Jak rozliczyć Kościół? Program deklerykalizacji Polski
Być może zbliża się czas, gdy Polska będzie miała rząd dość silny, by uwolnić Polskę od podległości względem państwa mieniącego się Stolicą Apostolską i działającego w naszym kraju w formie wszechwładnego Kościoła rzymskokatolickiego, który z tytułu swojego statusu obcego państwa posiada de facto status eksterytorialny, dzięki czemu popełniane przez jego funkcjonariuszy przestępstwa i zbrodnie są prawie że bezkarne.
Trudno powiedzieć, kiedy to nastąpi, lecz postępująca emancypacja społeczeństwa, którego młodsza część jest już na ogół wolna od paraliżującego umysły mitu świętego i nadprzyrodzonego Kościoła, a także dramatyczna kompromitacja hierarchii kościelnej w oczach opinii publicznej dają nadzieję, że tak jak w innych krajach zdominowanych przez katolicyzm przejście od całkowitej podległości i bezradności państwa wobec Watykanu do stanu prawnego może zająć kilkanaście lat. Ten proces już się rozpoczął i warto przygotować się na wydarzenia, które mogą przecież przyspieszyć.
Czym wcześniej przemyślimy to, w jaki sposób oczyścimy państwo i rozliczymy się z przestępczością kleru, tym większa szansa, że zrobimy to dobrze i gruntownie, trwale zabezpieczając kraj przed trawiącym go od tysiąca lat pasożytnictwem Kościoła, a jednocześnie zrobimy to w sposób przeciwny tradycjom przemocy i totalitaryzmu katolickiego, to znaczy bez stosów, tortur i terroru, lecz w pełni zgodnie z zasadami praworządności i poszanowaniem wartości ustroju konstytucyjnego.
Chciałbym w tym miejscu – tytułem zagajenia dyskusji – zaproponować pewien plan działania. Kwestię można rozwiązać na różne sposoby, lecz jedynie radykalne postępowanie może przynieść trwały efekt. W skrócie proponuję następujące rozwiązania:
1. Zmiana konstytucji, znosząca obowiązek zawierania konkordatu.
2. Wypowiedzenie konkordatu.
3. Zastąpienie ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej ustawą o warunkach korzystania przez związki wyznaniowe z pomocy publicznej oraz przywilejów podatkowych.
4. Uchwalenie ustawy naprawczej o warunkach przywrócenia praworządności w relacjach między państwem a kościelnymi osobami prawnymi.
5. Powołanie urzędu Audytora Nadzwyczajnego o uprawnieniach prokuratury, którego zadaniem będzie skatalogowanie transferów finansowych między polskimi podmiotami publicznymi a kościelnymi osobami prawnymi i innymi podmiotami działającymi w ramach Kościoła, wykrycie i zbadanie nadużyć w tym obszarze, jak również przeprowadzenie śledztw w sprawach związanych z przestępstwami na tle seksualnym oraz ich tuszowaniem przez Kościół.
6. Powołanie ustawą naprawczą Trybunału Specjalnego do osądzenia spraw wniesionych rzez urząd Audytora Nadzwyczajnego w zakresie przestępstw przeciwko mieniu, gwałtów i innych przestępstw natury seksualnej oraz innych popełnionych przez kler i biskupów od 1989 r.
7. Likwidacja Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu oraz Funduszu Kościelnego.
8. Likwidacja lekcji religii w przedszkolach i szkołach publicznych.
9. Likwidacja państwowych etatów dla księży pełniących funkcje kapelanów w instytucjach publicznych.
10. Zakaz eksponowania symboli religijnych na terenie placówek władz publicznych oraz publicznych szkół i uczelni.
Ad 1. i 2. Współczesne państwo polskie doznało upokorzenia, jakim jest obecność w jego konstytucji zobowiązania do zawarcia hołdowniczej umowy z obcym i na ogół wrogim Polsce państwem Kościoła katolickiego – Stolicą Apostolską. Nigdy nie będziemy wolnym krajem, jeśli nasza konstytucja będzie wymuszać na nas posiadanie wiernopoddańczej „umowy” z Kościołem, przyznającej mu faktyczną eksterytorialność i niezliczone przywileje. Taką umowę państwo polskie zawarło (mimo brutalnego pogwałcenia przez Watykan konkordatu z 1925 r., wraz z rozpoczęciem w pełni akceptowanej przez niego niemieckiej okupacji), a jej sygnatariuszem ze strony Stolicy Apostolskiej był polski obywatel, wymieniony w preambule jako ten, w hołdzie któremu ów konkordat się zawiera.
Wypowiedzenie konkordatu wymaga zmiany konstytucji i z pewnością przyjdzie na to czas. Jednakże zanim to nastąpi, państwo może i powinno skonstatować bezsporny fakt trwałego i ciągłego gwałcenia konkordatu przez Kościół poprzez naruszanie autonomii RP – wywieranie przez biskupów nacisków w kwestii stanowionego w Polsce prawa. Konstatacja taka powinna prowadzić do oświadczenia, iż rząd RP wzywa Stolicę Apostolską do zawarcia nowego konkordatu na zasadach równości stron, a dotychczasowy uznaje za niewykonywany, w związku z czym zawiesza jego dalsze stosowanie.
Ad 3. Ratując się przed upadkiem, władze PRL obdarowały Kościół wielkimi przywilejami materialnymi (zwolnienia z podatków i ceł, z obowiązków księgowych, zobowiązania do finansowania działalności Kościoła przez państwo), które w kolejnych latach były jeszcze poszerzane. Ustawa z 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła została mianowicie rozszerzona o dodatkowe możliwości otrzymywania przez Kościół ziemi na terenach poniemieckich w 1991 r., a zwrotem przejętego przez państwo majątku kościelnego zajęła się słynna Komisja Majątkowa, której werdykty nie podlegały odwołaniu, zaś w razie oszustwa jego materialne konsekwencje obciążały wyłącznie skarb państwa.
Z mocy ustawy i wynikającej z niej rozporządzeń Kościół przejął dotychczas ponad 500 nieruchomości, 156 tys. ha ziemi i ponad 140 mln zł. Stanowi to zresztą jedynie niewielką część transferów walorów materialnych pomiędzy Polską i Watykanem (kościelnymi osobami prawnymi podległymi Stolicy Apostolskiej). Wykonanie ustawy z 1989 r. (z późniejszymi zmianami) stworzyło pole do niezliczonych nadużyć i wyłudzeń, dezawuowanych przez dziesiątki śledztw dziennikarskich (lecz prawie żadne śledztwa prokuratorskie…).
Patologiczna i w swym ustroju jaskrawo sprzeczna z normami praworządności Komisja Majątkowa została już rozwiązana, lecz nadal dokonywane są wyłudzenia ziemi, a przywileje majątkowe (fiskalne, celne itp.) nie zostały mimo to zniesione. Wyłudzenia dokonywane są również w oparciu o prawo zezwalające samorządom na odsprzedawanie Kościołowi ziemi i budynków z „bonifikatą” sięgającą nawet 99 proc. Ta grabież majątku narodowego musi się skończyć.
Nie znaczy to jednak, iż wszelkie finansowanie działalności Kościołów i związków wyznaniowych powinno zostać uniemożliwione. Powinno wszelako zostać uregulowane ustawą gwarantującą równe i jednolite zasady dostępu do środków publicznych dla wszystkich organizacji religijnych. Wśród tych zasad – z oczywistych względów etycznych oraz mocą wymogów kultury prawnej – powinna być pełna przejrzystość finansów podmiotu ubiegającego się o wsparcie. Taka przejrzystość niezbędna jest również jako warunek wstępny korzystania przez Kościoły i związki wyznaniowe z przywilejów podatkowych. W szczególności dochody „z tacy” – jeśli miałyby zostać opodatkowane w uprzywilejowany w stosunku do innych darowizn sposób – musiałyby być w pełni ewidencjonowane i zgłaszane.
Ad 4-6. Skala znanych z prasy i doniesień sądowych nadużyć Kościoła katolickiego w sferze ekonomicznej oraz seksualnej jest porażająca. Tylko bardzo nieliczne doczekały się zainteresowania prokuratury, a wśród nich tylko pojedyncze zostały osądzone (nader łagodnie – ani jeden polski biskup nie znalazł się dotąd w więzieniu!). Nie jest możliwe rozliczenie przestępstw Kościoła bez powołania specjalnej instytucji o uprawnieniach prokuratury.
Zwykli prokuratorzy nie są przygotowani ani organizacyjnie, ani merytorycznie do wykonania tak wielkiego i trudnego zadania. Wielu z nich obciążonych jest ponadto barierami kulturowymi oraz konfliktem interesów (gdy sami są członkami Kościoła katolickiego).
Istnieją cztery podstawowe typy przestępstw masowo popełnianych przez kler katolicki. Pierwszy to wyłudzenia ziemi polegające na zaniżaniu ich wartości przez skorumpowanych rzeczoznawców, przejmowaniu ich od państwa w drodze decyzji Komisji Majątkowej oraz pokątnemu odsprzedawaniu po cenie rynkowej. Drugi to wyłudzenie polegające na legalnym przejmowaniu przez Kościół gruntów na tzw. ziemiach zachodnich, sprzedawaniu ich i powtórnym (kolejnym) występowaniu do władz o przyznanie gruntów. Trzeci to przestępstwa pedofilii i molestowania seksualnego nieletnich (w skali światowej nie mniej niż 4 proc. księży jest przestępcami tego typu – w Polsce byłoby to ok. 1000 księży), a czwarty to poplecznictwo polegające na czynnym ukrywaniu pedofili.
Spraw kryminalnych, które trzeba wyjaśnić, a sprawców ukarać, są tysiące. Aby tego dokonać, niezbędne są specjalne środki, specjalna instytucja i specjalne dla niej plenipotencje. W przeciwnym razie pedofile i złodzieje w sutannach pozostaną bezkarni. Również po stronie sądownictwa niezbędne jest wyodrębnienie specjalnych sądów – zarówno z powodu liczby spraw, jak i przeszkód natury kulturowej mogących utrudnić sprawiedliwe ich osądzenie.
Jedną z nich jest oczywisty konflikt interesów, do jakiego mogłoby dojść, gdyby do osądzania biskupów wyznaczony został sędzia należący do Kościoła katolickiego. Jest rzeczą oczywistą, że wszystkie dobra, w których posiadanie Kościół wszedł w wyniku przestępstwa lub z naruszeniem prawa w ogólności, powinny zostać zwrócone państwu i jego podmiotom (wraz ze stosownymi nawiązkami).
Przestępstwa kleru mają swoje odpowiedniki po stronie skorumpowanych władz publicznych. Do wyłudzeń nie mogłoby dojść, gdyby nie współpraca zainstalowanych w urzędach władzy publicznej członków Kościoła zdradzających swoje państwo. Przykładem są wulgarnie maskowane pozorami praworządności wieloletnie transfery środków publicznych na konta kontrolowane przez kadrowego funkcjonariusza Kościoła Tadeusza Rydzyka.
Kompleksowe, skoordynowane działania mające doprowadzić do uwolnienia państwa od mafijnych wpływów Kościoła, rozliczyć jego dawniejsze przestępstwa oraz zapewnić państwu pełną kontrolę nad tymi aspektami działalności Watykanu w Polsce, które są w szczególny sposób kryminogenne (kontakty z dziećmi, działalność gospodarcza, zbiórki pieniężne), wymagają ustawy powołującej do życia specjalne instytucje o specjalnych kompetencjach, takie jak urząd audytora nadzwyczajnego do spraw stosunków między Kościołem rzymskokatolickim i kościelnymi osobami prawnymi a RP i organami władzy publicznej RP oraz trybunał nadzwyczajny do spraw Kościoła rzymskokatolickiego.
Ustawa oraz odpowiednie rozporządzenia powinny określać kompetencje, tryb pracy i podstawowe procedury specjalnych instytucji, jak również sposób ich obsadzania. Czymś niezwykle istotnym jest niezależność polityczna audytora i niezawisłość sędziów trybunału specjalnego, a także zagwarantowanie najdalej idącej transparencji ich działalności. Najwyższe standardy praworządności są tu niezbędne z uwagi na podejrzenia o zemstę i stronniczość, jakie mogą żywić względem tych instytucji liczni obywatele, a szczególnie członkowie Kościoła.
Z pewnością punktem wyjścia dla działań naprawczych powinno stać się skatalogowanie przepływów finansowych pomiędzy organami państwa i samorządu oraz kościelnymi osobami prawnymi, jak również zebranie dostępnych materiałów i opracowań dotyczących przestępstw popełnianych przez kler. Niezbędna będzie dla realizacji tego zadania współpraca z organizacjami społecznymi i redakcjami mediów gromadzącymi wiedzą na temat przestępstw i nadużyć, które nie mogły być osądzone w klerykalnej Polsce.
Ad. 7. Komisja powstała w ramach utwierdzonego ustawą z 1989 r. sojuszu politycznego, jaki władze komunistyczne zawarły z Kościołem, w jaskrawy sposób ogranicza suwerenność Polski. Jak wynika z protokołów jej obrad, jest ona platformą dla najbardziej bezczelnego wtrącania się przez biskupów w sprawy wewnętrzne RP i stanowione w niej prawa.
Właściwą płaszczyzną negocjacji pomiędzy Kościołem – prezentującym się władzom Polski w postaci obcego państwa, tj. Stolicy Apostolskiej – są spotkania dyplomatyczne na poziomie tzw. nuncjatury apostolskiej oraz polskiego MSZ. Jeśli chodzi o Fundusz Kościelny, to dawno już spełnił od swoje zadanie, a majątki, za którego przejęcie miał być rekompensatą, zostały zwrócone.
Ad 8. Lekcje religii na terenie szkół indoktrynują dzieci w kierunku sprzecznym z aksjologią państwa wyrażoną w konstytucji (nauczanie o wyższości moralnej i religijnej chrześcijan nad innymi osobami) oraz z nauką i moralnością publiczną (np. homofobia). Ponadto lekcje takie, na które uczęszcza większość dzieci i młodszej młodzieży, stanowią znaczny dyskomfort dla niekatolickiej mniejszości, która czuje się przymuszana do posyłania dzieci na te zajęcia w obawie przed wykluczeniem społecznym.
Oznacza to faktyczny przymus religijny – a rozpoczyna się on już w przedszkolu, co jest hańbą dla państwa, które na to pozwala. Z tych powodów lekcje religii powinny zostać bezwzględnie usunięte ze szkół, a wszelkie kontakty szkół publicznych z klerem zakończone. Finansowanie nauki religii przez państwo jest natomiast bezprawne – zarówno z punktu widzenia konstytucji, która zakazuje władzom publicznym przychylanie się do jakiegokolwiek poglądu religijnego (a więc tym bardziej opłacania jego propagowania), jak i z punktu widzenia celów edukacji publicznej zapisanych w ustawach.
Ad 9. Nie istnieje żadne uzasadnienie prawne (nie mówiąc już o uzasadnieniu w porządku moralnym lub poznawczym) dla utrzymywania na państwowych etatach jakichkolwiek duchownych. Wręcz przeciwnie – art. 25 konstytucji gwarantuje neutralność religijną państwa. Łożenie przez państwo na kult religijny nie jest wyrazem neutralności, lecz oczywistym faworyzowaniem tych wyznań, których propagowanie rząd opłaca.
Ad 10. Symbole religijne w przestrzeni publicznej oraz udział duchowieństwa w ceremoniach państwowych (i odwrotnie – dygnitarzy państwowych w ceremoniach religijnych) oznacza afirmację religii (w przypadku duchownych katolickich – religii katolickiej) i jej faworyzowanie przez państwo. Stoi to w oczywistej sprzeczności z neutralnością religijną państwa i zakłóca rozdzielenie wszelkich organizacji religijnych od państwa.
Mam nadzieję, że kiedyś ten deklerykalizacyjny dekalog znajdzie w naszym kraju zastosowanie. Internet będzie go pamiętał. A może – jak wspomniałem na początku – czas, kiedy Polska wejdzie na drogę wolności i świeckości, właśnie się zbliża? Nigdy nie wiesz, którego dnia i z której strony nadejdzie mesjasz.