Rynsztokowa kampania Kaczyńskiego
Kampania wyborcza PiS jest moralnie obrzydliwa. Opiera się na założeniu, że wyborcy są prostakami, reagującymi bezrefleksyjnie i odruchowo. Że są bezprzykładnymi egoistami i niewdzięcznikami. Tępakami i pyszałkami.
Co, Kopaczowa chce nam islamistów sprowadzać!? Poszła won! Co, Kopaczowa głodzi nasze dzieci?! Poszła won! My tu, k…a, wielka kultura, wielka Polska, wartości i rodzina, światu k…a pokazujemy, co to jest patriotyzm i tradycja, k…a, daliśmy światu papieża i pokonaliśmy ruskich! A ta cała Unia to nas tylko doi i robi se z nas rynek zbytu i tanią siłę roboczą, rzucając polskiemu rolnikowi jakieś ochłapy.
W głowach cwaniaczków od kampanii PiS ich wyborca to właśnie ktoś taki. Tak sobie wyobrażają swój polityczny „target”. I czym bardziej nim gardzą, tym bardziej pragną być jego treserami. A jak już wezmą upragnioną władzę i nakarmią wszystkich swoich popleczników, w sutannach, w leśniczych mundurach itd., to wezmą całe to towarzystwo za mordę. A wrogom biada! Na każdego znajdzie się nagranie i paragraf!
PiS-em nie rządzi Kaczyński. PiS-em rządzą wynajęci „spin-doktorzy” i inni „specjaliści od marketingu politycznego”, czyli cyniczne cwaniaczki, owijające sobie partyjnych bonzów wokół palca i wmawiające im, że tylko bezwzględny cynizm i egoizm oraz gra na prymitywnych uczuciach w polityce popłaca. Za te mądrości i wymyślanie najpodlejszych, najbardziej oszczerczych, lęki i nienawiść pobudzających przekazów biorą horrendalne honoraria. A Kaczyński płaci, bo jak dużo płaci, to wierzy, że otrzymuje dobry produkt. Myśli sobie: ach, jakie to wstrętne, jakie wstrętne. Ale tak trzeba, tak trzeba. W imię Polski. Naród trzeba będzie dopiero wychować. Niech no tylko wezmę władzę. Teraz jednak naród jest jeszcze prymitywny, i cóż, trzeba się do tego dostosować. Och, jaki ja biedny, że muszę to znosić. Na pewno postawią mi za tę mękę pomnik. Tak sobie myśli bohater od „zmieniania Polski” przed snem. A gdy zaśnie, widzi się już na skrzyżowaniu Jana Pawła II z Jarosława i Lecha Kaczyńskich.
Straszenie uchodźcami i głodem we wciąż zasobniejszej Polsce jest czymś odrażającym i obraźliwym dla tych wszystkich, którzy w dzieciństwie jedli chleb polany herbatą i posypany cukrem, szukali szczawiu na nasypie, a mięso widzieli raz w tygodniu. Co, może Kaczyński z Szydło nie wiedzą, jak tu się żyło parę dekad temu? Pisowskie puste lodówki, ten nieszczęsny Kaczyński z nóżką kurczaka, recytujący, ileż to on teraz płaci w spożywczaku, ten okropny filmik z obecnej kampanii o dzieciach głodzonych przez PO…
Jesteście na dnie. Z „żoliborskiego inteligenta” spadłeś pan do poziomu rynsztoka. Jakimż trzeba być podlecem, żeby insynuować rządowi, iż z jego powodu dzieci w Polsce głodują! Jakże trzeba być bezczelnym, mówiąc, że przyjęcie trzech tysięcy uchodźców to za dużo, biorąc pod uwagę możliwości ekonomiczne Polski! Niemcy, dwa razy większe i trzy raz bogatsze, nie biorą tych uchodźców, jak wy tam w PiS doskonale wiecie, sześć razy więcej niż my, lecz setki razy więcej. I śmiecie jeszcze nazywać te targi o śmieszny ułamek procenta polskiego udziału w admisji uchodźców wojennych „solidarnością”? I do tego jeszcze pyszczycie o godności Polski i jej sile na arenie międzynarodowej.
Otóż wiedzcie, zakute łby, że kraj, który targuje się, czy przyjąć 3600 czy 2500 uchodźców, gra w lidze liliputów, budząc w Europie jedynie zażenowanie i irytację. A wymachiwanie szabelką z pozycji gołodupca, którego udział w polityce międzynarodowej ogranicza się do darcia ryja o kasę i przywileje (tzw. „polska racja stanu”), degraduje nas do stanowiska egzotycznego kraiku na wschodzie.
Nic tak nie niszczy polskiej polityki, a więc i Polski, jak granie na najniższych emocjach, pysze, egoizmie, szowinizmie, ksenofobii. To przynosi głosy, ale to są toksyczne głosy. Trują naród i poniżają go w oczach zagranicy.
A co do głodujących dzieci, to problem był i jest. Są w Polsce setki tysięcy patologicznych rodzin i steki tysięcy zaniedbanych dzieci pijaków i przestępców. Wiele z nich jest niedożywionych. Wiele z nich jest bitych i molestowanych. Fajny temat na kampanię, co nie? Może go poruszycie? Ciekawe, co na to wasi PR-owcy 🙂
Ale jeśli nie macie odwagi mówić o rzeczach trudnych, takich jak na przykład patologie społeczne, to przynajmniej nie zasłaniajcie rzeczywistych problemów i nieszczęść swoimi wyborczymi bannerami z łgarstwami i oszczerstwami. Miejcie trochę wstydu. Żerowanie na biednych i nieszczęśliwych, wykorzystywanie ich w celach propagandowych – jest wstrętne. Tak samo jak pobudzanie w ludziach pychy albo lęków przez obcymi.
Robicie z polskiej polityki jarmark i magiel. I przejdziecie do historii. Szybciej niż się wam wydaje. Wasze miejsce będzie w rozdziale „Długi cień PRL”.