiona elastyczności i dogmatyczna – jest dziś udziałem zaledwie kilkunastu milionów Żydów oraz bliżej niesprecyzowanej, lecz zapewne liczonej w dziesiątkach milionów liczby filosemitów i przyjaciół Żydów. Za to setki milionów takich, którzy cokolwiek o Zagładzie wiedzą, mówią o niej w dużej mierze to, co podszepnęli im antysemici – a czynią to zwykle bez złych uczuć i intencji, lecz częściowo z niewiedzy, a częściowo pod wpływem irytacji moralnym i emocjonalnym szantażem, nakazującym im posłuszne potwierdzanie tezy, że ludobójstwo Żydów było czymś jakościowo innym, swoistym i swą diaboliczną grozą nieporównywalnym z żadnym innym ludobójstwem.
Ta niedobra, jątrząca teza jest prawdziwa w odniesieniu do zagłady Żydów, podobnie jak w odniesieniu do każdego innego ludobójstwa, z których każe posiada wszak cechy swoiste. Wymuszanie na nie-Żydach jej wyznawania było tragicznym błędem elit izraelskich i żydowskich. Było wręcz gwoździem do trumny pamięci o Zagładzie. Upór, z jakim Żydzi domagali się od świata, aby bezprecedensowy charakter przemysłowo i biurokratycznie zorganizowanego ludobójstwa został uznany za powód wywyższania martyrologii narodu żydowskiego ponad martyrologię innych ludów podlegających eksterminacji w nowożytnych dziejach świata, zemścił się na nas wszystkich okrutnie. Świat ma przez to serdecznie dość Holokaustu. A skoro tak, to znaczy, że antysemici wygrali z Żydami i Zagłada może się powtórzyć.
Żyd mieszkający w Polsce, będący Polakiem, wie to aż nadto dobrze. Kandydatów do zabijania Żydów, „gdy przyjdzie co do czego”, spotyka na ulicach, w pociągach i w internecie. Słynna „edukacja” niewiele tu może zdziałać, bo lekcje o Zagładzie nie są w stanie przezwyciężyć endemicznego mitu o złym Żydzie. Tak jak nie można sprawić, aby kilkaset lekcji matematyki w szkole nauczyły ogół ludności czegoś więcej niż cztery działania i liczenie procentów. Pomóc może tylko zapomnienie. Zapomnienie o „kwestii żydowskiej”, zapomnienie o Żydach, Zagładzie, a wraz z tym zobojętnienie na antysemityzm. I zapomnienie to już się dokonuje. Większość nastolatków, także w Europie, nic nie wie i nie chce wiedzieć o Żydach, podobnie jak o Ormianach czy Łemkach. Jak trzeba będzie, to sobie sprawdzą w internecie.
Zdeformowane i podszyte urazą wyobrażenia o Zagładzie rozpleniły się w całym świecie. Bez trudu można odnaleźć w sieci raporty z badań socjologicznych na temat percepcji Zagłady w różnych krajach. Na Zachodzie dominuje poprawna powaga zmieszana z emocjonalną neutralnością i odmową uznania Zagłady za ludobójstwo wyjątkowe, a czasami również niechęcią do Izraela i jego państwowego dyskursu, znanego pod upraszczającym i nieraz mylnym mianem syjonizmu. Generalnie jednak większość ludzi wie, że Niemcy zamordowali sześć milionów Żydów, a wielu innych nic nie zrobiło, żeby im przeszkodzić. Wiedzą, że był obóz w Auschwitz i pewna liczba innych obozów. Kojarzą Zagładę ze „Wschodem”, dokąd wywieziono Żydów „z Europy”. Ów „Wschód” to mgławicowa, na wpół realna przestrzeń, gdzieś tam, gdzie Europa łączy się z gigantycznym cielskiem Azji. Mieszkali tam niegdyś malowniczy Żydzi (inni niż ci na Zachodzie) oraz mniej malownicze ludy, zbliżone do Rosjan, z natury niechętne Żydom. Hitler chciał zagarnąć te tereny i „oczyścić” je z Żydów, do czego służyły obozy zagłady. Zwożono tam Żydów ze Wschodu, a po części również z Zachodu – jeśli nie zostali zabici już wcześniej, na miejscu. Obozy znajdowały się głównie w okupowanej przez Niemców Polsce.
W uproszczeniu coś takiego wie Włoch albo Amerykanin. Niemiec, Holender czy Szwed – nieco więcej i może nieco mądrzej. Za to w Polsce sytuacja jest tragiczna. Zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby Polacy nie wiedzieli nic, niż żeby nadal pokutowały nad grobami pomordowanych te podszyte antysemickimi resentymentami klisze, składające się na przeciętne wyobrażenie Polaka o Zagładzie. W dzień umownej 80. rocznicy Shoah warto pokazać te smętne strzępy prawdy, ukoszonej w sosie frustracji, uprzedzeń i kompleksów.
Uśredniony dyskurs Zagłady à la polonaise wygląda mniej więcej tak. Holokaust? Tak, wiem – Polacy pomagali Żydom, których Niemcy wywozili do obozów i mordowali w komorach gazowych. Niestety, wielu Żydów tego nie docenia i mało kto wie, jak wiele ucierpieli Polacy, którzy byli niejako „drudzy w kolejce” do eksterminacji. Tych Żydów zginęło tyle samo co Polaków – sześć milionów. Bardzo wielu się jednak uratowało dzięki setkom tysięcy bohaterskich Polaków, na przykład w klasztorach. Polacy mają najwięcej drzewek w Yad Vashem. Teraz Żydzi niesłusznie domagają się odszkodowań za utracone w czasie wojny mienie. To nie Polacy ich tego mienia pozbawili i z pewnością mają do niego więcej praw niż jacyś niespokrewnieni z ofiarami Holokaustu Żydzi z USA.
Holokaust był straszny, lecz Żydzi za bardzo go eksponują, niesłusznie wywyższając się ponad inne narody, które przecież również cierpiały. Holokaust przesłania wszystkie inne zbrodnie popełnione Niemców, którym wygodnie jest bić się w piersi, przepraszać Żydów i wypłacać im odszkodowania, bo dzięki temu łatwiej im przemilczać swoje winy wobec Polaków. Za to Żydzi na prawo i lewo oskarżają Polaków o udział z Holokauście, co jest wierutnym kłamstwem i wyrazem czarnej niewdzięczności. Czynią tak, bo liczą na zwrot mienia i odszkodowania, a poza tym chcą odwrócić uwagę od własnego udziału w eksterminacji własnego narodu (Judenraty i żydowska policja) oraz od swej bierności wobec zbrodniczych działań Niemców. Trudno się dziwić, że nikt nie lubi Żydów. Polacy nie są antysemitami, lecz Żydzi robią, co mogą, aby nimi byli.
Polska pamięć o Zagładzie to spot pretensji, urazów i resentymentów. Kipi od zawiści i żalu z powodu przegranej walki o międzynarodową pamięć martyrologiczną. Podszyta jest upartą ignorancją, odmawiającą zaakceptowania prawdy o polsko-żydowskich relacjach, antysemickimi kliszami, kłamstwami i ogólną, zastarzałą i odziedziczoną po przodkach niechęcią. Brak w niej szczerego żalu, nie mówiąc już o jakimkolwiek poczuciu winy. W tej opowieści nie ma tak naprawdę żydowskich ofiar – są za to pokrzywdzeni Polacy oraz bohaterscy Polacy. Tylko oni są tam ważni.
Gorąco dziękuję przyjaciółkom i przyjaciołom Żydów, empatycznym i wrażliwym na punkcie pamięci Zagłady. Jednak ogół, który nie może żywić dla Żydów przyjaźni, bardzo proszę: lepiej już zapomnijcie o Zagładzie. Zostawmy to. Przez litość dla pomordowanych – zostawmy już to.
Komentarze
Ten blog zaczyna być monotonny i monotematyczny. Co tu jeszcze można by dodać, czego inni by nie zrobili po wielkroć?
Halo Maurro. Po co twoje spec-nazi komando tu cie wysłało, skoro sie nudzisz. Marnujesz swój bezcenny czas , który mógłbys wykorzystać na wykazywanie moralną wyższości Kaczora i jego szajki nad babcią Kasią.
No i trzeba przecież oddać kilka strzałów do konterfektu Tuska, a ty wlazłeś tu nie wiadomo po co i ziewasz.
Politematyczny porosil kolejny raz…zapach po lekturze jednak pozostaje…ponizej dzielo Przodownika blokowego, antysemity broniacego trzepaka przed blokiem…MR…
„ Tak, jeśli mówimy o nieformalnych wpływach. Izrael jest co prawda mocarstwem wojskowym, choć tylko regionalnym, trudno też nazwać go potęgą gospodarczą. Może jednak liczyć na diasporę w większości krajów świata ― istnieją nawet chińscy żydzi. Pamiętasz kto jest właścicielem Facebooka, światowego wirusa zbierającego dane o ludziach? Popkultura (Hollywood) kształtuje gusty i poglądy ludzi w wymiarze globalnym. Teraz Izrael bardziej stawia na nowoczesne technologie (vide Pegasus), niż finanse. Ale określenie „żydowskie finanse” jako działanie skutecznie, choć często etycznie wątpliwe, pozostaje i praktykowane jest już przez stuprocentowych gojów. To o czym piszę nie zawsze przekłada się na wsparcie Izraela i nie sumuje automatycznie, ale w razie czego może mieć istotny wpływ. Izrael pielęgnuje też pamięć o holokauście starając się być potęgą martyrologiczną, a w przyszłości moralną, choć o to będzie trudno, choćby ze względu na wojenne relacje z Arabami. Na wojnie jak wiadomo każdy się ubrudzi“.
Za chwile odezwie sie kolejny Przodownik o kilku twarzach. Zastanawiam sie, ktory z nich obejrzy ciekawy film w poniedzialek w niemieckiej tv o Konferencji Wansee.
Znam wersje à la Mauro, ktora z szesciu mln zgladzonych akcentuje trzy mln. Dlaczego trzy mln. Wersja ta powtarzana wielokrotnie w tzw. towarzystwie sugeruje i wyjasnia poniekad nadmiar zydow w wielotematycznym zyciu Mauro.
To naturalne, że każdy człowiek/naród własne krzywdy i traumy odczuwa bardziej niż krzywdy innego człowieka/narodu.
Bardzo dziekuje autorowi (i „Polityce”) za niezwykle ciekawe i oryginalne podejscie do tematu-problemu. Oczekuje kontynuacji i serdecznie pozdrawiam.
Salto mordale
Bądż uprzejmy pisać do rzeczy, a przede wszystkim przed wystawianiem komentarzy nie pij
https://dorzeczy.pl/historia/250291/tajemnica-litzmannstadt-ghetto-eksterminacja-cyganow-z-getta.html
Przy okazji felietonu.
Warto pamiętać o
Zagładzie Romów i Sinti.
W nazistowskiej ideologii zajmowali to samo miejsce co Żydzi.
Artykuł z mojego rodzinnego miasta.
Podwórko i związaną z nim tragedię upamietnił mural (sfinansowany przez Urząd Miasta) autorstwa mojego syna.
Jestem wkurwiony. (cytat z Pani Jaśkiewicz).
Jestem Polakiem, dość starym, nawet bardzo starym. Mam, miałem, zmarli, wielu przyjaciół Żydów. Chyba jestem filosemitą. Ani ja, ani moja szeroka rodzina, przodkowie, nie mamy nic na sumieniu.
(By było jasne, uważam pisowskie rządy za okupację Polski nastawioną na per saldo realizację interesów polityki rosyjskiej – utratę niepodległości.)
Rodzina moja wywodzi się od conajmniej kilkuset lat z Wielkopolski gdzie naprawdę żadnych prześladowań żydów nie było. Nawet ostatnie deportacje żydów z Niemiec w latach 38/39 były wzorowym przykładem jak serdecznie przyjąć i zaopiekować się uchodźcami. Ja, a nie byłem wyjątkiem, już w dzieciństwie znałem polski, niemiecki i hebrajski.
Przypisywanie Polakom żydobójstwa na równi z Niemcami nie tylko obraża nas. To polityka jak poniżyć Polskę na arenie międzynarodowe, by ją osłabić i by świat zapomniał o zbrodniach Niemieckich. Przecież zabijali Polacy. Obozy były w Polsce.
Po pierwsze, to Niemcy, Austriacy stworzyli odrażający państwowo prawny przemysł śmierci i to Niemcy za te śmierci odpowiadają. To Niemcy tworzyli szczególnie wielkie zachęty by szumowina polska żydów zabijała. W procederze śmierci wspólpracowaly i inne nacje, Francuzi, Holendrzy, Belgowie, Litwini, łotysze i wiele dalszych. Ci ostatni byli, jak mówili starsi, naprawdę straszni. Warto wspomnieć tu i o współpracy samych żydów. Polacy nie byli wyjątkami.
Jest zasadnicza różnica pomiędzy Niemcami i Polakami. Tam mordy w imieniu bezwstydnie stworzonego prawa, tutaj jednak margines, szumowiny, wbrew postawie silnej dezaprobaty znakomitej większości Polaków.
Mówi się, ( szczególnie celuje w tym amerykański uniwersytet Stanforda) Polacy zabijali żydów. Są pieniądze by policzyć ilu żydów z rąk Polaków zginęło. Ok. Porównajmy jednak te liczby z hetakombą Niemiecką. Pamiętajmy o Polakach ratujących żydów, było ich naprawdę wielu. Może znajdą się środki i chętni by policzyć ilu Polaków za to zginęło. Dziś to wręcz wstyd przypominać o tym.
Nie chciejmy pomijać faktów, że mordów np w Jedwabnie dopilnowywali niemieccy żandarmi.
Dużo by pisać. Może jednak warto poczytać choćby wspomnienia Pana Calka Perechodnika i pamietnik Anny Frank.
Bardzo dobrze napisane. Ale czyż zawsze nie jest tak, że nasze cierpienia są ,,lepsze,, od cierpienia innych? Mój Tato miał przyjaciela Źyda, którego chciał ukryć. Niestety obaj dostali się w ręce gestapo. Mój Tato przeżył, on zginął na miejscu. Polacy jednak mieli większą szansę przeżyć. Mój Tato nigdy go nie zapomniał. To był młody 17 letni chłopiec. Jak mój Tato. Było to we Lwowie.
Mój Tato przekazał mi wspomnienie o tym chłopcu. Ja przekazuje dalej. A takich osób były miliony. Kim jest człowiek?
Andrzej Falicz 19 STYCZNIA 2022
„Czy ktoś może wie gdzie można nabyć ślady ingerencji Pegasusa na swoim telefonie”?
Niestety, raczej można to załatwić poufnie, podając numer swojego telefonu oraz rodzaj i wersję systemu operacyjnego. Później otrzymuje się od Citizen Lab wiadomość tekstową (SMS) zawierający link. Zwykle w nieznany link lepiej nie klikać, ale tym razem trzeba. Z SMS-a wynika, że ― jak ustaliła w toku żmudnych badań pewna szlachetna społeczność walcząca o prawa człowieka ― twój telefon jest zainfekowany Pegasusem. A kliknięcie w link zawarty w SMS-ie przekierowuje teflon zainteresowanego na wgranie jakiejś wersji Paegasusa, co można zrobić z każdego miejsca na świecie. Tak może to wygladać, banalnie, prawda?
„Podobno izraelska firma dzięki tej nowej ofercie wydobyła się z otchłani bankructwa i notuje rekordowe zyski. Wygląda na to, że pośrednikiem może być Citizen Lab z Toronto finansowany przez niezwykle zaradnego finansistę węgierskiego pochodzenia”.
Tu zdania są podzielone. Oprogramowanie Pegasus miało nie działać na terenie USA i Waszyngton miał to obiecane, ale okazało się, ze Pegasus dział i w USA, jak najbardziej, co Amerykanów dość zdenerwowało, bo nie lubią takiej konkurencji i NSO Group ze swoim Pegasusem zaczęło mieć kłopoty wizerunkowe na świecie, więc MON Izraela chyba już zwija ten interes. A w sytuacji kiedy interes się likwiduje dobrze jest jeszcze wyprzedać masę spadkową, tak uczą dobre praktyki biznesowe i być może to się teraz dzieje. Zbliżone do izraelskiego MON NSO Grop obwieściło asekurancko, że nie sprzeda już licencji krajom „mającym kłopoty z demokracją” (choć wcześniej sprzedawało jak leci rownież do Afryki), w tym Węgrom i Polsce. Już choćby z tego powodu można się tu dopatrzeć ręki „niezwykle zaradnego finansisty węgierskiego pochodzenia”.
skilan
21 STYCZNIA 2022
„Twój argument zupełnie bez sensu. Brak logiki. „Moje ciało, mój wybór” to hasło stosowane w walce o prawo do aborcji. Konsekwencją aborcji nie byłoby jednak rozsiewanie śmiercionośnego wirusa. A „nieszczepy” do tego rozsiewania przyczyniają się walnie”.
Jednak to twoja logika mnie zastanawia. Nie jest to logika dwuwartościowa tylko nihilistyczna. Rozsiewanie wirusa oznacza zarażanie, ale niekoniecznie śmierć, bo większość ludzi tylko choruje, umierają nieliczni spośród zarażonych. Zrealizowanie „prawa do aborcji” nieodwołanie kończy się umieraniem.
Saldo Mortale
„Zastanawiam sie, ktory z nich obejrzy ciekawy film w poniedzialek w niemieckiej tv o Konferencji Wansee”.
W polskiej TV ten film byl w piątek, jeśli o ten chodzi. Wynika z niego, że gdyby Stalin przegrał wojnę to żydzi byliby deportowai przez Niemców na wschód, ale nie byłoby „ostatecznego rozwiązania” . Początek 1942 zapowadał jednak Niemcom kłopoty lub klęskę stąd konferencja w Wansee.
JanKalema 22 stycznia 2022 0:57
Też jestem z dziada, pradziada Wielkopolaninem i w 100% podzielam Twoją opinię, choć wiem, że np. część poznańskich Żydów była przeciwnikami Powstania Wielkopolskiego.
Ten zarzucany nam DZISIAJ „antysemityzm” jest w zdecydowanej większości REAKCJĄ na propagandowe kłamstwa szerzone głównie przez potomków tych, którzy sami siedząc bezpiecznie w czasie wojny w USA i UK palcem nie kiwnęli, by pomóc swym braciom mordowanym pod niemiecką okupacją ?
Czyżby czekali aż liczba ofiar Holokaustu ( całopalenia ) sięgnie tych 6 milionów aby proroctwo się spełniło ?
Ja tylko oczekuję UCZCIWEGO BILANSU udziału poszczególnych narodów, w tym także żydowskiego w mordowaniu Żydów – zarówno win( kolaboracja jak i mordowania z własnej inicjatywy ) jak i zasług ( pomocy prześladowanym jak i walki z okupantem) a także skutków zaniechania, przyglądanie się temu z obojętnością.
Warto też się zastanowić dlaczego Żydzi jako nacja byli mało lubiani przez społeczności wśród których żyli. Nie twierdzę, że wszyscy lecz ich część, ltylko, że opinia o nich, sk…synach przenosiła się na wszystkich Żydów – tych wspaniałych ludzi także.
Matko boska znowu o Zydach ciagle wczorajszych …
Pewien czytelnik nazwał znany polski tygodnik polityczny stronniczym, ponieważ jego autorzy nieustannie odgrzewaja zimne kotlety i wyśmiewają się z idiotyzmu , i nigdy nie pokazują ich pozytywnych stron.
Mauro Rossi 22 STYCZNIA 2022, 10:50
„Rozsiewanie wirusa oznacza zarażanie, ale niekoniecznie śmierć, bo większość ludzi tylko choruje, umierają nieliczni spośród zarażonych. Zrealizowanie „prawa do aborcji” nieodwołanie kończy się umieraniem.”
Tu możemy się przerzucać argumentami. Aborcja oznacza śmierć najczęściej pojedynczej zygoty, No, mogą zdarzyć się nawet pięcioraczki, ale to rzadkie. Roznoszenie wirusa spowodować może śmierć dorosłego człowieka i wszystkie związane z tym nieszczęścia – sieroctwo, wdowieństwo, biedę dla rodziny. A jeśli siewcy się „poszczęści” może mieć na sumieniu więcej niż jedno życie.
„Polacy nie są antysemitami, lecz Żydzi robią, co mogą, aby nimi byli.” Jan Hartman
To nie tak. ja widzę tak:
Spora część Polaków jest antysemitami (i byli), lecz Żydzi robią, co mogą, aby nimi była zdecydowana większość Polaków i niestety, taki widzę fakt, a nie tak, jak stwierdzony „fakt” (wyżej) u prof. Jana Hartmana.
Antysemityzm istnieje również tam gdzie nie ma Żydów i namawiam filozofa Jana Hartmana żeby się pochylił nad tym i filozoficznie wytłumaczył, dlaczego?
Może to byłoby najciekawsze?
Nad trumnami (zagładą, zagładami) wolę w ciszy i samotności rozmyślać i zadawać sobie pytanie – DLACZEGO? Dlaczego tacy jesteśmy?
Poznanie odpowiedzi na pytanie DLACZEGO?, może się okazać sukcesem nas wszystkich i skończą się ZAGŁADY – tak wynika z filozoficznego poszukiwania (przynajmniej tak mi się wydaje).
A MauroRossi dalej sie tu nudzi, dłubie w nosie i czeka kiedy go z tej placówki odwolają. Ale nudząc sie zauważył brak logiki u @skilana. , wiec odpalił mu, że w logice dwuwartościowej ludzie na covida nie umieraja tylko choruja, a aborcja bezmózgowego płodu jest nieodwoalna smiercią i to jest nihilizm.
Tak to jest, jak Mauro nie dostał wytycznych i sam z siebie wział sie za wyjasnianie różnicy miedzy logika dwuwartościowa a logika nihilistyczną.
Rossi, zapytaj swojego szefa czy ludzie umierają czy ttez nie umeraja na covida.
@kaesjot
22 STYCZNIA 2022
11:23
Warto też się zastanowić dlaczego Żydzi jako nacja byli mało lubiani przez społeczności wśród których żyli. Nie twierdzę, że wszyscy lecz ich część, ltylko, że opinia o nich, sk…synach przenosiła się na wszystkich Żydów – tych wspaniałych ludzi także.
……………………………………
Otóż to, na to pytanie nie ma dotychczas jednoznacznej i sensownej odpowiedzi.
Też chciałbym wiedzieć, dlaczego na ten naród wylewa się od tysięcy lat tyle pomyj i za co? Przeczytałem już sporo książek za i przeciw i nadal nie wiem.
Nastolatkowie mają informacje o Żydach na co dzień. Są bardzo często informowani przez media, że to rasiści, zabójcy dzieci, koloniści we własnym kraju i złodzieje, którzy nie mają prawa do obrony.
@ Optymatyk
Żeby nie było ” w kółko o Żydach „.
W Azji poludniowo- wschodniej – np. W Indonezji funkcjonują bardzo liczne, wewnętrznie spójne społeczności chińskie.
Są tam jak najbardziej ich pogromy…itp.
https://indonezjazbliska.wordpress.com/tag/chinczycy/
Mniejszości, gdy osiągają pewien procent ogółu i jeżeli działają w oparciu głównie o wewnętrzną plemienną solidarność , często popartą religią lub quasi rasizmem mogą wcześniej czy później wzbudzać niechęć lub nawet agresję ogółu.
Gdzie są dzisiaj Babilończycy…czy Samarci?
Te plemiona, które nadal istnieją zawdzięczać to mogą temu, że swoją odrębność i…wyjątkowość(!) uczyniły główną osią swojej tożsamości.
Niestety każdy medal ma swoje dwie strony.
Zwłaszcza gdy wchodzą w grę zasadnicze różnice interesów ekonomicznych.
Ludowe powstanie Chmielnickiego miało przyczyny ekonomiczne, narodowowyzwoleńcze i religijne.
To szczególna rola Żydów w społecznej i narodowościowej strukturze wyzysku na Ukrainie była główną przyczyną masowych pogromów a nie jakiś mistyczny antysemityzm.
Mogliby to być Chińczycy na Borneo..
Czym jest rasizm?
Mój jeden z ulubionych filmów
” Skrzypek na dachu” z doskonałą rolą Topola.
Tewje jest wspaniały.
To do gruntu dobry człowiek.
Ale gdy jego córka Chawa odchodzi z Rosjaninem (…) Fietką Tewje jako Żyd nie może inaczej postąpić jak wyrzec się jej i uznać ją za zmarłą.
Złamała świętą zasadę żydowskiej solidarności plemiennej.
Zbrukała się (!)
i splamiła na zawsze dobre imie całej rodziny.
To koniec XIX wieku a nie głębokie średniowiecze.
100 lat później moje pierwsze miejsce pobytu to Balaclava w Melbourne.
Tu i w Caufield mieszka stosunkowo duża diaspora żydowska w tym ta niezwykle malownicza, tradycyjna.
Większość wciąż wtedy mówi również po polsku.
W lokalnej prasie miejscowy rabi otwarcie ubolewa i woła na alarm!
Zgrozo, Żydzi i Żydówki zawierają małżeństwa poza swoją narodowością …trzeba ten proces zatrzymać.
Jest koniec XX wieku.
Mówiąc o wyjątkowości Zagłady, trzeba zawsze dołączać wyjątkowość spalenia przez Yankesów i ich sprzymierzeńców milionów cywili w Japonii, Niemczech, Korei, Wietnamie, Indochinach, Bliskim Wschodzie i innych.
Może wiedza o Zagładzie nie jest dla wszystkich. Nawet dla studentów Szanownego Profesora. Do życia im niepotrzebna. Jakże często spotykałem ludzi zarówno w Polsce jak i w innych krajach, którzy mylili dwa wydarzenia. W Polsce Powstanie w Getcie zlewało się z Powstaniem Warszawskim na rzecz tego drugiego, na Zachodzie na odwrót. Taka kolej rzeczy.
Ps. Swego czasu studiowałem na UŁ. Były to moje drugie studia. Wcześniej ukończyłem historię. Ale nie o tym rzecz, choc ma znaczenie dla tej anegdotki. Otóż wszedłem któregoś dnia do jednej z najlepszych księgarni akademickich w Łodzi w 1993 roku i patrzę a tam prawie same judaiki, w tym kilka pozycji napisanych przez profesora, u którego pisałem pracę magisterską, choć jego zainteresowania zawodowe były zupełnie z innej bajki. Spotkałem tegoż profesora za kilka dni i wyraziłem zdziwienie znalezionymi pozycjami. Odpowiedż była krótka „a kto w Łodzi wyda mi coś innego”. Może w uświadomionym społeczeństwie nastąpiło również zmęczenie tematem Zagłady?
@rosemary
W sprawie ” czyje cierpienie jest większe ”
Twitter is better on the app
Never miss a Tweet. Open this in the Twitter app to get the full experience.
Not now
Switch to the app
Log in
Sign up
See new Tweets
Conversation
Wojciech Korkuć
@WojciechKorkuc
Barbara Engelking-Boni:
„Dla Polaków śmierć to była po prostu kwestia biologiczna, śmierć jak śmierć. …
Dla Żydów to była tragedia, metafizyka, spotkanie z najwyższym…”
Polak jak koza…umiera biologicznie
bez tragedii.
Pani Barbara to nie byle kto
bo profesor obsypany najróżniejszych nagrodami międzynarodowymi i kierownik ( skarbnik też) Centrum Badań nad Zagładą Żydów Polskiej Akademii Nauk.
Wie co mówi jak mało kto.
Pani profesor ma korzenie żydowskie.
Barbara Engelking-Boni:
„Dla Polaków śmierć to była po prostu kwestia biologiczna, śmierć jak śmierć. …
Dla Żydów to była tragedia, metafizyka, spotkanie z najwyższym…”
Cytat z Pana Korkucia ( cytat w cytacie)
wydał mi się interesujacy z punktu widzenia wątpliwości czyje cierpienie jest większe i
” kto tu ważniejszy i czego należałoby oczekiwać…od Polaków”…o czym pisze Jan Hartman.
Według gospodarza ( dokładnie tak pisze) dla Polaków- liczą się tylko oni sami…
Czyżby felieton Jana Hartmana z całą listą zarzutów skierowanych do Polaków w sprawie ich stosunku do zagłady Żydów ( och jak my lubimy uogólnienia na tym blogu…)
nie byl swojego rodzaju beletrystycznym rozwinięciem koncepcji Barbary Engelking Boni?
Gdzie Polakom koncentrującym się na sobie, wiodącym swój przyziemny biologiczny charakterystyczny dla nich… żywot , brakuje duchowego i wyższego wymiaru danego Żydom jako nacji (!)
by odpowiednio ocenić i odnaleźć swoje
” miejsce w hierarchii tragedii”…?
Mają okazję się poprawić.
Upomina Polaków podwójnie do tego uprawniony Jan Hartman.
Mnie moj nauczyciel -Zyd probowal kilkakrotnie wyträcic ze szkoly w Hamburgu.
Na ustnej maturze probowal to ostatni raz- dzieki Bogu znajdowali sie tam niemieccy nauczycielowie jako obserwatorzy, poniewaz znali go z podobnych juz okrucienstw.
Wtedy mogl bym wziac tylko stryczek i odejsc- gosc byl by zadowolony.
A wszystko tylko dlatego, ze wszystkie dzieci zydowskie musialy opuscic ta szkole ze wzgledu na jej wysoki poziom, do ktörego zadne z nich nie doroslo.
Bog zaplac !
0statni Prorok
Polska pamięć o Zagładzie zawarta jest w wielu publikacjach osób nie będących Żydami. Pamięć ta nie jest zawarta w masowej świadomości Polaków, bo czegoś takiego nie ma, tak jak nie ma jakiegoś integralnego organizmu, który nazywa się Polak. Faktycznie nie ma więc desygnatu obecnego wpisu Pana Jana. I mała uwaga, jak nie chce Pan, abyśmy na ten temat się wypowiadali i nawet posiadali jakąś wiedzę tych wydarzeniach, to po co na ten temat ciągle pisać?
,,Shoah” Lanzmanna. Nigdy nie rozumiałem oburzenia mojego narodu. Polscy świadkowie w większości są prymitywni, niejednokrotnie podpici wyglądają i mówią tak jak wyglądają i mówią. Nie rozumieją tego co się stało wtedy, tak jak nie rozumieją większości rzeczy w swoim życiu. Skoro nie potrafili sobie z tym poradzić mężowie stanu i intelektualiści to czego oczekiwać od alkoholika analfabety z zabitej dechami wsi na wschodzie Polski?
Są tam jednak fragmenty poruszające. Stary, polski kolejarz opowiada o stacji w Sobiborze. Mówi wolno, emocjonalnie z pauzami na dobór słów. Wnosi więcej do zrozumienia niż niejeden historyk czy intelektualista. I to chyba jest właściwy trop: wrażliwość, pokora, cisza i próba ,,wsłuchania się”.
Ludzkości największą ulgę przyniosłoby odkrycie, że Zagłada to efekt jakiejś mutacji genetycznej w niemczyźnie albo produkt uboczny nacjonalizmu. Operacja na pacjencie i wnioski na przyszłość. Co jednak, jeśli było inaczej?
Kisiel pisze, że Zagłada to zbrodnia bez precedensu w historii. Absolutnie tak, na tym polega jej porażająca wyjątkowość i uzasadniony strach, że sama tym precedensem stać się może.
To co bardzo niepokoiło Zygmunta Baumana to możliwość nowej Zagłady, innymi słowy brak niemieckiego monopolu na to zjawisko. Nikt na nią nie jest odporny, żadne państwo twierdził Profesor.
P.S
Rezerwa wobec państwa, sceptycyzm w stosunku do reguł zastanych, podważanie każdego dogmatu, zdolność anarchii, rebelii to cechy zabezpieczające przed powtórką Zagłady. Mała jednak szansa, aby stały się przedmiotami w szkołach i na uniwersytetach
P.P.S
Ciekawe na ile Zagłada wpływa na jakość życia współczesnych młodych pokoleń, które często nie mają o niej zielonego pojęcia. Może być z nimi tak jak z wioskami na serbsko-chorwackiej granicy albo straszącymi jesienną niedzielą miasteczkami potworami na Mazowszu, gdzie dusze niegdysiejszych mieszkańców dalej unoszą się w powietrzu nie mogąc zrozumieć powodu tak gwałtownej i niezrozumiałej śmierci.
https://www.tomektt.com/zapiski-o-swicie-czyli-dziennik-ciezko-ranny/grudzien/
„Za to Żydzi na prawo i lewo oskarżają Polaków o udział z Holokauście, co jest wierutnym kłamstwem i wyrazem czarnej niewdzięczności. Czynią tak, bo liczą na zwrot mienia i odszkodowania, a poza tym chcą odwrócić uwagę od własnego udziału w eksterminacji własnego narodu (Judenraty i żydowska policja) oraz od swej bierności wobec zbrodniczych działań Niemców. Trudno się dziwić, że nikt nie lubi Żydów. ”
Znani mi osobiscie Zydzi oskarazajacy Polakow za ich zachowanie podczas II Wojny nie chca od Polski zadnych odszkodowan ani nie maja niczego do ukrycia co do wlasnego zachowania.
Chyba trudno jest byc aktywynym politycznie Zydem w Polsce jesli trzeba pisac w ten sposob.
Cywilizowana Europa zafundowała Żydom coś, czego nie sposób pogodzić z człowieczeństwem. Mogłoby się wydawać, że nie jest możliwe, by w głowie człowieka zrodził się plan eksterminacji całego narodu. Mogłoby się wydawać, że jeszcze mniej możliwe jest to, że taka zbrodnia może się dokonać, bo znajdą się ludzie gotowi taki plan poprzeć, a nawet realizować. Mogłoby się wydawać, że tak niewyobrażalnej zbrodni nie sposób relatywizować. Niestety, nawet jeszcze dziś dość łatwo spotkać ludzi, którzy bez cienia żenady podejmują takie próby. Wynajdują u Żydów cechy, które mają usprawiedliwiać nienawiść do nich, do całego narodu. Usiłują całą odpowiedzialność za Holokaust zrzucić na Niemców i Austriaków. Podnoszą, że przecież nie wszyscy Polacy uczestniczyli w mordowaniu Żydów, że byli też tacy, którzy im pomagali. Obojętności na niedolę Żydów nie uważają za coś obciążającego.
Holokaustu nie da się i nie wolno niczym usprawiedliwiać. Odpowiedzialność za Holokaust ponoszą także ci, którzy się temu biernie przyglądali, nawet jeżeli tę bierność można jakoś usprawiedliwić. Kilkaset milionów Europejczyków nie reagowało na eksterminację Żydów, a nie brakło też takich, którzy byli z niej zadowoleni. Za tę bierność i za to zadowolenie Europejczycy powinni zapłacić, zrekompensować jakoś Żydom krzywdę, którą im wyrządzili. Powinni to zrobić bez targowania się i z poszanowaniem ich godności. Z pewnością nie w formie pieniężnej.
skilan
22 STYCZNIA 2022
„Aborcja oznacza śmierć najczęściej pojedynczej zygoty”.
W wielu krajach (jak UK) dopuszczalna jest do 7-8 miesiąca, więc nie będzie to zygota tylko człowiek. Wiesz oczywiście jak można taki proceder określić?
„Roznoszenie wirusa spowodować może śmierć dorosłego człowieka …”.
No właśnie, „może”, ale nie ma gwarancji, że tak się stanie. Statystycznie dużo większe jest prawdopodobieństwo, że człowiek zachoruje i wyzdrowieje nabierając odporności, niż że umrze. Jeśli w pierwszym przypadku „mój brzuch ― moja sprawa” to dlaczego w tym drugim, łatwiejszym przypadku, jest inaczej? Moje ciało ― moja sprawa.
Ten dylemat pokazuje, że obowiązujący obecnie, a wywodzący się z XIX wieku, prawny pozytywizm (w skrócie: prawo nie ma związku z moralnością tylko z powinnością) dopuszcza bardzo niebezpieczne społecznie zachowania ludzi. Wcześniej, kiedy prawo miało ściślejszy związek z moralnością oczywiście też przekraczano reguły. Czym innym jednak jest przekraczanie reguł mając świadomość, że one istnieją, ale zupełnie czym innym jest brak świadomości istnienia reguł. Proces w Norymberdze pokazuje że nie można byłoby skazać niemieckich zbrodniarzy w oparciu o system oparty na prawnym pozytywizmie, bo oni zasłaniali się prawną powinnością, rozkazem. A prawa III Rzeszy były z ducha prawnego pozytywizmu. Należało więc skorzystać z systemu wcześniejszego, uniwersalnego dla ludzi.
Lewy
22 STYCZNIA 2022
15:04
„A Mauro Rossi (…) zauważył brak logiki u @skilana (…) czy ludzie umierają czy ttez nie umeraja na covida”.
Chorych na Covid oraz dzieci w fazie prenatalnej leczy się i to byłaby wspólna płaszczyzna. Znakomita większość przy Covidzie przeżywa, a przy aborcji wszyscy umierają. Tyle logiki.
PS. (dotyczy sąsiedniego bloga). Nie daj sobie wmówić, że zakupiony przez ekipę Tuska Galileo nie był poprzednikiem Pegasusa. Red. Sz. jako polonista z wykształcenia mocno się przy tym upierał, twierdząc, że Galileo służy tylko do lokalizacji GPS (choć takie dane łatwo można uzyskać od operatora telekomunikacyjnego ― poprzez logowanie się telefonu do stacji bazowych), a gdy mu podesłałem angielskojęzyczny lik, który wprost mówił o pokrewieństwie i możliwościach Galileo i Pegasusa, nie był łaskaw zwolnić tego do publikacji.
Same pisdne funkcjonariusze i ruskie trolle…
Czołówka stachanowców klawiatury Falicz vel fallus, Rossi z Rosji, Kutaszko… i reszta skretyniałych debili na służbie.
Jesli cytowany przeze mnie paragraf jest zdaniem autora czescia „dyskursu Zagłady à la polonaise” a nie jego wlasna opinia, przepraszam za poprzedni komentarz.
Andrzej Falicz 23 STYCZNIA 2022 4:38
Centrum Badań Nad Zagładą Żydów przy Instytucie Socjologii i Filozofii jest właśnie częścią owej pamięci o zagładzie i jest to jeden z wielu obecnie funkcjonujących tego typu projektów w Polsce. Temat jest trudny dla Polaków, ale naukowe podejście do tych zagadnień, nawet jeśli wywołuje kontrowersje z pewnością się broni z każdego punktu widzenia. Uważam, że np. praca zbiorowa: Klucze i Kasa o mieniu Żydowskim, to jest pozycja, która powinna być dostępna w kilku egzemplarzach w każdej publicznej bibliotece w Warszawie. Generalnie jednak projekt taki jak Centrum Badań Nad Zagładą Żydów, powinien być częścią szerszego projektu o nazwie Centrum Badań Nad Zagładą, a nawet szerzej represją państw totalnych w kilku najważniejszych instytucjach naukowych w Polsce. Chodzi bowiem o nic innego jak o zbrodniczą machinę biurokratyczną państwa totalitarnego, która uruchomiła cały proces zagłady i represji o różnych nasileniu w różnym okresie. Za tą zbrodniczą biurokracją stały decyzje polityczne. W przypadku zagłady żydowskiej także takie jak te podjęte w Wannsee. Siłą rzeczy pracy naukowej, która musi opierać się o pewną metodologię badań nie da się zbeletryzować. Różne odpryski tych badań wykorzystywane do harców w publicystyce w żaden sposób nie mogą podważyć sensu prowadzenia tego rodzaju badań. Badania naukowe posługują się językiem, który faktycznie może opisywać jakąś cześć rzeczywistości, bo to jest język nauki, a ja jeśli sięgam po tego rodzaju publikację, czuje się usatysfakcjonowany, bo główną rzeczą są tutaj fakty, a nie oceny.
logo 23 STYCZNIA 2022 13:06
Nawet promil Polaków nie uczestniczył w zagładzie Żydów, która była zorganizowana i zrealizowana przez biurokrację wojskową i cywilną państwa niemieckiego w oparciu o decyzje polityczne niemieckiej partii nazistowskiej i jej przywódców. Osobiście uważam, że decyzja Niemców o wymordowaniu Żydów nie była jednak decyzją Niemców, ale decyzją małej części elit politycznych i wojskowych, oraz społecznych ówczesnych Niemiec. Sądzę, że elity owe uznały za zdradę niemieckiej racji stanu postępowanie niemieckiej agentury w czasie I Wojny Światowej w postaci partii bolszewickiej, która zamiast doprowadzić do rozpadu Rosji i jej podporządkowaniu Niemcom, zbudowała totalitarne państwo nowego typu. Wymordowała elity narodowe Rosji i zlikwidowała wielowiekowy układ społeczny będący wynikiem procesu kolonizacji Rosjan, głównie przez elity Niemieckie. Elity niemieckie więc zemściły się za wyparcie swoich wpływów z wschodu Europy przez swoją agenturą na Żydach, których interesy i rację narodowe utożsamili z polityką owej agentury, ale także uważały generalnie Żydów za swoich politycznych wrogów. Wszystko to co określamy jako antysemityzm było instrumentem niemieckiej polityki i służyło realizacji tak właśnie rozumianej niemieckiej racji stanu, którą było już nie skolonizowanie wschodu Europy, ale zasiedlenie jej przez Niemców. Taka koncepcja nie przewidywała istnienia w ogóle istnienia Żydów, oraz zakładała znaczną redukcję liczebną i przesunięcia terytoriów innych narodów. Polacy, jako mała grupa etniczna mieli np. zamieszkać na Syberii.
Mauro Rossi 23 STYCZNIA 2022 13:28
„A Mauro Rossi (…) zauważył brak logiki u @skilana (…) czy ludzie umierają czy ttez nie umeraja na covida”.
Czego dotyczył brak logiki, który ci wytknąłem? W tamtej dyskusji nie chodziło przecież o to, co jest bardziej śmiercionośne – covid czy aborcja. Włączyłeś się do dyskusji o tym, skąd biorą się „nieszczepy”, i użyłeś hasła ze strajku kobiet „moje ciało, mój wybór”. W kontekście rozmowy o „nieszczepach” całkiem bez sensu.
„Moje ciało” – tak, ale jeśli „nieszczep” rozprowadza zarazę to już nie jest „moje ciało, mój wybór”. To jest uderzenie w „cudze ciało”. I trudno to porównywać z aborcją.
Jest taki dowcip, raczej nieszczególny. „Prędzej umrę, niż dam się zaszczepić” -stwierdził pewien pan. I jak powiedział, tak zrobił. W tym wypadku, o ile kogoś nie zaraził, „moje ciało-mój wybór” mogłoby pasować. 🙂
„(…) wspominanie Zagłady było kłopotliwe dla pionierów Izraela, którym zależało na tym, aby ich młode państwo nie wyrastało na prochach Auschwitz. Dlatego nawet w Izraelu niezbyt wiele mówiło się i pisało o Zagładzie w pierwszych powojennych dekadach”.
Panie Profesorze,
doskonale Pan wie, że po zakończeniu II wojny światowej, zarówno przed, jak i po powstaniu Państwa Izrael w 1948 roku, a także w wielu innych krajach, niewiele mówiło się o Zagładzie. I to z bardzo wielu powodów, których analiza wymagałaby oddzielnego wstępniaka i dyskusji na forum.
Dla przykładu, w Polsce przez dwie dekady po zakończeniu wojny, temat Zagłady był niemalże tematem tabu. Dosłownie!
Również później, niewiele więcej mówiono, przynajmniej w środkach masowego przekazu, o śmierci 6 milionów Żydów europejskich, w tym 3 milionów Żydów polskich, byłych obywateli II RP.
Swego rodzaju „milczenie” w tej sprawie, dotyczyło także szkolnictwa podstawowego i ponadpodstawowego. W placówkach szkolnych, w zasadzie unikano, przekazywania bardziej szczegółowych bądź nieco tylko pogłębionych informacji na temat zagłady Żydów europejskich podczas II wojny światowej.
Ludzie, którzy wówczas na szczeblu rządowym, byli odpowiedzialni za realizację polityki oświatowej państwa już nie żyją. A ich kolejni następcy, albo niewiele wiedzieli, albo świadomie nie zamierzali o tym mówić. Czy mieli powody, aby przyjąć taką postawę? Nie wiem?
Także wielu nauczycieli – już odeszło na zawsze.
Korzystając z własnych wspomnień, mogę tylko dodać, że w latach 1964-1972, byłem uczniem w szkole podstawowej. I stwierdzam (patrząc na to z perspektywy ponad półwiecza), że zaledwie w niewielkim stopniu, niemal ograniczonym do minimum, byłem informowany w szkole o zagładzie Żydów podczas II wojny światowej.
A propos pionierów Izraela,
bardzo wielu z nich, po latach, będąc już w podeszłym wieku, przy okazji różnych uroczystości rocznicowych w państwie żydowskim, stwierdzało publicznie i w sytuacjach zdecydowanie bardziej kameralnych, że bezpośrednio po zakończeniu wojny, po przyjeździe do ówczesnego Brytyjskiego Mandatu Palestyny, zadawano im w zasadzie tylko jedno, podstawowe pytanie, a mianowicie:
DLACZEGO PODCZAS WOJNY W EUROPIE NIE WALCZYLIŚCIE ?
Wielokrotnie, niemal wszystkie ich racjonalne odpowiedzi, nie były w stanie przekonać tych Żydów, którzy mieszkali na Bliskim Wschodzie od co najmniej kilku pokoleń.
Panie Profesorze,
nie zamierzam być złym prorokiem, ale obawiam się, że jeszcze jedno, maksymalnie dwa pokolenia, ale chyba nie dłużej – i znajomość w społeczeństwie polskim problematyki dot. zagłady Żydów europejskich – prawdopodobnie będzie jedynie fragmentaryczna?
O konferencji w Wannsee, w styczniu 1942 roku, a także o szczegółach związanych z ludobójczym planem „ostatecznego rozwiązania” – nawet nie wspominając.
—————————————————————————–
W dniu wczorajszym, w późnych godzinach wieczorowo-nocnych, kanał telewizyjny TVP Historia, zdecydował się przypomnieć klasyczny western amerykański z 1960 roku, w reżyserii Johna Hudsona – NIE DO PRZEBACZENIA (The Unforgiven). Główne role zagrali – któż by inny – Burt Lancaster i Audrey Hepburn.
Miłośnikom kina światowego nie muszę tej pary bliżej przedstawiać.
Aktualny poziom prezentowanej współczesnej kinematografii, na wielu kanałach telewizyjnych, poza wyjątkami, jest żenująco niski. Dlatego nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że „woła o pomstę do nieba”. Niestety!
W bardzo wielu przypadkach, „współczesne dzieła filmowe”, to nawet trudno nazwać „filmami”. Jedynie reprezentują standardy – tzw. „produktów filmowych”, a nie „filmów”, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Przykre!
Tym bardziej, ponownie, z przyjemnością obejrzałem wspomniany western. Upływ czasu nie wpłynął negatywnie na jego odbiór, nawet na małym ekranie. Poprzednio oglądałem w kinie.
Zapewne, ktoś słusznie zapyta: dlaczego w ogóle wspominam o tym westernie, było nie było – z 1960 roku?
Ja również się zdziwiłem, kiedy w gazecie przeczytałem informację o tym, że będzie okazja jego obejrzenia na – o dziwo – wymienionym kanale telewizyjnym.
Ponadto, już od bardzo dawna, staram się nie oglądać telewizji Kurskiego.
Z powodów mi wiadomych, a czytelnicy się domyślają. Ale tym razem zrobiłem wyjątek.
Krótko o samym filmie:
otóż akcja filmu rozgrywa się w połowie XIX wieku i przedstawia historię walki z nietolerancją skierowaną przez białych osadników miast – do Indian zamieszkałych pobliskie osady.
Film opowiada o pewnej rodzinie, w której matka tłumi w sobie rodzinną tajemnicę dotyczącą jej przybranej córki o imieniu RACHELA, która w rzeczywistości, jest dzieckiem jednego z przywódców plemienia indiańskiego.
Temat filmu, jakby odrobinę znajomy. A może to tylko przypadek?
Tak czy inaczej – polecam.
Być może umknął niektórym jeden istotny fakt.
Próba wyjaśnienia przyczyn pewnych obiektywnych zjawisk społecznych nie jest absolutnie ich usprawiedliwieniem bo to są zupełnie dwa odrębne światy.
Rosemary i Optymatyk rzucili dwa tematy.
Do kogo należy tragedia i skąd się bierze niechęć do mniejszości ( w najróżniejszych kulturach i szerokością geograficzną).
Niestety wszystko co nawet pośrednio związane jest z pewnymi obiektywnymi faktami społecznymi, historycznymi kulturowymi zostało w dyskursie publicznym zaduszone i
ma to charakter pozamerytoryczny.
Patrz ” wpis” OZ…
No przykład- czy założenie pierwszych odrębnych odrębnych dzielnic dla Żydów w średniowiecznych Włoszech wynikało z ich dyskryminacji i prześladowań jak twierdzą jedni czy w dużej mierze było konsekwencja rygoryzmu talmudyncznego nakazującego Żydom odseparowanie się od Goim.
Czy fakt iż przez stulecia życie Żyda w Rzeczpospolitej było oficjalnie/prawnie więcej warte i chronione niż chłopstwa ( 80% społeczeństwa) czyli równie dalekich przodków
miało jakieś znaczenia obiektywne jeżeli chodzi o kształtowanie postaw większości proto-Polaków w stosunku do mniejszości?
Mialo być
„Chłopstwa czyli również moich dalekich przodków ”
Główszczyzna – obowiązujący system w Polsce średniowiecznej- ” wartość ludzkiego życia „.
Życie zwyczajnego chłopa czyli 80% społeczeństwa…było 12 razy tańsze niż rycerza, księdza czy Żyda.
Inaczej mówiąc przenosząc to na grunt dzisiejszych resentymentów i ” uprawnienia do pretensji ” przez stulecia życia przodków Jana Hartmana było 12 razy więcej warte niż moich przodków.
https://historia.org.pl/2021/10/17/kara-smierci-w-sredniowiecznej-polsce-zycie-chlopa-bylo-warte-12-razy-mniej-niz-rycerza/
Ważne zdanie Jana Hartmana:
” Zagłada uległa kulturowemu zużyciu, czasami wręcz trywializacji, a w każdym razie desakralizacji…”
SAKRALIZACJA – Uświęcenie, nadanie charakteru religijnego (!) osobom, przedmiotom lub zjawiskom należącym do sfery świeckiej (profanum);
DESAKRALIZACJA – przeciwieństwem sakralizacji — nadawanie lub przywracanie charakteru świeckiego zjawiskom religijnym, składnik procesu laicyzacji.
Czy gospodarz ubolewa nad pozbawieniem Zagłady charakteru religijnego, który jako taki jest byłby przedmiotem kultu?
W jaki sposób desakrylizacja jest pokrewna z trywializacją?
Czy oznacza to, że potrzebujemy w tej kwestii raczej kapłanów niż
historyków, badaczy i uczonych?
Andrzej Falicz vel Fallus
24 STYCZNIA 2022 1:15
Fallus ucz się chłopie, boś tępy, trywialny i nudny jak Siuśki.
TRYWIALIZACJA – banalizacja, uproszczenie, infantylizacja;
– prymitywizacja, wulgaryzacja;
– przesadne upraszczanie, spłycanie;
– degradacja, marginalizacja;
– degradacja, zubożenie;
– uproszczenie, spłycenie;
…
Czego nie rozumiesz zadowolony z siebie ośle? – esencjonalny polaczku – desakralizując podchujaszczich – святых подчуящих …
Er.
святы подхуящих
Er. er.
… desakralizując podchujaszczich – святых подхуящих
Mr Hyde
23 STYCZNIA 2022
20:50
DLACZEGO PODCZAS WOJNY W EUROPIE NIE WALCZYLIŚCIE ?
Jak dobrze pójdzie, Mr Hydzik … będziesz miał szansę powalczyć o swoje życie już wkrótce, gdy bratnie zastępy przyjdą po „swoje”.
Andrzej Falicz
„czy założenie pierwszych odrębnych odrębnych dzielnic dla Żydów w średniowiecznych Włoszech wynikało z ich dyskryminacji i prześladowań jak twierdzą jedni czy w dużej mierze było konsekwencja rygoryzmu talmudyncznego nakazującego Żydom odseparowanie się od Goim”.
Tak twierdzą historycy, niektórzy dodają, że ważne były dwa elementy, łącznie ― odseparowanie się od gojów (z powodów o których wspomniałeś) oraz względy własnego bezpieczeństwa, bo jednak historycznie rzecz biorąc już od czasów starożytnych żydowska diaspora niemal zawsze była w konflikcie z miejscową ludnością. Żydzi najwyraźniej mają problem z harmonijnym współistnieniem z sąsiadami. Podobnie jak Rosjanie.
skilan
23 STYCZNIA 2022
„Moje ciało” – tak, ale jeśli „nieszczep” rozprowadza zarazę to już nie jest „moje ciało, mój wybór”. To jest uderzenie w „cudze ciało”. I trudno to porównywać z aborcją”.
Jeśli dobrze rozumiesz słowo aborcja dojdziesz do wniosku, że jest to uderzenie w cudze ciało (dziecko choć w organizmie matki jest istotą odrębną) i to uderzenie ostateczne, powodujące śmierć. Przedstawiciele skrajnych poglądów nazywają aborcję „prawem człowieka”, wyznawcy poglądów antyszczepionkowych poglądów podobnie, bo ― ich zdaniem ― prawem człowieka jest wolność, rzekomo nieograniczona wolnością innego człowieka, jak w przypadku aborcji. Nie zauważyłeś, że z „nieszczepami” sporo cię łączy?
Mr Hyde
sprostowanie – reżyserem filmu „Nie do przebaczenia” z 1960 roku był J. Huston, nie Hudson. Film widziałem dawno, ale ponownie bym obejrzał -jest doskonały.
Najlepszy komentarz do stosunków Polsko-Żydowskich jest w rysunku z cyklu „Polska Mistrzem Polski” Facet czyta gazetę i pyta sąsiada; „Panie co to za awantura z tymi Żydami?”, a gościu odpowiada: „naród wybrany może być tylko jeden”