Heloł w dyktaturze!
Stało się. Polacy postanowili odpocząć od demokracji. 25 lat i chwatit. Za szybko, za dużo. Tęsknota starszych za władzą, która zrobi, co zechce, ale wszystko pozałatwia i skończy z tą całą telewizyjną „demokracją”, tęsknota za PRL i prostym ładem dla prostych ludzi połączyła siły z młodzieńczą wzgardą – dojrzałym owocem narodowo-katolickiej szkoły, która wychowała nowe pokolenie w sterylnej izolacji od wartości konstytucyjnych i ducha nowoczesności. Pogrobowcy komuny do spółki z wypraną do czysta młodzią oddały całą władzę w ręce Kaczyńskiego i jego świty, z uwzględnieniem stosownej porcji dla biskupów.
Oto od dziś, od 25 października 2015 roku, Polska ma znowu Naczelnika Państwa, posła-dyktatora Jarosława Kaczyńskiego. Niech nam żyje i niech nas zbawia! Ciarki po plecach biegną, gdy pierwsze słowa dyktatora brzmią „zemsty nie budiet”. Co ma w głowie ktoś, kto zaczyna od mówienia o zemście? Ale dyktator już nie jest młody. Kto wie, może łagodność wieku zmiarkuje szał rewolucji? A może wcale nie? Zobaczymy. Przeżyliśmy PRL, przeżyjemy i „czwartą RP”. Ducha nie gaście. Wypijcie!
PO? Trudno obronić władzę przez trzy kadencje. Dziękuję za osiem lat letnich może, aczkolwiek cywilizowanych rządów. Będziemy jeszcze za wami tęsknić. Może jeszcze Tusk powróci i zmierzy się po raz ostatni w śmiertelnym boju z Kaczyńskim. A może nie? Zobaczymy.
Lewica, lewica. Mój boże, ileż to się mówiło, ileż się tłumaczyło, że tym razem list wyborczych lewicy nie można układać w siedzibie SLD na Złotej, że ludzie nie nabiorą się na grę pozorów i tanie chwyty, że nie kupią dealu Millera z Palikotem, sprzedawanego jako „zjednoczenie lewicy”. Że tym razem naprawdę musi być partnerstwo, transparencja, okrągły stół lewicy… Ale Miller uparł się razem z „młodymi” z SLD, żeby polec za Palikota, a dokładnie za dotację dla Palikota, którą, owszem, wygrał. Będzie się nią zabawiał do ostatniego grosza. Projekt „Razem zabić Millera” wypalił za to nadspodziewanie dobrze. Będzie dotacja dla Razem, będzie partia. I mnóstwo okazji, żeby się pożreć o te pieniądze. Nie dajcie się demonom chciwości! Oby z tego całego czyśćca zrodziła się nowa lewica, taka, o jakiej marzą Nowacka i Zandberg. Dziękuję ludziom dobrej woli w ZL i Razem, którzy w tej patologicznej sytuacji robili ze szczerym sercem, co tylko mogli. Przyszłość należy do was!
Jedyny jasny punkt tych wyborów – wielki sukces Ryszarda Petru i Nowoczesnej. To wygląda jak restart PO, powrót do korzeni. Za kilka lat ta ekipa może rządzić. Ale pod jednym warunkiem – że nie da się uwieść kupieckiej mentalności ani neoliberalnej ortodoksji. To musi być partia środka, w której liberalne jastrzębie będą miały przeciwwagę w socjalnych, centrolewicowych gołębiach. Nowoczesna musi nie tylko wiedzieć, jak zarabiać pieniądze, lecz także jak je wydawać. Powodzenia!
Kukiz czy Korwin są bez znaczenia (choć wynik narodowców poraża). Bez znaczenia, bo bez znaczenia jest cały Sejm, który nie będzie miał nic do gadania. Zausznicy Kaczyńskiego będą pisać na jego zamówienie ustawy, a Sejm będzie je „klepał” na zlecenie. Nie ma też znaczenia pani Szydło. To nie ona będzie rządzić, a zresztą i tak by nie wiedziała jak. Resorty popadną w ręce zaufanych znajomków Kaczyńskiego – mniej czy bardziej (raczej mniej) kompetentnych. Samemu dyktatorowi wygodniej będzie na razie nie obejmować funkcji premiera. Na to zawsze będzie czas.
A więc witajcie w nowej-starej Polsce! Kto nie zna PRL, ten będzie miał okazję posmakować jej siermiężności, jej nadętej i nudnej propagandy, wszechobecności szpicli, zalęknionych sługusów władzy, mściwych i tchórzliwych karierowiczów, czystek, represji i powszechnej kontroli wszystkiego. Lęk będzie w nas. Oj, zatęsknicie, młodzi, za wolnością. I będziecie musieli ją sobie na nowo zdobyć, jak wasi rodzice. Powodzenia!
Tylko ten wstyd, ten wstyd przed Europą i światem. Ten obciach, to rozczarowanie, jakie sprawiliśmy naszym przyjaciołom, którzy tak wiele dla nas zrobili. Staś na sukni zrobił plamę. Płacze i przeprasza mamę…